Apendyks do wpisu Kto nas obroni przed czwartą władzą, pytanie (na śniadanie) o wizerunkową ocenę przesłuchań bohaterów afery News of the World w brytyjskiej Izbie Gmin. Niestety, czasu było mało, więc odpowiedzi – zarówno moje, jak i Renaty Kim – musiały być krótkie:
Swoją drogą, ci Brytyjczycy to potrafią robić spektakle: czy to królewskie wesela, czy przesłuchania w Izbie Gmin. Złamani i kajający się wielcy tego świata, dramatyczne momenty (brutalny atak pianką do golenia; lewy sierpowy młodej chińskiej żony Murdocha, która przypomniała mi tu Lucy Liu w „Kill Bill”), wielkie emocje i jeszcze większe pieniądze… „Dynastia”, tyle że prawdziwa i na żywo.
Nie opuszcza mnie jednak wrażenie, że coś bardzo podobnego mieliśmy w Polsce – prawda, że w nieco mniej profesjonalnym i malowniczym wydaniu, ale za to na wiele lat przed Brytyjczykami – przy okazji afery Rywina. I, niestety, na spektaklu się u nas skończyło, bo do dziś na dobrą sprawę oficjalnie nie wiadomo, kto głównego bohatera przysłał do Michnika po pieniądze: ówczesny premier, prezydent, opozycja, UFO czy Yeti?
Trzymajmy kciuki, że politycy z Westminsteru w roli śledczych sprawdzą się lepiej niż swego czasu ich koledzy z Wiejskiej.