Stała się wczoraj w Polsce rzecz niesłychana. Stary polityczny wyga (u władzy lub w jej okolicach od 1989), na którego – mimo braku empatii dla ludzi (podpisał podniesienie wieku emerytalnego i wszystkich stawek podatku VAT) i zwierząt (które z lubością zabijał) oraz coraz bardziej rzucającej się w oczy przedczesnej demencji – jeszcze kilka miesięcy temu jakimś cudem chciało głosować 70 proc. Polaków, przegrał w wyborach z młodym, rzutkim, empatycznym i potrafiącym ludziom mówić to, co chcą usłyszeć kandydatem opozycji. Elita nie może wyjść z szoku, a internety zanoszą się ze śmiechu, fantazjując m.in. o nowych możliwościach kariery, jakie otwierają się już w sierpniu przed Bronisławem Komorowskim:

posredniak

emigracja

I tylko dziennikarze wciąż pytają, dlaczego, i jak to się stało. No i trzeba odpowiadać, mówiąc oczywiście rzeczy oczywiste (np. że większość obywateli tego kraju to może i według polityków Platformy idioci lub złodzieje, ale na pewno nie masochiści), choć czasami tną człowieka w połowie wypowiedzi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *