Takie rzeczy to tylko w Rosji są możliwe: wytrwali naukowcy przeskanowali DNA niemal wszystkich autochtonów płci męskiej w dwóch nadwołżańskich republikach autonomicznych: Czuwasji i Mari Eł (próbka badawcza: 350 tysięcy osób) – i zidentyfikowali gen łysienia. Badania omawiają: najnowsze Science oraz – zaraz za nim – PAP i Onet.

Nie wiadomo na razie, czy gen ów, noszący nazwę LIPH, to jedyny gen, którego mutacja powoduje wypadanie włosów u ludzi i czy występuje także w innych populacjach ludzkich. Wiadomo jednak, że jest to główny gen odpowiadający za uwłosienie Czuwaszy i Maryjczyków. Jego aktywność koncentruje się w mieszkach włosowych, gdzie LIPH koduje enzym nazywany lipazą H. Lipaza H wydaje się z kolei niezbędna do prawidłowej syntezy pewnych kwasów tłuszczowych, które pośredniczą w procesach podziału, migracji i różnicowania się komórek. Zmutowane wersje LIPH korelowały ze słabszym, później się pojawiającym i wcześniej zanikającym owłosieniem, i to nie tylko głowy. Gorzej radziły sobie bowiem z kodowaniem jednego ze związków tłuszczowych, kwasu lizofosfatydowego, w mieszkach włosowych. To najprawdopodobniej bezpośrednio hamowało u osób z wadliwą wersją genu podziały i różnicowanie się komórek, z których powstają włosy.

Co na dziś dzień wynika z ustaleń rosyjsko-amerykańskiego zespołu? Ano to, że za parę lat łysina (przynajmniej ta typu czuwasko-maryjskiego) może przejść do historii – wystarczy, że pojawi się bezpieczna terapia genowa. Za co, choć postępujące pustoszenie powierzchni mojej czaszki niespecjalnie mi przeszkadza, szczerze trzymam kciuki.

6 komentarzy

  1. A mnie tam łysina nie przeszkadza.
    Godniej jest ogolić się na łyso, niż zapuszczać 'pożyczkę’!
    Od dwóch lat regularnie likwiduję zarost na głowie…

    MACIEK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *