Mieszkańcy Małopolski mogą w dzisiejszym „Dzienniku Polskim” zobaczyć wywiad, którego kilka dni temu udzieliłem na temat aktualnych wydarzeń w naszym kraju. W sumie nie mówię w nim niczego nowego dla czytelników mego bloga, niemniej daję całość, bo trochę na czasie:

Czy takie protesty, jak dzisiejszy na ulicach Warszawy, mogą doprowadzić do zmian na scenie politycznej?

– Raczej nie, choć rodzimi politycy są – obok lekarzy – od lat postrzegani jako najbardziej skorumpowana grupa zawodowa. Taki negatywny stosunek do polityków mają zarówno sprzątaczki, urzędnicy, jak i profesorowie uniwersyteccy. Dlatego tzw. taśmy Beger aż tak bardzo ludzi nie zaskoczyły, gdyż wyobrażali sobie, że właśnie w taki sposób postępują politycy w Polsce, niezależnie od reprezentowanej opcji politycznej.

Skoro takie wyobrażenie mamy o jakości klasy politycznej, to tym bardziej naród może w sposób bardziej lub mniej stanowczy „podziękować” jej przedstawicielom.

– Nie dostrzegam w Polakach gotowości do zdecydowanych lub radykalnych wystąpień przeciwko politykom, choćby na wzór węgierski. Żyjemy w przekonaniu, że ktokolwiek przejąłby władzę w kraju, to nie zmieniłby w istotny sposób biegu polityki i nie zachowywałby się lepiej, niż teraz robi to PiS.

Dlaczego jest nam w zasadzie obojętne, kto rządzi?

– Ponieważ kultura polityczna jest w Polsce na niskim poziomie. Politycy zdają sobie z tego sprawę i dlatego nie dbają o zachowanie standardów moralnych i poprawę profesjonalizmu zawodowego. Od 1989 r. władzę w kraju sprawują w zasadzie ci sami ludzie, raz będąc w opozycji, kiedy indziej u władzy i wydaje mi się, że przez najbliższych kilka lub nawet kilkanaście lat, ta sytuacja nie ulegnie istotnej zmianie.

Dlaczego?

– Nadal jesteśmy bardzo młodą demokracją. W USA i w Europie Zachodniej też sporo czasu musiało upłynąć, zanim okrzepł system partyjny i politycy poważnie zaczęli się liczyć z reakcją opinii publicznej w przypadku nagannych zachowań.

Polacy potrafią zatem nadal sporo wybaczyć politykom?

– I tak, i nie. Społeczeństwo polskie cechuje się bowiem tym, że z jednej strony lubi narzekać na ludzi rządzących nami i w wyborach ochoczo karze za błędy, nieudolności, awantury i korupcyjne zachowania. Z drugiej – większość ma świadomość, że politycy są takimi samymi ludźmi, jak reszta narodu, czyli lubią kłamać, oszukiwać, kombinować itp. Nie tolerujemy tylko wielkich afer w polityce, prawdziwych lub rozdmuchanych do gigantycznych rozmiarów przez media.

Cechuje nas skłonność do wybaczania politykom.

– Tak. Gdy rządził AWS z Marianem Krzaklewskim i Jerzym Buzkiem na czele, Polacy narzekali i wydawało im się, że gdy przyjdzie SLD Leszka Millera, to będzie lepiej. A kiedy do władzy doszedł Miller, to na niego pomstowano, równocześnie wychwalając poprzednią ekipę i licząc, że PiS pod przewodnictwem braci Kaczyńskich poprowadzi Polskę ku lepszej przyszłości. Dzisiaj narzeka się na PiS i oczekuje, że PO wywiąże się lepiej. Pewnie kiedy władza przeszłaby w ręce PO, to będziemy mówić, że Kaczyński lepiej kierował krajem. Mamy taką tendencję, że zniekształcamy przeszłość, nie pamiętamy o przeszłości, choćby nieodległej, bo jesteśmy skoncentrowani na bieżących wydarzeniach.

27 komentarzy

  1. no więc nie lubimy.
    w Budapeszcie dziś — 80 tys. ludzi.
    a u nas: tak ze 20 tys. na 3 Parteitagach.
    (w tym 1-den NIENARZEKAJĄCY!;-))
    a Węgrów jest tak ze 3,5 raza mniej, niż nas…
    to lubimy?

  2. Nad krainą słychać jęki,
    zębów zgrzyty oraz szlochy!
    Polak to przechodzi męki
    od Ojczyzny swej, macochy…

    Od sąsiada, baby, szefa,
    podwładnego i Kościoła…
    Czarna rozpacz, czarna krecha,
    czarna krzywda pomsty woła…

    Czyś pachołek całkiem chudy,
    czyś wyżarty oligarcha –
    srogich krzywd doznajesz trudy;
    najliczniejsza – krzywdy partia!

    Wielu to ujmuje w ramy –
    i na polityczne gumno!
    Bo krzywd licznych mnogie rany
    każdy tutaj nosi dumno…

    Nawet spora licytacja
    „w tym temacie” nam odchodzi:
    Tego tknęła parcelacja,
    tego starzy, tego młodzi…

    Ten był solą ziemi kiedyś,
    a obecnie solą w oku…
    Tego umęczyly Szwedy
    lub rezuny w czas potopu…

    Ktoś Bijący Młot Historii –
    dziś młot tylko sensu stricto…
    Autorytet namaszczony –
    czasem teraz świnką zwykłą…

    Wielu komuch wraży krzywdził,
    w szczególności zaś semicki…
    Endekoidów – piłsudczycy,
    katolików – ateiści…

    Ateistów – katolicy,
    homosexów – homofoby…
    Chudeusza – krągłolicy,
    chamów – pany, osłów – żłoby…

    Eminencję – pralnia jakaś,
    baroneta – podejrzenia,
    klozet deskę – klozet klapa,
    gładź płaszczyzny – wypaczenia…

    Słuszną linię – knowań siła,
    władz staranie – opozycja,
    cne oblicza – wredne ryła,
    przaśne gęby – aparycja…

    Optymistów – dekadenci,
    zdrowy pogląd – degenerat,
    Mensy członków – w łeb walnięci,
    antytezę – dezyderat…

    Sursum corda – vae victis,
    sempiternę – rózeg razy,
    twarz zniszczoną – drogi lifting,
    nadbudowę – krnąbrność bazy…

    Polityków – niechęć tłumu,
    ludzi prostych – jajogłowi,
    dygnitarzy – brak rozumu,
    starych wygów – wilcy młodzi…

    Wszystko u nas krzywdzi wszystkich:
    świat – historia – bliźni wredni…
    To marzenie masochisty?
    Nie – to polski chleb powszedni…

    uchachany
  3. no więc nie lubimy…;-)
    (znaczy: niektórzy jeszcze Lubią, ale…;-)
    gospodarka zasuwa
    (nie, nie dzięki tzw. Rządzacym; ale mimo…)
    popyt krajowy (mniej nawet niż export) nakręca koniunkturę…
    a tzw. Zwykli Ludzie — mają (nie powiem gdzie..;-))) Politykę…

  4. Oprócz wybaczania poprzedniej ekipie, Polacy mają też tendencję, do głosowania na ugrupowanie, które jeszcze „przy władzy” (jakieś to iluzoryczne i życzeniowe myślenie, bo w końcu ciągle ci sami ludzie a etykietki inne) nie było. Propozycja dla polityków, co cztery lata tworzyć nowe partie – murowany sukces wyborczy.

  5. Konstatcja autora jest z gruntu słuszna, ale co z niej wynika? Niewiele, albo prawie niewiele. Tego typu reministencje są kanonem oceny polskiego społeczeństwa od 17 lat. Postękać każdy może w tej czy innej tonacji lub przemawiać głosem mentora ubolewającego nad poziomem dojrzałości polaków do samostanowienia.
    Wydaje się, że problem leży gdzie indziej. Politycy i publicyści kreują problemy społeczno polityczne w oparciu o infantylną z reguły wiedzę wyniesioną ze szkół. Wg nich polityka to prawica, lewica, centrum itd itp., a obywatel ma jedynie dostować swe upodobania polityczne do tych kanonów.
    A ludek co potrzebuje, to dowiedzieś się co ma robić by żyło się mu lepiej. W dupie ma on mędrkowanie polityków i innych naprawiaczy świata. Do przekazania tej wiedzy potrzebna jest nowoczesna, ciągle pogłębiana wiedza onych uszczęśliwiaczy narodów. A cóż dzisiaj widzimy? Kaczyńskich hołdujących idei państwa omnipotentnego – suwerena obywateli (teoria z połowy XX wieku), Gertycha wyznawcy państwa zamordystycznego ( teoria rodem z XIX wieku) czy też Tuska, który chciałby wyksztusić z siebie idee liberalnego państwa obywatelskiego, lecz drży ze strachu przed wyznawcami o. Rydzyka. A ludziom trzeba jasno powiedzieć „Każdy z was; mędrcy, śreniaki, dupki i fajtłapy ma swój los w swoich głowach i rękach!”. Żaden Kaczyński, Gertych czy Lepper wam nie pomoże jak sami o siebie i swoje interesy nie zadbacie”. Państwo polityków i urzędników nigdy nie będzie dobrym opiekunem, bo najbardziej dba o szczęście swej nomenklatury. W społęczeństwie (państwie) obywatelskim państwo ma pełnić jedynie funkcje organizatora życia publicznego, a nie dystrybutora dóbr i przywilejów. Trzeba ludowi miast i wsi uzmysławiać sprawdzoną regułę: „Im mniej państwa w życiu obywatela, gospodarki oraz relacji wewnątrz społecznych tym lepiej, taniej i zdrowiej dla tego państwa!”. Tak powstało silne ekonomicznie i społeczeństwo Ameryki Północnej

    @mario
  6. mario: Co ty wiesz o realiach w Stanach. Bardziej komunistycznego i politycznego panstwa nie widzialem. Tu niczego nie musza zalatwiac politycy, bo oni maja w doopie spoleczenstwo. Tutaj wszystko zalatwi policja na kazdy telefon sasiada, a dzwonia, ze az linie czerwone. Tu moze na ciebie zadzwonic wlasna corka, ktora ma 14 lat i przyszla nad ranem w podejrzanym towarzystwie do domu a ty w zlosci ja zbesztales,. Tutaj moze cie zalatwic wlasna zona, na ktora w zlosci rozdarles gebe. Tutaj pierwszym zawolaniem pannicy do ojca badz zony do meza jest, „Sprobuj podniesc glos to zaraz zadzwonie na policje”. I nikt nie da ci wiary. Tutaj kazdego moze zalatwic urzad skarbowy albo imigracyjny a donosy to rzecz tak powszechna, ze dziwnym byloby dyby ich nie bylo. Duzo by pisac tylko po co ci ta wiedza. Ty wiesz. ze w PRL byla bryndza a PRL-bis mialo byc inaczej a nie jest. Bo nigdzie nie jest!

    zzamiedzy
  7. ==> zzamiedzy
    październik 8th, 2006 @ 15:32

    Czyżbyś tak bardzo był zdegustowany trudnością zaoceanicznej realizacji staropolskiego „wolnoć Tomku w swoim domku”, że aż zarzucasz ogólną policyjność i komuszęcość tego państwa…?

    A może tu chodzi po prostu o ochronę tzw. (może i nieładnie) „społecznych norm współżycia”, tak obcych duszy Prawdziwego Sarmaty? W myśl których w wielorodzinnym domu w Niemczech niewyobrażalne jest balangowanie w środku tygodnia na całe osiedle – bo akurat chęć i imieninowy termin przyszły – czy też rozgłośne północne ablucje, stawiające do pionu sąsiadów…?

    uchachany
  8. ==> Tuje
    październik 8th, 2006 @ 2:54

    ==> Meg
    październik 8th, 2006 @ 11:57

    ==> Miko
    październik 8th, 2006 @ 16:27

    Dzięki, ale co do przytaczanych przykładów to trochę nieaktualna staroć; pierwsza wersja była napisana w okolicy afery Rywina, gdzie co i raz odkrywano jakieś osielstwa „baronów” SLD (stąd „baronet”) oraz sprawę „Stella Maris” (stąd „eminencję – pralnia jakaś”); jakby tak uwzględnić dorobek ostatniego półtorarocza – nabrałoby aktualności, ale i rozdęłoby się niemożebnie. Swego czasu zacząłem pisać historię III RP, ale dojechałem ledwie do rządu Suchockiej, a i tak wyszła istna Myszeida, więc dałem sobie spokój :-).
    Chociaż może kiedyś do tego wrócę: w końcu przy deklasacji naszej klasy politycznej maści wszelakiej jakaś nieszkodliwa, oddolna grafomania polityczna uchachanego wyborcy to drobny pryszcz na licu ciutkę pomrocznej debaty w domenie publicznej – usadowiony między kolejnymi hojnie szafowanymi erupcjami „O Skutecznym Rad Sposobie”…

    uchachany
  9. [zenobia]
    październik 9th, 2006 @ 19:39

    'a kiedy bedzie jakis material pt. “Faszyzm we wspolczesnym swiecie. Dlaczego tolerujemy te poglady ?” ?’

    Dlaczego je tolerujemy to chyba organoleptycznie co tydzień „Warto rozmawiać” obrazuje (albo raczej, fakt że to dają w telewizji i my nie protestujemy jest jakąś przesłanką do dalszych wnioskowań w tym temacie 😉 ).

    Miko

Skomentuj socjopatyczna_malkontentka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *