Przechlapane jest być w Polsce pisarzem. Zwłaszcza nieżyjącym. Jak nie zaweźmie się na ciebie minister edukacji, to zrobi to rodzina Adama Michnika.

Przedwczoraj rano, gdy cały kraj żył taśmami Begerowej, zupełnie niedostrzeżona przemknęła w mediach wiadomość, że Giertych wyrzucił z lektur szkolnych Witolda Gombrowicza. No, właściwie to nie wyrzucił, tylko przesunął do lektur nadobowiązkowych, co jednak w przypadku autora Ferdydurke i Trans-Atlantyku oznacza właściwie koniec obecności w liceum. Jasne jest bowiem, że – biorąc pod uwagę fakt, iż koalicja niedawno odzyskała z rąk Układu kuratoria (ten bronił ich tak zaciekle, że trzeba było unieważnić niejeden konkurs na kuratora, wygrany przez jawnego lub pokątnego stronnika PO lub lewicy), zaś dla ministra edukacji głównym celem istnienia jego resortu jest przeciwdziałanie ofensywie dewiacji i krzewienie wartości narodowo-chrześcijańskich – żaden nauczyciel nie będzie chciał ryzykować przerabiania dzieł ateisty, który na lewo i prawo obnosił się z biseksualizmem tudzież bezlitośnie szydził z sarmackiego nadęcia i stojących za nim głębokich kompleksów.

Pośmiertne problemy Gombrowicza to jednak pikuś w porównaniu z szarpaniną wokół Józefa Mackiewicza, którego, jak już wiecie z komentarzy, głównie Tuje i Castanady, nie można w Polsce (i na świecie) nie tylko przerabiać w szkołach, ale nawet czytać. A wszystko za sprawą stryjenki Michnika, Niny Karsov-Szechter. Swego czasu, jak konkluduje w swym doskonałym studium literaturoznawca i mackiewiczolog, prof. Jacek Trznadel, ta niezwykle obrotna kobieta skłamała przed niemieckim sądem (Józef Mackiewicz zmarł w Monachium, tam też były rozpatrywane jego sprawy spadkowe) podając się za córkę konkubiny pisarza, Barbary Toporskiej, a więc domyślnie także samego Mackiewicza (na przysłanym z Niemiec do polskiego sądu liście jak byk stoi w odniesieniu do NKS die Tochter und die Erbin). Dzięki temu przechwyciła prawa autorskie do dzieł największego polskiego antykomunisty i dziś może blokować ich próby ich publikacji zarówno w kraju, jak i za granicą. Najlepsze, że mimo oczywistości chachmęctwa oraz faktu, że wciąż żyje jedna z córek Mackiewicza oraz spadkobiercy drugiej córki (gdy JM umierał w 1985, latorośle mieszkały w kontrolowanej przez komunistów Warszawie, nie miały więc możliwości dochodzenia w niemieckim sądzie swoich praw do spuścizny po ojcu; poza tym jasne było, że taki spadek szybko ściagnałby im na głowę niemałe kłopoty) polski sąd podtrzymał 17 lipca wyrok sądu niemieckiego, potwierdzając prawa do dorobku pisarza kobiecie, która nie tylko nie była z nim spokrewniona, ale także robi wszystko, by ów dorobek został wymazany z podręczników i zapomniany.

W tym wszystkim jedno tylko zastanawia: dlaczego Mackiewicz i Toporska, zapaleni antykomuniści, dopuścili tak blisko siebie szwagierkę człowieka, który w II RP został skazany za szpiegostwo na rzecz sowieckiej Rosji? Czyżby syndrom Lipińskiego (kiedyś zwany po prostu łatwowiernością) był w szeregach naszej prawicy znacznie starszy, niż się wydaje?

40 komentarzy

  1. „rodzina Adama Michnika” to zarzut może mniejszego kalibru niż dziadek z wehrmachtu, ale tego samego typu. przyłączam się do opinii tujego 🙁

    czescjacek
  2. 1.Gombrowicz się obsuwa na rzecz świętych ksiąg JPII, które teraz licealiści studiować będą musieli.
    2.Dziękuję za zadośćuczynienie mej prośbie i wymianę fotki 🙂
    3.Zła stryjenkę Michnika od każdego z nas dzieli zaledwie pięć uścisków dłoni. A czasami mniej. Nie wspomnę o rodzinnych koligacjach.

    send_me
  3. Omal nie uwalilam egzaminu z metodologii nauczania literatury, zglaszajac sprzeciw wobec nie tylko umieszczania „Ferdydurke” w lekturach obowiazkowych, ale takze…”Pana Tadeusza”.

    Fragmenty PT – prosze bardzo, bo to przepiekna polszczyna, a i do pogadania byloby o czym.

    Ale calosc – my God! Kto przez to przebrnie w wielu nastu lat?!!!!

    Gombrowicz to juz w ogole literatura dla ludzi cokolwiek dojrzalych – a licealisci dopiero dojrzewaja.

    Oczywiscie, moje powody sa zupelnie ( jak przypuszczam) inne od powodow, jakie kierowaly Giertychem, ale i tak nauczycielowi pozostawiono wybor: moze tego Gombrowicza do omawiania wziac. To bardzo zalezy od konkretnej klasy. Sa takie, co go „zlapia”, ale dla tzw. srednizny jest to zwykla strata czasu: lepiej poswiecic go na nauczanie orgografii, co wobec ostatnio ujawnionej „plagi dyslektykow” staje sie zadaniem wymagajacym madrej i szybkiej reakcji.

    Kaska

    Pyzol
  4. Czescjacek, Tusk nie miał wpływu na to, co robił jego dziadek. Trudno jednak powiedzieć, czy tak samo jest z Michnikiem i stryjenką: wystarczy przypomnieć, jak i co Gazeta Wyborcza od początku pisze o Mackiewiczu tudzież jak o pisarzu wypowiadał się jej naczelny. Przypomnijmy, już w 1991 w czasopiśmie „Nowe Książki” (nr 9) Adam Michnik pisał: „I kiedy kilka lat temu w podziemiu okazało się, że Mackiewicz jest najbardziej poczytnym pisarzem, to pomyślałem, że ci którzy go gloryfikują, którzy intelektualizują jego tępy zoologiczny antykomunizm, biorą na siebie jakąś odpowiedzialność za to barbarzyńskie schamienie, które teraz nadchodzi”

    Jak patrzeć na to, co JM pisał w kwestii komunizmu, okazuje się, że z dzisiejszej pespektywy prawie nigdy się nie mylił. Nawet jego sądy dotyczace infiltracji Koscioła przez słuzby komunistyczne, 40 lat temu powszechnie wyśmiewane, dziś okazują się prawdą. Trudno dziś nie podziwiać gościa.
    Podobnie jakoś trudno nie wiązać wypowiedzi Michnika o „zwierzęcym ankykomunizmie” z kolejnymi, pozornie irracjonalnymi posunięciami jego cioci. Bardzo chciałbym, ale jakoś nie potrafię.

  5. Pyzol, a sądzisz, że z JP2, którego dostaną zamiast Gombrowicza, nasi licealiści cokolwiek wyniosą?

    Sam bym mimo wszystko ograniczył ilość Mickiewicza w szkołach, zwłaszcza że już za moich czasów niemal nikt tego nie czytał (nie w dobie ściąg, czy – teraz – internetu). Właściwie nad usunięciem nawet całego Mickiewicza ze szkół rąk bym nie załamywał – gdyby go zastąpić np. „Wykładem Profesora Mmaa” Themersona wyszłoby to młodzieży tylko na dobre.

    Ale nie Gombrowicz – chyba że chcemy po prostu klonować w szkołach bezrefleksyjnych matołków. Mogę się jeszcze zgodzić, że Ferdydurke może komuś nie pasować – ale „Trans-Atlantyk” winien być lekturą obowiązkową na lekcjach poświęconych edukacji patriotycznej. Moze byśmy się wtedy doczekali nieco sensowniej reagujących na bogojczyźniane bzdury wyborców.

  6. Tomek!

    Zadnych lekcji z „wychowania patriotycznego”! Zadnych!

    Geografia i historia – chwatit.

    Gombrowicz uwazam ze jest dla nastolatkow za trudny, ale ze naatolatek nastolatkowi nierowny – niech nauczyciel decyduje czy go do omawiania brac. Ja potrafilam skusic uczniow do przeczytania nawet PT – przedstawilam im to jako kryminal: Kto zabil niedzwiedzi i szukajny kto.

    A kto mi mowil, ze to „nudne” musial uzasadnic CO w PT jest nudne. Aby uzasadnic, musial przeczytac…hehehe

    Ech, rozrzewnilam sie ale i wkurzylam _ Bosz, jak ja kochalam te prace! Ale mi nie pozwolili….
    …………………………………

    Dodam: Z tomiskami Dziel Gombrowicza fizycznie, na widoku, w ramionach przekraczalam granice Polski w 1987.

    Ogladam sie: widze czarno-bialy rzad ksiazkowych grzbietow na polce. „Dziennikie” – choc pokrojone przez cenzure – ucekieczko ty moja do swiata rozumu! Dzieki,z e jestes!

    Kaska

    Pyzol
  7. ’Ferdydurke’ przerabiałem w IV klasie liceum i każdy, kto przeczytał, nie miał żadnego problemu ze zrozumieniem, zresztą polonistka wiele i tak tłumaczyła. Uważam, że nie jest to dzieło za ciężkie dla 18-latka, teraz 'średniacy’ i tak lektur żadnych nie czytają – teraz jest mnóstwo innych możliwości, z których sam zresztą korzystałem w ramach oczywistej przewagi wódki z kumplami nad okropnym 'Panem Tadeuszem’, który jak dla mnie jest interesujący jedynie pod względem techniki pisarskiej – takiego wydania patriotyzmu totalnie nie trawię.

  8. Autorze: Jak myslisz – czy Adam Michnik widzial kiedys na oczy te swoja kuzynke a jezeli to czy choc troche z tego pamieta? Ile lat mial Adam jak przyrodni Stefan opuszczaal PRL?

    zzamiedzy
  9. Kaśka, nie chodzi o to, że PT nudny, bo on nie nudny – tylko o to, że do tej nienudności trzeba człowieka przekonać.
    Tak teraz myślę, że Gombrowiczowi takie wyrzucenie z lektur może nawet z pewnego względu wyjść nawet na dobre. W liceum pamiętam, jak na polskim jedna z moich koleżanek męczona przez polonistkę załamywała ręce jak Gałkiewicz, powtarzając, że chciałaby coś z tego rozumieć, ale nic nie rozumie (na szczęście była, zdaje się, w mniejszości). A teraz – kto wie. Jak się rozniesie, że Giertych nie chce Gombrowicza w szkołach, ludzie mogą się rzeczywiście tym zqinteresować. Siła tego, co psychologowie nazywają reaktancją (lub efektem bumerangowym) jest w narodzie spora.
    Dlatego też papież w lekturach nie najlepiej według mnie wróży przyszłości religii w Polsce. Od razu mi się przypomina gwałtowna laicyzacja Hiszpanii w ciągu dekady od śmierci Franco… Cóż, Giertych jednak chyba wie, co robi 😉

  10. Łysakowski przeholował z przypisywaniem powiązań między zachowanim pani „fałszywej córki” i Redaktora Naczelnego – to jedna sprawa.
    Abstrahując od tych powiązań rodzinnych trudno jednak uciec od faktów – pogardliwego stosunku do JM ze strony Adama Michnika i jego dziennikarzy – aż do oskarżania Mackiewicza o zbrodnię kolaboracji itp.
    Ja osobiście nie rozumiem, jak można swoich ideowych znajomych literatów i tfurcuf rozgrzeszać i usprawiedliwiać ze współpracy z aparatem komunistycznego terroru jednocześnie pałając nienawiścią (a co najmniej pogardą) do JM – wygląda to na co najmniej podwójne standardy (tudzież w prostszej wersji na podział „obcy” – „swoi”).
    Nawet z tak skromnego wspomnienia jak przy okazji opisu prac nad książką poświęconą NOWej, dziennikarz GW jest w stanie ukuć kłamliwą złośliwość dotyczącą JM.
    GW jest sławna również ze swoich głośnych akcji, np. poparcia dla pogrzebu Miłosza na Skałce. Nic nie wskazuje jednak, żeby ta sama GW jakoś specjalnie nawoływała do godnego traktowania drugiego sławnego Litwina.
    Nikt nie oczekuje od Adama Michnika, żeby swoją kuzynkę do czegoś skłaniał czy robił coś równie absurdalnego – wystarczy, żeby jego gazeta sprawiedliwie i bez kłamstw pisała o Mackiewiczu.
    Do tej pory się to Wyborczej nie udało.

    tuje
  11. Zzamiedzy, brat Adama, Stefan, to zupełnie inna bajka i ja go tu nie przywołuję, bo akurat nie uważam, by jego postępki mogły w jakikolwiek sposób obciążać konto Michnika.
    Ludzi powinno się oceniac przez pryzmat ich własnych uczynków, a nie grzechów lub zasług ich rodziny. W tym wypadku jednak postawa Michnika dość mocno współgra z postawa kuzynki.To wszystko.

    Tuje, co do rodzinnych powiązań, to nie rozumiem, gdzie tu przeholowanie. Ta pani jest wdową po Szymonie Szechterze, bracie Ozjasza Szechtera, ojca Adama Michnika. Czyli jest jego stryjenką. Nazwanie jej w ten sposób nie wydaje mi się zatem jakimkolwiek nadużyciem.

  12. próba powiedzenia, że „gombrowicz wielkim pisarzem nie był” jest śmieszna. nie sądzę, żeby zarządzenie ministra przetrwało do następnej kadencji. ale na szczęście za poczynania własnej rodziny człowiek nie odpowiada, inaczej ja bym wstydziła się spojrzeć w lustro. i musiałabym się wstydzić conajmniej za 6 mld ludzi i tę małpę która pierwsza zlazła z drzewa

  13. Od jakiegos dłuzszego czasu jestem zdania, że nastaly zle czasy dla Gombrowicza w szkolach, a dobre dla Gombrowicza na domowych polkach.

    Ferdydurke nie jest lektura za trudną dla mlodziezy proponuje nie mierzyc wszystkich swoja miara. Jak słysze takie tezy laików, ktorzy to niby z wiekiem posiadli jakąs mądrośc i z wyzszoacia wypowiadaja sie na temat tego co modziez rozumie czy nie, to nie wiem czy smiac sie czy palakac.

    Dla mnie Ferdydurke , Transatlantyk plus Dziennki to swietna odtrutka na patriotyczny patos, ale nie tylko.niech chocby w takim wymiarze zrozumiala to ta niedojrzala mlodzież.

    Co do Pana Tadeusza to jednak proponuje dac sobie spokójz krytyka .Dzeiło jednak wybitne w sam raz akurat dla lektur szkolnych. Mickiweicza w szkole jednak za duzo.

    Tak sie zastanawiama Tomku, czy aby Michnik zeby nie byl przez ciebie podejrzany to nie powinien ciagle drukowac Mackiewicza. Czy w ten sposb nie ograniczach jego swobody sadów. Skoro sprzeciw przeciwko literaturze pisarza ma ozanczac zaraz jakies powiazania , szara siec itd. Nie jeden Michnik nie lubi Cata, ale tylko on ma odpowiadac za grzechy kuzynki. Zwłaszcza , ze poglady Michnika sa zanane, a taktyka przemilczywania chorych pogladow( wg jego miary) stosowana jest takze do innych np.Łysiaka pieszczocha cenzury PRLu

    galopujący_major
  14. [galopującymajorze]

    Nie Stanisława Cata-Mackiewicza [GalopującyMajorze], tylko Józefa Mackiewicza – takiego pisarza. Jeśli czytałeś „Rodzinną Europę”, albo „Dolinę Issy”, to wyobraź sobie literaturę podobnego kształtu i urody – nieznaną prawie zupełnie, a napisaną przez Litwina, który u Gazety Wyborczej nie ma tyle szczęścia co jego krajan Czesław Miłosz, dodajmy krajan, który o Mackiewiczu miał bardzo pochlebne i pełne uznania zdanie.

    tuje
  15. Nie bardzo widze sens zestawiać decyzje Giertycha co do Gomborowicza z opinią jaką ma Michnik i GW nt Mackiewicza. Minister edukacji i kanon lektur to jednak cos innego niż prywatna gazeta.

    W prywatnej gazecie jej redaktor może napisać dowolną rzecz i to od nas czytelników zależy czy będziemy to czytać czy nie. Gazet w Polsce dostatek, z dużych dzienników ogólnopolskich to nawet większość (2 z 3) jest niechętna GW więc jak komuś sie nie podoba opinia nt. Mackiewicza to czytać nie musi. Ja przykładowo nie rozumiem zachwytu Lysiakiem w prawicowych mediach ale nie będe wzywał takiej Gazety Polskiej aby wstała z kolan i napisała cos krytycznego na jego temat – jest jej sprawa i jej czytelników.

    Min edukacji to zdecydowanie inna rzecz, nie może tworzyć kanonu lektur zgodnego tylko z jego lekturowymi czy ideologicznymi prefrencjami.

    woodya
  16. a ja na przekór wszystki uważam, ze Mickiewicza warto zatrzymać w kanonie, choćb yze względu na „Dziady”. Bo wg mnie dramat jest genialny, wystarczy spojrzec na Improwizację Konrada czy pointę Balu u Senatora.

    Gombrowicz powinien zostać. Mam 17 lat, jestem w II klasie LO i tak jak zapewne większość klasy uważam własnie tak. Owszem, niekoniecznie Ferdydurke. Ale Trans-Atlantyk i Dzienniki powinny miec nie tyle taką samą, ale wręcz mocniejsza pozycję w kanonie.

  17. Tak [woodya] – argument bliski Twojemu najczęściej pada z ust zwolenników RadiaMaryja i TelewizjiTrwam (nawet zanim jeszcze były „rządowymi”) – przecież „jak ktos nie musi, to niech nie nas słucha”.

    Pisanie z pochlebstwami od kłamania i oszczerstw dzieli jednak sporo. Dla mnie wystarczyłoby jakby GW przestała w końcu w temacie Józefa Mackiewicza kłamać. Ot niewiele w sumie, a jednak za dużo.

    tuje
  18. ===>tuje Powiedział/a::
    październik 1st, 2006 @ 0:58

    Raz jeszcze powtórze że czym innym jest zestawianie deczyzji ministra rzadu RP (3 czy 4 nie ma chyba znacznia) z opiniami i decyzjami red prtwatnej gazety. Jak nie widzisz w tym niczego złego to mogę tylko wyrazić tu zdziwienie. Nie wyprowadzaj oczywiście z tego wniosku że tylko o ministze można pisać a o gazecie nie – poprpostu to są dwie zupełnie inne rzeczy.

    RM mnie wzdraga ale naprawdę uważam że to co tam puszczają jest sprawą redakcji i słuchaczy – ja tego słuchać nie musze. Jak ktoś sie czuje urażony czymś co mówią w RM i uważa ze to łamie prawo lub jest nie prawdziwe to ma wiele metod rekacji.

    Jak Michnik chce krytkować Mackieiwcza, oskarżać go o (pisze z pamięci) zoologiczny anktykomunizm to jest to jego prawo. Sad zawsze moze miec tu cos do powiedzenia, choć trudo jest mi sobie wyborazić jak tego rodzaju opinie Michnika mają zyskać kwalifikacje prawna – podobnie zresztą jak liczne opinie na temat Michnika o tym jak to on manipuluje i promuje „tfurców”, choć poziom prawie ten sam.

    ps.
    Wycieczki osobiste zostwie na boku – uwaga taka – chwały one nie przynoszą a wiarygodność autora obniżają.

    woodya
  19. Wycieczki osobiste? Nie, przypomniałem tylko w jaki sposób karcono pisowców za przytomne przypomnienie, że „inni też tak robią” – krzyczano zewsząd, ż argument rodzaju takiego o jakim wspomniałem. I Ty go także zastosowałeś. To wszystko – jakaż tu wycieczka osobista??

    Wśród moich komentarzy jest link do jednego tylko spośród wielu kłamstw, które w GW o Mackiewiczu napisano – nie, nie chodzi o prymitywne opinie Adama Michnika, tylko o kłamstwo, a to co innego niż krytyka.

    Gdzieś napisałem, że cokolwiek zestawiam? Może przypomnę – nie dyskutujesz teraz z Łysakowskim, tylko ze mną [tuje].

    Pozwolę sobie zachować prawo do krytykowania kłamstw i fałszerstw Gazety Wyborczej nie uciekając się do procedur sądowych. Jak zresztą prawo do krytykowania kogokolwiek innego.

    tuje
  20. Łopatologicznie może?

    Skoro GW tak zależy, na kondycji polskiej literatury, że bierze na siebie główny ciężar organizacyjny nagrody NIKE, to nie rozumiem, jakie powody są ku temu, że na jej łamach nie ma neutralnych chociaż (nie wspominając o pozytywnych) opinii o fenomenalnym kawałku polskiej literatury, jakości podobnej prozie Miłosza?

    Jeśli to nie względy literackie powodują taką sytuację, to jakie inne? Polityka wewnątrzredakcyjna? Osobiste urazy? Przecież tu nie chodzi o tracenie pieniędzy na jakieś akcje promocyjne, tylko pół strony na uczciwy tekst.

    tuje
  21. [joe255]
    Rozumiem, że jak ja kopnę psa i mój brat kopnie tego samego psa, to jak ktoś potem napisze, że tuje i jego brat kopnął psa, też wyrazisz swoją dezaprobatę takim „niegodnym wyciąganiem” historii rodzinnych.

    Jest różnica między sytuacją:

    X_1 skrzywdził Y; X_2 skrzywdził Y; X_1 i X_2 to rodzina (bliższa, dalsza), zestawiając krzywdzicieli Y napotykamy na koneksje rodzinne Xów,

    a sytuacją:

    X_1 skrzywdził A; X_2 skrzywdził B, piszemy więc o rodzinie krzywdzicieli Xów…

    Zestawienie zostało dokonane ze względu na krzywdzonego, a nie rodzinę.

    TAK TRUDNO TO ZROZUMIEĆ???

    tuje
  22. Tuje:
    „Wśród moich komentarzy jest link do jednego tylko spośród wielu kłamstw, które w GW o Mackiewiczu napisano – nie, nie chodzi o prymitywne opinie Adama Michnika, tylko o kłamstwo, a to co innego niż krytyka. ”
    „Pozwolę sobie zachować prawo do krytykowania kłamstw i fałszerstw Gazety Wyborczej nie uciekając się do procedur sądowych. Jak zresztą prawo do krytykowania kogokolwiek innego.”

    Zupełnie Twojej lini argumentacji nie rozumiem – Michnik ma własną gazetę i z jakiś swoich magicznych powodów nie lubi JM, bo zle mu sie czyta, bo kolor okładki był zły albo poprostu nie lubi jego pogladów ale to jest wyłącznie jego problem. Nikt nie cenzuruje innych opinii nt JM (vide wasza dyskusja) a dostęp do informacji o jego życiu jest łatwy.

    Piszesz też o NIKE ale to jest stricte subiektywna ocena Michnika i jego znajomych nt tego co sie fajnie czyta a co nie. Nie jest to żadna państwowa, wyważona nagorda pod hasłem równy stosunek do wszystkich frakacji, opcji, partii czy koterii. GW nigdy tego nie ukrywało.

    Ryzkując znów jakąś wycieczkę osobistą przywołam Łysiaka – dla wielu jest to b dobry pisarz wnikliwy, fenomenalne pióro itd a dla wielu to porostu oszołom i fantasta – w takiej GW to chyba nigdy nic o jego prozie nie było. I nie jest to oznaką zadnego spisku czy bog wie czego. Dla GW Łysiak i jak rozumiem JM nie jest wart uwagi a dla Ciebie czy kogoś innego (nawet tysiecy ludzi) jest dokładnie odwrotnie (przynajmniej w kwestii JM).

    Jasnym jest że możesz pisać, krytykować to na co masz ochotę ale i takie same prawo ma Michnik. Jeśli kłamie (a używasz tego bardzo mocnego pojęcia) i masz na to dowody to możesz iść z tym do sądu, zresztą coś tu juz o sądzie było wspominane gdzie ktoś przegrał proces w sprawie praw autorskich do dzieł JM. A jak nie chcesz chodzić z tym do sądu (do czego tez masz prawo i mi nic do tego) to mimo wszystko uwazałbym z rzucaniem ciezkich oskarzeń a dwa że szanował (lub choćby tolerował) bym prawo innych do posiadania odmiennego (nawet skrajnie odmiennego od Twojego) zdania na temat twórczości Mackiewicza jak i kogololwiek innego.

    woodya
  23. [Łysakowski]
    „Podobnie jakoś trudno nie wiązać wypowiedzi Michnika o “zwierzęcym ankykomunizmie” z kolejnymi, pozornie irracjonalnymi posunięciami jego cioci. Bardzo chciałbym, ale jakoś nie potrafię”

    Niby nie można wiele zarzucic takiemu rozumowaniu, ale dla mnie lekko śmierdzi. To może tylko estetyka, ale jak się zastanowić także z logicznego punku wiedzenia twoja hipoteza nie jest najmocniejsza. Twoje wnioskowanie opiera się na milczacym założniu, że ciotka MIchnika jest mu w jakims sensie podległa i że nie może mieć ona własnych (chocby najbrdziej prywatnych albo ideologicznych albo Bóg wie jakich) powodów by blokowac wydawanie ksiązek Mackiewicza. Nie można chyba wykluczyć, że ciotka Michnika podejmuje w swoim życiu decyzje bez ptania bratanka męża o zgodę, a nawet wbrew jego woli. NIe wiem jak tam u Łysakowskich ale w mojej rodzinie mamy niezwykle ograniczony wachlarz środków nacisku na stryjów i siostrzeńców. Stryj i stryjenka są strasznie nieposłuszni.

    Filkower
    1. OK, ale czasami chce się człowiekowi użyć brzytwy Ockhama… Gdyby ciotka Michnika robiła coś, z czym Michnikowi nie po drodze (np. wydawała i promowała Mackiewicza), można by tak gdybać. Jako że jednak mało kto na ogół strzela sobie w stopę i nie zarabia tam, gdzie zarobić można, obstawiałbym inne czynniki motywujące…

  24. Tak, tak [woodya]. Pozwalam i szanuję, i pozwalam, i szanuję… i coś jeszcze masz merytorycznego do dodania?

    BTW: Z każdym kłamstwem biegasz na skargę do sądu? Naprawdę?

    Nie jest to żadna państwowa, wyważona nagorda…

    To czemuż by miała państwowa (publiczna) telewizja transmitować rozdanie tej prywatnej nagrody grona jednych znajomych dla drugich znajomych? Skąd zatem to święte oburzenie na tegoroczną wildsteinowską woltę w sprawie rozdania nagrody wśród redaktorów i redaktorek GW?

    Tak, tak, Łysiaka widziałem, nie zachęciło mnie to do czytania – jego książki to publicystyka (raczej kiepska w dodatku)- a my mówmy o

    L I T E R A T U R Z E

    Takiej właśnie jak „Dolina Issy”, „Rodzinna Europa”, „Przedwiośnie”, „Granica”, „Medaliony”, opowiadania Borowskiego, mówimy o opisie uczuć i emocji (najlepsze jakie widziałem do tej pory opisy strachu i zła), miejsc, zwierząt i roślin, historii ludzkich; również o zagrożeniu, i o ofiarach – o tym wszystkim co mogło spotkać mieszkańca Wileńszczyzny, Polesia, zapadłej leśnej wioski, czy litewskiej nauczycielki krótko cieszącej się w z litewskiego Wilna i przerażonej w Wilnie okupowanym po kolei przez Rosjan i Niemców.

    Cały ten cyrk przypomina trochę sytuację z PRL – cenzura obejmowała książki również niepolityczne, piękne, przyrodnicze nawet, o ile autor bądź autorka byli z innych powodów niesłuszni.

    Nie twierdzę i nigdzie nie twierdziłem, że tak postępuje GW w stosunku do kogokolwiek – wylistowałem jedynie listę kłamstw i manipulacji, których dopuścili się redaktorzy Gazety Wyborczej w odniesieniu do biografii i twórczości Mackiewicza.

    Kto chce widzieć w tym cokolwiek, to sobie zauważy i wpływu na to nie mam. Kilka Twoich postów przekonuje mnie, że widzisz [woodya] w tym rzeczy, o których nie napisałem.

    I starczy tej dyskusji.

    tuje
  25. A ze wzmiankowanego pośrednio w poprzednim komentarzu artykułu w Rzepie:

    „Niestety‚ pisarz miał potężnych wrogów, którzy nie ułatwiali mu życia. W PRL praktycznie nie istniał, a jeśli już, to na ustach np. Józefa Cyrankiewicza wyzywającego go od renegatów. Nawet powstanie podziemia wydawniczego nie pomogło. Nie polepszyło mu się ani w roku 1980‚ ani w następnym. Gdy na zebraniu Nowej w roku 1981 któryś z uczestników spotkania zgłosił chęć druku jednej z pozycji Józefa Mackiewicza‚ obecny tam Adam Michnik pomysł uciął kategorycznym zapewnieniem: 'Po moim trupie‚ Mackiewicz nigdy’„.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *