Mała (auto)reklama w przedświątecznym klimacie. We wczorajszo-dzisiejszym „Polska The Times” nowy dodatek Magazyn rodzinny, a w środku m.in. rozmowa ze mną i psychoterapeutką Aldoną Bindą o tym, dlaczego sprzątamy (my, znaczy: ludzie, a nie ja i Binda), zwłaszcza przed świętami. Wywiad można na razie przeczytać tylko w wydaniu papierowym, ośmielę się zatem przytoczyć (w charakterze teasera) kilka soczystych kawałków, jednocześnie gorąco polecając lekturę całości:

Sonia Ross: Lubię święta, ale co roku, kiedy dzieci ubierają choinkę, myślę: dlaczego nie potrafimy odsapnąć, póki wszystko nie jest doskonale czyste? (…)
Tomasz Łysakowski: Porządki z samej swojej natury powinny nas uspokajać i jest wielu ludzie, których n relaksuje np. układanie książek na półkach. W miarę powiększania się bałaganu, rośnie w nas wewnętrzny niepokój. Nie możemy znaleźć dokumentów, czujemy się osaczeni przez gazety, książki i rzeczy osobiste. Ponieważ mózg musi rejestrować wszystko wokół, z zabałaganionego pokoju płynie do niego zbyt wiele bodźców. Włącza więc system alarmowy, który odczuwamy jako niepokój. Zakazujemy wówczas rękawy i zabieramy się do roboty. (…)
S.R.: Dotyczy to kobiet i mężczyzn? Badania przeprowadzone przez stronę internetową Discovery Home and Heath TV pokazują, że nowoczesna kobieta traktuje porządki jako terapię. Ale co z panami?
T.Ł.: Większość mężczyzn (…) na kurz i bałagan reaguje zniechęceniem, ale nie aż tak dużym, by od razu chciało im się zakasać rękawy i brać się do odkurzania i układania. Nie cieszy ich sprzątanie, ale jego efekt. Są jednak i tacy, którzy porządki traktują jak relaks. Częściej jednak będzie nim dla nich mycie samochodu niż odkurzanie pokoju. (…)
S.R.: Mężczyźni kochają swoje sprane T-shirty i stare gazety. (…) Trudno rozstać się nawet z nie budzącymi żadnych uczuć bibelotami. Bierzemy je do ręki odkurzamy i odstawiamy na miejsce.
T.Ł.: Bo niechętnie rozstajemy się z tym, co kupiliśmy, szczególnie gdy zapłaciliśmy więcej niż kilka złotych. Gazetę za złotówkę wyrzucimy zaraz po przeczytaniu, ale już kolorowy magazyn poleży sobie jakiś czas w naszym mieszkaniu. Zjawisko zwane dysonansem poznawczym nie pozwala nam lekką ręką wyrzucać nawet rzeczy absolutnie nieprzydatnych, o ile za nie zapłaciliśmy. Bo skoro wydaliśmy na coś pieniądze, sami siebie staramy się przekonać, że było warto.
S.R.: Ale są też tacy, którzy aż za bardzo kochają sprzątać. Połowa Amerykanek uważa siebie za porządkoholiczki.
T.Ł.: Kryterium jest jedno: jeśli nieustannie zaprząta nasz umysł kurz zalegający na telewizorze i półkach – jesteśmy uzależnieni. Jeżeli sprzątamy codziennie dlatego, bo w czystym wnętrzu czujemy się lepiej, ale potrafimy odpuścić, na rzecz ciekawej książki czy filmu – to odpowiedź nasuwa się sama. Pierwsza osoba powinna odwiedzić terapeutę, druga jest zdrowa. (…)
S.R.: Przeciętna kobieta spędza 9 lat, dwa miesiące i 25 dni na sprzątaniu. Nie szkoda życia? Może lepiej zatrudnić kogoś, kto wymiecie kąty za nas?
T.Ł.: Jeżeli godzina naszej pracy jest więcej warta niż godzina sprzątania, zakasywanie rękawów po prostu się nie opłaca. Nasz czas jest zbyt cenny, by przeznaczać go na szorowanie podłóg. Świąteczny rytuał? Lepiej go wypełnić w przyjemniejszy sposób, np. robiąc razem z dziećmi ozdoby na choinkę. To bardziej posłuży budowaniu świątecznej atmosfery niż kłótnia o to, kto wytrzepie dywan.
S.R.: Problemem nie są tylko pieniądze. Aż 6 na 10 pracujących zawodowo kobiet, chce nadal robić to sama, być panią domu. A w takiej sytuacji kto powinien sprzątać przed światami, cała rodzina?
T.Ł.: Nie sądzę, by wspólne porządki wzmocniły bliskość. Owszem, każdy w rodzinie powinien mieć swoje obowiązki. Ale takie specjalne świąteczne sprzątanie, które teoretycznie powinno być wstępem do miłego spędzenia świąt – może zrodzić wiele konfliktów. Kobiety i mężczyźni mają zupełnie różne spojrzenia na tę sprawę. Wśród mężczyzn jest wielu „wybiórczych pedantów”. Mają porządek w określonych miejscach, np. w zbiorze płyt. (…) Natomiast zupełnie im nie przeszkadza gruba warstwa kurzu gdzie indziej. Kobiety zazwyczaj porządkują mieszkanie na bieżąco i czują złość, jeśli w tym czasie ich mężowie siedzą z gazetą: „Ja tu sobie żyły wypruwam, żeby nasz dom nie przypominał śmietnika, a on siedzi z założonymi rękami”. Oni za to mają w głowach: „Znowu się miota ze ścierką, przecież to absurd, jest zupełnie czysto. I jeszcze chce, żebym jej pomagał!”. Obydwoje muszą zdać sobie sprawę z tego, że każde jest inne.

53 komentarze

  1. Zdecydowanie jestem osobą, którą sprzątanie relaksuje, uspokaja. Przynajmniej raz w miesiącu napełnia mnie ogromna ochota robienia porządków ( nie wspominam tu o cokilkudniowym wycieraniu kurzu, myciu podłóg :-/ itp. ). Miło jest usiąść w fotelu, rozkoszować się widokiem ładu i równowagi, aczkolwiek pragnę nadmienić, że nie jestem porządkoholiczką, ani też nie dopadły mnie natręctwa przedziwne 😉

    loghos: to nie dobrze, gdy ktoś nie sprząta 🙂

    Kobieta z lekką dłonią
  2. Ja właściwie nie sprzątam. Mam juz pajeczyny z pajakami w pokoju :). Jakoś nie lubię. U nas sprzatał głównie moj ojciec, ale rodzice sie rozwiedli … Bardzo lubię miec bałagan, leżec z butami w rozesłanym łóżku i wpuszczać pod kołdrę brudnego psa. Mam też bardzo brudne okna. Nic dziwnego, ze żaden męzczyzna nie chciał się ze mna ożenić.

  3. Masz arachnofobie Tomku.

    „soczyste kawalki” 🙂

    Jak tu pozniej miec pretensje do ksiezy (tych bezdzietnych), ze pouczaja jak zyc w rodzinie (klasycznej) 🙂

    //

    „Obydwoje muszą zdać sobie sprawę z tego, że każde jest inne.”

    -Bullseye.

    mj
  4. loghos:
    zabijam je lekką packą na muchy 😛 , a spajdermenów się kobieta nie boi ( to przecież ludzie 🙂 )

    Tomek:
    także krzyczę i nie mogę się ruszyć, mam wrażenie, że pająk chce na mnie wskoczyć. Tragedia 🙂

    Najgorzej jest jesienią, gdy zbieram grzyby 😉 , bowiem często zaplątuję się w sieć uwitą pomiędzy drzewami 🙁 . Ciekawe co sobie wtedy pająk mysli..
    A gdy byłam mała pewien obrońca pająków straszył mnie, że za każdym razem, gdy ubiję pajączka będzie padał deszcz. Nie padał 😀

    więc lepiej sprzątajmy 😉

    Kobieta z lekką dłonią
  5. Sprzątanie boli, uwiera i wdeptuje mi najokropniej na przestrzeń osobistą. Fuj, fuj. I do tego kłóci się z drugim prawem termodynamiki. (Czy trzecim? :-.)

    A pająki lubię, chociaż w domu mi się nie uchowają – wygłodniały (8 kg) kot uzupełnia sobie nimi braki białka.

    Proponuję wymianę: zapakuję wszystkim jak najpiękniej prezenty w zamian za sprzątanie. 😀

    Ija Ijewna
  6. Mój kot też wcina pająki 🙂 . A pies muchy, osy, a kiedyś szerszenia – więc myslałam, ze zdechnie. Jednak on go najpierw przełamał na pół i chyba właściwie niecałego zjadł…

    Jednak mam kilka pająków, które są pod sufitem.

    Tomku, może przygotuj dla Tuj starą gazetę, albo wieszak. Podstawia się to dla pająka, spajder wchodzi na to i wytrząsa się go delikatnie na korytarzu, na rosline doniczkową. To równiez doradzam Kobiecie z Lekką Dłonią 🙂 Będziecie wówczas pacyfistami. Z drugiej strony zaprzeczasz sam sobie, skoro dalej piszesz, że sie przyglądasz? A może ma znaczenie, ze musisz przebywać z pajakiem w pomieszczeniu?

    A ptasznik? Boicie się go ? Ja mam skojarzenia erotyczne.

    Oczywiście przesadziłam, bo czasem sprzątam. Są we mnie Dwie Marysie. Jedna, jak opisałam, za szyk uważam leżenie w butach na nieposcielonym łózku, a druga szoruje maniakalnie wszystkie kubki z osadu po herbacie i sprawdza dwa razy, czy talerze są domyte pod spodem…

  7. Marysiu:
    może i dajesz dobrą radę z gazetą, ale ja nie mogę mieć tak blisko siebie pająka :-/, nawet gdybym chciała, wiem, że nie dam rady…Oczywiście ptaszników tez się boję 🙂 . Kilka miesięsy temu widziałam te stwory w zoo, przebrzydkie, włochate, nie dla mnie…
    Muszę jednak przyznać, aby nie wypaćś na owadobójczynię, że lubię straszaki australijskie 🙂

    Kobieta z lekką dłonią
  8. Marysiu.Kiwi – powiedzmy, że niekoniecznie wszystko co Autor sobie tu wyskrobie jest zgodne z prawdą. Powiedziałbym nawet, że ten odsetek jest znaczny. Więc swoje rady możesz sobie…
    Bez odbioru.

  9. @Kobieto z lekką dłonią:
    Straszaków nie kojarzę. Wpiszę sobie do wyszukiwarki, bo zainteresowałaś mnie.
    Ja zawsze tak robię z gazetą albo z wieszakiem kiedy mam do czynienia z tymi cienkonogimi. Te najmniej lubię… To znaczy – nie dotknęłabym. Ptasznik chodził po mnie, mój ówczesny facet prawie zemdlał wtedy 🙂 To było na wystawie ptaszników i modliszek, poszlismy kiedys w sylwestra. Pająki z krótkimi nogami moge przenieśc na dłoni. Morduje tylko karaluchy, ale od dawna nie było -polecam rewelacyjne bułgarskie kostki. Niestety nie znam nazwy.

    @Bez odbioru:
    Otwórz sobie parasol ochronny, bo naprawdę jestes niemiły bez przyczyny. Właściwie napisałam to do Tomka. Mimo wszystko jednak nie piłam z Toba brudzia, nie znam cię i nie chciałabym uwag Typu „mozesz sobie”… Do kobiet nie powinno sie zwracac w ten sposób.

  10. A u mnie pajaki maja swojego lesniczego. Gdy widze, ze ich populacja w moim malym ekosystemie zaczyna byc zbyt duza likwiduje najstarsze osobniki, zeby zrobic przestrzen dla nowych pokolen. Niech sobie zyja.

    Tylko czasem sam sie dziwie, czym one sie wlasciwie zywia?

    @marysia
    A do mezczyzn powinno?

    emigrancik
  11. Marysiu, ja z pająkami żartowałem, bo żartować lubię. Tuje też pewnie żartował. W ogóle żarty są fajne.

    Ale nawoływanie do dyskryminacji płciowej już niekoniecznie, dlatego warto za emigrancikiem zadać pytanie: co niby w kobietach jest takiego, że niby powinno się do nich zwracać łagodniej niż do facetów? Nie zarzucasz ty aby przedstawicielkom własnej płci, że są słabsze, zatem na taki dowcip będą się bały zareagować adekwatnie?

  12. A tak na marginesie. Kiedys czytalem, ze przecietny czlowiek w ciagu calego swojego zycia zjada szesc pajakow. Prawdopodobnie podczas snu.

    Slodkich snow drodzy arachnofobicy/czki 😉

    emigrancik
  13. Chłopaki! Jest mi niezmiernie miło, bo wspomnieliscie o zjadaniu pająków 🙂 . Jak ja mam teraz spać?
    Uważam, że wszyscy do wszystkich powinni zwracać się łagodnie, kulturalnie itp. Wiem jednak, że jest to nie możliwe do zrealizowania, bowiem zauważam całkowite, że tak powiem rozluźnienie wśród społeczeństwa. A najgorsze dla mnie jest przeklinanie. Mało kto zwraca komuś uwagę, gdy przeklina, przecież to nic złego :-/. Pewnego razu odważyłam się poprosić o nieużywanie pewnych słow. Dziś wiem, że już tego nie zrobię, bowiem troszeczkę oberwało mi się :-).

    Kobieta z lekką dłonią
  14. Otóż ja też żartowałam, i dlatego właśnie zdziwiłam się reakcją Tuj. [ Skoro on żartował, to mniewazne, ale ja go po prostu nie znam, więc nie byłam pewna o co chodzi] 🙂
    Chyba nie myslisz, ze ja myslałam, że krzyczysz na widok pajaka? Napisałam, bo chciałam przemycić „nauke moralną i praktyczną” – aby ludzie przenosili je na korytarz. Lecz muszę uścislić, jesli ktos naprawdę się boi, że wtedy pajak bardzo szybko biegnie, bo jest pobudzony… Niestety, zazwyczaj biegnie własnie w stronę ” do człowieka” – więc nie przenoście ich na porcelanie rosenthala, na przykład.
    I jeśli ktos odwazny, jak ja, niesie na dłoni, tez zdarza się, ze zawracaja i wbiegają pod rekaw. wtedy gonitwa jest juz naprawdę ekscytujaca.

    Ile zatem zjadamy takich malutkich glist z malin?

    Tomku, ja po prostu jestem w trakcie „rozwodu” z hmmm… jakby to ująć? No i ten … nie zna się ostatnio na zartach i chyba jego psyche jest nadwyręzona. Jednak na pewno nie będzie sie do niczego wtrącał, poniewaz sie obraził. Na szczęscie dostałam dodatkowe pieniądze, więc jutro pojade na zakupy, kupie sobie wibrator a jemu słoik kiszonych ogórków i też mu tak powiem.

    Teraz czy do mężczyzn mozna sie zwracać itd… Więc ja jednak uwazam tradycjonalistycznie, że mezczyznie jest łatwiej przyjąć taki tekst. To znaczy, jesli facet powie facetowi jakos w miare ordynarnie. Z drugiej strony nie wiem, bo czasem oni wtedy chcą sie od razu bić. Ja po prostu nie lubię uwag kojarzących się z seksualnościa i cielesnością pod moim adresem i zazwyczaj dość radykalnie reaguję. Na przykład reakcja Kazi na tą zaczepkę, że program ssie pałkę dla mnie jest znakomita. To jest jej jedyny wyczyn medialny, który akceptuję w 100%.

    Co do przeklinania, ja straszliwie klnę. W ogóle uwielbiam bluzgi, ale pozwalam sobie tylko wśród osób, gdzie wiem, że moge mieć zaufanie, że to nie sa zule i też im to sprawia przyjemność. Ja po prostu kocham kląć 🙂

  15. Bo tego, jakbym miała taką chęć, to spoko mogłabym tez napisac, że to ja byłam dyskryminowana jako kobieta. W pięc minut byłby piekny akt oskarżenia, ale szacunek dla mojej właśnej inteligencji mi tego wzbrania.
    Generalnie nie lubie heteroseksualnych mezczyzn, którzy obrażaja kobiety. Uważam to za seksistowska dyskryminację. tu może sprawa jest bardziej skomplikowana. No, ale czekam, ze może jakoś sie rozjasni.

  16. Marysiu, przez nawoływanie do dyskryminacji (discriminatio to łacińskie 'rozróżnianie’) płciowej rozumiem choćby zdanie „Kobiet nie powinno się obrażać”. Jesli chcemy nawoływać do nieobrażania, róbmy to nie tylko dla jednej z płci.

    Zwłaszcza że badania wskazują, iż to mężczyźni znacznie gorzej reagują na obrażanie, np. wdając sie w bójki, po których kończą w szpitalu…

  17. Marysiu, ja rowniez lubie czasami przeklenstwa. Azrael zastosowal dzisiaj kilka w swoim tekscie. Pozwole sobie przytoczyc:

    „Tak jak katoliccy fundamentalisci wybrzydzaja na wspolfinansowanie IVF, tak np. mieszkaniec Duplewic Gornych moglby wybrzydzac na podatkowe wspolfinansowanie roznych przedsiewziec w Pasikurwicach Dolnych, miejscowosci o ktorej istnieniu moze nawet nie wiedziec: budowy i utrzymania pasikurwickich drog i wodociagow, ochrone pasikurwiczan przez policje, zasilki dla pasikurwickich nierobow czy wiezienia dla pasikurwickich rzezimieszkow i bandytow.”

    emigrancik
  18. @emigrancik: bardzo przykład mi się podoba, tyle, że to właściwie literatura/publicystyka i wulgaryzmy są tu środkiem „glębszego” wyrazu. ja lubię czasem pokląć tak po prostu, ale w internecie bym sie nie odważyła 🙂

  19. @tomek:wydaje mi się to bardziej skomplikowane. Nie wiem, czy mi sie uda wyjasnić…

    Może zacznę przewrotnie. Otóż teraz napiszę, co ja sądzę o gejach i czy oni obrażają kobiety. Więc teraz moje życiowe doświadczenia w tym wzgledzie… Pierwszego geja poznałam w liceum, ale potem sie okazało, ze to nie był gej, bo zakochał sie w mojej koleżance [ ale ona wyjechała do innego kraju]. w każdym razie on obrażał kobiety. U nas w liceum była gejowska para, o czym każdy wiedział, ale nikt sie do nich nie wtrącał, miele święty spokój i naprawdę było to zupełnie normalnie i na luzie traktowane. tu własnie podkreslę, ze uważam, że dlatego, bo to były lata początkowe 90-te, inna epoka, chyba lepsza. Ogólnie to nie jest taki klarowny przykład, bo jeden kolega był biseksualistą, a drugi narkomanem, więc może to nie jest typowe. Natomiast ten bi napisał w sali konkretnej nauczycielki flamastrem na jej stole naprawdę bardzo obrażliwe DLA KOBIETY teksty, typu : ” zwal mi coś tam itp” , po czym ta pani zrezygnowała z pracy w zawodzie nauczycielki, bo to było dla niej traumatyczne przeżycie [on sie przyznał -dzisiaj wyleciał by ze szkoły]. Drugi kolega czasem tez zachowywał sie dziwnie, ale było wiadomo, ze on był na jakims odwyku, więc to było uznawane za przyczynę. W każdym razie nikt ich nie atakował, więc nie można powiedzieć, ze odreagowywali dysryminację. Wręcz klolega bi był gwiazda szkoły, bo prowadził młodzieżowy program w tv. Wtedy wydawało mi się, że gej to „taki trochę świr” – bo innych nie znałam.
    Potem studiowałam w szkole teatralnej wiedzę o teatrze i tam bardzo sie przekonałam do gejów. Było ich tam kilkunastu, czy nawet więcej -wykładowców, pracowników i studentów. To byli cudowni ludzie, chociaz ja mało z nimi przebywałam. Ale siedzieli w bufecie, chodzili na spektakle itd. Nie wyobrazam sobie, ze który kolwiek z nich obraził czy uraził kobietę. w ogóle bardzo mi imponowali, byli przytojni, bardzo eleganccy, superkulturalni i to dlatego polubiłam Twój blog wstepnie – bo oni zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Oczywiście, to tez moze nie być reprezentatywne i może to kolejny stereotyp. Byli to mocno zarozumiali faceci, ale tam wszyscy byli zarozumiali. Oni przyjaznili się ze swoimi kolezankami ze studiów. Pamiętam, jak dziewcznya ortodoksyjna katoliczka, tyle że nieprzeciętnie inteligentna siedziała w jednej ławce z gejem – oboje to znani krytycy. Bardzo lubiła sie z gejami i w tamtych czasach to było jakos naturalne. Nie wyobrażam sobie, zeby którykolwiek z nich powiedział publicznie do kobiety: ” Możesz sobie…” czy cokolwiek takiego. Oni byli jakby do tego niezdolni. Wtedy też przyjazniłam sie z lesbijkami i dlatego nie byłam i nie jestem homofobką.

    Pózniej koło mnie na pietrze jakis czas mieszkali geje. [ To znaczy, nie przedstawili sie tak, ale ja i tak to widziałam 🙂 ]. Rozmawilismy pare razy o psie i raz ja zadzwoniłam do nich, kiedy ich kot miauczał na korytarzu, bo go nie zauważyli chyba w trakcie jakiejs impry. Było więc zupełnie normalnie, ale na koniec nastapił lekki zgrzyt. Oni sie wyprowadzali i pod windą stało czterech gejów a ja byłam sama. Koniecznie musze to opisać! Więc byłam szczęśliwa, że nie będe z nimi jechała kilkunastu pieter, bo mam worek ze śmieciami, pójde do zsypu, tam to przeczekam a oni pojadą. Niestety, specjalnie trzymali mi windę. To nietypowe, jechac winda z czterema gejami. Wrażenia: Jeden mówi do tego, który stoi za nim: ” Nie wkładaj mi reki”. A on odpowiada: ” To nie reka” – chodzi o to, ze tam był tłok. To jeszcze zniosłam, poza tym juz byłam pewna, ze moje przypuszczenia były trafne. Ja nie twierdze, ze oni mnie obrażali, ąle żeby to było szczególnie fajne to tez nie powiem, bo nie wiedziałam, jak mam sie zachować. Trzeci z nich to zauważył i usmiechnął sie do mnie. Na to czwarty do tego trzeciego zaczął robic na mnie miny, jakbym była jakąś małpą. To juz było nie za bardzo, chociaz on chyba myslał, że ja tego nie widzę, a ten, który sie usmiechnął, patrzył na niego z politowaniem -był chyba najstarszy.

    to napisałam, bo sie nudziłam. W nocy jeszcze wrócę i napiszę odpowiez na twoje pytanie, znaczy, o dyskryminacji.

  20. Hm, Marysiu, co do kolegi bi, to on tak ogólnie do kobiet, czy po prostu nie lubił nauczycielki?
    W sprawie windy: ci czterej wstrętni pederaści mieli na ubraniach naszyte jakieś pedalskie odpowiedniki judenflecku? Bo jeśli w kwestii ich orientacji zorientowałaś się dopiero w windzie na podstawie rozmowy, to dziwne było, że wcześniej stosowałaś te zsypowe manewry opóźniające.

    A poważnie – obrażanie kobiet, mężczyzn, psów i szczurów jest równie fajne w wykonaniu czyimkolwiek. Geja, Murzyna, Żyda, Męskiej Szowinistycznej Świni czy innej Feministycznej Lesby. Chamstwo nie ma płci , rasy ani klasy społecznej – podobnie jak głupota. Jest cudownie egalitarne. Zawsze jest po prostu chamstwem. i tyle.

  21. @loghos: co do drugiego akapitu -no tak, masz rację. ale to jest taki ideologiczny manifest -co zresztą ja się pod nim podpisuję… ale w życiu zawsze za czymś lobbuje się konkretniej 🙂 . albo po prostu odnosi się do konkretnej sytuacji, tak, jak to było tu w moim przypadku.

    chiałam podkreslić, że ja w ogóle broniłam siebie samej jako kobiety. poniewaz poczułam się dotknięta uwagą tuj, która była do mnie, a ja jestem kobietą. do tego mój znajomy chciał mnie bronić przez pisanie tu jakis swoich uwag, które mogłyby byc za ostre i jeszcze prosiłam go smsami, żeby sie odchrzanił od całej sprawy. kosztowało mnie to troche energii a sprawca zamieszania jak widać ma je tam gdzie ja cos miałam mieć… i teraz -czy pytanie emigrancika nie brzmi dwuznacznie? bo mozna je tez odczytac jako pytanie o to, czy Tuje, czyli gej, zwróciłby sie z otym ordynarnym żartem, o którym wiadomo, jak się cos takiego pisze, ze to bedzie przykre dla odbiorcy, do meżczyzny? tak tez mozna zrozumieć uwage emigrancika? więc tomek nie bez kozery sprytnie zaaraz odkrecił kota ogonem , tak jak jemu pasuje 🙂

    tamten kolega bi był bardzo fajny dla ładnych kobiet, atrakcyjnych, natomiast bardzo pogrdliwie traktowwał te brzydkie. Widziałam, jak podszedł do bardzo grubej dziewczyny na boisku i przy dużej ilości osób robił małpie miny i krzyczał: „Gruba dupa!” i widziałam, jak robił słodkie oczy do farbowanej blondynki, z która ” kązdy chciał być”. prawdziwy macho?

    co do windy: oni byli bardzo mili wczęsniej jako sasiedzi. podkreslam, że tak napisałam. wczesniej sie zorientowałam, ale tak na 75% 🙂 . ja zazwyczaj stosuje manewry opózniające przy windzie, jesli jedzie więcej niż jedna dwie osoby, bo mam lekka klaustrofobie i jest mi nieprzyjemnie. a poza tym co dziwnego, ze nie chciałam jechac z czwórka rozbawionych mezczyzn, wszystko jedno, czy to geje, czy heteroseksualni? lubie jeżdzic sama windą.

  22. jeszcze tylko – przeciez nawet z poprzedniego wpisu tomka wynika, ze kobiety sa słabsze? ja nie zgadzam sie z feministkami w wielu kwestiach, ale to, ze kobiety sa słabsze, to nie jest dla mnie zarzut? kobiety sa słabsze, bo na tym polega kobiecość 🙂 .a feministki chca być za silne, mieć prostacka władzę i gubia przez to ta prawdziwa kobiecą naturę. dlatego nie jestem feministką. bo chcę byc słabą kobietą…

    dobranoc :))

  23. zresztą to nie był manewr, loghos -juz tak zupełnie serio. u nas jest zsyp na pietrze za windami i ja niosłam tam taki worek, no nie? jak się zdecydowałam, ze będe szła ze śmieciami, to jeszcze nie wiedziałam, ze geje na korytarzu będą. To co miałam zrobić? Przeciez nie wsiada sie z workiem śmieciowym do windy? normalnie to było, tylko myslałam, ze może w tym czasie oni zjadą sami. jestem wdzięczna, że poczekali z windą, przeciez nie wiedzieli że mam klaustrofobię. po prostu potem troche im odbiło. w sumie nieważne, ale ludzi to wkurza -ogólnie biorąc. osobiście najlepiej wspominam zmysłowych i arystokratycznie inteligentnych teatrologów 🙂

  24. Aha, domyślam się o kogo chodzi? Ale to akurat też gej? Wolałabym chociaz biseksualnego, albo kobietę – ewentualnie dwie 🙂 Kobieta mogłaby być bardziej hiszpanska. Jestem zainteresowana wypozyczeniem na Sylwestra ? Za ile?

  25. Tomku, dostałes ten link z filmem o psie? Pytam, bo cos siedzi ma karku, dzisiaj znowu otworzyła mi sie skrzynka bez logowania… Od jakiegos czasu nie wszystkie moje listy dochodzą, a to wysyłałam nie ze skrzynki. Nie wiem, czy w takiej sytuacji przychodzi zwrot? Potwornie mnie to wkurza. Ale ktos mi sie włamuje do pczty…

  26. Marysiu, list dostałem (niestety, z uwagi na inne zajęcia, ze skrzynką pocztową zmagałem się dopiero dziś) i odpisałem. A co do skrzynek pocztowych, czasami przeglądarka zapisuje hasło w cookies i później otwiera stronę juz bez wymogu logowania. Nie ma się wtedy czym stresować 😉

    Włamań bym od razu nie podejrzewał, nie popadajmy w paranoję 😉 Zresztą, zawsze można zmienić wtedy hasło na mniej przewidywalne…

  27. Ale gdzie jest Loghos? Ja chciałam omawiać sprawę biznesową z Logosem, jesli Tobie nie przeszkadza, ze na Twoim blogu odbywa sie handel ludzmi ? Chciałam kupić kilku poddanych do mojego królestwa.

    Byłam przekonana, ze to włamanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *