Tusk wreszcie błysnął, Kaczyński się potknął, a Polacy zdziwili – i dziwią się ciągle. A ja zmęczony i przygnieciony innymi obowiązkami (6 godzin wykładów i impreza salonowa w planach na dziś), dlatego zamiast pisać, co dokładnie o debacie myślę, poprzestaję na pokazaniu (tym, co jeszcze nie widzieli; pozostali: wybaczcie), co o niej na świeżo mówiłem. Zwłaszcza że w redakcji portalu gazeta.pl znaleźli się uczynni ludzie, którzy to nagrywali i zapisywali, zarówno w trakcie debaty, jak i zaraz po…
No więc właśnie problem w tym, że uczynni ludzie z gazety.pl to nagrywali i zapisywali. I opublikowali. Wszyscy więc wiedzą, co mówiłeś w trakcie debaty i zaraz po :p Może więc poczekam, aż natłok Twych obowiązków trochę zelżeje i znajdziesz chwilkę, by sie jakoś podsumować z większego dystansu 🙂
Loghos, nie przesadzałbym z tym, że wszyscy czytają gazeta.pl… A poza tym, to tak dla potomności 😉
Toteż nie potępiam Cię wcale za zamieszczenie tej notki, ino wyrażam nadzieję, że w przyszłości pojawi się nowa, komplementarna 😀
no bardzo składnie i do rzeczy 😉