Koniec słodkiego lenistwa, wracam do pisania i podcastowania. Na początek (tudzież w ramach nagrody dla tych, co czekali) trzy „zostawwiadomości”…
Pierwsza o sztuce współczesnej, naszym polskim wstydzie i o tym, do czego twórca jest się w stanie posunąć, by zdobyć poklask i uwagę. W studiu, oprócz mnie i Bartka Panka, wygadana krytyczka Ewa Tatar i nieco mniej wygadany artysta Roman Dziadkiewicz. Dyskusja ostra i mocna (w trakcie kilka razy ocierałem się o śmierć ze śmiechu); polecam zwłaszcza fragmenty o malowaniu sobie publicznie penisa na biało-czerwono w celu zilustrowania… faktu, że się człowiek wstydzi (ech, ci artyści):
Druga rozmowa ze studentami na temat poboru, bardziej poważna, więc polecam tylko hardkorowym fanom:
Trzecia dyskusja, na temat singli we współczesnym świecie, odbyła się dziś w Radiu BIS:
Zapraszam do słuchania.
„Wszyscy mamy problem, pan też ma problem” – artysta jak psychoanalityk
Ta sztuka współczesna to jakieś sado-maso.
„Czy czujecie jakieś obwarowanie że wielu rzeczy nie da się powiedzieć wprost?” – to jakaś ironia prowadzącego. Ci goście właśnie nie mówią wprost 🙂
Faguss, żałuj, że nie widziałeś tekstów, które do nas wtedy spływały na czacie. Pytanie o wzwód pomalowanego na biało-czerwono przyrodzenia było jeszcze dość lajtowe 😉
Jeszcze inne fragmenty były dość zabawne np.:
„Niech pan dalej nie ciągnie tego wątku bo wyartykuował pan o co chodzi” – i nie będziemy mieli o czym rozmawiać
___
Jak zobaczę nagiego współczesnego artystę to mam podziwiać czy szkalować ?
___
Swoją drogą przeczytałem jakiś czas (z wątpliwego źródła) temu że działanie przeciw swojemu wstydowi (nazwijmy to wstydem biologicznym, czyli niepokazywanie narządów rodnych) biologicznemu może mieć „jakieś tam” psychiczne konsekwencje.
Fakt, zapewne może. Ale ja tu bym obstawiał działanie w drugą stronę: by podjąć pewne współczesne działania artystyczne, trzeba mieć już wcześniej nie do końca równo pod sufitem.