Coraz częściej politycy w Polsce obnoszą się z brakiem poczucia humoru na swój temat. Ostatnio modę podchwyciła Danuta Hojarska, ogłaszając, że w obronie swej czci i kobiecości wytoczy proces Szymonowi Majewskiemu. Chodzi oczywiście o słynne „Rozmowy w tłoku”.

Hojarska: Majewski przekroczył wszelkie granice. Zrobił ze mnie prostą, wiejską babę! (…) Nigdy nie chodziłam w białych rajstopach, nie nosiłam też tylu złotych pierścionków. Tymczasem w programie ciągle tak mnie przedstawiają. (…) W dodatku parodiująca mnie aktorka ma dekolt porośnięty jakąś sierścią. A ja przecież jestem normalną kobietą!

Abstrahując od zagadnienia, ile jest prawdy w słowach pani poseł o jej normalnej kobiecości (gdybym nie bał się procesu, stwierdziłbym, że przeciętny transwestyta, nawet z brodą, ma w sobie więcej pierwiastka żeńskiego; o profesjonalnej drag queen nie wspomnę), nie wydaje się, by sąd był najlepszym miejscem do dochodzenia swych praw. Wszyscy w Polsce wiedzą, że sądy ostoją są układu i spiskują przeciw posłankom Samoobrony, a nawet plują na nie (przykładem opluta w tym tygodniu przez sąd Begerowa), kiedy tylko mają okazję. Nie, nie tędy droga.

Do sprawy trzeba podejść inteligentnie. Najpierw należy zdobyć status osoby upośledzonej. Niekoniecznie umysłowo (tę ścieżkę zostawmy jeszcze okrutniej przez Majewskiego wyszydzanej Dodzie) – biorąc pod uwagę sierść na piersiach nie powinno być problemu ze stwierdzeniem całej serii anomalii genetycznych. Z odpowiednim papierem, podpisanym przez znajomego lekarza, należy udać się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, najlepiej od razu do pani Kruk. Pani Kruk jest również z koalicji i również jest (mimo nazwiska) normalną kobietą, ani chybi zatem ból zrozumie, pocieszy i obłoży TVN karą. Niech będzie pół miliona za każdy odcinek naigrawania się z niepełnosprawnej. Uszami im Majewski wyjdzie.

65 komentarzy

  1. Panie Tomaszu, to nie jest tak.
    Niektórzy mają kurwiki w oczętach jak koń owies i jest to fakt powszechnie znany. Kurwiki inych przez układ nagłośnione nie zostały, zwłaszcza jeśli ów ktoś nie miał zdolności kaligraficznych, bądź jeśli pani nie kazała mu (jej) przepisać 3500 razy „Jan Kowalski”. Pani Danuta jest już przez los doświadczona prezydentową o tym samym imieniu, jakimiś niejasnymi insynuacjami, że zakosiła pieniądze, które się każdemu rolnikowi należą jak psu ten suchy owies dla konia, a w końcu i białymi rajstopami (bo w końcu gdyby to były czarne pończochy na podwiązkach albo na pasie, to mogłaby się poczuć jak dwustuprocentowa kobieta, czemu zaświadczy każde ilustrowane pismo ukazujące wysokoprocentow kobiety). Jakiś Szymon (co to nawet apostoł se to imię ze wstydu zmienił) daje okazję do rewanżu. Pani Danuta będzie miała okazję zobaczyć salę sądową z drugiej strony. A właściwie, to będzie miała okazję wreszcie zobaczyć salę soądową. Bo może jako strona sądząca zechce się pojawić. Nie należy oceniać ludzi zbyt surowo. Ludzie są ciekawi świata, niektórzy jeszcze nie widzieli sądu przy pracy, choćby dlatego, że stan zdrowia im nie pozwalał. Przykład M. Buczek niech nam świeci.

    logic
  2. Glupi tekst.Widocznie na fali poprawnosci.No coz…Swoja droga zastanawiaja mnie granice krytyki.Czy te granice okresla autor a moze ustawa?Polskie media to typ przekazu informacji stosowany w krajach gdzie poprawnosc jest cena za dostep do grupy uwazajacej sie za awangarde spoleczenstwa.A wiec doszlismy do polskiej inteligencji do ktorej napewno sie Pan zalicza.Przeciez Pan oklepuje psie kotlety.Stare i smierdzace.A co nowego na lewicy ,co nowego w PO?Powodzenia a medal…..

    Gość: presentation1, atoulon-151-1-156-143.w86-209.abo.wanadoo.fr
  3. moj e mail lech@wanadoo.fr
    Srodowiska lewicowe bardzo wiele mowia o demokracji, wprost zachwycaja sie tym slowem.Wiec walcza o wolnosc dla wszystkich bez wzgledu na schorzenia.Chorobe wiec okreslaja mianem tolerancji a logike pomieszaniem pojec.Populista jest ten co mowi ogolne prawdy,realista to rasista itd…Zastanawiam sie nad czyms innym.Lewica walczy z ugrupowaniami ktore przejely jej role.Jeszcze kilka miesiecy temu SLD i reszta towarzyszy walczyla przeciwko narodowi,bo jak mozna nazwac panstwo dla wybranych?Rozkradali,sprzedawali- stworzyli prywatne ranczo zwane ojczyzna.Gdy nowa wladza dobiera im sie do skory krzycz rasizm, brak tolerancji itd…Dla kogo ta tolerancja?Dla wybranej grupy ktora zawsze bedzie glosowac za lewica-a wiec wszelkiego rodzaju odchylenia jak homoseksualizm i temu podobne.Nie zaprzeczysz ze to w ludzkim gatunku skrajnosci.Ta sama skrajnoscia sa pewne organizacje nawolujace do przemocy.Jednak to wlasnie lewica jest za delegalizowaniem skrajnych pogladow nie biorac pod uwage tej skrajnosci ktora na nich glosuje.Tam ma nastapic tolerancja.Wiec atak na normalna i zdrowa czesc spoleczenstwa.Przeciez im wolno.Reszta musi ich tolerowac.Zapewniam cie ze tolerancja niedlugo sie skonczy.Przypadki w Belgii,Holandii czy Francji powoduja ze ludzie sa coraz mniej TOLERANCYJNI.Zlo te z lewa i prawa trzeb tepic.

    Gość: presentation1, atoulon-151-1-156-143.w86-209.abo.wanadoo.fr
  4. Homoseksualizm i przemoc to ta sama skrajność? Lechu, zanim wygłosisz kolejny andron zastanów się, czy wolisz, żeby Twoje dziecko spotkało na ulicy homoseksualistę, czy też wróciło do domu pobite.

    navaira
  5. [do navairy]
    „zastanów się, czy wolisz, żeby Twoje dziecko spotkało na ulicy homoseksualistę, czy też wróciło do domu pobite.”

    To oczywiście byłoby celne zagranie retoryczne, gdyby nie zbitka „gej=pedofil”. Wszystko zależy od tego, jak bardzo adwersarz w nią wierzy…

    tuje
  6. Podobno Ziemkiewicz napisał kiedyś, że w cywilizowanym kraju za obrażenie zwykłego obywatela płaci się odszkodowanie, prezydenta można za to obrażać do woli. No tak – w *cywilizowanym*…


    Polityka, liberalizm, wydarzenia

    grzesie2k
  7. Jak się czyta takiego Lecha z Francji… to okazuje się, że tolerancja jest jednak potrzebna… szczególnie WEWNĘTRZNA TOLERANCJA na różnego rodzaju poglądy pokrzywione fałszywą moralnością i poprawnością polityczną…

    A co do Hojarskiej… cóż, „jelita” polityczne wymagają „szacunku”… Pani poseł przecież tak kocha swój „imaż” polityczny i kobiecy, że warto za nią udać się do sądu… i go tam zweryfikować

    Azrael

    Azrael_k
  8. ..za co Pani Hojarska chce pozwac Szymona M.? ….przeciez stwierdzenia, ze:
    „Zrobił ze mnie prostą, wiejską babę! (…)”,
    to wbicie noza w plecy czesci jej wyborcow….I co ona ma przeciwko prostej, wiejskiej kobiecie? Kiedy szuka poparcia by nadal cieszyc sie ciepla posadka, to jest jedna z nich; teraz zas wstydzi sie, rzekomego, zewnetrznego podobienstwa do nich, bo jesli chodzi o „piekno wewnetrzne”……, to przypuszczam, ze wiejskie kobiety maja wiecej przyzwoitosci, rozumu a mniej hipokryzji, niz ta Pani..
    Logika, ktorej ja nie jestem w stanie pojac.

    love-zanotti
  9. Nie ma o czym mówić. Ktoś kto czuje się tak dotknięty ma olbrzymi kompleks. Ona wieje, zieje kompleksem obrażając się za przerysowanie. Dlaczego jej świetnie sparodiowane poprzedniczki nie czuły się urażone? Bo znają swą wartość i mają w de… jak je parodiują. Białe rajstopy, sierść, złoto? Powinna się leczyć albo brać przykład z luzu przewodniczącego, który u Szymona jest naszym ulubieńcem 🙂

    cito1
  10. Białe rajstopy posłanki Hojarskiej, czerwone skarpetki posłanki Błochowiak… czy wiedząc o tych dwóch sparwach można stworzyć kolejny ciąg quasi-logiczny w stylu posła Wierzejskiego?

    socjopatyczna_malkontentka
  11. To znaczy, że tworzymy system semiologiczny, może by tak spisać parafernalia dla naszych ulubieńców? W końcu wierni powinni rozpoznawać wizerunki, a jednocześnie nie należy ograniczać swobody twórców. Niektórzy rzeźbiarze chcieliby na przykład wykorzystać tworzenie ołtarza IV RP, by strzelić fotkę szwagrowi i kumplom

    logic
  12. Uprawiać satyrę w stosunku do osób uznanych za publiczne można za to właściwie bez granic. Wynika to nie tyle z naszego, ile europejskiego orzecznictwa w oparciu o umowy i konwencje miedzynarodowe, które ratyfikowalismy wchodząc do Rady Europy i UE. Podsumowanie znaleźć można w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 marca 2006 w sprawie ustawy o dostepie do informacji publicznej:

    „Zakres ochrony życia publicznego w kontekście działalności publicznej był również przedmiotem analizy w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w związku z gwarancją ochrony życia prywatnego, o której stanowi art. 8 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 ze zm.; dalej: europejska Konwencja). W orzecznictwie ETPC kwestia zderzenia się prawa do prywatności z jednej strony i prawa do informacji z drugiej jest analizowana w kontekście problematyki potrzeby debaty publicznej. To ona ma przede wszystkim decydować o możliwości ingerencji informacyjnej w sferę prywatności. Można powiedzieć, że z tej perspektywy jakiekolwiek inne działania zmierzające do ujawnienia informacji o osobach publicznych byłyby już jedynie niczym nieuzasadnioną „ciekawością”. Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjmuje szeroką wykładnię pojęcia „życie prywatne”, nawiązując do definicji danych osobowych, zawartej w Konwencji Rady Europy nr 108 o ochronie osób w związku z automatycznym przetwarzaniem danych osobowych z 28 stycznia 1981 r. (zob. w szczególności uzasadnienie wyroku z 4 maja 2000 r. w sprawie Rotaru przeciwko Rumunii,
    sygn. 28341/95; pkt 43 uzasadnienia). Warto też wspomnieć o znanym orzeczeniu z 18 maja
    2004 r. w sprawie Éditions Plon przeciwko Francji (sygn. 58148/00, pkt 43 i n. uzasadnienia), w którym, w związku z publikacją wspomnień lekarza zmarłego prezydenta Republiki Francuskiej, Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał, że władze francuskie
    nie miały szerokiego zakresu swobody oceny dopuszczalności ograniczeń wolności wypowiedzi. Orzeczenie to wyraźnie wskazuje na fakt, że standardem europejskim jest tendencja do poszerzania zakresu transparentności życia publicznego. Z kolei w sprawie von Hannover przeciwko Niemcom w wyroku z 24 czerwca 2004 r., sygn. 59320/00, Trybunał zaznaczył, że organy wymiaru sprawiedliwości RFN nie zapewniły odpowiedniej ochrony prawa do prywatności skarżącej, co uznano za naruszenie art. 8 Konwencji. Jak wynika z uzasadnienia orzeczenia, Trybunał rozróżnił kwestię prezentacji faktów w debacie publicznej w społeczeństwie demokratycznym, co odnosi się m.in. do polityków w zakresie ich funkcji publicznych, oraz prezentację faktów z życia prywatnego podmiotu, który takich funkcji nie pełni (pkt 63 uzasadnienia). W związku z tym w orzeczeniu uznano za możliwe rozciągnięcie prawa opinii publicznej do uzyskiwania informacji również w pewnym zakresie na sferę życia prywatnego podmiotów publicznych, w tym polityków. Wkład w debatę publiczną jest tym kryterium, które zdaniem Trybunału powinno być decydujące w ramach balansowania dwu wartości – ochrony życia prywatnego oraz wolności wypowiedzi.
    Podkreślono też, że opinia publiczna ma prawo do informacji (right to be informed), które
    stanowi podstawowe prawo w społeczeństwie demokratycznym i w szczególnych okolicznościach może nawet – jak wskazano w uzasadnieniu orzeczenia w nawiązaniu do sprawy Éditions Plon – obejmować aspekty życia prywatnego osób publicznych, w szczególności polityków.

    Osoby publiczne, a zwłaszcza politycy, muszą – jak stwierdza się w orzeczeniu Lingens przeciwko Austrii (z 8 lipca 1986 r., A. 103; par. 42) – zaakceptować w stosunku do siebie znacznie szerszy, niż jest możliwe wobec innych osób, zakres swobody wypowiedzi. Z istoty bowiem osoby te, podejmując się pełnienia funkcji publicznych, świadomie tym samym akceptują istnienie kontroli publicznej swych zachowań zarówno ze strony dziennikarzy,jak i całego społeczeństwa.”

    tomek.lysakowski
  13. To cud, że Krajowa Rada w ogóle toleruje Majewskiego…

    A jeśli chodzi o Hojarską, to jakimś wyznacznikiem „zdrowia psychicznego” jest chyba to, że człowiek potrafi śmiać się z samego siebie.

    Gość: Walpurg, dvw29.neoplus.adsl.tpnet.pl
  14. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego gros ludzi tak narzekających na tolarancję, „poprawnosć polityczną” siedzi za granicą. Teraz wiem że jest to efekt „Araba na zachodzie”. Co i dzielnicy czerwonych latarni zakosztuje, i zioła zapal, a potam wraca na pustynię budować bomby na szatana zachodu (obłuda).
    Ważne jest jacy ludzie za granicę wyjeżdżają..(Jackowo itd) Dla jednostek nietolerancyjnych wyjazd na zachód jest niebezpieczny dla ich zdrowia psychicznego, jak skok do zimnej wody. U osób takich postawy „anty” zaostrzają się, aż do skrajności. Państwa zachodnie powinny robić testy psychologiczne przybywającym Polakom (czy ścierpi fakt ze obok mieszkają Murzyni, bo przecież może go to ranić, jego rozbudowaną do granic możliwości dumę narodową (bho) „co? Murzyn zarabia więcej ode mnie?” „muszę myć gary starej Żydówce w Londynie” „gejów lepiej traktują niż mnie :(„)

    Ważnym elementem terapii jest zapewne pisanie na polskie (polskojęzyczne) fora, wylewanie żalu, „nawracanie” współobywateli, ostrzeganie przed ideologiami krajów w których siedzą i nie wyjadą bo im dobrze (wow).
    I pytanie czym jest lub ma być owe „niepoprawność polityczna”. To niehamowanie sie w swym chamstwie jak rozumiem – chcę rzucić kamieniem to rzucam,i mam „score” u bozi; chcę przekląć „bura suka, do gazu” to po prostu klnę, a co sie będę szczypać. Niepoprawnośc polityczna to eksplozja buntu zakompleksionego, wulgarnego motłochu; którego siłowe „ukulturalnianie” za komuny jak i przez ostatnie 19 było jak wpychanie piłki pod wodę – wypłynęła z hukiem. Tacy ludzie nigdy się nie zmienią, a ponieważ jest ich w Polsce większość pozostaniemy krajem niepoprawnym.

    milena.rl
  15. e tam, zaraz ze cud. po prostu, pani kruk czeka, az bedzie mogla przywalic kare taka, ze tefauen z papci wyskoczy i zbankrutuje – na polsacie sie przejechala, bo widac ich jednorazowo zasadzona kwota nie przerazila, to czeka, az tefauenowi bedzie mogla trzepnac tak, ze ten sie nie wyplaci. ot co.

    goffythedog
  16. Presentation1,

    1. W Polsce jedynym kryterium dostępu do grupy uważającej się za awangardę społeczeństwa i trzęsącej mediami jest przynależność do którejś z Partii koalicyjnych lub jej młodzieżówki względnie bliska zażyłość z jakąś znaczącą w Partii szyszką. Z inteligencją (w jakimkolwiek znaczeniu) nie ma to nic wspólnego.

    2. Zasięg i granice satyry wobec osób publicznych określa w Polsce szereg aktów prawnych i wykładni.

    Zacznijmy od Ustawy Prawo Prasowe:
    Art. 1.
    Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.
    /termin „prasa obejmuje tu publikacje periodyczne, także w wersji wizualnej i elektronicznej, rozciaga się zatem i na program Majewskiego i na blogi/

    Art. 41.
    Publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad narodowych6) oraz ich organów, a także publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej służy realizacji zadań określonych w Art. 1. i pozostaje pod ochroną prawa; przepis ten stosuje się odpowiednio do satyry i karykatury.
    /wniosek: satyra, karykatura i krytyka są w Polsce pod ochroną prawa; kara dla Polsatu za wyskok Szczuki pokazuje, że są tu jednak granice wyznaczane przez zakaz duskryminowania kogokolwiek np. ze wzgledu na niepełnosprawność/

    cdn.

  17. Presentation1,

    1. W Polsce jedynym kryterium dostępu do grupy uważającej się za awangardę społeczeństwa i trzęsącej mediami jest przynależność do którejś z Partii koalicyjnych lub jej młodzieżówki względnie bliska zażyłość z jakąś znaczącą w Partii szyszką. Z inteligencją (w jakimkolwiek znaczeniu) nie ma to nic wspólnego.

    2. Zasięg i granice satyry wobec osób publicznych określa w Polsce szereg aktów prawnych i wykładni.

    Zacznijmy od Ustawy Prawo Prasowe:
    Art. 1.
    Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.
    /termin „prasa obejmuje tu publikacje periodyczne, także w wersji wizualnej i elektronicznej, rozciaga się zatem i na program Majewskiego i na blogi/

    Art. 41.
    Publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad narodowych6) oraz ich organów, a także publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej służy realizacji zadań określonych w Art. 1. i pozostaje pod ochroną prawa; przepis ten stosuje się odpowiednio do satyry i karykatury.
    /wniosek: satyra, karykatura i krytyka są w Polsce pod ochroną prawa; kara dla Polsatu za wyskok Szczuki pokazuje, że są tu jednak granice wyznaczane przez zakaz duskryminowania kogokolwiek np. ze wzgledu na niepełnosprawność/

    cdn.

    tomek.lysakowski
  18. Uprawiać satyrę w stosunku do osób uznanych za publiczne można za to właściwie bez granic. Wynika to nie tyle z naszego, ile europejskiego orzecznictwa w oparciu o umowy i konwencje miedzynarodowe, które ratyfikowalismy wchodząc do Rady Europy i UE. Podsumowanie znaleźć można w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 marca 2006 w sprawie ustawy o dostepie do informacji publicznej:

    „Zakres ochrony życia publicznego w kontekście działalności publicznej był również przedmiotem analizy w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w związku z gwarancją ochrony życia prywatnego, o której stanowi art. 8 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 ze zm.; dalej: europejska Konwencja). W orzecznictwie ETPC kwestia zderzenia się prawa do prywatności z jednej strony i prawa do informacji z drugiej jest analizowana w kontekście problematyki potrzeby debaty publicznej. To ona ma przede wszystkim decydować o możliwości ingerencji informacyjnej w sferę prywatności. Można powiedzieć, że z tej perspektywy jakiekolwiek inne działania zmierzające do ujawnienia informacji o osobach publicznych byłyby już jedynie niczym nieuzasadnioną „ciekawością”. Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjmuje szeroką wykładnię pojęcia „życie prywatne”, nawiązując do definicji danych osobowych, zawartej w Konwencji Rady Europy nr 108 o ochronie osób w związku z automatycznym przetwarzaniem danych osobowych z 28 stycznia 1981 r. (zob. w szczególności uzasadnienie wyroku z 4 maja 2000 r. w sprawie Rotaru przeciwko Rumunii,
    sygn. 28341/95; pkt 43 uzasadnienia). Warto też wspomnieć o znanym orzeczeniu z 18 maja
    2004 r. w sprawie Éditions Plon przeciwko Francji (sygn. 58148/00, pkt 43 i n. uzasadnienia), w którym, w związku z publikacją wspomnień lekarza zmarłego prezydenta Republiki Francuskiej, Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał, że władze francuskie
    nie miały szerokiego zakresu swobody oceny dopuszczalności ograniczeń wolności wypowiedzi. Orzeczenie to wyraźnie wskazuje na fakt, że standardem europejskim jest tendencja do poszerzania zakresu transparentności życia publicznego. Z kolei w sprawie von Hannover przeciwko Niemcom w wyroku z 24 czerwca 2004 r., sygn. 59320/00, Trybunał zaznaczył, że organy wymiaru sprawiedliwości RFN nie zapewniły odpowiedniej ochrony prawa do prywatności skarżącej, co uznano za naruszenie art. 8 Konwencji. Jak wynika z uzasadnienia orzeczenia, Trybunał rozróżnił kwestię prezentacji faktów w debacie publicznej w społeczeństwie demokratycznym, co odnosi się m.in. do polityków w zakresie ich funkcji publicznych, oraz prezentację faktów z życia prywatnego podmiotu, który takich funkcji nie pełni (pkt 63 uzasadnienia). W związku z tym w orzeczeniu uznano za możliwe rozciągnięcie prawa opinii publicznej do uzyskiwania informacji również w pewnym zakresie na sferę życia prywatnego podmiotów publicznych, w tym polityków. Wkład w debatę publiczną jest tym kryterium, które zdaniem Trybunału powinno być decydujące w ramach balansowania dwu wartości – ochrony życia prywatnego oraz wolności wypowiedzi.
    Podkreślono też, że opinia publiczna ma prawo do informacji (right to be informed), które
    stanowi podstawowe prawo w społeczeństwie demokratycznym i w szczególnych okolicznościach może nawet – jak wskazano w uzasadnieniu orzeczenia w nawiązaniu do sprawy Éditions Plon – obejmować aspekty życia prywatnego osób publicznych, w szczególności polityków.

    Osoby publiczne, a zwłaszcza politycy, muszą – jak stwierdza się w orzeczeniu Lingens przeciwko Austrii (z 8 lipca 1986 r., A. 103; par. 42) – zaakceptować w stosunku do siebie znacznie szerszy, niż jest możliwe wobec innych osób, zakres swobody wypowiedzi. Z istoty bowiem osoby te, podejmując się pełnienia funkcji publicznych, świadomie tym samym akceptują istnienie kontroli publicznej swych zachowań zarówno ze strony dziennikarzy,jak i całego społeczeństwa.”

  19. cd Presentation1:

    3. Nie jestem zwolennikiem ani PO ani SLD. To, że nie pojawiają się na łamach tutejszych tak często, jak LPR czy Samoobrona, wynika głównie z faktu, że mniej absurdalnych pomysłów z tamtych stron wychodzi. Przynajmniej ostatnio.

    4. Zgadzam się, że SLD czynił sobie z Polski prywatne ranczo, PiS obiecywał jednak odnowę moralną, a nie licytację z postkomunistami w prywacie, którą właśnie oglądamy.

    5. Też jestem zwolennikiem zwalczania zła, tylko że nie uznaję za to zło pozwolenia na zawarcie małżeństwa kochającym się ludziom tej samej płci. Złem są raczej dla mnie nawoływania do nienawiści czy choćby dyskryminacji wobec ludzi, którzy na tę dyskryminację nie zasługują – takie, jakich ty się dopuszczasz w tym miejscu w stosunku do homoseksualistów.

  20. cd Presentation1:

    3. Nie jestem zwolennikiem ani PO ani SLD. To, że nie pojawiają się na łamach tutejszych tak często, jak LPR czy Samoobrona, wynika głównie z faktu, że mniej absurdalnych pomysłów z tamtych stron wychodzi. Przynajmniej ostatnio.

    4. Zgadzam się, że SLD czynił sobie z Polski prywatne ranczo, PiS obiecywał jednak odnowę moralną, a nie licytację z postkomunistami w prywacie, którą właśnie oglądamy.

    5. Też jestem zwolennikiem zwalczania zła, tylko że nie uznaję za to zło pozwolenia na zawarcie małżeństwa kochającym się ludziom tej samej płci. Złem są raczej dla mnie nawoływania do nienawiści czy choćby dyskryminacji wobec ludzi, którzy na tę dyskryminację nie zasługują – takie, jakich ty się dopuszczasz w tym miejscu w stosunku do homoseksualistów.

    tomek.lysakowski
  21. Milena.rl, z tą charakterystyką naszych na zdegenerowanej obczyźnie to masz sporo racji. Psychologowie dawno temu twierdzili, że stereotypy społeczne najlepiej obala sie przez kontakt, że jak się zobaczy Żyda, Murzyna czy homoseksualistę, porozmawia z nim, to stereotyp wyparuje. Nowsze badania tudzież obserwacje tego, co kilkuwiekowi sąsiedzi urządzali sobie w Bośni, Rwandzie czy Jedwabnem pokazuje, że teoria tamta funta kłaków nie była warta: czasami kontakt wręcz nakreca stereotypy międzygrupowe, zwłaszcza gdy miedzy grupami zachodzi rywalizacja: przykładem coraz bardziej sobie niechętni Czarni i Latynosi na południu USA.

    Tak naprawdę drogą do pozbycia się stereotypu jest wyjście z identyfikacji grupowej (my, Polacy, heteroseksualni, katolicy) w stronę bądź identyfikacji ogólnej (my, ludzie) bądź indywidualnej (ja, Tomek). Tymczasem zwykle Polak na Zachodzie znacznie mocniej czuje się Polakiem niż w Polsce, przez co stereotypizacja narasta…

  22. Milena.rl, z tą charakterystyką naszych na zdegenerowanej obczyźnie to masz sporo racji. Psychologowie dawno temu twierdzili, że stereotypy społeczne najlepiej obala sie przez kontakt, że jak się zobaczy Żyda, Murzyna czy homoseksualistę, porozmawia z nim, to stereotyp wyparuje. Nowsze badania tudzież obserwacje tego, co kilkuwiekowi sąsiedzi urządzali sobie w Bośni, Rwandzie czy Jedwabnem pokazuje, że teoria tamta funta kłaków nie była warta: czasami kontakt wręcz nakreca stereotypy międzygrupowe, zwłaszcza gdy miedzy grupami zachodzi rywalizacja: przykładem coraz bardziej sobie niechętni Czarni i Latynosi na południu USA.

    Tak naprawdę drogą do pozbycia się stereotypu jest wyjście z identyfikacji grupowej (my, Polacy, heteroseksualni, katolicy) w stronę bądź identyfikacji ogólnej (my, ludzie) bądź indywidualnej (ja, Tomek). Tymczasem zwykle Polak na Zachodzie znacznie mocniej czuje się Polakiem niż w Polsce, przez co stereotypizacja narasta…

    tomek.lysakowski
  23. =>Walpurg

    Według mnie odnoszenie terminu „zdrowie psychiczne” do takiego zjawiska, jak Hojarska, to poważne nadużycie. Ta kobieta(?) wraz ze swą sierścią, przejściami (wyświetlił ktoś w końcu okoliczności „samoutopienia się” jej zadłużonego męża?) i tupetem wymyka się wszelkim charakterystykom.

    lalamidoroz
  24. Odpowiem na kilka zarzutow.Nie ucieklem z tej Polski i teraz skas pisze moraly.Moze nie chcialem siedziec w wiezieniu ,moze mialem inne powody.Nie jestem napewno we Francji kilka lat ale stanowie troche starsza emigracje.Zapewniam ze powody mojego wyjazdu nie mialy podloza politycznego ani ekonomicznego co nie znaczy ze o zycie przyszlo mi walczyc rekoma.Nie o to chodzi.
    Tolerancja.Nie mam nic przeciwko milosci tej samej plci chociaz na ten temat mam swoje zdanie.Moge?Jednak obnoszenie sie z innoscia , reklamowanie i w koncu narzucanie wyzwala u normalnych ludzi odruch prowadzacy w prostej drodze do sprzeciwu.Rozne sa formy sprzeciwu -od skrajnych po lagodne.Czy mam prawo sie sprzeciwiac?Znam inwalide ktory jest nieszczesliwy ze jego zycie toczy sie na wozku.Wiecie co On robi?Pracuje nad soba ,chce dorownac zdrowym,chce byc wartosciowym czlowiekiem.I nie probuje naginac zdrowych do swojej sytuacji.Co do satyry.Zgadzam sie.Wolno wszystko,lub prawie wszystko.Wolno obrazac religie-nie zastanawiajac sie ze obraza sie wyznawcow tej religii.Wolno obrazac i osmieszac Samoobrone nie zastanawiajac sie ze obraza sie tysiace czy wiecej sympatykow.Gdzie jest granica?W zdobyciu slawy i pieniedzy ludzie zrobia wszystko.A wiec wyscig szczurow?Wyscig intelektualistow,inteligencji do urojonego swiata kosztem najcenniejszych wartosci.Sa tacy z ktorych satyra nie szydzi,sa tacy ktorych satyra nie rusza.I Oni znajduja sie w kregu obiegu spolecznego jednak narzucona poprawnosc jest silniejsza od zakazow czy nawet tzw. demokracji czy wolnosci mediow.Przeciez latwiej skrytykowac Leppera(oklaski z PO,SLD,PD)niz Tuska(oklaski tylko z Samoobrony)A wiec zycie satyryka szczurzym pedem lgnie do tych co maja kase.I im satyryk spiewa,opowiada i kpi.I twierdzi ze jest obiektywny bo wyraza to w swojej krytycznej tworczosci.A ja widze satyre w istnieniu PO,SLD PiSu oraz Samoobrony.Tylko ze wielu widzi ja tylko z jednej strony.

    Gość: presentation1, atoulon-151-1-156-143.w86-209.abo.wanadoo.fr
  25. Nie napisałem, że „wolno wszystko” w stosunku do wszystkich, tylko że [komentatorom i satyrykom] wolno prawie wszystko w stosunku do polityków, skoro bowiem wybrali sobie taki zawód, oznacza to, że sami godzą się na wystawianie na cel ataków. I to nie moja wola, tylko sposób rozumowania kolejnych instancji sądów polskich i europejskich.

    Co do religii, w tej dziedzinie w Polsce nie wolno absolutnie nic. Każda satyryczna wypowiedź o dogmatach, Kościele, dostojnikach kościelnych czy wreszcie Przenajświętszym Zmarłym Polaku moze skończyć się procesem i grzywną. Że nie kazda się kończy, przypisac można tylko zapracowaniu co niektórych szczególnie wrażliwych katolików. Ochrona uczuć religijnych to jednak w Polsce świętość.

    Twój przykład z niepełnosprawnym zakłada, że geje i lesbijki chcą uczynić wszystkich takimi jak oni, gdy tymczasem jest zupełnie odwrotnie: to właśnie spora część heteroseksualistów chce, by się „leczyli”, czyli na siłę próbowali zmieniać swą seksualność. Praca nad sobą – a i owszem: tylko czy praca nad sobą Twego niepełnosprawnego znajomego wspierana jest kopaniem wszystkich wokół i zagrzewaniem słowami „No zacznij wreszcie chodzić!”?

    A propos krytyki, sam Platformy nie znoszę i na łamach tego blogu obrywało się już jej przedstawicielom, czy to Tuskowi i Rokicie, czy Niesiołowskiemu. Za SLD też nie przepadam, w tym momencie jednak, nie rządząc, nie bardzo nadaje się na materiał na aktualne komentarze. Zostaje koalicja.

    A ostatnią rzeczą, którą chciałbym się tu kierować, jest jakakolwiek poprawność. Poza poprawnoscią językową.

  26. Nie napisałem, że „wolno wszystko” w stosunku do wszystkich, tylko że [komentatorom i satyrykom] wolno prawie wszystko w stosunku do polityków, skoro bowiem wybrali sobie taki zawód, oznacza to, że sami godzą się na wystawianie na cel ataków. I to nie moja wola, tylko sposób rozumowania kolejnych instancji sądów polskich i europejskich.

    Co do religii, w tej dziedzinie w Polsce nie wolno absolutnie nic. Każda satyryczna wypowiedź o dogmatach, Kościele, dostojnikach kościelnych czy wreszcie Przenajświętszym Zmarłym Polaku moze skończyć się procesem i grzywną. Że nie kazda się kończy, przypisac można tylko zapracowaniu co niektórych szczególnie wrażliwych katolików. Ochrona uczuć religijnych to jednak w Polsce świętość.

    Twój przykład z niepełnosprawnym zakłada, że geje i lesbijki chcą uczynić wszystkich takimi jak oni, gdy tymczasem jest zupełnie odwrotnie: to właśnie spora część heteroseksualistów chce, by się „leczyli”, czyli na siłę próbowali zmieniać swą seksualność. Praca nad sobą – a i owszem: tylko czy praca nad sobą Twego niepełnosprawnego znajomego wspierana jest kopaniem wszystkich wokół i zagrzewaniem słowami „No zacznij wreszcie chodzić!”?

    A propos krytyki, sam Platformy nie znoszę i na łamach tego blogu obrywało się już jej przedstawicielom, czy to Tuskowi i Rokicie, czy Niesiołowskiemu. Za SLD też nie przepadam, w tym momencie jednak, nie rządząc, nie bardzo nadaje się na materiał na aktualne komentarze. Zostaje koalicja.

    A ostatnią rzeczą, którą chciałbym się tu kierować, jest jakakolwiek poprawność. Poza poprawnoscią językową.

    tomek.lysakowski
  27. Religia.
    Jestem niewierzacy jednak wychowany na wartosciach chrzescijanskich.Swiat pedzi w bardzo zlym kierunku,ciagniety sznurkami przez formacje polityczne ktore zatracily cel zycia ludzkosci.Jezeli nie mozemy udowodnic oddzialywania Boga na zycie ludzkosci a nie znamy innych powodow naszego istnienia, pielegnujmy chociaz tradycje,wiare naszych przodkow.Tak sie sklada ze tradycja,patriotyzm jest wysmiewany.Dlatego na satyre,ta najnowsza,. patrze jak kiedys na Trybune Ludu.Okreslilbym ja mianem satyry przypodobania.Nie oznacza to jednak ze jestem za wprowadzeniem cenzury,mam na mysli autocenzure .W ksztaltowaniu swiadomosci odgrywa role takze panska satyra.Jednak czy dobrym satyrykiem jest ten co maluje to o czym i tak wszyscy wiedza?Czy nie jest to typowy powielacz?Ogladalem kilka razy Majewskiego.Akurat do mnie nie dociera.On nie potrafi mnie zaskoczyc.Wracajac do Trybuny Ludu.Satyra tamtego okresu byla satyra kombinowana .Chodzilo o przechytrzenie cenzury.Pomimo ze nikt o tym glosno nie mowil , ludzie szukali jej pomiedzy wierszami.I znajdowali.A dzisiaj?Hojarska,lepper i znowu ktos z Samoobrony.Czy to nie podgrzewane buleczki?

    Gość: presentation1, atoulon-151-1-156-143.w86-209.abo.wanadoo.fr
  28. Hojarska w ten sposób szuka sposobu,żeby w mediach cokolwiek o niej było,bo ostatnimi czasy jakoś cicho….a tak po prawdzie to szkoda mojego czasu na to żeby w jej temacie pisać

    banshee-iza
  29. presentation: poziom satyry bywa bardzo różny, za dawnych czasów był Kabarecik Olgi, Dudek, Starsi Panowie, Bim Bom, Zielona Gęś – przepraszam, że tak niechronologicznie wymieniam, ale było tego mało. Cenzura zaś była ostra i tzreba było szyć bardzo cieniuteńką nitką. Dziś nie ma cenzury – poziom jest różny, raz widziałam HBO na stojaka i czułam się zażenowana. Ale nadawca/twórca programu kieruje go do okręślonego odbiorcy. Podejrzewam, że TVN przeprowadziło badania i program Majewskiego się srzeda, ja nie muszę go oglądać.
    Ale pomysł z autocenzurą jest jakiś chory. W mojej głowie mam założyć blokadę? Na co?
    Nie bardzo rozumiem. Twórca ma się ograniczać, bo Ciebie razi miałkość, prymitywne żarty, bo lubisz kulturę wysoką i poszukiwanie aluzji? Muszę przyznać, że pomysł z autocenzurą jest na miarę Orwella. Poczytaj satyry na królową Bonę, piszane przez księdza Andrzeja – wyzywa ją od najgorszych… Nie cenzurował się.

    socjopatyczna_malkontentka
  30. Presentation1:

    >Swiat pedzi w bardzo zlym kierunku,

    Widzisz, nie każdy sie z tym zgodzi. Są tacy, co widzą wokół siebie postęp, także w kwestiach moralnych. Coraz mniej na świecie hipokryzji i zakłamania (na razie nie dotyczy to Polski), ludzie – dzięki internetowi – coraz częściej partycypują w inicjatywach obywatelskich i coraz łatwiej znajdują takich, co myslą podobnie jak oni. Poza tym na skutek postępów w nauce odżywiamy się coraz lepiej, żyjemy coraz dłużej, dzięki neurofarmakologii możemy stac sie szczęsliwsi, a inżynieria genetyczna wkrótce pozwoli nam mieć jeszcze zdrowsze i doskonalsze dzieci…
    Gdzie tu powód do zmartwienia?

    >ciagniety sznurkami przez formacje polityczne ktore zatracily cel zycia ludzkosci.Jezeli nie mozemy udowodnic oddzialywania Boga na zycie ludzkosci a nie znamy innych powodow naszego istnienia,

    Dyskusja o celu istnienia ludzkości już tu była. Z punktu widzenia współczesnej biologii ludzie są gatunkiem takim, jak inne, który wyewoluował dzięki coraz lepszej dystrybucji genów kodujących określone, przeważnie korzystne dla noszących je organizmów cechy. W tym sensie wiemy, po co istniejemy. Tworzą nas nasze geny, by dalej się powielać. Fakt, że nie wszyscy się współcześnie rozmnażamy, nie ma tu nic do rzeczy: biologiczne mechanizmy powstawania gatunków są dla wszystkich organizmów takie same.

    >pielegnujmy chociaz tradycje,wiare naszych przodkow.

    Wymagasz, byśmy zapomnieli o pieciu wiekach nauki i wierzyli w prawdy objawione w Piśmie, tym samym, w którym jak byk stoi, że Ziemia jest płaska i opiera się na słupach (Księga Hioba 38,6)? To chyba trochę zbyt duże wyzwanie dla współczesnego myślącego człowieka.

  31. Presentation1:

    >Swiat pedzi w bardzo zlym kierunku,

    Widzisz, nie każdy sie z tym zgodzi. Są tacy, co widzą wokół siebie postęp, także w kwestiach moralnych. Coraz mniej na świecie hipokryzji i zakłamania (na razie nie dotyczy to Polski), ludzie – dzięki internetowi – coraz częściej partycypują w inicjatywach obywatelskich i coraz łatwiej znajdują takich, co myslą podobnie jak oni. Poza tym na skutek postępów w nauce odżywiamy się coraz lepiej, żyjemy coraz dłużej, dzięki neurofarmakologii możemy stac sie szczęsliwsi, a inżynieria genetyczna wkrótce pozwoli nam mieć jeszcze zdrowsze i doskonalsze dzieci…
    Gdzie tu powód do zmartwienia?

    >ciagniety sznurkami przez formacje polityczne ktore zatracily cel zycia ludzkosci.Jezeli nie mozemy udowodnic oddzialywania Boga na zycie ludzkosci a nie znamy innych powodow naszego istnienia,

    Dyskusja o celu istnienia ludzkości już tu była. Z punktu widzenia współczesnej biologii ludzie są gatunkiem takim, jak inne, który wyewoluował dzięki coraz lepszej dystrybucji genów kodujących określone, przeważnie korzystne dla noszących je organizmów cechy. W tym sensie wiemy, po co istniejemy. Tworzą nas nasze geny, by dalej się powielać. Fakt, że nie wszyscy się współcześnie rozmnażamy, nie ma tu nic do rzeczy: biologiczne mechanizmy powstawania gatunków są dla wszystkich organizmów takie same.

    >pielegnujmy chociaz tradycje,wiare naszych przodkow.

    Wymagasz, byśmy zapomnieli o pieciu wiekach nauki i wierzyli w prawdy objawione w Piśmie, tym samym, w którym jak byk stoi, że Ziemia jest płaska i opiera się na słupach (Księga Hioba 38,6)? To chyba trochę zbyt duże wyzwanie dla współczesnego myślącego człowieka.

    tomek.lysakowski
  32. >pielegnujmy chociaz tradycje,wiare naszych przodkow.
    Naszymi przodkami byli wierzący w Swarożyca, jak daleko mamy sięgać i dlaczego tylko do chrześcijaństwa, może naszym przodkiem był sprzedawca piasku, którego żona w sobotę zapalała szabasowe świece? A może był to arianin, kalwin, husyta, prawosławny – nasza historia dostarcza do wyboru do koloru, no coż zawsze można sobie wybrać tradycję (tak, to jest złośliwe)
    Z perspektywy francuskiej mówisz, jak konserwatyści po powstaniu styczniowym, którzy oznajmiali prawdę podstawową: prawdziwy Polak to katolik i szlachcic…

    socjopatyczna_malkontentka
  33. Niepojęte są dla mnie zawiłości prawicowego myślenia. Taki presentation1 najpierw w czambuł potępia poprawność a w następnej notce zaleca autocenzurę. Czym zaś jest political correctness jeśli nie formą autocenzury? Jak lewica intelektualista być hipokryta to źle, jak Kali być hipokryta to dobrze.
    Chwała nam i naszym kolegom, nieprawdaż?

    lalamidoroz
  34. lalamidoroz: tak juz maja osoby czytajace „Ich dziennik” i ogladajacy „TV Pozostaje”, no i Polacy mieszkajacy za granica, ktorym sie wydaje ze najlepiej wiedza co sie w Polsce dzieje i co sie powinno zmienic

    Gość: zenobia, user12.145.udn.pl
  35. SM: „Z perspektywy francuskiej mówisz, jak konserwatyści po powstaniu styczniowym, którzy oznajmiali prawdę podstawową: prawdziwy Polak to katolik i szlachcic…”

    A to to akurat prawda chyba była. Lud wtedy do polskości niespecjalnie się poczuwał, głównie dlatego, że nie za dobrze Polskę wspominał. Po rozbiorach dola chłopów na ziemiach polskich (zwłaszcza w zaborze austriackim i pruskim, a to po trzecim rozbiorze było prawie te dwa zabory objęły niemal całe dzisiejsze terytorium Polski) znacznie się poprawiła, gdy mocarstwa rozbiorowe szlachtę za mordę wzięły. Zresztą, Prusy miały prawodawstwo ograniczające pańską wszechwładzę nad chłopem, w Austrii za Józefa II zniesiono poddaństwo… W Księstwie Warszawskim i w Kongresówce, które z tych zaborów później wykrojono, nie dało się już tamtych reform, mimo starań szlachty, cofnąć.
    Tak czy owak, panowie szlachta mieli nad czym mysleć, gdy po upadku powstania czyścili na Zachodzie klozety, i tak szczęśliwi, że nie wylądowali na Sybirze.

  36. SM: „Z perspektywy francuskiej mówisz, jak konserwatyści po powstaniu styczniowym, którzy oznajmiali prawdę podstawową: prawdziwy Polak to katolik i szlachcic…”

    A to to akurat prawda chyba była. Lud wtedy do polskości niespecjalnie się poczuwał, głównie dlatego, że nie za dobrze Polskę wspominał. Po rozbiorach dola chłopów na ziemiach polskich (zwłaszcza w zaborze austriackim i pruskim, a to po trzecim rozbiorze było prawie te dwa zabory objęły niemal całe dzisiejsze terytorium Polski) znacznie się poprawiła, gdy mocarstwa rozbiorowe szlachtę za mordę wzięły. Zresztą, Prusy miały prawodawstwo ograniczające pańską wszechwładzę nad chłopem, w Austrii za Józefa II zniesiono poddaństwo… W Księstwie Warszawskim i w Kongresówce, które z tych zaborów później wykrojono, nie dało się już tamtych reform, mimo starań szlachty, cofnąć.
    Tak czy owak, panowie szlachta mieli nad czym mysleć, gdy po upadku powstania czyścili na Zachodzie klozety, i tak szczęśliwi, że nie wylądowali na Sybirze.

    tomek.lysakowski
  37. zenobia:

    Co tu trzeba zmienić
    To nawet ja wiem,
    Mimo że jak ostatni patriota ciągle w Polsce gniję.

    Trza wyrwać kilka korzeni,
    Wytłuc parę ciem
    I klasę polityczną pognać grubym kijem.

    Każdy Polak ci to powie
    Nim w sztok spity legnie w rowie,
    W którym sobie potem rozkosznie poleży,
    Pokazując, jak mu na Polsce zależy.

    lalamidoroz
  38. Niby tak Tomku, ale wówczas absolwenci Szkoły Głównej zaczynali pracę u podstaw, a emigranci apriorycznie zakładali, co mi akurat się nie podoba. Dodać należy, że Tarnowski (Galicja) nazwał powstanie dziełem głupców i szaleńców i sugerował przekręty finansowe. Sięgnijmy nieco wcześniej, może lud nie był za bardzo uświadomiony, ale ktoś latał za Kościuszką i Jakubem Jasińskim, dlatego zawsze będę po stronie Szkoły Głownej, bo tam jest konkretna praca – a nie gdziekolwiek indziej, nadal wierzę w sprawczą moc edukacji i w takie postaci, jak Michcik z „Popiołów”.

    socjopatyczna_malkontentka
  39. Ja też wierzę, ale wystarczy poczytać „Wesele”, by wiedzieć, że – mimo działalności absolwentów Szkoły Głównej – chłopstwo swą polskość 100 lat temu dość swoiście pojmowało. Ślimak był jednak bardziej postacią propagandową, niż jakąś statystyczną reprezentacją.

    Mam wrażenie, że jeśli przed pierwszą wojną światową istniało w głowach polskich chłopów jakiekolwiek poczucie narodowe, to głównie za sprawą antysemityzmu lub innych anty-. Chłop zaczynał czuć się Polakiem dopiero, kiedy widział obok siebie Niemca, Ukraińca, czy – przede wszystkim – wykorzystującego go w jego mniemaniu ekonomicznie Żyda. Stąd może te nasze problemy z rozliczeniami z własną przeszłością: nasz patriotyzm jest emocjonalny, nie intelektualny, najsilniej zaś historycznie jednoczącą emocją była nienawiść. Nienawiść do zaborców, okupantów czy – w 1968 – syjonistów. Gdy mamy dziś określić, co to jest polskość, poza frazesami i odniesieniami do religii pozostaje właśnie zawiść i nienawiść. Nie muszę mówić, że marnie to wróży przyszłosci naszego patriotyzmu.

  40. Ja też wierzę, ale wystarczy poczytać „Wesele”, by wiedzieć, że – mimo działalności absolwentów Szkoły Głównej – chłopstwo swą polskość 100 lat temu dość swoiście pojmowało. Ślimak był jednak bardziej postacią propagandową, niż jakąś statystyczną reprezentacją.

    Mam wrażenie, że jeśli przed pierwszą wojną światową istniało w głowach polskich chłopów jakiekolwiek poczucie narodowe, to głównie za sprawą antysemityzmu lub innych anty-. Chłop zaczynał czuć się Polakiem dopiero, kiedy widział obok siebie Niemca, Ukraińca, czy – przede wszystkim – wykorzystującego go w jego mniemaniu ekonomicznie Żyda. Stąd może te nasze problemy z rozliczeniami z własną przeszłością: nasz patriotyzm jest emocjonalny, nie intelektualny, najsilniej zaś historycznie jednoczącą emocją była nienawiść. Nienawiść do zaborców, okupantów czy – w 1968 – syjonistów. Gdy mamy dziś określić, co to jest polskość, poza frazesami i odniesieniami do religii pozostaje właśnie zawiść i nienawiść. Nie muszę mówić, że marnie to wróży przyszłosci naszego patriotyzmu.

    tomek.lysakowski
  41. eeee… tak źle z naszą historią to chyba nie jest, wystarczy zagłębić się w dokumenty mówiące o demontracjach w XIX wieku i o zawodach tych którzy byli aresztowani, masz rację że nienawiść, ale historia ma dwie, albo i więcej „stron medalu” 😉
    Ruch chłopski rozwijał się dośc prężnie i z niego w końcu wyszli Rataj, Witos i im podobni. Jakby ich nie oceniać. Więcej nadziei Tomek… A Towarzystwo Patriotyczne Polaków Wyznania Mojżeszowego, które robiło zbiórki na zakup broni? Mamy dobrą i ciekawą tradycję, to chyba wątek na dłuższą dyskusję, teraz zamierzam iść do parku z pierwszą-lepszą i wypić chłodne białe wino – Twoje zdrowie Tomaszu… za naszą historię i tradycję, jakakolwiek by nie była.

    socjopatyczna_malkontentka

  42. >Gdy mamy dziś określić, co to jest polskość, poza frazesami i odniesieniami do religii pozostaje właśnie zawiść i nienawiść. Nie muszę mówić, że marnie to wróży przyszłosci naszego patriotyzmu.

    Ja w tych słowach nie widzę nic oprócz nienawiści. Do Polaków właśnie. Dlaczego nas tak nienawidzisz?

    kattolik
  43. Autorze:

    Po przeczytaniu Twojej ostatniej notki (o nienawiści, tzw. narodzie i chłopach – a czemu nie babach?) sugeruję jednak pracę u podstaw, czy mówiąc krócej: doucz się wpierw.

    Na początek polecam (lżejsze co prawda lektury, bo za oknem upał):

    „Ni pies, ni wydra – marzec 68 we wspomnieniach warszawskiej studentki” Viktorii Korb

    „Pod wspólnym niebem” (o wspólnej historii Polaków i Żydów) Stefana Bratkowskiego.

    Stefana Bratkowskiego rekomendować nie trzeba, a Viktoria Korb to urodzona w Kzachstanie, wychowana w Warszawie, wygoniona ze studiów i z Polski w 1968 dziennikarka i pisarka.

    tuje
  44. Malkontentko, teraz ja będę malkontentny, wydaje mi się jednak, że mimo wszystkich kontrprzykładów, z patriotyzmem naszego chłopstwa (zwłaszcza poza Galicją i Poznańskiem, gdzie przed I wojną światową chłopi jeszcze jako tako partycypowali w życiu politycznym), było jednak niewesoło. Sam wychowałem się na wsi w centralnej Polsce i pewne rzeczy wiem po prostu z obserwacji – jak chocby to, że antysemityzm, mimo zaklinań polityków i intelektualistów,wciąż w Polsce kwitnie w najlepsze wśród warstw mniej „oświecionych”.

    Toast i ja za Ciebie wzniosę, choć dopiero wieczorem. teraz praca czeka…

  45. [Kattoliku:]

    znasz modlitwę, która zaczyna się tak:

    „Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie”

    Dopisz się w niej między ogniem a wojną. To miejsce czeka na Ciebie.

    tuje
  46. Malkontentko, teraz ja będę malkontentny, wydaje mi się jednak, że mimo wszystkich kontrprzykładów, z patriotyzmem naszego chłopstwa (zwłaszcza poza Galicją i Poznańskiem, gdzie przed I wojną światową chłopi jeszcze jako tako partycypowali w życiu politycznym), było jednak niewesoło. Sam wychowałem się na wsi w centralnej Polsce i pewne rzeczy wiem po prostu z obserwacji – jak chocby to, że antysemityzm, mimo zaklinań polityków i intelektualistów,wciąż w Polsce kwitnie w najlepsze wśród warstw mniej „oświecionych”.

    Toast i ja za Ciebie wzniosę, choć dopiero wieczorem. teraz praca czeka…

    tomek.lysakowski
  47. Tuje, lekturę Korb zacznę jutro. Obiecuję.
    Zastanawiam się, co zrobić z kattolikiem. Niby lubię dyskutować, ale jak dyskutować z dławieniem.
    Póki co sam dławił tu nie będę wolności słowa.

    tomek.lysakowski
  48. [kattolik:]

    to może choć ten cytat:

    „Wgłębiając się we własną tajemnicę, Kościół Chrystusowy odkrywa więź łączącą go z judaizmem. Religia żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym. Stosunek do niej jest inny aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i – można powiedzieć – naszymi starszymi braćmi.”

    Poznajesz?

    tuje
  49. Nie jestem antysemitą i mam wiele szacunku dla wierzących Żydów jak dla wszystkich wierzacych choć nie przyjmują Pana Jezusa i dlatego i tak będą potępieni choć może Pan Bóg się ulituje. Nie mam jednak szacunku dla tych co chcą zniszczyć Polskę i doprowadzic do zatraty polskości i wiary przez Polaków. Nieważne czy są Żydami czy „Polakami”. Polaka czyni miłość do ojczyzny nie urodzenie jak ktoś Polski nie kocha i na innych Polaków pluje, Polakiem nie jest dla mnie.

    kattolik
  50. Poczekajmy az zaczna sie lustrowac na okolicznosc bycia Polakami. Rozkreci sie wyciaganie sobie praprapraprababci co sie puścila z zołnierzem ruskim pruskim lub napoleonskim.

    dowcipek
  51. >Tacy ludzie powinni być siłą leczeni.

    >Udławcie się swym oświeceniem najlepiej wczesniej
    >poszli z Polski.

    > …Polakiem nie jest dla mnie.

    To takie wyrazy chrzescijanskiej milosci blizniego i milosierdzia? Slaby z ciebie katolik, zreszta juz ustalilismy kiedys ze testu z nadstawianiem drugiego policzka tez bys nie przeszedl. Wiec co moze tez z Polski ci trzeba wyjechac, zeby zostali tylko prawdziwi katolicy?

    Twoja opinia kto moze sie uwazac za Polaka, a kto nie nikogo nie interesuje, bo Polakiem jest ten kto ma polskie obywatestwo, koniec kropka. A chcac na sile usuwac z Polski Polakow, roznisz sie w moich oczach od Stalina tylko tym, ze nie masz wladzy by tego dokonac.
    O tym w jaka strone Polska pojdzie decyduja Polacy, a wiec oprocz katolkow takze inne wyznania oraz niewierzacy, jak rowniez patrioci, niepatrioci, antypatrioci itd. Fakt, ze na razie katolikow jest najwiecej i maja najwiekszy wplyw na to, jak wyglada Polska, a to sie moze zmienic. Ciekawi mnie czy wtedy twoja moralnosc nie okaze sie moralnoscia Kalego: Dobrze jest wyganiac mniejszosci jesli samemu sie nie jest mniejszoscia.

    I jeszcze o przymusowym leczeniu panie doktorze, moze to ciebie trzeba przymusowo wyleczyc z wiary w sily nadprzyrodzone? Fajnie by bylo decydowac kto, kiedy i na co powinien zostac leczony prawda? Znowu klania sie tow. Stalin.

    Gość: marvin, 83.238.103.11*
  52. Stalin byl taki jak wy. Też zwalczal religie. Drugiego policzka juz katolicy za dużo ześmy sie w Polsce nanadstawiali, za komuny i za rzadow Walesy i postkomunistow.

    kattolik
  53. Ależ kattoliku! Nikt Ci tu prawa do dawania głosu nie odmawia: czasem nas może irytujesz, ale na ogół mamy z Ciebie niezły ubaw. I tak może zostać, dopóki oczywiście ze swoim rasizmem i uprzedzeniami nie zechcesz posuwać się do czynnej dyskryminacji.

    tuje
  54. >Stalin byl taki jak wy. Też zwalczal religie.

    Rownie dobrze moge powiedziec: Stalin byl jak kosciol katolicki bo zwalczal inne ideologie jak kosciol heretykow.

    >Drugiego policzka juz katolicy za dużo ześmy sie w Polsce nanadstawiali, za komuny i za rzadow Walesy i postkomunistow.

    A gdzie w bibli masz napisane ile to jest za duzo nadstawiania drugiego policzka, a ile za malo? Zasady twojej wiary mowia, ze masz nadstawiac i koniec. A nawet jeszcze wiecej, bo masz przebaczac. Ew Mateusza 18:21-22

    >a jak jestes za tolerancja to dlaczego odmawiasz mi prawa wiary w to w co wierze i gloszenia tej wiary w tym miejscu?

    Wierz sobie w co chcesz, poglady tez sobie mozesz glosic jakie chcesz. Natomiast moje prawo to sie z nimi nie zgadzac. Dopoki ktos nie proboje ograniczyc moich swobod obywatelskich i do przymuszac do okreslonego stylu zycia wszystko jest w jak nalepszym porzadku.

    Gość: marvin, chello084010243135.chello.pl
  55. W ogóle Szymon jest taki supeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Gość: Fan Szymona, user37-064.satfilm.net.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *