Czasu mało, napiszę więc tylko, że cieszy mnie, iż PiS weźmie się w końcu za deubekizację. Tym samym przeciwnikom lustracji zostanie wytrącony z rąk ich najcięższy argument: że nie godzi się szmacić ofiar, gdy ich oprawcy śmieją się z całej hucpy, co miesiąc inkasując wielotysięczne emerytury. Esbecy cieszą się kasą nie tylko za czynne prześladowanie opozycji: zabójcom księdza Popiełuszki na mocy specjalnego dekretu Kiszczaka z 1990 do stażu pracy wliczono okres pobytu w więzieniu (to bodaj jedyny przypadek w cywilizowanym świecie, by na wysokość świadczenia emerytalnego wpływał pozytywnie fakt skazania za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem). Jak wszystko dobrze pójdzie, już wkrótce ich przywileje przejdą do historii.

Jeśli zaś chodzi o mniej ponure tematy, zapraszam dziś do słuchania Radia BIS. O 23 z minutami jest program o percepcji i roli ojca we współczesnej rodzinie, do którego mnie właśnie zaproszono, mimo że tłumaczyłem, iż – z tego, co mi wiadomo – nie jestem niczyim ojcem. Ci zaś, którzy chodzą spać (i wstają) wcześniej, będą mieli swoją szansę w piątek nad ranem. Kwadrans po szóstej w „Kawie czy herbacie” (TVP1) mam opowiadać o tym, co czują dziecko i rodzic po wywiadówce…

Ktoś chyba tam na górze daje mi jakoweś znaki.

38 komentarzy

  1. Słucham…chociaż to nie takie proste, gdy po każdym wejściu uczestników następuje dłuuuga wstawka muzyczna w proporcji 10’dyskusji:10′ muzyki. Widzę, że teoretycznie Tomek jest dogłębnie zorientowany w zagadnieniu. Może czas na praktykę? Nie należy lekceważyć znaków z góry. Czas ucieka szybciej, niż się wydaje! Nawiasem mówiąc, ciekawsza dyskusja, niż całodzienny dzisiejszy kabaret pt.”Prezes Skrzypek”, o z góry wiadomym zakończeniu.
    23.55 – Tomek już zakończył udział w programie. Zobaczymy w piątek, czy bliższe mu będą odczucia dziecka, czy ojca po wywiadówce…

    Bolek
  2. Bolek, dzięki za uwagę i streszczenie. Nawiasem mówiąc nie jestem jakoś do końca przekonany o bezwarunkowej potrzebie i ojca, i matki do prawidłowego rozwoju – badania pokazują, że dziecko równie dobrze rozwinie się z jednym rodzicem (lub dwoma jednej płci), jesli tylko będzie wystarczająco kochane. Pewne rzeczy zapisane są w genach – i tyle. Niestety, nie zawsze i nie wszędzie da się głosić dobrą nowinę Dawkinsa i Pinkera – tu było po prostu za mało czasu.

    Swoją drogą, znacznie lepiej chyba wypadła audycja poświęcona Wielgusowi, w której byłem w poniedziałek w VOX-ie u Iwony Schymalli. Z jednej strony radio, którego współwłaścicielem jest Episkopat, a w studiu obok mnie ksiądz Majewski (szef redakcji programów katolickich TVP) – z drugiej strony rozmowa, która po prostu iskrzy. Za kilka dni powinienem mieć płytkę, więc pewnie będzie można posłuchać, jak zażarcie bronię prawicowych publicystów i idei lustracji przed przedstawicielami Kościoła. Dziwnie się czułem.

  3. „Ktoś chyba tam na górze daje mi jakoweś znaki.”

    Popieram, manie dzieci radykalnie zmienia percepcję i pogląd na rodzicielstwo, macierzyństwo, społeczeństwo i odpowiedzialność. Zwłaszcza to ostatnie. A przede wszystkim doskonale leczy lewicowe bujanie w obłokach.

    „badania pokazują, że dziecko równie dobrze rozwinie się z jednym rodzicem (lub dwoma jednej płci)”

    Czy materiał badawczy w tej kwestii jest taki sam jak w przypadku rzekomych badań nad „gay parenting”? Tzn. grupy badawcze po kilkanaście dzieci i brak badań długoterminowych, co jednak nie przesszkadza wyciągać bardzo daleko idące i entuzjastyczne wnioski po to żeby na samym końcu napisać:

    „It should be acknowledged that research on lesbian and gay parents and their children (…) is still limited in extent.”

  4. Iii tam… Kolejna gawęda dla ciemnego ludu – nie da się pozabierać im emerytur, bo to prawo nabyte. Dla ciemnego ludu, ale i przede wszystkim dla czarnego ludu: groziła anatema, bo teraz już tylko najtępszy moher dalej nie rozumie, że odwielguszanie kaczą było dokonane łapą.
    W pakiecie jest więc i mamienie bezwzględnym zakazem aborcji:

    http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,3839232.html

    Chcociaż pomysł poczynania przez wysiłki władz publicznych i ustawodawstwo (tu chyba chochlik drukarski: począć może co najwyżej ustawodawca, a nie ustawodawstwo) jest nieco orwellowski z natury :-))…

    uchachany
  5. Cieszy mnie deubekizacja… jako idea.
    IMHO jest jednak nie do przeprowadzenia…

    za dużo niuansów i przeciwności prawnych – idę „sprawiedliwości dziejowej” będzie bardzo trudno przekuć na język paragrafów i artykułów…

    Czy będzie jakaś instancja odwoławcza? No i co tam się będzie działo? Na logikę ubecy pozbawieni dodatku „za wysługę lat” albo „pracę w uciążliwych warunkach” będą zeznawać że raporty i akta przez nich pisane to głupoty wyssane z brudnych paluchów… Autorzy jedynego materiału dowodowego będą przeczyć jego prawdziwości…

    No bo jak inaczej to zrobić? Model niemiecki czy czeski – obligatoryjna eliminacja funkcjonariuszy służb specjalnych z życia politycznego była tam możliwa bo została przeprowadzona in statu nascendi nowego ustroju.

    Skuteczna, realna i rzetelna deubekizacja byłaby możliwa tylko w jednym przypadku – gdyby koalicja rządząca wynalazła Machinę Czasu… wierzy ktos w to ;)?

    Owszem – wierzę i mam nadzieję, że uda się ubekom ciachnąć „dodatki funkcyjne” – ale miejmy świadomość, że ta ustawa deubekizacyjna będzie pokraczną protezą.

    Salve!
    Franz
    franz.blox.pl

  6. =>Uchachany + Franz – obiema rękami podpisuję się pod tym, co napisaliście. Dodatkowo może nas czekać tłumaczenie się przed Trybunałem w Strasburgu, gdzie będą mogli skarżyć się „pokrzywdzeni” U- i S-Becy.

    Bolek
  7. Znowu propozycja, pod którą można się podpisać rękami i nogami albo rękoma i nogoma. Tyle, że wprowadzić się jej nie da! Ale jakby pięknie było, gdyby było…

    Palnąć każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej.

  8. -> Uchachany, Franz, Bolek
    A ja w kwestii deubekizacji jestem mimo wszystko optymistą. Prawo nabyte prawem nabytym, w ostateczności można jednak zmienić nawet konstytucję. Jeśli pomysł poprze PO – a na to się zanosi – powinno przejść.

    Inna sprawa, że w ostateczności można by przygotować ustawę, na mocy której ofiary prześladowań i ich spadkobiercy mogliby dochodzic swych praw na oprawcach, a sądy miałyby mozliwość zajmowania majątków byłych esbeków. W końcu – jesli uznać SB za organizację przestepczą – mamy tu do czynienia de facto z majątkiem pochodzącym z przestepstw…

  9. Oczywiście, że będzie protezą – każde odebranie raz nabytych przywilejów jest dla poszkodowanego i otoczenia krzywdzące. „Kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera”, jak mówi stare przysłowie. Więc ludzie rozumują tak – jak dali, znaczy się należało. Mogli nie dawać, a nie teraz odbierać. No cóż, odpowiedzi na pytanie, dlaczego dali należy szukać w 1990 roku:

    W dniu 27 kwietnia 1990 roku Michnik jako poseł wystąpił przeciwko przeciwko odebraniu przywilejów emerytalnych byłym ubekom, a następnie głosował przeciwko rządowemu projektowi ustawy (Stenogram 28 posiedzenia Sejmu z dnia 27 kwietnia 1990 roku. Dyskusja nad projektami ustaw o zmianie ustaw; o zaopatrzeniu emerytalnym; o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin oraz projektem uchwały, kol. 266-267; załącznik f)

    Oraz w jego apelach z 1991, 2001 i 2005 roku o potrzebie wprowadzenia ustawowej (sic!) abolicji dla zbrodniarzy komunistycznych. Dlatego właśnie obecna ustawa będzie protezą…

    Za: http://pl.indymedia.org/pl/2006/03/19643.shtml?comments=true

  10. Castaneda: to naprawde zabawne jak wiele znaczy A. Michnik w IV RP. W jakimś sensie rzecznicy rewolucji moralnej zawdzięczają Michnikowi swój sukces. A tak bez ironii: czy interesowało cię jeszcze kto inny głosował przeciw wspominianej ustawie, czy też przyjęcie projektu uniemożliwił sam demoniczny Michnik.

    Zabawne jest też że swoj post wzbogacasz linkiem, który sugeruje wskazanie źródła, a tymczasem prowadzi on do twej własnej publikacji (poświęconej nota bene rzekomym manipulacjom dzienikarzy GW). Widzę, że zadanie odrobiłeś. Nie znalazłem jednak w tekście do którego się odowłujesz
    apelu z 2005 roku „o potrzebie wprowadzenia ustawowej (sic!) abolicji dla zbrodniarzy komunistycznych”.

    Przywołujesz natomiast inną wypowiedź Michnika

    „… i chcę powiedzieć Wysoka Izbo, że w niektórych wystąpieniach, niestety także moich kolegów posłów z OKP, z przerażeniem usłyszałem ten ton , który słyszałem w prokuratorskich przemówieniach wtedy, kiedy sam siedziałem na ławie oskarżonych. Znam ten ton dobrze, bardzo się go boję…chcę powiedzieć, że w niektórych glosach, o czym mówię z bólem, usłyszałem coś co bym nazwał antykomunizmem jaskiniowym. Jestem antykomunistą, mówiłem o tym wielokrotnie i chcę powiedzieć, że jako antykomunista tej jaskiniowości się boję. I dziś popisywanie się tymi deklaracjami gdzie się PZPR miesza z błotem, przyrównywanie do katyńskich morderców, mówi się że gorsi niż Hitler.. ja z tym nic wspólnego nie mam i mieć nie chcę. I chcę do tego jeszcze dodać, że w stanie wojennym po 13 grudnia i siedząc w kryminale nie byłem, aż tak odważny, żebym dzisiaj musiał być aż tak odważny.”

    Zastanawia mnie co ciebie (i wielu innych) tak w tym sposobie myślenia oburza, a przede wszystkim dlaczego osobistym deklaracjom i ocenom Michnika przypisujecie demoniczną moc sprawczą.

    filkower
  11. Proszę, oto źródło informacji o abolicji:

    W rocznicę stanu wojennego, 13 grudnia 2005 Michnik wygłosił na Uniwersytecie Warszawskim wykład (opublikowany także w Gazecie Wyborczej), w którym m.in. apelował do Prezydenta Kaczyńskiego o ustawową abolicję dla osób odpowiedzialnych za stan wojenny[1]. Artykuł był odpowiedzią na informacje o wszczęcia śledztwa przez IPN w sprawie zbrodni stanu wojennego przeciwko gen. Jaruzelskiemu. Michnik apelował o abolicję również wcześniej – w 1991 roku (podczas wykładu na Wydziale Prawa UMCS, „Gazeta w Lublinie” z 11-12-1991) oraz w 2001 roku w artykule „Stan wojenny 20 lat później” (Gazeta Wyborcza, 12 grudnia 2001).

    Za Adam Michnik – Działalność od 1989

    „Zastanawia mnie co ciebie (i wielu innych) tak w tym sposobie myślenia oburza, a przede wszystkim dlaczego osobistym deklaracjom i ocenom Michnika przypisujecie demoniczną moc sprawczą.”

    Ponieważ one tę moc sprawczą miały i przekładały się na konkretne zjawiska takie jak krycie zbrodniarzy i układów mafijnych. Przykłady znajdziesz na każdej z 400 stron „Michnikowszczyzny” Ziemkiewicza a także w ostatnim akapicie „Dezinformacji” nie licząc komentarzy.

    „Zabawne jest też że swoj post wzbogacasz linkiem, który sugeruje wskazanie źródła, a tymczasem prowadzi on do twej własnej publikacji (poświęconej nota bene rzekomym manipulacjom dzienikarzy GW)”

    Czy następujące fakty:

    1) powiedzenie, że LPR chce zakazu aborcji w przypadku zagrożenia życia matki podczas gdy chciał ograniczenia aborcji w przypadku wad płodu,
    2) powiedzenie, że PiS chce zakazać prezerwatyw, podczas gdy chcieli informacji o rakotwórczym działaniu środków hormonalnych,
    3) zatytułowanie artykułu „homoseksualiści przeciwko Kaczyńskiemu” i zacytowanie w trzecim akapicie tychże homoseksualistów, którzy mówią „nie jesteśmy przeciwko Kaczyńskiemu”

    to wg Ciebie manipulacje czy „rzekome manipulacje”?

    A takich tam zebrałem kilkadziesiąt za ostatni rok.

  12. Castaneda: Widzę, że w dziedzinie „manipulacji” kolega nie ustępuje swym przeciwnikom. To jak Michnik był za abolicją dla „komunistycznych zbrodniarzy” czy tylko „autorów stanu wojennego”. Jest chyba różnica między abolicją dla morderców Przemyka i abolicją dotyczącą samej decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Potrafi też kolega „wybierać” ze „źródeł”. Mam inny cytat z tego samego źródła:

    „Od momentu pojawienia się określenia gruba linia w exposé premiera Mazowieckiego z września 1989 r., co zapoczątkowało postrzeganie tego faktu jako wprowadzenie polityki obiegowo zwanej grubą kreską, jest zwolennikiem i obrońcą tego terminu. Na łamach „Gazety Wyborczej” i korzystając ze swoich osobistych wpływów starał się chronić gen. Wojciecha Jaruzelskiego i gen. Czesława Kiszczaka przed społeczno-polityczno-sądową kampanią rozliczeniową dotyczącą różnych okresów sprawowania przez nich obu funkcji partyjnych i państwowych w okresie Polski Ludowej, postulując szybkie i sprawne rozstrzygnięcie wytoczonych im procesów karnych oraz zaprzestanie nagonki prasowej.”

    Nie mam też przekonania czy powoływanie się na Wikipedię czy jakąkolwiek inną encyklopedię jest uczciwym argumentem w dyskusji dotyczącej ocen, a nie jedynie faktów, ale nich ci będzie.

    Co do LPR uważam, że postulowna przez tę partię zmiana Konstytucji prowadziłaby do bewzględnego zakazu aborcji. Chyba że to zmiana „kosmetyczna”. Na studiach nie uczyli o kosmetycznych normach prawnych ale niech ci będzie.

    Co do Kacyńskiego, myślę, że wymowa wypowiedzi manifestantów uzasadnia taki tytuł. Wystarczy uważnie przeczytać o ich obawach wobec polityki Kaczyńskich, a że astrzegli, iż szanują wynik demokratycznych wyborów… to ładnie z ich strony, też bym tak się zachował. Może jednak tytuł powinien brzmieć „Homosekualiści boją się Kaczyńskich”, niech ci bedzie.

    A co do środków antykoncepcyjnych… sam słyszałem Mariana Piłkę twierdzącego, że powodują niepłodnośc (kondomy), ale niech ci będzie, nie chcesz nie używaj.

    Anonim
  13. jaki dekret kiszczaka? gdzie to dzwonili? może lepiej czasami się trochę douczyć o procedurze przyznawania rent i emerytur, a nie powtarzać – jak za panią matką – wszystko, co się gdzieś tam usłyszało

    noname
  14. Noname, doradzam jednak lekturę zlinkowanego tekstu. Jest tam taki ustęp:

    Z ustaleń śledztwa IPN-u wynika, że Chmielewskiego, Pękalę i Piotrowskiego odwiedzał w więzieniach zastępca Kiszczaka – gen. Zbigniew Pudysz. To właśnie on na przemian groził i obiecywał esbekom, że resort o nich nie zapomni, a za odegranie do końca trudnej roli w zbrodni, każdy z nich otrzyma nagrodę. Tak się też stało. Trzej esbecy zostali objęci wszystkimi amnestiami dla więźniów politycznych pod koniec lat 80. Dzięki temu każdy z nich odsiedział mniej niż jedną trzecią kary (Chmielewski 4 lata z 14, Pękala 4,5 roku z 15 lat). Dodatkowo wszyscy bardzo często wychodzili na przepustki. Natomiast okres pobytu w więzieniu, wszystkim czterem esbekom skazanym w Toruniu zaliczono do stażu pracy, dzięki czemu dziś mogą za ten okres pobierać resortowe emerytury. To zdumiewająca koincydencja, bowiem nigdy wcześniej, ani później nie zdarzyło się, aby komukolwiek pobyt w więzieniu zaliczono do stażu pracy. Decyzję o tym aprobował osobiście w 1990 r. gen. Czesław Kiszczak.

    Jakieś uwagi?

  15. Będziesz tatusiem? 🙂 co czują dziecko i rodzic po wywiadówce 🙂
    na wywiadówkę przyjdzie – 40% rodziców – z tego 80% dzieci nie ma żadnych problemów w szkole, więc słuchają tylko miłe rzeczy jakie to ich dziecko jest cudowne, te 20% przychodzi bo musi, bo brak jakiego kolwiek kontaktu rodziców ze szkołą może zostać zgłoszone do odpowiednich instytucji. 20% siedzi bezczynnie, nie zadają pytań, nie interesują się niczym.

    Teraz wracają rodzice do domu – te 80% nic dziecku nie powie złego, ewentualnie pochwali
    20% – być może nawet nie wróci do domu, tylko pójdzie do pracy na 3 zmianę, a jeśli już pójdzie do domu, to pewnie dziecka nie będzie w domu – a gdzie jest? w pobliskim parku, lesie, krzakach – pali fajki z kolesiami

    ah lepiej kończe 😉 mój zawód chyba nie jest zagadką 😉

  16. Ha!
    Wiedzialam!

    Pamietasz, jak ci kiedys napisalam, ze jeszcze beda z ciebie ludzie?:)

    W Dzienniku Litynski przepowiada Okragly Stol pomiedzy Rydzykiem i Rybinskim, uwazaj – ciebie tez tam beda chcieli „posadzic”.

    Witam w klubie;););)
    Oczywiscie, zdajesz sobie sprawe z tego, ze „zostaniesz” i antysemita, i homofobem? Spoko, da sie przezyc.

    Jak odre.:)
    Kaska

    Pyzol
  17. Kaska, z tymi epitetami to przesadzasz – świat nie jest dziś tak jednowymiarowy, jak był np. dwa miesiące temu, gdy największym wrogiem Rydzyka był Michnik, nie Ziemkiewicz… Dziś antyrasiści zastanawiają się na swoich forach, w jakich męczarniach powinien umierać czarnoskóry uchodźca, ba, kryterium lewicowości staje się pozytywny stosunek do Balcerowicza oraz potępianie PiS-owskiego socjału i Samoobroninowego promiskuityzmu. Żyć nie umierać.

    Zanosi się zresztą na to, że odwracanie pojęć pójdzie jeszcze dalej. Kto wie, czy za parę miesięcy homofobią nie będzie się nazywać np. krytyki premiera?

  18. Już to widzę panie Łysakowski 🙂 Co jednak wtedy zrobią te gromadki owieczek ryczących w politpoprawnej orkiestrze? Jakby im przyszło krytykować geja na świeczniku? Do tej pory widziałem w akcji np. osoby nazywające się feministkami, które zgrabnie dzieliły kobiety w polityce (parlamencie) na słuszne, tzn. reprezentujące prawdziwe poglądy kobiet i te niesłuszne, pozostające pod opresyjnym kańczugiem mężczyzn – nic to, że jedne i drugie to posłanki…

    Może gejów i lesbijki też podzielono by wtedy na „prawdziwych” lub „prawdziwe” i na „uzurpatorów” lub „uzurpatorki”? Byłby cyrk, jak zwykle gdy polityka bierze górę nad zdrowym rozsądkiem (tym średnim oczywiście).

  19. Fajnieś to ujał, Tuje. Właśnie wyobraziłem sobie posłankę Sobecką „pod opresyjnym kańczugiem mężczyzn” (czy czym tam sobie jeszcze feministki chcą) i od razu zrobiło mi się cieplej na duszy. A na serio: na zdrowy rozum poglądy Sobeckiej (i to nie tylko na temat czarów czy diabła) prawdopodobnie są bliższe poglądom statystycznej Polki po menopauzie niż poglądy Środy. Wcale bym się zatem nie zdziwił, gdyby przeciętnemu gejowi bliżej było do wizji świata w wydaniu Kaczyńskiego, niż Biedronia.

    Widziałem nawet swego czasu badania, z których to właśnie wyszło (tzn. w kwestiach innych niż seksualność homoseksualisci okazali się niemal równie konserwatywni, co reszta Polaków), niemniej wielkość i dobór próbki pozostawiały wiele do życzenia, zatem trudno uznać badania za w pełni miarodajne.

  20. Tomek, swiat nigdy nie byl jednowymiarowy, ale zawsze na nim od czasu do czasu napatoczy sie czlowiek na matola.

    Ja juz niczemu sie nie dziwie, od kiedy moja b. dobra przyjaciolka, niezwykle oczytana i inteligentna, z najwyzszych polek eleganckiego towarzystwa przyjaciolka oskarzyla mnie o antysemityzm kiedy krytykowalam Michnika. W zyciu chyba tak sie nie uchachalam jak wtedy!:):):)

    Krytykowanie premiera jako homofobia? Normalnie, place lizac. Mysle, ze sie doczekamy:)

    Kaska

    Pyzol
  21. ==> Pyzol Powiedział/a::
    styczeń 13th, 2007 @ 7:43

    To i tak dobrze, że jednym tchem jednocześnie Cię nie oskarżyła o zwierzęcy antyklerykalizm, jako że Michnik ostatnio wystąpił we wspólnym froncie z Rydzykiem w obronie Wielgusa…

    W każdym razie Jasnogrodzianie przy rozpatrywaniu sprawy chutliwego i HIVliwego Kameruńczyka – Zawodowego Antyrasisty-Postępowca dotknięci zostali podobnie bolesnym dysonansem poznawczym co Ciemnogrodzianie moheroidalni będący jednocześnie zwolennikami PiSu przy rozpatrywaniu sprawy Wielgusa, a dokładniej roli kaczej łapy w tej sprawie…

    We wrzącym kotle ponowoczesności gwałt dokonywany przez niesforną rzeczywistość na betonowo wyznawanych semantykach może w umysłach Ciemnych Ludów stron obu wywołać stan dyskomfortującego pojeb…a :-))

    uchachany
    1. I pomyśleć, że rozwiązanie wszystkich tych problemów jest nader proste: nie kupować poglądów w pakietach, tylko na każdy temat mieć własne zdanie.
      Niestety, większość ludzi wciąż woli mieć autorytety, które w razie potrzeby powiedzą im, co trzeba myśleć.

  22. Nie mam też przekonania czy powoływanie się na Wikipedię czy jakąkolwiek inną encyklopedię jest uczciwym argumentem w dyskusji dotyczącej ocen, a nie jedynie faktów, ale nich ci będzie.

    Akapit na temat abolicji, który dodałem do Wikipedii a następnie zacytowałem tutaj zawiera przykłady konkretnych wypowiedzi z podaniem źródeł. Akapit o rzekomym postulowaniu „szybkiego rozstrzygnięcia procesów” nie zawiera nawet jednej litery cytatu, nie mówiąc już o źródłach. Sądowe parodie procesów milicjantów z Wujka i Kiszczaka dowodzą, że wygrał jednak model Michnika.

    Co do LPR uważam, że postulowna przez tę partię zmiana Konstytucji prowadziłaby do bewzględnego zakazu aborcji. Chyba że to zmiana “kosmetyczna”. Na studiach nie uczyli o kosmetycznych normach prawnych ale niech ci będzie.

    Tylko że Wyborcza opublikowałą tę dezinformację na pół roku zanim ktoś w ogóle wspomniał o zmianach w Konstytucji. Nie był to, dodajmy, tekst ogólny o aborcji gdzie tego typu proroctwa jeszcze by przeszły, tylko konkretna relacja z konkretnej propozycji LPR.

    Co do Kacyńskiego, myślę, że wymowa wypowiedzi manifestantów uzasadnia taki tytuł. Wystarczy uważnie przeczytać o ich obawach wobec polityki Kaczyńskich, a że astrzegli, iż szanują wynik demokratycznych wyborów… to ładnie z ich strony, też bym tak się zachował. Może jednak tytuł powinien brzmieć “Homosekualiści boją się Kaczyńskich”, niech ci bedzie.

    Nic nie uzasadnia zatytułowania artykułu „Homoseksualiści przeciwko Kaczyńskiemu” jeśli homoseksualiści mówią „nie jesteśmy przeciwko Kaczyńskiemu” i, co gorsza, ta wypowiedź jest zacytowana w tekście.

    A co do środków antykoncepcyjnych… sam słyszałem Mariana Piłkę twierdzącego, że powodują niepłodnośc (kondomy), ale niech ci będzie, nie chcesz nie używaj.

Skomentuj lysakowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *