Antylustracyjny sojusz "Gazety Wyborczej", "Niedzieli", "Polityki" i "Naszego Dziennika" ostatecznie rozgromiony przez połączone siły "Gazety Polskiej", "Wprost" i "Rzeczpospolitej". Dzięki odtajnieniu paru ciekawych dokumentów możemy się dowiedzieć, że również Polska Ludowa miała swego agenta 007 (pseud. Grey, Wysocki etc.).
Biografia faceta wygląda niemal jak życiorys Carlosa z „Tożsamości Bourne'a”: najpierw esbecka wtyczka w Kurii, potem łącznik komunistycznego wywiadu w ojczyźnie aktualnego papieża, Bawarii (punktem kontaktowym był, a jakże, kościół w Salzburgu). Gość, który miał rozpracować Radio Wolna Europa. Po zakończeniu kariery szpiega (i upadku PRL-u) na emeryturze: od 1989 rektor KUL-u, dziesięć lat później biskup płocki, w 2006 zostaje następcą Glempa (i Wyszyńskiego, który musi się teraz nieźle wiercić w grobie). Ingres w niedzielę.
A jeśli do ingresu nie dojdzie (wiele się jeszcze do niedzieli w przepastnych archiwach IPN-u znaleźć może), czeka Hollywood. Ponoć są tam dziś pewni, że przy Stanisławie Wielgusie schować się mogą i Daniel Craig, i Sean Connery.
Dobre.
No coz, nie nalezy sie ludzic ze wierchuszka tak zgnilej instytucji jak kk przejmuje sie takimi pierdolami jak moralnosc. Mnie to cieszy, mimo tego ze niestety nie przelozy sie to na spadek zainteresowania ta instytucja.
Tak sie zastanawiam – w Niemczech czy Czechoslowacji nie bylo raczej problemow z aktami bezpieki i lustracja? Czyzby dlatego ze tam kler mial malo do gadania? Cos mi sie wydaje ze gruba kreska powinna miec dodane 'czarna’.
http://bartini.jogger.pl/2007/01/04/kolezka-zdradzil-to-teczka-go/
Wysłałbym trackback, ale już po napisaniu nie mogę :/
Coś cudnego! Jego wielebność nawet całkiem przystojnie wygląda 😉
Dla mnie najgorsze jest to, ze te teczki znajduja sie w rekach ludzi, a ci nie sa swieci. Juz sam fakt wykradzenia listy i opublikowania jej w internecie, bez zadnej mozliwosci wyjasnienia czegokolwiek, jesli sie nie ma takich mozliwosci, gdyz nie jest sie na swieczniku, byl dla mnie czyms obrzydliwym.
Mam nieodparte wrazenie, a nawet pare swiadectw, ze tymi teczkami manipuluje sie nieustannie, uzywajac ich jak asow wyciaganych z rekawa. I zaczynam wierzyc (oby sie ten „ktos” mylil !), ze jesli cos tam nie pasuje, to taka teczke niektorzy moga z latwoscia okroic z niewygodnych dokumentow. Ten, kto moze to robic, ten bedzie posiadac nieograniczona wladze i bedzie mogl zawsze szantazowac kazdego przeciwnika. Czy obecnie produkuje sie „teczki” ? Nie wiem, lecz pokusa jest tak wielka, ze obawiam sie, iz znajda sie tacy, ktorzy z niej skorzystaja. A gdy ruszy lawina, nikt juz nie zdola jej zatrzymac. To prawda, ze „glupi lud” zawsze „to kupi”. A co wtedy ?
Może nawet nakręcą z nim remake’a „Żywotu Briana”. Aktora do roli Kutasa Wielgusa już mają 🙂
Najśmieszniejsze jest to że nad kondycją polskiego Kościoła najgłośniej ubolewają ci, którzy w nim nigdy w życiu nogi nie postawili. Podobnie jak o fundusze przekazane Radiu Maryja na Stocznię najzajadliwiej pluli się ci, którzy nie dali na nią złamanego grosza.
Pisanie że Wielgus = Kościół jest oczywiście nieuprawnionym uogólnieniem. Kościół był głównym motorem doprowadzenia obłędu PRL do końca, co liczni jego kapłani przypłacili życiem (Popiełuszko, Zych i inni zamordowani przez SB).
A kto przeczytał teczki Wielgusa opublikowane przez Gazetę Polską ten zauważy, że Wielgus istotnie składał liczne deklaracje donoszenia ale z samych zadań wywiadowczych w Niemczech się nie wywiązał w najmniejszym stopniu, tłumacząc się pokrętnie różnymi niesprzyjającymi okolicznościami. Gdzie są teraz ci, którzy bez mrugnięcia okiem zaakceptowali identyczną argumentację w przypadku prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka, która na dodatek doprowadziła do wydania mu statusu poszkodowanego?
Tak, wielgus = kościół. Tak jak rydzyk = kościół. I flaszka-głódź = kościół. A pisanie że tak nie jest, jest tylko mizerną próbą ochrony tej instytucji ogłupiania i zniewalania narodu. :->
W takim razie lesbijka = te dwie lesbijki, które zamordowały dziecko bo nie chciał do jednej mówić „tatusiu”. Tak jak gej = nosiciel HIV i tak jak Murzyn = Simon Mal, który przez rok zarażał laski HIV pomimo, że mówiono mu że jest nosicielem. A pisanie że tak nie jest jest tylko mizerną próbą ogłupienia i zniewalania narodu 🙂
Najbardziej ze sprawy cieszy się chyba Kiszczak z Ciastoniem i Płatkiem. Po prostu zadanie wreszcie zostało wykonane.
Nie jestem ani gejem, ani Murzynem, ani lesbijka. Za to ty wyraznie jestes 'koscielny’. Aha, tak 'u nas Murzynow bija’.
W tej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem dla obecnych władz kraju wydaje się doprowadzenie do rozłamu w kościele katolickim i stworzenie Katolickiego Kościoła Patriotycznego. Na jego czele mógłby stanąć któryś z byłych urzędników kancelarii prezydenta Warszawy z czasów Lecha Kaczyńskiego.
Olgierd, akurat byli esbecy cieszą się teraz pewnie najmniej. Kolejna duchowna szyszka, której nie będzie już czym szantażować. Kolejne źródełko kasy i wpływów wysuszone przez lustratorów.
Castaneda, a co to jest Kościół, jeśli nie Wielgus i jemu podobni? Czyż głową Kościoła nie jest papież, który teraz kołkiem za Wielgusem stoi?
A argument z lesbijkami w RPA to już zupełnie ni przypiął ni przyłatał. Równie dobrze (ba, nawet, jak na polskie warunki, bardziej adekwatnie) mógłbyś napisać, że dzieci (przeważnie dziewczynki) mordują zwykle stuprocentowi heteroseksualiści, najczęściej gwałcąc je przedtem (nie wierzysz – zajrzyj dziś do pierwszego lepszego brukowca). Tylko jaki to ma związek z kondycją polskiego Kościoła?
Marcin Mikołajczak,
ja na czele nowego Kościoła postawiłbym Jarosława Kaczyńskiego. Marcinkiewicz, choć nie żyje w celibacie (chyba) też by się nadał, bo ten to chyba do wszystkiego się nadaje (ponoć).
Wielgus to pestka. Jestem w stanie częściowo zrozumieć jego zachowanie (wstyd, hańba, „efekt wyparcia” i takie tam różne) – to że rozumiem wcale też nie znaczy że go źle nie oceniam.
Wręcz przeciwnie – w moich oczach jest po prostu spalony za kłamstwa z ostatnich 2 tygodni. Mógł (tak mniemam – gdyby tylko chciał) pokazać całą tą teczkę ze swoim obszernym komentarzem.
Skoro to są nieprawdy i fantazje ubeków (jak twierdzi w dzisiejszym oświadczeniu – to tym bardziej mógł je sam upublicznić rozbrajając Sakiewicza i resztę.
To, że tego nie zrobił upewnia mnie tylko w tym, że
– jest nieprawdopodobnie butny i arogancki – interes Kościóła (jako wspólnoty) liczył się mniej niż półprawdy o sobie samym.
– do końca wierzył, że IV Departament zniszczył całą dokumentację dotyczącą duchowieństwa – co było elementem dealu w Magdalence.
Przeliczył się… ubecja razem z Nową Władzą paliła zasoby IV Departamentu ale widać z czysto logistycznych powodów nie robili tego „jak należało”. Jedni palili, drudzy mikrofilmowali – ot taki polski bałagan…
Ale Wielgus mnie nie przeraża – to jednostka.
Tragiczna dla polskiego Kościoła (rozumianego jako Wspólnoty) jest postawa praktycznie całej wysokiej hierarchii.
Mnie to specjalnie nie martwi bo jestem Protestantem, ale z zażenowaniem widziałem newsy 'na psaku’ w TVN24 czy TVP3 w pierwszy dzień świąt. Głódź, Glemp i Życiński wykorzystali kazania w czasie pasterek do ubliżania inteligencji wiernych, wzywania do bojkotu wiadomych gazet…
Wstyd i żenada pod hasłem „biją naszego”… i to jest prawdziwy problem Kościoła: buta, arogancja i hipokryzja ludzi na szczycie. Niczym się nie różnią od PRL’owskich aparatczyków – ten sam ton i pogarda.
Ma rację Piesiewicz mówiąc o Wielgusie: po co się pchał?
Nawet jeśli notki o „intymnych kontaktach z kobietami” księdza Wielgusa są ubecką fantazją, to niezdolność Kościóła do oczyszczenia wyższej hierarchii z ludzi takich jak Wielgus źle wróży na najlbliższe lata polskim Katolikom.
***
A swoją drogą to czytanie tej ubeckiej nowomowy jest nawet ciekawe – dziwię się tylko, że dziennikarze poczytnych gazet pisali o tym, że zadanie wejścia Wielgusa vel Grey’a do środowska RWE zostało przez ubecję zaniechane „z nieznanych powodów”. Dla mnie powód jest jasny – Wielgus to była pupa wołowa a nie żaden Bond którego by można umieścić jako kreta w RWE. Ubecy się zwyczajnie połapali, że jeśli chodzi o kwestie wywiadowcze Wielgus jest niepociumaną niedojdą której najbardziej zależy na tych 2000 DM 😉
Pozdro!
Franz
franz.blox.pl
Franz, co do niepociumowatości Wielgusa w RWE, to się zgadzam, niemniej powiedzmy sobie szczerze: jaki PRL, taki as wywiadu. Poza tym jednak wydaje mi się, że współpraca Wielgusa wcale nie musiała się skończyć w 1978. Niedojda niedojdą, ale źródło informacji zawsze w cenie, zwłaszcza że – jak wynika z dokumentów – Wielgus używany był najczęściej do wskazywania, kogo i czym w nastepnej kolejności zaszantażować, nastraszyć i przeciągnąć na swoją stronę. Na tym odcinku mógł się zaś sprawdzać nawet nie grzesząc bystrością lub zdolnościami operacyjnymi.
Franz, czapki z głów. W moim przypadku włóczkowa z kwiatkiem. Co j apomyslałąm, Ty napisałeś. Brakuje mi odpwiedzi na jedno pytanie: „I co z tą Polską?” Katolicką.
Ale wstyd
Jeszcze sobie pozwolę n asłówko do Castenady. A co. Ja postawiłam noge w kosciele . Niejednokrotnie. I mnie jest wstyd. Wielgus to na szczęście nie cały Kościół, ale ja sobie takiego zwierzchnika zwyczajnie nie życzę.
Iii, dajecie się wkręcić w walkę o inwestyturę :-))…
Najlepsze jaja, że zainicjował ją nie kto inny, jak sam „dożywotni (i zapewne także genetyczny) katolik” Jarosław Mądry wkurzony tym, że Papa Benedykt wysłał go na drzewo w kwestii jego sugestii co do obsady stanowiska metropolity warszawskiego. Wysyłając do akcji na podstawie przecieku z IPNu dostarczonego przez Wiernego Kurtykę (nie mylić z Wiernym Soroką) swojego medialnego charta gończego Sakiewicza :-))…
heh dobre, był bullterier czy jak tam kur(w)skiego nazywali. Tylko ze okazal sie za glupi to ma nowego pieska – polskiego gonczego. Uchachany – wyszlo ci to nad wyraz 🙂
Ciekawi mnie nad wyraz, jak to się skończy. Bo tym razem Wielki Strateg uderzył w prawdziwą potęgę: w korporacyjną jedność KK. A przecież jego sukces wyborczy oparty był na sojuszu z Ojdyrem, czyli eksponentem tego skrzydła Kościoła, które zostało wyznaczone do „obstawienia” katonarodowej strony sceny politycznej (w przeciwieństwie do takiego np. Życińskiego i Pieronka, którzy obstawiali michnikoidalną stronę tej sceny).
Jeżeli te skrzydła w obliczu zagrożenia porzucą swą pozorną (tyle, że sączoną ciemnym ludom stron obu) abominację i zjednoczą się otwarcie w sposób antykaczy – to może być niezłe panopticum :-)).
Szczególnie, jeśli postawią na PO; BTW – zwróciliście uwagę, jak cicho z tej strony…? Ani mru-mru – chłopcy zastanawiają się, jak tu się ustawić w tej nowej sytuacji i czy aby nie da się jakoweś kasztany z tego ognia wyciągnąć…
PO na kasztany z tego ognia nie ma szans. Za bardzo przyzwyczajona do wchodzenia w tyłek Dziwiszowi i spółce.
Za to przed SLD szanse stają otworem. Oby tylko tym razem nie spieprzyli.
==> lalamidoroz
No właśnie to miałem na myśli, że zagrożony lustracyjnym zapałem KK postawić może na PO, jeśli ta zadeklaruje mu zamiecenie sprawy lustracji duchowieństwa pod dywan…
Na razie na ingres abpa Wielgusa wybierają się w charakterze wsparcia moherowe bataliony, bo Ojdyr poparł kolegę po fachu:
„Nasz Dziennik” akcentuje konieczność ostrożnego podchodzenia do zawartości akt SB. „Zbyt łatwo kamienujemy dziś ludzi”, mówi w wywiadzie udzielonym gazecie abp. Leszek Sławoj Głódź.
To byłby piękny przykład nowego Frontu Jedności Narodu: Tatko Rydzyk w jednym antylustracyjnym szeregu z Tuskiem, Rokitą i Michnikiem :-))…
nie mój cyrk nie moje małpy?
a mnie jest żal, że instytucja, powołująca się na wartości nomen omen duchowe nie potrafi znaleźć się z klasą w sytuacji, która jest głęboko moralnie czyli D U C H O W O ? naganna.
Bo jeśli mówimy, że żyjemy w katolickim kraju, to wkraczamy w sfery dużego obciachu. I jak na tym tle wygląda oczami kościoła „ofiara Popiełuszki”?
uchachany zacytował: “Nasz Dziennik” akcentuje konieczność ostrożnego podchodzenia do zawartości akt SB. “Zbyt łatwo kamienujemy dziś ludzi”, mówi w wywiadzie udzielonym gazecie abp. Leszek Sławoj Głódź.
Ja: Jakoś już Kościół i „Nasz Dziennik” nie pamięta, jak łatwo kamienowali Szmula Wasersztejna, że po wojnie był ubekiem, żeby zdyskredytować jego świadectwo o zbrodni w Jedwabnem. A ze śledztwa wynikło, że Wasersztejn nigdy nie pracował w UB. Zresztą większość prasy polskiej powtarzała wtedy te oszczerstwa i nie sprostowała tego ani nie przeprosiła później za nie.
Wielgus tylko potwierdza diagnozę o hierarchach kościoła: innych łatwo kamienują [np. homoseksualistów], a jeśli chodzi o nich samych, to wiernym serwuje się przykazania typu: nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Podręcznikowy przykład hipokryzji. Księża-katecheci powinni go konsekwentnie omówić na lekcjach religii z gimnazjalistami, skoro na bieżąco omawiają [np. w mojej szkole] kwestie ustawy aborcyjnej czy matury z religii czy słów Benedykta 16 dotyczących islamu [pod znamiennym tematem: „Co wolno powiedzieć papieżowi?” sic!!!]. Niech się młodzi katolicy uczą: ryba psuje się od głowy.
Castaneda napisał:
„W takim razie lesbijka = te dwie lesbijki, które zamordowały dziecko bo nie chciał do jednej mówić “tatusiu”. Tak jak gej = nosiciel HIV”.
To jest przecież Twój ulubiony chwyt retoryczny: część za całość. Dla Ciebie gej to nosiciel HIV, dlaczego teraz się oburzasz, kiedy ktoś stosuje takie samo uproszczenie?
Co do Wielgusa: masz oczywiście rację. Wielgus to nie Kościół. Tyle że nie jest to jakaś anonimowa lesbijka, tylko szef całej instytucji. To tak jakby szef Greenpeace’u okazał się wielorybnikiem 🙂 Dla Kościoła w Polsce lustracja może być tym co pedofilia dla kleru w Irlandii – początkiem końca.
Tekst jest interesujacy, ale tego typu fotomontazyki to raczej tani chwyt.
No i sprawa się rypła…o 2 dni za późno. Glempo – Wielgusów zgubiła pycha i arogancja. Uważali, że można „wciskać ciemnotę” B16, tak jak swoim nadwiślańskim owieczkom.
Wg p.Glempa wszystkiemu winni są ci, którzy wyciągnęli na światło dzienne przeszłość Arcykapusia, „przymuszonego do współpracy szykanami i wrzaskiem”. Aż chce się przypomnieć znane powiedzenie Lecha W.:”nie chcesz pan mieć gorączki, to stłucz termometr”.
Wygląda na to, że w pierwszej kolejności posadę straci ten, kto nie informował swojego Szefa o prawdziwej sytuacji, czyli p.Kowalczyk. Kto następny?
kto? cały episkopat, a kto inny ;):P
a najlepiej to Naród za brak konsekwencji w lustrowaniu powinien zapałcić i chyba już płaci. o!
Teraz pojdzie Kowalczyk,potem powinien Glemp ze swoja endecka sfora popierana przez postkomuchow
Ciekawe, jak zareaguje B16 na dzisiejszą rebelię sekty Ojdyra. Chyba nie przejdzie obojętnie wobec wrzasków moherów podczas nabożeństwa i późniejszej demonstracji, oraz jawnej krytyki decyzji Papieża przez Glempa.
hajda na Krzyzaka
Najpierw ludzie odspiewali Bogurodzice, a pozniej pobili niemieckich dziennikarzy.
Chrzescijanizm chyba nie na tym polega ?
==> zenobia
„hajda na Krzyzaka
Najpierw ludzie odspiewali Bogurodzice, a pozniej pobili niemieckich dziennikarzy.
Chrzescijanizm chyba nie na tym polega ?”
Radiomaryjny? Czasem dokładnie na tym. Teraz będą pozdrawiać Benedykta gestem „Heil Hitler!” :-))
Ale ciekawsze jest co innego: oto Kaczyński okazał się skuteczniejszy od Piłsudskiego!
„Dziadek”, żeby wyrzucić z wojska Biskupa Polowego Galla w 1933 starania o to czynił prawie dwa lata, od 1931. Natomiast Premierowi od swojej wizyty w Rzymie w pażdzierniku 2oo6 (gdzie próbował zakwestionować przed papieżem pomysł powierzenia metropolii warszawskiej abp. Wielgusowi) do teraz wystarczyło niecałe trzy miesiące, by odniesć tak spektakularne zwycięstwo Tronu nad Ołtarzem :-)).
Teraz już wiemy, że odbyło się to drogą bezpośredniego kontaktu prezydenta z Watykanem, z pominięciem hierarchii kościelnej, która – jak wynika z kontekstu – nie przedstawiła należycie papieżowi wagi zarzutów ciążących na abp. Wielgusie; by zyskały one stosowny rezonans społeczny, potrzebna była akcja z GP i następnie włączenie innych mediów.
To jest mistrzostwo świata: Episkopat, w swej pysze sądzący, że obstawiwszy skrzydłem toruńskim jedną część sceny politycznej, a skrzydłem łagiewnickim drugą zapewni sobie bezkarność w tasowaniu politycznych kart- został powalony na deski!
Bo i jednocześnie Prymas Glemp w swej homilii wykonał akt regularnej apostazji, kwestionując prerogatywy papieża w podjęciu decyzji o odsunięciu abpa Wielgusa i składając ją na karb „medialnego linczu” a moherowe bataliony robiąc rozpierduchę godną politycznego wiecu (Ojdyr Rydzyk może być teraz następną przystawką PiSu do skonsumowania) obnażyły swój sekciarski charakter :-)).
Panie i panowie – chapeaux bas przed Jarosławem Kaczyńskim!
Uchachany, zgadzam się w pełni: chapeaux bas!
Kto wie, może nasze dzieci będą się uczyć o Kaczyńskich jako o tych, co na początku 2007 ostatecznie wyzwolili Polskę z pajęczyny były espeków i ich ulokowanych w kościelnej hierarchi agentów – dzięki czemu nastąpił rozdział państwa od Kościoła i laicyzacja społeczeństwa. To by były jajka…
==> Lysakowski
„…To by były jajka…”
Tomku – wielkie conajmniej jak jaja Smoka Wawelskiego (czyli Dinozaura Wszechpolskiego) :-))!
Na FK GW robiłem sobie też niezłe jaja ze zdezorientowanych PiSfanów i moherów, którzy nijak nie mogli się połapać o co biega i kto za tym stoi, więc tradyjnie walili wyuczone mantry że stoi za tym Michnik z GW, masony, TVN, PO…
Ale jest taka analiza Kutza, w myśl której to zadanie może przeprowadzić tylko prawica, ponieważ w jej przypadku nie będzie to odczytane jako ideologiczny atak na Kościół, ale wyraz troski o jego kształt.
Cyrku ciąg dalszy nastąpi. Nie jestem pewien, czy wielki strateg zdaje sobie sprawę z kim zaczął. B16 to groźna broń. Co prawda powinna strzelić naszemu episkopatowi w tyłek, ale nie miejmy złudzeń, wyceluje raczej w inną stronę. Naszym biskupom, co mam nadzieję, chociaż śrutem przywali. Strateg uruchomił mechanizm, nad którym może nikt nie zapanować.