Rozniosło się po kraju, że różnej maści światopoglądowi liberałowie i obrońcy praw człowieka, nasłuchawszy się Radia Maryja i naczytawszy Brochy, uznali, że w sobotę będzie miała miejsce kolejna Parada Równości (tyle że pod kryptonimem „Błękitny marsz Platformy Obywatelskiej”), na której obecność jest obowiązkiem każdego niezależnie myślącego przeciwnika PiS-u. Zaniepokoiło to Platformę, dla której szefostwa jasne jest, iż zbyt wielki odzew społeczny może się wymknąć spod kontroli i doprowadzić nie tylko do zwycięstwa w wyborach samorządowych (na co PO liczy, w końcu samorządy to śmietanka i kasa znacznie większa niż zarząd centralny, a wyborcom wciąż można mydlić oczy „opozycyjnością”), lecz również do rozwiązania Sejmu i przedterminowych wyborów parlamentarnych (przed którymi PO już raz, ręka w rękę z Samoobroną, obroniła IV Rzeczpospolitą). Wybory takie wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi Platforma wygra, co będzie oznaczało wzięcie na barki odpowiedzialności, najpewniej zresztą w koalicji (do wyboru zestawy Lepper-Giertych i Pawlak-Olejniczak), za cały kraj. A to oznaczałoby zupełnie niepotrzebny stres, który część działaczy pamięta jeszcze z czasów, gdy rządziła pod postacią koalicji AWS-UW. Nic dziwnego, że szefostwo uznało, iż nadeszła pora, by zrazić jakichś potencjalnych zwolenników. Wziął to na siebie niezastąpiony w takich chwilach Stefan Niesiołowski – i pocwałował do dziennikarzy „Życia Warszawy”, by ogłosić światu, na kogo jego partia z góry się wypina i kogo na swym marszu widzieć nie chce:

Na pewno nie życzymy sobie lesbijek (…). Jeżeli przyjdzie jakiś homoseksualista, to na pewno nie będzie szedł w pierwszym szeregu, ani w jakimś widocznym miejscu, koło Tuska. Nie możemy takiego kogoś wyrzucić, ale, jeżeli zacznie wznosić swoje homoseksualne postulaty, zostanie wyprowadzony.

Nie pierwszy to taki tekst Niesiołowskiego, podobnie zresztą jak nie pierwszy przykład etyki, którą wyznają stojący za Niesiołowskim Tusk, Schetyna i Rokita. Można chodzić na pasku WSI i przeciw konkurentom politycznym knuć z przestępcą Lepperem, ale pokazać się obok geja lub lesbijki? Są rzeczy, których nawet Platformers nie zrobi.

207 komentarzy

  1. Coz… Wierzejski by to zinterpretowal jako propozycje, aby geje staneli za Niesiolowskim w drugim szeregu 😉

    A tak na serio, to mysle, ze PO sie po prostu boi zadymy. Bo jak sie okaze, ze ludzie z marszow PO i LPR-u (czy mniejszych manifestacji) tlukli sie pomiedzy soba, podczas gdy PiS sobie spokojnie demonstrowal w jednym miejscu, to moze byc przykra niespodzianka sondazowa.

    No i jesli „srodowiska gejowskie” przyjda „wymyslnie” odziane, to tez moze Platformie zaszkodzic.

  2. Ja nie uważam, że to będzie marsz równości i wcale nie namawiam żeby wszyscy szli z PO. Po prostu drażni mnie wypowiedź Brudzińskiego, który upatruje się spisku przeciwko IV RP w środowiskach homoseksualnych – to jakiś absurd. Drugim mega absurdem jest wypowiedź Niesiołowskiego – nigdy go nie lubiłem i do tej pory nie mogę się nadziwić dlaczego on jest w PO, a nie w PiSie, mentalnie to on jest na zupełnie innym biegunie niż liberałowie. Choć może nic w tym dziwnego, bo w sumie czy PO to liberałowie?

  3. PO to nie do konca liberalowie. PO to partia w ktorej sa wszyscy – od socjaldemokratow, przez socjalliberalow, demoliberalow, chadekow az po liberalow konserwatywnych.

    A dlaczego Niesiolowski nie jest w PiS? Bo Kaczynscy go nie chcieli. Stad zreszta jego anty-kacza pasja i szalencze filipiki.

  4. [Dawidbiel]
    „A dlaczego Niesiolowski nie jest w PiS? Bo Kaczynscy go nie chcieli. Stad zreszta jego anty-kacza pasja i szalencze filipiki.”

    Znaczy wzgardzili jego wdziękami i teraz się jak odtrącona dziewoja, albo spławiony amant zachowuje? Tyż tak sądzee…

    Ale mogliby jednak mu koledzy i koleżanki partyjni czasem powiedzieć: „Stefan zanim palniesz – golnij sobie, najlepiej jakiejś nalewki na mrówkach, abo innym robactwie…”

    A tak to na grzyby, jak nic pójdę jutro na grzyby:

    Na grzyby – w aromatów pełen las
    Na grzyby – przed wyjazdem słuchaj sprawdźmy gaz
    Weźmy czegoś parę kropel
    A na drzwiach wywieśmy o tem
    Że ruszyliśmy w sobotę
    bo powzięliśmy ochotę
    Na grzyby – tu borowik a tam dzik
    dzik, wściekły na mnie… ech… pociągnijmy sobie łyk
    nie musimy dużo łykać, by się przestać lękać dzika
    bo gdyby, gdyby łyk większy
    to na lwy’by, a dlaczego nie na lwyby

    tuje
  5. No i wyszło na to że nie mam poczucia humoru 😉 Hmmm zbyt poważnie chyba traktuje szerzenie dobrej nowiny o IV RP. 😉

    A tak na poważnie, to się dziwie, że PiS i PO to są dwie partie. Sfera mentalna obu partii – nie widzę różnicy, poglądy gospodarcze? PiS w sumie sam nie wie co chce, a PO prawie wie. Pogląd na prawa obywatelskie, no cóż niby PO krytykuje PiS za zamordyzm, ale jak przyszło do głosowania za lustracją to byli najbardziej radykalnym ugrupowaniem na sali. Więcej jest chyba podobieństwa, niż różnic. W PO na pewno jest mniej oszołomów.

    Nie wystarczy nazywać się liberałami, żeby nimi od razu być.

  6. Niesiołowski ma czasami zabawne powiedzonka, ale tym razem stracił okazję aby siedzieć cicho.

    PiS i PO to dwie partie, bo w kraju moze byc tylko jeden premier i prezydent a nie mogą zasiadać we dwóch.

    Dlatego w tym pokoleniu nie będzie POPiSu.

  7. nie mialem mozliwosci sluchac radia wiec , nie wiem o czym byla mowa , dlatego wracam do Wierzejskiego . ja uwazam ze , te 5 tys. to maly pikus . ten kolo powiedzial ze , ich priorytetami sa : dokonczyc (???) lustracje , dekomunizacje i.t.p. to znaczy ze co ; gospodarka , masowa emigracja , korupcja i sto innych spraw ,waznych dla funkcjonowania nowoczesnego , europejskiego panstwa , to ich nie obchodzi ? a moze sa na tyle nowoczesni ,ze uwazaja , ze partie polityczne nie powinny sie wtracac w gospodarke ? tylko kto w to uwierzy ? jednym slowem ;swoj kompletny brak kwalifikacji , chca zastapic ” igrzyskami ” . ja to tak widze . kidy wreszci pogoni sie kota tym wszystkim kombinatorom ???

    andreski
  8. Czescjacek, zagranie PiS-u perfidne i prymitywne, jednak PO bez mrugnięcia okiem złapała się na haczyk. I podejrzewam, że będzie miała za swoje: sam się wybierałem, ale doszedłem do wniosku, że nie warto łazić po imprezach, które będą zbijały kapitał polityczny homofoby w typie Niesiołowskiego. Chyba już wolę szczerość LPR-u od tego zakłamania…

  9. fakt Stefan zawsze cos palnie. ale 2 rzeczy ktore przekonuja mnie do tego zeby pojsc (choc nigdy tego nie robilem):
    po pierwsze przypuszczam ze bedzie tam wiecej ludzi ktorym sie nie podoba to ze w perfidny sposob sie ich oszukuje, niz stricte zwolenników PO. Mam przy tym nadzieje że pewnie platwormersom sie troche wymknie to z pod kontroli bo po prostu bedzie ich za mało żeby wyrażnie się odcisneli. Choć pewnie w telewizorze przede wszystkim ich pokaza.
    po drugie tak to juz jest niestety w polityce ze trza wybierac mniejsze zlo i nie ma co sie obrazac. To ze Stefan czy Janek Maria powiedzą to czy tamto o gejach to w koncu ich problem. Nie przypuszczam aby w PO panował ogólnie taki stosunek do homoseksualistów. Jak słusznie ktoś zauważył są tam dość różni ludzie, którzy co prawda nie zawsze mówią to samo ale jakoś potrafią wyważyć swoje stanowisko. Pewnie że chciałbym aby byli bardziej liber ale nic od razu. W naszym kraju w swiadomosci ludzi istnieją tylko katolicka prawica i swiecka lewica. Nie jest istotne ze wszyscy to socjalisci. PO stara się i moim zdaniem nawet zle jej to nie wychodzi wbrew pozorom, dryfować gdziec pomiedzy. Poki ludzie nie skumaja ze tak naprawde jet cos jeszcze nikogo sie nie przekona ze liberał to nie socjalista, katolicka prawica to socjalisci, a lewica to socjaldemokraci czy jak ich tam nazwac, a i jeszcze to wszystko mozna podzielic na takie czy siakie poglady w stosunku do dwoch odrebnych rzeczy jakim sa gospodarka i życie społeczne.
    Tak wiec nie miej za zle tak bardzo politykom ze probujac byc czytelni podpinaja sie pod spolecznie znane i rozumiane definicje. Inaczej przepadliby jak np UW czy UPR.

    Tak więc mimo wszystko, mimo że nie lubie takich spędów bydła, to pójde. Pójde nie zeby coś konkretnego osiagnąć ale żeby zrobić większy tłum. Jeszcze przed pamiętnym wtorkiem miałbym to w dupie, ale jakoś nie lubie jak mi ktoś wciska kit że jest święty, że mocno wierzy w swe mądrości a potem działa jak bandyta. Wole ludzi którzy poświęcają wielkie prawdy dla tych małych. Wielkie prawdy prędzej czy później wyjdą, małe już nie koniecznie.

  10. [Quatryk]
    „Choć pewnie w telewizorze przede wszystkim ich [PO dop. tuje] pokaza.”

    „To ze Stefan czy Janek Maria powiedzą to czy tamto o gejach to w koncu ich problem. Nie przypuszczam aby w PO panował ogólnie taki stosunek do homoseksualistów.”

    Nie, to nie wypadek przy pracy – to norma w postawie PO, którą tylko takie pajace jak Niesioł są w stanie ją wypowiedzieć – reszta wierchuszki będzie co najwyżej plotła o ochronie „tradycyjnych wartości rodzinnych”.

    Wychodzę jedna z założenia, że z dwojga wrogów mniejszy jest ten, który prócz tego że mnie piętnuje lub dyskryminuje (za moje homo) niekoniecznie chce mnie ograbić jeszcze wyższymi podatkami na becikowe i inne takie populistyczne bzdury.

    Ponieważ więcej ciemnegoluda zobaczy efekt tego wszystkiego w telewizorze niż na żywo, to zobaczą tylko preferencje polityczne i znajomości polityczne poszczególnych mediów (a więc PO (TVN) kontra PIS (TVP))

    Zagłosuję owszem na PO w wyborach parlamentarnych (bo NA PEWNO NIE W SAMORZĄDOWYCH – w końcu mieszkam w stolycy, a tu jak nigdzie bardziej widać jakimi zdolnymi krętaczami są samorządowcy z Platformy), ale w tej medialno-partyjnej hucpie udziału brał nie będę. W końcu do wyborów parlamentarnych jeszcze daleko, a kto mnie będzie okradał na poziomie samorządu jest mi obojętne.

    Gdyby Panowie i Panie z PIS mniej tylko łupili podatkami i trzymali na krótszej smyczy kurskich, giertychów i innych takich krasnoludków, to na _lepszy_ rząd w Polsce nie liczyłbym. W końcu nawet SLD spuściła do kosza jakiekolwiek choćby najmniejsze zmiany w ustawodastwie znoszące niepotrzbne utrudnienia dla „homików”.

    Stosunek do spraw homiczych w Polsce nie rożnicuje partii politycznych (o planktonie i kanapowcach szkoda wspominać). Zatem interesuje mnie, która partia chce mnie z moich pieniedzy ograbić najmniej, a potem te zagrabione wydać najlepiej – a przecież nie pod takimi hasłami idą te manifestacje.

    Nic tam po mnie.

    tuje
  11. qatryk , ale jakie mniejsze zlo ? jak ja pamietam , od czasu wyboru miedzy Walesa a Kwachem , zawsze wybieralismy mniejsze zlo ! moze juz wystarczy ? choc z drugiej strony , gdyby dzis w polsce odbyly sie wybory , to prawda jest taka , ze z pewnoscia wygraja socjalisci . bez wzgledu na ich nazwe .

    andreski
  12. Chyba powoli potwierdza mi się żartem rzucona teza o odstraszaniu. Dziś na “Wyborczej” jeszcze lepsze kwiatki z Niesiołowskiego:

    Obawiam się, że na naszej manifestacji mogliby pojawić się przedstawiciele rozmaitych środowisk, którzy zechcą przy okazji demonstrować swoje poglądy, marginalne i szkodliwe dla społeczeństwa. Nie chciałbym manifestować w towarzystwie pana Biedronia czy pani Senyszyn z pejczem, która obraża Ojca Świętego. Nie chciałbym iść w towarzystwie pani Środy czy pani Szczuki, które notorycznie nienawidzą Kościół i zasady moralne, w których się wychowałem i które są podstawą kultury i cywilizacji w znanym nam kształcie. One w każdej chwili mogą wznieść aberracyjne hasła, jak “rzuć granat na tacę” lub “ich procesje, nasze parady”. My takich haseł nie chcemy. Obawiam się, że różne grupki frustratów zechcą podłączyć się do naszej potężnej manifestacji. Przed wojną robiła tak KPP, która doczepiała się do manifestacji PPS.

    Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3669605.html

  13. Andreski, kota kombinatorom w najblizszym czasie nikt nie pogoni – chyba że inni kombinatorzy. Sami Polacy za bardzo zajęci są kombinowaniem.
    A co do socjalistów, to masz rację. I to jest właściwie w naszej historii tragiczne, ze właściwie nigdy my, Polacy, nie mieliśmy sensownego wyboru. zawsze wychodziły alternatywy typu: kolaboracja-samobójstwo albo katosocjalizm-komunizm. Nic dziwnego, że Polak, gdy emigruje, przeważnie rzadko wraca na dobre i w miarę szybko zapomina o swej pokracznej ojczyźnie…

  14. GW 20.09.2005 „Tusk:Ewolucja, a nie rewolucja”

    Słowo „liberalizm” ma rozmaite znaczenia. Pan mówi o liberalizmie konserwatywnym, o wolnościach ekonomicznych. Jednocześnie PO staje się coraz bardziej konserwatywna w sprawach obyczajowych, np. tam, gdzie chodzi o obronę praw mniejszości. Jan Rokita poparł działania prezydenta Kaczyńskiego przeciwko manifestacji homoseksualistów.

    – Gdy tworzyliśmy środowisko „gdańskich liberałów”, nie wpychaliśmy naszej ideologii w sztywne ramy. Publikowaliśmy nasze teksty w periodykach katolickich i nigdy nie dostrzegałem w tym dysonansu. Pogodzenie wartości liberalnych z Dekalogiem jest dla mnie pewnym ideałem. Nigdy nie wyznawałem zasady, że wszystko wolno. Nie utożsamiam się z liberalizmem obyczajowym, co oczywiście nie znaczy, że jestem zwolennikiem ograniczania praw mniejszości. Tam, gdzie chodzi o prawa i wolności obywatelskie, jestem klasycznym liberałem z ducha Actona czy Toqueville’a.

    Czyli że liberalizm „obyczajowy” oznacza wszystko wolno w sferze obyczajów. Per analogiam – liberalizm „gospodarczy” powinien oznaczać (według autora tych słów) wszystko wolno w sferze gospodarki.
    Istotą liberalizmu jest wiara w prawa naturalne, które się spisuje w konstytucji (żeby odróżnić wolność od dowolności). Zatem:

    -Tusk nie wie co to jest liberalizm;
    -Tusk nie jest liberałem (jeśli bycie liberałem jest postawą a nie epitetem) bo to by wymagało zrozumienia tego pojęcia;
    -Tusk nie czytał Tocqueville’a (Bo Tocqueville – twórca pojęcia „nawyków serca” – za cholerę nie pojąłby rozróżnienia na liberalizm „obyczajowy” i liberalizm „gospodarczy”).

    Miko
  15. Panie Lysakowski, czytajac od dawna to co pan pisze i dyskutuje, niejednokrotnie zgadzajac sie z wypowiedziami, dochodze aktualnie do wniosku, ze sie Pan pogubil w rozmaitosci tematow, co rzutuje na niespojnosc pogladow. Dyskusje staja sie podobne do dzielenia wlosa na czworo lub szukania diabla na koncu szpilki i moim zdaniem maja coraz mniej z otaczajaca nas, tymczasem coraz bardziej ponura rzeczywistoscia. Czy Pana, skad inad bystre oko i pioro tego nie dostrzega?

    studioa
  16. Tomku, ja odnoszę wrażenie, ze nie jest tak, ze PO (poza wyjątkami typu Niesiołowski) jest partią homofobów. To, ze czasami wypowiada się tak jak się wypowiada wynika raczej z niechęci posiadania „etykiety” jaką przykleić by chcieli PO ludzie związani z Kaczkami. Takie są niestety Polskie realia.

    Rozwiązanie tego „problemu” leży po stronie społeczeństwa, a nie elit.

    daavid
  17. „- Na „Błękitny marsz” zapraszamy wszystkich bez wyjątku – zapewniał nas wczoraj z kolei Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO.

    – Także gejów i lesbijki? – pytamy. – Po prostu wszystkich – kwituje Schetyna.”

    I wszystko jasne…

  18. nigdy nie zaglosuje na polska prawice, bo ta nasza polska prawica od zawsze jest umoczona po uszy w typowym polskim katolicyzmie… Niesiolowski to „polityczna prostytutka”, katolik na pokaz, plujacy jadem na wszystkich, z ktorymi sie nie zgadza lub ktorych nie lubi… polski parlament to obecnie burdel z krzyzem wiszacym po prawicy.. ludzie rzucajacy na siebie obelgami, klocac sie o miejsce w kolejce na poczcie, gdzie na scianie wisi krzyz (w swieckim urzedzie!), przyklady mozna mnozyc..

    ale od roku ogladam to wszystko z daleka, o dziwo tu gdzie mieszkam zaglosowalam na prawice.. i wole zostac na emigracji.. tak jak inni mlodzi Polacy, ktorych tu czasem spotykam..

  19. Ggggggg, faszyzm mi przeszkadza. Nie przepadam też za PiS-em, choć jego szefów (w przeciwieństwie do np. szefów LPR-u) nie nazwałbym „naziołami” – gdyby jednak nawet zastosować takie utożsamienie, nie zamierzam być mięsem armatnim dla tych trzecich: nazioli z PO, takich w typie Niesiołowskiego.

  20. StudioA, a w którym miejscu moje poglądy są niespójne?
    Nie jestem członkiem żadnej partii, ani redakcji. Jeśli PiS lub PO robią lub mówią coś, co mi się podoba, pochwalam. Jeśli nie – ganię. A dyskusja pod wątkiem jest dla mnie najlepszych sprawdzianem tego, czy i ile wpis ma wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością. Ten, patrząc na ilość komentarzy po jednej nocy, miał chyba sporo.

  21. Daavid, ja wcale nie uważam PO za partię homofobów. Tylko że trzymając Niesiołowskiego i pozwalając, by człowiek ten odzywał się w imieniu całego ugrupowania (co robi w mediach niemal równie często, co Tusk i Rokita, nie mówiąc o Schetynie), Platforma de facto godzi się na to, by utożsamiano ją z pogladami tego pana. Niech więc pije potem piwo, które ten nawarzył.

  22. > nie zamierzam być mięsem armatnim dla tych trzecich: nazioli z PO,
    > takich w typie Niesiołowskiego.

    dokladnie. swego czasu wyrazilam sie „nieprzychylnie” na temat PO na forum gazeta.pl. chodzilo o ew. wejscie PO w koalicje z SLD. nagle PO stala sie krystalicznie czysta moralnie na tle brudnej lewicy (co ciekawe zwolennicy PO poslugiwali sie ta sama retoryka o lewicy co PIS: komuchy, czerwoni, itp.).. wiec przypomnialam o sprawie Jaruckiej i o Jana Marii szczekoscisku na korycie.. okazalo sie, ze piszac negatywnie o PO jestem zwolenniczka PIS! paranoja.

    od dluzszego juz czasu widze miedzy wyborcami to idiotyczne puszenie sie, ktora opcja polityczna jest nieskazitelna moralnie.. rzeczywistosc jest jednak zupelnie inna..

  23. Tomku, chodzi mi o coś trochę innego. Mianowicie:

    Znam paru członków PO. Nikt z nich nie jest homofobem, poparli by wprowadzanie jakiejś form legalizacji związków homoseksualnych, jednak nie mówią o tym głośno, bo żyją i działają w takim kraju, a nie innym.

    Podobnie ma się sprawa z „zabarwieniem ideologicznym”. Oficjalnie PO mówi, że jest partia konserwatywno-liberalną, tj. liberalna w sprawach gospodarczych, a konserwatywna w kwestiach obyczajowych. Jest to oczywiście deklaracja „pod publiczkę”,bo jaka jest publiczność każdy widzi.

    daavid
  24. Mnie tylko jedno zastanawia: Po czym pan Niesiołowski będzie rozpoznawał te lesbijki i homoseksualistów? W tym kraju jeszcze nie trzeba nosić oznaczeń co do orientacji seksualnej. No, chyba,ze wprawne oko Niesiołowskiego odczyta orientacjew tęczówce oka.

    Meg
  25. Jako były członek PO, mogę powiedzieć że nie ma znaczenia co uważają szeregowi członkowie jakiejś partii. Liczy się zdanie zarządu krajowego. Wystarczy prześledzić wypowiedzi tych ludzi, żeby wiedzieć, że homoseksualistami po prostu gardzą. I tyle.

    Argument, że ponieważ teraz jest akcja pod tytułem „wszyscy na PiS” to ma oznaczać sezon dobroci dla zwierząt względem Platformy, jest tyleż nielogiczny, co cyniczny. Ludzie zawsze powinni odpowiadać za to, co mówią.

    Miko
  26. PO sama sobie dołki kopie, jeśli pragną pozostać konserwatywni, droga wolna, ale po co robią sobie wrogów wśród liberałów mentalnych?
    Lepiej byłby dla nich gdyby Niesiołowski miałby zakaz wypowiedzi na pewne tematy.

  27. „Lepiej byłby dla nich gdyby Niesiołowski miałby zakaz wypowiedzi na pewne tematy.”

    No właśnie nie! Nieuzasadnione, nielogiczne poglądy najlepiej dezawuują się dzięki wolności wypowiedzi osób, które z niej korzystają. Dopóki jest wolność wypowiedzi, prawda broni się sama (oczywiście można dyskutować o różnicy pozycji uczestników boju o ustalanie pojęć).

    Nic bardziej nieliberalnego jak wszelkie zakazy, które stawiamy innym, a nie sobie.

    Miko
  28. a czy ja też jestem gejem? bo nikt mi nie chce odpowiedzieć…

    A masz złoty sygnet? Drogi samochód? Nowy dom w Piasecznie? Jak nie, to jesteś zwykły pedał a nie żaden gej.

    Szmul
  29. No to masz Tomku problem. Twoje poglądy są chyba (?) bliskie PO, a tutaj taka brzydka niespodzianka. Pamiętam jak portal gejowski (gejowo.pl) zrobił mała prowokację i sprowokował obecnych posłów RP do wypowiedzi na temat homo. Najgorzej wypadli członkowie….PO. Zgadzam się z niektórymi przedmówcami, że niechęć do gejów, to norma wśród platformersów, a Niesioł po prostu powiedział, to co większość z nich myśli. Ja też wolę bezpośredniość Wierzejskiego niż hipokryzję Schetyny. Niby bronimy przed kaczkami wolności obywatelskich, ale miejsca dla wszystkich niet. A w wypowiedzi o gejach-przebierańcach z pejczami, którzy rzekomo gorszą małe dzieci polskich miast nie wierzą już nawet mohery.

    li-mu-bai
  30. Mozliwosci macie chlopcy kilka:
    1. Poczekac cierpliwie az PO zawiarze kalicje z SLD /tylko kto z SLD bedac u wladzy was poprze?/
    2.Zalozyc wlasna partie, przekroczyc prog wyborczy i wejsc w koalicje /tylko z kim?/.
    3. Zyc po swojemu w zaciszu tak jak do tej pory i czekac na lepsze czasy. Dzisiaj wasza „natarczywosc”, przy obecnym rozkladzie sil politycznych obroci sie przeciwko wam. Tyle, ze w tym wariancie wy napewno zadnych zmian nie doczekacie a co po was bedzie to chyba wam juz obojetnie.

    zzamiedzy
  31. zzamiedzy Powiedział/a::
    październik 8th, 2006 @ 3:32,

    „3. Zyc po swojemu w zaciszu tak jak do tej pory i czekac na lepsze czasy. Dzisiaj wasza “natarczywosc”, przy obecnym rozkladzie sil politycznych obroci sie przeciwko wam. Tyle, ze w tym wariancie wy napewno zadnych zmian nie doczekacie a co po was bedzie to chyba wam juz obojetnie.”

    Ze uzyje modnego słowa dziś to proponujesz korpucje polityczną – deal prosty, „waadza” mówi ze jak będziesz siedziec cicho to my wam tych klubów nie pozamykamy. Do łóżka w domu wam też nie bedziemy zagladać. Warunek jedne – publicznie ani słowa nt. jaki dodatkowych praw, zadnego manifestowania itd. Jak wam deal nie odpowiada to was policją poszczujemy i jeszcze z roboty wywalimy. Bierz nasza propozycje albo spadaj.

    Gdyby wszyscy tak mysleli jak Ty to nie przymierzając PRL trwałby wiecznie.

    woodya
  32. woodya: To wyjdz na ulice i wrzeszcz. Jak narazie zaden z was publicznie sie ze swoim partnerem nie ujawnil, tak ja zrobil to sir Elton albo hurmistrz Berlina. Jesli tyle znaczycie co ludzie, ktorzy rozwalili PRL, to brac sie do dziela, chlopcy-dziewczynki i dziewczynki – chlopcy, albo jak tam u was jest. Ja napisalem tylko tyle, ze obecnie jest niekorzystny dla was uklad sil politycznych, domagasz sie wiecej to dopowiem, ze i spolecznych. Czy ktos wam zaglada do kuchni albo lozka? Czy czujecie sie zagrozenie w swoim bycie? Czy ktos was ekstra przesladuje?. Tu gdzie mieszkam nikt nikogo nie przesladuje ale nie ma tez „przegiec” zarowno z jednej jak i z drugiej strony. Dwa domy obok mnie mieszkaja sobie dziewczynki i ja ich odwiedzam i chetnie pomagam, naprzeciw mojego szwagrostwa tez maja domek dwie panie, jedna nawet dala sie zaplodnic „in vitro”, maja dziecko „wlasne” i chetnie sie z nimi spotykamy. Ale one nie demonstrruja tego nachalnie ani nie wrzeszcza o jakies „ekstra’. Jak bedziecie w wiekszosci to powiem, ze widocznie ewolucja postepuje,choc pewno nie przystane do was , chocby ze wzgledu na hemoroidy, jak jestescie w mniejszosci to zachowujcie sie adekwatnie do waszej pozycji i czekajcie na lepsze czasy albo na upadek Rzymu /jakkolwiek to rozumiecie/.

    zzamiedzy
  33. Hipokryzja ma tendencję do współwystępowania z jednym dość zabawnym założeniem o społeczeństwie. Takim mianowicie, że tylko obserwujący je posiada wolę i myśli, natomiast reszta ludzi to bezwolni idioci. Społeczeństwo trzeba „oswajać z myślą” (piękne sformułowanie, ciekawe co oswajanie ma wspólnego z myśleniem). Wobec społeczeństwa nie istnieje coś takiego jak dyskusja, argumenty, racjonalne myślenie. Jest tylko „oswajanie”. Nie urządza się dyskusji, tylko się zwołuje wiece i oswaja. Jak Jan Rokita przejdzie 1000 razy Nowym Światem, to się ludzie z nim oswoją, a może nawet zagłosują. Jak się go umieści na niebieskim tle, to będzie znaczyło, że jest dobry (pod „dobry” podstawić dowolną pożądaną cechę). Ludzie to takie stworzenia, które -wedle tego założenia- odbierają bodźce i dla każdego bodziec znaczy to samo. Bodźce nie podlegają interpretacji osobniczej, nie są interpretowane biograficznie, czy w jakikolwiek inny, odbiegający od przewidywanego wzorca sposób.

    Nie jest więc dobrze, żeby gej pokazywał się publicznie, bo widok geja jest bodźcem niesprzyjającym jego akceptacji. „Siedźcie sobie geje w komórkach, to będą was akceptować” (toleruje się pojęcia albo brzydkie zapachy, człowieka się akceptuje) – mówią ci, co zrozumieli już społeczeństwo.

    To takie krótkie wprowadzenie służy przedstawieniu czytelnikowi mojej interpretacji poniżej zamieszczonego opisu zdarzenia.

    Otóż, wybraliśmy się z moim kolegą na „Błękitny” marsz (reinterpretacja gramatyczna celowa) z własnym transparentem, a właściwie z dyktą, którą opatrzyliśmy stosownym hasłem już na miejscu zdarzenia. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że decyzja o zafundowaniu sobie spaceru w sobotnie popołudnie zapadła po długim wahaniu się, co ma związek z wypowiedzią Niesiołowskiego i prywatnymi doświadczeniami w obcowaniu z Platformą. Ostatecznie przekonała mnie wypowiedź Krystiana Legierskiego, którego uważam za głos rozsądku w tego typu sprawach, nawet mimo jego – słusznej zresztą – uwagi, że PO „będzie kręcić swoje lody” przy tej okazji.
    Postanowiliśmy, że umieścimy na naszym transparencie hasło „Dno”, ponieważ jest to prosty, zrozumiały i zarazem niewulgarny sposób przekazania innym co myślimy o metodach działania obecnego rządu (komunizm w sferze działania, moralności i metody – jednym słowem, dno). Uznaliśmy, że taki transparent nie będzie „semantycznym odlotem” w stosunku do pozostałych treści pochodu, bo w końcu miał być to marsz antyrządowy. Figa! Kiedy weszliśmy w tłum z transparentem jeden z demontrantów spytał nas podejrzliwie: „Przeciwko komu to hasło?”. „Przeciw rządowi” – odpowiedzieliśmy pełni przekonania, że w takim miejscu to przecież dość oczywista interpretacja. „Może dopiszcie o kogo chodzi” – zasugerował zdezorientowany pan. Nie zrobiliśmy tego, bo i tak nie było już miejsca na dykcie. Dookoła nas stały w przeważającej mierze transparenty reklamujące partię. Miejscami migały inne, z antyrządowymi hasłami, niewidoczne w powodzi wszechobecnej reklamy (niebieskie tło). Zaczęłem odnosić wrażenie, że ktoś usilnie chce sprawiać wrażenie, że jesteśmy tu po to, żeby „z promiennymi twarzami” (jak to określił Donald Tusk) okazywać nasze poparcie tej partii.
    W końcu, wodzirej imprezy, który ulokował się z posłami PO na balkonie hotelu, rozwiał moje wątpliwości krzycząc przez mikrofon, że manifestacja ma mieć charakter pokojowy, że chodzi o „nieagresywne” pokazanie sprzeciwu. Przy czym przez agresję rozumie się tutaj wszelkie „niezaaprobowane” opinie o rządzie, zarówno w skandowanych hasłach jak i na transparentach. „Aprobowania” zdaje się dokonywały osoby stojące na balkonie, bo jedna z nich, zauważywszy nasz transparent, postanowiła podjąć kroki w celu ratowania wizerunku medialnego imprezy. Chwilę później przed naszym transparentem stanęła dwójka młodzieńców mruczących pod nosem „mówili, że tutaj” z niebieskim bannerem, który rozłożyli w sposób nie pozostawiający złudzeń, że celem jest zasłonięcie naszej dykty. Widać, pewne bodźce nie są tak proste w interpretacji jak wystawianie na oddziaływanie błękitu, i ktoś na balkonie wziął nas za dywersantów z hasłem oceniającym imprezę Platformy.
    Później mieliśmy jednak tę satysfakcję, że pomimo wysiłków wodzireja, krzyczącego przez mikrofon „właściwe” treści do skandowania, nasze hasła były podchwytywane przez tłum manifestujących (głównie dzięki temu, że zebrała się nas silna grupa). I tak, między innymi pozwoliliśmy sobie zacytować pod pałacem Namiestnikowskim słynne zawołanie pewnego profesora UKSW, który – zupełnie przypadkiem – właśnie tam obecnie mieszka, jak również zasugerowaliśmy rządowemu „ministrowi propagandy” stosowne miejsce na wycieczkę wakacyjną, krzycząc „Jacek Kurski na Białoruś”, zwracając również uwagę pod kościołem św. Anny, że powinien się wyspowiadać (przydatne przed dłuższymi wakacjami), co spotkało się z owacjami osób stojących na chodniku.
    Dziwna to była manifestacja, której organizatorzy chcieli skrytykować rząd jednocześnie nie dokonując jego oceny i nie wyrażając o nim zdania, a w każdym razie usilnie maskując takie próby ze strony osób nie stojących na balkonie. Trzeba kontrolować emisję bodźców, bo telewidzowie odbiorą je tak, jak przewidział to pan z balkonu. W każdym razie, on tak założył.

    Miko
  34. 1. SLD chowało ustawę o związkach jak długo mogła. (nota bene jej treść – autorstwa senatorów – ubliżała homoseksualistom)

    2. Skąd przekonanie że homoseksualiści „natarczywie krzyczą” na Paradzie Równości? Może po prostu robią sobie spacer z okazji swojego tradycyjnego święta?

    Miko
  35. [zzamiedzy:]
    „Jak narazie zaden z was publicznie sie ze swoim partnerem nie ujawnil,…”

    Mam se w gazecie ogłoszenie wykupić, czy jak???

    Większość sąsiadów, listonosz, pani na poczcie, mój dzielnicowy, ankieter z obopu, ksiądz z parafii, chłopaczki od mormonów, lokalni świadkowie Jehowy itd… – wiedzą, bo tak się złożyło, że na pytanie o stan cywilny, zbawienie, wspólne gospodarstwo domowe itp odpowiadałem zgodnie z prawdą. Mało jeszcze? Może w prajmtajmie mam komerszjala wykupić, żeby „zadowolić” Twoje niepoważne i oczekiwania i śmieszne zarzuty???

    tuje
  36. [zzamiedzy]
    o publicznym ujawnianiu odpowiedział Ci już Tuje, zdziwiłbyś się (gdybyś rzeczywiście znał gejów), ile osób ujawniło się już – choć tylko w bliskim gronie zaufanych osób.

    „Czy ktos wam zaglada do kuchni albo lozka?” – tak, wyobraź sobie, że pracujesz w firmie, gdzie Twoi koledzy pytają Ciebie o życie prywatne (normalne „męskie” rozmowy), zapraszają na grilla z żoną lub chociaż z dziewczyną, opowiadają kawały o pedałach, z których śmieją się wszyscy oprócz Ciebie…

    „Czy czujecie sie zagrozenie w swoim bycie?” – odpowiem krótko, choć nie do końca rozumiem ten filozoficzny żargon: tak, szczególnie jeśli wiceprzewodniczący koalicyjnej partii twierdzi, że geje to pedofile i aby to sprawdzić angażuje prokuraturę, przykłady można tylko mnożyć.

    „Czy ktos was ekstra przesladuje?” – kiedy będzie to „ekstra”, przymusowa terapia w Lublinie, ekstradycja z kraju?

    „Tu gdzie mieszkam nikt nikogo nie przesladuje” – widocznie nigdy nie znałeś żadnego geja ze wsi lub małego miasteczka, a tam jest właśnie Polska parafrazując Premiera-Prezesa

    „ale nie ma tez “przegiec” zarowno z jednej jak i z drugiej strony” – co to są przegięcia z drugiej strony?

    „Dwa domy obok mnie mieszkaja sobie dziewczynki i ja ich odwiedzam i chetnie pomagam” – jesteś pedofilem, czy masz wolentariat w opiece społecznej?

    „Ale one nie demonstrruja tego nachalnie ani nie wrzeszcza o jakies “ekstra’” – skąd wiesz? co to znaczy „ekstra”? czy przejście na Paradzie Równości jest nachalną demonstracją czegokolwiek?

    „Jak bedziecie w wiekszosci to powiem, ze widocznie ewolucja postepuje” – tutaj możesz się wkopać, bo gospodarz tego bloga jest ekspertem od ewolucji 😉

    „choc pewno nie przystane do was , chocby ze wzgledu na hemoroidy” – współczuję, polecam gumkowanie, a jeśli nie pomoże wycięcie

    „jak jestescie w mniejszosci to zachowujcie sie adekwatnie do waszej pozycji” – czy LPR, który jest w mniejszości powinien zawiesić działalność, czy świadkowie Jehowy skoro są w mniejszości powinni przestać „głosić prawdę”, czy zagraniczni studenci (szczególnie czarnoskórzy), którzy są w mniejszości powinni zostać w akademikach?

    To jest tak jakbyś mówił Murzynowi: szanuję Ciebie, masz czarna skórę i mnie to nie obchodzi, ale po co wychodzić z tym na ulicę, afiszować się, drażnić ludzi…
    To tak jakbyś mówił Żydowi: ja tam do Żydów nic nie mam, znam nawet kilku, przyjaźnimy się, ale czy nie mógłbyś zmienić nazwiska, pójść do kościoła (bo wszyscy w miasteczku tam chodzą), zapisać swoje dziecko na religię, po co afiszujesz się ze swoją religią, nosisz „myckę” na głowie, jak będziecie w większości to wtedy, co innego….

    li-mu-bai
  37. Zzamiedzy:
    A czego „extra” wg ciebie te wstrętne lesby i pedały chcą od zdrowego społeczeństwa? Dotacji, przywileju? Wbrew tym co mrugając oczkiem chichcą stosunke do Tobie kolego/koleżanko nie mieści się w głowie, że zdrowa wiekszość nie rozdaje prawa do chodzenie po ulicy, czy umawiania się, że wspólnie żyjący ludzie, chcą po sobie dziedziczyć. Powinność szacunku dla drugiego człowieka to nie robienie pedziowi łachy, to pewna ważna zasada etyczna (możesz rzecz jasna jej nie akceptować, ale wówczas niewiele łączy cię z myślą liberalną)

    Filkower
  38. O cholera zjadło mi kawałek posta;) miało być:

    Zzamiedzy:
    A czego “extra” wg ciebie te wstrętne lesby i pedały chcą od zdrowego społeczeństwa? Dotacji, przywileju? Wbrew tym co mrugając oczkiem chichocą stosunek do homoseksualistów jest ważny dla liberalizmu i to nie dlatego, że dziś szczególnie się ich prześladuje (choć dobrze nie jest).Tobie kolego/koleżanko nie mieści się w głowie, że zdrowa wiekszość nie rozdaje prawa do chodzenie po ulicy, czy umawiania się, że wspólnie żyjący ludzie, chcą po sobie dziedziczyć. Powinność szacunku dla drugiego człowieka to nie robienie pedziowi łachy, to pewna ważna zasada etyczna (możesz rzecz jasna jej nie akceptować, ale wówczas niewiele łączy cię z myślą liberalną)

    Filkower
  39. ==> Miko
    październik 8th, 2006 @ 15:41

    Świetna relacja o dramacie niezrozumienia wykształciucha antyPiSowego wśród (teoretycznie) „swoich” :-). Ale, ale – Ty miałeś kłopoty z hasłem „Dno”, bo inni antypisowcy z proletariacką czujnością zwietrzyli w nim antyopozycyjną prowokację, a poczytaj o podobnym przypadku PiSfana

    (relacja BUT13 pod http://lear.blox.pl/2006/10/Nie-plakalem-po-III-PR.html#ListaKomentarzy ),

    który wybrał się na demonstrację poparcia dla rządu z hasłem „Stop histerii”, popadł między radiomaryjne szeregi i zacne niewiasty demonstrujące w nich poparcie dla rządu wzięły hasło najwyraźniej do siebie, wytropiły w nim prowoka z PO i tekturkę z hasłem mu podarły :-)!

    Tak więc jak widzisz kłopoty wykształciuchów opcji anty i opcji pro potrafią być bardzo zbliżone :-)…

    uchachany
  40. Temat gejów i lesbijek był już wałkowany do granic możliwości w innym wątku:

    http://lysakowski.blox.pl/2006/08/Matka-Boska-Lustracyjna.html

    Tezy które tam postawiłem i udowodniłem były następujące:

    1) geje ani lesbijki nie są dyskryminowani przez polskie prawo
    2) gejom i lesbijkom nie należy się dostęp do przywilejów wynikających z podstawowych zasad rozmnażania i wychowania młodych przez homo sapiens
    3) głos środowiska gejowskiego jest przepełniony hipokryzją, bo od 20 lat pozostaje ono największym w Europie rozsadnikiem HIV oraz innych chorób wenerycznych, tylko i wyłącznie w wyniku swojej nieodpowiedzialności.

    Gdyby ktoś chciał dyskutować, to proponuję najpierw zapoznać się z tym wątkiem:

    http://lysakowski.blox.pl/2006/08/Matka-Boska-Lustracyjna.html

    Castaneda
  41. Tak [castenada] – a bo to żyjemy nad Renem? Mamy flagę w trzy paski? Witamy się mówiąc Gruess Gott?

    Za dwa tysiące euroasków na rękę to w ostateczności można sobie pozwolić na włąsnoręczne płacenie za leki, które tę chorobę zamieniają na przykrą, to prawda, ale nie śmiertelną chorobę.

    Znacznie gorzej oczywiście jest w Afryce, gdzie homosiów się kamienuje albo goni im kota, za to hetero sie rżną bez żadnych gumek, wspierani jeszcze przez świątobliwy kościół katolicki, który mówi „z gumkami – ŹLE!!!”. Czemu dane z krajów afryakańskich nie potwierdzają Twojej teoryjki? Tym gorzej dla nich, prawda?

    Nic nie udowodniłoś, co ci dokładnie i z detalami napisano i pokazano.

    Twój argument jest zresztą wyjątkowo prymitywny: stosują ten sam tok myślenia należałoby wszystkich cukierników ścigać i najlepiej zamykać ich w obozach resoc. za tę wielka krzywdę, którą ściągają na wspołeczeństwo – wszak zwiększają liczbę przeżartych słodkościami aniołków, które opuściły ten padół łez z tętnicami przeżartymi złogami cholesterolu. Oczywiście żyjących puszystych i puszyste, albo tych z wieńcówką należałoby wyizolować, żeby na swoje leczenie nie wyciągali bezwstydnie łap do kas wzejmnego ubezpieczenia zdrowotnego – wszak płacą na nie wszyscy, a nie tylko Ci, którzy przez swoją nieodpowiedzialność zrujnowali sobie zdrowie. Podobnie rzec się ma oczywiście z palaczami itp.

    Masz jakiś uraz, że z całego tego bajzlu dostrzegasz tylko jedną, jedyną rzecz? Najwidoczniej. Taka wybiorczość, to kiepski argument – jak na razie jednak lepszych nie znalazłeś.

    tuje
  42. tuje: Ja Cie rozumiem, tez wiele lat nie znalem innego zycia niz te, ktore prowadzilem. Malo tego, nie wyobrazalem sobie, ze ja moge zyc inaczej. Ktos mi kiedys powiedzial: Wylacz na chwile rozum i zacznij zyc w zgodzie z natura!

    zzamiedzy
  43. [zzamiedzy:]

    „Wylacz na chwile rozum i zacznij zyc w zgodzie z natura!”

    A po cóż miałbym???

    BTW: zamiast pisania zagadkami można się do sfinksa upodobniać np. majstrowaniem koło nosa, ale Ty wolisz zagadki – jak sobie chcesz…

    tuje
  44. Przyłączam się do podziękowań dla Miko za wspomnienia antykaczysty z zebrania aktywu PO.

    Co do przechwałek Castanedy-Alberta. Może i coś postawiłeś na wątku z Matką Boską Lustracyjną, ale na pewno nie potrafiłeś obronić swoich racji. Tomek Ciebie wtedy pięknie wypunktował.
    Wymachujesz jak szabelką danymi z RKI, nie podając zupełnie innych. Twoje rozumowanie mówi mniej więcej coś takiego: jeśli w Polsce wzrosła liczba chorych na gruźlicę, to przenosimy to na całą Europę i uprawniony (według Ciebie) wniosek brzmi: w całej Europie w 2005 roku wzrosła liczba chorych na gruźlicę. Nie ważne, że w Polsce wzrosła, a w innych krajach zmalała, nie ważne, że spada od lat, a tylko w niektórych krajach ostatnio wzosła. Liczy się tylko to co chcesz bezpodstawnie udowodnić.

    Jeśli przedstawia się tylko dane w Niemczech nie mówiąc nic o reszcie Europy, to dokonuje się manipulacji. W całej Europie, droga kontaktów heteroseksualnych dominuje i cały czas wzrasta od 7,6% w 1986 roku do ponad 42% w 2003 roku. W tym samym czasie zmnienił się odsetek zakażeń na drodze homo- i biseksualnej (z 60% do 20%). W Afryce (olbrzymi odsetek wśród nowych zakażeń) nigdy droga kontaktów homoseksualnych nie odgrywała żadnej roli, zdecydowana większość zakażeń następuje wśród osób hetero. Co w związku z tym mamy robić? Potępiać tylko heteroseksualnych Afrykańczyków, a może drogą analogii, którą stosujesz (geje w Niemczech = wszyscy geje na świecie) potępić wszystkich heteroseksualistów?

    li-mu-bai
  45. [uchachany]
    październik 9th, 2006 @ 8:27

    [li-mu-bai]
    październik 9th, 2006 @ 20:34

    Och, dziękuję dziękuję he he, jeszcze mnie Tomek posądzi o pasożytnictwo blogowe (nie ma człowiek bloga to się u innych wypisuje) 😉

    [Castaneda]
    październik 9th, 2006 @ 11:05

    „(…)nawet najzacieklejszemu eurogejowi trudno wymyślić jakiś argument na obalenie takich danych.”

    W skrócie zrobił to już Li-mu-bai. To się nazywa w metodologii badań społecznych błędem ekologicznym. Dane na tej stronie są korelacjami ekologicznymi (dotyczą określonego regionu, Niemiec). Nie można przenosić wyników korelacji ekologicznych na korelacje indywidualne.
    Obalić hipotezę, że te dane mają się jakoś do indywidualnego współwystępowania cech łatwo – albo przez podobne nadużycie, albo robiąc właśnie korelację indywidualną. W pierwszym przypadku wezmę homoseksualistów z państwa Watykan, albo z samego środka Manhattanu, albo z Korei Północnej i uogólnię to. W drugim wezmę zupełnie losową grupę homoseksualistów i może wyjdą mi inne wyniki, bo w różnych miejscach ludzie mają różne obyczaje seksualne.

    Ponad tym oczywiście jest jeszcze kwestia stochastyczności – z danych ankietowych nie można wnioskować, że spotkany gej/lesbijka ma, powiedzmy, 30% szans na bycie zarażonym HIV. To są dwie zupełnie różne rzeczy. W najlepszym przypadku to nam powie, że przy spełnieniu założenia losowości w grupie tylu a tylu gejów/lesbijek, z pewnym określonym prawdopodobieństem (zależnym od poziomu istotności badania) zajdzie taka prawidłowość, że 30% z nich będzie zarażonych HIV.
    Co przy okazji sprowadza mnie do uwagi, że miło byłoby gdyby przy twierdzeniu, że w Niemczech jest tyle a tyle homoseksualistów zarażonych HIV powiedziane było jaki jest poziom istotności badania, bo ja też mogę wziąć 100 kóz, zbadać im mleczność (czy co tam kozy dają) i orzec, że jak świat długi i szeroki wszystkie kozy dają po litrze mleka dziennie (a tak naprawdę, przy dużej dozie szczęścia to przewidywanie miałoby 95% szans na odzwierciedlenie w rzeczywistości).

    Miko
  46. A ja uważam, że Niesiołowski miał prawo nie życzyć sobie haseł i okrzyków progejowskich. PO organizowało marsz i miało to konkretny cel, dlaczego mieliby się dołączać manifestanci z innymi hasłami?

    marvin
  47. [Marvin]
    „A ja uważam, że Niesiołowski miał prawo…”

    Oczywiście, że miał prawo! Nie życzył sobie jednak, tom nie poszedł i napisał co pierwszym entomologu Rzczpospolitej myślę. Weług mnie to było kiepskie zagranie propagandowe PO (nawet jako odpowiedź – o ile to była odpowiedź!) na pisrzygne ogłoszenie:

    http://www.pis.org.pl/article.php?id=5242

    wyżej wspomniane przez [czescjacek]:

    Kto jutro idzie razem z PO

    Na jutrzejszą demonstrację, razem z Platformą Obywatelską, wybierają się przedstawiciele lewicy i środowisk homoseksualnych.
    […]

    Zamiast mowić: „tego nie lubię, tego nie chcę, tego nie znoszę…”, można było wskazać, jakie hasło łączy manifestujących – i kłaść nacisk na to hasło, a nie promocję partii i próby „wycinania” konkurencji politycznej (choć też antypiśnej) w ramach blue-marszu.

    Większość komentujących wyraziła jedynie swój dyzgust formą wyproszenia zboczeńców, tudzież samym zaistnieniem takich wyprosin. Od jednak estetyki do zakazów i odmawiania prawa – brońboże! – droga daleka. Dla mnie przynajmniej – dlatego trudno mnie zresztą przekabacić na jakieś politpoprawne nakazy, o ile sam nie uznam, że warto np. uwzględniać reprezentowanie obu płci wśród innych komentatorów i komentatorek 🙂

    tuje
  48. Ale qrna mać, co to znaczy, że miał prawo? Jakby sobie nie życzył szatynek , albo zielonookich, albo urodzonych na Śląsku, albo matek samotnych, to co, gorzej, lepiej, inaczej? Ja nie jestem wielką fanką Platformy, a juz pana Niesiołowskiego w szczególnosci, bo on poprzednio był ZCHN, czy inny Front Narodowo- Kanapowy. Nie jestem też gejem. Ale, gdybym w którymś tych marszów iść miała, to właśnie w Platformiastym. Na zasadzie wyboru negatywnego. I dlatego uważam, że nie miał prawa zabronić żadnym środowiskom „iścia” w tym marszu pod jednym hasłem. Na tym polega wszak demokracja. Że jesteśmy różni, ale równi w prawach. I odpowiedzialności za ten polski grajdoł.I chodzi o to, by jednoczyc i dawać poczucie wspólnoty,a nie wybierać- tyś gej, to my Cię nie chcemy,a tyś blondynka, to w ostatnim szeregu.

    Meg
  49. Dane niemieckie (70%) są najbardziej szokujące, ale średnia europejska (ok 30%) wcale nie jest o wiele lepsza. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczebność środowiska gejowskiego ogółem (ok 1-3%) to wychodzi na to, że geje zakażają się HIV 10-60x częściej od innych. Nie wiem nad czym można jeszcze dyskutować widząc takie dane.

    Co ciekawe, zaraz gdy pojawia się temat Niemiec, Europy Zachodniej czy też USA, a we wszystkich odsetek zakażeń HIV wśród gejów jest nieproporcjonalnie duży, zaczyna się „a bo w Afryce…”. Problem mają też publicyści (np. Pacewicz) próbujący udowadniać, że geje to dzisiaj margines zakażeń HIV. Porozumienie Lesbijek musiało się podpierać danymi z… Obwodu Kaliningradzkiego żeby tę tezę udowodnić. Nie znali danych europejskich? Bardzo wątpliwe, skoro nasza wymiana osobowa z Niemcami to kilka milionów osób rocznie a z Kaliningradem – ułamek tego.

    Dywagacje kolegi Li-Mu-Bai, który nawiasem mówiąc doskonale zna te dane bo ok pół roku temu dyskutował ze mną o tym na forum GW przez tydzień, są tylko dywagacjami. W Afryce jest bieda, nie ma dostępu do edukacji i prezerwatyw. Czy europejscy geje są biedni, niewyedukowani i nie mają dostępu do prezerwatyw? Chyba nie, tym bardziej że starają się budować dokładnie odwrotny image – tzn lepiej wykształconych i bogatszych. A mimo to ci bogaci i wyedukowani geje zakażają się HIV o wiele częściej. Jedno pasuje do drugiego jak pięść do nosa…

    Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Co gorsza, ta polityczna moda wpływa również na decyzje, które powinny być podejmowane w oparciu o fakty naukowe. I tak nowa europejska strategia walki z epidemią HIV zawiera może 1-2 zdania np. o edukacji, ale za to starannie wypunktowane zastrzeżenie, że walka z epidemią nie może naruszać praw mniejszości seksualnych – cokolwiek to ma znaczyć.

    Polecam również ciekawą lekturę, jaką jest Raport z badania mężczyzn mających seks z mężczyznami (2004) (dla porównania można zobaczyć Raport hetero (2001)) oraz – bardziej jako beletrystykę, ale pomocną w zrozumieniu zjawiska – Rytmiczne klaskanie nóg o pośladki czyli wywiad z Michałem Witkowskim, gejem, autorem „Lubiewa”.

    Castaneda
  50. też sądzę, że nie miał prawa. na zasadzie: „ale nie chcemy żeby szli z nami chlejący wódę, zawszeni ruscy” gdyby powiedział, to by było jasne, że nie może. a lesbijki (jeszcze) skopać można bezkarnie.

    czescjacek
  51. Dane niemieckie (70%) są najbardziej szokujące, ale średnia europejska (ok 30%) wcale nie jest o wiele lepsza. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczebność środowiska gejowskiego ogółem (ok 1-3%) to wychodzi na to, że geje zakażają się HIV 10-60x częściej od innych. Nie wiem nad czym można jeszcze dyskutować widząc takie dane.

    Co ciekawe, zaraz gdy pojawia się temat Niemiec, Europy Zachodniej czy też USA, a we wszystkich odsetek zakażeń HIV wśród gejów jest nieproporcjonalnie duży, zaczyna się „a bo w Afryce…”. Problem mają też publicyści (np. Pacewicz) próbujący udowadniać, że geje to dzisiaj margines zakażeń HIV. Porozumienie Lesbijek musiało się podpierać danymi z… Obwodu Kaliningradzkiego żeby tę tezę udowodnić. Nie znali danych europejskich? Bardzo wątpliwe, skoro nasza wymiana osobowa z Niemcami to kilka milionów osób rocznie a z Kaliningradem – ułamek tego.

    Dywagacje kolegi Li-Mu-Bai, który nawiasem mówiąc doskonale zna te dane bo ok pół roku temu dyskutował ze mną o tym na forum GW przez tydzień, są tylko dywagacjami. W Afryce jest bieda, nie ma dostępu do edukacji i prezerwatyw. Czy europejscy geje są biedni, niewyedukowani i nie mają dostępu do prezerwatyw? Chyba nie, tym bardziej że starają się budować dokładnie odwrotny image – tzn lepiej wykształconych i bogatszych. A mimo to ci bogaci i wyedukowani geje zakażają się HIV o wiele częściej. Jedno pasuje do drugiego jak pięść do nosa…

    Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „choroby weneryczne” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Fałszywe jest również porównywanie ruchu gejowskiego np. do palaczy papierosów, bo co do tych ostatnich wszyscy się zgadzają że palenie jest szkodliwym nałogiem. To samo dotyczy osób otyłych, sprawców wypadków samochodowych itd. Równocześnie żadna z tych grup nie domaga się przywilejów, nie urządza obscenicznych parad ani nie twierdzi, że jest śmietanką społeczeństwa.

    Co gorsza, ta polityczna moda wpływa również na decyzje, które powinny być podejmowane w oparciu o fakty naukowe. I tak nowa europejska strategia walki z epidemią HIV zawiera może 1-2 zdania np. o edukacji, ale za to starannie wypunktowane zastrzeżenie, że walka z epidemią nie może naruszać praw mniejszości seksualnych – cokolwiek to ma znaczyć.

    Polecam również ciekawą lekturę, jaką jest Raport z badania mężczyzn mających seks z mężczyznami (2004) (dla porównania można zobaczyć Raport hetero (2001)) oraz – bardziej jako beletrystykę, ale pomocną w zrozumieniu zjawiska – Rytmiczne klaskanie nóg o pośladki czyli wywiad z Michałem Witkowskim, gejem, autorem „Lubiewa”.

    Castaneda
  52. Niesiołowski ma prawo obnażać swoje poglądy, jak każdy. Cóż bardziej zbożnego od samoobnażenia hipokryzji?

    Ja wykorzystam moje prawo stwierdzając, że więcej za darmowego statystę w wyborczych reklamówkach nie będę robił, oraz że HGW może pomarzyć o moim głosie. Już raz zagłosowałem na mniejsze zło z pominięciem swojego partykularnego interesu (powinienem założyć koszulkę „Głosowałem na Kaczyńskiego na prezydenta Warszawy”). Dzięki temu pragmatyzmowi Lech został preziem, więc teraz nie mam zamiaru wyświadczać przysługi drugiemu potencjalnemu bucowi, tylko w żeńskim wydaniu. Zwłaszcza po takim przypomnieniu mi jak ta partia traktuje osoby, które popełnią ten błąd, i wezmą udział w jakiejś jej inicjatywie.

    Miko
  53. O tyż własnie to mi szło, co [Miko] napisał jaśniej i wyraxniej: Niesiołowski ma prawo obnażać swoje poglądy, jak każdy. Cóż bardziej zbożnego od samoobnażenia hipokryzji?

    Wykluczenie głoszenia jakichś poglądów (a jeszcze jakiś zakaz administracyjny, a niedajboże sądowy!) się chyba stosuje nader ostrożnie i oszczędnie? Nawet takie rzeczy jak „głoszenie ideologii faszystowskiej lub komunistycznej” (mniej więcej) jest tylko w pewnym zakresie ścigane (a przecież bogiemaprawdą – wszystkie te strony militarstów w krótkich majtkach zestawiających z wypiekami na twarzy umundurowanie jakichś tam wafeenesesów czy wermachtów, albo deliberujących nad malinowszym odcieniem otoków enkawuczekistów to wyraz czego? Nie pewnej fascynacji? Podziwu pomieszanego z odrazą? A kto się rozezna czy więcej tam odrazy czy podziwu? A przecież na fascynacji w wieku krótkomajtkowym sie nie kończy. Potem już seksowni magistranci i rozkoszne magistrantki piszą o tychże paskudztwach nie na blogach i wikich i forumach tylko w (msc/ma)thesis, a potem w jakichś biuletynach i rocznikach, ipeenach i w ogóle…

    Stoję na stanowisku, że:

    każdy dureń może prawie wszystko (prawie, bo jednak zgwałcona estetyka prędzej czy później wzbudzi we mnie reakcje fizjologiczne) mówić na swoje konto, albo konto durni, którzy go popierają i pozwalają durnoty pleść.

    nie każdemu durniowi państwo (czyli ja, pan, pani…) musi płacić za plecenie podobnych durnot podczas seminariów czy wykładów.

    Na podstawie zaś Historii (a jakże, tej z dużej litery) wiadomo, że pewne durnoty lubią się zachować jak paskudne choroby zakaźne – tym się Państwo (tez z dużej) nauczyło uważniej przyglądać i do takich należą np. „kłamstwo oświęcimskie”, czy (a za to w Polsce i na świecie nikt do pierdla nie poszedł, prawda?) „kłamstwo katyńskie”, jak równiez nawoływanie „chodźmy i go zabijmy!!!”.

    Przecież jednak Niesioł nie bredził nic o zboczeńcach, degeneratach, parchach, podludziach, czarnychach, jewrejach itp… – ani mnie (pedała) nie obraził, ani nie spotwarzył, ani nie potępił, ani się nade mną z troską nie pochylił, ani nie odzielił czynu od mojej obiektywnie nieuporządkowanej skłonności, jednym słowem: w oszczędnych w formie słowach przypomniał nam tylko, jakim jest ciężkim idiotą. Nie miał prawa?

    Rozumiem, że bardziej ideowi wyborcy PO, bądź antypiśnicy, którym do PO najbliżej mogli poczuć się nieswojo popierając manifestację, było nie było firmowaną jednak przez kolegów i koleżanki Niesioła – no ale Proszę Państwa – trzeba pamiętać o tym również przy urnie – Senatorem ten pan nie został z nadania, tylko z wyboru.

    I tyle.

    tuje
  54. Tuje, masz rację 🙂 – nie należy specjalnie sekować Pana Senatora za tę jego wypowiedź, ot po prostu był sobą :-).

    Ale trzeba przyznać, że nic nie przebije dyskusji „w tym temacie” na galbowym blogu, szczególnie gdy poruszano temat parad równości – ej, łza się w oku kręci :-)…

    W takiej mniej więcej poetyce utrzymanej:

    Tam na Marszałkowskiej,wśród warszawskich murów –
    pedał rżnie pedała ku zgorszeniu tłumu!

    Lesba lesbę wali,
    lewactwo zachwala!
    Idolem im Stalin
    oraz Che Guevara!

    A Polak-Katolik,
    ócz wytrzeszczem tknięty –
    zaraz się spedali,
    tym przykładem wzięty;

    ślubną swoją praśnie
    i zgwałci sasiada!
    Nic, jak zrobić flaszkę
    i przy niej pobiadać…

    uchachany
  55. O właśnie zauważyłem [czescjacku]:
    „a lesbijki (jeszcze) skopać można bezkarnie.”

    Ja co prawda jestem gejem a nie lesbijką, ale z oczywistych względów mieszczę się w antytargecie Pana Senatora i mogę Cię zapewnić, że bezkarnie mu to ni ujdzie – nie zagłosuję na niego, a co więcej, kandydatów na moich wybrańców będę szukał raczej pomiędzy Pana Senatora oponentami politycznymi, i nie mam tu na myśli tych z pisu. To może być coś większą karą dla Pana Senatora?

    (Przecież mu karalucha do zupy nie wrzucę, bo wyjmie i będzie się mu szkiełkiem i okiem entomolożym przypatrywał, albo drania na czynniki względnie pierwsze rozłoży – o nie, satysfakcji naukowej mu nie dostarczę). 😉

    tuje
  56. Uwielbiamczytać te Wasze komentarze…
    Zwłąszcza Tuje ostatnio sprawia mi mnóstwo frajdy;-)Że o uchachanym nie wspomnę…
    Ale pozwole sobie na drona polemikę. Uważam,że Niesiołowski nie miał prawa segregacji zarządzać, jeśli zabierał głos w imieniu swojej partii. Na imieniny nie musiał zapraszać ani gejów, ani lesbijek,ani samotnych ojców ze Śląska, ani pijących wyłącznie denaturat. Jeśli wypowiadałby się jako osoba prywatna (którą notabene będzie, w moim rozumieniu, dopiero po zakończeniu kadencji), to sobie mógł pleść dowolne rzeczy. Szkoda tylko,ze za moje pieniądze. I Wasze. Ja na niego nie głosowałam. Ręka by mi uschła. Na Kaczki też nie. I co z tego?????
    Nie wiem, czy jestem target Niesiołą i okolic. Z pewnoscia nie jestem target Dorna,ani Kaczek. Za to ZOMO chetnie bym mu wyje..ała z dziewiątki.

    Meg
  57. Kiedy wysoko postawiony członek partii (Partii, he he) wygłosi jakiś bezdennie durny dezyderat, i to się nie spotyka ze słowami krytyki/odcięcia się ze strony innych wysoko postawionych z tejże partii, to ja przyjmuję założenie, że to jest jednak stanowisko partii, bo rzeczywiście nie sposób oderwać wypowiedź osoby publicznej od tego środowiska, do którego ona należy.

    Jestem zwolennikiem zbiorowej odpowiedzialności polityków w obrębie jednego ugrupowania, z możliwością prostracji/samobiczowania/autokrytyki/odcięcia się od stanowiska. 😉

    Miko
  58. Kiedys bedac na wsi zobaczylem jak gospodyni zareagowala na kure, ktora ni z tego ni z owego zapiala niczym kogut. Zlapala kure, chwycila siekiere, uciela leb a truchlo rzucila na gnojownik! Widzialem tez jak krowy wieszaly sie na tej, ktora miala ruje. Nie pomoglo ich „krycie”, ruja nie ustala. Gospodarz zaprowadzil ja do byka /dawne czasy, teraz i krowie zabrali przyjemnosc i jest inseminator/ no i bylo po zabiegu ze skutkiem podtrzymania gatunku. Dla sprawdzenia co czuje gej jak mu drugi spuszcza sie w stolec chyba zaeksperymentuje z woda z weza. MOze sie okaze, ze tez jestem gejem tylko o tym nie wiem.
    Zegnam. Bez odpowiedzi.

    zzamiedzy
  59. Zzamiedzy,
    Zaeksperymentuj. Tylko proponuję, byś zamiast wody użył oleju i wąż włożył w usta. Może pomoze, Choć, w Twoim przypadku sądzę,że wątpię.
    O, albo zadzwoń po inseminatora.
    Nic mnie tak nie wpienia, jak głupota.

    Meg
  60. Dane niemieckie (70%) są najbardziej szokujące, ale średnia europejska (ok 30%) wcale nie jest o wiele lepsza. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczebność środowiska gejowskiego ogółem (ok 1-3%) to wychodzi na to, że geje zakażają się HIV 10-60x częściej od innych. Nie wiem nad czym można jeszcze dyskutować widząc takie dane.

    Co ciekawe, zaraz gdy pojawia się temat Niemiec, Europy Zachodniej czy też USA, a we wszystkich odsetek zakażeń HIV wśród gejów jest nieproporcjonalnie duży, zaczyna się „a bo w Afryce…”. Problem mają też publicyści (np. Pacewicz) próbujący udowadniać, że geje to dzisiaj margines zakażeń HIV. Porozumienie Lesbijek musiało się podpierać danymi z… Obwodu Kaliningradzkiego żeby tę tezę udowodnić. Nie znali danych europejskich? Bardzo wątpliwe, skoro nasza wymiana osobowa z Niemcami to kilka milionów osób rocznie a z Kaliningradem – ułamek tego.

    Dywagacje kolegi Li-Mu-Bai, który nawiasem mówiąc doskonale zna te dane bo ok pół roku temu dyskutował ze mną o tym na forum GW przez tydzień, są tylko dywagacjami. W Afryce jest bieda, nie ma dostępu do edukacji i prezerwatyw. Czy europejscy geje są biedni, niewyedukowani i nie mają dostępu do prezerwatyw? Chyba nie, tym bardziej że starają się budować dokładnie odwrotny image – tzn lepiej wykształconych i bogatszych. A mimo to ci bogaci i wyedukowani geje zakażają się HIV o wiele częściej. Jedno pasuje do drugiego jak pięść do nosa…

    Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Fałszywe jest również porównywanie ruchu gejowskiego np. do palaczy papierosów, bo co do tych ostatnich wszyscy się zgadzają że palenie jest szkodliwym nałogiem. To samo dotyczy osób otyłych, sprawców wypadków samochodowych itd. Równocześnie żadna z tych grup nie domaga się przywilejów, nie urządza obscenicznych parad ani nie twierdzi, że jest śmietanką społeczeństwa.

    Co gorsza, ta polityczna moda wpływa również na decyzje, które powinny być podejmowane w oparciu o fakty naukowe. I tak nowa europejska strategia walki z epidemią HIV zawiera może 1-2 zdania np. o edukacji, ale za to starannie wypunktowane zastrzeżenie, że walka z epidemią nie może naruszać praw mniejszości seksualnych – cokolwiek to ma znaczyć.

    Polecam również ciekawą lekturę, jaką jest Raport z badania mężczyzn mających seks z mężczyznami (2004) (dla porównania można zobaczyć Raport hetero (2001)) oraz – bardziej jako beletrystykę, ale pomocną w zrozumieniu zjawiska – Rytmiczne klaskanie nóg o pośladki czyli wywiad z Michałem Witkowskim, gejem, autorem „Lubiewa”. I jeszcze o najnowszych trendach: 13 września 2006 r. Dalsze informacje o tak zwanym nowojorskim pacjencie: „Badania te zwróciły także uwagę na ponowny wzrost częstości ryzykownych zachowań seksualnych wśród mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami.”

    Rastaneda
  61. Dane niemieckie (70%) są najbardziej szokujące, ale średnia europejska (ok 30%) wcale nie jest o wiele lepsza. Jeśli weźmiemy pod uwagę liczebność środowiska gejowskiego ogółem (ok 1-3%) to wychodzi na to, że geje zakażają się HIV 10-60x częściej od innych. Nie wiem nad czym można jeszcze dyskutować widząc takie dane.

    Co ciekawe, zaraz gdy pojawia się temat Niemiec, Europy Zachodniej czy też USA, a we wszystkich odsetek zakażeń HIV wśród gejów jest nieproporcjonalnie duży, zaczyna się „a bo w Afryce…”. Problem mają też publicyści (np. Pacewicz) próbujący udowadniać, że geje to dzisiaj margines zakażeń HIV. Porozumienie Lesbijek musiało się podpierać danymi z… Obwodu Kaliningradzkiego żeby tę tezę udowodnić. Nie znali danych europejskich? Bardzo wątpliwe, skoro nasza wymiana osobowa z Niemcami to kilka milionów osób rocznie a z Kaliningradem – ułamek tego.

    Dywagacje kolegi Li-Mu-Bai, który nawiasem mówiąc doskonale zna te dane bo ok pół roku temu dyskutował ze mną o tym na forum GW przez tydzień, są tylko dywagacjami. W Afryce jest bieda, nie ma dostępu do edukacji i prezerwatyw. Czy europejscy geje są biedni, niewyedukowani i nie mają dostępu do prezerwatyw? Chyba nie, tym bardziej że starają się budować dokładnie odwrotny image – tzn lepiej wykształconych i bogatszych. A mimo to ci bogaci i wyedukowani geje zakażają się HIV o wiele częściej. Jedno pasuje do drugiego jak pięść do nosa…

    Castaneda
  62. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Fałszywe jest również porównywanie ruchu gejowskiego np. do palaczy papierosów, bo co do tych ostatnich wszyscy się zgadzają że palenie jest szkodliwym nałogiem. To samo dotyczy osób otyłych, sprawców wypadków samochodowych itd. Równocześnie żadna z tych grup nie domaga się przywilejów, nie urządza obscenicznych parad ani nie twierdzi, że jest śmietanką społeczeństwa.

    Castaneda
  63. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Castaneda
  64. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Castaneda
  65. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Castaneda2
  66. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Castaneda2
  67. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    Castaneda3
  68. @Castaneda
    Z uporem maniaka drazysz ten temat, a ja, prawde mowiac, juz zapomnialem co wlasciwie chcesz udowodnic. Dodatkowo bardzo zrecznie manipulujesz danymi (np. liczebnosc srodowiska gejowskiego to juz tylko 1-3% – czy sugerujesz, ze nastepne 3% to lesbijki?) oraz wytrwale upatrujesz w nas Niemcow. A ja sie pytam – co z tego? Co z tego, ze statystyczny gej jest bardziej zarazony na zakazenie HIV? Prostytutka i narkoman rowniez. A jak jest z lesbijkami, ktore, przypomne specjalnie dla Ciebie, rowniez naleza do osobnokikow o orientacji homoseksualnej? Dlaczego nie mozemy sie dowiedziec tego od Ciebie? Czyzby dlatego, ze liczby w tym wypadku nie pomagaja Twoim wywodom?
    I wracajac do pytania z poczatku – co chcesz udowodnic? Bo, na pewno nie to, ze homoseksualisci nie sa dyskryminowani w Polsce, ani nie to, ze nie naleza im sie te same prawa co heteroseksualnym Polakom.

    Crazy Clown
  69. Otóż ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    castaneda
  70. Odsetek homoseksualistów w całej populacji ocenia się na 3-5%. Przy dyskusjach o HIV tylko męscy homoseksualiści mają znaczenie, więc biorę mniej więcej połowę tej liczby czyli 1-3%. Nie ma to jednak większego znaczenia bo nadreprezentacja jest i tak ogromna.

    castaneda
  71. Natomiast co do bogatych i wykształconych gejów, to ten pozorny paradoks można zrozumieć przykładając do ruchu gejowskiego obiektywny instrument jakim jest statystyka. Dane RKI, EuroHIV i Avert są jednoznaczne i pokazują, że pomimo 30 lat, które upłynęły od „rewolucji gejowskiej” (1973) i odkrycia HIV (1984) wzorzec zachowań tego środowiska nie zmienił się ani trochę i nadal promiskuityzm oraz ryzykowne zachowania seksualne są jego główmymi składnikami.

    castaneda
  72. Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    castaneda
  73. Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii.

    Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI), to samo w USA (CDC). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport 2004).

    castaneda
  74. Wiele się natomiast zmieniło w sposobie mówienia o tym – gejowscy aktywiści wytresowali media na tyle, że samo napisanie „gej” i „HIV” w jednym zdaniu jest traktowane jako przejaw nazistowskiej homofobii. Ale czy powoduje to, że mniej gejów zaraża się HIV? Bynajmniej, w Niemczech liczba tych zakażeń wzrosła o 20 pkt procentowych w ciągu ostatnich dwóch lat (RKI). Jest to więc typowe myślenie magiczne, a tymczasem sami zainteresowani w poczuciu bezkarności (kosztująca ponad 1000 euro miesięcznie terapia jest refundowana przez państwo) w statystycznej masie świadomie rezygnują z zabezpieczeń – albo dla sportu (bare-back) albo „bo ich nie lubią” (Raport z badania na grupie mężczyzn mających seks z mężczyznami, 2004, TNS OBOP).

    castaneda
  75. Fałszywe jest również porównywanie ruchu gejowskiego np. do palaczy papierosów, bo co do tych ostatnich wszyscy się zgadzają że palenie jest szkodliwym nałogiem. To samo dotyczy osób otyłych, sprawców wypadków samochodowych itd. Równocześnie żadna z tych grup nie domaga się przywilejów, nie urządza obscenicznych parad [1] ani nie twierdzi, że jest śmietanką społeczeństwa [2].

    Co gorsza, ta polityczna moda wpływa również na decyzje, które powinny być podejmowane w oparciu o fakty naukowe. I tak nowa europejska strategia walki z epidemią HIV zawiera może 1-2 zdania np. o edukacji [3], ale za to starannie wypunktowane zastrzeżenie, że walka z epidemią nie może naruszać praw mniejszości seksualnych – cokolwiek to ma znaczyć.

    castaneda
  76. Linki:

    [1] http://www.claudiosantori.it/fotografie/2000/gay_pride/images/militari.jpg
    [2] http://www.wildemarketing.com/pink_dollars.html
    [3] http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_nabytego_niedoboru_odporno%C5%9Bci#Profilaktyka

    Raport MSM 2004: http://www.aids.gov.pl/?page=badania&act=res&id=9
    Dla porównania hetero 2001: http://www.aids.gov.pl/?page=badania&act=res&id=7
    Wywiad z Michałem Witkowskim, autorem „Lubiewa”, pt. „Rytmiczne klaskanie nóg o pośladki: http://poland.indymedia.org/pl/2006/09/23525.shtml

    I najnowsze informacje z USA: http://www.aids.gov.pl/?page=wiedza&act=new&id=42

    13 września 2006 r. Dalsze informacje o tak zwanym nowojorskim pacjencie
    „Badania te zwróciły także uwagę na ponowny wzrost częstości ryzykownych zachowań seksualnych wśród mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami.”

    castaneda
  77. Co do dyskryminacji, to w Polsce działa legalnie kilkadziesiąt klubów gejowskich oraz kilkanaście organizacji LGBT, które co roku organizują kilka imprez związanych z tzw. kulturą homoerotyczną. Np. przy okazji ostatniej parady w Warszawie były organizowane imprezy w stylu „genderfuck-borderfuckers” (chyba w Tomba Tomba), które sądząc po nazwie raczej nie służyły promowaniu bezpiecznego seksu – jeszcze jeden przykład hipokryzji.

    Co do równouprawnienia geje tak jak i lesbijki mogą zawierać małżeństwa, podobnie jak każdy inny człowiek. Prawo nie zabrania zawierania małżeństw ze względu na orientację seksualną. Świadczy o tym choćby wielu gejów, którzy żyją w małżeństwach.

    Natomiast z samej definicji małżeństwa („związek kobiety i mężczyzny służący wychowaniu dzieci”, za PWN) wynika że jest to związek kobiety i mężczyzny, dlatego dwóch mężczyzn nie moze zawrzeć związku małżeńskiego. Ale biorąc pod uwagę jaka jest funkcja społeczna małżeństwa – nie ma to sensu.

    Mocno upraszczając, ludzie łączą się w pary głównie po to, żeby współdzielić obowiązki związane z wychowaniem potomstwa. Akurat w naszej kulturze pary monogamiczne okazały się najskuteczniejsze, ale są kultury gdzie dopuszczalne są związki poligamiczne czy nawet poliandria (wielu facetów i jedna kobieta) – widocznie były ku temu jakieś przyczyny.

    Ponieważ para jako taka nie zapewnia w naszej cywilizacji wystarczającej stabilności, więc istnieje instytucja małżeństwa, która w pewnym stopniu dyscyplinuje obie strony oraz zapewnia im określoną ochronę prawną (np. majątek). Co więcej, ale to już wynika ze specyfiki współczesnego państwa opiekuńczego, daje pewne przywileje jak np. możliwość wspólnego rozliczania podatku co stanowi faktycznie sporą ulgę podatkową.

    Wszystkie te przywileje mają na celu ochronę małżeństwa jako podstawowej komórki społecznej, ale PRZEDE WSZYSTKIM ochronę potomstwa. Gdyby nie dzieci to małżeństwo byłoby w ogóle niepotrzebne – uczucie wygasło, strony się rozchodzą i do widzenia. Tylko dobro potomstwa daje sens takiemu ograniczaniu wolności jakie narzuca małżeństwo.

    Dlatego tysiące zakochanych ludzi żyje obecnie BEZ małżeństwa i myśli o nim dopiero wtedy, kiedy planują mieć dzieci (albo kiedy wpadną). Co więcej, ci ludzie biorą wspólnie kredyty, odwiedzają się w szpitalach, zapisują sobie majątki i generalnie bez ślubu robią te wszystkie rzeczy, których rzekomo geje robić nie mogą.

    Instytucja małżeństwa jest po prostu społeczną wypadkową biologicznego zjawiska jakim jest rozmnażanie homo sapiens – a to nadal jest jednak rozdzielnopłciowe i na pewno za pomocą parad tego zmienić się nie da.

    Linki:

    [1] http://www.claudiosantori.it/fotografie/2000/gay_pride/images/militari.jpg
    [2] http://www.wildemarketing.com/pink_dollars.html
    [3] http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_nabytego_niedoboru_odporno%C5%9Bci#Profilaktyka

    Raport MSM 2004: http://www.aids.gov.pl/?page=badania&act=res&id=9
    Dla porównania hetero 2001: http://www.aids.gov.pl/?page=badania&act=res&id=7
    Wywiad z Michałem Witkowskim, autorem „Lubiewa”, pt. „Rytmiczne klaskanie nóg o pośladki: http://poland.indymedia.org/pl/2006/09/23525.shtml

    I najnowsze informacje z USA: http://www.aids.gov.pl/?page=wiedza&act=new&id=42

    13 września 2006 r. Dalsze informacje o tak zwanym nowojorskim pacjencie
    „Badania te zwróciły także uwagę na ponowny wzrost częstości ryzykownych zachowań seksualnych wśród mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami.”

    castaneda
  78. Co do dyskryminacji, to w Polsce działa legalnie kilkadziesiąt klubów gejowskich oraz kilkanaście organizacji LGBT, które co roku organizują kilka imprez związanych z tzw. kulturą homoerotyczną. Np. przy okazji ostatniej parady w Warszawie były organizowane imprezy w stylu „genderfuck-borderfuckers” (chyba w Tomba Tomba), które sądząc po nazwie raczej nie służyły promowaniu bezpiecznego seksu – jeszcze jeden przykład hipokryzji.

    Co do równouprawnienia geje tak jak i lesbijki mogą zawierać małżeństwa, podobnie jak każdy inny człowiek. Prawo nie zabrania zawierania małżeństw ze względu na orientację seksualną. Świadczy o tym choćby wielu gejów, którzy żyją w małżeństwach.

    Natomiast z samej definicji małżeństwa („związek kobiety i mężczyzny służący wychowaniu dzieci”, za PWN) wynika że jest to związek kobiety i mężczyzny, dlatego dwóch mężczyzn nie moze zawrzeć związku małżeńskiego. Ale biorąc pod uwagę jaka jest funkcja społeczna małżeństwa – nie ma to sensu.

    Mocno upraszczając, ludzie łączą się w pary głównie po to, żeby współdzielić obowiązki związane z wychowaniem potomstwa. Akurat w naszej kulturze pary monogamiczne okazały się najskuteczniejsze, ale są kultury gdzie dopuszczalne są związki poligamiczne czy nawet poliandria (wielu facetów i jedna kobieta) – widocznie były ku temu jakieś przyczyny.

    Ponieważ para jako taka nie zapewnia w naszej cywilizacji wystarczającej stabilności, więc istnieje instytucja małżeństwa, która w pewnym stopniu dyscyplinuje obie strony oraz zapewnia im określoną ochronę prawną (np. majątek). Co więcej, ale to już wynika ze specyfiki współczesnego państwa opiekuńczego, daje pewne przywileje jak np. możliwość wspólnego rozliczania podatku co stanowi faktycznie sporą ulgę podatkową.

    Wszystkie te przywileje mają na celu ochronę małżeństwa jako podstawowej komórki społecznej, ale PRZEDE WSZYSTKIM ochronę potomstwa. Gdyby nie dzieci to małżeństwo byłoby w ogóle niepotrzebne – uczucie wygasło, strony się rozchodzą i do widzenia. Tylko dobro potomstwa daje sens takiemu ograniczaniu wolności jakie narzuca małżeństwo.

    Dlatego tysiące zakochanych ludzi żyje obecnie BEZ małżeństwa i myśli o nim dopiero wtedy, kiedy planują mieć dzieci (albo kiedy wpadną). Co więcej, ci ludzie biorą wspólnie kredyty, odwiedzają się w szpitalach, zapisują sobie majątki i generalnie bez ślubu robią te wszystkie rzeczy, których rzekomo geje robić nie mogą.

    Instytucja małżeństwa jest po prostu społeczną wypadkową biologicznego zjawiska jakim jest rozmnażanie homo sapiens – a to nadal jest jednak rozdzielnopłciowe i na pewno za pomocą parad tego zmienić się nie da.

    castaneda
  79. walka z epidemią nie może naruszać praw mniejszości seksualnych – cokolwiek to ma znaczyć

    jak dobrze pamiętam, w tamtej dyskusji wywodząc, że geje się zarażają częściem hivem niż niegeje, zmierzałeś do tego, że małżeństwa homo są złe. więc wyjaśniam: „walka z epidemią nie może naruszać praw mniejszości seksualnych” – znaczy to, że niedozwolone jest np. wywodzenie, że małżeństwa homo są złe, bo geje są hifowi.

    czescjacek
  80. Castenada, sorry ale bredzisz.

    Rozmnażanie nie dotyczy całości potomstwa. Sa heteroseksualne pary które zajmują sie adopcja, bo nie moga nie chca miec swoich dzieci. Małżenstwo jest również poto aby wychowywano w nim adoptowane dzieci.

    Dlatego tez pary homoseksualne powinny miec takie samo prawo do adopcji jak pary hetero, i własnie daltego ze sa parami i mogą spełniać role spoleczne czyli wychowywac adoptowane dzieci, POWINNY BYC LEGALNYMI MALŻENSTWAMI.

    Nie mówiąc o tym ze lesbijki mogą mieć dzieci, i sie rozmnazac, to tylko kwestia zanalezienia dawcy nasienia.

    Twoje argumenty sa całkiem bez sensu.

  81. Znów [castaneda] zpominasz o jednej ważnej rzeczy: w Europie nosicielstwo HIV nie jest już chorobą śmietelną, tylko taką jak np. cukrzyca. Trzeba po prostu regularnie przyjmować leki i tyle. Te leki opłacane są z ubezpieczeń prywatnych lub powszechnych, na takiej samej zasadzie jak leki i zabiegi na inne choroby, również takie, które są wywoływane przez nieodpowiedzialność chorujących – nowotwory u palaczy, problemy kardiologiczne u karmiących się cholesterolem i tkwiących przed TV zamiast na choćby spacerku. Tak czy inaczej jest to nieodpowiedzialność nie ograniczona do tylko homoseksualnych nosicieli HIV.

    Każde jednak wspominanie o _problemie HIV_ ograniczone do Europy bez zająknięcia się sytuacją jaka panuje w Afryce jest manipulacją wskazującą, że martwią Ci nie nosiciele HIV, tylko właśnie te „lesby i pedały” w ogólności.

    Jeśli masz takie opory przed przeznaczaniem ułamka Twoich skłaedk ubezpieczeniowych na leki dla nosicieli HIV w Polsce (nie zapominaj, że żyjemy w Polsce, więc Twoje składki nie są przeznaczone dla niemieckich pedałów), to z finansowego punktu widzenia powinineś mieć nieporównywalnie większe opory przed fundowaniem leczenia np. palaczom, czy nadużywającym alkoholu, obżerającym się cholesterolem itp, – chyba, że sam jesteś – wtedy byłoby to zrozumiałe, w końcu bliższa ciału koszula. Pamiętaj jeszcze o kilku innych chorobach, których brakuje na Twojej 'hate’-liście: marskość wątroby, 80% przypadków choroby wieńcowej, rak płuc, rak krtani, gardła itp. Wszystkie one są z brakiem odpowiedzialności związane, a ty nieboraku musisz na nie składki zdrowotne łożyć. Współczuję.

    Zwracam uwagę, że w wielu miejscach Afryki nie jest problemem dostępność prezerwatyw tylko nieświadomość konieczności ich używania. Dlatego cieszyłbym się, jeśli moje (podatnika) pieniędze miałyby być na coś przeznaczone, to nie na wspomaganie kolejnych opatrznoscibożych na Ziemi, tudzież szkół wyznaniowych (dofinansowanie szkół katolickich w Polsce), tylko na powszechną edukację w Kenii dotyczącą używania gumek, wszystkich zaś (zwłaszcza katolickich) misjonarzy, którzy taką działalność próbują sabotować, bądź pomniejszać jej znaczenie (na czele z hierarchami watykańskimi) chciałbym obarczyć współodpowiedzialnością za tych zmrłych, którzy przerażeni wizją mąk piekielnych za włożenie gumki, wybrali seks bez zabezpieczeń i zmarli młodo, zarażających innych.

    Jak raz pasuje tu ewangeliczny cytat o gorszycielach i kamieniach młyńskich – jak nic pasujący do przedstawicieli kościoła katolickiego.

    Masz [castenado] jakiś problem z gejami i lesbijkami – to oczywiste i to widać. Nie musisz jednak w celu racjonalizacji swoich fobii używać tak fałszywych argumentów – ich 'wagę’ docenią co najwyżej osoby niedouczone tudzież zaślepione nienawiścią. Jak Ci zależy na takich osób przekonywaniu – proszę bardzo.

    Idź i nie grzesz więcej.

    tuje
  82. tuje: Pamiętaj jeszcze o kilku innych chorobach, których brakuje na Twojej ‘hate’-liście: marskość wątroby, 80% przypadków choroby wieńcowej, rak płuc, rak krtani, gardła

    Żadna z tych grup nie paraduje po ulicach, nie dopieszcza się w mediach ani nie kreuje się na elitę społeczną, bogatą i wykształconą.

    Dlatego cieszyłbym się, jeśli moje (podatnika) pieniędze miałyby być na coś przeznaczone

    Masz tego pecha, że mieszkasz w kraju w którym 96% dorosłych obywateli deklaruje się jako osoby wierzące i katolicy.

    czescjacek: jak dobrze pamiętam, w tamtej dyskusji wywodząc, że geje się zarażają częściem hivem niż niegeje, zmierzałeś do tego, że małżeństwa homo są złe

    Źle pamiętasz, to że geje zarażają się częściej to jedno, a to że małżeństwa homo są złe to drugie. Nie wywodziłem tutaj żadnego związku przyczynowo-skutkowego.

    uenifeu:

    Po pierwsze: MAŁŻEŃSTWO: 1) socjol. Związek kobiety i mężczyzny będący podstawą rodziny; (…) 2) prawo Regulowany przez prawo trwały związek kobiety i mężczyzny zawarty w celu wspólnego pożycia, wzajemnej pomocy i współdziałania dla dobra założonej rodziny, a zwł. wychowania dzieci. (PWN)

    Po drugie, związek dwóch kobiet czy dwóch facetów nie jest małżeństwem. Po pierwsze, z definicji. Po drugie ze względów biologiczno-reprodukcyjnych, ponieważ pary jednopłciowe nie mogą mieć ze sobą dzieci. Po trzecieze względów biologiczno-wychowawczych.

    Młode gatunku homo sapiens są ewolucyjnie przystosowane do wychowywania przez dwójkę biologicznych rodziców. Potrzebny jest i ojciec i matka, każde z nich przekazuje dziecku określone emocje, zachowania i wzorce, pozwalające żyć w społeczeństwie. Dwie lesbijki mogą wychowywać dziecko jednej albo wiele dzieci obu z nich, podobnie jak dziecko może wychowywać matka i babcia po śmierci ojca, ale nie można tego związku nazywać małżeństwem ani tym bardziej nazywać jednej z nich „mamą” a drugiej „tatą”.

    Dzieci rozumieją to podświadomie, czego dowodem może być np. przypadek zamordowania w RPA dziecka przez dwie lesbijki w wyniku frustracji spowodowanej tym, że dziecko nie chciało nazywać jednej z nich „tatusiem”. To bardzo tragiczna ilustracja próby naśladowania normalnego związku na siłę – jak widać dzieci lepiej od dorosłych rozumieją co to znaczy „normalność” bo nie wpadają w pułapkę relatywizmu i filozoficznych eksperymentów.

    Oczywiście banki spermy, samotne matki i samotni ojcowie istnieją, ale każde z tych zjawisk jest efektem jakiegoś dramatu (śmierć małżonka, bezpłodność ojca) lub patologii (rodzic-alkoholik). Każdy z tych przypadków jest odstępstwem od normy, i niech tak pozostanie ponieważ każde takie odstępstwo jest nieoptymalne z punktu widzenia dobra dziecka.

    W całej dyskusji o rodzicielstwie gejów i lesbijek pomija się całkowicie dobro dziecka, a skupia np. na tym czy sami zainteresowani dobrze czują się w roli rodziców. Jest to przejaw wyjątkowego egoizmu i instrumentalnego traktowania dzieci.

    Dziecko ma przede wszystkim oczy i widzi, że 100% rodziców jego kolegów stanowią pary typu kobieta i mężczyzna. Po wprowadzeniu adopcji powiedzmy że będzie to 99% (przy optymistycznym założeniu że 30% z 3% homoseksualistów zechce adoptować dzieci).

    Jeśli normą w 99% będą nadal małżeństwa heteroseksualne, to dziecko z małżeństwa homoseksualnego będzie ZAWSZE traktowane jako anomalia. Dorośli mogą udawać, że tego nie widzą, ale dzieci tej wątpliwej zdolności nie posiadają.

    Jedyne, czego rodzice mogą nauczyć dzieci, to to że nie jest to nic zasługującego na potępienie. Podobnie jak uczą je np. tolerancji wobec dzieci kalekich, które też są swego rodzaju anomalią. Oczywiście nie ze swojej winy, ale są i nic na to nie poradzimy bo nie zależy to od nas.

    Decyzja o przyzwoleniu na adopcję przez pary homo jest w 100% decyzją polityczną i w 100% zależy od nas. Ja nie widzę powodu i uważam za głęboko krzywdzące dla dziecka, żeby w imię czyjegoś kaprysu i dobrego samopoczucia skazywać dzieci na taki sam los, jakiego doświadczają kaleki.

    Dziecko nie jest zabawką, a społeczeństwo nie jest placem zabaw.

    Castaneda
  83. no tak, z dzieci murzynów też się koledzy śmieją, z grubych, z dzieci biednych rodziców, z dzieci rodziców starych, z dzieci których rodzice są głupi albo mają wystające zęby. to wszystko już omawiane było, ogólnie zieeew.

    co do związku między hiv a małżeństwem – niby jak Cię wprost zapytasz, to mówisz, że związku nie ma, ale po kiego grzyba Tu tu znowu wyjeżdżasz z tymi danymi? myślę że wszyscy się zgodzą: jeśli przytaczane przez Ciebie dane są prawdziwe, trzeba uznać, że wśród gejów w Niemczech panuje nierozsądek. ale czemu dyskusja zaraz schodzi na adopcję i małżeństwa?

    czescjacek
  84. [castenada:]
    „Żadna z tych grup nie paraduje po ulicach, nie dopieszcza się w mediach ani nie kreuje się na elitę społeczną, bogatą i wykształconą.”

    Doprawdy?
    I tylko to (BTW: nawet gdyby to była prawda) wzbudza w Tobie takie wzburzenie? A ta dopieszczająca się w mediach „śmietanka towarzyska” – grupa heteroseksualnych pógłówków obu płci narażająca mnie na wysłuchiwanie dyrdymałów swojego autorstawa? Nie wburza Cię? Nie frustruje? Nic a nic?

    tuje
  85. [meg]:
    „Tuje, ożeń sie ze mną. W wolnej chwili;-)”

    Khmm, khmm… gdybyż to było możliwe 😉 ale sama rozumiesz – moja nieobiektywnie obiektywna skłonność 😉

    Tym niemniej pozdrawiam 🙂

    tuje
  86. Tuje: Z wymienionych przez Ciebie grup tylko jedna, a mianowicie ruch gejowski, łączy w sobie tak wyraziście przeciwstawne elementy stanowiące o jego hipokryzji – to jest intensywną autopromocję połączoną z przekonaniem o własnej wyższości oraz równocześnie skrajną nieodpowiedzialność, generującą wymierne koszty społeczne, a nie tylko „naraża Cię na wysłuchiwanie dyrdymałów”.

    Równocześnie tylko ta grupa jest tak profesjonalnie zorganizowana i zarządzana. Co prawda tylko wtedy, gdy domagają się przywilejów – gdy jest mowa o badaniach RKI to nagle zorganizowana grupa się rozpada i wolno mówić tylko o nieodpowiedzialnych jednostkach, choćby było ich większość.

    Dlatego właśnie ta grupa wzbudza we mnie takie wzburzenie.

    Kiedyś na jakimś forum gejowskim zaproponowałem pół żartem pół serio, żeby ogłosili moratorium na parady dumy do momentu obniżenia liczby zakażeń HIV w swoim środowisku do poziomu statystycznego – tzn powiedzmy 5% zamiast 13% (PL), 30% (UE), 70% (DE). Ot tak, dla podniesienia wiarygodności swoich deklaracji. Ognista do tej pory dyskusja zamarła jak nożem ucięta.

    Czescjacek:

    „jeśli przytaczane przez Ciebie dane są prawdziwe, trzeba uznać, że wśród gejów w Niemczech panuje nierozsądek. ale czemu dyskusja zaraz schodzi na adopcję i małżeństwa?”

    Patrz akapit wyżej, w odpowiedzi dla Tuje.

    „jeśli przytaczane przez Ciebie dane są prawdziwe, trzeba uznać, że wśród gejów w Niemczech panuje nierozsądek.”

    1) Są prawdziwe, możesz sprawdzić na stronie Robert Koch Institut
    2) A geje polscy są niby odpowiedzialni? Zwłaszcza tutaj

    „ale czemu dyskusja zaraz schodzi na adopcję i małżeństwa”

    Ponieważ jest to kolejna działka o którą ruch gejowski toczy boje posługując się licznymi zafałszowaniami i niedopowiedzeniami. Stawka jest tutaj jednak znacznie większa, bo jest nią dobro dzieci, które w tym sporze traktowane są jak towar.

    Castaneda
  87. @Castenada

    Boze, my o jednym, a Ty o drugim!

    Teksty chyba przekopiowales z poprzedniej dyskusji, nie chce mi sie sprawdzac. Niewazne. Widac niestety golym okiem, ze jestes kolejnym przykladem czlowieka, ktory nie moze pogodzic sie z faktem, ze homoseksualisci istnieja, wiec posluguje sie wybiorczo danymi statystycznymi aby brzemic rozsadnie czy nawet obiektywnie (!). Zastanawiajace jest jednak to dziwne postrzeganie przez Ciebie zachowan homoseksualistow. Otoz, gdy geje urzadzaja sobie „parady” to jest to zle, ale parady heteroseksualne sa cacy. Nierozwazne zachowania seksualne gejow sa be, ale puszczanie sie na lewo i prawo w wykonaniu heteroseksualnej czesci spoleczenstwa juz jest w porzadku. I tak mozna by wymieniac. Mam dziwne wrazenie, ze wedlug Ciebie geje powinni siedziec cicho, nie maja bowiem moralnego prawa do manifestowania swojego niezadowolenia. Dlaczego? Ano „parady”, „nierozwazne zachowania seksualne”, itd. itp.
    Heteroseksualnych to nie dotyczy.

    Crazy Clown
  88. [castenada]
    „Z wymienionych przez Ciebie grup tylko jedna, a mianowicie ruch gejowski, łączy w sobie tak wyraziście przeciwstawne elementy stanowiące o jego hipokryzji – to jest intensywną autopromocję połączoną z przekonaniem o własnej wyższości oraz równocześnie skrajną nieodpowiedzialność,..”

    A to wiesz, czy tylko Ci sie wydaje? Wyższości? Intensywna autpromocja? Sorki, ale coś Ci się pomyliło.

    Wydaje Ci się, że organizacje skupiające lobby homoseksualne są jakies prężne i bogate? Nie chcialbym Cię rozczarować – ale ty działające w Polsce są albo wyjątkowo biedne – cud, że w ogóle istnieją i działają – jak choćby warszawska Lmabda – byłem tam kilka razy i starałem sie mocno kryć z moim zażenowaniem i bezbrzeżnym smutkiem na widok 'siermięgi’, którą ujrzałem, albo są niewielkimi „instytucjami” nastawionymi na autopromocję swoich członków-założycieli. Są też jaskółki w rodzaju niewielkiej grupki z Wrocławia, która jako chyba jedyna prowadzi (prowadziła – bo nawet nie wiem, czy jeszcze istnieje) badania sondażowe nad np. „ekonomią gejów i lesbijek”, ale nie jest o niej jakoś specjalnie głośno.

    Wydaje mi się, że Ty jednak nie o tym piszesz – raczej masz przed oczami wizję „tajnego” porozumienia gejów i lesbijek, oczywiście nieformalnego, ale wpływowego i takiego, co „dużo może”. Może faktycznie tak jest – nie da się przecenić np. wpływu pedałów na aktualną modę – te diory, prady, guccie, donatatella (to akurat kobieta, ale pewnie lesba) każą nosić swoje szamty wychudzonym modelkom – to dopiero dyktatorzy. Może zmylić Cię np. casus radia TOKFM posiadającego na stanie kilku kiepskich dziennikarzy i dziennikarek orientacji homoseksualnej. Ale musze Cię zmartwić – słuchalność tego radia (czyli skuteczność „sączonego homoseksualnego jadu” oraz autpromocji 'homo’-sączących ) jest mikroskopijna – z drugiej strony większość dziennikarek i dziennikarzy, których znam z widzenia, słyszenia i z kontaktów towarzyskich to osoby owszem otwarte, ale heteroseksualne. One też mogą „sączyć jad”, ale trudno winić za to resztę polskich gejów i lesbijek. Tzn. Tobie nie trudno.

    Jeśli chodzi o „moratorium” o którym wspomniałeś – naturalnym się wydaje np. ogłoszenie podobnego moratorium dla parad katolickich, dopóki liczba przestępstw i niegodziwości popełnianych przez katolików nie osiągnie poziomu arkadyjskiej sielanki, względnie raju przez przybyciem ssssyyyyyczących gadów. Jak Cię razi używanie katolicyzmu jako przykładu, to zmień go na np. grających w piłkę nożną (PZPN, korupcja, kibole, rasiak, Mistrzostwa Świata w Korei), śpiewających piosenki (Mandaryna, Edyta Górniak w Korei – o znów Korea? Tyż spisek, co?, itp).

    Weź sobie dowolną tak zdefiniowaną grupę ludzi – obywateli i obywatelek – i zadaj im to samo – nie wolno wam korzystać z praw obywatelskich, dopóki nie… i wpisz co sobie chcesz. (praw – bo wspomniałeś o PRAWIE do marszu, a to zdaje się mamy w Konstytucji).

    No to się nazywa po prostu UPRZEDZENIE – ale Ty przecież jesteś uprzedzony. Nie wiedziałeś?

    tuje
  89. Bynajmniej, poza Lambdą jest też Kampania Przeciwko Homofobii i Fundacja Równości, które doskonale dają sobie radę z finansami. Obie co roku dostają kasę z Niemiec na parady, w tym roku przy pomocy dość paskudnego straszenia zagranicznych „różowych” polskim faszyzmem w wykonaniu Biedronia i Niemca („Jak się zarabia na homofobii”). W ubiegłym roku KPH dzięki znajomości min. Łybackiej (SLD) z Biedroniem (SLD) dostała 80 tys. zł na zorganizowanie dwutygodniowego „szkolenia” dla 10 osób koło Żywca („KPH, górale, geje, SLD i… 19 tys euro”). Typowymi przykładami dezinformacji była słynna ulotka Porozumienia Lesbijek (z Obwodem Kaliningradzkim). wypowiedzi Biedronia kiedy protestował przeciwko niepobieraniu krwi od homoseksualistów oraz kilka podobnych bzdur w Wyborczej.

    „Wydaje mi się, że Ty jednak nie o tym piszesz – raczej masz przed oczami wizję “tajnego” porozumienia gejów i lesbijek”

    W żadnym wypadku i nie rób ze mnie wyznawcy spiskowej teorii dziejów. Po prostu widzę, że jest pewna grupa ludzi, która dorwała się do medialnie modnego tematu który na dodatek ma niejako automatyczne wsparcie ze strony Unii Europejskiej na zasadzie „pomożemy każdemu kto jest przeciw katolom-nazistom”. Zauważ, że protesty przeciwko działalności Biedronia oraz robieniu cyrków z dyskryminacją i paradami są równie liczne ze strony samych homoseksualistów, którzy nie chcą identyfikować się z tzw ruchem gejowskim. I to – to też są faszystowscy homofobowie?

    Castaneda
  90. masz wąty do Biedronia i s-ki – napieprzaj Biedronia. a Ty zaczynasz od dupy strony – najpierw wyliczasz wąty do homoseksualistów w ogólności, a konkretne zarzuty do konkretnych osób lub ugrupowań podajesz dopiero, jak Cię przycisnąć. nieładnie.

    czescjacek
  91. [castenada]
    „Zauważ, że protesty przeciwko działalności Biedronia oraz robieniu cyrków z dyskryminacją i paradami są równie liczne ze strony samych homoseksualistów, którzy nie chcą identyfikować się z tzw ruchem gejowskim.”

    Kłamiesz – tam gdzie wytłuściłem. To po pierwsze. Po drugie większość tych zarzutów (znaczna wiekszość) dotyczy spraw indywidualnych – a więc np. Roberta Biedronia, a nie marszów jako takich, czy jak to określiłoś „ruchu gejowskiego” – dokładnie tak jak napisał [czescjacek].

    tuje
  92. Ja tylko jeszcze raz w kwestii „obiektywnego instrumentu jakim jest statystyka” odsyłam do komentarza nr 59, bo tu jakieś dramatyczne nadużycia następują…

    Zresztą, pogódź się z tym chłopie, gdybyś nie bał się że sam zamienisz się w geja, to byś tu nie siedział pół dnia i nie pisał tego wszystkiego.

    Miko
  93. Jeszcze jedno. Ja jestem prosty informatyk. Czy ktos mógłby mnie w skrócie uświadomić, czemu Castaneda tak strasznie próbuje udowodnić, że homoseksualiści obu płci są źródłem wszelkiej zgnillizny? Po co te przydługie wywody o gejach niemieckich i zapadalności na HIV w Afryce? Żeby udowodnić,ze Niesiołowski miał racje nie życząc sobie homoseksualistów na paradzie własnej partii?
    Bo ja wątek straciłam…
    Chciałabym równiez wnieść własny wkąłd w te wywody.
    W Turcji wzrosła zachorowalnosć na gruźlicę.

    Meg
  94. Zastanawiam się, co Castaneda chce osiągnąc. Na forum Kraj w gazeta.pl rozumiem, ale tutaj? Jaki jest Twój problem chłopie? Kogo chcesz przekonać? Coraz częściej zaczynam się zastanawiać, że czasem nie…sam siebie.
    Na dodatek Castaneda jest wręcz klasycznym przykładem potwierdzającym teorię „jednorodności grupy obcej i faworyzowania grupy własnej”. Niebezpiecznie przechodzę na działkę Tomka, ale to aż bije z jego postów. Geje są dla niego jednorodnym środowiskiem, właściwie nie różnią się między sobą. Ci z centrum Manhattanu są tacy sami jak geje w środku Watykanu (kaplica Sykstyńska?), że użyję fajnego porównania Miko. Wszyscy (albo prawie wszyscy) w jakimś jednorodnym środowisku, umoczonym w HIV-ie i kile, pieprzącym się na lewo i prawo, pozbawianym z posta na post wszelkich ludzkich cech.
    Castaneda tutaj nikogo swoim spamem nie przekonasz…Tutaj (przynajmniej na tym wątku:) sami geje albo ich znajomi. Na dodatek „kumaci”, znają się na medycynie, statystyce, psychologii, potrafiący myśleć logicznie, odróżnić poprawne rozumowanie od manipulacji. Nic tutaj nie wskórasz.

    Przy okazji jeśli ktoś ma nadmiar wolnego czasu, można sprawdzić jak Castaneda-auto manipuluje statystykami: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=902&w=41062069&s=5

    li-mu-bai
  95. [Meg]
    „Bo ja wątek straciłam…”

    Ja też, ale w ramach kontrolowania uzależnienia od Internetu staram się nie podejmować prób rekonstruowania przekazu 😉 Człowiek się starzeje, czas staje się cenny…

    [Li-mu-bai]
    „…sam siebie.”

    No ba. 😉

    „(…)jeśli ktoś ma nadmiar wolnego czasu, można sprawdzić jak Castaneda-auto manipuluje statystykami”

    Łał, więc istnieją ludzie, którzy rzeczywiście czytają forum GW do 600 posta? 😉

    Miko
  96. Przemyślenie poranne:
    Mnie wychodzi z rozważań Castenady, że człowiek postrzega gejów, jak źródło zła wszelakiego, HIV, raka, chorób wenerycznych, kłopotów politycznych, bezrobocia,zamieszek na paryskich ulicach głodu w Somalii, wysychania kanałów w Wenecji. Nie podobają mu się i tyle.Są wszechobecni, manifestuja, żądaja skubańcy praw, w oggóle. To ja pójdę dalej. Geje,zatem mężczyźni. A każdy wie,ze meżczyźni, niezależnie od orientacji seksualnej, są źródłem: wojen,gwałtów, chorób wenerycznych,zamieszek politycznych, wszelakich wynaturzeń, uzaleźnień,i Radia Bez ryja.
    Ja, jako stuprocentowa kobieta postuluje zatem: zakazać meżczyznom wstępowania do partii politycznych i stowarzyszeń religijnych, sprawowania jakiejkolwiek władzy, prowadzenia pojazdów mechanicznych, wstępowania w związki i chodzenia w spodniach. proponuje ich oznakować i przyuczyc do służby jedynej właściwej płci. Niech znają swoje miejsce. I juz nawet sporządziąłm listę tych, którym przypadnie w udziale noszenie mnie w lektyce. Castedada, piszesz się na taki porządek świata?

    Z góry przepraszam za te pierdoły wszystkich sympatycznych panów, których być może uraziłam. Ale ja czasem nie mogę i musze dać ujście frustracji.

    Meg
  97. Meg twierdzi, że postrzegam gejów „jako źródło wszelkiego zła, HIV, raka, chorób wenerycznych” itd itp.

    Według Li-Mu-Bai przedstawiam gejów jako „umoczonych w HIV-ie i kile, pieprzącym się na lewo i prawo” oraz że „pozbawiam ich z posta na post wszelkich ludzkich cech”.

    Tuje z kolei zdiagnozował mnie jako zwolennika teorii spiskowej, widzącego wszędzie ponury spisek gejów i lesbijek.

    A następnie zaczęliście się radośnie naśmiewać z tych bzdur. I bardzo słusznie, bo są to śmieszne bzdury. Tyle tylko, że nie pochodzą one ode mnie, a są to co do jednego wasze projekcje.

    W dyskusji na forum Wyborczej Li-Mu-Bai, pomimo budzącej mój szacunek wytrwałości w obalaniu moich tez, zablokował się i nie był w stanie odpowiedzieć konkretnie na dwa zagadnienia:

    * dlaczego epidemia HIV zaczęła się akurat od amerykańskich gejów i w krótkim czasie ogarnęła ponad 150 tys osób z tego środowiska?
    * dlaczego pomimo tak niewielkiej liczebności środowiska gejów (1-3%) odpowiadają oni – zgodnie ze statystykami RKI, EuroHIV i PZH – za odpowiednio 70, 30 i 13% zakażeń HIV w całej populacji, zwłaszcza w krajach rozwiniętych (UE, USA)?

    Oczywiście, można chichotać, udawać że te statystyki nie istnieją albo są „obarczone błędem ekologicznym”, ale to nie spowoduje że one przestaną istnieć. Tym bardziej nie można ich zmienić podnoszeniem wrzawy w mediach ani na ulicach. Zamiast uciekania od problemu sugeruję samodzielne zastanowienie się dlaczego te dane są takie jakie są i wyciągnięcie wniosków.

    Co do marudzenia o metodologię badania itd to polecam sprawdzenie u źródła czyli w RKI. We wszystkich pozostałych wypowiedziach podałem źródła poszczególnych tez, wystarczy klikać i czytać.

    Castaneda
  98. ogromna liczba zakażeń wśród homoesksualistów na Zachodzie to wynik tego, że Pacjentem Zero był gej.
    przyłączam się do apelu, byś powiedział o co Ci chodzi. wymienił w 3 punktach swoje postulaty i cel wizyty w komentarzach do wpisu „marsz hipokryzji”, omawiającego stosunek PO do ewentualnej obecności mniejszości na marszu.

    czescjacek
  99. @Castaneda

    I co z tego?! Tak, statystycznie geje sa mniej odpowiedzialni niz heteroseksualisci (ciekawe jednak jak wygladalyby statystyki gdyby kobiety z taka sama latwoscia decydowaly sie na przygodny seks co mezczyzni). Tak, statystycznie czesciej zarazaja sie HIV. I… ?
    Jak sie to ma do ich postulatow?

    Crazy Clown
  100. [Castaneda] na forum Wyborczej przedstawiałem Ci taki scenariusz: w Bankgoku zaczyna się epidemia grypy, na początku epidemii 100% zakażeń stanowią Tajowie, potem epidemia rozprzestrzenia się dalej, powiedzmy do Wietnamu – odsetek Tajów spada do 50%, następnie rozprzestrzenia się na cały świat, odsetek spada do 1%.

    Widzisz jakąś analogię?

    Mam dla Ciebie zagadkę.
    W małej irlandziej diecezji Ferns w roku 2005 ujawniono blisko 100 przypadków seksualnego molestowania dzieci. Rocznie zgłaszano (do tej pory) w całej Irlandii ok. 330 przypadków (z czego ok. 1/3 potwierdziła się). Za te 100 przypadków w Ferns odpowiedzialna była tylko jedna grupa: kler kościoła katolickiego. Jest ich tam 137 na ok. 100 tys. mieszkańców, czyli ok. 0,1%. Dotychczasowa średnia zgłaszanych przypadków przypadająca na tę diecezję to ok. 5 przypadków.

    Wytłumacz mi proszę jak to jest, że grupa stanowiąca 0,1% całej populacji tej diecezji jest opowiedzialna za 95% przypadków pedofilii na tym obszarze.

    Jakie wnioski z tego wysnujesz biorąc pod uwagę dużą jednorodność zbiorowości kleru katolickiego (płeć, cechy charakterologiczne, poglądy polityczne i inne)? W szczególności, jak to się ma do postulowanego podobieństwa pomiędzy religijnością Polaków i Irlandczyków oraz tradycjonalistycznym podejściem do roli kleru w obu społecznościach?

    Przyłączam się do powszechnego wniosku o przedstawienie Twoich postulatów, tez. Co chcesz udowodnić?

    li-mu-bai
  101. ogromna liczba zakażeń wśród homoesksualistów na Zachodzie to wynik tego, że Pacjentem Zero był gej.

    I właśnie dlatego w 2005 roku geje stanowili 70% nowych zakażeń HIV w Niemczech? Owszem, to mogłoby tłumaczyć dużą liczbę już istniejących nosicieli (ok 63%), ale nie nowe zakażenia zwłaszcza jeśli ich liczba zaczyna rosnąć po wcześniejszym spadku w latach 90-tych.

    „Patient zero” to niewątpliwie atrakcyjna część gejowskieh hagiografii, ale nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Po pierwsze, jest to tylko jedna z hipotez przywędrowania HIV do USA, po drugie zakażenie się 150 tys. osób i to głównie gejów w ciągu kilku lat od jednego człowieka nie jest fizycznie możliwe.

    wymienił w 3 punktach swoje postulaty

    1) Nie dawać nikomu przywilejów ze względu na orientację seksualną.
    2) Zaakceptować fakt, że w Polsce 96% dorosłych obywateli deklaruje się jako wierzący katolicy przez co prowokacyjne zachowania i wypowiedzi tolerowane na Zachodzie nie muszą być tolerowane u nas.
    3) Poprzestać na manifestowaniu swojej orientacji seksualnej w swoim domu a nie w przestrzeni publicznej.

    i cel wizyty w komentarzach do wpisu “marsz hipokryzji”, omawiającego stosunek PO do ewentualnej obecności mniejszości na marszu

    Moje posty są moimi komentarzami do wątku, który rozwinął się w okolicach czterdziestego postu i był radosnie kontynuowany przez wszystkich tu obecnych.

    Castaneda
  102. w Bankgoku zaczyna się epidemia grypy

    Piękna teoria, tylko dlaczego po – zgodnym z teorią – początkowym spadku mamy znowu skok po roku 2000? Jak to wytłumaczysz? Ja to tłumaczę rosnącym poczuciem bezkarności a co za tym idzie wzrostem ilości ryzykownych zachowań.

    Przypadki pedofilii z Irlandii nie powodują że geje przestają się zarażać HIV, a ja bynajmniej nie usprawiedliwiam pedofili w kościele katolickim ani jakimkolwiek innym.

    Castaneda
  103. jeden pacjent zero zaraził kilkadziesiąt-kilkaset osób, potem każda z tych osób zaraziła dalsze, a że to byli w większości geje, to i dalsi zarażeni byli przeważnie gejami. nie musiał zarażać kilkudziesięciu tysięcy osobiście.

    a co do postulatów:

    ad 1
    małżeństwo to nie przywilej tylko prawo. odwracając argument, że homo mogą przecież zawierać małżeństwa (hetero) – co byś powiedział, gdyby jedynym dozwolonym typem małżeństwa było homo, a heterykom by się mówiło, że się nie ma o co pultać, przecież mogą?

    ad 2
    prowokacyjne zachowania i wypowiedzi jak na przykład wspólne mieszkanie? trzymanie się za ręce? przedstawianie partnera rodzinie?

    ad 3
    tak, jasne, zakazać np. organizowania wesel. bo to manifestacja orientacji hetero.

    czescjacek
  104. Czescjacek, postulat z zakazami wesel fajny, ale do Castanedy pewnie nie przemówi. Swoją drogą, czytając kolejne argumenty dyskutantów, mam nieodparte wrażenie, że lwia część tej dyskusji już się odbyła – pod wpisem o Matce Boskiej Lustracyjnej.
    Obawiam się, że tak jak wtedy nikt nikogo nie przekonał, tak nie przekona i teraz… Swoją drogą jednak, wciąż zadziwia mnie sposób myślenia ludzi, którzy zakaz zawierania małżeństw przez gejów i lesbijki są w stanie wywieść z tego, że np. HIV wśród gejów występuje statystycznie częściej. To tak jakby rak szyjki macicy (którym kobieta zaraża się niemal wyłącznie podczas kontaktów heteroseksualnych) był argumentem przeciw temu, by swe związki mogli legalizować heteroseksualiści. Jakaś paranoja…

  105. małżeństwo to nie przywilej tylko prawo

    Małżeństwo to ani przywilej ani prawo, a „związek kobiety i mężczyzny służący wychowaniu dzieci”, z cytowaną już w Matce Boskiej definicją PWN. W przypadku par homoseksualnych z definicji nie występuje.

    Przywilejem jest np. możliwość wspólnego rozliczania się małżeństw, co stanowi ulgę podatkową mającą na celu wsparcie małżeństwa co do którego istnieje domniemanie że spłodzi dzieci. W przypadku par homoseksualnych nie występuje z powodu braku małżeństwa (patrz wyżej) jak również z powodów biologicznych – rozmnażanie homo sapiens jest rozdzielnopłciowe.

    prowokacyjne zachowania i wypowiedzi jak na przykład wspólne mieszkanie? trzymanie się za ręce? przedstawianie partnera rodzinie?

    Nie, prowokacyjne są na przykład takie zachowania i wypowiedzi takie jak ta Biedronia o faszystach-katolikach za którą został skazany przez sąd bodajże w Olsztynie.

    Reakcja np. rodziców na trzymanie się przez rękę lub przedstawienie swojego chłopaka zależy wyłącznie od ich światopoglądu. Można próbować go zmienić, pokazując że geje są normalnymi ludźmi czyli po prostu żyjąc i zachowując się jak inni. Nie można tego zmienić pokazując na ulicach krzyczących półnagich facetów i panią Seneszyn, bo odnosi to efekt przeciwny pokazując właśnie że normalni nie są albo że są „normalni inaczej”. Jeśli nie możesz tego zmienić, to musisz tolerować ten światopogląd u swoich rodziców, bo mają do niego pełne prawo.

    tak, jasne, zakazać np. organizowania wesel. bo to manifestacja orientacji hetero.

    Po pierwsze, wesela są organizowane w lokalach prywatnych więc trafiłeś jak kulą w płot. Po drugie, zważ proporcje. Społeczeństwo składające się w 96% z wierzących katolików ma pełne prawo do akceptowania i afirmowania pewnych zachowań (np. huczne wesela) i zaledwie tolerowania innych (np. kluby gejowskie).

    Castaneda
  106. Nikt nie urządza parad reklamujących raka szyjki macicy, podczas gdy np. na ostatnim warszawskim marszu równości reklamowano imprezy w Tomba Tomba zatytułowane „borderfuckers, genderfuck, no limits na scenie” itd. Wszystkie wspomniane tutaj przejawy nieodpowiedzialności (tytoń itd) są powszechnie uznawane za nieodpowiedzialność i potępiane, podczas gdy ruch gejowski tę nieodpowiedzialność ma niejako wpisaną w swoją filozofię (darkroomy, oralia, bareback, Fantom itd) i wprost przeciwnie, stara się ich bronić jako nieodłącznych elementów swojej autonomii i tzw. kultury homoerotycznej.

    Castaneda
  107. co do definicji to się zgodziliśmy już, że używasz ich tylko wtedy, kiedy Ci pasują, więc z łaski swojej nie wyjeżdżaj z tym. w innej encyklopedii za 10 lat będzie co innego napisane, i co z tego? nic.

    prowokacyjne zachowania – tu masz gołą babę oglądaną przez chłopów. publicznie. co z tego wynika dla praw heteroseksualistów jako grupy społecznej? nic.
    http://voy.voyeurweb.com/main/vsh38/vs20061006-202883/20061006-202883-3.jpg

    co do zmian, to się zdecyduj, czy chcesz zmieniać światopogląd ogółu, czy tylko chcesz żeby pedaluchy siedziały po domach. jeśli to pierwsze, to przypuszczam, że w odpowiednim miejscu mógłbyś podyskutować rzeczowo o metodach mainstreamowania homoseksualizmu. to w pełni uprawniona dyskusja i zdziwiłbym się, gdyby nie toczyła się wśród organizacji homoseksualistów.

    wesela są niby w prywatnych lokalach, ale jeżdżą po mieście w udekorowanych samochodach i w ogóle na ulice czasem też wychodzą. widziałem i nawet brałem w tym udział.

    jasne że mityczne społeczeństwo ma prawo. ale ja też jestem społeczeństwo i ma prawo mi się to nie podobać i prawo żeby starać się to zmienić też mam. czy nie?

    a społeczeństwo dixielandu miało prawo wprowadzać jim crow’s law czy nie miało?

    czescjacek
  108. [Castaneda]
    „a ja bynajmniej nie usprawiedliwiam pedofili w kościele katolickim ani jakimkolwiek innym.”
    To chyba za mało, nie uważasz. Trzonem Twojej argumentacji jest to, że geje roznoszą groźną chorobę, zarażają całą populację i w związku z tym nie należy im się żadna ochrona prawna.
    Pedofilia jest równie (o ile nie bardziej) groźna niż zakażenie HIV. Niszczy społeczną tkankę, zaufanie ludzi do siebie, nie mówiąc już o krzywdzie dzieci (polecam fragmenty z raportu Ferns o dziewczynce gwałconej na ołtarzu). Kler jest odpowiedzialny w Irlandii za 95% zgłoszonych przypadków pedofilii, a stanowi 0,1% populacji. Analogię, którą stosujesz (geje w Niemczech=geje w ogóle) można rozszerzyć na inne grupy i powiedzieć, że skandal pedofilski w Irlandii jest charakterystyczny dla tej całej grupy, również w Polsce. Dlaczego nie trąbisz na alarm? Kler ma w Polsce same przywileje. Czy nie czas zastanowić się na tym, że publiczne pieniądze są wydawane na prezenty dla dzieci, które są w zakrystii molestowane?

    li-mu-bai
  109. @Castaneda

    Dlaczego rozneglizowani faceci z niemieckich parad maja byc stereotypem homoseksualisty? I po raz kolejny – rozmawiamy o Polsce. Przyznanie ewentualnych praw mialoby dotyczyc polskich gejow i lesbijek (a nie niemieckich).
    Aha, jeszcze jedno – czy nie sadzisz, ze w Polsce, gdzie przeciez 96% ludzi jest gleboko wierzacych, homoseksualisci rowniez beda prezentowali podwyzszone standardy moralne? 96% z nich statystycznie jest Katolikami. Czy godziloby im sie biegac po ulicy z penisem na wierzchu? Jako wierzacy w statystyki powinienes zrozumiec, ze w tych bezecnych paradach bierze udzial tylko owy 4% margines gejow (i lesbijek). Nie masz sie wiec czego obawiac – reszta bedzie zyla po bozemu.

    Crazy Clown
  110. o metodach mainstreamowania homoseksualizmu

    Homoseksualizmu nie należy mainstreamować, bo skończy się to tak jak mainstreamowanie „dobrej pedofilii” w latach 80-tych. Wystarczy że homoseksualiści zamiast się mainstreamować za niemieckie pieniądze zwyczajnie przestaną prowokować.

    wesela są niby w prywatnych lokalach, ale jeżdżą po mieście w udekorowanych samochodach i w ogóle na ulice czasem też wychodzą. widziałem i nawet brałem w tym udział.

    Nie porównuj więc wesel do gay pride bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To zdjęcie gołej baby które podesłałeś, tez nie ma nic wspólnego z gay pride bo widać że jest zrobione w prywatnym lokalu. Gdzieś w Polsce jest chyba myjnia, gdzie myją laski topless. Są też agencje i burdele. No i świetnie, każdy sobie po cichu działa i zaspokaja jakąś niszę. Ale tylko ruch gejowski wpadł na pomysł, żeby takich kolesiów jak ci militari wystawiać na ulice i twierdzić, że walczą w ten sposób o to żeby ich lubiano.

    a społeczeństwo dixielandu miało prawo wprowadzać jim crow’s law czy nie miało?

    Nie znam, to coś z Disney’a?

    Castaneda
  111. [Castaneda] Grypa Ci się nie spodobała, to mam inny przykład.
    Trąd był kiedyś groźną i powszechnie występującą chorobą, liczba zarażonych i chorych sięgała kilkudziesięcu milionów. Teraz zaraża się nim ok. 600 tys. osób na całym świecie, a trend (ogólny) jest spadkowy. Jednak w ubiegłym roku w Brazylii zanotowano wzrost liczby zakażeń i zachorowań. Mam dla Ciebie pytanie: czy w związku z tym musimy zmienić swoje poglądy na temat ogólnych trendów epidemiologicznych i na podstawie tego, że w Brazylii wzrosła zachorowalność ogłosić, że wzrasta w ogóle, na całym świecie? Czy też może lepiej zająć się samą Brazylią, wskazać co konkretnie w tym kraju odpowiadało za wzrost liczby zachorowań i nie przenosić tego na cały świat?

    Widzisz analogię?

    I na koniec następna zagadka:

    li-mu-bai
  112. Zjadło mi z poprzedniego maila:

    zagadka dla Castanedy
    Dzieci stanowią 15% populacji, ale równocześnie prawie 100% osób chorych na odrę. Jak to możliwe?

    li-mu-bai
  113. jim crow’s laws to przepisy niebezpośrednio skierowane przeciwko afroamerykanom, ale mające na celu jednak ich sykryminację, wprowadzane na południu USA po wojnie secesyjnej. bo społeczeństwo miało prawo nie tolerować pewnych zachowań, jak np. głosujące czarnuchy.

    jak poszukam dłużej, to pewnie znajdę coś np. z cyklu fuck&run, jak najbardziej publicznie i hetero. tak samo niczego tym nie dowiodę, jak Ty niczego nie dowodzisz militarystami.

    a zresztą rozmowa o love parade już była pod tym starym wątkiem kiedyś tam.

    zamierzam skończyć tę dyskusję bo jest jałowa. proszę mnie bić po głowie gdybym jeszcze próbował się tu wypowiadać w temacie praw homoseksualistów.

    czescjacek
  114. „Trzonem Twojej argumentacji jest to, że geje roznoszą groźną chorobę, zarażają całą populację i w związku z tym nie należy im się żadna ochrona prawna”

    To wyłącznie Twoja projekcja, kolejna dzisiaj. Polskie prawo nie przewiduje żadnych wyjątków ze względu na orientację seksualną, co oznacza że geje mają dokładnie taką samą ochronę prawną jak osoby heteroseksualne.

    Natomiast nie należy mylić – co z uporem starasz się czynić – ochrony prawnej np. z dostępem do mediów i publicznych pieniędzy, przy pomocy których społeczeństwo wspiera zjawiska mające korzystny wpływ na jego przyszłość, takie jak małżeństwo wychowujące dzieci.

    „96% z nich statystycznie jest Katolikami. Czy godziloby im sie biegac po ulicy z penisem na wierzchu?”

    Chciałbym zauważyć, że wielu aktywistów ruchu gejowskiego (Biedroń) i ich kumpli (Seneszyn, Szczuka) są zajadłymi antyklerykałami i aktywnie walczą o zmniejszenie wpływu Kościoła Katolickiego na polskie społeczeństwo.

    „Dlaczego rozneglizowani faceci z niemieckich parad maja byc stereotypem homoseksualisty?”

    M.in. dlatego że od nich idzie finansowanie dla polskich organizacji gejowskich.

    Postępowa część naszej inteligencji chce kopiować te wzorce u nas, ot tak w imię zasad (swoich), całkowicie ignorując fakt że jest to transakcja wiązana – „postęp” niesie ze sobą także takie zjawiska jak te niemieckie 70%.

    „Analogię, którą stosujesz (geje w Niemczech=geje w ogóle)”

    Bynajmniej, ja wyraźnie wyróżniam gejów w Niemczech z ich 70%, gejów w UE (30%) i gejów w Polsce (13%).

    „można rozszerzyć na inne grupy i powiedzieć, że skandal pedofilski w Irlandii jest charakterystyczny dla tej całej grupy, również w Polsce. Dlaczego nie trąbisz na alarm?”

    Jak to nie? Połowa moich postów na Indymediach dotyczy właśnie pedofilii. Niezależnie od tego, molestowanie przez księży w Irlandii nie ma wpływu na parady gejów w Polsce.

    Castaneda
  115. Castaneda:
    „ja wyraźnie wyróżniam gejów w Niemczech z ich 70%, gejów w UE (30%) i gejów w Polsce (13%).”

    No to może twórczo rozwiniesz ten wątek. Geje różnią się między sobą?

    „Połowa moich postów na Indymediach dotyczy właśnie pedofilii. Niezależnie od tego, molestowanie przez księży w Irlandii nie ma wpływu na parady gejów w Polsce.”

    Ale ma wpływ na naszą dyskusję (na zasadzie: część za całość). Napisz proszę czy w związku ze skandalami pedofilskim w Irlandii i tak dużym odsetek przypadków molestowania dzieci przez księży, należy przyjrzeć się uprzywilejowanej pozycji kościołą w Polsce. Jeśli nie, to dlaczego nie?

    li-mu-bai
  116. Castaneda

    Teoria i praktyka. Grypa zaczyna się głównie w Azji. Pochłania więcej ofiar śmiertelnych niż HIV/AIDS. Jakoś nikt nie potępia Tajów czy Chińczyków z tego powodu…

    li-mu-bai
  117. [castaneda]

    „Nie, prowokacyjne są na przykład takie zachowania i wypowiedzi takie jak ta Biedronia o faszystach-katolikach za którą został skazany przez sąd bodajże w Olsztynie.”

    Kłamiesz. Ostatecznie sąd oczyścił Biedronia z zarzutów:

    Biedroń odwołał się od wyroku. Wczoraj sąd go uniewinnił.

    „Sąd nie pochwala wypowiedzi oskarżonego, ale mieściła się ona w tonie debaty publicznej. Nie można jej uznać za przestępstwo, najwyżej za nadużycie semantyczne – uzasadnił wyrok sędzia Roman Kaczor.”

    [castenada]
    Chciałbym zauważyć, że wielu aktywistów ruchu gejowskiego (Biedroń) i ich kumpli (Seneszyn, Szczuka) są zajadłymi antyklerykałami i aktywnie walczą o zmniejszenie wpływu Kościoła Katolickiego na polskie społeczeństwo.

    Dla Ciebie _wielu_ to trzy osoby? Trzy na co najmniej dwa miliony osób homoseksualnych? To nawet mniej niż błąd statystyczny – a to Ci już pokazano, że na statystyce się nie znasz, a mimo to jej próbujesz nieudolnie używać. Teraz okazuje się, że nawet takie słowa jak „wiele” rozumiesz inaczej nż 99% POlaków i Polek. Masz kłopot.

    [castaneda]
    „Wystarczy że homoseksualiści zamiast się mainstreamować za niemieckie pieniądze zwyczajnie przestaną prowokować.”

    Którzy się mainstremują za niemieckie pieniądze (konkretnie ilu – tylko nie pisz _wiele_ – jak chcesz, to potrafisz podać liczby – podaj i tu).

    Na czym polega to prowokowanie w Polsce?

    tuje
  118. „Grypa zaczyna się głównie w Azji”

    Nie widziałem ostatnio marszy poparcia dla powikłań pogrypowych lub skrofułów potrądowych.

    „Geje różnią się między sobą”

    Jeśli w Polsce jest 13% a w Niemczech 70% to najwidoczniej wzorce zachowań gejów w masie statystycznej tych dwóch sąsiadujących krajów się różnią. Rzecz w tym, że jeśli działania KPH odniosą skutek, to te wzorce zbliżą się do siebie ale raczej polskie w górę niż niemieckie w dół.

    Castaneda
  119. [castaneda]

    „Rzecz w tym, że jeśli działania KPH odniosą skutek, to te wzorce zbliżą się do siebie ale raczej polskie w górę niż niemieckie w dół.”

    A taki wniosek to na podstawie czego? Jakaś literatura naukowa? Badania statystyczne? A może tylko tak gdybasz sobie?

    tuje
  120. Castaneda
    Nie uciekaj od pytania. Co zrobić z klerem katolickim w Polsce, w świetle zastraszających danych z Irlandii. Inwigilować, pozbawić przywilejów, zostawić w spokoju tak jak jest? Proszę o Twoje zdanie w tej sprawie.

    „Rzecz w tym, że jeśli działania KPH odniosą skutek, to te wzorce zbliżą się do siebie ale raczej polskie w górę niż niemieckie w dół.”

    Które działania KPH zmierzają do wzrostu zakażeń HIV wśród gejów? Proszę o konkrety.

    “Grypa zaczyna się głównie w Azji”
    Dodam jeszcze, że także ptasia grypa, z której potencjalnie rozwienie się pandemia grypy, która skończy się milionami ofiar. Dlaczego, w takim razie nie wprowadzić sankcji przeciwko Tajlandii?

    li-mu-bai
  121. „Dla Ciebie _wielu_ to trzy osoby? Trzy na co najmniej dwa miliony osób homoseksualnych?”

    Gdzie jest te 1’999’997 osób w debacie publicznej? Jeśli wskażesz mi publikacje autorów identyfikujących się ze środowiskiem osób homoseksualnych ale sprzeczne z poglądami klubu Biedroń & Seneszyn to z przyjemnością przyznam Ci rację.

    Z wyjątkiem Witkowskiego, bo ja go sam cytowałem no i on jest jeden a tutaj miliony…

    „Biedroń odwołał się od wyroku. Wczoraj sąd go uniewinnił.”

    Gratuluję panu Biedroniowi bo ja też uważam, że nie powinno być takiego przestępstwa jak „obraza uczuć religijnych”. Nie zmienia to jednak w żaden sposób odbioru społecznego słów Biedronia, który postawił katolików w jednym szeregu z faszystami, co jest równie uzasadnione jak stawianie homoseksualistów w jednym szeregu z pedofilami.

    Castaneda
  122. Castaneda

    „Nie widziałem ostatnio marszy poparcia dla powikłań pogrypowych lub skrofułów potrądowych.”

    Porównujesz marsze przeciwko dyskryminacji do poparcia zakażenia cytomegalowirusem?
    Skrofuły mogą być co najwyżej pogruźlicze a nie potrądowe.

    li-mu-bai
  123. To ty [castaneda] powinieneś udowodnić, że „wiele” ma jakąś podstawę – skoro przywołałeś taki kwalifikator..

    [castaneda]
    „który postawił katolików w jednym szeregu z faszystami, co jest równie uzasadnione jak stawianie homoseksualistów w jednym szeregu z pedofilami.”

    A dlaczego? wziąwszy pod uwagę sumę dokonanych krzywd i przestępstw (cóż innego tu porównywać), to bliżej katolikom do faszystów, niż gejom do pedofilów.

    tuje
  124. „Co zrobić z klerem katolickim w Polsce, w świetle zastraszających danych z Irlandii. Inwigilować, pozbawić przywilejów, zostawić w spokoju tak jak jest?”

    Najlepiej ponabijać na gałęzie, tak jak to zrobiła Armia Czerwona na Kresach w 1939.

    „Dlaczego, w takim razie nie wprowadzić sankcji przeciwko Tajlandii?”

    Nie widziałem ostatnio marszy poparcia dla ptasiej grypy.

    „Które działania KPH zmierzają do wzrostu zakażeń HIV wśród gejów? Proszę o konkrety.”

    Wszystkie działania wyprowadzającą na ulice tzw kulturę gejowską czyli np. takie imprezy jak wspomniane borderfuckers w trakcie tegorocznych dni równości w Warszawie.

    Castaneda
  125. „Gdzie jest te 1′999′997 osób w debacie publicznej?”

    Kpisz czy o drogę pytasz? Być gejem w Polsce, to tak jak być trędowatym w Brazylii. Niewielu ma odwagę na publiczne ujawnienie swojej twarzy i nazwiska. Nie zgadzam się w wielu miejscach z Biedroniem, ale za to właśnie go podziwiam. Jakoś nie ma zbyt wielu chętnych, którzy poszliby w jego ślady.

    Uważasz, że reprezentatywna dla danej grupy jest literatura beletrystyczna (Witkowski) i poglądy osób, które zabierają głos w debacie publicznej? Naprawdę? Większej bzdury już dawno nie słyszałem.

    li-mu-bai
  126. Za Fundacją Równości:

    Polska Parada Równości chce nawiązać do tradycji Christopher Street Day, organizowanego na całym świecie. „Fundacja Równości” jest członkem InterPride –organizacji zrzeszającej organizatorów parad na świecie, w których uczestniczy łacznie ponad sto milionow osób każdego roku oraz jej europejskiego odpowiednika EPOA – organizatora Europride. Daleko nam oczywiście do tak masowych imprez jak np. berlińskie CSD, ale nie da się nadrobić 20 lat zaległości w 5 lat. Jesteśmy jednak optymistami. Wierzymy, że któregoś dnia poprowadzimy Paradę, w której weźmą udział tysiące uczestników.

    Zdjęcia z CSD

    Jak widać ich marzeniem jest import niemieckiej kultury gejowskiej do Polski.

    Castaneda
  127. [castaneda]
    „Wszystkie działania wyprowadzającą na ulice tzw kulturę gejowską czyli np. takie imprezy jak wspomniane borderfuckers w trakcie tegorocznych dni równości w Warszawie.”

    No przecież sam napisałeś, że wspomniana impreza była w budynku – zamkniętym klubie Tomba-Tomba, a ne na ulicy. Sam już sobie zaprzeczasz?

    tuje
  128. [Castaneda]
    „Najlepiej ponabijać na gałęzie, tak jak to zrobiła Armia Czerwona na Kresach w 1939”.

    Tylko na to Ciebie stać? Na ponury żart, który lekceważy zagadnienie pedofilii? Rozumiem w takim razie (uciekasz wyraźnie od odpowiedzi), że nie należy nic robić.

    Dlaczego w takim razie wzrost liczby zakażeń w Niemczech (w liczbach bezwzględnych nieznaczny) wśród gejów wywołuje taki alarm u Ciebie i ciąg asocjacji, a skandal pedofilski w Irlandii nie?

    li-mu-bai
  129. No widziałem to zdjęcie [castaneda] – i co? Zgorszyło cię? W teatrze jak facet gra kobietę, też się gorszysz?

    Z tekstu, którego zacytowałeś, _nie wynika_, żadna „chęć importu niemieckiej kultury” – jest mowa o zabawach jakimi są csd na całym cywilizowanym świecie. Nic w tym tekście o Kulturkampfie nie ma. Braki w logice i umiejętnościach analizy semantycznej? Zdarza się, ale żyć z tym można.

    tuje
  130. „Uważasz, że reprezentatywna dla danej grupy jest literatura beletrystyczna (Witkowski)”

    Pierwszy akapit cytowanego przeze mnie wywiadu z Witkowskim to nie wypowiedź Witkowskiego ani jego fantazje, tylko zwykły opis tego co się dzieje w Fantomie („rytmiczne klaskanie nóg o pośladki”), bo tam odbywał się wywiad.

    „Kpisz czy o drogę pytasz? Być gejem w Polsce, to tak jak być trędowatym w Brazylii.”

    Można pisać pod pseudonimem, np. „Li-Mu-Bai” albo „Castaneda” albo „Tuje”. Wystarczy chcieć i mieć coś ciekawego do powiedzenia. No więc czekam na cytaty.

    „To ty [castaneda] powinieneś udowodnić, że “wiele” ma jakąś podstawę – skoro przywołałeś taki kwalifikator..”

    Przepraszam, faktycznie. Powinienem napisać „prawie wszyscy” a nie „wiele” – bo i Biedroń, i Bączkowski, i nawet Pacewicz choć niby hetero, i Seneszyn, i Środa, i Szczuka. Przy czym piszę tylko z pamięci. Jeden „faszysta” Witkowski jest tutaj wyjątkiem. Tak go zbluzgały jakieś feministki po „Lubiewie”, że niby szkodzi sprawie bo nie pisze o wycyckanych, ładnych gejach, jak powinno się pisać.

    Castaneda
  131. Co do borderfuckers…

    „Wydarzenie to ma formę półwarsztatu, który przełamuje podział na publiczne/teoretyczne/akademickie i prywatne, gdyż oparty jest na rzeczywistych doświadczeniach autorek w różnych przestrzeniach geograficznych i politycznych, podczas przekraczania granic pomiędzy krajami, systemami prawnymi, formami władzy, stereotypami i tożsamościami.”

    Warsztaty organizowane przez Porumienie Lesbijek mają być dowodem na propagowanie zachowań sprzyjających zakażenim HIV? Naprawdę myślałeś, że to będzie seks grupowy na scenie, bo w nazwie występuje słowo „fuck”?

    li-mu-bai
  132. Wystarczy Ci [castaneda] tekst bez nazwiska – no to polecam moje komentarze na temat pani Senyszyn na tym blogu (krytyczne), albo bardzo krytyczną dyskusję na temat finansowania dni równości na portalu homiki.pl

    6 nazwisk wobec 2 milionów (ale włączyłeś już Pacewicza – jego żona twierdzi, że jest on hetero), czyli nie 2 miliony tylko co najmniej 36milionów, skoro chcesz uwzględnić opinie bez patrzenia na orientację seksualną mówiących – to juz nie „wielu”, ani „prawie wszyscy”, to na razie ułamek 0,0000003 – rzeczywiście. To o całe lata świetlne więcej niż zero.

    tuje
  133. „No przecież sam napisałeś, że wspomniana impreza była w budynku – zamkniętym klubie Tomba-Tomba, a ne na ulicy.”

    No jeszcze tego brakuje, żeby robili borderfucking na ulicy… Niemniej jest to impreza organizowana pod agendą Dni Równości, której częścią była parada. Jeśli już jesteśmy przy paradzie, to dlaczego nie miałaby ona – zakładając że będzie na to przyzwolenie – wyglądać tak jak te w Berlinie gdzie paradują faceci z gołymi tyłkami albo z Toronto, gdzie paradują goście z fujarami na wierzchu (Li-Mu-Bai widział, to potwierdzi).

    Facet z gołym tyłkiem |
    Dwóch liżących się facetów w skórzanych majtkach |
    Gołe coś z flagami |
    Goli faceci symulujący atak Młodzieży Wszechpolskiej

    „Z tekstu, którego zacytowałeś, _nie wynika_, żadna “chęć importu niemieckiej kultury” – jest mowa o zabawach jakimi są csd na całym cywilizowanym świecie.”

    Dla Ciebie zabawa, dla mnie obsceniczny przemarsz facetów z problemami psychoseksualnymi i skłonnościami do ekshibicjonizmu. Proszę bardzo, ale dlaczego na ulicy a nie na prywatnej posesji?

    Castaneda
  134. [castaneda]
    „No jeszcze tego brakuje, żeby robili borderfucking na ulicy…”

    No i znowu kłamiesz. Jak wyglądała ta impreza opisano Ci wyżej. Z fuckaniem nie miała nic wspólnego.

    tuje
  135. „no to polecam moje komentarze na temat pani Senyszyn”

    Nie sądzę, żeby zasięg tych komentarzy był większy niż kilkaset osób, które mają motywację się przez nie przedzierać. W rzeczywistości wasz image budują wymienione przeze mnie osoby, które wypowiadają się w mass-mediach i przez pryzmat ich opinii jesteście postrzegani. Innych opinii, poza Witkowskim, nie ma i dlatego wasze środowisko jest postrzegane tak jak jest.

    Castaneda
  136. [Castaneda]

    „opis tego co się dzieje w Fantomie”

    Rozumiem, że jesteś stałym bywalcem…Nawet by mnie to nie zdziwiło.
    Ja w takim razie jako reprezentatywne dla „środowisk hetero” wezmę relacje z Klubu Relaks 2000 w Warszawie, gdzie nie tylko nogi uderzają o pośladki…

    li-mu-bai
  137. [castaneda]

    „Dla Ciebie zabawa, dla mnie obsceniczny przemarsz facetów z problemami psychoseksualnymi i skłonnościami do ekshibicjonizmu. Proszę bardzo, ale dlaczego na ulicy a nie na prywatnej posesji?”

    W Polsce nie było żadnego obscenicznego marszu, a już na pewno facetów z problemami psychoseksualnymi – o przepraszam – był taki – młodzieńców z Młodzieży Wszechplskiej, mających ewidentne problemy wieku dojrzewania.

    Znów kłamiesz?

    Zwróć uwagę, że urządzenie nagiej prywatki na działce nieosłoniętej wysokim płotem może być podstawą interwencji policji – prywatność działki nie ma tu nic do gadania. Co nie zmienia faktu, że na polskich marszach równości wszyscy byli ubrani.

    tuje
  138. Ale te cytaty już kolega pominął (pierwsze co zwraca Google):

    Jet Moon i Sal Tomcat, dominująca femme i uległa boy-dyke/butch, performerka i performer/ka z Londynu, to dwoje aktywistów poruszających się w tematyce radykalnej polityki queer, S/M, genderfuck, antyfaszyzmu i polityki „świata bez granic”.

    „Z fuckaniem nie miała nic wspólnego”

    Nic a nic:

    Autorzy/wykonawcy badają powiązania pomiędzy praktykami seksualnymi i dynamiką władzy a szerszymi kwestiami politycznymi,

    Castaneda
  139. [castaneda]

    „Nie sądzę, żeby zasięg tych komentarzy był większy niż kilkaset osób, które mają motywację się przez nie przedzierać.”

    Bynajmniej, tego bloga odwiedza dziennie dużo więcej niż tysiąc osób.

    tuje
  140. [castaneda]
    „Ale te cytaty już kolega pominął (pierwsze co zwraca Google):”

    To zapowiedź, a nie relacja. Zresztą:

    zainteresowania profesora Kowalskiego mieszczą się w trupach. Czy to oznacza, że profesor Kowalski jest nekrofilem? Nie, jest patologiem.

    tuje
  141. „W Polsce nie było żadnego obscenicznego marszu”

    Mówiliśmy o berlińskim CSD. A dlaczego polskie parady mogłyby wyglądać tak jak niemieckie? W wyniku importu fajnych i postępowych idei z Zachodu a następnie eskalacji tego procesu. Naturalnym jest, że w tak konserwatywnym społeczeństwie nie organizuje się od razu pochodu z gołymi fiutami, tylko trzeba go do tego przyzwyczajać stopniowo. A co jeśli zechcą do nas przyjechać nasi bracia z Amsterdamu, którzy akurat są przyzwyczajeni do maszerowania nago?

    Castaneda
  142. Nie, [castenada] – mówiliśmy o polskich marszach. Co tam przez to rozumiesz (np. polskie = niemieckie) to Twoja sprawa, ale powiem to jeszcze raz: mówimy o polskich marszach.

    tuje
  143. „Bynajmniej, tego bloga odwiedza dziennie dużo więcej niż tysiąc osób.”

    Ilu z nich czyta wszystkie komentarze? A nawet taką Wyborczą po przejściach nadal kupuje ok 200 tys. osób a czyta ze 2x więcej.

    I nie porównuj proszę patologa z performerem, bo ich stosunek do badanego przedmiotu są całkowicie odmienne.

    Castaneda
  144. [castenada]
    „W wyniku importu fajnych i postępowych idei z Zachodu a następnie eskalacji tego procesu.”

    Znów: masz jakieś podstawy naukowe, choćby statystyczne takiego procesu, czy gdybasz jak zwykle?

    tuje
  145. „Ilu z nich czyta wszystkie komentarze? A nawet taką Wyborczą po przejściach nadal kupuje ok 200 tys. osób a czyta ze 2x więcej.”

    A skąd wiesz ilu gejów w Polsce zgadza się (i to w każdej kwestii) z Biedroniem, jakieś ankiety, badania socjologiczne?
    Nawet z Wyborczą się mylisz, że sprzedaje się ponad 400 tys. egzemplarzy.

    li-mu-bai
  146. „Nie, [castenada] – mówiliśmy o polskich marszach. Co tam przez to rozumiesz (np. polskie = niemieckie) to Twoja sprawa, ale powiem to jeszcze raz: mówimy o polskich marszach.”

    Cytat z Ciebie:

    „Z tekstu, którego zacytowałeś, _nie wynika_, żadna “chęć importu niemieckiej kultury” – jest mowa o zabawach jakimi są csd na całym cywilizowanym świecie”

    I na to ja odpowiedziałem, że dla Ciebie zabawa a dla mnie itd.

    Przypomnijmy, że zacytowałem tekst w którym Fundacja Równości wyraża gorące pragnienie organizowania w Polsce marszy takich jak CSD, a w szczególności jest zafascynowana berlińskim CSD.

    Castaneda
  147. „Ilu z nich czyta wszystkie komentarze? A nawet taką Wyborczą po przejściach nadal kupuje ok 200 tys. osób a czyta ze 2x więcej.”

    A przecież nie dalej jak kilka postów wyżej biłeś sie w piersi, że wystarczy Ci jeden z tych 199997 homo. Nagle chcesz więcej głosów niż nakład Wyborczej? Nie za duże masz wymagania? I coś zdanie szybko zmieniasz…

    „I nie porównuj proszę patologa z performerem…”

    Wiedziałem że tak się kończy używanie w rozmowie z kimkolwiek metafor… szkoda.

    tuje
  148. czescjacek
  149. Wytłuszczenie tekstu nie zmienia [castenado] faktów – mówiliśmy o polskich marszach – każdą próbę rozciągniecia dyskusji przez Ciebie na przykłady niemieckie staram się zauważyć i zwrócić Ci uwagę, że mówimy o POLSKICH MARSZACH.

    tuje
  150. Dla Li-Mu-Bai festiwal samby w Rio jest szczytem bezeceństwa, ale nawet na tych plugawych zdjęciach które podał laski mają majtki i staniki 🙂 Co do pozostałych to może i ciekawe, ale po pierwsze to jakieś pojedyncze postacie a po drugie wszystkie wyglądały na jakieś ekologiczno-pacyfistyczne. Może jest to droga do nowej teorii że osoby o poglądach lewicowych mają większą skłonność do zrzucania ubrań dla udowodnienia swoich racji?

    Castaneda
  151. „A przecież nie dalej jak kilka postów wyżej biłeś sie w piersi, że wystarczy Ci jeden z tych 199997 homo.”

    Jeśli piszemy o Biedroniu i Seneszyn, to oczekiwałbym kogoś piszącego w równorzędnych mediach a nie kogoś z forum.

    „Wytłuszczenie tekstu nie zmienia [castenado] faktów – mówiliśmy o polskich marszach”

    Być może Ty mówiłeś o polskich, my z Fundacją Równości mówiliśmy o marszach niemieckich i chęci wzorowania na nich marszów polskich. Świadczy to jedynie o tym, że nie wiesz czym zajmuje się organizacja roszcząca sobie prawo do reprezentowania Ciebie przed opinią publiczną.

    Castaneda
  152. „Szczególnie ten Pan w środku. On na pewno jest ekologiem-pacyfistą :)”

    Dyskryminujesz go ze względu na wąsy? Zauważ przy tym, że jest całkowicie ubrany…

    Castaneda
  153. Castaneda, sam sobie strzelasz samoboja, bowiem z kazda kolejna wypowiedzia utwierdzasz mnie (i pewnie wielu innych) w przekonaniu, ze dla Ciebie fakt istnienia parad gejowskich wystarczy aby odbierac homoseksualistom prawo do egzystowania w spoleczenstwie. Normalnego egzystowania, a nie na zasadzie – „chcecie brac slub to bierzcie, nikt Wam przeciez nie broni zenic sie z kobietami”.

    Twoi znajomi-geje (zarzekales sie, ze posiadasz owych) musza byc z Ciebie niesamowicie dumni. Bronisz ich przed niemieckim HIV-em wspaniale.

    Crazy Clown
  154. „fakt istnienia parad gejowskich wystarczy aby odbierac homoseksualistom prawo do egzystowania w spoleczenstwie”

    Kolejna projekcja…

    Homoseksualiści już egzystują w społeczeństwie i mają te same prawa co reszta obywateli, bo prawo nie dyskryminuje nikogo ze względu na orientację seksualną.

    Geje nie mają dostępu do niektórych przywilejów, takich jak wspólne rozliczanie małżonków albo wsparcie państwa w kredycie mieszkaniowym (wchodzi niedługo). Podobnie jak ja jako mężczyzna nie mam dostępu np. do przywileju w postaci dodatku macierzyńskiego.

    Mimo to nie twierdzę że mężczyzna wychowujący samotnie dziecko powinien nazywać się „matką” i otrzymywać dodatek macierzyński i darmowe odsysacze do pokarmu, a jak nie to jest to faszystowska dyskryminacja.

    Castaneda
  155. wiesz co, Castaneda, ja bym Cię nawet mogła polubić. Za Twój upór i niieugiętość w udowadnianiu tezy, która prowadzi do nikąd. Ale weź Chłopie rozszerz słownik o jakieś inne zwroty. Projekcja i projekcja. Ja tam myślę,że masz jakiś bardzo prywatny problem z jakimś gejem.Albo grupą. Jest Ci szefem, albo zajął miejsce na parkingu, albo mieszka obok i jego pies sika na Twoją wycieraczkę.Albo w pogoni do dotacji unijnej jego projekt był lepszy od Twojego.Albo coś w tym stylu. Nie będę wnikać, bo nie mam dyplomu z majstrowania przy ludzkiej psyche.
    Nie chce mi sie dyskutować na temat prawa pisanego i tego,czy geje maja te same prawa , czy nie. A ja powiem tak. Może i mają, Ale one nie są respektowane. Albo są respoektowane na oopak. Albo sie udaje,ze gejó nie dotyczą.I myślę, ze o to chodzi Sympatycznym Kolegom z tego Forum. Przeszkadza Ci parada? Nie patrz. Przeszkadza Ci sąsiad gej? To nie mó mu „dzień dobry”

    Poza tym, daj se człowieku luz. Zen i chillout.

    Meg
  156. „Nie chce mi sie dyskutować na temat prawa pisanego i tego,czy geje maja te same prawa , czy nie. A ja powiem tak. Może i mają,”

    Uznaję to za przyznanie racji argumentacji przedstawionej przeze mnie w poście 190. Wymuszone i dokonane z obrzydzeniem, ale jednak 🙂

    „Ale one nie są respektowane. Albo są respoektowane na oopak. Albo sie udaje,ze gejó nie dotyczą.”

    To smutne. A konkretnie w jakich przypadkach?

    Castaneda
  157. Wiesz co, a powiedz mi, co ma zrobić facet mieszkajacy ze swoim partnerem lat kilka, kiedy tamten trafia do szpitala, leży na intensywnej i nie może go odwiedzić? Ja weszłam, choć gościa znam jedynie z widzenia, bo powiedziałam, żem narzeczona i błysnęłam pierścionkiem? Ma takie same prawa, jak ja??????????
    A co w sytuacji, kiedy chce odmówić zeznań w sądzie w sprawie jakiegoś dupersztyka? Ja jako narzeczona rzekoma odmówić mogę, on nie. A co na komisariacie, kiedy partnera zamykają, bo był nie w tym miejscu i ktoś musi poswiadczyc tożsamość? Moje poświadczenie glinowo uzna, a jego nie?

    ja napisałam tylko,ze może i mają.
    Nie mają prawa do zawierania związków, dziedziczenia, wychowywania dzieci.
    Ty o dupie, inni o zupie. Ja o życiu, Ty o seksie, hivie, paradach w Niemczech, i wzrastającym odsetku zakażonych w Afryce.
    Ja o tym,ze dwóch facetów trzymających się na ulicy za ręce może glinowo spisać, a nawet walnąć im sąd grodzki, bo babcia w berecie sie zgorszyła, a gość ze spluwą za paskiem moze przejść obok, bo im się nie rzucił oczy. Pewnie,ze maja równe prawa. Mogą głosować. moga płacić podatki.Tak samo pójda do więzienia za włamanie i morderstwo. Ale w normalnym, codziennym życiu wygląda to troche inaczej.

    Meg
  158. „w takich że nie mogą zawierać małżeństw, mówiliśmy już o tym :)”

    A ja nie mogę otrzymać dodatku macierzyńskiego – czy też jestem dyskryminowany?

    „tamten trafia do szpitala, leży na intensywnej i nie może go odwiedzić”

    Ja wchodziłem do kolegów i koleżanek bez żadnych problemów. Tysiące par żyją w Polsce bez ślubu, biorą wspólnie kredyty, odwiedzają się w szpitalach, dziedziczą po sobie i robią wszystkie te rzeczym, których geje rzekomo robić nie mogą. Jak to możliwe?

    „Nie mają prawa do zawierania związków, dziedziczenia, wychowywania dzieci.”

    Najbardziej bulwersujące jest że geje nie mają prawa do ich rodzenia. To już po prostu przegięcie…

    „Ja o tym,ze dwóch facetów trzymających się na ulicy za ręce może glinowo spisać, a nawet walnąć im sąd grodzki, bo babcia w berecie sie zgorszyła,”

    Nie fantazjuj.

    Castaneda
  159. Fantazjuję?
    Wiesz, moja siostra jest gliną. A jeden z najlepszych kupmpli gejem.
    I ja wiem,że tak jest. Nie musze fantazjować. Pzoa tym onegdaj prowadziłąm ozywiona korespondencję z komendami wojewódzkimi policji celem ustalenia czy i kto wydał rozkaz o takim działąniu. Jak zechcesz, to cos podeślę, bo część amm mailowo.
    Otóż nikt rozkazu wydawać nie musiał, gdyż:

    Zagadnienie tzw. nieobyczajnego wybryku uregulowane został w art. 140
    kodeksu wykroczeń. Zgodnie z jego treścią, kto publicznie dopuszcza się
    nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności,
    grzywny do 1500 złotych albo nagany. Przepis ten ma na celu ochronę
    obyczajności publicznej. W teorii, przez zachowanie nieobyczajne rozumie
    się czyn, który narusza zasady współżycia społecznego, w zakresie
    dobrych obyczajów i jest zdolny do wywołania zgorszenia (mającego wymowę
    negatywnej, potępiającej reakcji otoczenia) u przeciętnego obywatela
    (zob: D. Egierska-Miłoszewska, Nieobyczajny wybryk (art. 140 k.w. w
    teorii i praktyce), Zagadnienia Wykroczeń 1979, Nr 4-5; M. Bojarski, W.
    Radecki, Kodeks wykroczeń.
    Komentarz, Warszawa 2005, s. 692-693 oraz uchwała składu 7 sędziów Sądu
    Najwyższego z dnia 20 września 1973 roku ? VI KZP 26/73,OSNKW 73/11/32).

    Cecha nieobyczajności może mieć postać wywołania poczucia wstydu np.
    przez okazanie gestów niedwuznacznie wskazujących na ich nieobyczajność
    czy wykonywanie czynności seksualnych (zob.: J. Bafia, D. Egierska, I.
    Śmietanka, Kodeks wykroczeń. Komentarz, Warszawa 1974, s. 410-411; G.
    Kasicki, A. Wiśniewski, Kodeks wykroczeń z komentarzem, Warszawa 2002,
    s. 362; J. Wojciechowski, Kodeks
    wykroczeń. Komentarz. Orzecznictwo, Warszawa 2005, s. 194).

    Pojęcie „publicznie” oznacza sytuację, w której działanie może być
    dostrzeżone przez nieokreśloną liczbę nieoznaczonych z góry osób.
    Do znamion tego wykroczenia nie należy skutek w postaci wywołania
    zgorszenia, wystarczy bowiem naruszenie dobrych obyczajów zdolne do
    wywołania zgorszenia. W przypadku gdy skutek taki nastąpił
    (określona osoba poczuła się zgorszona zachowaniem nieobyczajnym),
    sprawca winien odpowiadać z art.51 k.w. (tzw. wybryk) Wybrykiem zaś, w
    rozumieniu przywołanego artykułu, jest każde zachowanie,
    które odbiega od przyjętego zwyczajowo w danym miejscu, czasie i
    okolicznościach. Zasadniczą cechą wybryku jest to, że zachowanie (czyn)
    odbiega od przyjętych norm zachowania się w określonej
    sytuacji, że jest to zachowanie się, jakiego wśród danych okoliczności
    czasu, miejsca, otoczenia itp. ze względu na zwykłe normy ludzkiego
    współżycia nie należało się spodziewać, przy czym
    naruszenia tych norm nie należy wiązać tylko z obyczajowością, gdyż
    wybryk naruszać może też powszechnie obowiązujące normy zwyczajowe (Por.
    wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2002 roku – sygn. akt: III
    KKN 327/02 oraz z dnia 2 grudnia 1992 – sygn. akt: III KRN 189/92, a
    także M.Bojarski, W. Radecki, op. cit., s. 123-124. W. Kotowski, Kodeks
    wykroczeń. Komentarz, Zakamycze 2004, s. 240. J. Bafia, D. Egierska, I.
    Śmietanka, op. cit., 161, L. Falandysz, Pojęcie porządku publicznego w
    prawie karnym i karno-administracyjnym, Palestra 2/1969 oraz Wykroczenia
    zakłócenia
    porządku publicznego, Warszawa 1974).

    Wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym, to wysoce ocenne znamię
    interpretowane jako spowodowanie negatywnej reakcji otoczenia na
    zachowanie się sprawcy. Reakcją tą w zasadzie jest uczucie
    wstrętu, oburzenia, obrzydzenia czy niesmaku. Musi ono wystąpić co
    najmniej u jednej postronnej osoby, nie będącej nadmiernie wrażliwą, a
    całe zdarzenie wywołujące ten skutek musi nastąpić w miejscu publicznym.
    W sprawach o wywołanie zgorszenia nie jest wystarczające uznanie przez
    policjanta, że zachowanie się osobnika wywołało zgorszenie w miejscu
    publicznym. Należy dążyć do tego, aby zgorszenie zostało udowodnione
    zeznaniami świadka zdarzenia, który je odczuł (wystarczy jedna osoba
    pokrzywdzona tym czynem – zachowaniem).

    Nie tracąc z pola widzenia chronionych konstytucyjnie praw do równego
    traktowania przez władze publiczne (art. 32 Konstytucji RP) oraz do
    ochrony prawnej życia prywatnego (art. 47 Konstytucji RP),
    opisane przez Pana zachowania par homoseksualnych winny być każdorazowo
    rozpatrywane w zależności od sytuacji w jakiej zachowania te wystąpiły
    (np. w obecności małoletnich), kręgu kulturowego,
    w którym para homoseksualna wykonuje określone czyny, rodzaju zachowań
    jak również faktu zgorszenia określonych osób takimi zachowaniami, nie
    można wykluczyć, że w krańcowych przypadkach
    (podobnie jak w przypadku par heteroseksualnych) zaistnieje stan,
    wyczerpujący znamiona wykroczenia opisanego w art. 140 lub art. 51
    kodeksu wykroczeń. To zaś wymusi określoną reakcję policjantów
    (np. legitymowanie, sporządzenie wniosku o ukaranie do sądu etc.).
    Pamiętać wszakże należy, iż określona reakcja Policji nie jest
    równoznaczna z uznaniem winy w zakresie popełnienia jednego z
    wymienionych typów wykroczeń; to bowiem należeć będzie do sądu.

    Z poważaniem:
    kom. Jarosław Siekierski
    – ekspert Wydziału Prewencji
    Komendy Wojewódzkiej Policji
    w Lublinie

    Meg
  160. I jeszcze jedno. Gdybym mniej ceniła Autora rzuciłabym cos w stylu „bujaj się”. Ale ze względu na niego chcę powiedzieć, że jak widać, nie mamy szans przekonać się nawzajem. Więc tu zakończymy dyskusję.
    A argument „Najbardziej bulwersujące jest że geje nie mają prawa do ich rodzenia. To już po prostu przegięcie…” jest zdecydowanie poniżej Twojego poziomu. Ponizej mojego też. Więc wysil się bardziej następnym razem.

    Meg
  161. „jak również faktu zgorszenia określonych osób takimi zachowaniami,”

    Ale nigdzie nie jest napisane jakimi zachowaniami? Bo nie uwierzę, że zadano pytanie: „czy dwóch mężczyzn trzymających się za rękę jest czynem z art. 140”?

    Zobacz sobie to zdjęcie:

    http://pl.indymedia.org/images/2006/06/21122.jpg

    To z czerwca, z Warszawy. Nikt ich nie legitymował – gdzie ten nazizm?

    Castaneda
  162. Nie czytałem wszystkich wpisów, ale chciałbym napisać parę słów polemiki z tekstem autora i kilku pierwszych komentatorów. Otóż moim zdaniem cała dyskusja jest jałowa, gdyż wyjeliście słowa S.N. z kontekstu. Nawet taki katolicki konserwatysta jak Niesiołowski nie zabraniał homoseksualistom przyjść na demonstracje, ale, co wyraźnie podkreślił, nie chciał aby wykorzystywano tej demonstracji do głoszenia haseł nie związanych, lub nawet sprzecznych z jej celem. I nie chodzi nawet o gejów, ale o ludzi głoszących zbyt radykalne (w rozumieniu PO) poglądy.

    Niektórzy piszą, że Niesiołowski nie może zabraniać. Tyle tylko że to nie jest spontaniczna akcja antyrządowa, ale demonstracja organizowana przez konkretną partię, która to partia bierze za przebieg tejże demonstracji odpowiedzielność. Czy to takie trudne do zrozumienia?

    Co więcej, okazuje się, że obawy Niesiołowskiego & Co były poniekąd słuszne. Oto jeden z komentatorów, Pan Miko pisze:

    > „W końcu, wodzirej imprezy, który
    > ulokował się z posłami PO na balkonie
    > hotelu, rozwiał moje wątpliwości
    > krzycząc przez mikrofon, że
    > manifestacja ma mieć charakter
    > pokojowy, że chodzi o “nieagresywne”
    > pokazanie sprzeciwu. Przy czym przez
    > agresję rozumie się tutaj wszelkie
    > “niezaaprobowane” opinie o rządzie,
    > zarówno w skandowanych hasłach jak i
    > na transparentach.”

    a dalej…

    > „I tak, między innymi pozwoliliśmy
    > sobie zacytować pod pałacem
    > Namiestnikowskim słynne zawołanie
    > pewnego profesora UKSW, który –
    > zupełnie przypadkiem – właśnie tam
    > obecnie mieszka”

    Otóż chciałbym napisać, że między innymi to właśnie „Spie… Dziadu!” przed pałacem Namiestnikowskim było później przywoływane przez dziennikarzy i komentatorów mediów jako przykład na to, że PO jest równie agresywna jak PiS i tak samo jak i oni operuje językiem nienawiści itp. itd…

    Wyobraźcie sobie np. że na paradę równości przyszedłby ktoś z transparentem głoszącym jakieś ekstramalne hasło, np. wzywające do zabójstwa prezydenta, obrażającego JP2 albo nawet „tylko” potulujące możliwość adopcji dzieci dla gejów. Otóż jestem pewien, że nawet taki „tolerancyjny” koleś jak Biedroń takiego gościa z dwoma pierwszymi hasłami z chęcią by z parady wyrzucił, a i trzecim hasłem nie byłby chyba zachwycony. Byłby bowiem świadomy, że później wszystkie media (może poza Wyborczą) wałkowałyby jeden temat „Geje wzywają do zabójstwa Prezydenta”, „Geje obrażają pamięć Papieża” albo „Geje domagają się możliwości adoptowania dzieci”. Dwa pierwsze w naszym społeczeństwie byłyby odebrane bardzo negatywnie, a to trzecie nie służyłoby tzw, „strategii salami”…

    whatever
  163. Aha, i jeszcze jedno, ciekawe jak autor sobie wyobraża współrządzenie PO z SLD lub Samoobroną, mając na dodatek przeciwko sobie L. Kaczyńskiego. Zarzuca Pan Platformersom hipokryzję, a sam uprawia Pan demagogię…

    whatever
  164. „w Twoich wypowiedzach np.”

    Cześćjacku, doczytaj najpierw czym był nazizm, zanim zaczniesz komukolwiek zarzucać, że jego wypowiedzi są „nazistowskie”. Nadużywanie epitetów „faszystowski” i „nazistowski” było typowe dla XX-wiecznych marksistów, którzy tak określali każdą opinię, która im nie pasowała.

    Castaneda

Skomentuj brocha Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *