Olgierd wytropił, że WO rozpracował artykuł, który w „Dzienniku” popełnił ostatnio o towarzyszu premierze Michał Karnowski:

Stewardessa podaje ciepły posiłek. Ale Jarosław Kaczyński nie zdąży już go zjeść, zdąży połknąć tylko kilka kęsów. Za chwilę samolot podchodzi do lądowania. Jest 18.40. Dla premiera to mniej więcej środek dnia, który zakończy się dwie – trzy godziny po północy. Czeka go jeszcze lektura wieczornych raportów dziennych, kilka spotkań i potwierdzenie harmonogramu na jutro. Na sam koniec, już w domu, lektura dokumentów lub książki. (…)
Wielki kosz lokalnych smakołyków i radosne gaworzenie z babciami i wnukami wspólnie uprawiającymi sztuki plastyczne w miejscowym domu kultury wyraźnie dobrze nastroiły premiera. I chyba w akcie wdzięczności za ciepłe przyjęcie, chwilę później na konferencji prasowej zorganizowanej w jednej z wojnickich fabryk wśród pachnących farbą, dopiero co wyprodukowanych maszyn drukarskich, wygłosił, po raz pierwszy tak szczerze, swoje credo: Postawiliśmy na zwykłą Polskę. (…)
Bo kiedy Jarosław Kaczyński stoi przed wąską grupą, doskonale wie, co powiedzieć. Biznesmenom z Wojnicza dał krótki i treściwy wykład na temat sposobów zdobywania unijnych pieniędzy (…). Prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej w Bochni, gdzie pojechał po zakończeniu spotkania w Wojniczu, treściwą definicję własnego stosunku do lustracji. Plus napomnienie, by IPN realizował ją “odpowiedzialnie”. ”I tak właśnie pracujemy” – odpowiedział Kurtyka.

I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno Polacy śmiali się czytając o rozmowach Putina z narodem, w trakcie których wszystkowiedzący rosyjski przywódca w carskim stylu rozwiązuje problemy starannie wybranych poddanych. I że Mistrz Ildefons „Zimę z wypisów szkolnych” napisał ponad siedemdziesiąt lat temu:

Któż to tak śnieżkiem prószy z niebiosów?
Dyć oczywiście pan wojewoda;
módl się, dziecino, z całą krainą –
niech Bóg mu siły doda;
śnieżku naprószył, śnieżek poruszył
dobry pan wojewoda.

A któż na szybach maluje kwiaty,
czy mróz, czy mróz, dziecino?
Nie, to rączuchną dla ciebie, żabuchno,
starosta ze starościną;
srebrzyste prążki, listki, gałązki
dla ciebie, dziwna dziecino.

A któż te śliczne zawiesił sople
za oknem u okapu?
Czy może także mróz niedobry
swą fantastyczną łapą?
Nie, moje złoto, to referenci,
podkierownicy, nadasystenci
nocą nie spali, hurra! wołali,
sople poprzyklejali.

Hej, tam w Warszawie jest pan minister
siwy i taki miły,
przez okno rzuca spojrzenia bystre,
bo chce, by dla ciebie były
zimą sopelki, śniegi i lody:
wszystkie zimowe wygody.

Jeżeli tedy sanki usłyszycz
i dzwonki ich tajemnicze,
wiedz: to minister w skupionej ciszy
nacisnął taki guziczek,
że sanki dzwonią i gwiazdki lśnią
nad miastem i nad wsią.

31 komentarzy

  1. Czas na samokrytykę. Przed wyborami w rozmowie z kolegą wyraziłem obawę, że zbyt ideowe i „sprawiedliwe” (surowe i sprawne) państwo może nas kilku ważnych rzeczy pozbawić i że ja chyba nie będę w nim szczęśiwszy, ale nie mogłem przeciweż przypusczać, że będzie tak śmiesznie. Teraz odszczekuję: JEST SUPER!!!

    filkower
  2. Podbne wrażenie miałem czytająć wypowiedź Lisieckiego, który wywodził plus minus tak: „heglowskiego ukąszenia” powojnnej generacji nie można tłumaczyć „błędem myślenia historycznego”. Tak tłumaczyć możemy jedynie stosy inkwizycji, bo wtedy większość wierzyła, że to przysługa świadczona heretykom. Psia kość, pomyślałem: Ma chłop rację, heretycy chyba też tak myśleli, co nie? Katarzy, ubogie kobiety… wszyscy. Skąd analogia. Bo ja nie wierzę, że on tak „myśli”, to jest po prostu zaczadzenie.

    filkower
  3. O q.!Dzięki p.Karnowskiemu poczułem się młodszy o 30 lat! Nie ma to, jak stare, wypróbowane wzorce „propagandy sukcesu”. Brakuje tylko „pomożecie? nooo!”, „wicie, rozumicie” i kilkadziesiąt centymetrów wzrostu. Towarzysz Napoleon ma zawsze rację!
    Szkoda że pochopnie rozwiązano PGRy.Jak teraz TV będzie pokazywać „gospodarskie wizyty”? Naśladowców p.Karnowskiego nie zabraknie.
    Za darmo mogę im podrzucić jeszcze jeden temat:- o tym, jak długo w nocy pali się światło w oknie gabinetu Premiera…

    Bolek
  4. Normalnie jestem wzruszony!!!!!!
    Jarosław, który w TV (na pewno pokazują go tendencyjnie) ma problemy z dykcją, składnią i logiką, okazuje się być zajebistym oratorem.
    Na pewno zła telewizja kłamie!!!!
    Ciekawe, czy również dla nich śpiewa??????

    MACIEK
  5. Wielki kosz lokalnych smakołyków i radosne gaworzenie z babciami i wnukami wspólnie uprawiającymi sztuki plastyczne w miejscowym domu kultury wyraźnie dobrze nastroiły premiera. (….) Postawiliśmy na zwykłą Polskę. (…)

    Trochę, jak wioski Potiomkina. Albo scena z ostatniego odcinka „Alternatywy 4”. Aż żal, że nie było tam klubu lokatora!!!!

    MACIEK
  6. Łyskakowski: no to mamy w tej kwestii odmienne poglądy (choć dziś trochę nie wypada 😉 blizszy mi punkt widzenie Torańskiej, czy Michnika). Nie chodzi mi jednak o historyczne dyskusje (w każdym razie nie w tym miejscu), tylko o pewien klimat, który ostatnio panuje w Polsce, a który jak nic swym rewolucyjnym zaapałem, przypomina mi tamto „ukąszenie”. Pan Paweł Lisicki (i kilku innych intelektualnych guru IV RP) jest niestety znamiennym przykładem tego zjawiska. Wczoraj w TVP w dyskusji o „drugiej wojnie warszawszkiej” P. Lisicki stwierdził: nie byłoby dobrze gdyby organy władzy ignorowały normy, które wszyscy uwazamy za absurdalne (chodziło o różne okreslenie terminów składania oświadczeń, co prowadzi do sytuacji, w której osoba składająca oświadczenie ma obowiązek złożyć oświadczenie dot małżonka, a ze swoim może sposkojnie poczekać, z punktu widzenie celu regulacji – czysty absurd). I znowu, czy wierzysz, że on tak „myśli”. Bo ja wolałbym żyć w kraju gdzie nie egzekwuje się absurdalnych przepisów (znakomita analogię stanowi histroria przepisu Kpc o formularzach, kiedy to panie w sądach mierzysły pisma na formularach i sądy odrzucały środki zaskarzenia z powodu innego rozmiaru formularza, albo nie przekreślenia pustego pola. Przepis był jasny, a że idiotyczny, trudno… twarde prawo…. Na szczęscie TK – ukłon dla prof. Safjana – stwierdzil, że absurdalny prepis, przewidujący niepotrzebne rygory i sankcje jest sprzeczny z Konstytucją. No ale rewolucja nie ma czasu na subtelności.

    filkower
  7. Zupelnie jak gospodarskie wizyty Gomoluki, z tym ze wtedy spiewano 'Miedzynarodowke’ a teraz chyba ’ Rota’ bylaby bardziej na miejscu.

    PRL jeszcze brzydzszych, jeszcze bardziej nawiedzonych i jeszcze bardziej niekompetentnych ludzi

  8. Co ty powiesz [flkower]… Co Ci przypomina tamten klimat? Pięciolatka Kaczyńskich? Liczba trupów na Rakowieckiej? Dekret Kaczyńskiego o obrabowaniu mieskańców Warszawy? Liczba niepokornych literatów, nauczycieli, chłopów bitych, zabijanych, przepędzanych przez Kaczyńskich? A może liczba zdelegalizowanych i zamkniętych (
    często w sensie dosłownym – w pierdlu) partii politycznych
    również z rozkazu Kaczynskich? Zamknięte granice?
    Co konkretnie z faktów Ci przypomina okres „ukąszenia”?

  9. BTW: a propos absurdalnych przepisów – dopiero wpadka Hani zmyła łuski z Twoich oczu? Nie wiedziałoś [flikower] wcześniej, że żyjesz w kraju absurdalnych przepisów? Gratuluje tak selektywnego wzroku, słuchu i reszty zmysłów.

  10. Ach i jeszcze jedno: Jgor Janke dziś prosto i trafnie podsumował dotychczasową AntyHaniaGate:

    Absurdalne prawo
    „[…] W przypadku dwudniowego opóźnienia Gronkiewicz-Waltz chce się zastosować karę horrendalną. Do tego karą tą zostanie obciążona nie tylko pani prezydent, ale wszyscy mieszkańcy Warszawy. Niemal każdy powie: absurd. Inni powiedzą: może i absurd, ale prawo jest prawem i należy go przestrzegać. Tyle że jeśli złe prawo będzie egzekwowane w sposób głupi, trudny i niezrozumiały dla przeciętnego obywatela, skutek będzie odwrotny do pożądanego.

    Wątpię, by ludzie zaczęli bardziej szanować państwo za to, że tak skutecznie egzekwuje niemądre prawo. Reakcja będzie raczej przeciwna. Złość i wściekłość na państwo. W najlepszym wypadku – śmiech. Jak w PRL. Przypomnimy sobie, jak reagowaliśmy na rozmaite absurdy w tamtym czasie. Jak bardzo nie szanowaliśmy tamtego prawa i tamtego państwa. I jak z czystym sumieniem nie przestrzegaliśmy ówczesnych przepisów. […]”

    (to zostało napisane w tej katofaszystowkiej Rzepie pod rządami „guru 4rp” – Lisickiego)

    Polecam etykieciarzom z obu stron: tym od „wykształciuchów” i tym od „guru Czwartej RP”.

  11. ciekaw jestem tylko, czy Kaczyński & Dorn byli przekonani o słuszności wypowiedzi o tym, że Gronkiewicz straciła mandat, a na ile to była zagrywka w duchu „ciemny lud to kupi” – patrzcie jacy my praworządni, a PO chce naginać prawo pod własną dupę.

  12. [Tuje] A było tak miło!

    Nie ma co się tak denerwować.

    Klimat to klimat. Coś subiektywnego. Niektórzy go odczuwają inni nie. To tak jak na imprezie. Jedni czują klimat i się bawią, inni nie. W 4 rp jednym jest duszno, inni kwitną.

    Do klimatu zastraszenia, upupienia i duszności nie trzeba tych wszystkich niemiłych rzeczy, o których piszesz. Wystarczą wypociny młodych pionierów 4 rp – np. p. Karnowskiego i polowania na czarownice w stylu p. Rybińskiego.

    Guma123
  13. W/g Pani HGW, ktora mnie smieszy za swoj 4-ty stan skupienia duchowego, opuznienie wynosilo 1-den dzien, gdyz termin zlozenia uplywal w dniu swiatecznym. W dzien swiateczny nikt nie pracuje, czyli oswiadczenie o stanie majatkowym meza zostalo zlozone w terminie.

    Luciano
  14. KPA

    Art. 57 § 4. Jeżeli koniec terminu przypada na dzień ustawowo wolny od pracy, za ostatni dzień terminu uważa się najbliższy następny dzień powszedni.

    Guma123
  15. Tuje: no, uderzyłeś mnie potężnie i z grubej rury. Nie taki był jednak (przynajmniej zamierzony) sens mojej wypowiedzi. CHodziło mi o natężenie ideologicznego, a może raczej politycznego zacietrzewienia, które sprawia, że poważni, zawałoby się, ludzie opiwidają pierdoły, albo piszą panegiryki. Tylko tyle. Jeśli mój post mógł być zrozumiany inaczej, niniejszym odszczekuję: HAU, HAU, Kaczyńscy to nie Berman i Bierut, ani nawet Gomułka. Ukłony

    filkower
  16. tuje: P.S. jeśli dokładnie przeczytasz mój post, zobaczysz, że już wcześniej zauważyłem absurdalne przepisy. A że od niedawna piszę posty na tym szacownym blogu to i okazji do podzielenia się refleksjami nie było. A bzdurny formalizm procedur oderwany od celu regulacji to od kilku lat znak szczególny polskiego ustawodawcy wsparty twórczo przez orzecznictwo sądów, które robią co mogą by sprawy rozpatrywać formalnie (mamy już w kilku dziedzinach proces formułkowy jak w starożytnym Rzymie). To tak na marginesie, swoją drogą nie rozumiem dlaczego mnogość absurdalnych regulacji ma osłabiać siłę argumentacji w tym konkretnym przypadku.

    filkower
  17. @Tuje – „Dekret Kaczyńskiego o obrabowaniu mieskańców Warszawy?”, no nie, ale kiedyś w mediach poszlo, ze sie w jakiejs sprawie jako prezydent warszawy na dekret bieruta powolywal.

  18. Znalazłem taki cytacik:
    „Bardziej rozmowny, żywszy, bardziej mimiczny był premier. Lech Kaczyński zawsze miał w sobie element namaszczenia i dostojeństwa, więc kiedy się śmiał, to najwyżej do trójki w zębach, a Jarosław – do piątki.”

    Maciek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *