Wiemy już, że Aleksander Kwaśniewski może skończyć bardzo brzydko, i to właściwie nim na dobre zaczął. Biorąc pod uwagę sugestie Mazurka i Zalewskiego (tak, tak, to ci sami, co o Rywinie u Michnika pisali 3 miesięce przed „Gazetą Wyborczą”) z wczorajszego „Wprost”, eksprezydent, zapewne nie zdając sobie sprawy, że jest na fonii, musiał palnąć coś, przy czym wywnętrzniania Oleksego u Gudzowatego to przypowieść o grzecznych dziewczynkach:

Siedzicie państwo? To usiądźcie, bo to jest bomba. Otóż podobno Najtajniejsze Służby mają taśmy na Kwaśniewskiego. I nie żadną tam obyczajówkę ani „józiolenie”, tylko twarde teksty rozmów byłego prezydenta z mocno podejrzanym typem, które kompromitują Olka. Wszystko przez to, że Kwaśniewski zadzwonił do legalnie podsłuchiwanego dżentelmena (i dlatego teraz histeryzuje, że to jego podsłuchują). Tyle fakty. O tym, co jest na taśmach, wiemy tylko z plotek i domysłów, ale być może wkrótce wszyscy się przekonamy. Aha, i prosimy nam nie wierzyć, to w końcu satyryczna rubryka, a my słowa prawdy w życiu nie napisaliśmy. Spytajcie Rywina.

Kataryna zastanawia się, co i z kim prezio załatwiał, i obstawia Rafinerię Gdańską. Komentujący dywagują, że rozmówcą mógłby być również szef Heritage Films (trop wskazujący, że znany producent podreptał do Agory z instrukcjami z ówczesnego Pałacu Prezydenckiego, pojawiał się w tle od początku nigdy do końca niewyjaśnionej afery). Tak czy owak, wydaje się, że szykuje się jakiś trafiony-zatopiony. O ile tylko już w tej chwili nie trwają pod dywanami negocjacje buldogów, których efektem może być ocalenie skórki Ola, ale za cenę np. poświęcenia dziennikarzy i profesorów na ołtarzu lustracji… Poczekamy, zobaczymy.

6 komentarzy

  1. No tak, ale w tamtym związku (z AR znaczy) nikt chyba nie wątpi, kto jest tzw. przysłowiowym „mężczyzną” (przez co nie mam na myśli absolutnie żadnych dyskryminujących ocen kobiet, a tylko metaforyczne uznanie sprawczej i kierowniczej roli Hilary).

  2. Kwaśniewski był dzisiaj w programie u Lisa. Wciąż jestem pod wrażeniem. Wrażeniem, że Kaczyńscy najlepiej by zrobili, jakby pozwolili Kwaśniewskiemu kompromitować „swoich”. Takie brednie to ludzie mówią chyba tylko w stanie upojenia.

    (o tym, że polityka III RP opierała się na zaufaniu)
    K: „zaufanie, to między innymi że ufam panu, że pan ogłaszasz teraz reklamy, i ogłaszaj pan”

    [po tym stwierdzeniu uznałem, że prezio przyszedł do studia nadziugany, oraz zirytowałem sprowadzaniem jednego z ciekawszych wątków w socjologii do rangi takiej kretyńskiej uwagi]

    (o sprawie taśm Oleksego)
    K: „nie mówmy już o tym, wiele z Józefem Oleksym przeżyliśmy razem i uważam robienie takich rzeczy za niemądre”
    [to „niemądre” zabrzmiało jak – kumpli się nie kabluje]

    K: „jeśli pan tak mówi, to znaczy że pan nie wierzy w to, że demokracja może być tak silna jak była za czasów SLD”

    K: …ja w tym środowisku [Lewica i Demokraci] – używając chińskich porównań – najchętniej byłbym ukochanym przywódcą”
    L: takim jak w Korei Północnej?”
    K: może być i taki jak w Korei Północnej, mi takie porównanie nie przeszkadza”

    (coś o tym, że zło IV RP polega na tym, że niszczy autorytety – już sam ten wtręt brzmiał zabawnie ale…)
    L:Mógłby pan podać jakiś przykład?
    K:Np. Adama Michnika

    [nawet ja, któremu osoby Michnika i Kwaśniewskiemu latają koło ogona, uznałem że Ziemkiewicz mógł po tym zdaniu spokojnie potrzeć ręce i napisać „A nie mówiłem”]

    Dokładniejsze cytaty będą za jakiś czas na stronie tegoż programu, bo Lis na szczęście ma rozsądny zwyczaj zamieszczania „stenogramów”.

    Miko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *