Po klęsce IV RP w starciu ze starymi wykształciuchami i zdominowanym przez nich Trybunałem Konstytucyjnym, sfrustrowana władza poczuła, że musi się zemścić. Tylko na kim? Zomozaury chwilowo poza zasięgiem, zresztą z góry wiadomo, że każde wymierzone w nich prawo TK uwali. Pozostało więc rządzącym wyżyć się na młodym narybku przebrzydłej lumpeninteligencji – czyli, jak w 1968, na studentach. Sęk jednak w tym, że narybek ów tak młody, że za młody na lustrację, musiała więc władzuchna znaleźć inny paragraf, by przebrzydłym wichrzycielom – lub przynajmniej ich reprezentantom – dobrać się do skóry. I znalazła: piractwo komputerowe.

Pomysł, piękny w swej prostocie, okazuje się przy okazji nad wyraz skuteczny. Tylko patrzeć, jak na niektórych politechnikach uda się jeszcze przed wakacjami pozamykać całe roczniki (nieliczni szczęśliwcy zdążą umknąć do znacznie bardziej dla piratów liberalnej Szwecji). Akademiki (także te uniwersyteckie) w takim układzie już od nowego roku mogłyby zacząć funkcjonować jako zakłady karne. Zaoszczędziłoby to świeżo skazanym mieszkańcom kłopotów z przeprowadzką, a systemowi penitencjarnemu kolejnego zapchania (poprzednie zafundowali niepłacący alimentów ojcowie, a przecież resort sprawiedliwości polubił ostatnio także lekarzy…). Jest już pierwszy obiekt wytypowany do zamiany: dom studencki Politechniki Poznańskiej, w którym dziś rano odkryto i zdemaskowano zbrodniczy gang, składający się z 1500 użytkowników sieci P2P. Sześciu głównych mafiozów natychmiast odwieziono do aresztu; pozostali zbrodniarze, dla których zabrakło tam miejsca, poczekają na wyrok (a może też go odsiedzą) w miejscu zamieszkania.

Rząd stawia sobie ambitne zadanie: liczy, że jeszcze przed wyborami 2009 uda mu się skłonić do wyjechania z kraju wszystkich młodych, kształcących się ludzi, którzy jeszcze tego nie zrobili. Ma to nie tylko zapewnić koalicji kolejne zwycięstwo, ale również pognębić antyrządowych profesorków. Ci po zlikwidowaniu opustoszałych szkół wyższych zasilą szeregi bezrobotnych. I dobrze im tak.

Okolicznościowy plakat promujący skuteczność wymiaru sprawiedliwości, zaprojektowany przez Feuera.

39 komentarzy

  1. http://www.tu.koszalin.pl/open.php?menu=b&file=s-s-pk_070418
    http://www.tu.koszalin.pl/open.php?menu=b&file=o_17042007

    Zapraszam do zapoznania sie ze stanowiskiem Senatu Politechniki Koszalinskiej, jako ze i uczelnia mniejsza, to i glosno nie bylo, ale, dzielna policja w brawurowej akcji w dniu 17 kwietnia 2007 w akademikach skonfiskowala wszystkie komputery, twarde dyski itd.

    pozdrawiam!

    P.S. Ponizej dla leniwych oswiadczenie, calosc stanowiska senatu pod linkiem powyzej:

    Oświadczenie Kolegium Rektorskiego Politechniki Koszalińskiej

    Wyrażamy głębokie zaniepokojenie działaniami koszalińskiej policji przeprowadzonymi w dn. 17.04.2007 r. na terenie osiedla akademickiego przy ul. Rejtana w Koszalinie. Wejście funkcjonariuszy do akademików nastąpiło z naruszeniem prawa – bez wymaganego przepisami Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym wezwania rektora (art. 227), a także niezgodnie z zawartym pomiędzy Komendą Miejską Policji w Koszalinie a Politechniką Koszalińską porozumieniem w sprawie współpracy. Takim postępowaniem policja naruszyła autonomię i suwerenność uczelni wyższej, zagwarantowane prawem i tradycją. Sprawą zajmie się w dn. 18.04.2007 r. Senat Politechniki Koszalińskiej.
    Rektor prof. Tomasz Krzyżyński nie wyklucza interwencji w tej sprawie u Komendanta Głównego Policji oraz zawiadomienia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

    Raf
  2. Ty naprawdę Tomek sądzisz, że jest jakaś korelacja między „typem” aktualnej władzy a akcjami antypirackimi? Czy zakładasz, że „inna” władza do problemu podeszłaby inaczej? Jakieś przesłanki ku temu? A ten żenujący argument o „wypędzaniu” – sugerujesz, że ci studenci i te studentki po wyjeździe na Zachód (z wyłączeniem Szwecji – ale jakoś tam niewiele osób się kwapi wyjeżdżać) zacznie już kraść swobodnie wyrwawszy się ze szpon opresyjnego państwa? Naprawdę?

    Wiesz o czym piszesz ponadto? Nie słyszałeś np. o uczelnianej licencji Microsoftu na większość (poza officem może – no ale przecież dzielny student bądź studentka może z braku Office’a użyć tego Open) produktów Microsoftu takich jak systemy operacyjne, kompilatory (środowiska programistyczne) itp – to są produkty w „realu” diablo drogie, a mimo to (z ekonomicznego punktu widzenia – Microsoftu rzecz jasna – bardzo słusznie) Microsoft udostępnia je za darmo studentom i studentkom do nauki, nabrania przywyczajeń itp. Cóż za mądre posunięcie. No więc jeśli grupa leni nie chce się postarać o te legalne wersje – cóż jakoś mi ich nie żal. Inne firmy nie tak łaskawe jak Microsoft często udostępniają wersje trialowe. Często nawet to uczelnia pośredniczy w udostępnianiu softu dla studentów (SWPS i SPSS?).

    Cóż, to nie jest takie jednostronne jak sobie to wymyśliłeś. nawet jak się to obedrze z kiepskiej antypisowskiej retoryki (mam nadzieje, że jednak studentom serwujesz lepsze przykłady retorycznych popisów).

    :/

  3. Tomku:
    Również nie mogę się zgodzić. Co jak co, ale akurat za piractwem komputerowym nie przepadam… Być może wynika to z faktu, że sam siedzę w pisaniu softu i widzę, jak bardzo bezsensowne jest to zajęcie w tym kraju… Chyba, że piszesz na konkretne zamówienia (ale to oczywiście nudne jest)…

    Jeśli chodzi o muzykę, to podchodzę do tego nieco luźniej. Z prostej przyczyny: twórcy trochę zbyt pazerni są… Pisząc „twórcy” mam na myśli również całą zgraję pośredników. Bo jednak dziwi mnie fakt, że taniej jest kupić płytę cd na amazonie (z dostawą do mieszkania) niż w dowolnym sklepie muzycznym w Polsce. Do tego, co jakiś czas pojawiają się protesty owych „twórców”, aby ograniczyć prawa nabywcy (niedawno ktoś wpadł na pomysł, żebyś nie mógł nawet robić kopii na swój użytek. Po co? A np. po to, żeby oryginalnej płyty nie wozić w samochodzie, gdzie jak wiadomo, się niszczy tudzież żeby nagrać sobie do samochodu płytę z mp3)

    O wiele ciekawszym tematem jest dla mnie zatrzymanie tłumaczy serwisu napisy.org… W tym przypadku kwestia piractwa jest chyba dość sporna (IMHO).

  4. Doodge:
    Czy to trochę nie jest tak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?

    Ostatecznie, niech wszyscy kupują płyty na Amazonie, to przebrzydłych sklepowych pośredników szlag trafi.

    koloratura1
  5. Tworcy? Jacy tworcy, jak juz to tylko wytwornie, to one chca ograniczenia 'fair use’.

    No a potepianie piractwa komputerowego a 'luzniejsze’ podejscie do piratowania muzyki nie mozna inaczej nazwac jak zpisowieniem. Jak mi zabieraja to zle, a ja innym to ok?

    Ja i piratuje i kupuje i nic tego nie zmieni. Jak to co zassam z sieci podoba mi sie to kupuje, jak jest do dupy to leci z dysku i tyle.

    A z innej beczki: cos malo popularny wpis. Czyzby kato-prawica potrafila 'rozmawiac’ tylko o dupach, 'zboczencach’ i fistingu? Troche waskie zainteresowania :->

    btd
  6. Koloratura1:
    Możliwe…

    Btd:
    Po pierwsze wyraźnie napisałem, że pod słowem „twórcy” chowam także cała zgraję pośredników. Z tym piractwem muzycznym to jest też kwestia tego, że tak naprawdę autor dostaje niewielki ułamek całej kwoty. Poza tym nie napisałem nigdzie, że jest to OK (osobiście posiadam legalne płyty audio, co – jak podejrzewam – jest w tym kraju raczej rzadkością).

    Zauważ, że większość programów komputerowych ma swoje darmowe (czasem nawet OpenSource’owe odpowiedniki). Owszem, czasem są nieco gorsze, czasem trzeba troszkę poszukać, żeby taki odpowiednik znaleźć, ale w większości przypadków one istnieją. Wśród Polaków panuje jednak przeświadczenie, że nie ma co się w ogóle przejmować legalnością softu. Spójrz ile ludzi korzysta z M$ Office. Jaki odsetek ma legalną wersję? A przecież wystarczy zainstalować darmowy OpenOffice.

    Z muzyką jest nieco inaczej. Po pierwsze nie masz alternatywy. Po drugie za dużo zżerają pośrednicy (amazon vs. stereo). Teraz tylko rodzi się pytanie, dlaczego ludzie nie kupują na amazonie? Po trzecie zapędy wytwórni w odbieraniu praw nabywcom są olbrzymie. Bo wybacz, ale żeby za piractwo uznać zgranie legalnie nabytej płyty do mp3 na własny użytek (szczególnie w dobie przenośnych odtwarzaczy mp3), to jest po prostu paranoja. A taki właśnie pomysł zrodził się jakoś rok temu (na szczęście bardzo szybko upadł).

    Zaczyna mnie natomiast zastanawiać, dlaczego nie rozmawiamy tu jeszcze o piractwie w wydaniu książkowym. Bo czym innym jest kserowanie całych tomów w bibliotekach? Co dziwniejsze, to wydanie piractwa ma całkowite przyzwolenie społeczne i jakoś władze też się tym nie interesują.

    Na koniec podrzucę jeszcze jeden wątek do dyskusji. Otóż czy problem nie polega troszkę na tym, że Polacy po prostu nie są nauczeni szanowania praw autorskich? Zauważcie, że nawet policjanci używają nielegalnych (np.) Windowsów… Zatem dlaczego zwykli obywatele mają przestrzegać prawa, skoro jest ono łamane nawet przez organy pilnujące jego przestrzegania?

  7. Co do studenckich wersji oprogramowania..
    Jesli ktos u nas bawi się grafiką i ma 3000zł, to na pewno ich nie wyda na wersje studenckie – np. 2000 zł na programy Adobe i jeszcze z 1000 na Corela, bo wydawanie 3000 na coś z czego można się tylko uczyć programów i na czym nie mozna zrobic zadnego projektu za pieniadze to jakas pomyłka.

    Adobe akurat ma jeszcze wersje akademicka (jeszcze nie wiem czy do dostania w PL), ktora mozna wykorzystywac komercyjnie i kosztuje 1/3 zwyklej licencji.. czyli bagatelka 3000 zł za pakiet.

  8. To nie chodzi o piractwo per se, ale o sposób walki z nim. Czy panowie z policji przed dokonaniem kolejnej poPISowej akcji porozumieli sie z rektorem poznańskiej uczelni? zaloże się, że nie. Ta sprawa powinna się zacząć od tego, że rektor uczelni powinien wpierw wysłać list do studentów z nakazem likwidacji tej sieci i postraszyć studentów relegowaniem z uczelni. Na pewno by poskutkowalo. A tak policja aresztowała 6 młodych ludzi, którzy przez to mają spaprany życiorys. Sama natomiast zamiast spedzac czas i pieniądze np. na walkę ze z plagą kradzieży samochodów będzie zajmowac się przegladaniem twardych dysków jakichś studentów. Jak pomysle, że idą na to pieniądze z moich podatków, to mnie krew zalewa.

  9. a czy wy w ogole czytaliscie o co chodzi/lo w tej sprawie?
    zatrzymani mafiozi administrowali tylko serwerem DC++ ktory jest takze swego rodzaju czatem i kazdy moze robic z nim co chce, np. czatowac zamiast na IRCu to na DC…, a na tym hubie nie bylo doslownie nic bo on jest tylko posrednikiem – oni dobrze o tym wiedza jesli sa takimi wspanialymi informatykami jak twierdza!!. wiec psy uziemily siec dla 1100 osob calkowicie bezprawnie… i jawnie na polityczne zlecenie.
    pamietam jak bylem studentem to mnie dla mnie policja nie istniala, nie mieli wstepu do akademika chyba zeby sie ktos dziabal nozami. ktos ich powinien za to ukarac! ale w tym kraju prawo nie istnieje i nikt ich nie zjeb.. , a nawet dostana zlota blache za zlapanie piratow.
    poczytajcie sobie to:
    http://yro.slashdot.org/yro/07/05/18/1428207.shtml
    jest tam watek „What you should understand about Poland
    (Score:5, Insightful)” z ktorym, i z jego „kontynuacjami” , niechcetnie ale jednak musze sie zgodzic. w tzw cywilizacji (z ta cywilizacja to lekka przesada jest… nie moge sie z tym zgodzic po ponad rocznym pobycie w niej ale to juz inna para kaloszy :- ) czyli na zgnitym zachodzie takie cos jest nie do pomyslenia – tacy gliniarzy by mieli przerabane a dowody bylyby bezwartosciowe (tzw owoc z zatrutego drzewa – dowod uzyskany w sposob niezgodny z prawem jest bezwartosciowy, niestety w polsce to nie dziala i mozna komus wejsc do mieszkania, bez nakazu wziac de fakto nielegalnie wszystko i zatrzymac jako dowod w sprawie) i jeszcze by ich mozna pozwac i bez trudu wygrac a to by ich uderzylo tam gdzie najbardziej boli czyli w kieszen.

    wniosek jest prosty – chowaj windows do piwnicy, uzywaj *nix-ow, i szyfruj system plikow – nigdy cie nie zamkna 🙂

    a co do komentarzy w rodzaju: uzywaj legalnych, darmowych odpowiednikow… przejdz sie na uczelnie, do zusu, do skarbowki i zapodaj im open document zamiast .doc-a/.xls-a/.ppt-a to zobaczymy czy sie dogadasz… a tak zwana kompatybilnosc z M$ nie istnieje bo wszystkie ich formaty sa calkowicie zamkniete i nie ma sie co czarowac dobrze im sie z tego zyje… z lapowek wreczanych odpowiednim sluzbom organizujacym przetargi na soft tez – ja nie wierze w przypadki, jak ktos pisze ze wszystko moze byc, byle zgodne z M$ to wynik jest wiadomy i stawka zapewne tez… (przetarg na oprogramowanie dla zusu, na vagla.pl /nie moge znalezc w historii…/)

    oni po prostu nie potrafia prawdziwych piratow zlapac wiec sie biora za studentow bo kazdy wie ze student kasy nie ma a programow za 3-5k uzywa i uzywac bedzie, bo zwyczajnie musi.

    iWO
  10. Też nie jestem miłośnikiem piractwa komputerowego, ale jakoś niepokoi mnie postępujacą sprawność policji. Zwłaszcza, że mam wrażenie, że nie chodi o gości, którzy na tym zarabiali. No a zatrzymanie (czyt. pozbawienie wolności) kolesi od napisów? Jakoś nie mam przesadnego zaufania do aparatu represji, no ale naród wybrał porzadek a nie wolność.

    filkower
  11. [IWO] Prawo to akurat w tym kraju funkcjonuje. Prawo i Sprawiedliwość. 😉 A młodzi prawnicy (Tuje) uwielbiają porządek, wiec lepiej to chyba nie będzie, co najwyżej śmieszniej 😉

    filkower
  12. Nie rozumiem co ma pis do tej akcji policji…

    Nie pochwalam piractwa, ale wszyscy znamy realia. Dla przeciętnego studenta nie możliwe jest zakupienie całego oprogramowania z jakiego zmuszony jest korzystać, szczególnie na uczelniach technicznych. Sam jestem studentem i wiem, że bez „cad’a” ani rusz, ale istnieją licencje edukacyjne. Uczelnia ma możliwość podpisania umowy z producentem software’u i tak moja politechnika udostępnia winxp i dużą część offica ZA DARMO, trzeba tylko pofatygować się w pare miejsc i załatwić formalnośći. Gorzej jest ze wspomnianym cad’em. Z tego co wiem nie tylko studenci korzystają z piratów, także pracowników uczelni często nie stać na licencję.

    Bardzo nie podoba mi się ta łapanka… Policja powinna zająć się raczej piractwem praktykowanym przez ludzi, którzy zarabiają pieniądze na lewych kopiach. Nie rozumiem takiej akcji w kraju, w którym duża część firm projektowych działa na piratach. Proponuje zostawić ludzi uczących się w spokoju, oni jeszcze zarobią na ten software. Inną sprawą jest to ile na tych dyskach było filmów, muzyki itd…

    Co do rządu. Wielka szkoda, że zamiast rozwiązywać problem piractwa rozlicza się przeszłość. Już dawno powinno się otworzyć archiwa dla wszystkich jakąś prostą ustawą. Myślę że ogromna większość z nas odetchneła by z ulgą, gdyby nie musiała słuchać tych pierdół politycznych każdego dnia.

    Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy piszą że jest to sprawka złego pisu, który musi się na kimś „zemścić”. Takie głosy to albo wyraz frustracji przeciwników politycznych, albo zupełne niezrozumienie tematu – głupota. Głosy te słyszy się wśród wykładowców polskich uczelni wyższych…

  13. Super. Wreszcze można łatwo dokopać wszystkim znielubionym sąsiadom! Wystarczy zakablować, że mają piracki soft i „milicja” musi się tym zająć. Już to kiedyś było, tylko wtedy trzeba było donieść, że znielubiony sąsiad opowiada kawały o Towarzyszu Gomułce. Ba!, Niektórzy się na tym donoszeniu nieźle wyżarli 🙂

    kapuś ;)
  14. @Wieczorne_pory
    Chyba czegoś nie rozumiem. Dlaczego niby policja miałaby się kontaktować z rektorem uczelni w sprawie popełnionego przestępstwa? Czyli, że w stosunku do studentów sprzedających narkotyki (bo pewnie i takie jednostki by się znalazły) też należy najpierw wysłać list do rektora i poprosić go, aby poinformował studentów, że tak nie wolno? Czy akademiki to jakieś państwo w państwie? Czy studentów prawo nie dotyczy?

  15. @Kapuś
    Od dawna już tak można. Do tej pory takie zagrywki stosowały niektóre firmy, donosząc na konkurencję (dzięki czemu teraz nieco ciężej znaleźć już firmę z nielegalnym oprogramowaniem). I jak już pisałem, wybacz, ale nie rozumiem, skąd ta pobłażliwość dla piractwa? Dlaczego jest coś złego w nalocie policji na grupę zajmującą się NIELEGALNYM rozpowszechnianiem plików (muzyki, filmów, oprogramowania), a nalot na handlarzy narkotyków jest OK?
    Każdy z nas może łamać prawo, ale musi się wówczas liczyć z możliwością poniesienia konsekwencji… I dobrze, że w końcu policja się za to zabrała, bo przez długi czas były to w Polsce martwe przepisy…

  16. Jak doniesiesz policji na sąsiada to policja to oleje – tego typu sprawy ściga się z powództwa poszkodowanego. Co innego z firmami. Jeśli firma ma piraty, nasyła się na nią urząd/policję skarbową, żeby obadac, czy nie masz zysku nie wydając pieniedzy na soft. Policja sama w sobie nie zajmuje się osobami prywatnymi, chyba że pośle ich jakaś złodziejska organizacja typu ZAIKS albo istnieje podejrzenie że ta osoba nagrywa i sprzedaje piraty.

  17. Piractwa nie popieram, ale takiego sposobu jego zwalczania również nie. Lepszy skutek by osiągnieto gdyby np podano do publicznej wiadomości „dnia tego i tego bedzie miało miejsce sprawdzanie legalnosci oprogramowania w domu studenckim „Przykład””.
    Mieli by 1500 nawróconych na legalne oprogramowanie.
    Ale wtedy nie byłoby spektakularnej akcji, szumu medialnego, aresztowanych i nagród za wyniki w służbie (kto wie, czy także nie nagród pod stołem ;))

  18. @Clou:
    Tak, tylko obawiam się, że to by raczej poskutkowało wyjęciem z komputera jednego dysku twardego i schowania tych wszystkich szpul z płytami CD… Jestem prawie pewien, że już następnego dnia po kontroli mało kto by o niej pamiętał…

  19. a swoja droga ciekawe jest podejscie do strat spowodowanych przez piractwo filmowe i muzyczne, wytwornie traca miliardy, ktore teoretycznie moglyby zarobic, gdyby nie … i tu pojawia sie mysl „kazdy kto powoduje straty jest winny”
    czyli powinno sie karac nie tylko tych, ktorzy rozpowszechniaja nielegalnie filmy i muzyke w internecie oraz tych, ktorzy nielegalnie tlumacza napisy; zeby bylo sprawiedliwie powinno sie karac takze krytykow, ktorzy w gazetach i portalach internetowych zamieszczaja negatywne opinie; to samo dotyczy takze ludzi zle mowiacych i piszacych o filmach i albumach; przeciez przez te osoby wytwornie ponosza miliardowe straty, gdyby nie zle opinie, to dodatkowe miliony ludzi poszloby do kina; kazdy krytykujacy powinien ponosic odpowiedzialnosc za pseudostraty

    zenobia
  20. „Hardcore dla myślących”?
    Powiedziałbym raczej, że widocznie dla autora tekstu myślenie jest hardcorem.
    Powtarzasz teksty pisane w Gazecie Wyborczej czy Dzienniku czy na TVN, że IV RP jest straszna, ciemnogród itd. Szkoda, że nie bierzesz pod uwagę tego, że to w III RP była ogromna ilość afer, przekrętów, które teraz wychodzą. Wracając z kolei do tekstu, widać, że nie wiesz za bardzo o co chodzi, tylko gdzieś przeczytałeś o „nalocie” na akademiki i zaraz odnosisz się do IV RP.
    Z tego wynikają dwie rzeczy:
    1. Jak nie wiesz to nie pisz, żeby pisać. Prawda jest taka, że akcji by nie było, gdyby nie donos jednego z mieszkańców, który wcześniej prowadził DC (czyli program P2P, o który cały hałas jest). Jednak wprowadzał wiele bezsensownych zasad i banował ludzi za jakiekolwiek zastrzeżenia. W związku z tym inny mieszkaniec założył własnego huba, który stał się dośc szybko głównym hubem, na którym wszyscy siedzieli. Poprzedni admin huba nawet dostał admina na nowym hubie, ale robił same problemy (np. wyłączył działanie huba, w czasie gdy nowy admin był w domu i nic nie szło przez tydzień zrobić, to tylko przykład). Z powodu ciągłego rozrabiania i działalności wywrotowej (jak sam mówi, tym się zajmuje) stary admin dostał permanent bana (czyli bana nie do odwołania). Stary admin powiedział, że się zemści. Zrobił to – doniósł na policję, która z tego względu miała obowiązek się tym zająć, a rektor mial właściwie związane ręce. Chciałbyś, żeby policja nie reagowała na żadne donosy? Ja nie.
    2. Wszystko jest dla ciebie pretekstem do tego, żeby sobie ulżyć i „pojechać” po PiS-ie i ogólnie rzadzie.

    Podsumowując – nie udawaj myślącego jak nie potrafisz bezstronnie spojrzeć na rzeczywistość, tylko tak jak ci mówi TVN i GW.

    Józek;
  21. @Józek:
    OK. Mi właśnie ręce opadły. Urzekła mnie Twoja historia o dobrym i złym adminie… Tylko czy to w jakikolwiek sposób zmienia fakt, że to, co robili jest nielegalne? Prawda mój drogi jest taka, że jak porozmawiasz z kimś o ściąganiu mp3, to się dowiesz, że dana osoba ma tego mnóstwo. Gdy powiesz, że to nielegalne i zapytasz, dlaczego nie kupi płyty, to zapewne usłyszysz, że nie stać jej na tyle płyt. Ciekawa moralność? Myślę, że bardzo… Mnie nie stać np. na nowiutkie Porsche, a jednak jakoś nie kradnę pierwszego, które ujrzę…

    A jeśli nie dostrzegasz, że niektóre akcje policyjne są w tym kraju używane jako najzwyklejsze pokazówki, to trudno… Masz do tego prawo…

    Na przyszłość, jeśli nie chcesz być postrzegany jako zwykły cham, staraj się wyartykułować swoje argumenty tak, aby nikogo nie obrażać. (Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że jest to w tym kraju zanikający zwyczaj)…

  22. jestem studentem PP, mieszkancem akademika, czlonkiem tej strasznej mafii :D.

    Oprogramowanie nie jest problemem. Praktycznie kazdy ma legalnego windowsa, lub siedzi (jak ja) na linuxie. Problemem są multimedia.i za to pojdziemy wszyscy siedziec. prosze nie mylic.

    pmoo
  23. @Pmoo: bo Wy jestescie wyksztalciuchy, nie dosc tego, zaden z Was w swojej pracy nie napisze o Leninie (nie to co prominentni politycy PiS); i dlatego musicie poniesc tego konsekwencje

    zenobia
  24. [Filkower] „Prawo to akurat w tym kraju funkcjonuje. Prawo i Sprawiedliwość. 😉 A młodzi prawnicy (Tuje) uwielbiają porządek, wiec lepiej to chyba nie będzie, co najwyżej śmieszniej ;)”

    Kiedyś pytałem cię, czy lubisz tworzyć sobie wirtualną rzeczywistość, ale widzę, że to była jak dla Ciebie „zbyt grubymi nićmi szyta” ironia. Teraz może zapytam wprost: lubisz [filkower] kłamać? Bo to właśnie robisz.

    Skąd Ci przyszło do głowy, że jestem „młodym prawnikiem”? Że na swoim blogu bronię PRAWA do uprawiania zawodu? Prawa, które przez rodzinno-koleżeńskie sitwy jest nagminie łamane? A dopuszczasz do siebie myśl, że są ludzie, którzy działają niekoniecznie w imieniu swoich wąsko pojętych interesów zawodowych? Nie to nie znaczy, że bez korzyści dla siebie (ułatwię Ci zadanie – ani ja, ani nikt z ojej najbliższej rodziny nie jest , ani nie zamierza być prawnikiem). Jakie to „niebezpośrednie korzyści” mógłbym osiągnąć z łatwiejszego dostęþu do prawnika – to już wymyśl sobie sam – w wymyślaniu jesteś dobry. BTW: Moja rada – dopuść czasem do swojej zabarykadowanej główki i takie światełko różnorodności i otwartości. To po pierwsze. A po drugie pomyliły ci się dwa słowa: „porządny” i „praworządny”. Odsyłam do słownika lub Konstytucji.

    A już najbardziej szokuje mnie, to że spacerowałeś sobie na marszu równości – marszu, który właśnie domaga się PRAWORZĄDNOŚCI. Nic z tego nie zroumiałeś. Szkoda…

  25. To co ja widzę, to to, że poprzez te rozmowy, które mają teraz miejsce na licznych stronach forum, blogach itd. dopiero nas uświadamiają, że przyczyna naszego oburzenia i strachu przed państwem, przed systemem leży w nas. Zdajemy sobie powoli sprawę, że wystarczy wyrzucić do kontenera zbiory CD/DVD, które u nas leżą bo leżą, wystarczy odinstalować p2p/torrent klienta, zrezygnować z 10 zainstalowanych gier, bo i tak gramy głównie w jedną (na którą można by przeznaczyć te ~90zł) i już problem nas nie dotyczy. Inna rzecz, że policja się rozprawia z tym problemem jakby w pierwszej kolejności, gdzie są inne „zła” na tej ziemi wymagające – w naszej opinii – pilniejszego zabrania się za temat.
    I ja się podpisuję pod tym, by nie rozprawiać się z „piratami” ukrywającymi się w swoich zaciszach domowych, w pierwszym priorytecie.
    Kolejna rzecz to napisy.org – sprawa która dla mnie zaczęła sie od zada strony. Najpierw zostali „zdjęci”, a dopiero później proces się odbędzie, czy mogli czy nie mogli tłumaczyć. W mej opinii to żenująca wpadka policji, aby tak sprawy potoczyć.

    Zapraszam także na swego bloga:
    http://heavymind.wordpress.com/

    Kubek Bartosz
  26. Wszyscy komentujący tu jesteście twórcami w rozumieniu Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Albo konkretniej Wy, ale komentujący na innych blogach, bo serwer Łysakowskiego stoi w Kalifornii (sprawdzone tym: http://www.maxmind.com/app/locate_ip) – a ja nie mam dostatecznego rozeznania w amerykańskim prawie autorskim. Państwo Polskie zbiera opłaty od producentów urządzeń reprograficznych pieniądze, żeby zrekompensować twórcom bezpłatny „dozwolony użytek” (oddział 3 wspomnianej ustawy). Wygląda więc, że należne są Wam jakieś pieniądze. Trzeba by się o nie zwrócić.

    Nie rozpatrujcie prawa autorskiego jedynie jako „narzędzia zbrodni” korporacji.

    Poza tym, ludzie, czytajcie VaGlę.

    inny
  27. Witam,
    Moze wyjasnie pare kwestii:
    1) mieszkam w tym akademiku – wiem co mowie
    2) policja miala zgode wladz uczelni (miesiac temu)
    3) akcja spowodowana byla przez donos studenta – poklocil sie z adminami DC (swoja droga koles jest nienormalny (IMHO)), przyznal sie do donosu i smial sie z tych kolesi – nic dziwnego, ze go „ktos” pobil
    4) nie przeszukiwano akademika tylko policja zapukala do konkretnych ludzi

    mieszkaniec ds5
  28. umarłem ze śmiechu jak przeczytałem ten artykuł. żeby byc inteligencja to trzeba byc najpierw przez kogos tak nazwany, a artykul nadaje sie do najwiekszych annalow historii, porownanie dzialania zomo do policji i powiazanie z rzadem, wydrukuje i pokaze znajomym jak „elita inteligencka” sie dzisiaj prezentuje :D:D:D

    al kalim
  29. tak czy siak student piracic musi. musi miec czesto bardzo drogie oprogramowanie na ktorym sie uczy na studiach. (pomyslcie o studentach architektury, medycyny, chemii lub ludziach korzystajacych z oprogramowania CAD).

    wiem, ze jest program MSDN ale na przyklad oprogramowania CAD czy Matlab sie w nim nie dostanie. poza tym student bez przerwy musi kserowac rozne materialy – to przeciez takze piractwo, bo kserowane sa ksiazki.

    student nie ma za bardzo pieniedzy na wszystkie te wydatki. niestety nie da sie studiowac w 100% legalnie.

    wiekszosc uczelni na pytanie np „a skad ja mam sobie wziazc Corel’a zeby przygotowac w nim materialy na zaliczenie” zbywa czlowieka tekstem „przeciez jest wersja edukacyjna za 400zl”.

    inna sprawa to wymiana plikow mp3 i filmow w takich sieciach, bo one to do studiow raczej nie sa potrzebne :]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *