I jeszcze trochę poezji, choć tym razem prozą. Jarosław Marek Rymkiewicz (w 2003 laureat Nike za „Zachód słońca w Milanówku”) opowiada Rzeczpospolitej, dlaczego to, co dzieje się dziś w naszym kraju, jest takie fajne:

Przypomnijmy sobie, jak to było w stanie wojennym i po stanie wojennym – Polska zapadła wtedy w głęboki sen. To było nawet coś więcej niż sen – rodzaj jakiegoś półomdlenia, półśmierci. (…) Polska to był taki wielki ospały żubr śpiący pod drzewem w Puszczy Białowieskiej. (…) Otóż ten wielki białowieski żubr spał sobie słodko (lub spał dręczony okropnymi snami) gdzieś na polanie w głębi puszczy i sen jego, podobny śmierci, mógłby trwać jeszcze wiele lat – gdyby Jarosław Kaczyński nagle nie ugryzł go w dupę. Żubr, ugryziony przez pana premiera, podniósł głowę, potrząsnął rogami, ryknął i popędził. Dokąd, tego nikt nie wie. Ale galopuje, pędzi ku swoim nieznanym, dzikim przeznaczeniom. Polska poruszyła się, została poruszona – jest coraz inna i będzie jeszcze inna. (…) Właśnie dlatego wszystko, co zrobił i co robi Jarosław Kaczyński, jest dobre. Ugryzł żubra w dupę i to czyni go postacią historyczną.

Rzekłbym, co prawda, że jest parę innych rzeczy, za które zapamiętamy Wielkiego Przywódcę (naprawdę! choćby za poczucie humoru). Ale i tak trudno nie zgodzić się z metaforą Rymkiewicza. I nie żałować, że dni rządu, od początku istnienia uznawanego przez naród za najdowcipniejszy polski gabinet po 1989 (ba, ostatnio uznanego przez ekonomistów również za najlepszy…), są już policzone.

5 komentarzy

  1. Czytałem ten jego „Zachód słońca w Milanówku” wielokrotnie i nie mam pojęcia za co dostał Nike. Bo chyba nie za ten tom. Ale to tak na marginesie cytowania „autorytetu”. Rymkiewicz od początku fascynował się Kaczyńskim więc wątpię, żeby teraz był w stanie przyznać się do porażki swojego faworyta. W końcu nic strasznego się na razie nie stało, można sobie gdybać i wmawiać, że to wszystko z korzyścią dla kraju. A ludzie jak głupi byli, tak i będą, może warto się kiedyś jednak dojść do tego cynicznego wniosku, zamiast wmawiać sobie, że Kaczyński rozbudził mądry, tylko uśpiony lud. Ja jakoś wielkiego przebudzenia nie widzę.

    taki jeden
  2. Polska to jest, kurwa, taki dziwny kraj, gdzie nawet młodzież i ludzie parający się sztuką są w przytłaczającej większości prawicowymi konserwatystami. Weźmy SUPERWIKTORA Wajdę, reżimowego (chodzi mi o kaczy reżim) literata Miłoszewskiego (to ten od „Uwikłania”), Rymkiewicza etc. A co do żubra gryzionego w dupę, to najlepiej skomentowali bredzenie „wieszcza” Rymkiewicza Szubartowicz z Żulińskim w ostatnim „Aneksie” do ubiegłopiątkowej (31.08) „Trybuny”. Polecam.

    zebu43

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *