Najpierw były pogłoski (przez wielu traktowane jak legendy miejskie), teraz dostajemy naukowe potwierdzenie: wielorazowe szkła kontaktowe niezbyt dobrze służą naszym oczom. Listopadowy Journal of Medical Microbiology publikuje wyniki hiszpańskich badań pokazujących, dlaczego używanie takich soczewek zwiększa ryzyko zakażenia pierwotniakami, które może prowadzić nawet do ślepoty.
A wszystko za sprawą pewnego niepozornego żyjątka. Akantameba to jeden z częściej występujących wokół nas przedstawicieli królestwa protistów (rodzaj: ameby), znajdowany w wodach słodkich, wilgotnych glebach i powietrzu. Pełzak żywi się przede wszystkim bakteriami, zaś kiedy znajdzie się w organizmie człowieka, może wywołać szereg chorób. Najgroźniejsza z nich (ale też na szczęście dość rzadka) to akantameboza, na ogół przebiegająca pod postacią zapalenia płuc lub mózgu (to drugie może być śmiertelne). Tylko trochę mniej niebezpieczne (za to bardziej rozpowszechnione) jest wywoływane przez akantamebę zapalenie rogówki oka (keratitis) – bolesna infekcja, która może prowadzić do utraty wzroku. Tu statystyki są nieubłagane: 85 procent osób dotkniętych zapaleniem rogówki to użytkownicy szkieł kontaktowych. Na największe ryzyko narażeni są ludzie korzystający w soczewkach z basenu lub płukający soczewki w kranówce, akantameba bowiem (podobnie jak wiele innych pierwotniaków) niewiele robi sobie z chloru czy innych środków uzdatniania wody pitnej. Wszystko to jednak wiedziano już wcześniej, poza jednym detalem, odkrytym właśnie przez badaczy z Teneryfy: nie mniej przyjaznym środowiskiem do życia jest dla ameby… płyn do płukania soczewek.
Naukowcy z zespołu Basilia Valladaresa zajrzeli pod mikroskopem do 153 pojemników na szkła kontaktowe, należących do użytkowników nie wykazujących oznak zakażenia pełzakiem. Wyniki przekroczyły najśmielsze oczekiwania: w dwóch trzecich pudełek znaleźli patogeniczną odmianę akantameby, przy czym w 30 procentach przypadków była to odmiana wysoce zjadliwa.
By nieco uspokoić nastroje, zaznaczmy, że – jak przyznają sami badacze – w soczewkach z Teneryfy występuje więcej ameb niż np. w szkockich. Jest tak przede wszystkim ze względu na klimat: większość mikroskopijnych żyjątek do namnażania się potrzebuje ciepła i wilgoci. Skoro zaś Polsce ciągle (mimo ocieplania się klimatu) bliżej do Wysp Brytyjskich niż Kanaryjskich, nie ma co na razie przesadzać z paniką.
Oj, panie Łysakowski. Ten szablon to jakaś pomyłka.
Serio? A już sadziłem, że po wielu próbach wreszcie dotarłem do doskonałości…
Ten poprzedni, czyli ten o którym pisałem był mało przejrzysty.
No więc, biorac to wszystko pod uwagę, wróciłem w końcu do korzeni.
To dobrze, bo nie zrzeknę się soczewek:P