Homoseksualni obywatele Stanów Zjednoczonych mają dziś nie lada powód do radości. Kilka godzin temu Sąd Najwyższy stanu Kalifornia po dwóch miesiącach badania sprawy orzekł, że zarówno artykuł 300 stanowego kodeksu cywilnego, definiujący małżeństwo jako kontrakt między mężczyzną i kobietą, jak i zaaprobowana osiem lat temu przez wyborców ustawa zakazująca uznawania w Kalifornii małżeństw jednopłciowych zawartych poza jej granicami, są niezgodne ze stanową konstytucją i w konsekwencji nieważne. W praktyce oznacza to, że mieszkańcy najludniejszego (36 milionów) i najbogatszego (8. gospodarka świata) stanu Ameryki mogą od dziś zawierać legalne związki małżeńskie z partnerami tej samej płci. Prawo to mieli dotychczas tylko w jednym stanie, Massachusetts, po wyroku tamtejszego Sądu Najwyższego z listopada 2003. I choć związki cywilne (civil unions) i partnerskie (domestic partnerships) osób homoseksualnych zalegalizowało do tej pory kilkanaście innych stanów (jak również północny sąsiad USA, Kanada), aż do dziś żaden z nich nie poszedł równie daleko.
Wyrok, mimo że raczej spodziewany (kalifornijski Sąd Najwyższy nie od dziś uchodzi za jeden z najbardziej postępowych w USA, poza tym siedzibę ma w San Francisco, mieście z największym – między 20 a 33 procent – odsetkiem gejów na świecie) wstrząsnął całym krajem. Serwisy informacyjne natychmiast zapełniły się komentarzami na temat tego, jak wyrok wpłynie na sytuację osób homoseksualnych w całych Stanach. W Massachusetts pozostaje w mocy datujący się jeszcze z czasów niewolnictwa zakaz małżeństw osób mieszkających poza stanem, jeśli ich rodzinne stany nie uznają takich związków za ważne. Kalifornia takiego prawa nie posiada, co oznacza, że już 14 czerwca (data wejścia w życie postanowień wyroku) ślub z partnerem tej samej płci będzie mógł tam zawrzeć właściwie każdy Amerykanin. Trudno zatem wykluczyć scenariusz, w którym zwycięstwo zwolenników praw gejów w San Francisco ułatwia mobilizację rozproszonych dziś sił konserwatywnych i wpływa (niekoniecznie po myśli środowisk postępowych) nawet na wynik jesiennych wyborów prezydenckich.
Nie zmienia to faktu, że wyrok z zadowoleniem powitały organizacje walczące o prawa mniejszości, jak również władze Partii Demokratycznej. Nawet republikański gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger, jeszcze pół roku temu wetujący uchwaloną przez lokalny parlament ustawę dopuszczającą małżeństwa tej samej płci, wyraził radość z decyzji sądu, po czym wezwał wyborców do uszanowania nowego prawa i nieforsowania poprawki konstytucyjnej, której autorzy chcą wpisać dyskryminację do najwyższego kalifornijskiego aktu prawnego. Czy wyborcy posłuchają, przekonamy się prawdopodobnie już na jesieni.
W zasadzie wszystko jasne. Chodzi o politykę, a nie o jakąś dobroduszność dla homoseksualistów.
Zawsze chodzi o politykę. No i?
A jak komentarze w naszej abonamentowej telewizji publicznej? I w ogóle w polskojęzycznej? Bo nie mam zaszczytu oglądania
Marcinie, ja też nie mam tegoż zaszczytu, wydaje mi sie jednak, że mało kto rzecz u nas zauważył…
Mam pytanie dla ciebie Tomku, Czy ja jako Polak moge poslubic Amerykanina i czy po takim zwiazku (civil unions lub domestic partnerships) dostane pozwolenie na pobyt staly w USA?
Pozdrawiam, Miroslaw
Miro,
1. Poślubić możesz, ale tylko w Kalifornii. Drugi stan udzielający gejom ślubów, Massachusetts żąda bowiem, by osoby zawierające tam małżeństwo jednopłciowe mieszkały w stanie, który takie związki uznaje, co zawęża możliwości.
2. Civil unions i domestic partnerships to trochę coś innego niż małżeństwo (często uznawane są tylko w stanie, który umożliwia rejestrację, prawa, które dają, też różnią się w zależności od stanu i generalnie są mniejsze niż prawa, które dają małżeństwa). Ani civil unions, ani domestic partnerships, ani małżeństwo jednopłciowe nie dają jednak praw na poziomie federalnym (ustawę o tym podpisał jeszcze Clinton). Małżonkowie jednej płci mogą więc wspólnie rozliczać się z podatków stanowych (jeśli ich stan uznaje ich małżeństwo), ale nie mogą z federalnych, nie mogą też ściągać do USA swych partnerów, bo za to odpowiada prawo federalne.
Mam „przykrą” wiadomość …. prawo ustanowione przez skorumpowanych 4 ludzi w togach sędziowskich zostało powalone. Po wyborach 4 listopada konstytucja Kalifornii i … 2 innych stanów zostały zmienione w wyniku popularnego referendum. Znowu normalność wzięła przewagę nad wynaturzeniem (bez znaczenia jak bardzo popularnym).
Bardzo edukacyjne jest to co robi radykalne lobby homo-seksualne starając się przepisać tysiąclecia historii i etyki społecznej. Brak kompletnej tolerancji dla tradycyjnych rodzin i religii tylko doprowadzi do tego, ze homoseksualizm będzie powtórnie tępiony jak jakaś plaga. Homoseksualiści wyraźnie nie bardzo orientują się w historii. Myślą, że ich „ruch” został wynaleziony w XX, XXI wieku. Być może powinni postudiować czasy emporium Rzymskiego. Również i wtedy „homos” czuli się bardzo wyzwoleni.
Społeczeństwa mają to do siebie, że ich nastawienia do pewnych społecznych ewenementów zmieniają się podobnie jak wahadło zegara ściennego – z jednej skrajności do drugiej. Być może, „przeginanie pały” przez nietolerancyjnych homoseksualistów spowoduje, że moda na tolerancję nienormalności skończy się wielką …. czystką (wzorowaną na współczesnym Iranie).
Boggy, spokojnie, już w marcu ci sami sędziowie będą się po raz drugi wypowiadać nad legalnością zakazu małżeństw (bo poprawka do konstytucji, żeby być konstytucyjną, musi czasami w Kalifornii przejść także przez parlament, nie tylko przez zwykłe referendum). I jak sądzisz, jak zagłosują?