Oriana Fallaci nie żyje.
Odeszła jedna z największych publicystek wszechczasów. Osoba, która nie bała się głośno mówić tego, co niemal wszyscy na Zachodzie myślą – i ewentualnie szepczą po cichu. Szepczą nie z obawy przed abstrakcyjnymi wymogami politycznej poprawności. Szepczą ze strachu, że jakiś wyznawca religii pokoju następnego dnia zrobi im to, co zrobiono Theo Van Goghowi.
Oriana się nie bała. Nie wahała się napisać, że Arafat to terrorysta, że waleczni bojownicy o wyzwolenie Palestyny to pospolite rzezimieszki (w dodatku hojnie sponsorowane przez UE), że ulubioną rozrywką muzułmańskich imigrantów we Włoszech jest defekacja pod katedrami (przy okazji przypominając, co mogłoby spotkać chrześcijanina, który w państwie muzułmańskim narobiłby przed wejściem do meczetu), że wraz z tanią siłą roboczą do Europy przybywa kultura podrzynania przez ojców gardeł córkom, które założą miniówkę. Nie bała się, bo nie miała wiele do stracenia. Wiedziała, że jeśli jakiś muzułmanin strzeli jej w łeb, ubiegnie raka co najwyżej o kilka dni lub miesięcy. Teraz już nie ubiegnie.
W swym najsłynniejszym dziele, napisanej po atakach na WTC Wściekłości i dumie, Fallaci wprost wzywała obywateli państw Zachodu do oporu przeciw powrotowi do średniowiecza, jaki chcą Europie zafundować muzułmańscy fanatycy:
Ludzie, obudźcie się! Zahukani przez strach, nieskłonni płynąć pod prąd, czyli ściągnąć na siebie oskarżenie o rasizm (słowo zresztą niewłaściwe, ponieważ tu nie chodzi o rasę, lecz o religię), nie rozumiecie lub nie chcecie zrozumieć, że właśnie się toczy Krucjata, tyle że na odwrót. Przyzwyczajeni do podwójnej gry, zaślepieni krótkowzrocznością nie rozumiecie lub nie chcecie zrozumieć, że właśnie toczy się wojna religijna. Której chce i którą wypowiada być może tylko odłam tamtej religii, lecz i tak jest to wojna religijna. Wojna, którą oni nazywają dżihad. Święta Wojna. Wojna, której celem być może nie jest zdobycie naszych terytoriów, lecz której celem z pewnością jest podbój naszych dusz. Unicestwienie naszej wolności i naszej cywilizacji. Zniszczenie naszego sposobu życia i śmierci, naszego sposobu modlenia się lub niemodlenia, naszego sposobu jedzenia, picia, ubierania, rozrywki i przekazu informacji… Nie rozumiecie albo nie chcecie zrozumieć, że jeśli się nie przeciwstawimy, jeśli nie będziemy się bronić, walczyć, to dżihad zwycięży. I zniszczy świat, który lepiej lub gorzej udało się nam zbudować, zmienić, ulepszyć, uczynić nieco bardziej inteligentnym, czyli mniej bigoteryjnym lub całkowicie wolnym od bigoterii. I tym samym zniszczy naszą kulturę, naszą sztukę, naukę, moralność, nasze wartości, nasze przyjemności… Jezu! Czy nie zdajecie sobie sprawy, że ludzie tacy jak Osama ben Laden czują się uprawnieni do tego, żeby zabijać was i wasze dzieci tylko dlatego, że pijecie wino lub piwo, że nie nosicie długiej brody albo czarczafu, chodzicie do teatru i kina, słuchacie muzyki i śpiewacie piosenki, dlatego że tańczycie w dyskotekach albo we własnym domu, bo oglądacie telewizję, nosicie minispódniczki albo krótkie skarpetki, bo w morzu albo w basenie stoicie nago lub prawie, bo pieprzycie się, kiedy macie ochotę, gdzie macie ochotę i z kim macie ochotę? Nawet to was nie obchodzi, idioci? Dzięki Bogu jestem ateistką. I nie mam najmniejszego zamiaru dać się zabić za to, że jestem, jaka jestem.
Składając hołd Autorce, pamiętajmy te słowa. W kraju, którego obywatele (także ci, jak Fallaci, niewierzący) toczą dziś wojnę religijną z rządzącymi fundamentalistami, są one niezwykle aktualne.
Ja tylko tyle, mnie jako konserwatyste i katolickiego tradycjonaliste zastanawia jak to jest że cała zachodnia lewica, komuniści, zieloni, alterglobaliści, anarchiści vel czerwoni skini o skłonościach pedaliskich a wreszcie dewianci seksualini i feminonazistki popierają tak bardzo islam, imigracje muzułamnów do Europy … więcej np: jak bolszewik Komunero z Hiszpanii wprowadzają lekcje islamu do szkół i budują meczety z kasy państwowej (rzecz jasna religia katolicka poszoł won ! A dac na budowa kościoła toż to klerofaszym ;-)). Przecież wartości islamu i owych imigrantów sa całkowitym zaprzeczniem wartości owego lewactwa … (zresztą sam Osam powiedział, że po zwycięstwie Islamu zginą … ateusze, dewianci i lewactwo ludzie wierzący chrześciajnie i żydzi zaś będą żyli w pokoju) …. z tego by wynikało iż lewactwo ma tendencje do samozagłady. Oczywiście nie będę płakał po lewakach …
Konserwatystów religijnych to zobaczysz u władzy za 20 – 30 lat w Islamskiej Federalnej Republice Niemiec czy Islamskiej Republice Francuskiej albo Emiracie Niederlanów … Myśle jednak, że uda nam się z nimi dogadać na bazie wspólnych wartości …