Wczoraj po raz pierwszy ekspres z Warszawy do Krakowa zatrzymał się na stacji kolejowej Włoszczowa Północ. Jeśli nie liczyć zaostrzenia kodeksu karnego, była to jedyna PiS-owska inicjatywa, która cieszyła się moim absolutnym i bezwarunkowym poparciem. Fakt, że miałem w tym własny partykularny interes (moi rodzice mieszkają jakieś 10 kilometrów od wspomnianej stacji, ja zaś lubię do nich wpadać), jednak, nawet patrząc z boku chłodnym okiem specjalisty od komunikacji, trudno ocenić akcję Gosiewskiego na mniej niż pięć z plusem.

Zacznijmy od koszuli i ciała. Dzięki determinacji Przemysława Edgara, który nie ugiął się przed krytyką ludzi mediów z awersją do małych miasteczek, od dziś podróż do domu rodzinnego zajmować mi będzie nie cztery, a półtorej godziny. Co więcej, będzie to półtorej godziny spędzone w godziwych warunkach: bezpośredni ekspres nie umywa się do pospiesznego z przesiadką w osobowy. I nie piszcie mi tu nic o pieniądzach podatników, gdyż primo: koszt stacji był niemal dziesięciokrotnie niższy od pierwotnych szacunków, które pojawiły się w prasie, i właściwie ograniczał się do wybudowania kosztującego kilkaset tysięcy przystanku (tory i tak prędzej czy później na tym odcinku musiały być odnowione); secundo: sam płacę wcale nie takie niskie podatki (podobnie jak mieszkańcy Włoszczowy i okolic) i inwestycje w dodatkowe stacje kolejowe (zwłaszcza w pobliżu miejsc, w których często bywam) uważam za o niebo rozsądniejsze, niż topienie państwowej kasy w przepastnych kieszeniach rolników, górników czy urzędników.

Jeśli nie liczyć wątłego argumentu finansowego, medialne rozdzieranie szat było absolutnie nieuzasadnione. Jedynymi osobami, które realnie stracą na istnieniu stacji we Włoszczowie, są podróżni przemieszczający się pociągiem, któremu dojdzie stacja. Ich strata jest jednak minimalna – co ósmy ekspres będzie jechał 3 minuty dłużej. Co innego z wybierającymi się do byłej lub aktualnej stolicy mieszkańcami Włoszczowy i okolic (szeroko rozumianych: od Kielc po Częstochowę). Dla nich zysk, zwłaszcza czasowy, jest olbrzymi: do Krakowa będą mogli dojechać dwa, do Warszawy – nawet trzy razy szybciej. A jeszcze większy jest zysk psychologiczny tych ludzi: poczuli się ważni.

Dla PiS-u w tym momencie to rzecz trudna do przecenienia. Nie wykluczam, że właśnie dzięki PiStacji partia Kaczyńskich wygra najbliższe wybory samorządowe nie tylko w powiecie włoszczowskim, lecz również na całej Kielecczyźnie. Doprowadzając do realizacji inwestycji, przeciw której jednogłośnie protestowały niemal wszystkie media ogólnopolskie, PiS pokazał mieszkańcom Świętokrzyskiego, że potrafi, w przeciwieństwie do wcześniej panującego SLD, rzeczywiście zadbać o ich interesy. Mniejsza zresztą o to, ile osób będzie na włoszczowskiej stacji rzeczywiście wsiadało w cztery zatrzymujące się tam dobę pociągi. Liczy się fakt, że na parę tygodni przed wyborami w stronę mieszkańców Włoszczowy i innych kilku- i kilkunastotysięcznych miasteczek został wysłany jasny komunikat: Jesteście dla nas ważniejsi od bufonów z wielkich miast. Oraz od dziennikarzy, którzy… zobaczcie, gdzie was mają. I to wam będziemy robić dobrze, choćby tamci nie wiadomo jak się burzyli.

Istotą public relations w polityce jest zbudowanie w wyborcy poczucia, że dany polityk realizuje jego (wyborcy) interesy. Jeżeli nie wszystkie, to przynajmniej ich część – większą jednak niż konkurent. Oddając głos człowiek kieruje się racjonalną analizą lub emocjami; zawsze jednak wybiera tych, od których spodziewa się dostać najwięcej (korzyści zresztą mogą być symboliczne lub psychologiczne – nie przestają wtedy być korzyściami), ewentualnie tych, którzy w jego mniemaniu najmniej mu zaszkodzą. Politycy, bez względu na barwy, zawsze powinni o tym pamiętać. Niestety, w Polsce pamięć dopisuje tylko władzom PiS-u.

Moją wdzięczność Przemysław Edgar Gosiewski już ma. Czy tylko moją, okaże się 12 listopada. Niemniej na jego miejscu spałbym już spokojnie.

47 komentarzy

  1. Fraglesi – niech glosuja na lokalnych PiSakow – to beda mieli !
    A co!

    Co zrobil Miller dla Zyrardowa?

    „Nie pytaj co Miller dla Zyrardowa zrobil, pytaj co Zyrardow zrobil dla Milera”;)

    Kaska

    Pyzol
  2. Tomku, chyba pierwszy raz nie zgadzam się z tym co napisałeś, chyba że informacje które przeczytałem w Gazecie są nieprawdziwe. Pomijam zagrywki marketingowe Edgara, choć są w moim przekonaniu żenujące ( no ale w Polsce nie takie cuda się działy)

    Według eksperta kolejnictwa Adriana Furgalskiego zatrzymywanie pociągów w tak małym miasteczku nie ma uzasadnienia ekonomicznego, a jedynie polityczne. – Zdumiewa mnie, że wykłada się 3 mln zł, gdy PKP jest zadłużone – mówi Furgalski.

    źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3687852.html

    Powiem jeszcze inaczej. Być może przystanek powinien powstać, ale nie jestem pewien czy ekspres powinien się zatrzymywać. Gdyby tak każdy chciał, żeby u niego się zatrzymywał to ekspres przestanie być ekspresem.

    daavid
  3. Sytuacja bardzo przypomina mi sytuacje z Warszawy… z autobusami przyśpieszonymi typu 5xx. A że na tym się co nieco znam to przedstawię pokrótce sytuację. Kiedyś linię typu 5xx zatrzymywały się tylko na faktycznie dużych węzłach komunikacyjnych z możliwością korzystnej przesiadki. Z czasem przystanków przybywało bo odpowiednie ważne osoby pisały petycję i z linni szybkich robiły się linie wolne. I nie ważne jest że tam nikt nie wsiada. ktoś ważny chce mieć szybki [już wolny] dostep do innej czesci warszawy. Po co więc nam linie typu 5xx? Podobnie z pociągami po co robić Intercity. Mój postulat jest taki, robimy wszyskie linie na wzór regionalnych. Bo pan X z masta Y które ma 5tys mieszkoańców też będzie chciał dojechać bez przesiadek do Warszawy a że nie zorientuje się ża zabiera mu to już tyle samo czasu co wcześniej z przesiadkami to jest nie ważne. Obietnice się spełniło :).
    Kolejna sprawa wyliczasz tu koszt budowy torów i peronów. A jestem ciekaw czy nie wzrosną ceny biletów na tej trasie, bo kolej za kilka miesięcy będzie chciała zlikwidowąc ten przystanek z powodu nierentowności i zbyt dużych kosztów, to wtedy miniester Gosiewski wniesie ministerialny protest. A ten kto się chciał interesuje techniczną strona kolei to wie że największym kosztem energetycznym i finansowym jest wychamowanie i rozpędzenie pociągu a nie późniejsza jazda takowym.

    Nie ważne jak ważne że dla mnie.

    nie mam słów
  4. Tomku, a gdybyś nie miał w tym interesu, gdyby Twoja motywacja byłaby inna, czy uruchomiony schemat poznawczy, argumentacja, wnioskowanie, byłyby takie same czy też inne 🙂 ? Czy ta notka w ogóle by powstała?

    li-mu-bai
  5. no właśnie, gdzieś w prasie nawet napisali że problemem największym jest zatrzymanie i rozpędzenie parotonowego pociągu.

    i czemu tylko ekspres+IC się tam ma zatrzymywać? sprawdziłem na rozkładach PKP, jeszcze są niezaktualizowane. Ekspres/IC jedzie przeważnie 2:50 godz., oprócz jednego który jedzie 3:30. zobaczymy ile będzie jechał pociąg z przystankiem w W., bo w podróż dłuższą o 3 min. coś mi się nie chce wierzyć.

    czescjacek
  6. ekspres z Warszawy do Krakowa zatrzymujacy sie na stacji kolejowej Włoszczowa Północ, to jak lot Concorde’m z Londynu do Nowego Yorku z miedzyladowaniem w Halifax (Nowa Szkocja). najlepiej niech kazdy ekspres zatrzymuje sie na kazdej napotkaniej 10-tysiecznej miescinie (wedlug uznania politykow). tylko ze wtedy nie bedzie juz mowy o ekspresie.

  7. A ja mam rodzinę w miejscowości Z 70 km od Poznania. Czy, jak wejdę do Sejmu z ramienia jakiejś partii, to mogę zrobić tak, zeby IC i EC jadące do Berlina i Brukseli mi tam przystawały? Bo tak? Jak to się fachowo nazywa? nepotyzm? prywata? TKM?

    Meg
  8. Istniejące tory – wymienione na nowe (nie – zbudowane od nowa), z drewnianych podkładów na takie, o których przywyczajeni są mieszkancy stolycy, istniejący przystanek (nie – zbudowany od nowa), istniejące: jeden TLK i jeden expres (nie – włączone na nowo do rozkładu), które będa się zatrzymywały: W SUMIE cztery razy: TLK tam i z powrotem (to dwa razy), i expres tam i z powrotem (to dwa razy).

    Cena? Do wyboru do koloru: GW – trzy miliony, TVN – ponad milion, straszenie GW sprzed kilku miesiący – 8 milionów.
    Ile naprawdę? W mediach się tego nie dowiedziałem.

    Fakty to jedno, a uprzedzenia to drugie.

    tuje
  9. zaskoczony jestem Tomku poglądem tym. dopuszczam jeszcze jakieś podejrzenie, że to może być jakąś prowokacja z Twojej strony.

    nie ma w Polsce podobnych miejscowości w większej potrzebie i którym można w mniej kontrowersyny sposób pomoc?

  10. W zasadzie to niby masz rację. Jedynie te 3 minuty to jakaś gruba pomyłka. Podejrzewam, że różnica będzie raczej wynosiła 30-45 minut. Mogę się nawet o to założyć.

    dex2k
  11. Tuje — peron kosztował 300 000 zyli, 2 700 000 remont i przebudowa torowiska.
    To nie problem – większym problemem są koszty każdorazowego hamowania i rozpędzania pociągu – bo to około 8000 zyli.

    I kwestia opłącalności – codziennie 150 osób musi podróżować z Włoszczowej do Warszawy lub Krakowa w IC żeby po 5 latach zwrócił się koszt inwestycji.
    Podróże do Częstochowy nie wystarczą…

    Faller
  12. Media nieźle namieszały w tej sprawie. W „Panoramie” mówili, że Włoszczowa ma 20 tys. mieszkańców (prawda – prawie 11 tys.), z kolei w „Wydarzeniach”, że z linii będzie korzystało 50 osób dziennie (prawda – 50 jest wymagane, żeby przystanek był w stanie się zwrócić po kilku latach, jest to swoją drogą suma niemożliwa do osiągnięcia).

    Co do problemów z dostępem tu, czy ówdzie, powiem tak – jeśli w danej miejscowości społeczność odczuwa potrzebę mobilności, znajdują się odpowiednie środki transportu, powstają prywatne firmy itd. Jak nie pociąg, to autobus, chyba proste…

    Moja logika nie ogarnia też tego, że IC nie zatrzymują się i w 30k+ miejscowościach, poza oczywiście węzłami kolejowymi (np. Iława), a w jakimś wygwizdówku i owszem, tylko dlatego, że pan poseł tak sobie zażyczył. Kolej ma tysiące innych problemów, na które spokojnie można by było te kilka baniek wydać.

  13. [Faller]

    Tak napisała Wyborcza – ja się pytam o fakty, a nie fakty dziennikarskie. To po pierwsze.

    Po drugie – część z tych pieniędzy, które pochłonęło otwarcie stacji, to koszt remontu toru – i tak prędzej, czy później musiałby być poniesiony.

    Po trzecie – podróż pociągiem z Kielc i okolic do Warszawy bezpośrednio jest dłuższa o 30-60 minut, niż dojazd do Włoszczowy a potem TLK i ekspresem. Cóż, nie da się nie uwzględnić istnienia po drodze Gór Świętokrzyskich, które mimo że skromnych rozmiarów, są jednak dla kolei nierozwiązanym problemem.

    Dużo taniej jest odremontować połaczenie Kielce – Włoszczowa, niż prostować połączenie Kielce – Warszawa.

    Argumenty o zatrzymywaniu się w małych miejscach? Cóż, bez urazy dla mieszkańców tychże, ale przystankami dla IC/EX są (z liczbą mieszkańców) (z grupy dyskusyjnej pl.misc.koleje)

    Goleszów 4000
    Stróże 2200
    Ustronie Morskie 1800
    Żegiestow 910
    Wysoka Kamieńska 650

    Cóż, plany budowy nowego lotniska pod Kielcami mogą się urzeczywistnić wcale nie za długo – przy wydatnej pomocy oczywiście Unii Europejskiej- z dwóch rozpatrywanych miejsc w jednym gmina zgromadziła już potrzebną ziemię wykupujac ja z rąk prywatnych, w drugim taka rezerwa jet już od dawna, a cała sprawa zaczyna się konkretyzować.

    Tak czy inaczej pewnie będzie to związane z remontami linii kolejowych dochodzących do Kielc z rejonów całego województwa świętokrzyskiego. Zresztą jedną tych dwóch rozpatrywanych lokalizacji jest teren przy linii Kielce-Częstochowa (przecinającej Włoszczowę), która ma szansę stać się miejscowością przylotniskową, i punktem przesiadkowym.

    Jeśli teraz w tym regionie bezrobocie jest wysokie i standard życia niski, to chyba lepszym rozwiązaniem niż zasiłki jest lepsze połączenie z dużymi rynkami pracy takimi jak Kraków czy Warszawa.

    Powtórzę – można widzieć w tym jedynie propagandę progosiewską, a można początek przebudowy tego regionu.

    Jeśli ponowny sukces wyborczy Gosiewski chce odnieść przy pomocy takich posunięć, to mu przyklasnę – choć i tak nie zagłosuję.

    tuje
  14. Daavid, odnosząc się do notki z Wyborczej, jestem dość sceptyczny co do podanej tam sumy – chyba że wliczymy wszystko, co kolej i tak wydaje na utrzymanie tamtego odcinka CMK. Byłem we Włoszczowie i widziałem tę „trzymilionową” inwestycję. Nikt mi nie powie, że jeden zadaszony przystanek kosztował 3 miliony. Tymczasem stacja towarowa i niemal cały peron były już w tym miejscu wcześniej, co zaś do torów, aktualnie kolej prowadzi remonty na szeroką skalę i na miejscu wszyscy wiedzą, że na tym odcinku remont byłby nawet gdyby stacja we Włoszczowie nie powstała.

  15. Drodzy inni krytykujący (ideę rozwoju małych regionów)!
    Oczywiście ja również (jak Tuje) na PiS głosować nie zamierzam (w tym sensie był to żart), zaszedł mi bowiem za skórę wystarczająco przy innych okazjach. Nie widzę jednak powodów, by przemilczać pozytywne dokonania tego rządu, podobnie zresztą, jak – o czym wszyscy wiecie – nie widzę powodu, by nie pisać o negatywnych.
    A fakty są takie: przez osiem lat okrężnymi drogami telepałem się z Warszawy do rodziców, którzy mają CMK pod nosem. Kilka miesięcy temu ni stąd ni zowąd sprawą zainteresował się Gosiewski i bez większej szkody dla kogokolwiek problem rozwiązał. Przy okazji zrobił sporo dla regionu, lepsze połączenia z Warszawą dostaną również bowiem Kielce i Częstochowa.

    Nie widzę powodu, by teraz najeżdżać za to na człowieka, tylko dlatego, że jest z PiS-u (nie mam wątpliwości, że gdyby był z PO, reakcje mediów – nie mówiąc już o blogerach – na uruchomienie stacji różniłyby się o 180 stopni). Nie widzę również powodu, by milczeć patrząc, jak inni najeżdżają. Coś się Edgarowi ode mnie jednak za stację we Włoszczowie należy 😉

  16. To akurat fakt a nie fakty dziennikarskie Tuje.
    Akurat do GW nie mam dostępu.

    Niemniej – rozsądniejsze wydawało się remontowanie linii W-wa – Radom – Kielce, gdzie pociągi miejscami /za Warką/ jeżdżą z prędkością 20 km/h niż wymyślanie przystanków na CMK.

    Faller
  17. remont torowiska – tak mial sie odbyc – ale po to aby umozliwic podroz z wiekszymi predkosciami. a tak poza to tylko przyklad na dzialania naszej polityki – nie wazne ze bez sensu – wazne ze to my. a tak btw – cieszac sie tym absurdem ze wzgledow osobistych wsiadasz na ten okret prywaty, hope ze umiesz plywac bo to niebawem zatonie – a w sumie szkoda bo taki piekny kraj.pozdro

    ZaaZ
  18. Źródełko [Faller] jeśli łaska? Z uwzględnieniem remontu torowiska na CMK? Informacje w różnych mediach sa różne – aż tak różne? (TVN, kórego trudno posądzać o sympatię dla Gosiewskiego zamnknął całą sprawę kwotą miliona złotych).

    A co do reszty – nie, niekoniecznie najrozsądniejsze, a na pewno nieporównywalnie droższe od remontu linii Kielce-Włoszczowa.

    No i oczywiście odsyłam do mapy – chyba skorzystasz na tym – Warka leży PRZED górami świętokrzyskimi, przed Radomiem nawet (z punktu widzenia stolycy), województwo świętokrzyskie w większości ZA tymi górami kamiorów.

    tuje
  19. Tuje – przytaczasz ciekawe dane i pomysły, sądzę, że jednak nie były one brane pod uwagę przy budowie tego przystanku, w każdym bądź razie, nigdzie indziej nie słyszałem takich argumentów.

    Z jednym się nie zgodze, czyli z bezrobotnymi jeżdżącymi IC. Prawda jest taka, że spora rzesza ludzi bez pracy nie ma problemów z dostępem do niej, tylko z własną determinacją. Jazda IC do najtańszych nie należy i jakoś nie widzę rzesz przeciętnych obywateli regionu rzucających się na taką opcję.

    Powtórzę – jak jest odpowiednie zapotrzebowanie i minimum zmysły biznesowego w społeczności, nie ma problemów. Mieszkam w podobnej odległości od stolycy, co włoszczowianie i mam dostęp do jednej prywatnej linii jadącej przez moje miasto, i z Olsztyna (do którego mam busy co 10-20 minut) – jednej prywatnej z Olsztyna i kilka połączeń PKS, w tym jedno na poziomie prywatnym (wygoda, cena, czas jazdy). Cena takiego dojazdu to około 25 złotych, a czas – 3,5-4 godziny. Autobusy dojeżdżają na godz. 8-9. Żadna pomoc śmiesznego polityka nie była tu potrzebna, nie ma mowy o żadnych śmiesznych ideałach rozwoju, wystarczyła „zwykła” ręka rynku – jest popyt, więc pojawia się podaż. Nie marnują się żadne publiczne pieniądze, nie odprawia się mszy w intencji właściciela firmy przewozowej ;).

    Na tej podstawie wnioskuję, że skoro w mojej rzekomej Polsce B, teoretycznie chyba najbiedniejszym regionie, da się rozwiązać sprawę w sposób cywilizowany, to także gdzie indziej powinno być podobnie, oczywiście jeśli jest zapotrzebowanie. Logika wskazuje zatem, że albo w mojej Warmii dzieją się jakieś cudowne rzeczy, albo po prostu Włoszczawianom wcale za bardzo du*y ruszać się nie chce i dworzec jest owocem śmiesznej zachcianki Gosia.

  20. „Drodzy inni krytykujący (ideę rozwoju małych regionów)!”

    zaraz, zaraz… to popierasz PIStacje ze wzgledu na lepszy dojazd do rodzicow? czy tez dlatego, ze stacja pozwoli na rozwoj tego regionu? jesli bardziej ta druga opcja, to poprosze o rozwiniecie, jak zatrzymywanie sie pociagu ekspresowego we Wloszczowie moze wplynac na tenze rozwoj? a moze dojazd do rodzicow stanowi, wedlug ciebie, czesc tego rozwoju?

    „nie mam wątpliwości, że gdyby był z PO, reakcje mediów – nie mówiąc już o blogerach – na uruchomienie stacji różniłyby się o 180 stopni”

    ja za to nie mialam watpliwosci, ze taka bedzie twoja odpowiedz na zarzuty. niestety, wielu ludziom (w tym, jak widac, rowniez tobie) ciezko jest myslec w kategoriach poza-partyjnych. czy naprawde tak trudno pojac, ze ktos moze miec negatywne zdanie na temat stacji, niezaleznie od tego, z ktorej partii wywodzi sie pomyslodawca tejze stacji? czy juz te szufladki w glowie to na stale zamontowales?

    jesli nie popieram pomyslu PiS, to oznacza, ze popieram PO? a jesli nie popieram (nie-istniejacego) pomyslu PO, to znaczy, ze popieram (nie-istniejacy) pomysl SLD? coraz gorzej z mysleniem w tym spoleczenstwie…

  21. Hmm…
    Rówież czytam teksty Tomka od dawna i po raz pierwszy nie zgadzam się z jego opinią. Nie chodzi o to, że nie potrafie docenić żadnych osiągnięć ekipy PiS-u – tak nie jest. Ta inwestycja jest po prostu żenującą kiełbasą wyborczą.
    Argument Tomka mówiący o tym, że ’10-tysięczne miasteczko leży przy centralnej magistrali kolejowej’ zupełnie do mnie nie przemawia – na trasie z Krakowa do Warszawy jest pewnie jeszcze kilkanaście innych podobnych miejscowości i na szczęście nie mieszka w niej żaden minister – wtedy nazwa ekspres miałaby się nijak to rzeczywistości.
    Jeżeli Panu Gosiewskiemu na prawdę zależałoby na rozwijaniu lokalnych miejscowości, to nie powinien faworyzować jednej z nich – w czym gorsze są te pozostałe miejscowości, które leżąc przy magistrali peronów nie mają?
    Proszę w takim razie stworzyć pozostałe stacje i utworzyć osobny pociąg, który zatrzymywałby się na każdej z nich – to chyba będzie uczciwe. Ekspresy zostały stworzone do szybkiego przemieszczania się między dużymi miastami (bez postojów!) i niech takimi pozostaną.
    Tomkowi sugerowałbym natomiast zastanowienie się, przed pisaniem takich subiektywnych tekstów. Jeden niefortunny może przyćmić dziesiątki dobrych i łatwo zburzyć budowaną opinię bezinteresownego i błyskotliwego felietonisty.
    W każdym razie z wyrazami szacunku ;P 🙂

    Björn
  22. Naprawde dziwie sie Tomkowi i Tuje, ze bronia czegos takiego. Rozwoj gospodarczy? Pusty smiech. Czyli znowu nastaly czasy, gdy to panowie ministrowie planuja jak beda sie regiony rozwijaly? Pieeeeeknie.

    Crazy Clown
  23. niedługo będzie tam tak, jak na trasie w bieszczady…czy osob czy posp. zatrzymują się na tych samych stacjach:-/
    miejmy nadzieję, że Gosia podpadnie Jarkowi zanim coś nowego wymyśli…

    MG
  24. ->Michał Buchta
    Na tej linii (Warszawa-Kraków) jeżdżą tylko ekspresy i IC. Też nie czaję, czemu nie można było wprowadzić pospiesznego, który by zbierał luda ze wszystkich pipidówek po drodze.

    PS
    Kiedy zaczynałem studia 6 lat temu, można było do Szarbkowa (5 km od mojej wioski) dojechać bez przesiadki pociągiem pospiesznym/ od Kielc osobowym. Ale mi go zlikwidowali! Szkoda, że Gosiewski nie jest z gminy Chmielnik 🙁

    czescjacek
  25. Michał Buchta:
    „Dlaczego na tym przystanku (trudno to stacją nazywać) zatrzymują się tylko InterCity (pokazywali nieraz tabliczkę)? Czyżby nie jeździły tam inne pociągi? Czy ta stacja faktycznie powstała tylko z powodu IC?”

    IC tam się w ogóle nie zatrzymują i nie mają zatrzymywać. Zatrzymają się dwa ekspresy (na piętnaście przejeżdżających). Poza tym będą tam jeździć Tanie Linie Kolejowe.

    Czescjacek, pomysł pospiechu i ja popieram.

  26. Björn:

    „Rówież czytam teksty Tomka od dawna i po raz pierwszy nie zgadzam się z jego opinią. Nie chodzi o to, że nie potrafie docenić żadnych osiągnięć ekipy PiS-u – tak nie jest. Ta inwestycja jest po prostu żenującą kiełbasą wyborczą.”

    Nie do końca się zgadzam. Żenującą kiełbasą wyborczą jest to, co wyprawia w Warszawie Marcinkiewicz: inwestycje na gwałt kończone i przyspieszane za gigantyczne pieniądze, by tylko można było przeciąć wstęgę przed 12 listopada. Tu mamy kiełbasę, ale znacznie uczciwszą: Gosiewski coś obiecał i potem rzeczywiście to załatwił, mimo że teraz – jak widać – sypią się nań gromy i wyzwiska.

    „Argument Tomka mówiący o tym, że ‘10-tysięczne miasteczko leży przy centralnej magistrali kolejowej’ zupełnie do mnie nie przemawia – na trasie z Krakowa do Warszawy jest pewnie jeszcze kilkanaście innych podobnych miejscowości”

    Mylisz się. Są na tej trasie tylko dwa inne miasta podobnej wielkości: Miechów i Opoczno. Nim się zacznie pisać o „kilkunast miejscowościach”, warto spojrzeć na mapę Polski.

    „i na szczęście nie mieszka w niej żaden minister – wtedy nazwa ekspres miałaby się nijak to rzeczywistości.”

    I dziś nie zawsze się miewa: patrz wpis Tuje.

    „Jeżeli Panu Gosiewskiemu na prawdę zależałoby na rozwijaniu lokalnych miejscowości, to nie powinien faworyzować jednej z nich – w czym gorsze są te pozostałe miejscowości, które leżąc przy magistrali peronów nie mają?
    Proszę w takim razie stworzyć pozostałe stacje i utworzyć osobny pociąg, który zatrzymywałby się na każdej z nich – to chyba będzie uczciwe.”

    Ależ te miejscowości nie są gorsze. Gosiewski doprowadził właśnie do sytuacji, o której piszesz. Przez Włoszczowę, obok jednego ekspresu, przejeżdżał będzie pociąg Tanich Linii Kolejowych, który będzie się zatrzymywał również w Opocznie, a po Włoszczowie podąży do Częstochowy. Opoczno nie leży jednak we włościach Gosiewskiego, nikt się zatem tamtejszym przystankiem nie przejął.
    Naprawdę wolałbym, by osoby, które zabierają tu głos w dyskusji, najpierw sprawdziły na rozkładzie PKP, co tam się będzie zatrzymywało w rzeczywistości. Relacje na stronach znanych z antypatii do aktualnego rządu nie sa bowiem najlepszym źródłem informacji w takiej sprawie.

    „Ekspresy zostały stworzone do szybkiego przemieszczania się między dużymi miastami (bez postojów!) i niech takimi pozostaną.”

    Zgadzam się. Ale co powiesz na to, że duża część ekspresów jadących przez centralną Polskę zatrzymuje się w Koluszkach, które tez mają ciut powyżej 10 tysięcy? I nie przemawia do mnie argument, że Koluszki to znany węzeł: w okolicach Włoszczowy z CMK (z jednej strony Warszawa, z drugiej Kraków i Katowice) przecina się linia z Wrocławia przez Opole i Częstochowę do Kielc (a za Kielcami Radom i Lublin – ze Śląska tędy bliżej niż przez Warszawę). Nic nie przeszkadza, by zrobić tu cos podobnego. Wręcz przeciwnie…

    Co do pomysłu puszczenia tędy większej ilości pociągów pospiesznych, jak już pisałem wyżej, jestem za. O ile to tylko możliwe…

  27. Dex2k,
    „Jedynie te 3 minuty to jakaś gruba pomyłka. Podejrzewam, że różnica będzie raczej wynosiła 30-45 minut. Mogę się nawet o to założyć.”

    Ano można to sobie sprawdzić na rozkładzie. A ten jest bezlitosny. Ekspres z „międzylądowaniem” we Włoszczowie jedzie 3 minuty dłużej.
    Jakie będą realia, trudno powiedzieć. Ostatnio do Radomska z Wawy jechałem zamiast 2,5 niemal bite 4 godziny. Nie widzę jednak powodu innego, niż upierdliwość kolei, by pociągi traciły na to aż 45 minut. Zwłaszcza ze do Włoszczowy jadą półtorej godziny.

  28. Faller,
    „Tuje — peron kosztował 300 000 zyli, 2 700 000 remont i przebudowa torowiska.”

    Mogę się zgodzić, że 2,7 miliona poszło na modernizacje torowiska. Jednak wiązanie tego remontu tylko i wyłącznie z Włoszczową i Gosiewskim absolutnie mnie nie przekonuje. Trwają remonty i modernizacje na co drugiej linii PKP, trudno mi zatem uwierzyć, że gdyby nie „PiStacja”, Centralną Magistralę by zostawiono w spokoju.

  29. Zaaz:
    „remont torowiska – tak mial sie odbyc – ale po to aby umozliwic podroz z wiekszymi predkosciami.”

    Ależ remont torowiska umożliwi podróż z większymi prędkościami, tak że nawet ów ekspres, co się we Włoszczowie zatrzyma, teoretycznie pokona trasę szybciej, niż przed remontem (piszę teoretycznie, bo zdaję sobie sprawę, jak wygląda i wyglądała punktualność polskich kolei).
    Poza tym tylko jeden ekspres dziennie przyhamuje – to tak dużo. Poza tym bowiem po trasie będą jeździć ma (potem pewnie mają) TLK, a o to, ze one bedą hamować, nie powinno się tu juz robić sprawy. W końcu to pociągi, przynajmniej w założeniu, tanie.

    „cieszac sie tym absurdem ze wzgledow osobistych wsiadasz na ten okret prywaty, hope ze umiesz plywac bo to niebawem zatonie”

    Kiedy innymi koalicyjnymi absurdami (rozdęty budżet, katolicyzacja oświaty, zakaz wykładania na uczelniach w niedziele) martwiłem się ze względów równie prywatnych (nie lubię płacić podatków, brzydzę się fanatyzmem, a z wykładania w niedziele żyję), nikt nie oponował. Troszkę konsekwencji poproszę.
    Co zaś do zatonięcia okrętu, dzisiejsze głosowanie pokazało, że on jeszcze trochę popływa. Co, przyznaję (choć pewnie mi nie uwierzycie), wcale mnie nie weseli. Głównie ze względu na koalicjantów, którzy znacznie bardziej szkodzą Polsce niż Bliźniacy ze świtą. Niestety, w tym Sejmie Kaczyńscy alternatywy nie mają (chyba, że SLD – zreszta, wszystko wskauje na to, że łatwiej byłoby czyścić Polskę z Olejniczakiem i Napieralskim, niż z Rokitą i Miodowiczem), nie pozostaje więc nic innego, niż zagryźć zęby i czekać, aż Lepper i Giertych ściągną ich na dno.

  30. Eora, co do Twoich zarzutów, ja po prostu znam ludzi, i to niekoniecznie z Włoszczowy, którzy będą z tego połączenia w przyszłości korzystać. Zwłaszcza że pociągi będą się tam zatrzymywać dwa razy na dobę: rano i wieczorem. Pozwoli to np. dojeżdżać do pracy w centrum Warszawy w czasie znacznie krótszym od tego, jaki na dostanie się tam potrzebuje np. Łodzianin, nie mówiąc już o mieszkańcu Piaseczna czy Białołęki.

  31. Crazy Clown,
    Tuje rozumie me argumenty, bo po prostu jest z Kielc (moje korzenie tkwią po drugiej strony Włoszczowy, za Pilicą). Reszcie, która psioczy, radziłbym tymczasem troche pomieszkać w okolicach przed zabraniem głosu. Zwłaszcza ze informacje, na których się opierają, pochodzą od mediów czyhających tylko na jakiekolwiek potknięcie PiS-u. Weźmy taką „Gazetę Wyborczą”, w której podana suma tyle ma wspólnego z rzeczywistymi kosztami, co szumnie ogłaszane kiedyś rewelacje, iż Polacy uważają PiS za partię najbardziej skorumpowaną z rzeczywistymi wynikami sondażu, w którym „wygrały” SLD i PO. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby wkrótce wyszło na jaw, że GW do kosztów uruchomienia włoszczowskiej stacji wliczyło wszystkie koszty, jakie poniosła kolej w związku z utrzymaniem i modernizacją całej CMK przez ostatnie trzy miesiące 😉

  32. Björn po raz wtóry:

    „Tomkowi sugerowałbym natomiast zastanowienie się, przed pisaniem takich subiektywnych tekstów. Jeden niefortunny może przyćmić dziesiątki dobrych i łatwo zburzyć budowaną opinię bezinteresownego i błyskotliwego felietonisty.”

    Każdy z mych dotychczasowych tekstów był subiektywny – w życiu nie spotkałem bowiem czegoś takiego, jak „obiektywny felieton”. Poza tym nigdy nie twierdziłem, że w tym, co piszę, jestem bezinteresowny. Wręcz przeciwnie, niemal każdą notkę poświęcam sprawom, które w mniejszym lub większym stopniu także mnie dotyczą (żyję w Polsce, pod władzą tego rządu, płacę podatki etc.). Właściwie za każdym razem, gdy opowiadam się za lub przeciw czemuś (a temu poświecone jest 90 procent postów), mam w tym jakiś interes – podobnie jak 99 proc. tych, co piszą o polityce. I nie widzę w tym problemu.
    Inna sprawa, że w swych sądach staram się być niezależny. Nie zawaham się zatem napisać tego, co myślę o danej sprawie, nawet jeśli wiem, że „Gazeta Wyborcza” zdążyła już ludziom zakodować w głowach, że jest zupełnie inaczej…

  33. Tanie Linie Kolejowe nie są takie tanie ;). Afair opłaca się nimi podróżować na większe odległości, ale do tych 200 km już niezbyt. Ekspres to też zdecydowanie nie jest środek podróży na kieszeń przeciętnego mieszkańca małej miejscowości.

    I cały czas nie rozumiem, dlaczego wysokiej klasy (jak na nasz kraj) środek transportu ma się zatrzymywać w miescowości, która nie spełnia norm, ku temu, by się w niej zatrzymywał (wielkość, faktyczne bycie węzłem kolejowym, „turystyczność”, czy co tam jeszcze). Polecam przykład SKM – osobowy od nich na trasie Iława-Gdańsk jest tańszy i szybszy od pośpiesznego. W dodatku punktualny i nie przynosi strat! Wystarczy kierować się realnymi potrzebami, a nie – uszczęśliwiać ludzi na siłę. Wydaje mi się że te kilka osób dziennie to za mało, żeby ponosić zbędne koszta.

    Oczywiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby Włoszczowa była już teraz (nie w przyszłości) węzłem kolejowym, gdzieś nieopodal stało lotnisko etc. Ale tego nie ma i tyle.

    Zresztą, tak jakby puszczenie zwykłego pośpiesznego nie starczyło…

  34. No to coś dla kontrastu:

    http://www.korespondent.pl/index.php?x=artykul&id=2174

    Nie twierdzę, że wszystko mi się tam podoba (ze względow osobistych, o których pisze też autor bloga, mnie – gdybym tam mieszkał – bolało by i smuciło zamknięcie bibliotek). To co mi się podoba, to racjonalność.

    W powyższym przypadku jeśli jesteś w mniejszości (czytelnicy bibliotek), to przekonaj do swej racji większą ilość osób albo pogódź się, że pieniądze pójdą na coś innego.

    W modelu Łysakowski-Gosiewski (bez urazy) jeśli jesteś w mniejszości, przekonaj do swej racji większą ilość osób kogoś ważnego.

    amused
  35. gierek mi sie przypomnial i jego 4-pasmowka katowice – ustron (gdzie mial dom letni) rownolegla niemal do istniejacej drogi katowice-bielsko :)))coz trzeba przyznac,ze dzis, po latach droga znakomicie rozladowuje korki.
    mily tomku ciesze sie, ze czas dojazdu do domu rodzinnego ci sie skrocil. jednak jesli nie widzisz w tym akurat dzialaniu pisu prywaty gosia, kielbasy wyborczej i krzyczacej niesprawiedliwosci wzgledem innych miejscowosci lezacych przy trasach ekspresow to znaczy ze slepcem sie stales.pozdr.

    dark side
  36. A ja uważam, że mógł spisać się lepiej. Że mógł skrzyknąć kolegów, zorganizować akcję, zsynchronizować daiałania i z pomocą posłów z różnych części naszej najjaśniejszej przenajojczyzny sprwić, by ekspresy zatrzymyały się na wszystkich stacjach, a nawet poza stacjami, w miejscach odalonych od najbliższej linii kolejowej (bo te miejsca są przecież szczególnie poszkodowane). I wtedy zadowolenie osiągnęłoby apogeum. Primo – z powodu ekspresu, do którego można wsiąść dosłownie wszędzie, secundo – z powodu pognębienia łże-elit, które swymi wyssanymi z aort uczciwych ludzi pieniędzmi chciałyby podróżować bez przystanków i szybko.

  37. Z dużą uwagą przeczytałem powyższą wymianę zdań, dlatego też pozwalam sobie wtrącić moje trzy grosze:

    Na stronie PKP

    http://www.pkp.pl/aktualnosci_wybor_1.php?id=1107

    wyraźnie wymieniono wszystkie koszty związane z budową przystanku. Występuje tam kwota ok. 1,8 mln zł jako część programu modernizacji magistrali Grodzisk-Zawiercie. Podanie jej przez PKP jako składnika kosztów inwestycji pn. 'budowa przystanku osobowego Włoszczowa Pólnoc’ oznacza, że roboty torowe związane z przystaniem kostowały właśnie tyle i że gdyby ta inwestycja nie miała miejsca nie zostałyby poniesione.
    Podkreślam raz jeszcze – to PKP zakwalifikowała 1.8 mlz zł jako roboty związne z budową przystanku – bez ich poniesienia przystanek nie powstałby. Tak dokładnie należy rozumieć zapis, nie zaś rozszerzać go sobie na domniemane koszty przebudowy, które i tak miałyby ponoć powstać w związku z modernizacją E65;

    2. Podane na liście pmk stacje kolejowe, mniejsze od Włoszczowy, na których zatrzymują się pociągi wyższych kategori rzeczywiście istnieją, ale twierdzenie iż’ nie przekonuje mnie argument, że to węzeł kolejowy’ brzmi jak twierdzenie że 'nikt mnie nie przekona, że 2+2 jest 4″.
    Pociągi wyższych kategori zatrzymują się na tych stacjach właśnie dlatego, że:
    1. są węzłami kolejowymi i zapewniają obsługę znacznie większym obszarom niż bezpośrednie okolice stacji (np. Krzyż to ma trzy stare województwa pod nosem, dlatego nawet IC tam staje);
    2. postój wymuszony jest względami ruchowymi – pociąg jedzie linią jednotorową i musi przepuścić jadący w przeciwną stronę skład;
    3. Przystanek w Ustroniu Morskim generuje w ciągu dwóch letnich miesięcy ruch pasażerski porównywalny ze znacznie większymi ośrodkami, nic dziwnego, że zatrzymują się tam okresowo nawet ekspresy.

    Zadna z tych okoliczności nie ma miejsca w przypadku Włoszczowy, teza zaś o węzłowym charakterze stacji niestety upada, gdyż nie ma możliwości dogodnej przesiadki ze względu, że włoszczowskie dworce leżą oddalone o kilka kilometrów. Gdyby budynek dworca był wspólny mógłbym zaakceptować ten argument.

    3. Sam Prezes PKP potwierdził, że opłacalnośc tej inwestycji to ok. 50 pasażerów dziennie. Niestety, dokładna analiza opłacalności jest tajna i nie ma możliwości zweryfikowania tych danych. Obawiam się jednak, że jest to liczba prawdopodoba, a jak twierdzą sami mieszkańcy miasta – nie do osiągnięcia.

    Reasumując:

    stacja we Włoszczowie jest inwestycją o bardzo wątłych podstawach ekonomicznych, bardzo silnym zaś zabarwieniu politycznym. I tak też jest odbierana w kraju

    Pozdrawiam

    Stanisław Pikul

    spp
    1. Mimo tych watłych podstaw, cztery lata po upadku rzadu PiS i rok po śmierci Gosiewskiego stacja istnieje w najlepsze, a zatrzymuje się na niej teraz nie dwójka, a dwudziestka pociągów dziennie.

      Nie ma to jak rachunek ekonomiczny…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *