Dlaczego tak często oburzamy się na to, czego nie rozumiemy?  Elegancko wyjaśnia to Steven Pinker w swym dziele „Tabula rasa”, str. 389-391:

Perspektywa klonowania istot ludzkich wydaje nam się odrażająca nie ze względu na dziwaczność czy nowatorstwo tego przedsięwzięcia, ale dlatego, że wyczuwamy w nim – natychmiast i bez cienia wątpliwości – pogwałcenie cenionych przez nas zasad i wartości. Odraza – w tym i wielu innych wypadkach -jest reakcją na nadmierny upór człowieka i przestrzega nas, byśmy nie próbowali przekraczać nienaruszalnych granic. W czasach, w których wszystko, co możliwe, uznaje się za dopuszczalne, w których natura ludzka nie budzi już szacunku, a ciało uznaje się jedynie za narzędzie posłuszne naszej autonomicznej, racjonalnej woli, odraza jest być może jedynym głosem przemawiającym w obronie istoty człowieczeństwa. Jakże płytkie są dusze, które przed niczym się już nie wzdragają.
Być może istnieją przekonujące argumenty przeciwko klonowaniu ludzi, ale „sprawdzian wzdragania się” nie jest z pewnością jednym z nich. W swej historii ludzie wzdragali się przed naruszeniem rozmaitych kulturowych standardów czystości, które nie miały nic wspólnego z moralnością – przed dotknięciem kogoś, kto należy do kasty nietykalnych, przed napiciem się wody z fontanny, z której przed chwilą napił się człowiek o innym kolorze skóry, przed pozwoleniem, by krew żydowska wymieszała się z krwią aryjską, czy też przed tolerowaniem stosunków analnych między dorosłymi, świadomymi swych czynów mężczyznami. Jeszcze w 1978 roku wiele osób (a wśród nich Kass) wzdragało się przed nową techniką zapłodnienia „in vitro”, czy też – jak je wówczas nazywano – przed „dziećmi z probówki”. Dziś jednak metoda ta nie budzi już zastrzeżeń natury moralnej, przynosząc nieopisane szczęście setkom tysięcy osób i dając początek wielu ludzkim istnieniom.
Różnica między uzasadnionym stanowiskiem moralnym a atawistycznym intuicyjnym odczuciem polega na tym, że w wypadku tego pierwszego potrafimy wyjaśnić, dlaczego nasze przekonanie jest słuszne. Możemy wytłumaczyć, dlaczego tortury, morderstwo czy gwałt są złe albo dlaczego należy przeciwstawiać się dyskryminacji i niesprawiedliwości. Nie sposób jednak wskazać równie przekonujących powodów, z jakich należałoby zwalczać homoseksualizm albo wprowadzić segregację rasową. Warto dodać, że dobre uzasadnienie określonego stanowiska moralnego nie może być wzięte z sufitu, lecz w każdym wypadku powinno się odnosić do tego, co pomaga lub szkodzi ludziom, opierając się na logice, zgodnie z którą należy traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani.

Mam nadzieję, że pewnego dnia jakiś kolejny ksiądz Oko wytłumaczy w końcu jakiemuś gejowi, lesbijce czy dziecku w próbówki, dlaczego tak bardzo chce, by przestali istnieć i rozpłynęli się w niebycie. I zrobi to argumentując sensownie, a nie opierając się na sredniowiecznych przesądach.

Jeden komentarz

  1. dziwny jest ten fragment o ciele, że to źle że jest traktowane jak narzędzie, a przecież wystarczy przejść się do pierwszego lepszego kościoła by posłuchać o tym, że to nie ciało jest istotą człowieka tylko dusza,
    codziennie zdumiewa mnie taka schizofrenia katolicka – wysyłanie sprzecznych komunikatów

    arvata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *