Nie wiem, czy tłumacz ścieżki dźwiękowej Żywotu Briana Tomasz Beksiński wymyślił nazwisko przyjacielowi Piłata sam, czy może gdzieś usłyszał o biskupie Wielgusie. Niemniej następca Glempa od początku kojarzył mi się wyśmienicie. Nawet gdy nie wiedziałem o jego domniemanej esbeckiej przeszłości.
W końcu jednak wyszło szydło z worka i każdy może sobie dziś wyrobić własne zdanie na temat tego, jak hierarchowie katoliccy dogadywali się z komuną. O ironio, strzępki prawdy docierają do nas głównie dzięki krętactwom byłych funkcjonariuszy Kiszczaka, którzy miast wszystko zniszczyć, jak ich szef obiecał, zachomikowali sobie to i owo jako polisę na przyszłość. Polisę, którą można teraz z zyskiem zbyć jakiejś redakcji lub (na raty) samemu zainteresowanemu. Najcelniej całą akcję skomentował u siebie Franz Maurer:
Kościół sam sobie jest winien ślepej uliczki w jakiej się teraz znalazł. Dużo wskazuje na to, że spalenie teczek ubeków w sutannach było częścią „kontraktu” jaki podpisali 'Czerwoni’ z 'Czarnymi’ a OKP’owcy i pożyteczni idioci Mazowieckiego najzwyczajniej zobowiązali się, że nie będą w tym przeszkadzać… (…)
I pewnie choć częściową rację mają ci, którzy uważają że ubecy nie dotrzymali tak do końca warunków „kontraktu” chowając za pazuchy materiały z teczek Departamentu IV po to, by nazjwyczajniej mieć w „nowej Polsce” haki na duchowieństwo. I żadne 'świadectwa moralności’ padające z ust prymasa Glempa nic w tej sprawie nie pomogą…
Zabawne, że faktom wyłaniającym się z dokumentów, których esbecy nie raczyli zniszczyć, najodważniej przeciwstawia się powiązany z GW arcybiskup Józef Życiński. W oświadczeniu wydanym po wsparciu, jakiego Wielgusowi udzielił niezbyt zorientowany w teczkowych niuansach (więc i łatwy do zmanipulowania) Watykan, metropolita lubelski nazwał zarzuty dziennikarzy wobec metropolity-nominata warszawskiego rekordem prymitywizmu w długiej historii Polski. Przy okazji wyszło na jaw, kto jest największym wrogiem Kościoła w Polsce. Tak, tak, dziś już wiemy, że istnieje w naszym kraju pismo, przy którego redaktorach Urban i Michnik to moherowe babcie. Belzebub ów zwie się „Gazeta Polska”, a długi poczet jego zbrodni otwiera fakt, iż stał się ostatnio tubą propagandową dla brodatego wampira, który – jak święcie wierzy się w kręgach zbliżonych do prymasa Glempa – żywi się krwią niewinnie lustrowanych polskich księży: Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
Moim zdaniem JK wkurzył się, że B16 nie posłuchał go w sprawie wyznaczenie następcy Glempa i wypuścił z klatki Pokrakę. Niech kąsa.
Podejrzewam, że każdy prominetny działach kk musiał w czasach PRL przeprowadzić wiele rozmów z przedstawicielami władzy, z których duzą część pisała o tych rozmowach raporty do SB. Tak więc na każdego hierachę coś w IPN można znależć.
Ta cała hipoteza p. ubebka (Mauera) jest o kant d.. rozbić. Przecież Sakiewicz i Isakiewicz znależli dokumenty w IPN. Dokumenty znalezły się zaś w IPN nie w wyniku kwesty wśród byłych ubeków, tylko z prostego przeniesienia ich tam z archiwów MSW, gdzie wg. p. ubeka (Mauera) miało ich nie być bo spalił je Kiszczak na spółkę z Mazowieckim. Jak widać za dużo lektury Michalkiewicza u każdego spowodować może zaburzenia umysłowe.
Po prostu Kościół biorąc bezpośredni udział w bieżącej polityce spotyka się z takim samym traktowaniem jak i inni politycy. A że teraz broń teczkowa jest obecnie orężem podstawowym – to i nie dziwota, że jest używana również wobec Ich Fluorescencji. Którzy zapewne mieli nadzieję, że zabezpieczy ich przed tym zarówno wyjątkowa społeczna pozycja Kościoła jak i zapewnienia dzielących się władzą przy Okrągłym Stole komunistów (a szczególnie Kiszczaka, przekazującego „kwity” na kościołowych Episkopatowi). Więc będą sobie mogli bezkarnie grasować po politycznym gumnie. I to jeszcze obstawiając oba główne skrzydła stawiające na lustrację, czyli PiS i PO za pomocą tzw. „Kościoła Toruńskiego” i „Kościoła Łagiewnickiego”, „Kościołów” rzekomo pozostających wobec siebie w sporze, co jest wielce lansowane przez środowisko GW.
Można rzec – „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało” :-))…
Ciekawy komentarz sporządził JKM.
Zgadzam się, zwłaszcza z tytułem.
A ja mam cichą nadzieje że sprawa bp Wielgusa sprowadzi cała dyskusję o lustracji i prl do racjonalnych rozmiarów.
Że się ten i ów w końcy przyzna że prl nie była taka zła jak to np pis czy Gazeta Polska maluje ani taka fajna jak to Trybuna opisuje.
Ze całe te historie o tym jako dzielnie naród komune obalał (zwykle hitoryjki te padają z ust ludzi dziwnym trafem urodzonych po 1972 co nie mogą darować jednemu generałowi braku teleranka 13 grudnia) a komuna niczym Neron albo jakiś Nazarbajew pożerała katolicko-solidarściowe dzieci tuzinami na śniadanie, znajdą swoje nalezne miejsce w dziale „różne, mało śmieszne”.
Zamiast się cieszyć że kościoł, ludzie prl i Solidarności pierwszy raz w dziejach nowożytnych tego kraju porozumieli sie co przekazania władzy bez scinania głow, skazywania na emigracje czy inne takie to ciągle musimy rozowdzić się nad tym jaki to zbrodniaż ten generał bo zamiast się okopać w KC w Wawie i bronić swej włądzy do ostatniego zołnierza (a potem zwiac do Chile) to oddał to władze sam z siebie.
Albo ten okropny kościoł – Glemp zamiast jak to jest w polskiej tradycji prowadzić lud warszawski uzbrojony w kosy i widły na wspomniane KC to postanowił się z tym wstręnym generałem sie porozumiec. Jak on tak mógł….
@ Guma123
Jeszcze nie wiemy co znalazł w IPN Sakiewicz. Z dzisiejeszych donosów (3.01.2007) wynika, chodzi głównie o zmikrofilmowaną częśc akt MSW.
W konteście sprawy abp Wielgusa podtrzymuję swoją tezę:
– Abp Wielgus należał do części hierarchii jaka podpisała „deal” z ubekami.
– do samego końca łgał o tym że nie miał żadnych kontaktów, potem przyznał że jakieś kontakty były – robił to bo nie wiedział że akta mikrofilmowano, ufał że płk. Mroczek zatarł wszystkie ślady (może Mroczek zatarł – ale nie był jedynym ubekiem z dostępem do akt)
– w wywiadzie dla Gie Wu z 2.01 wychodzi czarno na białym, że gadał z ubekami bo u bardzo zależało na stypendium w Monachium dającym „całkowitą niezależność finansową” (jego słowa) – nie sądzę aby ubecy się zlitowali, wypchali sianem i po n-tej rozmowie „na pewnym poziomie uogólnień” wydali za friko paszport rezygnując z posiadania kontaktu opreacyjnego na zachodnim uniwersytecie i w okolicach RWE.
To mi się wydaje po prostu w 99% logiczne.
Pozdro!
Franz
franz.blox.pl
A ja mam nadzieje,ze dzięki sprawie abp wielgusa Kościół Katolicki przestanie sprawę lustracji zamiatać pod dywan. Zlustrować i przestać modlić sie,zeby nikt teg trupa z szafy w IPN nie wyciągnął. Zgadzam się z tezą Benedykta XVI, że ocenę trzeba stawiać w kontekscie czasó,w jakich przyszło życ tym wszystkim ludziom, ale nie lubię kłamstwa. Szacunkiem obdarzę osobę, która powie,ze współpracowała i wyjaśni wszystko, niż takiego, co powie, że palił, ale się nie zaciągał. Glempa nie lubię bardzo osobiście, a Wielgusa sobie nie życzę. Katoliczka ze mnie srednia, też sie nie zaciągam, ale skoro ma to być jakiś mój zwierzchnik duchowy, to niech przynajmniej nie łże przez pierwsze parę godzin.
Z drugiej strony, moze to Palec Boży…