Polak potrafi! Jak doniósł niedawno Głos Wielkopolski (a za nim m.in. Pardon), pewna heteroseksualna para katolickich intelektualistów (specjalista od medycyny naturalnej i nauczycielka) z Piły opracowała niezwykle skuteczną metodę walki z homoseksualizmem – i to już u dziesięciolatków:
Karol K. (…) nie był (…) zwykłym zielarzem, a terapeutą, którego specjalnością były rodziny. Eksperymentował na rodzinie swojej konkubiny. Ta bez najmniejszych oporów i zastrzeżeń przyjęła do wiadomości fakt, iż jej 10-letni syn zdradza skłonności homoseksualne i jedynym sposobem „wyleczenia” go było uprawianie seksu… z matką. Zgodziła się więc „leczyć” syna, podczas gdy jej konkubin uprawiał seks z jej 12-letnią córką. Nie przejawiała wprawdzie skłonności homoseksualnych, ale „terapeuta” uznał, że będzie to z korzyścią dla jej zdrowia. Nierzadko uprawiali seks w trójkę, a nawet w czwórkę. Karol K. zarządził bowiem także, by rodzeństwo również utrzymywało między sobą kontakty seksualne. Częstował ich również alkoholem. (…)
Sprawa wyszła na jaw, gdy kilka miesięcy temu Karol K. postanowił (…) leczyć ginekologicznie inną pilankę. Zdradzona nauczycielka zemściła się oskarżając go. Jej zeznania potwierdziły także dzieci, dziś 15- i 17-letnie.
Politpoprawne media nie wspominają, niestety, w swych relacjach, że dzięki tej prostej kuracji synek nauczycielki został całkowicie wyleczony ze swej gorszącej przypadłości, a na temat samej równie prostej co skutecznej terapii powstają już na Zachodzie publikacje naukowe. Ba, wszystko wskazuje na to, że para z Piły otrzymała już pierwsze propozycje rozkręcenia leczniczego biznesu za oceanem. Pochodzić mają od kilku amerykańskich organizacji religijnych, od lat przekonujących, że homoseksualizm jest kwestią wyboru i dlatego też można go leczyć (podobnie jak inne złe ludzkie wybory, na przykład nie-bycie religijnym fundamentalistą). Mormoni przysłali już nawet parze bilety na lot do Kalifornii, gdzie właśnie toczą krwawą batalię o delegalizację małżeństw homoseksualnych. Nieoficjalne zainteresowanie wyrazić miał także Kościół Katolicki, od lat na własną rękę testujący podobne terapie.
Pozostaje teraz trzymać kciuki za Karola K.i jego konkubinę w ambasadzie USA: jeśli dostaną wizy, Richard A. Cohen i inni „terapeuci” będą mogli pakować manatki. Choćby dlatego, że homoseksualizm w ciągu kilku lat niechybnie zniknie z powierzchni ziemi. Dzięki Polakom.
jestem w szoku!
Jak bardzo trzeba nienawidzić Kościoła, katolików i wszystkigo co się z tym wiąże, żeby bez powodu łączyć ich z tą okrutną sprawą!!??
W cytownym przez autora bloga artykule nie ma ANI SŁOWA o ich wyznaniu, kontaktach zagranicznych etc!
Autor bloga sam sobie dopowiedział, że są katolikami. W artykule Głosu Wielkopolskiego stoi juz w pierwszym akapicie że facet jest szewcem – na co Pan Łysakowski pisze „katolicki intelektualista”…
Tomku Hardyku, a co ma do rzeczy fakt, że główny bohater, oprócz tego, że prowadził praktykę medycyny naturalnej, był również szewcem? Tekst jest o leczeniu, tudzież o ideologii, która dominuje w Polsce i potępia homoseksualizm – nic mi tymczasem nie wiadomo o tym, by szewskość była skorelowana z pedofilią czy też wroga gejom…
Poza tym dopuszczasz się rażącej dyskryminacji. Dlaczego niby szewc nie może być intelektualistą?
😉
Homoseksualizm jest chorobą, nieszkodliwą, ale jednak.
…w przeciwieństwie do katokazirodztwa, które nie jest chorobą tylko normą?
Czy powiedziałem coś takiego? Dlaczego uważasz, że homoseksualizm jest czymś normalnym?
Dawidzie, wybacz, że się wtrącę, ale zawsze wydawało mi się, że to po stronie twierdzących, że coś jest nienormalne, winien leżeć ciężar udowodnienia, że tak jest. Zresztą, wszystko zależy tu od tego, jak zdefiniujemy normę: jeśli jako statystyczną przeciętność, to zgodzę się, że homoseksualizm jest, przynajmniej w Polsce, nienormalny, tak jak leworęczność i niebieskie oczy (większość ma brązowe). Jakoś się jednak nie słyszy o rodzicach próbujących równie drastycznymi środkami zmieniać kolor oczu swoich dzieci…
A czy trzeba komuś udowadniać, że zoofilia jest nienormalna? Niektórzy twierdzą, że homoseksualizm jest normalny, bo występuje u zwierząt. Chcąc być konsekwentnym, należałoby wtedy uznać za normalną zoofilię, bo (jakkolwiek dziwnie to brzmi) ona również występuje u zwierząt.
Uważam homoseksualizm za zboczenie, ale zboczenie nikogo nie krzywdzące, nieszkodliwe. Irytuje mnie czasami homoseksualna propaganda, nazywająca każdego, kto myśli inaczej (a najczęściej katolików) homofobem, kimś z „ciemnogrodu”, średniowiecza itp. Jestem agnostykiem, ale nie uważam, że kościół jest z założenia czymś złym, jest siedzibą szatana, gwałcicieli i wyłudzaczy pieniędzy. Ktoś chce dać na kościół – jego wola. Przedstawiasz tutaj kościół, jako coś, co z góry każe gwałcić dzieci – czy to nie za duża manipulacja?
Co do tej pani z Piły, to słów brakuje. Ludzie o poziomie inteligencji pantofelka nie powinni uczyć w szkołach.
Dawidzie, uważać sobie możesz, co co chcesz, jeśli jednak chcesz narzucać swój punkt widzenia reszcie, dobrze byłoby się czymś podeprzeć. Słowo „norma” odnosi się albo do normy statystycznej (ale tu homoseksualizm zaliczymy, jak już pisałem, razem z niebieskimi oczami, leworęcznością czy nawet upodobaniem do muzyki klasycznej – a nie disco polo), normy albo normy prawnej. Norma prawna jest tymczasem w Polsce jednoznaczna: homoseksualizm nie jest karany; co więcej, w większości państw zachodnich osoby tej samej płci mogą między sobą zawierać małżeństwa lub równoważne im związki partnerskie. Nie słyszałem o kraju, który dopuszczałby małżeństwa z psami czy kotami, więc nie bardzo wiem, po co porównywać jedno z drugim…
Znam lepsze sposoby leczenia i bardziej skuteczne.Nie wymagaja one tak drastycznych zabiegow demoralizacyjnych,a wymagaja od leczonego otwarcia umyslu i sluchania.To wszystko!To,co piszesz na blogu jest ochydne,niegodne rodzaju ludzkiego,wyuzdane,lamiace wszelkie zasady moralnosci.Wstyd,ze takie cos nazywasz metoda leczenia.To wyglada tak jakbys ogien chcial gasic ogniem.Nalezaloby tym terapeutom przeprowadzic terapie i wszystkim tym,ktorzy ja popieraja.Terapie wstrzasowa.
Tomku, prawo nie zabrania również odpowiadać na „dzieńdobry” „kołowrotek”, ale czy to jest normalne?
Nikomu nic nie narzucam.
„Nie słyszałem o kraju, który dopuszczałby małżeństwa z psami czy kotami, więc nie bardzo wiem, po co porównywać jedno z drugim…”
A no po to, że mówicie Panowie o odchyłach seksualnych, a nie możności bądź niemożności zawierania związków małżeńskich.
No właśnie. Szczerze mówiąc nazywanie legalnego związku homoseksualistów małżeństwem średnio mi się podoba.
Prawo nie zabrania uprawiania seksu z wałkiem kuchennym, ale wątpię w normalność takiego czynu.
Dawidzie, wiele rzeczy się różnym ludziom nie podoba w prawodawstwach innych krajów, nie ma co jednak zaprzeczać, że dana rzecz jest tam faktem. Tak jest właśnie z małżeństwem, które w czterech krajach Europy, trzech stanach, Kanadzie i w RPA nie jest już instytucją dyskryminującą 5 procent populacji, czy się to uważającym gejów za podludzi fundamentalistom podoba, czy nie.
Ale ja nie zaprzeczam tym faktom.
A, to przepraszam 🙂