Grupa posłów Platformy Obywatelskiej stworzy zespół, którego celem będzie wywalczenie Polakom… wolnego rynku. Na razie nie bardzo wiadomo, z kim nasi bohaterowie o taki rynek będą walczyć (logika nakazywałaby sądzić, że z resztą Sejmu, który właśnie oficjalnie zespół powołał – ale w okolice Wiejskiej, jak wiadomo, logika rzadko się zapuszcza). W informacji prasowej PAP (via Forsal) znajdujemy jednak m.in. szczegółowy wykaz rzeczy, o których realizację zawalczą będą mówić w mediach przez najbliższe lata członkowie zespołu:

Parlamentarny zespół do spraw wolnego rynku będzie działać na rzecz rozwoju gospodarczego i przedsiębiorczości – zapowiedzieli w piątek członkowie zespołu. (…)
Zespół chce też m.in. działać na rzecz równowagi finansów publicznych, która powinna być zapewniana poprzez ograniczanie wydatków, stymulowanie wolnej konkurencji oraz obniżenie poziomu ingerencji państwa w procesy gospodarcze i życie obywateli.
Zespół zamierza też działać na rzecz obniżenia udziału własności państwowej do minimum, tworzenia jasnych i prostych przepisów prawa, tworzenia klimatu korzystnego dla rozwoju przedsiębiorczości, ograniczania przywilejów różnych grup społecznych, wzmacniania społeczeństwa obywatelskiego, dążenia do pełnej jawności i przejrzystości życia publicznego oraz zmniejszania biurokracji.

Dużo tych „działań na rzecz” – bardzo dużo. Aż trudno człowiekowi uwierzyć, że przy takim natężeniu „rzeczowości” w ciągu ostatnich czterech lat rządów Platformy Obywatelskiej nie udało się wspomnianym w tekście posłom (większość z nich siedzi w Sejmie już przynajmniej drugą kadencję) spełnić ani jednego z powyższych postulatów. Dodajmy: postulatów, z którymi, jeśli ktoś pamięta, Donald Tusk i jego koledzy szli do władzy w 2007 (tak samo zresztą, jak – jeszcze jako KLD – szli z nimi do władzy już w 1991). „Nie udało się” – to zresztą mało powiedziane: mimo głośnych działań sejmowej komisji „Przyjazne Państwo” i reform typu Jedno Okienko, z roku na rok nasz kraj zajmuje coraz niższe miejsca w rankingach wolności gospodarczej (w 2006 byliśmy na 41 miejscu indeksu Heritage Foundation, w 2011 byliśmy na 64), życie publiczne jest coraz mniej jawne i przejrzyste (by wspomnieć choćby tajne negocjacje w sprawie ACTA), a biurokracji nie tylko nie ubywa, ale wręcz przybywa w tempie lawinowym.

Stefan Kisielewski zasłynął m.in. jako autor genialnego spostrzeżenia, że socjalizm to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się problemy nieznane w innych ustrojach. Ustrój, w którym pomaga Polakom żyć Platforma Obywatelska, też ten warunek spełnia. Zwłaszcza w zakresie „walki” o wolny (coraz wolniejszy) rynek. Walki, która osobom postronnym mogłaby równie dobrze wydać się walką z wolnym rynkiem..

Jakby ktoś nie wiedział, wolny rynek to to, co występuje naturalnie, zanim nadgorliwe państwo (czyli w wypadku Polski wy, drodzy posłowie) nie zacznie włazić z butami w życie obywateli i wszelkimi sobie znanymi sposobami ograniczać lub wypaczać wrodzoną ludzką przedsiębiorczość: mnożyć koncesje i pozwolenia na sprzedaż towarów i wykonywanie usług, nakładać coraz wyższe podatki, zmuszać tych, co pracują, do płacenia na niepracujących, płacić ich pieniędzmi bezrobotnym za niepracowanie, zniechęcać (składkami, kontrolami i sankcjami) potencjalnych pracodawców do zatrudniania tych nielicznych, którym chciałoby się w takich warunkach pracować, dotować firmy, które nie produkują nic oprócz wniosków o dotacje, i pola leżące odłogiem, czy wreszcie rujnować przemysł w imię walki z globalnym ociepleniem (czy jakkolwiek się to teraz nazywa).

By wprowadzić w Polsce wolny rynek, nie trzeba wielkich inicjatyw, komisji sejmowych, badań czy analiz. Na początek wystarczyłaby jedna ustawa, które zresetowałyby nam gospodarkę (w zakresie, na jaki pozwala członkostwo w UE – przykład Estonii, Cypru czy Irlandii pokazuje jednak, że nawet będąc w Unii można mieć relatywnie wolną gospodarkę) do stanu z 1989. Czyli tego, co za sprawą pamiętnej ustawy Wilczka mieliśmy w Polsce, zanim po raz pierwszy doszli do władzy „liberałowie” z ówczesnego KLD.

Ale tego (lub innego konkretnego pomysłu na uwolnienie gospodarki) próżno szukać wśród postulatów nowego sejmowego zespołu.

Jeden komentarz

  1. Dette er virkelig god artiekkl! Jeg ble kjempeinspirert! Jeg er dessverre ei av de som lider av tren litt ekstra belf8nningsmiddag etterpe5 syndromet. Jeg vet egentlig veldig godt at ekstra hard trening har lite e5 si ne5r man belf8nner seg med pizza etterpe5. Men det e5 lese om emnet se5 konkret og presist her har gitt meg en realitetssmekk pe5 fingrene. Det er som jeg ble vekket fra en dvale. Tusen hjertelig takk for informasjon!! Takk for super blogg, jeg le6rer noe nytt hver gang jeg er innom

    Maryl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *