Następny rozdział w dziejach ustawy lustracyjnej: jedynego na świecie dokumentu, który uznaje za osoby publiczne i funkcjonariuszy państwowych ludzi, którzy 10 lat temu wydawali gazetki z krzyżówkami, wyłączając jednocześnie z tej kategorii policjantów i duchownych.

Tak, tak, policja właśnie wywalczyła sobie, że będzie lustrowana tajnie i specjalnie. Przebili ją jednak księża, którzy lustrowani, bez względu na zajmowane stanowisko w hierarchii kościelnej, nie będą w ogóle. Uchwalić takie kuriozum nie było trudno – nie od dziś prowatykańskie lobby mamy w Sejmie wielokrotnie silniejsze od prolustracyjnego. Tak czy owak, w przeciwieństwie do starszego asystenta z prywatnej szkółki w Zielonej Górze pan Prymas Polski okazuje się nie być osobą publiczną. Logika chyba ponad moje zdolności pojmowania.

Ale to jeszcze nic. Jak dowiedzieliśmy się wczoraj, rząd i IPN właśnie zwolniły z obowiązku lustracji wszystkich naukowców, którzy pracują w niepublicznych uczelniach kościelnych (zgadnijcie, ilu z nich nosi sutanny). Uczelnie czysto kościelne są wewnętrzną sprawą Kościoła – podsumował sprawę mocno gardłujący wcześniej za takim rozwiązaniem biskup Tadeusz Pieronek (wcale się nie dziwię, że gardłował – obowiązek lustracyjny to dla niego prawdopodobnie sprawa życia i śmierci w sferze publicznej). Co ciekawe, te same uczelnie nie czują się bynajmniej „wewnętrzną sprawą Kościoła”, gdy wyciągają łapy po grube miliony z budżetu państwa i, w przeciwieństwie do zwykłych uczelni prywatnych, dostają tę kasę od Sejmu. Przypomnijmy: dzięki zeszłorocznym poprawkom Platformy Obywatelskiej do ustawy budżetowej, popartym przez wszystkie kluby oprócz SLD, państwo polskie finansuje z kieszeni podatnika m.in. Papieskie Wydziały Teologiczne w Warszawie i we Wrocławiu oraz Wyższą Szkołę Filozoficzno-Pedagogiczną „Ignatianum” w Krakowie. Wrocławscy i warszawscy teologowie dostają rocznie po 6 milionów ekstra, a filozofowie z Ignatianum – aż 10 milionów z tego, co rząd, Sejm i urzędnicy zabiorą ludziom na tyle głupim, by płacić podatki nad Wisłą.

Jak by nie patrzeć, duchowni starają się dziś, jak mogą, by uzasadnić tezy tych, co w Kościele katolickim widzą przede wszystkim pazerną na pieniądze mafię, której bonzowie posuną się do kłamstw, insynuacji i cenzury niepokornych (vide kłopoty Isakiewicza-Zaleskiego), byle tylko ukryć dowody na to, że kariery porobili, jak Wielgus, dzięki współpracy z policją polityczną totalitarnego państwa. Popiełuszko i inni duchowni mordowani w latach 80-tych przez SB pewnie przewracają się dziś w grobach widząc, jak Pieronek i Dziwisz niszczą ich legendę i zmazują zasługi, robiąc wszystko, żeby przeciętny Polak zaczął wierzyć, że Kościół i bezpieka to było jedno. Strach myśleć, jak bardzo zgangrenowane musi być środowisko, które woli zniszczyć od środka kierowaną przez siebie instytucję, niż dopuścić, by prawda wydostała się na światło dzienne.

Polskim katolikom gratuluję pasterzy.

27 komentarzy

  1. Jedno mnie wkurza maksymalnie – są w Kościele tacy ludzie jak np. ksiądz Drozdowicz – z warszawskich Bielan – święty nieomal i bardzo ludzki. Pięknie o nim pisze w swojej książce Ewa Błaszczyk (w kontekście fundacji „Akogo?”). A za szefów ma takich oportunistów, hipokrytów, pazernych na forsę, seks, władzę i inne ludzkie przypadłości. Niech sobie je mają, ale że przy tym mają czelność wskazywać drogę do „moralności”? Nie widzę przeszkód w życiu pełnym uciech, niezobowiązującego bzykanka, zabawy itp. ale równocześnie pi..ć dyrdymały o moralności? „Pochylać się z troską” nad gejami i lesbijkami? Zakazywać używania prezerwatyw? Bronić kumpli, którzy za możliwość zgłębiania NMP w cichych niemieckich bibliotekach klasztornych wysługiwali się SB? Ja nie mogę tego zrozumieć. Ja uciekam przez okno z krzykiem.

    Tfu. Na pohybel hipokrytom.

  2. A mnie się zdaje, że to po prostu poprawka pewnego niedopatrzenia, na które zwrócono uprzejmie uwagę dopiero po uchwaleniu ustawy. I bynajmniej nie Pieronek i pewnie nie Dziwisz są jej inspiratorami, nie ze względu na nich padła taka decyzja. Obawiam się, że podejmujący tyę decyzję mają zarówno Pieronka, jak i Dziwisza głęboko in sempiternam. Pieronek i Dziwisz może skorzystali z okazji, ale właściwą przyczyną takiego uściślenia obowiązku lustracyjnego było daleko idące niezadowolenie pewnego księdza, zakonnika, dziennikarza, szefa rozgłośni radiowej i stacji telewizyjnej, rektora niepublicznej uczelni kościelnej i patrona dziennika ogólnopolskiego. Nazwisko jakoś wypadło mi z pamięci.

  3. Hmmm… ostatnio to ksiądz dyrechtor jest na łaskawym chlebie rządu – w powitetrzu wisi jakaś mega-dotacja UE, którą radyjo może przechwycić, o ile tylko rząd łaskawe słowo powie.

    Dodatkowo, jak sobie przypominam sprawę Wielgusa i prezialecha bijącego brawo w kościele podczas niedoszłego ingresu, a także co potem wygadywał – wbrew ojcu dyrechtorowi, wbrew episkopatowi. Aktualnie ojciec dyrechtor jedzie chyba na tym samym wózku co oświeceni purpuraci – wszyscy dobijają deale z lechempreziem i jarkiempremierem w sprawie swoich lustracyj.

  4. O Pieronku ostro i po bandzie – a jakieś dowody?

    Osobiście akurat stoję twardo na stanowisku, że rozdział państwa od Kościoła przesądza, że księża nie powinni podlegać lustracji. Jak chcą to niech sobie zrobią swoje komisje, za swoje pieniądze.
    Jakbym był demagogiem to bym powiedział: jak zaczną płacić podatki jak każdy inny, to mogą zacząć żądać full-serwisu ze strony aparatu państwowego.
    Nie widzę przyczyny, dla której mielibyśmy to finansować.

  5. Hm, Olgierdzie, czyżbyś uważał, że prawo do rztelnej, powszechnej lustracji stoi niżej niż prawo do ssania kasy na kościelne uczelnie, Świątynie opatrzności Bożej, przykościelne kółka indoktrynacyjne dla nieletnich itp.?

  6. Tuje, nie twierdzę, że interesy purpuratów stoją w tym przypadku w sprzecznosci z interesami Ojca Derechtóra, tylko, że akurat nie purpuraci byli obiektem troski łaskawie wyłączających instytucje kościelne z jurysdykcji Świętego Oficjum Pamięci Narodowej. 🙂

  7. Loghos, problem w tym, że – przynajmniej na razie – Ojciec Dyrektor nie został oficjalnie wyłączony spod działania ustawy lustracyjnej. Tzn. ani jego szkoła (która oficjalnie nie jest kościelna), ani Radio Maryja nie dostały żadnego glejtu i ich władze i pracownicy w myśl ustawy muszą się zlustrować. Inna sprawa, że nic im prawdopodobnie nie grozi, jeśli tego nie dopełnią – jakoś nie widzę Pani Kruk podnoszącej rękę na Radio Maryja.

    Jak pisze Tuje, Tatko Rydzyk ma teraz na głowie większe zmartwienia (lub raczej radości) niż utarczki lustracyjne: premier lada chwila ma zatwierdzić ok. 25 mln euro (czyli 100 mln złotych) z pieniędzy unijnych, oficjalnie na rozbudowę jego „uczelni”. Wnoszę, że za takie pieniądze Tatulo byłby w stanie przyznać się do współpracy z samym diabłem 🙂

  8. Płakać się chce jak się czyta jak bardzo Łysakowski, który przecież Kościoła nienawidzi i wielokrotnie udowadniał to, jak ten Łysakowski dzisiaj żałuje dobrego imienia Kościoła, jakie krokodyle łzy toczy nad grobem Popiełuszki, chociaż sam kiedy może tylko Kościół oczernia.Pasterze nie są doskonali są tylko ludzimi ale i o całe to więksi ludzie niż tu banda ateistów, która ich lustrować chciała by. Zlustrujcie się sami a nie dokańczajcie tego co SB, Jaruzelski, Urban, i Kwaśniewski, a teraz Kaczyńscy chcieli i chcą, czyli zniszczyć Polski Kościół. Bo gdyby im i wam sie to udało, nie będzie już Polski i nie będzie waszej kochanej Europy, coście się dla niej polskości wyparli, bo kto jak nie Polska, obroni ją przed Islamem? Islamiści potopią was w swoich odchodach a wy wtedy zatęsknicie za Kościołem, który był dla was jak matka zadobry.

    katolik
  9. Podobno „tylko” 10% księży współpracowało z SB. Nie wiadomo jednak które 10%. Logika sugeruje, że chodzić może w tym wypadku o samą wierchuszkę. Nie ma większego sensu (poza jakimiś tam wyjątkami) pozyskiwać proboszcza z Pcimia Dolnego, skoro można mieć na sznurku zwierzchnika mającego pod sobą 100 proboszczy. Kościół tradycyjnie zamiata wszystko pod dywan, bo pełna lustracja byłaby jedną wielką kompromitacją. Kompromitacją wielkich speców od moralności innych i straszenia diabłem.

    Duce
  10. Kurcze, a już miałem nadzieję że ojciec Dyrektor się zlustruje.

    Komuszkom teraz wypada się z hierarchią polubić i szybko zacząć pisywać do pisemek parafialnych. Wtedy ominie ich lustracja.

  11. >> Olgierd
    miałbyś rację, gdyby rozdział kościoła od państwa był przeprowadzony w jakiś sensowny sposób, a nie tylko w taki, jaki jest dla kleru katolickiego wygodny
    jeśli jakaś organizacja funkcjonuje nawet częciowo za pieniądze podatnika, to mowy o żadnym rozdziale być nie może
    rozdział kościoła od państwa nie oznacza wyłączenia kościoła czy związku wyznaniowego spod działania prawa pozytywnego (chyba, że tak to sobie wyobrażasz)
    poza tym z ustawy nijak nie wynika żadne wyłączenie świeckich pracowników uczelni wyznaniowych i czy „świeccy” też mają się Twoim zdaniem mieścić w rzeczonym rozdziale

  12. Loghos, tylko Radio Maryja należy do redemptorystów. Telewizja Trwam i Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu należą do Fundacji Lux Veritas, która jest własnością trzech redemptorystów: Rydzyka, Króla i Kwiatkowskiego. Oficjalnie z Kościołem nie ma nic wspólnego, w zaden sposób nie jest też przez hierarchię kontrolowana.

  13. Oki, Tomaszu, tak tylko pytałem 🙂 To tylko lepiej mnie nastraja 🙂 Ja tam lubię zakonnikow tk szczerze oddanych Bogu, że na wszelkie sposoby wymijają zakusy władz świeckich, by obciążyć Kościół klejmem wymigiwania się od lustracji. Oczekuję – hm, jedyne widowisko lustracyjne, które mnie interesuje – oświadczenia papki R. i uczciwej weryfikacji 😀 Nawet jeśli papcio R. jest czysty jak łza, nic mnie to nie obchodzi, niech to udowodni 😀

  14. Jakiej współpracy? W przypadku Geremka sprawa jest jednoznaczna, bo go już dawno pozytywnie zlustrowano. Facet nie ma więc nic do ukrycia i może spokojnie robić za „czysty” antylustracyjny autorytet. Bracia K. nie przewidzieli takiej sytuacji i teraz muszą czekać do wyroku TK (trzymając po cichu kciuki, by ustawę zrównał z ziemią), patrząc, jak Geremek w Europarlamencie gra im na nosie. No, chyba że zechcą wyprodukować kolejnego męczennika.

  15. „Tak czy owak, w przeciwieństwie do starszego asystenta z prywatnej szkółki w Zielonej Górze pan Prymas Polski okazuje się nie być osobą publiczną. Logika chyba ponad moje zdolności pojmowania”.

    Tak mi się zdaje, że lustracji podlegają osoby pełniące funkcje publiczne, co plus minus oznacza wykonywanie funkcji władczych. Osobą publiczną (osobą publicznie znana i budzącą zainteresowanie publiczności) to jest i Prymas i Piotr Rubik. A że Ksiądz Prymas nie jest jeszcze osobą pełniącą funkcję publiczne, to mnie akurat cieszy

    filkower
    1. Może formalnie i nie (choć nie jestem przekonany, biorąc pod uwagę obowiązujący w Polsce konkordat, oddający państw de facto pod kuratelę Watykanu, którego głównym – i to wyższym od nuncjusza – funkcjonariuszem jest w tym kraju właśnie prymas) – jednak tym, co powie arcypasterz, kierują się na co dzień miliony owieczek. Jak to nie jest władza, to co nią jest?

  16. No widzicie panowie. Kler się nie chce zlustrować, bo jest państwem w państwie. Na nich nie ma bata zwyczajnie.
    …a najlepsze czasy rozwkitu Polski przypadają na okres reformacji, gdy protestancka szlachta zbunotwała się przeciw dominacji kleru katolickiego…

Skomentuj loghos Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *