Z niezbyt jasnych dla mnie powodów Platforma Obywatelska postanowiła ostatnio upodobnić się do stadła LPR-Samoobrona. Najpierw Stefan Niesiołowski doszedł do wniosku, że warto porywalizować z Wierzejskim na polu homofobii – w końcu ksenofobiczni (w mniemaniu Niesiołowskiego) wyborcy PO na pewno temu przyklasną. Następnie Jan Maria Rokita poparł Giertycha w kwestii naukowej alternatywności biblijnego kreacjonizmu wobec tego, co twierdzi ogół biologów (jak widzimy, według Rokity ciemnota elektoratu zobowiązuje). Teraz Donald Tusk obkłada karami finansowymi niebożęta ze swych list wyborczych, które nie wzięły udziału w spontanicznej demonstracji przeciw dławiącemu wolności obywatelskie PiS-owi. Kosztowne korepetycje u Leppera nie poszły na marne – tylko patrzeć a pojawią się pierwsze weksle.

Naśladownictwo idzie zatem pełną parą. Niestety, rzuca się przy tym w oczy ogólne rozmemłanie, dyletantyzm i brak autentyczności. Miejscy inteligenci nie staną się chamami od tego, że zechcą chamów udawać – przekonał się o tym gombrowiczowski Miętus. Gumiaki ich wypolerowane, gwara – zbyt wyraźnie artykułowana, ba, nawet gdy każą bić się po pyskach, i tak w najlepszym razie wychodzą na dziwaków lub masochistów. W ten sposób Niesiołowski, Rokita i Tusk, choćby nie wiem jak się starali, zawsze pozostaną co najwyżej mało wyrazistymi kopiami Wierzejskiego, Giertycha i Leppera. Podobnie, jak ich partyjna koleżanka Hanna Gronkiewicz-Waltz, która – nawet wyszedłszy ze skóry w jakimś hospicjum – i tak do pięt nie sięgnie największej femme fatale polskiej polityki, kmiotce Begerowej.

Na cóż więc te wszystkie przebieranki? Podejrzewam, że ktoś tu liczy na to, że Kaczyńscy nie połapią się i wezmą podróbki za oryginały; po czym zaproszą do koalicji na miejsce pierwowzorów, które już – w przeciwieństwie do swych tak pod innymi względami niedoskonałych kopii – nie dają większości. Moim jednak skromnym zdaniem, goście, którzy przetrwali inwigilację UOPków, WSIoków i UBoli, tak łatwo zwieść się nie dadzą. Chyba że przy okazji poparcie dla PO w sondażach spadnie do poziomu łącznego wyniku LPR-u i Samoobrony, czego zresztą partii hipokrytów szczerze życzę.

40 komentarzy

  1. Tak się zastanawiam do jakiego można dojść wniosku wskazując na PO, iż też jest „be”. Moje „dedukcje” czasami zaczynają znajdować się w takim oto punkcie, ze ci politycy po prostu odwołują się do narodu. A że naród jest taki jaki jest, wiec i jego odbicie w postaci elit politycznych jest takie jakie jest. Trywialne i co najgorsze chyba prawdziwe

    daavid
  2. Polityka to kloaka w której jak sam wiesz trzeba umiec pływać. To że PiS w kampani mówił o lodówce jakoś im nie przeszkadza w tym aby robic to o czym wszyscy wiedzieli ze beda robic a lodówke pozostawic samej sobie. Czyli jednym zdaniem: od słów do czynów jest daleko (choc to tez zalezy od koniunktury). To że ci Panowie (PO) mają inne poglądy niż moje w ogole mi nie przeszkadza z jednej prostej przyczyny – w jednym najprawdopodobniej sie zgadzamy – ze nie nalezy sie wpieprzac w zycie innych i narzucac im swojego punktu widzenia. Z tego co ja zrozumiałem wracajac do JMR to on tylko powiedzial ze w szkole powinno byc mowione o wszystkim. To co jest jego prywatna opinia nie ma tak naprawde znaczenia – pogodzic sie jednak trzeba z tym ze w spoleczenstwie sa rozne poglady i szanowac je nawzajem. Jezeli wszelkie racje beda traktowane rownorzednie przetrwa to co jest prawda.

    W PO jest jeden wielki problem z pijarem. Wszystko to co napisales wynika z debilnosci ludzi ktorzy powinni dbac o wizerunek PO. Od wlasnie twoich przykladów (bo pewnie zeby ktos te wszystkie zdarzenia ubral w inne slowa, nawet bys mu przyklasnął) po dupna organizacje takich rzeczy jak cala manifestacja na ktorych krzyczano hasła pisu i debilny plakat z samotnym tuskiem i napisem razem.
    W tym tkwi problem a nie w samych poglądach, bo poglądy każdy pewnie ma inne a tylko w tym rzecz aby wszyscy umieli je nawzajem szanować (co moim zdanie w PO ma miejsce – przynajmniej jest tego ponadprzecietna ilosc w stosunku do innych partii).

  3. Z tym spadkiem poparcia to chyba jednak marzenie… osobiście liczę na rozłam w PO – myślę, że Kaczyńskiemu uda się prędzej czy później skusić jakimś małym gabinecikiem kilku drugoligowych z Platformy, niezadowolonych z mentorstwa Tuska, Komorowskiego czy HGW. To właśnie to mentorswto doprowadziło PO do opozycyjnych manowców….

    Chciałoby się zapytać: skoro przywódcy są tacy mądrzy to czemu nie są tacy skuteczni? I muszą jeszcze na jakieś wiece chadzać, i prostych działaczy zwoływać pod rygorem kar finansowych…

    IMHO Kaczyński będzie rzucał w stronę różnych niezadowolonych w PO różne propozycję – i nie zdziwię się jak pary „wyhaczy”… no i jeszcze zostają chłopaki od Pawlaka…

    Ale oczywście mogę się mylić 😉
    Pozdrawiam z Krakowa
    franz.blox.pl

  4. Tyle, że w konsekwencji nie mam na kogo głosować. Mój problem polega na tym, że są partie, którym wierzę (np. LPR), i takie, z którymi deklaracjami się zgadzam (np. PO). Szkoda, że nie ma partii, która łączyłaby te dwie cechy.

  5. [Amatil]
    Tyle, że w konsekwencji nie mam na kogo głosować.

    A po prostu na ludzi? Głosowałem w poprzednich wyborach na panów Romaszewskiego i Śpiewaka – i o ile średnio widzę obecność i skuteczność profesora Śpiewaka w Sejmie, o tyle z ulgą obserwuję poczynania Romaszewskiego w Senacie (zdecydowany sprzeciw wespół z Piesiewiczem wobec debilnych zapędów lustracyjnych kumpli z pisu).

    Znaczy, jak ktoś jest uczciwy i wiernym swoim pogldom (i dokonaniom) (przynajmniej ucziciwszy niż reszta), to jest w stanie przeciwstawić się „jedynej słusznej” opinii kolegów i koleżanek partyjnych i klubowych.

    Tylko chyba ordynacja wyborcza (nie wiem, bo dawno przestałem śledzić jej zwroty i zawroty) nie premiuję za bardzo konkretnych ludzi, a niestety partie.

    tuje
  6. Przepraszam, ale dlaczego teraz jestes zdumiony ta prawicowa strona PO? Przeciez juz podczas kampanii PO Rokita podkreslal z duma, ze rodzina jest najwazniejsza, a PO ma najbardziej konswerwatywny program rodzinny. A potem te szopki z koledowaniem u Dziwisza…

    Prawda jest taka, ze w Polsce partii liberalnej nie ma. sa tylko sfrustrowani prawicowi (rzekomo) heteroseksualni faceci ktorzy chcialiby miec wolny rynek, zone w domu w stroju krolowej Wiktorii z 1880 i kochanke jak Sonia Braga. I PO sie swietnie wpisuje w te „konserwatywno-liberalne”(sic) nastroje wpisuje.

    Kazik

  7. Mnie też zaskoczyło Twoje zdziwienie.
    Niesiołowski podobno kiedyś powiedział: „Ja widziałem pederastów w akcji w więzieniu. Czuję szczególny rodzaj obrzydzenia do tej kategorii zboczeń płciowych”. (jeśli ktoś może potwierdzić i podać źródło, to poproszę).
    A Rokita: „Niech w Polsce wygra „katolicyzm łagiewnicki” zamiast „toruńskiego”, albo „Jedna etyka jest etyką prawdziwą, dobrą, sluszną, sprawiedliwą.” PO w znacznej części jest konserwatywne, a nie liberalne. Nie wiem, czy z przekonania, czy na użytek kampanii.
    A Tuskowi też się nie należy dziwić. Wszak Jarosław Kaczyński napisał już w 1995, że
    „Konieczność zapewnienia dyscypliny klubów […] wymaga wprowadzenia daleko idących rozwiązań, jeśli chodzi o dyscyplinę posłów”. Znaczy Tusk się uczy (wolniej, niż Lepper, ale jednak).

  8. I ja dolaczam sie do grona zdziwionych. PO to przeciez nie tylko koledzy Tuska (czyli odlam prawie-liberalny), ale rowniez Rokity, a ten zwiedzil juz kilka parti i nie byly to raczej zadne libertarianskie ugrupowania. Zreszta on sam nigdy nie twierdzil, ze nie jest konserwatysta (co widac w przytoczonych wyzej cytatach).
    Nie zycze im jednak spadku notowan, przeciwnie, chcialbym, aby wygrali nastepne wybory i jezeli to by bylo mozliwe – rzadzili bez pomocy SLD. No, bo jak nie oni to co? Akcja Obywatelska urosnie w wielka sile? Reanimowane UPR? Sorry, to nie dla mnie.

    Crazy Clown
  9. Tomku, Platforma przypomina nie Miętusa tylko wuja Konstantego:

    „Po obiedzie wziął mnie pod ramię i zawiódł do fumuaru.
    – Twój przyjaciel – rzekł życiowo i arystokratycznie zarazem – pede… pede… Hm… Zabiera się do Walka! Uważałeś? Ha, ha. No, żeby panie się nie dowiedziały. Książę Seweryn także lubił sobie od czasu do czasu!”.

    😉

    li-mu-bai
  10. Mika, wymien te stada, bo moze ja jakis niewidowy jestem. Niestety, demokracja to zawsze wybor mniejszego zla i nie zamierzam marnowac glosow na kanapowe partie.

    Crazy Clown
  11. Liberalny Kalwin, Migg, Crazy Clown,

    Moje zdziwienie nie dotyczyło homofobii Niesiołowskiego, tylko całej transformacji medialnego image’u partii, w którą ta się fajnie wpisuje. PO od jakiegoś czasu wyraźnie budowała w Polsce wizerunek siły „oświeconej” i „demokratycznej” – właśnie w opozycji do PiS-u, Samoobrony i LPR-u. Homofobia Niesiołowskiego (w rzeczy samej nic nowego) oraz antynaukowe bredzenie Rokity pokazują, że cała ta oświeceniowość to były tylko pobożne życzenia elit, którym po bankructwie ideowym lewicy i sondażowym dawnej Unii Wolności właściwie nic innego nie zostało, niż przykleić się do pozornie najmniej zabobonnej (mimo pielgrzymek do Łagiewnik) Platformy. Teraz widać, jakie to były mrzonki, ba, zachowanie z karami finansowymi dla nie dość lojalnych pokazuje, że PO to nic więcej, niż trochę mniej bezczelna Samoobrona, w melanżu z bardziej zahamowanym LPR-em. Ewentualnie ciut bardziej skorumpowany PiS.

  12. Ja tego nie odbieram jako transformacji, dla mnie image Platformy zawsze był jak ten słoń przykryty zbyt krótką kołderką. Mniej lub bardziej drastycznie, ale zawsze coś się spod liberalno-oświeconej kołderki wysunie.
    Sądzisz, że teraz jest to bardziej widoczne w mediach? Nie mam regularnego dostępu do TV i radia, stąd może trudniej mi to zauważyć.
    A z tymi pobożnymi życzeniami elit masz 100% racji.
    Koncept słonia pod kołderką oczywiście nie mój, ale nie pamiętam, czyj 🙁

  13. Tomku,

    Mimo wszystko uwazam, ze to nic nowego. Gdy chodzilo o fundamentalne prawo do swobody demonstracji, a wiec to co liberalowie powinni glosic, PO nie kiwnela palcem by stanac w jej obronie. Tusk sie schowal, za to JMRokita proponowal „ogolnoeurpejska dyskusje o potrzebie demonstrowania swojej seksualnosci” z domniemanie jego samego jako medrca.

    Skutek byl taki, ze wielu moich znajomych nie glosowalo na PO ani na Tuska w II turze, bo przeciez jeden prawicowy oszlom juz byl. Ja glosowalem w Hadze, z wielkim zniesmaczeniem. Jesli ktos nie jest w stanie stanac w obronie prawa do zgromadzen, bo sie boi, ze go bede podejrzewac o bycie gejem, to to nie jest polityk, ale wiemy co wolowe.

    PO to byla zawsze partia ukrytej homofobii i tyle. I od czasu do czasu ona znowu wyplywa, jak wyzej przytoczonym cytacie.

  14. [Liberalny Kalwinie]:

    [Lysakowski]

    „Najpierw Stefan Niesiołowski […]. Następnie Jan Maria Rokita […]. Teraz Donald Tusk […]”

    Czyli TŁ: trzy osoby – trzy tematy.

    [Liberalny Kalwin]

    „Przeciez juz podczas kampanii PO Rokita podkreslal z duma, ze rodzina jest najwazniejsza, a PO ma najbardziej konswerwatywny program rodzinny.”

    LK: Jedna osoba – jeden temat.

    [Lysakowski]

    „Moje zdziwienie nie dotyczyło homofobii Niesiołowskiego, tylko całej transformacji medialnego image’u partii”

    TŁ: przypomnienie – trzy osoby, trzy tematy.

    [Liberalny Kalwin]

    „PO to byla zawsze partia ukrytej homofobii i tyle. I od czasu do czasu ona znowu wyplywa, jak wyzej przytoczonym cytacie.”

    K: Znów jedna osoba, jeden temat.

    [Liberalny Kalwinie] ja się nie staram być tak koncyliacyjny jak Łysakowski, więc po takiej litanii nie pozostaje mi nic innego niż zauważyć, że, bardzo mo przykro, ale chyba [Liberalny Kalwinie] nie zauważyłeś mimo przypomnienia Łysakowskiego, że opinia TŁ nie sprowadza się do spraw „tradycyjnych heteroseksualnych wartości rodzinnych”, tylko kilku jeszcze innych spraw, w których Platforma NieObywatelska wypada równie głupio, żenująco i odpychająco.

    Uwierz – życie nie sprowadza się do sfery seksualnej (czy też jak niektórzy to określają „sfery wartościowych tradycyjnych heteroseksualnych stosunków rodzinnych”).

    Można być równie (albo i nawet bardziej) zbrzydzonym:

    – Tuskiem sypiącym mandatami dla nieobecnych,

    – Hanią przeszkadzjacą chorym i umierającym w hospicjum,

    – Kostkiem i Mareczkiem wyciagającym jaruckie kwity i pieczątki antycimoszewiczowe,

    – Bronkiem wyciagającem rękę do największego szkodnika i chwasta wśród polskich polityków, czyli czywiście sq…..a Leppera,

    – czy Jasiem, Marysią i Władziem tkwiącym a antynaukowych przesądach o „sporze do szkół”,

    niż zwichrowanym z nienawiści homofobem Stefanem.

    Naprawdę.

    tuje
  15. [Crazy Clown]

    Lista zarejestrowanych w Polsce partii jest dosyć długa. Pragmatyzm nie jest w interesie wyborcy, ale partii. Demokracja nie polega na tym, że jak jestem posiadaczem kanarka, to głosuję na partię posiadaczy kotów, bo ich jest więcej i mają szansę się dostać. To oczywiście przy założeniu, że fragment konstytucji mówiący o tym, że posłowie reprezentują „Naród” to zwykły bulszit, a tak właśnie jest. Gdyby traktować sprawę poważnie, to by nie miało znaczenia na kogo głosuję akurat z punktu widzenia jakie poglądy ta osoba reprezentuje (miałoby znaczenie jaką osobą jest).

    W zaistniałej sytuacji moja wizja demokracji, to głosowanie dokładnie na osobę reprezentującą mój status społeczny, bo tylko to mi zagwarantuje, że dbając o swoje interesy, będzie dbała ta osoba również o moje. Inne podejście kończy się narzekaniem, że „znowu ta duża partia ma nas wszystkich w dupie i jednocześnie mówi, że wszyscy ją popieramy” (w praktycznym sensie – ta partia ma do tego pełne prawo, bo nie ma zobowiązań i przecież na nią głosowaliśmy).

    Miko
  16. Sam widzisz Tomku, że moje tezy o dość małym zróżnicowaniu sceny politycznej w Polsce w kontekście imponderabiliów (a raczej ich braku) wyznawanych przez poszczególne ugrupowania co i raz się potwierdzają :-).
    Odsłaniana zaś teraz gwoli pasionki ciemnych ludów maści wszelakiej z wielkim medialnym hukiem tajemnica poliszynela o inwigilacji i działaniom operacyjnym przeciw opozycji na początku lat ’90-tych to żywa ilustracja dawnego powiedzonka Kisiela, że z psów hodowanych pod szafą zawsze wyjdą jamniki, mimo że w punkcie wyjścia co poniektórzy poczuwali się do bycia co najmniej chartami afgańskimi czy innymi szlachetniejszymi odmianami psiego rodu :-)…

    uchachany
  17. …rany, co za nichlujstwo: oczywiście powinno być
    „… tajemnica poliszynela o inwigilacji i działaniACH operacyjnyCH przeciw…” – przepraszam

    uchachany
  18. Miko,
    Wcale nie twierdze, ze trzeba glosowac na tego, ktory jest najsilniejszy. Ale twierdze mimo to, ze wypada glosowac na tego, ktory jest w miare silny i jednoczesnie choc troche bliski Twoim pogladom. Czyli wybieram mniejsze zlo – tak jak wczesniej wspomnialem. Coz, demokracja jest kulawym systemem…
    A na dzien dzisiejszy Polsce bardziej potrzeba wolnosci gospodarczej niz walki o prawa mniejszosci. Brzmi to brutalnie, ale ja tak uwazam. Stad PO jest moim „mniejszym zlem”.

    Crazy Clown
  19. Też bym się zdziwił, gdybym oczekiwał od PO jakichś cech osobniczych. Niestety partia owa, która (jak pamiętam z jej szumnych początków) nawet nie jest partią, najbardziej kojarzy mi się z amebą. I nie chciałem tu urazić Bogu ducha winnych pierwotniaków. Ot, taka galareta, co to se tu wysunie nibynóżkę, tam wysunie nibynóżkę, a kroku, a nawet nibykroku nie zrobi… Moim zdaniem, trochę szkoda na nich czasu.

  20. P.S. Ogólna bezkształtność zresztą pozwala na wysuwanie nibynóżek w dowolnie wybranym kierunku, tak też traktuję opisane przez Cię, Tomku, fenomeny… Moim zdaniem, nic z tego nie wynika.

  21. „To już nie są tylko słowa.”

    A ma to dowodzić czego? Że na 7213 szkół średnich (2572 licea ogólnokształcące, 1530 licea profilowane, 3111 technika)
    w jednej znalazł się niejaki Dariusz J., który boi się dać zgodę na wywieszenie plakatu?

    Może to po prostu wyjątkowo kiepski (słaby) wicedyrektor?

    Swoją drogą – w artykule, jak zresztą we wszystkich publikacjach Wyborczej na ten temat nie pojawia się ani słowa o tym, że poglądy Giertychów i Orzechowskiego w kwestii ewolucji są identyczne jak Jana Marii Władysława Rokity. A miło by było poznać całą antynaukową, obskurancką, ponadpartyjną koalicję, a nie tylko wybrany wycinek prawdy.

    tuje
  22. tja, też mi się zdało, że to nie temat na stronę główną wydania krajowego. ale nie jestem całkiem pewien, bo może warto zdusić zło w zarodku…

    czescjacek
  23. Pfff, cała afera ewolucyjna (zasadność swych zastrzeżeń min. Orzechowski widzi gołym okiem z gałęzi, na której siedzi) rzuca nowe światło na wydarzenia sprzed paru miesięcy. Jak tu nie przyklasnąć w tej chwili amnestii min. Giertycha, skoro okazuje się, że biedne dzieciątka zwyczajnie WAHAŁY SIĘ na egzaminie POWTARZAĆ TE LICZNE KŁAMSTWA, wpajane w procesie edukacji? Te obmierzłe tezy nie przechodziły zgnębionym milusińskim przez usta, nie spływały z długopisów… Już sam proces edukacji jest wszagże kłamstwem i mistyfikacją, jako że, gdyby istniał, byłby formą ewolucji. Dzieciątka i tak pozostają takie, jakimi zostały stworzone, czyli z natury mądre i szlachetne bądź durne i lumpenliberalne. Tylko te ostatnie, jako że oswojone są z zasadą kłamstwa, udają, że zdobywają w szkole jakąś wiedzę, która nie była im z przyrodzenia dana. I właśnie na podstawie tego spisku dostają później łże-matury, które w prawidłowej postaci powinny być przydzielane na innych kryteriach i właściwie już po urodzeniu. No do Jana Anny Marii Jopek Władysława Kunegundy, to sam na jego widok nabieram wątpliwości, czy może on być najnowszym ogniwem w łańcuchu jakkolwiek pojmowanej ewolucji. Co do pozostałych opisanych przypadku, chwilowo nie mam siły się nimy zajmować.

  24. Tuje
    „A ma to dowodzić czego? Że na 7213 szkół średnich (2572 licea ogólnokształcące, 1530 licea profilowane, 3111 technika) w jednej znalazł się niejaki Dariusz J., który boi się dać zgodę na wywieszenie plakatu?”

    Rozumiem, że dla Ciebie na razie nic się nie stało. Masz prawo tak twierdzić. Dla mnie to jednak błąd. Ciągle słyszę, że nic się nie dzieje, że to idioci, których zaraz wywalą ze stołków. Nic takiego się jednak nie dzieje – wręcz przeciwnie, następuje eskalacja.
    Tuje powiedz, kiedy należy się bać? Czy dopiero jak dyrektorzy 3106 szkół średnich przestaną wywieszać plakaty z „zakazanym” rodowodem człowieka?

    li-mu-bai
  25. [li-mu-bai]
    „Rozumiem, że dla Ciebie na razie nic się nie stało.”

    Po prostu źle rozumiesz. Za rządów AWS też byli nadgorliwi nauczyciele i dyrektorzy – podlizujący się nowej władcom – „też” – chyba nawet o wiele bardziej, w końcu jednak awuesiaki się do aż takich rzeczy w MENie nie nie posuwali. Poza niektórymi z medalowych niedobitków, sprzymierzeńcami Giertycha we wtłaczaniu idiotyzmów i „patryjotycznym” wychowaniu nie jest chyba ani ZNP, ani żadna inna druzgocąca większość nauczycieli i nauczycielek.

    Awuesiaki przetrzymali całą kadencję. Giertychowcom bardzo ciężko będzie to powtórzyć – na szczęście.

    Jaskółka z Łodzi mówi tylko tyle, że znalazł się jakiś lizus/strachliwa myszka/popapraniec/whatever, który jako jeden z 7231 razy średnio 2, czyli ponad 14 tysięcy dyrektorów, dyrektorek, wicedyrektorów i wicedyrektorek się zachował jak zachował.

    Dla wielu niekomfortowo (czy nawet źle) jest z innych powodów (wysokie podatki – i brak widoków na mniejsze, politycznie żywy Lepper itp.) – łódzka jaskółka jest co najwyżej powodem, że ktoś zarobił na wierszówkę. Poza tym faktem, świat się z powodu tejże jaskółki jakościowo nie zmienił (ilościowo zresztą też znikomo).

    Dużo groźniejsze (jeśli zbliżą się do fazy przelania na papier) są pomysły Giertycha na alternatywną edukację – choć pewnie tak jak z innymi pomysłami Giertycha będzie – mądrzejsi (a o to przy tym panu nie trudno) „wyłumaczą mu”, że jego pomysły są a) bezprawne b) ich realizacja anie leży w jego kompetencjach c) zastrajkować w ciągu dnia może cała polska edukacja stopnia podstawowego, gimnazjalnego, średniego – zwłaszcza w czasie lekcji – d) itd…

    Mógłby oczywiście Giertych nie robić z siebie idioty i wystawiać na szwank dobrego (a przynajmniej nie najgorszego) imienia polskiej edukacji. Rzeczywistych zagrożeń z jego strony – chyba jednak nie ma.

    Giertych jest mocny tylko w gębie – i tylko przez maksymalnie jeszcze trzy lata, chyba że znów w demokratycznych wyborach polscy wyborcy oddadzą na niego swoje głosy…. Mam nadzieję, że jednak nie.

    tuje
  26. [Crazy Clown]
    „A na dzien dzisiejszy Polsce bardziej potrzeba wolnosci gospodarczej niz walki o prawa mniejszosci. Brzmi to brutalnie, ale ja tak uwazam. Stad PO jest moim “mniejszym zlem”.”

    Ja tego wyboru nie dezawuuję, bo jest zgodny z twoimi przekonaniami (PO również uważa, że prawa polityczne wynikają z praw gospodarczych, więc są mniej istotne).

    Ja ze swojej strony z PO się nie zgadzam, jak liberał z neokonserwatystą. Nie da się oddzielić wolności politycznych (i powiedzieć, że to sprawa mniej ważna) od gospodarczych, bo państwo zapewniające tylko wolności gospodarcze nie byłoby liberalne a państwo zapewniające tylko wolności polityczne to fikcja (własność prywatna jest warunkiem MOŻLIWOŚCI wolności – sama z siebie nie czyni człowieka wolnym).
    Z mojego punktu widzenia tu nie ma rzeczy mniej lub bardziej potrzebnych. To jest trochę myślenie z Tocqueville’a ściągnięte – wolność jest wartością przejawiającą się w obyczajach, których jednym z przejawów są zachowania rynkowe.

    Miko
  27. Miko,
    Dlatego tez uzylem sformulowania „na dzien dzisiejszy”. Ja nie jestem naiwny, nie da sie w Polsce w tym momencie osiagnac i wolnosci gospodarczej i „politycznej”. PO w jakims sensie moze zapewnic to pierwsze. No, „zapewnic” to chyba zbyt mocne slowo, ale przynajmniej pokazuje pewien kierunek. Inne partie nie staraja sie zapewnic nic. Ot i cala filozofia.

    Crazy Clown
  28. A niby co na „dzień dzisiejszy” w kwestii gospodarczej da się rozwiązać bez ruszania kwestii społecznych i politycznych?
    Bo wzorcem gospodarczym czasów obecnych jest Irlandia, Norwegia i Nowa Zelandia, tylko że to, co proponuje PO (płatne szkolnictwo wyższe, podatek liniowy) nijak się ma do tamtejszych rozwiązań – te państwa BARDZO zaangażowały się w inżynierię społeczną (głównie w dziedzinie szkolnictwa) i budowę merytokratycznego welfare state.
    Model PO jest bliższy USA, które obecnie raczej przeżywają kryzys związany z gigantycznym deficytem budżetowym (który jest wynikiem wojny w Iraku, która z kolei jest wynikiem takiego a nie innego modelu państwa i gospodarki, gdzie kierunek działania wyznaczają duże korporacje). Państwo to tylko taki dodatek do Halliburtona, który troszczy się o to, żeby nie wchrzaniać mu się w interesy i tak wygląda wolność gospodarcza w tym wydaniu.

    Miko
  29. Zresztą to i tak wszystko bez znaczenia… Jak Chińczykom przyjdzie do głowy pomysł zwrócenia obligacji rządu USA, to czeka nas wszystkich jedzenie kory świerkowej.

    Miko
  30. A ja potrafiłbym pomóc PiS w dopracowaniu procesu wzbudzania zaufania Narodu. Wysoki stopień zaufania Narodu odbiłby się zdobyciem większości głosów co w konsekwencji dałoby znacznie więcej głosów w Parlamencie. Trzeba się tylko do tego inaczej zabrać niż do tej pory to robiono. Opanowanie emocji, więcej równowagi i zdecydowania.

    Natomiast co do partii PO… na tych kmiotków też jest rada. Lepper i Giertych? Można… wręcz należy rządzić bez ich pomocy.

    Komes
  31. [Tuje]
    Rzeczywiście, źle Ciebie zrozumiałem. Oby spełniły się raczej Twoje przypuszczenia niż moje. Ja jestem jednak pesymistą, również co do rzeczywistego wpływu Giertycha i Orzechowskiego na polską edukację. Wszystko wskazuje na to, że mają dużo czasu, prawdziwą władzę w ręku i już niewiele zahamowań…

    li-mu-bai

Skomentuj migg Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *