Niemal wszyscy zgłosili uwagi krytyczne, gdy kilka postów temu napisałem, że kobieta blokująca publikację tekstów Mackiewicza w Polsce jest krewną Adama Michnika. Nie byłem bynajmniej pierwszym, który to zauważył – niemal we wszystkich tekstach poświeconych sprawie podnosi się, najczęściej mimochodem, kwestię pokrewieństwa właścicielki KONTRY i naczelnego „Wyborczej”. I to nie tylko dlatego, że tekst o szemranych postępkach ciotki Michnika sprzeda się znacznie lepiej, niż analogiczny tekst o jakiejś anonimowej kombinatorce. Tak naprawdę zresztą wcale nie jest ważne, czyja to ciotka: stryjenka Kaczyńskiego czy wujenka Millera sprzedałaby się w takim kontekście równie dobrze. Taki już urok znanych nazwisk.

Niemniej zgadzam się z częścią głosów, które padły w dyskusji. Choćby z tym, że wypominanie kłopotliwych członków rodziny osobom publicznym nie zawsze jest w najlepszym tonie. Przykładem sprawa dziadka w Wehrmachcie, która choć nijak się miała do prezydentury Tuska, została jednak sprytnie rozegrana w kampanii wyborczej przez jego wrogów z PiS-u. Ludziom takim jak Donald Tusk czy np. znana piosenkarka Magda U. (nie napiszę, czyja córka) nie godzi się wywlekać krewnych o tyle, że to, co ludzie ci robią, nijak nie wiąże się z tym, co robi lub robiła wyparta z pamięci rodzina. Poza tym nie mają (lub nie mieli) na postępki przodków lub krewnych wpływu, nie obnoszą się też w mediach z dumą z ich dokonań. W podobnej sytuacji są m.in. dominikanin Wojciech Giertych (główny teolog Domu Papieskiego) i publicysta „Wyborczej” Jarosław Kurski. Żaden z nich nie ukrywa, czyim jest bratem (w przypadku Giertycha również synem i stryjem), niemniej przez to właśnie, że na co dzień ich wypowiedzi absolutnie nie przystają do tego, co serwuje nam bardziej osławieni członkowie ich rodzin, nikt przy zdrowych zmysłach nie łączy jednego z drugim.

Zupełnie inaczej będzie jednak wyglądała sytuacja ludzi, którzy swym dorobkiem nawiązują do tego, co robi rodzina. Nikt nie usiłuje robić tajemnicy ze stopnia pokrewieństwa Lecha i Jarosława Kaczyńskich, ba, często jeden lub drugi musi się tłumaczyć z posunięć nie tylko swoich, ale i brata. Są wszak przywódcami tej samej siły politycznej i tego samego państwa, do tego jeszcze bliźniakami. Nic dziwnego, że dziennikarze oczekują, iż będą sobie czytali w myślach. Tak właściwie do niedawna funkcjonowali nawet w mediach prawie jak jedna osoba.

Bardziej złożony jest przykład Alessandry Mussolini, wnuczki sprzymierzonego z Hitlerem duce. Alessandra jest również, i to także często media eksponują, siostrzenicą Sophii Loren. Z tego, że nazwisko Loren pojawia się obok nazwiska Mussolini, ludzie nie robią jednak najmniejszego problemu: pokrewieństwo obu kobiet jest po prostu tabloidową ciekawostką. Co innego relacja Aleksandry z dziadkiem Benito. Młoda Mussolini przewodzi dziś włoskiej partii neofaszystowskiej i często gęsto nawiązuje w wywiadach do „intelektualnego” dorobku antenata (ostatnio palnęła w wywiadzie, że lepiej być faszystą, niż pedałem). Nic dziwnego, że jest z nim łączona na poziomie poznawczym, przeciw czemu zresztą wcale nie protestuje.

Jeśli zatem przywołuje się w tekstach koligacje rodzinne ludzi takich jak Alessandra Mussolini czy Roman Giertych (syn fanatycznego kreacjonisty, wnuk prorosyjskiego antysemity), to dlatego, że to, co robią, doskonale wpisuje się w linię wyznaczoną przez przodków. Przodków, od których zresztą najczęściej w ogóle się nie odcinają. I właśnie takie postępowanie widzimy w przypadku Adama Michnika. Ten bowiem nie tylko nigdy nie odciął się od tego, co robi ciotka, lecz sam, gdy tylko nadarzała się okazja, atakował Józefa Mackiewicza, nazywając go m.in. zoologicznym antykomunistą.

Michnik ma w rodzinie osoby o znacznie bardziej złowrogich życiorysach, niż Karsov-Szechter. Jasne jest jednak, że – dzieckiem będąc – nie miał żadnego wpływu na wyroki śmierci wydawane przez starszego brata czy na to, co w podręcznikach do historii wypisywała jego matka. Trudno jednak przypuszczać, by takiego wpływu nie miał na to, co robi teraz jego ciotka. Mam wrażenie, że wałkowana w komentarzach brzytwa Ockhama dość łatwo wycina wszelkie konkurencyjne wobec inspiracji bratanka próby wyjaśnienia postępowania Niny Karsov-Szechter.

21 komentarzy

  1. no tak, trzeba przyznać że argumentacja to dość przekonująca. aż chyba przy jakiejś okazji coś mackiewicza przeczytam – ciekawe, że zanim pojawił się w tym blogu, nigdy o nim nie słyszałem, a tu od razu do miłosza go porównują – trudno przypuszczać, że za jego wycięcie jest odpowiedzialny tylko michnik i jego ród.

    inna rzecz, że gdzieś ktoś kiedyś (na jakimś forum internetowym, nie bardzo kojarzę, gdzie) utrzymywał, że działający z wdziękiem wujka tadka – mistrza ciętej riposty rybiński jest spadkobiercą kisielewskiego.

    a dzisiaj w „karcie” w zbiorze relacji o NOWej konrad bieliński wspomina, że michnik się sprzeciwiał drukowaniu mackiewicza.

    czescjacek
  2. Kurcze, nadal mnie to nie przekonuje. Argument z brzytwą Ockhama jest lekko chybiony. Brzytwa wycina nie tyle konkurencyjne próby wyjaśnienia postępowania Niny-Krasov, co wszelkie próby przypisania osobom innym niż ona sama odpowiedzialności za jej postępowanie.

    Filkower
  3. Tomku zapomniales o chyba najistotniejszym powiazaniu rodzinnym. Chodzi mi Stefana Michnika, stalinowskiego zbrodniarza wydajacego wyroki smierci w procesach politycznych i usprawiedliwiajacy stosunek do jego dzialan nadredaktora Adama Michnika (przyrodniego brata).

  4. Otóż nie ma analogii miedzy rodem Michnika a Giertychami.

    Giertychowie mową uczynkiem i zaniedbaniem wprost odnoszas sie do swoich przodków, a nawet twórczo niektóre rozwijaja.Potępiając innych polityków wychwalaja tych ze swojego rodu co jest oczywiste ale daje tez prawo do robieniea zarzutu pochodzenia Romanowi i Maciejowi.

    Tymczasem nie wiadomo nic o zdaniu Michnika na temat działan jego ciotki. Czy dobrze robi blokując edycje, czy Mackiewicz powinien byc zakazany.Michnik ciotki nie broni bo po prostu nic o niej nie mówi.Samemu ma jednak prawo oceniac Mackiewicza jak chce i w prywatnej gazecie przemilczec go bez zadnego wyjasnienia.

    Tozsamosc pogladów na temat Mackiewicza, wspolna niechęc do autora nie jest wystarczajacym argumentem za tezą o odpowiedzialnosci za winy przodków.

    Piszesz „I właśnie takie postępowanie widzimy w przypadku Adama Michnika. Ten bowiem nie tylko nigdy nie odciął się od tego, co robi ciotka, lecz sam, gdy tylko nadarzała się okazja, atakował Józefa Mackiewicza, nazywając go m.in. zoologicznym antykomunistą.”

    Twój poglad byłby uzasadniony wtedy gdyby Michnik poparł zachowanie ciotki. Milczenie nie moze byc uwazana za domniemane poparcie. Odpowiada sie tylko za wlasne słowa, poglady a ten jest jasny Michnik twierdzi, że Mackiewicz zoologiczny antykomunista( nie wiem co jest złego w tym epitecie choc zgodnie intencja Michnika pewnie mialo byc obtazliwie) a w publicznym dyskursie zachowanie ciotki jest mu obojętne.

    nie róbmy kabaretu z odcinaniem sie od dzialan przodków bo trzeba by było wydawac specjalne ksiegi w których ktos odcinalby sie od antysemityzmu wujka, od chamstwa ciotki czy od tekstów praprapraprababki w czasach zaborów”

    galopujący_major
  5. w sumie to w owym wpisie o mackiewiczu i ciotce najbardziej nie podobały mi się sugestie – Autor nie napisał wprost na przykład „Nina Karsov-Szechter razem z Michnikiem udupiają Mackiewicza bo to jedna sitwa”, ale coś takiego, zdaje się, z lekka zasugerował.

    czescjacek
  6. Jeszcze słowo o brzytwie Ockhama. O ile dobrze rozumiem ten postulat piewszym bytem do wycięcia jest hipoteza o niesamodzielności działań stryjenki Michnika. Dopiero ta hipoteza otwiera pole do spekulacji o roli Michnika (albo innych krewnych). Jak już pisałem w komentarzu do posta „Nekrocenzura” moje doświadczenie (szerszych badań nie prowadziłem ;))wskazuje, że stryjenki bywają samodzielna, a nawet nieposłuszne ;).

    Filkower
  7. Autor:
    „Michnik ma w rodzinie osoby o znacznie bardziej złowrogich życiorysach, niż Karsov-Szechter. Jasne jest jednak, że – dzieckiem będąc – nie miał żadnego wpływu na wyroki śmierci wydawane przez starszego brata czy na to, co w podręcznikach do historii wypisywała jego matka. Trudno jednak przypuszczać, by takiego wpływu nie miał na to, co robi teraz jego ciotka.”

    Az mi mowe odebrało (powiem przesadnie cokolwiek). Zwłaszcza tekst „trudno mi przypuszczać” Teksty tego typu maksymalnie mnie wkurzają. Bo co to znaczy? Ze mozna bez cienia dowodu (a autor za dowód „wpływó” Michnika na ciotkę ma tylko jego niechętna opinię o JM) pomówić każdego o dowolną rzecz. Może mój ojciec sciagał (nie wiem czy tak było, nie mam pojęcia) na maturze więc można przypuszczać ze i ja sciągałem bo wpisuje sie to ładnie w tradycje mojej rodziny?

    woodya
  8. Od porównań z rodziną nie da się uciec. Dla mediów to niezła informacja, że ktoś jest skoligacony z kimś innym, najlepiej z kimś co najmniej kontrowersyjnym. Można odnieść wrażenie, że reakcja na poglądy dziadka, babci czy ciotki może być tylko trojaka:

    1) całkowite odrzucenie, być może nawet opowiedzenie się za poglądami przeciwnymi (przykład – córka Fidela Castro, Alina)
    2) dyplomatyczne odcięcie od poglądów rodziny;
    3) kontynuacja „rodzinnej linii”

  9. Wszystkim doszukujacym sie zasadniczych roznic pomiedzy Michnikami-Szechterami i Giertychami chcialbym przypomniec o slowach Adama Michnika w ktorych umniejszal on i bagatelizowal zbrodnie dokonane przez swojego brata – stalinowskiego sedziego Stefana Michnika (ktory notabene jest scigany miedzynarodowym listem gonczym).

    A czy kontynuacja jest? Ano w wersji „light” tak samo jak w przypadku Giertycha. Adam Michnik nie jest stalinista, tylko lewicowcem europejskim. Podobnie Roman Giertych (i jego ojciec) maja poglady duzo lagodniejsze od pogladow Jedrzeja.

    I tyle. Ale oczywiscie wyciaganie jednych koneksji rodzinnych jest sluszne, a innych juz nie. Zalezy od interpretacji politycznej 🙂 To samo zreszta dziala w innych przypadkach. Esbecy to mordercy, ale zwierzchnik esbekow to „czlowiek honoru”. Podwojne standardy na lewicy i na prawicy. Choc glownie na lewicy (albo i nie glownie, ale w kazdym razie lepiej je widac)

  10. >> Dawid Biel
    …wyciaganie jednych koneksji rodzinnych jest sluszne, a innych juz nie…
    tak, to ciekawy problem; i znacznie szerszy.
    a w skrócie: Lewica (lenin, stalin, pol pot…) może mordować; bo robi to dla Szczęścia Ludzkości.
    Prawica (faszyści, frankiści…) nie może: bo to Ludobójstwo
    (wiem: jestem żałośnie prymitywny…;-)
    ale ten dyskurs — to efekt (jednak) lewicowej orientacji kultury politycznej europy; przez ostatnie powiedzmy 100 lat…
    (nie oceniam!;-))
    jak to napisał (nie-Marxista!) Józef Maria Bocheński:

    Marks był dalej moralistą i jako taki odegrał niewątpliwie ogromną rolę, tak dalece, że jeśli chodzi o moralność, jesteśmy dziś w Europie wszyscy jego uczniami.
    Wreszcie Marks był w zasadzie wyznawcą światopoglądu oświecenia: wierzył w konieczny postęp ludzkości ku rajowi na ziemi

    no i gdzie jest WYJŚCIE z tego Labiryntu?;-))

  11. Dopiero teraz odpowiadam (brak czasu, brak czasu), za to postaram się od razu odnieść się do wszystkich ważniejszych zarzutów:

    Czescjacek, ja sam do niedawna kojarzyłem Józefa Mackiewicza głównie ze zjadliwych artykułów w „Wyborczej” na temat jego kolaboracji z Niemcami. Dowiedziałem się więcej niedawno, gdy po lipcowym wyroku kampanię edukacyjną zaczęła tu „Rzeczpospolita”.
    Poza tym nie sądzę, że za jego „wyparciem” JM z powszechnej świadomości stoi sam Michnik z rodziną (Mackiewicz znacznie bardziej niewygodny był np. dla Kościoła katolickiego, uważał wszak – jak dziś widzimy, słusznie – że KK został zinfiltrowany przez komunistów), niemniej trudno tu chyba ich zasługi przeceniać…

  12. Dawidbiel, pamiętam i o Stefanie (a myślicie, że czyje to zdjęcie obok Adamowego?). Tyle, że jego wpływ – jak mi się wydaje – znacznie mniej wyjaśnia dzisiejszą postawę AM niż np. wpływ rodziców – walczacych przedwojennych komunistów.
    Z drugiej strony trzeba jednak pamietać, że Michnik nam tę komunę razem z Wałęsą, Kuroniem czy nawet Macierewiczem obalał – i w końcu obalił. Dlatego jego awersja do Mackiewicza jest dla mnie dla tyle zagadkowa, ze wręcz przypomina jakieś osobiste (rodzinne?) porachunki.

  13. Filkower, punktem wyjścia dla mnie było przyjęcie, że postępowanie stryjenki nie jest do końca racjonalne. Wydawnictwo (nawet tak niszowe) jest przedsiębiorstwem i nie znam wydawcy, który programowo chciałby, żeby książki, które wydaje, nie były kupowane, czytane i tłumaczone na inne języki przez ludzi, którzy mu za to chcą zapłacić.
    Jednak stryjenka Michnika tak właśnie postępuje. Ktoś mógłby rzec: ekscentryczka. Jednak żadne inne jej posunięcia wydawnicze (a wydaje nie tylko JM) nie dają podstaw do sądu, że osoba ta generalnie postępuje nieracjonalnie. Skoro zatem blokowany jest jedynie Mackiewicz, wydaje się, że przyczyna nie leży w naturze Karsov-Szechter.

    I teraz dopiero można zadać sobie pytanie, jak to postepowanie wytłumaczyć. I ewentualnie zastosować brzytwę Ockhama. Co spróbowałem zrobić…

  14. Do samej konkluzji całkowicie się zgadzam. Uważam tyklko, że prawidłowe zastoswanie brzytwy prowadzi do wycięcia tezy o wpływie Michnika, bo moje doświadczenie mówi mi, że niezwykle żadko mamy wpływ na postępowanie stryjenki. I tyle, a że zastosowanie brzytwy prowadzi mnie do stwierdzenia, że nie znam motywów stryjenki. To też jest Tomku wiedza.

    Filkower
  15. tytuł komentarza „krew z krwi,kość z kości” jest w tym przypadku zupełnie nietrafny:
    stryjenka,czyli żona brata ojca nie jest krewną,lecz powinowatą…

    buridan
  16. Czy Wy wszyscy jestescie kompletnie slepi? Czy nie widzicie, ze Wasza Wolna Polska to nie wiecej niz prl nr 2? Czy nie zauwazyliscie, ze to bolszewicki „sejm” ukoronowal orla w 89 roku i przemianowal Wasza Lzeczpospolita? Moze by tak przeczytac Mackiewicza zamiast wyjezdzac z takimi bzdurami? On nie chcialby z tym gównem miec nic wspólnego. Michnik to jest dosc pospolity komunista, a Nina Karsov jest antykomunistka – gdzie tu powinowactwo moze miec znaczenie?

    michal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *