Logic podsunął mi link na onecie. Przeczytałem i aż mnie wmurowało.
„Dziennik”: Dziennikarze, którzy nie pokazują ciężkiej pracy parlamentarzystów, mieliby tracić akredytacje do Sejmu.
Według polityków – a są w tej sprawie wyjątkowo zgodni niezależnie od barw klubowych – media nie oddają we właściwy sposób trudu ich pracy. Wracają stare pomysły, by karać dziennikarzy.
Problemem wizerunku zajęli się posłowie z Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Mieli wiele pomysłów, między innymi, by podczas relacji z obrad Sejmu pojawiał się pasek informujący, jakie komisje pracują nad jakimi sprawami, by jasne było, dlaczego sala obrad jest pusta. [Ja bym proponował jeszcze cztery małe okienka w czterech kątach obrazu, z widokiem na cztery najciężej pracujące komisje?] Innym pomysłem jest skierowanie kamery tylko na marszałka i mównicę sejmową, a nie pokazywanie tego, co się dzieje na sali. [Koniec z szydzeniem z tych, którzy – zmęczeni pracą nad siły – przysypiają w trakcie obrad, nie zobaczymy już też tych pracusiów, co pełni poświęcenia glosują na dwa przyciski?] Posłowie zastanawiają się też, czy dziennikarze, którzy szkalują polityków i kłamią w swoich tekstach nie powinni stracić przepustek do Sejmu. Poseł Suski uważa, że członkowie komisji są zgodni, iż jeśli jest redakcja, która szkaluje Sejm i nie zamieszcza sprostowań, to wszystkim dziennikarzom tej redakcji należy odebrać akredytacje.
Coraz bliższy, jak widzę, dzień, w którym do Sejmu wchodzić będą mogli tylko dziennikarze Naszego Dziennika, Radia Maryja i Telewizji Trwam (ewentualnie jeszcze najwierniejsi z kontrolowanych mediów publicznych). Wywiady z politykami będą robione na klęczkach (wyjątek Giertych, który woli, by go pokazywać z góry – przed wicepremierem zatem przepytujących będzie się wieszało), a pytania, które będą zadawane posłom, będzie wcześniej zatwierdzał marszałek Sejmu?
Ponieważ rząd też już ma komórkę do spraw wizerunku, tylko czekać, aż zalecenia obejmą wszelkich urzędników państwowych wyższego (a może i niższego) szczebla. Toż pracują równie ciężko, co posłowie.
rety ale idiotyzm.
moze jeszcze nasz rzad postawi bugzille dla ustaw, system agregacji blogów polityków ( planet.sejm.gov.pl ]:-> ) , wikipedie polityczną i system głosowania na ustawy a’la wykop.pl 😀
prawde mowiac ciezko zobaczyc w mediach ciezko pracujacych politykow. ciekawe czy w ogole mozna takich zobaczyc w rzeczywistosci.
Na pewno można. Wiesz, ile się Pęczak musiał nalobbować na mercedesa od Dochnala? A Miller, ile się nawoził kasy z Moskwy, KPZR jedna wiedziała. Nawet taka Beger haruje jak wolica. Spróbuj sam sfałszować kilka tysiecy podpisów, zobaczysz, jaki to kawałek chleba.
A mój komentarzyk do sprawy tu:
loghosbeast.wordpress.com/2006/08/01/wladza-inspiruje/
:p
Niestety pamięć mam dobrą. Kilka lat Bartosz Węglarczyk tak opisywał zwyczaje panujące w Kongresie USA:
KONGRES USA
Jak to działa w Waszyngtonie
Bartosz Węglarczyk
MAGAZYN nr 44, wydanie waw z dnia 30/10/1998 , str. 20
[cytat]
Ale nawet przedstawienie, odgrywane codziennie w dwóch kanałach telewizji publicznej (jeden kanał dla Izby Reprezentantów i jeden dla Senatu), jest dokładnie reżyserowane. Jedyne wpuszczane na salę kamery filmują bowiem tylko występującego właśnie kongresmana. Telewidzowie nie widzą spacerujących nieustannie na sali posłów i nie słyszą trwających z dala od mikrofonu pogawędek.
[…]
Wieczorami, po zakończeniu porządku obrad, kongresmani wygłaszają długie tyrady, często na całkowicie marginalne tematy, tylko po to, by zobaczyli ich krewni i znajomi w transmitują- cej wszystko na żywo telewizji publicznej. Kongresman przemawia-jący i energicznie gestykulujący w kierunku sali o godzinie 23.30 nie jest rzadkością. Kamera nie pokazuje jednak pustych ław i całkowicie opustoszałego Kapitolu, po którym krążą już tylko sprzątaczki i policjanci.
[/cytat]
Cóż, czyżby po raz kolejny nasi parlamentarzyści sięgali do uznanych wzorów i zwyczajów? Oby na tych opisywanych nie poprzestali…
Tuje, piszesz o państwie, w którym każdy może bezkarnie podeptać flagę i wygadywać na polityka, co mu się żywnie podoba, w którym wybory do niższej izby przeprowadza sie co dwa lata (coby się politycy tam nie zasiedzieli) i w którym niemal każda istotna dla obywateli sprawa na poziomie stanowym czy lokalnym moze byc rozstrzygnięta w referendum. Nic dziwnego, że obywatele niespecjalnie przejmują się w Stanach cyrkiem zwanym polityką (przynajmniej polityką na poziomie federalnym)… Co innego u nas, gdzie władze centralne decydują nawet o tym, kto dwa lata temu zdał maturę.
Tuje, piszesz o państwie, w którym każdy może bezkarnie podeptać flagę i wygadywać na polityka, co mu się żywnie podoba, w którym wybory do niższej izby przeprowadza sie co dwa lata (coby się politycy tam nie zasiedzieli) i w którym niemal każda istotna dla obywateli sprawa na poziomie stanowym czy lokalnym moze byc rozstrzygnięta w referendum. Nic dziwnego, że obywatele niespecjalnie przejmują się w Stanach cyrkiem zwanym polityką (przynajmniej polityką na poziomie federalnym)… Co innego u nas, gdzie władze centralne decydują nawet o tym, kto dwa lata temu zdał maturę.
[Łysakowski:]
Ranyjulek: piszę również o państwie, które szpieguje swoich obywateli na potęgę, w dupie mam wolność prowadzenia biznesu o ile tylko zagraża to bezpieczeństwu państwowemu (a nawet tylko stwarza cień szansy na małe zagrożątko), prowadzi też wojny wedle swego uznania i co najwyżej możesz wyrazić z tego powodu ubolewanie. Tylko dla niektórych jest dobrym przykładem działającej demokracji: dla wielu to bandyta trzymający swoich obywateli i resztę świata za mordę: militarnie i ekonomicznie. Nie to, żebym ten pogląd popierał, ale wśród Polaków szczególnie prostestujących przeciw rządom PIS (np. uosabianych przez np. wysokiego romka) – taki pogląd jest nadreprezentowany – ochłonąłeś już z wrażenia po przeczytaniu programów i celów przyświecajacych głównym organizatorow wieców antyromkowych? Np. Pracowniczej Demokracji itp)
Przede wszytkim nie zawracaj Wisły kijem: nie chodzi o to jak się obywatele państwa USA przejmują polityką (choćby tą uprawianą w Kongresie), ale o tym, że gdy pokazują w Sejmie pustą salę podczas drugiego czytania ustawy-zapchajdziury o hodowli jedwabników 200 posłów i posłanek siedzi BYĆ MOŻE w tym czasie w komisjach, z których siłą rzeczy transmisji nie ma.
Albo likwidujemy w ogóle ten cyrk ze sprawozdaniami sejmowymi, albo pokazujemy, że GŁÓWNA część pracy parlamentarzystów dzieje się w komisjach – co ty na to? Ewentualnie, możemy ten cyrk zmodyfikować na modłę amerykańską, jak to Węglarczyk opisał. Każda z tych trzech możliwości wydaje mi się lepsza od stanu obecnego.
Wiem, wiem. Ten pomysł nie wziął się u naszej „kohanej wadzy” (copyright by Kolega Kierownik) z takich powodów, tylko pewnie z zupełnie innych: to z łaski swojej krytykuj te inne powody. Bo tak to sobie strzelasz w stopy.
Tuje, powiem szczerze, zwisa mi, czy w czasie relacji bedziemy ogladać pustą salę obrad, czy komisje – jak dla mnie mogą nawet zrobic tyle kanałów, co komisji (w dobie Internetu i telewizji cyfrowej nie jest to niewykonalne) i transmitować wszystko, jak leci – na pewno znajdą sie ciekawscy, co bedą chcieli to obejrzeć.
Prawdziwym problemem nie jest pokazywanie komisji, tylko próba wywarcia wpływu na dziennikarzy, kogo i jak mają pokazać. Przegłosowanie tego projektu regulaminowego skończy się bowiem swoistym szantażem. Ofiarą szantażu padać będą zarówno pojedynczy dziennikarze (krytykujesz = wylatujesz), jak i całe media, które postawi to przed alternatywą: pisać/nadawać po linii rządu, albo w oparciu o relacje z Naszego Dziennika i Radia Maryja (względnie na podstawie innych kontrolowanych przez PiS źródeł informacji).
BTW: w sprawie zdawania maury: bardzo rozsądnie ujął to wczoraj bodaj w Rzeczpospolitej profesor Rocki (SGH) a jednocześnie senatr (PO):
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060731/publicystyka/publicystyka_a_1.html
[Streszczę to , więc proszę o wyrozumiałość]
Po jakie licho w ogóle potrzbena jest ustalenie, czy ktoś ZDAŁ egzamin maturalny, w sytuacji, w której można minimalnym kosztem wystandaryzować wyniki liczbowe tych egzamnów i podawać je na świadectwie: przecież uczelnie wyższe i tak SAME ustalają wymaganą liczbę punktów.
Mniej będzie tak żenujących cyrków jak ten w wykonaniu Romeczka.
A właśnie, ktoś mi sprzedał plotkę, jakoby z żyjących członków męskich (bo o członkiniach się nie wypowiadał) klanu Giertychów, Romeczek miał mieć najniższe wykształcenie? Może i to ma wpływ na jego ciągotki do majstrowania przy edukacyji? Kompleksiki, kompleksiki…
Tuje, powiem szczerze, zwisa mi, czy w czasie relacji bedziemy ogladać pustą salę obrad, czy komisje – jak dla mnie mogą nawet zrobic tyle kanałów, co komisji (w dobie Internetu i telewizji cyfrowej nie jest to niewykonalne) i transmitować wszystko, jak leci – na pewno znajdą sie ciekawscy, co bedą chcieli to obejrzeć.
Prawdziwym problemem nie jest pokazywanie komisji, tylko próba wywarcia wpływu na dziennikarzy, kogo i jak mają pokazać. Przegłosowanie tego projektu regulaminowego skończy się bowiem swoistym szantażem. Ofiarą szantażu padać będą zarówno pojedynczy dziennikarze (krytykujesz = wylatujesz), jak i całe media, które postawi to przed alternatywą: pisać/nadawać po linii rządu, albo w oparciu o relacje z Naszego Dziennika i Radia Maryja (względnie na podstawie innych kontrolowanych przez PiS źródeł informacji).
to oburzajace, zeby sugerowac, ze poslowie nic nie robia; przeciez oni pracuja tak ciezko, ze czasami nie maja czasu nawet na myslenie ! a poza tym, gdyby nie pracowali, to by nie dostawali tych 30 tysiecy miesiecznie, bo przeciez kto nie pracuje ten wyplaty nie dostaje
Zisci sie wreszcie sen jednego z powiatowych kacykow. Kiedy umowilem sie z nim na wywiad – rzucil mi na stol kartke z „zakresem tematyki” i „sugestiami dotyczacymi ewentualnych pytan” :-). To nie blaga. Chyba mnie juz nic nie zdziwi. Pozdrawiam
[Łysakowski:]
„na pewno znajdą sie ciekawscy, co bedą chcieli to obejrzeć.”
Nie „ciekawscy”, tylko „ciekawi”.
Chyba zapomniałeś, że aktualne 'wadza kohana’ jak nie chce, to się mediom nie pokaże (pamiętasz podpisanie umowy koalicyjnej?) Czyli takie cudeńka jak ta zmiana w regulaminie tak naprawdę niewiele zmienią.
Kolejny raz larum poniewczasie? Panie Łysakowski…
Racja! I przecież wiadomo, ze kto nie pracuje, ten nie je. Wystarczy popatrzeć na kabuny w ławach poselskich – to ci wyrobnicy. Tylko Romek jakiś taki wychudzony. Wałkoń jeden,
Odpowiedź moja dla zenobii. Za szybko tu, jak dla mnie, przybywa komentarzy.
Tuje, dlategom pisał o mediach rydzykowych, że tamtą sytuację pamiętam. Wtedy był to jednorazowy wyskok, teraz może stać się regułą.
Tuje, dlategom pisał o mediach rydzykowych, że tamtą sytuację pamiętam. Wtedy był to jednorazowy wyskok, teraz może stać się regułą.
Lizzardo, powiatowa mentalność to nie nowum na Wiejskiej. zawsze dotąd jednak była to mentalność skrzętnie ukrywana przez ludzi z pewnymi kompleksami. Dziś już nie ma kompleksów i nie ma ukrywania. TKM, a komu sie nie podoba – po mordzie go.
…usankcjonowaną radośnie przez komisję regulaminową i spraw poselskich… Kolejny potworek, który przeżyje swych rodziców…
Lizzardo, powiatowa mentalność to nie nowum na Wiejskiej. zawsze dotąd jednak była to mentalność skrzętnie ukrywana przez ludzi z pewnymi kompleksami. Dziś już nie ma kompleksów i nie ma ukrywania. TKM, a komu sie nie podoba – po mordzie go.
Jeszcze jedna łyżka dziegciu: w tej notce z „Dziennika” napisali, że krytykowana przez nas tu wszystkich idea jest miła sercom parlamenarzystów i parlamentarzystek niezależnie od barwy politycznej. Hmmm… Naprawdę? Więc jeśli to nie jest wymysł „derdziennika o nierodzimym formacie” (za Wandą R. i kolegami z GW) tylko prawda, to byłżeby jakiś poseł albo posłanka opozycyjna za taką zmianą? Czyli to może nie ma związku z _aktualną_ koalicją/opzycją tylko życiem sejmowym jako takim? Aż korci kupić „derdziennik o nierodzimym formacie” i doczytać…
Nikt nie twierdzi, że obecna koalicja ma monopol na ciągoty do wyrobu kagańców :p Ona po prostu wyjątkowo sprawnie tworzy koniunkturę na namordniki. W końcu opozycja nie chce, by media pokazywały pracowitych posłów koalicji i leniwych z opozycji, sami też chcą się stać pracowici :p
Tuje, nigdzie i nigdy nie twierdziłem, że opozycja (PO, SLD) ustępuje koalicji w skłonności do zawłaszczania państwa czy podporządkowania sobie mediów (wystarczy wspomnieć, co lewica wyczyniała, pisząc ustawy o gazetach i czasopismach). Aktualną opozycję – gdy rządziła – cechował jednak znacznie nizszy poziom bezczelnosci. Kradło się, kombinowało, kneblowało – ale po cichu. Dziś czyni się to jawnie, robiąc maksymalnie dużo szumu. Oczywiście jasne, że opozycja takim działaniom po cichu przyklaśnie, zdając sobie sprawę, że sama skorzysta, a odium i tak spadnie na koalicję. Nie darmo przewodniczący sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, Marek Suski, jest posłem Prawa i Sprawiedliwości.
Tuje, nigdzie i nigdy nie twierdziłem, że opozycja (PO, SLD) ustępuje koalicji w skłonności do zawłaszczania państwa czy podporządkowania sobie mediów (wystarczy wspomnieć, co lewica wyczyniała, pisząc ustawy o gazetach i czasopismach). Aktualną opozycję – gdy rządziła – cechował jednak znacznie nizszy poziom bezczelnosci. Kradło się, kombinowało, kneblowało – ale po cichu. Dziś czyni się to jawnie, robiąc maksymalnie dużo szumu. Oczywiście jasne, że opozycja takim działaniom po cichu przyklaśnie, zdając sobie sprawę, że sama skorzysta, a odium i tak spadnie na koalicję. Nie darmo przewodniczący sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, Marek Suski, jest posłem Prawa i Sprawiedliwości.
Przewinela sie tutaj sprawa transmisji z komisji sejmowych. No wlasnie: robia takowe w ogole? Moze jestem zbyt slabym telewidzem, ale nie kojarze. Wg. mnie bylby to dobry pomysl, szczegolnie, ze to wlasnie tam, a nie na mownicy sejmowej powstaje szereg mniej lub bardziej idiotycznych pomyslow. Ludzie popatrzyliby sobie co tak naprawde mowia i mysla niektorzy „reprezentanci narodu”.
Transmisje z komisji? Chyba tylko śledczych. A wracając do dyskusji „ogólnej” – jakoś kombinowanie po cichu (jak to Autor był łaskaw napisać) nie jest dla mnie szczególnie atrakcyjną alternatywą wobec krętactw na bezczelnego.
Czasami to trochę przypomina rozróżnienie (oczywiście w skali daleko, daleko mniejszej) jakie czynił w paru swoich tekstach Józef Mackiewicz: z jego punktu widzenia okupacja radziecka i niemiecka różniły się tylko tym, że sowieci mordowali jednocześnie twierdząc, że robią to dla dobra jeszcze nie zamordowanych, a Niemcy, że jeszcze nie zamordowani muszą poczekać na swoją kolej. Makabryczne ale celne.
No ale przecież nie żyjemy pod okupacją Sejmu i Senatu. Prawda?
Najpracowitszym posłem (mierzone m.in. liczbą interpelacji) jest Jarosław Wałęsa. Pytanie za 100 punktów: widział go ktoś w telewizji? :> Ja tylko raz, w programie Lisa. Jak widać jedni pracują, inni brylują w mediach.
—
Polityka, liberalizm, wydarzenia
Hej, ten pomysł z bugzillą do ustaw jest genialny 😀 To by mogło (przypadkiem) podziałać!
Czekam na pojawienie się jakiegoś bułgarskiego prowokatora w naszym sejmie 😉
Chciałbym odnieść się do komentarza, który zamieścił Pan na blogu pana Kazimierza Marcinkiewicza. To prawda niewygodne komentarze sa usuwane. Napisałem kilka komentarzy. Żaden nie przetrwał. Założyłem wczoraj także blog kaziumarcinkiewicz.blog.onet.pl, gdzie w zabawny sposób (przynajmniej się staram) komentowałem blog Pana premiera. Bo 20 godzinach został zdjęty. Podobno złamałem regulmin. Podobno – żadnych szczegółów. Był niewygodny. Dziś istnieją już jego dwie kopie. Jedna z nich pod adresem kaziumarcinkiewixz.blog.onet.pl
Pozdrawiam
Drobna rada dla [Gość: , pw94.internet.piotrkow.pl]:
Jakkolwiek zabawny sposób wybierzesz dla swego komentowania, nie stać Cię jeszcze na żarty w stylu nika podszywającego sie pod obśmiewaną osobę. Załóż sobie bloga pod własnym nickiem, pokaż, co potrafisz. Komentuj w zabawny bądź mniej zabawny sposób, co Ci się podoba…
Możesz polecać tego bloga, ile wlezie, wszystkim, których uznasz za godnych i właściwych. Zakładanie bloga, na który można trafić jedynie przez pomyłkę nie wyrobi Ci marki, a przy okazji wkurzy (i to z wyjątkowo idiotycznego powodu) administrtorów serwisu oraz tych, co pomyłkę popełnili.
A przy okazji uchroni Cię przed zwracaniem się do Ciebie per [Gość: , pw94.internet.piotrkow.pl]…
a swoja droga to kolejny przejaw cenzury; w koncu cenzor przed nikim nie musi sie tlumaczyc ze swoich decyzji, a wystarczyloby proste „wybrana nazwa bloga moze wprowadzic w blad, prosze zalozyc blog o innej nazwie” (a szczytem marzen byloby „jesli zaproponuje Pan/Pani jakis rozsadny adres, to przeniesiemy pod niego bloga ze wszystkim co jest, zeby nie musial Pan/Pani na nowo umieszczac danych”)
Owszem 🙂 Niestety admini się raczej nad tym nie zastanawiają… Ot, swołacz…
a było tak przyjemnie, gdy nie miałam internetu (rwie włosy z głowy w spektakularny sposób)
Wydajemy wiec pieniadze na komorke ds. wizerunku premiera a premier pracuje ten wizerunek tracac.
W idealnym swiecie im wiecej trudnych i niepopularnych decyzji budzetowych podejmie premier, tym wiecej bedzie mial kasy na dobry wizerunek 🙂
Melduje uprzejmie,ze w Kanadzie w telezyzorni tez pokazuja tylko gadajacego; a w ogole to rzad tez ostatnio nieco pogonil dziennikarzy – no, ale wiadomo: bo konserwatysci….;)
Kaska
Chciałem kiedyś zrobić program pokazujący który (p)oseł siedzi gdzie i jego frekwencję w sejmie. Neestety nie dostałem żadnej odpowiedzi z kancelarii sejmowej. A szczerze to nie chce mi się użerać z kancelarią bo z tego co wiem lista obecności jest publicznie dostępna do wglądu ale pewnie tylko w wersji papierowej
Owszem, statystyki są dostępne, a na zamknięcie kazdej kadencji każdy posioł jest rozliczany i jego szczot jest publicznie dostępny. Problem w tym, że np. sejm poprzedniej kadencji się pracowitością nie popisał. Było sporo posłów, którzy jakoś zapomnieli, że mają obowiązek uczestniczyć w pracach co najmniej dwóch komisji. Spośród tych, którzy pamiętali z kolei, paru nie zrozumiało, że „uczestniczyć” to znaczy uczestniczyć, czyli na przykład przychodzić na posiedzenia…
Łotewer, nie miałbym nic przeciwko transmitowaniu posiedzeń komisji, zwłaszcza kiedy pracują nad istotnymi ustawami. Natomiast odbieranie przepustek dziennikarzom za to, że np. pokazują pustą salę, drzemiących posłów i glosowane na dwie ręce podczas rozpatrywania ważnych projektów, to – moim zdaniem przynajmniej – typowa cenzura, chroniąca dupy darmozjadów…
znowu spowoduję mały off-topic, przepraszam 🙂
Gość: , pw94.internet.piotrkow.pl: drugi adres także zdjęli. więc może zrezygnuj z usług onetu i załóż ponownie choćby na blox-ie?
logic: moim zdaniem przesadzasz z oskarżeniem o podszywanie się. czyżbyś chciał określać granice satyry? czy jeśli oficjalny adres to: kmarcinkiewicz.blog.onet.pl, to już nie wolno mi na przykład założyć bloga: marcinkazimierczuk, bo ktoś się może przypadkiem pomylić?
nazwa, którą wybrał Gość dla swojego bloga zawiera zdrobnienie (kaziu), którego nie użyłby z pewnością były premier na swoim oficjalnym blogu. zaryzykuję i powiem: wie o tym każdy. uważam, logic, że niepotrzebnie się czepiasz. bo to tak jakby ktoś powiedział Tobie, że jest zawiedziony, bo nie znalazł na Twoim blogu wykładów z logiki.
to tyle na dziś z mojej krucjaty przeciwko absurdom, pozdrawiam 🙂
Źle mnie zrozumiałeś, nie oskarżam 🙂
Rady były czysto praktyczne 🙂 Mnie to zupełnie nie przeszkadza 🙂
A jeśli chodzi o mojego nicka, to jest dużo, dużo wcześniejszy niż blog 🙂 Ale gazeta.pl nie dopuszcza zmiany 🙂
A granic satyry nie zamierzam definiować, im są szersze, tym bardziej mnie to cieszy 🙂
NB, cenzorskie instynkty na onecie przewyższają wszystko, co znam. Ludzie skarżą się na usuwanie postów z forum gazety, ale na onecie znikają całe wątki i to z bliżej niewiadomych przyczyn. Albo nagle z 250 postów robi się 30, też nie wiadomo dlaczego…
Akurat tutaj gazeta i onet są siebie warci – posty równo znikają i stąd i stamtąd, jeśli akurat napisze się coś nie po myśli cenzora.
Szczęśliwie mamy jednak pluralizm i jeśli komuś nie odpowiada poziom usług blogowych danego serwisu, nie jest do niego przykuty. Dlatego moja rada dla Ciebie, Kaziowy satyryku: wypnij się na onet i pójdź na blog.pl, interię, blogspot, wordpress, czy nawet przyjdź do nas na bloxa. Agora antyrządową satyrę lubi, jak dobrze sie wstrzelisz, to Cię jeszcze popromują 😉
Akurat tutaj gazeta i onet są siebie warci – posty równo znikają i stąd i stamtąd, jeśli akurat napisze się coś nie po myśli cenzora.
Szczęśliwie mamy jednak pluralizm i jeśli komuś nie odpowiada poziom usług blogowych danego serwisu, nie jest do niego przykuty. Dlatego moja rada dla Ciebie, Kaziowy satyryku: wypnij się na onet i pójdź na blog.pl, interię, blogspot, wordpress, czy nawet przyjdź do nas na bloxa. Agora antyrządową satyrę lubi, jak dobrze sie wstrzelisz, to Cię jeszcze popromują 😉
😀
I jeszcze trochę w kwestii off topicu: w ogóle ta akcja Marcinkiewicza na onecie wygląda mi na transakcję wiązaną. Jasne było, że premier przyciągnie rzeszę – zwłaszcza że w dniu startu kampanię zrobiły mu media ogólnopolskie, był blog Marcinkiewicza choćby w Panoramie… Nic zatem dziwnego, że onet roztoczył nad działalnoscią literacko-publicystyczną ekspremiera taką taką opiekę ;))
I jeszcze trochę w kwestii off topicu: w ogóle ta akcja Marcinkiewicza na onecie wygląda mi na transakcję wiązaną. Jasne było, że premier przyciągnie rzeszę – zwłaszcza że w dniu startu kampanię zrobiły mu media ogólnopolskie, był blog Marcinkiewicza choćby w Panoramie… Nic zatem dziwnego, że onet roztoczył nad działalnoscią literacko-publicystyczną ekspremiera taką taką opiekę ;))
A, jeszcze jedno, jeśli pominąć Marcina Wolskiego (a mam skłonności do pomijania tego indywiduum w ostatnich czasach), to nie bardzo wiem, co to miałaby być satyra prorządowa 😀
Z PRZYKROŚCIĄ MUSZĘ ZAWIADOMIĆ, ŻE PORTAL ONET.PL ZABLOKOAŁ WSZYSTKIE MOJE BLOGI:
KAZIUMARCINKIEWICZ.BLOG.ONET.PL
KAZIUMARCINKIEWIXZ.BLOG.ONET.PL
MARCINKIEWICZ.BLOG.ONET.PL
SPOWODU, ŻE JESTEM DLA NICH OSOBĄ NIE WYGODNĄ I PORTAL ONET.PL PRZEPROWADZA KAMPANIĘ WYBORCZA PANA MARCINKIEIWCZA. JEST TO ZWYKŁA CENZURA I NIE RESPEKTOWANIE PRAWA POLSKIEGO W TYM WOLNOSCI SŁOWA I WOLNOŚCI WYPOWIEDZI. Z CAŁĄ STANOWCZOŚCIĄ MOGĘ STWIERDZIĆ, ŻE MIESZAŁ W TYM SWOJE PALCEPAN MARCINKIEWICZ, KTÓREGO Z OCZYWISTYCH WZGLEDÓW POINFORMOWAŁEM O STWORZENIU TAKICH BLOGÓW. IV RP NADESZŁA….
PS:Postanowiłem, że już nigdy nic nie napiszę, a co do prowadzania w błąd to informowałem wołami, że jest to antyblog i ma za zadanie komentowac bloga Pana Marcinkiewicza i itp. na kazdym blogu po parokroć. jesli pan marcinkiewicz może to inni nie mogą. Ktś zarzucił mi, że podszywam się pod inne soby , a co powiedziec tym którzy zarejestrowali strony jkaczynski.blog.onet.pl i r.giertych.blog.onet.pl . W Polsce nastąpił czasy Cenzury. Choc ma 17 lat wiem, ze po studiach bede musiał wyjechac z Polski…..
Jak to co? A to co robią Gosiewski, Cymański, Lepper czy Hojarska, to co to jest za satyra? Antyrządowa?
[Gość: , pw94.internet.piotrkow.pl],
Nic Ci nie zarzucałem i nie łam się tak łatwo, twardym trza być, a nie miętkim 🙂 Skorzystaj z rad Tomka, z moich, nie poddawaj się, bo co, miętka kupa jesteś? 🙂
Lalamidroz,
Tak, zdecydowanie ANTYRZĄDOWA 😀
PS. do [Gość: , pw94.internet.piotrkow.pl]
Potrzebujesz czyjegoś POZWOLENIA, żeby pisać?
Ne mówiłem, że się podszywasz, tylko, że nienajszczęśliwiej dobrałeś zestawienie nazwy bloga z serwisem 🙂 I owszem, to, co robi onet, to JEST cenzura. Alleluja i do przodu, chopaku, powodzenia 🙂
Młody Piotrkowianinie! Przyłączam się do rady Gospodarza, w ostateczności są serwisy zagraniczne. Nie można wykluczyć za rok-dwa upaństwowienia opozycyjnej Agory SA, dlatego blox nie jest bezpieczny, jeśli jednak założysz sobie np. blog w Niemczech (USA to bądź co bądź sojusznik sił aktualnie w Polsce rządzących), małe jest prawdopodobieństwo, że Kaczyńscy lub ich poplecznicy zamkną Ci go. Musieliby wpierw podbić naszego zachodniego sąsiada.
Emigracja tak, ale dlaczego nie wyjedziesz na studia? Jeśli zdążą nas wyrzucić z UE nim je skończysz, do czego może się przyczynić rozkręcająca się dopiero spirala cenzury, nici z Twojego wyjazdu.
Logic. Jak antyrządowa? Antypaństwowa najwyżej.
Rząd tym, co mówi i robi, szkodzi państwu. Nie sobie. Jemu od tych satyrycznych posunięć lepiej nawet w sondażach.
Literaturoznawczyni, nie siej mi tu paranoi. Kaczyński dużo może mówić o rozprawie z łże-elitami, ale warunków do rzeczywistego przejęcia opozycyjnych mediów nie widzę. Choćby dlatego, ze po ostatecznym podporządkowaniu koalicji mediów publicznych, niezależne od rządu ośrodki nie mają już monopolu na informację, przez co przestały być groźne. Nadal wszak doskonale sprawdzają się w charakterze kozłów ofiarnych (Sejm/rząd/Prezydent dużo pracuje, tylko dziennikarze tego nie pokazują etc.), nie należy się zatem w najbliższej przyszłości spodziewać dalej idących represji.
Tak mi się przynajmniej wydaje. Obym się nie mylił…
Literaturoznawczyni, nie siej mi tu paranoi. Kaczyński dużo może mówić o rozprawie z łże-elitami, ale warunków do rzeczywistego przejęcia opozycyjnych mediów nie widzę. Choćby dlatego, ze po ostatecznym podporządkowaniu koalicji mediów publicznych, niezależne od rządu ośrodki nie mają już monopolu na informację, przez co przestały być groźne. Nadal wszak doskonale sprawdzają się w charakterze kozłów ofiarnych (Sejm/rząd/Prezydent dużo pracuje, tylko dziennikarze tego nie pokazują etc.), nie należy się zatem w najbliższej przyszłości spodziewać dalej idących represji.
Tak mi się przynajmniej wydaje. Obym się nie mylił…
Na zimne dmuchać! Bo potem się człek nagle rodzi w Dritte Reichu 😀
Budzi się, a nie rodzi, oczywiście, pardon
albo w Sojuzie Niezawissymych Riepublik Kaczynskich :p
I tu się mylisz [logicu]: nie „rodzi w”, tylko w wolnych, demokratycznych, powszechnych wyborach sobie wybiera, albo olewa wybory i w ten sposób sobie też wybiera.
Swoją drogą pamięta się często o demokratycznym początku władzy Hitlera (wygranie wyborów itd), ale naziści potem wcale nie zrezygnowali z powoływania się na demokrację – wyroki np. takiego Volksgerichtshofem (Trybunału Ludowego) były wydawane np. za „obrażanie demokratycznie wybranych władz III Rzeszy”.
Zresztą tak samo było u sowietów i w ich koloniach – klasykę w wykonaniu Cyrankiewicza znają chyba wszyscy.
To co, idziemy na najbliższe wybory?
Idziemy. Tylko na kogo głosować?
Końcówka się zjadła: Volksgerichtshofu.
Pytanie na kogo? Patrzymyna sondaże, i co widzimy? I jak to zmienić? Ja pomysłów nie mam.
Czasami przypomina to Gogola:
„w tym miasteczku nie ma ani jednego porządnego człowieka, no może jeden, ale prawdę mówiąc też świnia”
🙁
Pardon, tuje, ale jesteś niesprawiedliwy…
Poprawiłem się z „rodzi” na „budzi się” właśnie dlatego, że chciałem zwrócić uwagę, że z niepozornych przyczyn rodzą się potwory… I że te narodziny można przespać, zbagatelizować, myśleć życzeniowo itd.
Co do pomysłów, niestety też – pas 😐
Lalamidoroz, tuje,
od pewnego czasu coraz mocniej dociera do mnie, że nikt nam takiej partii, na jaką chcielibyśmy głosować (powiedzmy sobie szczerze: liberalnej i gospodarczo, i światopoglądowo) nie stworzy, jeśli nie zbierzemy się i nie założymy sobie jej sami. Dlatego z dużą dozą sympatii obserwuję ostatnio powstawanie i krzepnięcie pewnej akcji, którą tydzień temu zainaugurowano w Internecie, ba, nawet zacząłem sie udzielać na ich organizacyjnym forum. Są szanse, że coś z tego wyjdzie, na początku pewnie stowarzyszenie, potem może nawet partia. Dobrze byłoby, by stała sie ona realną alternatywą, choć liczę się z tym, że mój entuzjazm może być w tym momencie trochę na wyrost.
Cóż, czas pokaże, co z tego wyjdzie…
Lalamidoroz, tuje,
od pewnego czasu coraz mocniej dociera do mnie, że nikt nam takiej partii, na jaką chcielibyśmy głosować (powiedzmy sobie szczerze: liberalnej i gospodarczo, i światopoglądowo) nie stworzy, jeśli nie zbierzemy się i nie założymy sobie jej sami. Dlatego z dużą dozą sympatii obserwuję ostatnio powstawanie i krzepnięcie pewnej akcji, którą tydzień temu zainaugurowano w Internecie, ba, nawet zacząłem sie udzielać na ich organizacyjnym forum. Są szanse, że coś z tego wyjdzie, na początku pewnie stowarzyszenie, potem może nawet partia. Dobrze byłoby, by stała sie ona realną alternatywą, choć liczę się z tym, że mój entuzjazm może być w tym momencie trochę na wyrost.
Cóż, czas pokaże, co z tego wyjdzie…
To jest duży dylemat dla człeka, który chciałby być NIEZALEŻNY… Trudno pomyśleć coś takiego, jak partia niezależnych, bo to się kłóci trochę z ideą partii albo zaczyna się kupą dobrych chęci, a kończy jak zwykle… Rzeczywiście, bardzo niepokojące dla mnie jest, że nie ma partii choć w przybliżeniu reprezentujcej moją postawę, bardzo niepokojące jest, że trzeba by było ją stworzyć od podstaw z ludzi, z którymi mam bezpośredni (bądź prawie bezpośredni) kontakt… Tym bardziej, że doświadczenie uczy: „Polityka to bagno, w które możesz wejść po pas, b jak wejdziesz po kostki, to wiągnie Cię po szyję”… Wzbudz to wszystko we mnie autentyczną panikę… Tym bardziej, że wciąż ten upiór, że zaczyna się dobrze, a wychodzi jak zwykle…
[logicu:]
Nie, nie: „budzi”, czy „rodzi” znaczy to samo: coś się dzieje gdzieś tam, poza mną, a ja tylko wchodzę do tego zmienionego już świata, na który żadnych wpływów nie mam – czyli coś w rodzaju obojętności.
Ciężko sobie w Polsce wyobrazić jakąkolwiek próbę wprowadzenia rządów niedemokratycznych, o ile wojsko takich rządów nie poprze (przy narodziny i bolszewickiej Rosji, i nazistowskich Niemiec, i oczywiście też rządów autorytarnych po przewrocie majowym w Polsce – stało wojsko – że o stanie wojennym nie wspomnę…) Na szczęście jakoś nie widać, żeby wojsko było elementem rozgrywek politycznych – ostatni raz to chyba za Wałęsy…
Głosy o Czwartej Rzeszy są jednak (mimo podobieństw wynajdowanych przez dziennikarzy) przesadzone. I ta przesada też jest niebezpieczna, coś w tym stylu napisał parę dni Ziemkiewicz:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060729/publicystyka/publicystyka_a_9.html
„Zeszłoroczna powódź w Nowym Orleanie podobno dlatego miała aż tak katastrofalne skutki, że tamtejsze media straszyły kataklizmem rok w rok. I kiedy po raz kolejny mieszkańcy miasta usłyszeli, że grozi przerwanie tam, większość wzruszyła ramionami i przełączyła telewizor na muzykę.”
Tak samo wątpliwe jest bić w spiżowe dzwony, wzywające na trwogę, bo rządzącą koalicja chce tu zrobić Czwartą Rzeszę. Przyjdą wybory i wygrają następni – może dzisiejsza opozycja. I oczywiście i jednym i drugim trzeba patrzeć na ręce, ale na występki _rzeczywiste_, a nie _urojone_)
Logic, problemem jest, że uczciwi i zdrowi psychicznie ludzie generalnie mają co robić i do polityki się nie pchają, dlatego też wśród polityków taka nadreprezentacja kombinatorów i paranoików. Nie jest jednak tak, że człowiek robi się świnią czy idiotą od tego, że zaczyna udzielać się politycznie (wystarczy spojrzeć na takiego Bartoszewskiego – przyzwoity, mimo że był kiedyś ministrem) – po prostu świnia w polityce zobaczy dobra okazję do szybkiego wzbogacenia się, a idiota trafi tam, bo nic innego nie umie, statystycznie częściej, niż uczciwy, inteligentny, zapracowany człowiek znajdzie na to czas.
Niestety, chyba dochodzimy do momentu, w którym uczciwi, brzydzący się polityki obywatele będą jednak musieli wejść do tego bagna. By wyciągnąć z niego resztki Polski. Bo jak nie oni, to kto?
Logic, problemem jest, że uczciwi i zdrowi psychicznie ludzie generalnie mają co robić i do polityki się nie pchają, dlatego też wśród polityków taka nadreprezentacja kombinatorów i paranoików. Nie jest jednak tak, że człowiek robi się świnią czy idiotą od tego, że zaczyna udzielać się politycznie (wystarczy spojrzeć na takiego Bartoszewskiego – przyzwoity, mimo że był kiedyś ministrem) – po prostu świnia w polityce zobaczy dobra okazję do szybkiego wzbogacenia się, a idiota trafi tam, bo nic innego nie umie, statystycznie częściej, niż uczciwy, inteligentny, zapracowany człowiek znajdzie na to czas.
Niestety, chyba dochodzimy do momentu, w którym uczciwi, brzydzący się polityki obywatele będą jednak musieli wejść do tego bagna. By wyciągnąć z niego resztki Polski. Bo jak nie oni, to kto?
Nie byłbym tego taki pewien… Ludność nasza rodzima taka przywiązana do Demokracyi wszak nie jest. Bez wojska też się da to wprowadzić. Np. prawodawstwem dawkowanym po troszku. Nie histeryzuję, że już teraz to ma miejsce, ale wszelako wyczuwam już ten zaczyn.
Zresztą, co się tak przejmujesz, najwyżej zarobię sobie na tytuł pierwszego dysydenta IV RP, zazdrościsz?
Tuje, w polecanym przez Ciebie Ziemkiewiczu widzę taki cytat:
„Proponuje się zmianę sposobu powoływania Trybunału Konstytucyjnego albo dyrektorów w administracji? Natychmiast wrzask o rządach dyktatorskich. Zgodnie z logiką opozycji i sekundujących jej mediów, jeśli pani domu kupuje nóż, to na pewno zamierza zamordować męża.”
Otóż sęk w tym, że władza nasza kilkakrotnie już udowodniła (np. przy zmianie ustawy o KRRiT, która skończyła się kompletnym podporządkowaniem PiS-owi i spółce mediów publicznych), że jak coś może zrobić, to to zrobi. Wystarczy, ze wcześniej da sobie mechanizmy prawne.
Metafora Ziemkiewicza jest fajna, powinna zostać tylko uściślona. Fakt, chodzi tylko o kupno noża, ale pięciu poprzednich mężów owej pani domu zostało znalezionych z gardłami poderżnietymi w niewyjaśnionych okolicznościach. Czy to nie wystarczy?
Tuje, w polecanym przez Ciebie Ziemkiewiczu widzę taki cytat:
„Proponuje się zmianę sposobu powoływania Trybunału Konstytucyjnego albo dyrektorów w administracji? Natychmiast wrzask o rządach dyktatorskich. Zgodnie z logiką opozycji i sekundujących jej mediów, jeśli pani domu kupuje nóż, to na pewno zamierza zamordować męża.”
Otóż sęk w tym, że władza nasza kilkakrotnie już udowodniła (np. przy zmianie ustawy o KRRiT, która skończyła się kompletnym podporządkowaniem PiS-owi i spółce mediów publicznych), że jak coś może zrobić, to to zrobi. Wystarczy, ze wcześniej da sobie mechanizmy prawne.
Metafora Ziemkiewicza jest fajna, powinna zostać tylko uściślona. Fakt, chodzi tylko o kupno noża, ale pięciu poprzednich mężów owej pani domu zostało znalezionych z gardłami poderżnietymi w niewyjaśnionych okolicznościach. Czy to nie wystarczy?
Tamto była odpowiedź do tuje…
Owszem, zgadzam się, ale podobno w polityce też występują „przedsiębiorcy”, „intelektualiści” itd… Boję się, by nie zostać potworem, po prostu…
A z drugiej strony, jak zostać sobą i wyjść poza kanapę?
Logik, prawie każdy ten zaczyn ostatnio wyczuwa. Co zaś do dysydencji, życzę powodzenia. Sam nie mam jednak ochoty czekać, aż PiS tak się rozzuchwali, że np. zaczną się skrytobójstwa na tle politycznym. Jakoś mi niespieszno do bycia męczennikiem.
Logik, prawie każdy ten zaczyn ostatnio wyczuwa. Co zaś do dysydencji, życzę powodzenia. Sam nie mam jednak ochoty czekać, aż PiS tak się rozzuchwali, że np. zaczną się skrytobójstwa na tle politycznym. Jakoś mi niespieszno do bycia męczennikiem.
Też nie zmierzam, przepraszam, sarkazm staje się moim przyzwyczajeniem, co mi już zresztą tu pośrednio wyrzucano. Moim problemem prawdziwym jest rezygnacja. Po prostu nie wierzę, że ciemny lud nie kupi tego, co mu się wciska… A bierze mnie na tę myśl straszne obrzydzenie do samego siebie… Choćby dlatego, że kupiłem ten „ciemny lud…
A co do bycia potworem, to jako zwolennik ewolucyjnego nurtu w psychologii, jestem przekonany, że „potwory” (przynajmniej takie, jakie widzimy w naszej polityce) raczej się rodzą, niż nimi zostają, np. pod wpływem władzy. Fakt, że władza w jakimśtam zakresie może zdeprawować człowieka, nie zmienia faktu, że wpierw trzeba mieć psychologiczną inklinację do bycia zdeprawowanym.
Dlatego zresztą, jak pokazują pewne badania, od zawsze mamy wśród polityków nadreprezentację psychopatów i socjopatów: ludzi bez sumienia. O samej psychopatii (która jak sie okazuje jest wrodzona i łaczy sie z pewnymi anomaliami w mózgu) już kiedyś pisałem – mozna to jeszcze przeczytać… Tak czy owak, do objawów osiowych psychopatii badacze zaliczają m.in. „brak empatii, arogancko manifestowana wyolbrzymiona samoocena, błyskotliwość i powierzchowny urok”. Poza tym osoby takie „swym fałszywym, agresywnym lub antyspołecznym zachowaniem ustawicznie naruszają i lekceważą prawa innych ludzi. (…) Psychopaci nie są zdolni do zrozumienia i akceptacji wartości etycznych inaczej niż na poziomie werbalnym. Bez wahania twierdzą, że odpowiadają wysokim standardom moralnym, ale nie ma to żadnego widocznego związku z ich zachowaniem. (…) Wyraźny brak strachu i poczucia winy w połączeniu ze szczerą i niewinną powierzchownością pozwala im dopuszczać się bezkarnie kradzieży i innych czynów karalnych. Często przejawiają pogardę dla frajerów, których udało im się wykorzystać.”
Jak ulał pasuje mi ów pochodzący z akademickiego podręcznika do psychopatologii opis do współcześnie nami władających. Nic zatem dziwnego, ze spodziewam się po nich wszystkiego najgorszego.
A co do bycia potworem, to jako zwolennik ewolucyjnego nurtu w psychologii, jestem przekonany, że „potwory” (przynajmniej takie, jakie widzimy w naszej polityce) raczej się rodzą, niż nimi zostają, np. pod wpływem władzy. Fakt, że władza w jakimśtam zakresie może zdeprawować człowieka, nie zmienia faktu, że wpierw trzeba mieć psychologiczną inklinację do bycia zdeprawowanym.
Dlatego zresztą, jak pokazują pewne badania, od zawsze mamy wśród polityków nadreprezentację psychopatów i socjopatów: ludzi bez sumienia. O samej psychopatii (która jak sie okazuje jest wrodzona i łaczy sie z pewnymi anomaliami w mózgu) już kiedyś pisałem – mozna to jeszcze przeczytać… Tak czy owak, do objawów osiowych psychopatii badacze zaliczają m.in. „brak empatii, arogancko manifestowana wyolbrzymiona samoocena, błyskotliwość i powierzchowny urok”. Poza tym osoby takie „swym fałszywym, agresywnym lub antyspołecznym zachowaniem ustawicznie naruszają i lekceważą prawa innych ludzi. (…) Psychopaci nie są zdolni do zrozumienia i akceptacji wartości etycznych inaczej niż na poziomie werbalnym. Bez wahania twierdzą, że odpowiadają wysokim standardom moralnym, ale nie ma to żadnego widocznego związku z ich zachowaniem. (…) Wyraźny brak strachu i poczucia winy w połączeniu ze szczerą i niewinną powierzchownością pozwala im dopuszczać się bezkarnie kradzieży i innych czynów karalnych. Często przejawiają pogardę dla frajerów, których udało im się wykorzystać.”
Jak ulał pasuje mi ów pochodzący z akademickiego podręcznika do psychopatologii opis do współcześnie nami władających. Nic zatem dziwnego, ze spodziewam się po nich wszystkiego najgorszego.
Otoz mnie az dziwi, ze nie ma w Polsce ani jednej (liczacej sie nawet minimalnie) liberalnej partii politycznej! Mamy konserwatywnych-liberalow z UPR, mamy niby-liberalow z PO oraz socjal-liberalow (Aaaa!?) z PD i… pustka. Skad to sie bierze? Czy naprawde tak malo w tym kraju ludzi, ktorzy potrafia nieco dalej wychylic nos niz poza te kilka zlotych ulg wszelkiego rodzaju?
Mi najblizej niestety jest do UPR. Niestety, bo tamtejsza „czolowka” (czyli Korwin i Michalkiewicz) opowiadaja tak niestworzone rzeczy, ze strach sie bac. Natomiast w kwestiach gospodarczych zgadzam sie z nimi niemal w 100%. Zal jednak oddawac na nich glos. Pewnie skonczy sie na PO…
CC, co druga przynajmniej osoba, która udziela się na moim blogu, twierdzi (lub pośrednio daje do zrozumienia swoimi wypowiedziami), że jest liberałem (-łką) bez (ultra)katolickich skrzywień w typie UPR-u lub PO. Jak latam sobie po blogach innych politycznych narwańców, widzę to samo. Jesli założymy, że nie jest to tuzin libertariańskich aktywistów dla niepoznaki ukrytych pod róznymi nickami, okaże się, że prywatnie całkiem spora grupa Polaków wierzy w pakiet (by użyć tu terminologii Tuje), którego nie jest im w stanie zaoferować żadna partia. To duża dziura na rynku, której jakoś nikt nie kwapi się zapełnić 🙁
CC, co druga przynajmniej osoba, która udziela się na moim blogu, twierdzi (lub pośrednio daje do zrozumienia swoimi wypowiedziami), że jest liberałem (-łką) bez (ultra)katolickich skrzywień w typie UPR-u lub PO. Jak latam sobie po blogach innych politycznych narwańców, widzę to samo. Jesli założymy, że nie jest to tuzin libertariańskich aktywistów dla niepoznaki ukrytych pod róznymi nickami, okaże się, że prywatnie całkiem spora grupa Polaków wierzy w pakiet (by użyć tu terminologii Tuje), którego nie jest im w stanie zaoferować żadna partia. To duża dziura na rynku, której jakoś nikt nie kwapi się zapełnić 🙁
Szczerze? Przewrażliwiony jakoś ostatnio jesteś 🙂 Nie ulegasz przypadkiem propagandzie :)? Odniosłem się do Ciebie tu: franz.blox.pl/2006/08/Zobaczylem-potwora-z-Loch-Ness.html
Pozdro
Franz
Franz, zgadzam się, że ostatnio mnie nosi. Za to następną notkę planuję zupełnie nie o polityce… Ba, już ją prawie napisałem, niestety, co dzień jakaś bardziej palaca sprawa wyskakuje.
Franz, zgadzam się, że ostatnio mnie nosi. Za to następną notkę planuję zupełnie nie o polityce… Ba, już ją prawie napisałem, niestety, co dzień jakaś bardziej palaca sprawa wyskakuje.
No wiesz… bo 'nosić to sie trzeba umieć’ jak mawiała Była Kobieta Mego Życia :))
Mnie też nosi – od knajpy do knajpy 🙂
Pozdro!
Pozdro również.
Własnie zresztą wypociłem sporą odpowiedź pod Twoim dość trafnym kawałkiem.
Pozdro również.
Własnie zresztą wypociłem sporą odpowiedź pod Twoim dość trafnym kawałkiem.
TŁ napisał: „Jesli założymy, że nie jest to tuzin libertariańskich aktywistów dla niepoznaki ukrytych pod róznymi nickami, okaże się, że prywatnie całkiem spora grupa Polaków wierzy w pakiet (by użyć tu terminologii Tuje), którego nie jest im w stanie zaoferować żadna partia. To duża dziura na rynku, której jakoś nikt nie kwapi się zapełnić 🙁 ”
Tak właśnie jest drogi Autorze. Moim skromnym zdaniem większość wyborców głosujących na PO, spodziewała się, że jest to partia liberalna nie tylko gospodarczo, ale i światopoglądowo. PO zaś raczej unikała wyprowadania ich z błędu, dyplomatycznie milcząc. Robili tak (nie wypowiadali się) zresztą wielokrotnie nawet i po wyborach, zbywając dziennikarzy wypytujących, a to o paradę równości, a to o inne kwestie społeczne. Dopiero po kilku miesiącach intensywnych narad PO doszła do wniosku, że jej wyborcy to, hmm.. ultrakatolicy (tak, wiem, to uproszczone określenie pewnego typu światopoglądu poczynione wyłącznie na potrzeby tego krótkiego komentarza, wybaczcie więc) i że wygrać mają szansę jedynie upodabniając się do PiS. Wniosku (czy muszę dodawać?) całkowicie błędnego.
no i właśnie dlatego nie mam na kogo głosować
zapomniałam wyróżnić myśl przewodnią poprzedniego komentarza, która brzmi: „jest nas dużo” 😉
ahoj tomku – świetny blog i zupełny brak świrów chamujących, co mnie dziwi, zwłaszcza po czytaniu komentarzy u Waldemara Kuczyńskiego.
Jednego się tam przynajmniej dowiedziałem od słynnego (albo osławionego) galby – jestem jakoby wielonickowym joteszem – próbowałem to prostować, choć nie jest to dla mnie ważne, jak jestem odbierany.
Trafna charakterystyka osieroconych liberałów, biorę to też do siebie, choć czuję się raczej centrystą na pustyni jaka zapanowała w centrum…
Pozdrowienia
i jeszcze ps. – głosując na PO nie poczułem się wielce oszukany, bo się wiele nie spodziewałem po Tusku, dobrze pamiętając jego obrażone odejście z Unii Wolności, gdy przegrał z Geremkiem wyścig do fotela przewodniczacego… Krzesełko wiceprzewodniczącego było za twarde, więc założył w triumwiracie Platformę – może była nadmuchana i lepiej się na niej siedziało. Zresztą triumwirowie się powykruszali i został jeden, a historia pokazuje, że ten jeden, co się uchowa, zostaje imperatorem.
No chyba że trafi na Kastora i Polluksa – święte bliźniaki trafiały się już w starożytnym Rzymie – tyle że w mitach a nam przyszło przeżywać je w realu!
Fenomen Placformy jest dla mnie niezrozumiały ( w odróżnieniu od dość łatwo klasyfikowalnego fenomenu PiS). Jak to mawiał jeden z mędrców z Instytutu Nauk Politycznych „Wysoki polityk, łysy polityk i rudy polityk zakładają partię, która nie jest partią i głoszą, że będą robić politykę bez wikłania się w politykę”. Takie były początki Platformy i takie w sumie jest jej trwanie. Obecną pozycję tego ugrupowania można jeszcze wyjaśnić jakąś opozycją do PiS (bardzo dziwną opozycją, skądinąd, skoro przed wyborami tak bardzo chcieli się z PiSem homogenizować, a i po wyborach nie potrafią się jakoś zdobyć na twardą postawę opozycyjną z wyjątkiem okazyjnego mielenia ozorem przez Tuska, Rokitę czy Komorowskiego), skąd jednak wziął się ten początkowy boom? Co niby ciekaego mieli do powiedzenia Tusk, Olechowski i Płażyński? Co tych trzech w ogóle łączyło poza urazem do Unii Wolności?
W ogóle ta opozycja jakaś taka pełzająca i anemiczna jak na wytryski poysłowości koalicyjnej… Czarno to widzę.
A, jeszcze jedno, ewentualny sojusz wyborczy z PSL rozkłada mnie na łopatki, mózg proponuje dla odmiany brydża albo okręty, ręce obijają się o chodnik i mam ochotę na duuuuże piwo gdzieś w środku Sierra Nevada…
A, jeszcze jedno, ewentualny sojusz wyborczy z PSL rozkłada mnie na łopatki, mózg proponuje dla odmiany brydża albo okręty, ręce obijają się o chodnik i mam ochotę na duuuuże piwo gdzieś w środku Sierra Nevada…
O ile pamietam to na sukces PO zapracowal czynnie Rokita bedac glownym rozgrywajacym „u Rywina”. Wtedy to PO ruszyla w gore w sondazach.
A co mieli ciekawego do powidzenia Tusk, Plazynski i Olechowski? Prawdopodobnie nic, dlatego tez poczatki PO nie byly wcale takie rozowe… Niby kazdy pamietal, ze Tusk to ten sympatyczny, uczciwy, mlody polityk. Plazynski z kolei to ten co sprzeciwia sie bezczelnosci AWS i w koncu z niej wychodzi (cos jak Borowski w SLD). A Olechowski niedawno kandydowal na prezydenta i ladnie sie prezentowal.
Dzisiaj pozycja PO sie utrzymuje i wydaje sie to byc na zasadzie przeciwwagi dla PiS. Oczywiscie na PO glosuja ci „lepsi”, tj. wyksztalceni, inteligentni, swiatowi, ale wiadomo, ze to bzdura. Tak jak na SLD kiedys glosowano, bo nie lubilo sie Kosciola, Radia Maryja i ogolnie rzadzacej koalicji, tak po czesci i jest dzisiaj z PO. Mimo, ze ich zwolennicy do konca nie rozumieja, ze Platforma to taka antykatolicka wcale nie jest, a moze nawet i jest pro- . Co by nie mowic o PO to pozostaje jednak faktem, ze jest to jedyna duza sila, ktora proponuje w miare rozsadne rozwiazania gospodarcza i za to jej chwala.
A „sojusz” z PSL? Hmm… wcale nie taki glupi. Wydaje sie, ze w zalozeniu PO ma byc tym cywilizowanym, inteligentnym odpowiednikiem PiS, a PSL – Samoobrony. PO wie, ze na wsi ma znikome poparcie, tak jak i PSL w miescie. Razem probuja stworzc inteligencko-chlopski (!!!) sojusz stanowiacy odpowiedz na blok PiS-Samoobrona-LPR. Troche to wszystko naciagne, ale wyborcy nie patrza przeciez na programy!
Tama,
„Moim skromnym zdaniem większość wyborców głosujących na PO, spodziewała się, że jest to partia liberalna nie tylko gospodarczo, ale i światopoglądowo. PO zaś raczej unikała wyprowadania ich z błędu, dyplomatycznie milcząc. Robili tak (nie wypowiadali się) zresztą wielokrotnie nawet i po wyborach, zbywając dziennikarzy wypytujących, a to o paradę równości, a to o inne kwestie społeczne. Dopiero po kilku miesiącach intensywnych narad PO doszła do wniosku, że jej wyborcy to, hmm.. ultrakatolicy (tak, wiem, to uproszczone określenie pewnego typu światopoglądu poczynione wyłącznie na potrzeby tego krótkiego komentarza, wybaczcie więc) i że wygrać mają szansę jedynie upodabniając się do PiS.”
Tu sie nie zgodzę. PO od samego początek stawiała na konserwatyzm w kwestiach moralnych, wystarczy wspomnieć włażenie od samego początku w tyłek Dziwiszowi i coroczne potępianie przez Rokitę parad równości. Po wyborach ostatecznie przestała się tylko z tym kryć, rozpętując m.in. akcję promocyjną katolicyzmu łagiewnickiego.
Poza tym działania PO w tym Sejmie ostatecznie rozwiewają złudzenia, jakoby była to partia liberalna i prorynkowa. Ba, jeśli chodzi o niektóre rozwiązania, partia Tuska i Rokity okazuje się bardziej socjalna od samego PiS-u. Wystarczy przypomnieć, jak Platforma wraz z LPR-em (a przeciw PiS-owi i… SLD) przeforsowała najwięcej kosztującą podatników wersję becikowego, czy jak protestowała wobec projektu złagodzenia obciążeń podatkowych autorstwa Gilowskiej…
„no i właśnie dlatego nie mam na kogo głosować”
Czyżbyś chciała dołączyć do tych, którzy zamierzają coś z tym zrobić? 😉
Tama,
„Moim skromnym zdaniem większość wyborców głosujących na PO, spodziewała się, że jest to partia liberalna nie tylko gospodarczo, ale i światopoglądowo. PO zaś raczej unikała wyprowadania ich z błędu, dyplomatycznie milcząc. Robili tak (nie wypowiadali się) zresztą wielokrotnie nawet i po wyborach, zbywając dziennikarzy wypytujących, a to o paradę równości, a to o inne kwestie społeczne. Dopiero po kilku miesiącach intensywnych narad PO doszła do wniosku, że jej wyborcy to, hmm.. ultrakatolicy (tak, wiem, to uproszczone określenie pewnego typu światopoglądu poczynione wyłącznie na potrzeby tego krótkiego komentarza, wybaczcie więc) i że wygrać mają szansę jedynie upodabniając się do PiS.”
Tu sie nie zgodzę. PO od samego początek stawiała na konserwatyzm w kwestiach moralnych, wystarczy wspomnieć włażenie od samego początku w tyłek Dziwiszowi i coroczne potępianie przez Rokitę parad równości. Po wyborach ostatecznie przestała się tylko z tym kryć, rozpętując m.in. akcję promocyjną katolicyzmu łagiewnickiego.
Poza tym działania PO w tym Sejmie ostatecznie rozwiewają złudzenia, jakoby była to partia liberalna i prorynkowa. Ba, jeśli chodzi o niektóre rozwiązania, partia Tuska i Rokity okazuje się bardziej socjalna od samego PiS-u. Wystarczy przypomnieć, jak Platforma wraz z LPR-em (a przeciw PiS-owi i… SLD) przeforsowała najwięcej kosztującą podatników wersję becikowego, czy jak protestowała wobec projektu złagodzenia obciążeń podatkowych autorstwa Gilowskiej…
„no i właśnie dlatego nie mam na kogo głosować”
Czyżbyś chciała dołączyć do tych, którzy zamierzają coś z tym zrobić? 😉
Jotesz,
„ahoj tomku – świetny blog i zupełny brak świrów chamujących, co mnie dziwi, zwłaszcza po czytaniu komentarzy u Waldemara Kuczyńskiego.”
Mnie też to trochę dziwi. Kiedyś zresztą bywali tu ludzie odmiennego niz wiekszość zdania, ale w kółko nawracani przez resztę dali sobie spokój. Albo sie nawrócili i zmienili nicki 😉
„…bo się wiele nie spodziewałem po Tusku, dobrze pamiętając jego obrażone odejście z Unii Wolności, gdy przegrał z Geremkiem wyścig do fotela przewodniczacego”
Też się wiele po tym panu nie spodziewałem, mimo to w drugiej turze wyborów prezydenckich oddałem na niego głos, po rywalu Tuska spodziewając się naprawdę wiele… najgorszego. I jak widać, nie pomyliłem się, mimo że aktualny prezydent w grze „dobry policjant/zły policjant”, którą Polakom funduje z bratem, robi za tego dobrego.
„No chyba że trafi na Kastora i Polluksa – święte bliźniaki trafiały się już w starożytnym Rzymie – tyle że w mitach a nam przyszło przeżywać je w realu!”
Z KiP to straszne porównanie, zwłaszcza że Polluks był nieśmiertelny :-/
Już bardziej podoba mi sie analogia z założycielami Rzymu (u nas: Tysiącletniej Czwartej): po sprzeczce, kto będzie rządził, Romulus zakatrupił Remusa. I tyle Rzymianie naoglądali się bliźniaków 😉
Jotesz,
„ahoj tomku – świetny blog i zupełny brak świrów chamujących, co mnie dziwi, zwłaszcza po czytaniu komentarzy u Waldemara Kuczyńskiego.”
Mnie też to trochę dziwi. Kiedyś zresztą bywali tu ludzie odmiennego niz wiekszość zdania, ale w kółko nawracani przez resztę dali sobie spokój. Albo sie nawrócili i zmienili nicki 😉
„…bo się wiele nie spodziewałem po Tusku, dobrze pamiętając jego obrażone odejście z Unii Wolności, gdy przegrał z Geremkiem wyścig do fotela przewodniczacego”
Też się wiele po tym panu nie spodziewałem, mimo to w drugiej turze wyborów prezydenckich oddałem na niego głos, po rywalu Tuska spodziewając się naprawdę wiele… najgorszego. I jak widać, nie pomyliłem się, mimo że aktualny prezydent w grze „dobry policjant/zły policjant”, którą Polakom funduje z bratem, robi za tego dobrego.
„No chyba że trafi na Kastora i Polluksa – święte bliźniaki trafiały się już w starożytnym Rzymie – tyle że w mitach a nam przyszło przeżywać je w realu!”
Z KiP to straszne porównanie, zwłaszcza że Polluks był nieśmiertelny :-/
Już bardziej podoba mi sie analogia z założycielami Rzymu (u nas: Tysiącletniej Czwartej): po sprzeczce, kto będzie rządził, Romulus zakatrupił Remusa. I tyle Rzymianie naoglądali się bliźniaków 😉
Logic,
„Co niby ciekaego mieli do powiedzenia Tusk, Olechowski i Płażyński?”
Nic nie mieli ciekawego do powiedzenia, ale robili to wystarczająco atrakcyjnie, by przyciagnąć bardziej (we własnym mniemaniu) oświecone sieroty po AWS-ie i mniej oświecone po UW. To wystarczyło, by dotrwać do pierwszych kompromitacji SLD, a potem zbijać kapitał na wspomnianej przez Crazy Clowna aktywnosci Rokity w rywinowskiej komisji śledczej.
Logic,
„Co niby ciekaego mieli do powiedzenia Tusk, Olechowski i Płażyński?”
Nic nie mieli ciekawego do powiedzenia, ale robili to wystarczająco atrakcyjnie, by przyciagnąć bardziej (we własnym mniemaniu) oświecone sieroty po AWS-ie i mniej oświecone po UW. To wystarczyło, by dotrwać do pierwszych kompromitacji SLD, a potem zbijać kapitał na wspomnianej przez Crazy Clowna aktywnosci Rokity w rywinowskiej komisji śledczej.
No nie. Znowu złe wiadomości! 🙂 W zasadzie to skandaliczne. Skąd im do głowy takie pomysły przychodzą XD