W Warszawie stanął pomnik Romana Dmowskiego, przez swych fanów nazwanego najwybitniejszym politykiem Narodowej Demokracji. Dla niewtajemniczonych: Narodowa Demokracja to taka dwudziestowieczna międzynarodówka, ostatnio znana głównie z tego, że kilku przedstawicieli jej niemieckiego skrzydła (nazywanego, a jakże, Narodowo-Demokratyczną Partią Niemiec) zasiadło w tym roku w parlamencie krajowym Meklemburgii-Pomorza Przedniego.

Endecy zza Odry (o jednym z nich „Gazeta Wyborcza” puściła jakiś czas temu przesympatyczny reportaż) spotykają się zresztą w swej ojczyźnie w niesłychaną dyskryminacją: nikt im nie proponuje koalicji, nie oddaje nadzoru nad szkołami i dziećmi, ba, prawo nie pozwala im tam nawet stawiać pomników swym idolom, zwłaszcza niejakiemu Adolfowi Hitlerowi (taki niemiecki Dmowski, któremu jednak, w przeciwieństwie do polskiego pierwowzoru, udało się w swym kraju na jakiś czas przejąć władzę i pokazać, jak wygląda prawdziwa narodowa demokracja). Mimo to zapał w dziarskich chłopcach nie stygnie, zwłaszcza gdy patrzą na dokonania braci z Polski. Bowiem bracia z Polski w ciągu ostatniego tygodnia byli w stanie nie tylko wypromować akcję pod drogim sercu każdego nazisty hasłem „Zero tolerancji” i wprowadzić własnego człowieka do Trybunału Konstytucyjnego, lecz nawet zapowiedzieli 2 lata więzienia za posiadanie przez dorosłych jakiejkolwiek pornografii (docelowo zapewne także dostępu do Internetu).

Serce rośnie, nieprawdaż?

78 komentarzy

  1. czy się to (teraz) komu podoba czy nie — Roman Dmowski był umysłem wybitnym; choć kontrowersyjnym.
    a jego zasługi przy odbudowie Państwa Polskiego są przeogromne.
    i tyle.
    przesunięcie akcentów (tzw.) publicystyki polit-historycznej po II WW (= w kierunku Lewicowawym)
    spowodowało nieuchronne potępienie Dmowskiego; a jego dzisiejsi „zwolennicy” — to (często) skończeni idioci są; ale to nie zmienia Dmowskiego; a jedynie nasze o nim pojęcie.
    warto o tym pamiętać.
    a już porównywanie Dmowskiego do Hitlera, acz uprawnione (bo krowę do kury można porownywać tylko po co?)
    — to przesada.
    hitler był (też) politykiem; ale przede wszystkim zbrodniarzem; jak Stalin, Pol Pot czy Mack the Knife.
    a Dmowski był publicystą. i Reichstagu nie podpalał…

  2. Dmowski był najwybitniejszym politykiem międzywojennej endecji, co do tego raczej się wszyscy zgadzają. Inna sprawa, jakie głosił poglądy. Współczesna niemiecka endecja (z brunatnym rodowodem) raczej nie ma wiele wspólnego z tą polską z czasów 20-lecia międzywojennego. Porównanie Dmowskiego z Hitlerem co najmniej mnie dziwi.

  3. ja też stanę w obronie Dmowskiego, choć jego fanem nie jestem. Poglądy poglądami, a czyny, czynami.
    Poza tym mówiąc o Dmowskim należy rozróżnić Dmowskiego np. do konferencji wersalskiej, gdzie faktycznie wykazał się sporymi umiejętnościami dyplomatycznymi, a późniejsza działalnością Dmowskiego. Pod koniec życia był chyba obłąkanym człowiekiem, nie mniej jednak krwi na jego rękach nie ma.

    daavid
  4. Nie panie Łysakowski. Lekcja jednak nieodrobiona – „Dlaczego Dmowski wielkim … był? się nię dowiedzieliśmy.

    Tymczasem jak pan [Makowski] napisał wyżej, a szerzej, obszerniej i z historycznym sznytem pan historyk profesor Nałęcz (a już myślałem, że się na niego nigdy nie powołam – a tu proszę – wystarczy, żeby zamiast polityki uprawiał historię i już jest strawny).

    Rzeczpospolita: Nałęcz historyk o Dmowskim Romanie

    I fragmencik:

    „Przeciwnicy Romana Dmowskiego zauważają tylko jego radykalny nacjonalizm i ponury antysemityzm. Zwolennicy dostrzegają wyłącznie zasługi położone dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Debata towarzysząca planowanemu odsłonięciu pomnika Romana Dmowskiego w Warszawie przypomina więc rozmowę niemego ze ślepym o kolorach i ani na jotę nie zbliża stanowisk.”

    Z zasług:

    „Tym bardziej czas najwyższy spojrzeć na Dmowskiego spokojnie. Jest to dlatego potrzebne, że przez wiele dziesięcioleci dominowały na jego temat bardzo tendencyjne oceny. Najpierw w krytyce zdecydowanie przesadzili piłsudczycy, którzy zdobytą w maju 1926 r. władzę wykorzystali m.in. dla pomniejszenia zasług, jakie ich główny wróg położył dla wywalczenia wolnej Polski. Ten splendor rezerwowali bowiem wyłącznie dla swojego komendanta. Niechęć do Dmowskiego doprowadzili aż do granic podłości. Nie da się bowiem inaczej skomentować demonstracyjnej nieobecności przedstawicieli rządu na jego pogrzebie w styczniu 1939 r.
    […]
    Ten niesłychanie pomyślny dla Polski moment genialnie wykorzystał Dmowski, który dzięki wcześniejszej orientacji na Ententę, cieszył się wielkim zaufaniem w Paryżu, Londynie i Waszyngtonie. Dysponując takimi atutami i wielkim talentem dyplomatycznym, skutecznie zabiegał o polskie interesy na paryskiej konferencji pokojowej, wykreślającej nową mapę Europy. Takich zdobyczy na pewno nie osiągnąłby Piłsudski, któremu Zachód pamiętał wojenny sojusz z Austrią i Niemcami i najzwyczajniej w świecie nie dowierzał.”

    Z grzechów:

    „Historycy są zgodni co do tego, że zagrożenie ze strony Żydów stało się z czasem prawdziwą obsesją lidera endecji. Żydzi byli dla niego symbolem wszelkiego zła i źródłem wszystkich polskich nieszczęść. „Gdyby Polska – pisał w 1932 r. – nie miała tylu Żydów, nigdy by nie było rozbiorów”. Z podziwem patrzył, jak z problemem żydowskim radzą sobie hitlerowcy.
    […]
    Obsesyjny antysemityzm Dmowskiego, który zwłaszcza dla młodych narodowców był bożyszczem, popchnął ich do czynnej walki z Żydami. Miejscem najburzliwszych wystąpień stały się wyższe uczelnie. Młodzież Wszechpolska domagała się wprowadzenia getta ławkowego, czyli oddzielnych miejsc dla Żydów. Opornych siłą zmuszano do zajmowania wyznaczonych ławek. W ruch poszły kastety i pięści. Antysemityzm rozlał się na stowarzyszenia zawodowe, które zaczęły stosować tzw. paragrafy aryjskie. Dochodziło do antyżydowskich tumultów na prowincji. Po obu stronach lała się krew.”

    Oczywiście w „Rzeczpospolitej” – bo gdzieżby indziej.

    Oczywiście w Rzeczpospolitej ten temat jest wałkowany od jakiegoś czasu i wypowiadały się o nim m.in: Jan Żaryn (IPN), Alina Cała (Żydowski Instytut Historyczny), Adam Ostolski („Krytyka Polityczna”), Tomacz Nałęcz (profesor, UW).

    Oczywiście przed pisaniem o polskich mutacjach Adolfa H. przyzwoicie by było co najmniej _te_ teksty przeczytać. Zwłaszcza, że dobór nazwisk pokrywa sporo możliwych punktów widzenia na Romana D.

    Pomnik Romanowi sobie każdy może w duchu postawić, albo nie postawić. Ja z bólem serca (pamiętając o niewątpliwych zasługach) pomnika mu stawiał nie będę – ze względu na wpływ Dmowskiego na antysemityzm lat trzydzistych i późniejszych.

  5. Co do czynów Dmowskiego i jego zasług, zwłaszcza w Wersalu, historycy nie są tak jednomyslni, jak wmawiają nam niektórzy prawicowcy. Oto fragment artykułu z „Rzeczpospolitej” z 26 listopada. Autorzy przyznają się co prawda do afiliacji przy „Zielonych2004”, niemniej nie widzę powodu, by w kwestii Dmowskiego wierzyć tylko historykom prawicowym, takim jak Roszkowski:

    Koncepcje polityczne Romana Dmowskiego, czy to w czasie działalności w Dumie, w Komitecie Narodowym Polskim, czy podczas decydowania o kształcie granic oraz o charakterze narodowym państwa – wypływały głównie z ksenofobii oraz przekonania o spisku żydowskim, antypolskim i wszechświatowym. Antysemityzm nie był „dodatkiem” do programu politycznego endecji, lecz jedną z jego podstaw. W Dumie popchnął ją do sojuszu z antypolsko nastawioną prawicą rosyjską, bowiem liberałowie nie podzielali nienawiści do Żydów.

    Gdy podczas I wojny światowej Dmowski znalazł się w Anglii, wdał się w zatarg z szefem Foreign Affairs, ponieważ był on polskim Żydem. Jego intrygi i donosy na Namiera wywołały taki niesmak w angielskich kołach rządowych, że czym prędzej wysłano Dmowskiego do Stanów, by nie szkodził sprawie polskiej. Nie potrafił powstrzymać swojej napastliwości podczas rozmów z Louisem Marshalem, wpływowym prezesem Kongresu Żydów, choć nie mógł nie wiedzieć, że to może negatywnie nastawić rząd amerykański do sprawy niepodległości. Paderewski błagał, by go ze Stanów zabrano.

    Podczas rokowań wersalskich starano się trzymać Dmowskiego jak najdalej od rozmów i pertraktacji, choć oczywiście oddziaływał na swoich endeckich kolegów, którzy negocjowali. Można zatem powiedzieć, że niepodległość Polska otrzymała nie dzięki, lecz mimo Dmowskiego. Szkoda, że w popularnej wersji naszej historii pomijana jest równie, jeżeli nie większa, rola Szymona Aszkenazego dla niepodległości. Ten wybitny historyk polski przez całą wojnę prowadził intensywną dyplomację, naciskając na rządy Szwajcarii, Francji i Anglii, by te uznały prawo do samostanowienia Polski. Za to w 1923 r. został pozbawiony przez rząd endecki stanowiska przedstawiciela Polski w Lidze Narodów, wykluczony z profesury na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1924 r. w „Myśli Narodowej”, organie endecji, nazwany „macherem” i ” szwindlerem”.

    No comments.

  6. Bez ordynarnych manipulacji proszę, panie Łysakowski.

    Od kiedy to cytowany pzez mnie Nałęcz jest politykiem _prawicowym_? Na Roszkowskiego sie tu nikt nie powoływał.

    Zacytowałeś fragment autorstwa przywoływanych przez mnie Aliny Całej i Adama Ostolskiego. To tylko jeden z punktów widzenia, czemu miałby być bardziej prawdziwy, niż to co napisali Żaryn i Nałęcz? Co do tego ostatniego to nie można powiedzieć, że by był pis-historykiem.

    Poza tym posunąłeś się do OSZCZERSTWA. Mianowicie sugerujesz, że aktualne poglądy polityczne pana Roszkowskiego mogą sprawiać, że jest on wadliwym historykiem. Zwracam uwagę, że w podobny sposób można powiedzieć to o pani Alinie Całej i panu Adamie Ostolskim, autorom owego komentarza o szkodnictwie Dmowskiego w Wersalu – antyprawicowość Zielonych 2004 jest przecież de facto wpisana do ich programu politycznego.

  7. Ja pamietam jak mi Dziadek opowiadal jak to endeccy porfesorowie i studenci zmuszali studentow zydowskiego pochodzenia do siadania w osobnych lawkach (getto) i jak na znak protestu oni stali podczas wykladow. I Dziadek (sympatie PPSowskie) opowiadal, ze tylo studenci lewicowi stali na znak solidarnosci.
    W Lwowie endecy bili kijami i zyletkami studentow w ramach „Dnia bez Zyda”.

    Roman Dmowski zasluguje na pomnik w ramach wystawy „Drogi do Aschwitz”.

  8. O pięknie. Widzę, że sędziów „kompetentnych” tu obrodziło. Czy gdyby jednak okazało [Liberalny Kalwinie], że (odnosząc się jednak do większości prac historycznych) bez udziału Dmowskiego Twój dziadek zamiast być Polakim, byłby po prostu np. Niemcem (takim jak jedzący pomidorówkę w eseju Andrzeja Kijowskiego młody Heini H.) – z racji takiego a nie innego rozkładu traktatowych granic, to czy ten zwykły Niemiec (Twój dziadek znaczy) byłby tak silną i prawą jednostką, że odmówiłby służby dla swojej Ojczyzny? Jesteś tego pewien?

  9. Tuje!

    O historykach prawicowych pisałem, gdy Ty pisałeś swoją poprzednią wypowiedź. Nie odnosiłem sie w ten sposób do cytowanego przez Ciebie Nałęcza z Rzepy, tylko do tego, co swego czasu pisał właśnie Roszkowski. Artykuł Całej i Ostolskiego cytowałem nie dlatego, że Ty go przywołałeś – czytałem go jakoś na początku tego tygodnia i nie przypominam sobie, byś to Ty mi go wskazał. trzy minuty, które upłynęły miedzy Twoim komentarzem a moim, raczej by nie wystarczyły na wnikliwą lekturę i wybór fragmentu.
    Poza tym nie twierdziłem nigdzie, że opis Całej i Ostolskiego jest bardziej prawdziwy niż to, co piszą Żaryn czy Nałęcz. Napisałem tylko, ze historycy nie są w kwestii pożyteczności Dmowskiego w Wersalu jednomyślni.

    I nigdzie nie sugerowałem, jak piszesz, że Roszkowski na skutek swych pogladów miałby byc wadliwym historykiem. Chciałem za to pokazać, że badacze z innej strony sceny politycznej mogą mieć inne zdanie. I tyle. Przypisywanie mi chęci dyskredytowania Roszkowskiego byłoby zatem znacznie większym OSZCZERSTWEM, które bym Ci zarzucił, gdyby nie to, że tak nacechowanych słów nie lubię.

  10. mój dziadek opowiada mi, że przed wojną antysemityzm był i to autentyczny. Kiedy Żyd szedł przez wieś to ludzie wychodzili przed chałupy i pluli na niego.

    I jeszcze jedna ciekawa opowiastka mojego dziadka.

    Sytuacja: lekcja religii w szkole podstawowej pod koniec lat dwudziestych

    Aktorzy: Ksiądz, klasa z polskimi dziećmi oraz Żyd Icek za drzwiami

    Ksiądz na lekcji opowiada dzieciom o tym że Żydzi zabili Pana Jezusa. Dzieci po lekcji rzucili się na Żyda by go pobić. Kiedy go już porządnie stłukli, już pod koniec przerwy, ksiądz do dzieci pobłażliwym głosem mówi: „no przestańcie już”

    daavid
  11. Chyba się nie rozumiemy.

    Jeśli większość historyków (i świadków!!!, bo niektórzy świadkowie jescze żyją) przekazuje nam prawdę o Auschwitz, a jeden doktor Ratajczak pieprzy bez sensu, to czy uważasz, że to jest wyraz „niejednoznaczności” na tę sprawę panujących wśród historyków?

    Podobnie _mógłbym_ się odnieść do rewelacji i interpretacji pani Aliny Całej i Adama Ostolskiego. Poproszę o więcej przesłanek – i o zdanie _szerszego_ grona historyków.

    Jeśli Roszkowski jest historykiem prawicowym, a Nałęcz lewicowym (na dokładnie tej samej zasadzie – czynne uczestnictwo w zyciu politycznym, lub niedawno zakończone) i obaj wyrażają podobny pogląd w jakiejś sprawie, to chyba ciężko podejrzewać ich o „polityczne” podbudowę swoich opinii we wzmiankowanej sprawie?

    Po co więc Twoje etykietki i gierki w rodzaju niemniej nie widzę powodu, by w kwestii Dmowskiego wierzyć tylko historykom prawicowym, takim jak Roszkowski.

    To taki ozdobnik stylistyczny?

    Poza tym nie twierdziłem nigdzie, że opis Całej… – a ja nigdzie czegoś takiego Ci nie zarzucałem – może jednak czytaj uważniej.

    Drobiazgi minutowe nie mają tu nic do rzeczy.

  12. # tuje Powiedział/a::
    listopad 2nd, 2006 @ 17:47

    Dyskutujemy o antysemityzmie? Czy o różnych zdaniach na temat różnych kawałków działalności Dmowskiego?
    ————————–

    Niestety, ale jeśli o Dmowskim to i antysemityzmie.

    daavid
  13. Alternatywna wersja historii mogłaby wygladać tak jak napisałem wyżej: przy mniej korzystnych granicach traktatowych w rolę „zwykłych Niemców” mogłoby sie wcielić całkiem sporo (milion? kilka milionów?) „zwykłych Polaków”.

    Nic nie jest tu takie oczywiste. Co nie zmienia faktu, że pewne rzeczy można nazwać po imieniu i w sercu sobie wyważyć. Ja już to zrobiłem – kilka komentarzy wyżej.

  14. Czy nam sie podoba czy nie Dmowski sam sie karmil i karmil innych antysemityzmem. I nie ma co gdybac by pomniejszyc jego wine. O tym jak wygladaly plony polityki tam, gdzie NDecja byla silna, zachecam do lektury w ksiazce „My z Jedwabnego”.

    I ciekawe Tuje, ze nie odnisosles sie ani do getta lawkowego, ani do linczow na Politechnice Lwowskiej (bo tam studenci Ndecy skatowali studenta tylko dlatego ze byl spokrewniony z Matka Boska i Jezusem)

    Gloryfikowanie Dmowskiego jest czyms obrzydliwym. A to dzialanie celowe, by Polscy nie pamietali, ze bylo cos takeigo jak Postepowa Demokracja (PDecja) czy PPS, kotre pokazywaly, ze nie trzeba bylo niewawidziec innych, by byc Polakiem.

  15. Tuje, zgadzam się

    Dlatego napisałem, że „ja też stanę w obronie Dmowskiego, choć jego fanem nie jestem. Poglądy poglądami, a czyny, czynami.
    Poza tym mówiąc o Dmowskim należy rozróżnić Dmowskiego np. do konferencji wersalskiej, gdzie faktycznie wykazał się sporymi umiejętnościami dyplomatycznymi, a późniejsza działalnością Dmowskiego. Pod koniec życia był chyba obłąkanym człowiekiem, nie mniej jednak krwi na jego rękach nie ma.”

    Dmowski był antysemitą i dowodził temu każdego dnia. Antysemickich publikacji Dmowskiego jest aż nadto by antysemityzmowi Dmowskiego przeczyć

    daavid
  16. [Liberlany Kalwinie] – bardzo nie lubię lenistwa umysłowego. Np. w wydaniu, którego dałeś przykład. Wyżej w swoim komentarzu zacytowałem Nałęcza piszącego o gettach ławkowych, o listach aryjskich, o biciu i prześladowaniach – o antysemityzmie Dmowskiego. Wartościując to stosownie.

    Napisałem, że pomnika bym Dmowskiemu nie stawiał – z tych własnie powodów, uwzględniając nawet jego zasługi.

    Ni doczytałeś? Nie zauważyłeś? Masz problem.

    Szkoda, że nie odniosłeś sie też to alternatywnej wersji historii. Czasem takie „gdybanie” pozwala po popatrzeć na sprawę z innego, niż tylko „jedyny słuszny” – np. odziedziczony punkt widzenia.

    Zwłaszcza, jeśli owo gdybanie odnosi się do historii, na którą nie mamy wpływu, tylko możliwośc oceny – czego bym się przy tak wielu czynnikach nie podejmował. Mądrzejsi ode mnie z tym sobie nie poradzili.

  17. Nikt tu [Daavidzie] antysemityzmowi Dmowskiego nie zaprzecza – to nie o to chodzi.

    Jeśli już to raczej stosowniejsza byłaby opowieść o świętym Pawle (przynajmniej w pewnym zakresie – bo i sporo nauk Pawłowych jest kompletnie dla mnie niestrawnych) – tylko puszczona wstecz w czasie. Weług chrześcijan i Kościoła Paweł zdołał odkupic swoje winy ofiarnym życiem.

    Według mnie Dmowski swoje wcześniejsze zasługi przeważył podłościami i publicznym antysemityzmem lat późniejszych.

  18. Tuje,
    katolikiem nie jestem więc jeśli się mylę to mnie popraw, ale zdaje się że w przypadku Pawła było odwrotnie. Najpierw sobie pogrzeszył, a później grzechy odkupił

    daavid
  19. Tuje, masz racje, przepraszam, czesciowo nie doczytalem. Przepraszam.

    I tak jednak nie rozumiem dlaczego ma miec pomnik – bo radni LPR tak sobie zycza?

    A z Pawlem to Daavid ma racje: on najpierw grzeszyl, potem sie nawrocil -stad slynne powiedzienie „Kazdy ma swoja droge do Damaszku”

  20. Tuje,

    w ten sposób do niczego nie dojdziesz.

    Jakbyś chciał iść dalej możesz powiedzieć że np. Stalin nie był przecież kiedyś taki zły, bo przecież nawet w seminarium duchownym nauki pobierał (może jak był dzieciakiem to się w piaskownicy ładnie z innymi dziećmi bawił)

    daavid
  21. Wiesz, jako kalwin musze sprostowac, ze nie do konca Pawel „odkupil swoje winy” – pojedyncze odkupienie nie wchodzi w gre.

    Ale swoja droga ciekawe jest to, ze w Polsce bycie antysemita (Dmowski) nie kompromituje, podczas gdy praca u podstaw i (ks. Drucki – Lubecki i mgrabia Wielopolski juz tak). Ciekawe dlaczego?

  22. Co będzie już niedługo [Liberalny Kalwinie]? Jakie wybory? Ktoś przypomni?

    Wszyscy już wiedzą na kogo będą głosować a na kogo nie będą głosować?

    A może ktoś zorientowany wskaże prawną ścieżką „zaskarżenia upomniczenia placu na Rozdrożu”?

    Jest takowa w ogóle?

    Czy pozostaje liczyć tylko na to, że „tym razem” lekkoduchy zamiast kina domowego lub wyprawy do Kampinosu, na piwo, cokolwiek innego, ruszą dupska i wybiorą się do lokali wyborczych?

  23. [LK]
    Ja nie jestem wyznawcą żadnej religii, więc na szczegółach technicznych się nie znam.

    A skąd przekonanie, że „kompromituje”, albo „nie kompromituje” – masz przecież Polaków i POlki, które Romana D. na pomnik chcą, takich i takie, którzy nie chcą.

    Podobnie i tamtymi dwoma panami – się nie poczuwam do wspólnoty „kompromitowalnych”.

  24. Nie [Daavidzie]. Jeśli tylko, nie będziemy posuwali się do argumentów takich jak Twój. ewentulanie zachwytów Andrzeja 'sq…a’ Leppera nad efektownymi hitlerowskimi autostradami, to możemy dyskutować.

    W przypadku Dmowskiego jest o czym. Znów (po raz trzeci już chyba) odsyłam do mojej wersji historii alternatywnej. Ja stoję na stanowisku, że (tu wierząc historykom) jeśli jednak spore połacie pdrodzonego państwa polskiego znalazłby się jednak w obrębie Niemiec, to antysemityzm wśród Polaków z tych rejonów mógłby ulec daleko bardziej idącemu rozwninięciu i pogłębieniu, aż do czynnej słuzby w formacjach nowej Ojczyzny.

    (W koncu jednak narodowe formacje WaffenSS w krajach europejskich istniały – to nie jest bajka o żelaznym wilku)

    To absurd? A jeśli nie?

    Czy to usprawiedliwia późniejszy antysemityzm? Nie. Zupełnie nie!

    I nie mam tu żadnej sprzeczności.

  25. „Zero tolerancji” – czy to nie jest tylko chwytliwe hasło propagandowe? Kolejne, absurdalne, bardziej tragiczne niż śmieszne. W styczniu wyrzuciłem telewizor. Nie mogłem wytrzymać. Teraz nawet kiedy czytam wieści w Internecie, wydaje mi się, że to wszystko to bardzo zły sen. Bardzo zły i przerażająco realny sen.

  26. Nie mam czasu na przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, ale zachecam innych do zastanowienia sie nad sprawa, ktora wydaje mi sie bodaj najistotniejsza w tym calym zamieszaniu o pomnik Dmowskiego:

    – w jakim stopniu i ktore elementy jego programu najsilniej oddzialywuja na dzisiejsza neoendecje, jej program, postawy i posuniecia.

    Stosujac takie kryterium nie widze powodu, aby stawiac Dmowskiemu pomnik. To, co jego tworczosc inspiruje dzis w Polsce, jest wystarczajacym pomnikiem….na szczescie, nie ze spizu.
    Kaska

    Pyzol
  27. Pan Łysakowski pisze:

    „lecz nawet zapowiedzieli 2 lata więzienia za posiadanie przez dorosłych jakiejkolwiek pornografii (docelowo zapewne także dostępu do Internetu).”

    Tymczasem w podlinkowanym tekście czytamy:

    „Kto rozpowszechnia pisma, druki, fotografie, inne przedmioty lub treści mające charakter pornograficzny podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

    Problemy ze zrozumieniem słowa pisanego?

    Castaneda
  28. A ja uważam, że lekcja odrobiona.
    Od słów do czynów nie jest tak daleko, jak się komuś wydaje.
    Dobrze, że ktoś ma odwagę pisać tak, jak autor napisał. Ja w każdym razie od kilku dni naprawdę coraz bardziej odczuwam strach przed przyszłością, a to, co dzieje się w polskiej szkole pod rządami Giertycha, to po prostu zgroza. Właściwie powinienem złożyć wypowiedzenie.
    Pozdrawiam i życzę nadal odwagi.

  29. Castaneda, ten sam podlinkowany przeze mnie tekst, tylko bez wyrywania z kontekstu:

    Jak powiedział na konferencji prasowej w Sejmie wiceszef Ligi Wojciech Wierzejski, projekt zakłada zmianę paragrafu pierwszego art. 202 Kodeksu karnego. Miałby on brzmieć: „Kto rozpowszechnia pisma, druki, fotografie, inne przedmioty lub treści mające charakter pornograficzny podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”. Taki sam wymiar kary miałby obowiązywać w przypadku przechowywania, przenoszenia, przesyłania lub przewożenia pornografii.

    Nie bardzo wiem, jak można by pornografię posiadać, nie przechowując jej i/lub nie przenosząc etc., stąd właśnie moja uwaga.

  30. Ten tekst sie nie obroni, historii nie piszą politycy i jest jakas w miare obiektywna naukowa jej wykladnia. Dmowski ma swoje miejsce w historii mimo, ze moze sie to nie podobac lewicy, tak samo jak ma je Piłsudski, co sie moze nie podobac postendekom. Piłsudski też miał wiele na sumieniu, może wiecej niż Dmowski jednak do historii przechodzą ludzie za te najwieksze zaslugi i za to trafiają na pomniki. Porównanie Hitlera(nazisty i zbrodniarza) i Dmowskiego(nacjonalisty) jest glupotą i strzelaniem sobie w stope. Nikt nie pochwala getta lawkowego czy antysemityzmu, ale to nie moze przeslaniac wielkich zaslug Dmowskiego dla polskiej niepodleglosci. To tak jakby zakazac stawiania pomników Piłsudskiemu, bo kazał aresztowac czlonkow opozycji demokratycznej, a to co zrobil wielkiego puscic w niepamiec. To tak jakby niedostrzegac roli Lecha Wałesy w rozapdzie sowieckiego imperium, a tylko to ze byl nieokrzesanym prezydentem.

  31. na temat zasług i niezasług można by się jeszcze zapewne długo dyskutować jednak porównanie czy przyrownanie Dmowskiego do Hitlera wydaje mi się przesada nawet jeśli to prowokacja.

  32. proszę uprzejmie o cytaty z prac Dmowskiego (zmiast opracowań) na temat jego rzekomego antysemityzmu i stosunku do żydów, cyganów, pedałów, które to poglądy zbliżają go do poglądów Hitlera.
    Przywołanie skandalicznych wypowiedzi Dmowskiego, będzie miażdżące dla zwolenników endecji, nieprawdaż? Ale jakoś nikomu nie chce sie zajrzeć do tych prac i przeczytać, co ten dmowski myslał.

    trunz
  33. Panie Tomaszu,
    jeszcze raz proszę o kilka cytatów Hitlera i bardzo podobnych (jak Pan sugeruje) Dmowskiego. Inaczej, będe musiał uznać, że ktoś próbuje mnie oszukac.

    TRUNZ
  34. TRUNZ, a proszę bardzo: oto sześć fragmentów. Trzy z „Mein Kampfu”, trzy z „Myśli nowoczesnego Polaka”. Ciekawym, czy łatwo dojdziesz, kto – Hitler czy Dmowski – napisał poszczególne akapity:

    Umysł jest za słaby, czy za leniwy, ażeby mógł prawa ogólne, rządzące życiem narodów, zastosować do narodu żyjącego w tak wyjątkowych, jak nasze, warunkach; więc woli sobie powiedzieć, że te prawa nas nie obowiązują, że jesteśmy narodem wyjątkowym czy wybranym. W chwili dobrego humoru można by powiedzieć, że ta idea narodu wybranego tak łatwo się u nas przyjmuje, dzięki bliskiemu pożyciu z Żydami – tylko, ponieważ oni uważają się za naród wybrany do krzywdzenia i wyzyskiwania innych, my, nie chcąc im robić konkurencji i psuć sobie z nimi stosunku, uznajemy się za wybranych do tego, by być krzywdzonymi.

    W tym istnienie licznej ludności żydowskiej, nie poczuwającej się do żadnej wspólności z narodem, stąd pozbawionych wszelkich aspiracyj politycznych, a dążącej jedynie do materialnego wyzyskania kraju i jego ludności (…).

    Organizm narodowy powinien dążyć do wchłaniania tylko tego, co może przyswoić i obrócić na powiększenie wzrostu i siły zbiorowego ciała. Takim żywiołem nie są Żydzi. (…) W charakterze tej rasy, która nigdy nie żyła życiem społeczeństw naszego typu, tyle się nagromadziło i ustaliło właściwości odrębnych, obcych naszemu ustrojowi moralnemu, wreszcie w naszym życiu szkodliwych, że zlanie się z większą ilością tego żywiołu zgubiłoby nas, zastępując elementami rozkładowymi te młode, twórcze pierwiastki, na których budujemy swą przyszłość. (…) Tam, gdzie przyswajanie żywiołu żydowskiego odbywało się w większej liczbie i nie pod wpływem wyboru, społeczeństwa europejskie odczuwają dziś boleśnie skutki tego. Coraz częściej np. wśród Hiszpanów słyszy się dziś opinię, że ich indolencja narodowa i słaba organizacja życia publicznego ma swe źródło w silnej domieszce elementu żydowskiego, który w czasie strasznych prześladowań Żydów, mając do wyboru między śmiercią a chrztem, przyjmował był ostatni.

    W żadnym narodzie świata instynkt samozachowawczy nie jest tak silnie rozwinięty jak w „narodzie wybranym”. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że ten naród wciąż istnieje. Czy jest gdzieś naród, który przez ostatnie dwa tysiące lat tak niewiele zmienił swoją wewnętrzną osobowość jak rasa żydowska? Jaka rasa była w rzeczywistości zaangażowana w większe rewolucyjne zmiany niż ta i jeszcze przeżyła bez szwanku to najokropniejsze nieszczęście? Jakże te fakty oddają ich zdecydowaną wolę życia i utrzymania gatunku.

    Intelektualne zdolności Żydów rozwinęły się w ciągu wieków. Dzisiaj myślimy o Żydzie – sprytny i w pewnym sensie tak samo było w każdej epoce. (…) Zdarzało się, że opuszczał dotychczasową sferę swego życia, nie dla własnych zamiarów, ale w konsekwencji wydalenia go przez narody, których gościnności nadużywał. Jego rozmnożenie na całym świecie jest typowe dla pasożytów! On zawsze poszukuje nowych żerowisk dla swojej rasy. (…) Aby istnieć jako pasożyt wewnątrz narodu, Żyd musi się posłużyć pracą, aby zaprzeczyć swojej prawdziwej wewnętrznej naturze. Im bardziej inteligentny jest poszczególny Żyd, tym większe osiągnie powodzenie w swoim oszustwie. Może powiedzie mu się tak dobrze, że większa część społeczeństwa uwierzy, że Żyd naprawdę jest Francuzem albo Anglikiem, Niemcem albo Włochem, chociaż innej wiary.

    Żydowski sposób postępowania jest następujący: zwraca się do robotników, udaje współczucie dla ich losu lub oburzenie z powodu ich ubóstwa, aby zyskać ich zaufanie. Stara się analizować prawdziwe lub zmyślone trudności ich życia i wzmagać w nich pragnienie zmiany egzystencji. Z nieprawdopodobną bystrością wzmaga żądanie socjalnej sprawiedliwości we wszystkich ludziach aryjskiego pochodzenia i walczy o usunięcie socjalnego zła w jasno określonym celu. Tworzy doktrynę marksistowską. Przez przemieszanie problemów nie do rozwiązania z całą masą słusznych socjalnych żądań, zapewnia popularność doktrynie, podczas gdy z drugiej strony wywołuje u skromnych ludzi niechęć do popierania pretensji, które prezentowane w takiej formie okazują się błędne od samego początku, mało tego – niemożliwe do realizacji. Pod płaszczykiem socjalnych idei ukryte są prawdziwe szatańskie zamiary i są one z bezczelną szczerością otwarcie pokazywane. Przez kategoryczne podważanie wartości jednostki, jak również wartości narodu i rasowej doniosłości, niszczy elementarne zasady całej ludzkiej kultury, która jest oparta na tych czynnikach.

  35. Ja tylko wpis skomentuję, bo woła o pomstę do nieba. Narodowo- Demokratyczna Partia Niemiec nazywa się Narodowo- Demokratyczną nie ze względu na podkreślenie więzi z Dmowskim, tylko dlatego że- NSDAP jakoś niepozytywnie się ludziom kojarzy, no i jest nielegalne.
    W dwudziestoleciu w Niemczech działali narodowi socjaliści. Byli socjalistami dlatego, że chcieli wyrugować bogaczy ze społecznego obiegu. Byli narodowi, bo wpadli na „genialny” pomysł, żeby winą za społeczne niedogodności obarczyć Żydów.
    Narodowi demokraci nie bajdurzyli o sprawiedliwości społecznej i nie mieli w programie tak bogatego programu socjalnego jak Hitler.

  36. Latwo jest sie pocieszac, piszac, ze Dmowski nie byl przyczyna holocaustu, ze gdyby wiedzial o Hitlerze etc. Ale to jest argumentacja z serii; „a u was murzynow bija”. Endecja wslawila sie gettem lawkowym, numerus clausus w niektorych szkolach, pogromami w Przytyku etc. Polecam lektury prof. Hirszfelda, ktory opisuje jak jego corke de facto dobila atomosfera antysemityzmu ktorej holdowali niektorzy nawet wyksztalceni Polacy.

    Moim zdaniem problem z pominikiem to nie tyle pomnik dla wscieklego antysemity, ale przywolenie i pomnik dla jezyka nienawisci i wykluczenia i podkreslania w naszej Ojczyznie, ze jedni sa bardziej nasi niz inni.

    I to jest sedno problemu z pomnikiem Romana Dmowskiego.

  37. a ja tylko tyle napiszę, że jutro mam sprawdzian z II RP 😀 endecja vs. sanacja 😀 i mam podzielone zdanie na temat obu Panów (Dmowskiego i Piłsudzkiego) ehh,
    tradycje paralamentarną to my nie mamy chlubnej z tego okresu, zwłaszcza biorąc pod uwagę w jaki sposób uchwalono Konstytucję kwietniową (1935)

  38. Kalwinie, co z Hirszfelda czytałeś? Z chęcią bym się zapoznał. W ogóle interesują mnie wrażenia relacji polsko-żydowskich pisane przez ludzi wtedy żyjących. Bo ja też nie chcę, by o Weszpolakach za pół wieku mówiono na podstawie ich statutu i zawartości pism, a nie na podstawie np. tego, jak brutalnie atakowali marsze równości czy też jak specyficznym gestem „sięgali po piwo” w knajpach.

  39. Jest pan niestety mlodym leszczem i rzucanie blota w Dmowskiego to jest to samo co nie uznawanie niepodleglosci Polski. Dmowski byl bardzo inteligentnym czlowiekiem, a co wazne racjonalista, bo bez niego w Wersalu nic bysmy nie uzyskali, choc to o co walczyl nie bylo jego planem, po prostu rozumial ze inaczej nie da rady niz przez chwile dla dobra narodu wspolpracowac z Pilsudskim. Jezeli nie podoba sie tobie Dmowski, to nie uznawaj swieta niepodleglosci. Zalecam sie tez zapoznac z ksiazkami od historii, bo na klamstwie to min. hitler osiagnal sukces, a ci co osiagneli i sa wychwalani uzywali mozgu. Czego pan nie robi.

    politolog
  40. Arturze i Politologu, jeśliście tego nie zauważyli, powiem brutalnie: POST TEN MIAŁ CHARAKTER SATYRYCZNY, NIE HISTORYCZNY, I BAZOWAŁ NA ZBIEŻNOŚCI NAZW PARTII DMOWSKIEGO I PARTII DZISIEJSZYCH NIEMIECKICH NACJONALISTÓW. Jakkolwiek by zresztą oceniać to, co Dmowski zrobił dla Polski w Wersalu, był autor „Myśli nowoczesnego Polaka”, podobnie jak autor „Mein Kampfu”, przede wszystkim nacjonalistą i antysemitą, w swych dziełach odwołującym się do najniższych instynktów i resentymentów religijnych i narodowych. Trudno się przeto dziwić, że jest dziś idolem panów takich jak Strąk, Giertych czy Wierzejski. Stawianie mu jednak z tego powodu w środku Warszawy pomnika wydaje mi się lekką przesadą.

  41. Porównanie R. Dmowskiego do A. Hitlera pomimo zapewnień autora iż jest satyrą jest najzwyczajniejszym łgarstwem i do tego w bardzo złym smaku. Polecam autorowi zapoznanie się z historią R. Dmowskiego oraz tym co zrobił dla Polski.
    Plucie na taką postać tylko dlatego że stanowi wzór dla panów z lpr, dowodzi tylko niepełnego rozwinięcia umysłowego autora.

    Filip
  42. Lysakowski, ziejesz nienawisica do Polski i Polakow. Jak ci Polska nie opowiada, przenies sie do Izraela. Nazywanie ciebie lotrem to eufemizm. Moze i jestes niedouczonym bydleciem, jak tu ktos wczesniej zasugerowal, ale nade wszystko jestes manipulatorem w gebelsowskim stylu.

    Polka
  43. tak panie [Wiking]… i tylko kodeks świętej pamięci Boziewicza chroniłby pana Ł. przed obawą o histeryczną reakcję pewnych „honorowych” zombies.

    Ale, ale! Autorytet w tych sprawach tłumaczył mi ostatnio – na fali honorowego prania po pysku w gorącym półświatku literatury polskiej – że już kolejne przedwojnne wydania owego kodeksu wnosiły daleko idące zmiany w traktowaniu któż jest honorowym, a kto prania po pysku godzien nie jest. I tak jak pan Łysakowski do owego h-kręgu należy, tak pan, panie [Wiking] tego honoru nie mógłbyś dostąpić, bo ów honor tchórzliwym anonimom po prostu nie przynależał.

    Wstyd panie [Wiking]!

  44. drogi Panie. Czytanie ksiązek – w tym książek historycznych wymaga pewnego hartu ducha. Na początku nieprzywyczajonych trochę boli – ale po pewnym czasie można się przyzwyczaić. Zachęcam zatem do lektury źródeł – zwlaszcza źródeł z epoki – oraz opracowań naukowych, a nie felietonów z gazety „wybiórczej” wsławionej licznymi maipulacjami. Jest Pan wykładowcą i to szkoły wyższej – niechże sie Pan zdobędzie na samodzielność myślenia. Swoją drogą Pański styl „literacki” nie wróży długiej kariery. Publicysta powinien precyzyjniej operować językiem kraju w którym zamieszkuje.

    Życzliwy Konserwatysta
  45. Pisałem wyżej, że można takiego Dmowskiego cenić za wkład w odzyskanie niepodległośći i obrady traktatu Wersalskiego.

    Pisałem.

    Widzę, że jednak z takiego podejścia do spuścizny D. (a więc patrzenia na plusy i minusy) mógłbym z czystym sumieniem zrezygnować – wystarczy poczytać kilka takich komentarzy jak wyżej, od „życzliwych”, „prawdziwych polaków” i innych, przypominających ekshumowne przedwojenne truchła urządzajace swoim żydowskim kolegom i koleżankom ścieżki „zdrowia” i wybijające szyby w witrynach żydowskich sklepów.

    Jeśli ze spuścizny Dmowskiego została tylko taka antysemicka i nacjonalistyczna mierzwa, to nie mam nic przeciwko temu, aby on sam utonął w odmętach historii.

    O lepszych od niego historia zapomniała. O nim tym bardziej może.

  46. Łaskawy a raczej bardzo niełaskawy Panie – przepraszam, jak godność? Endecja z definicji nie jest jak Pan to raczył nazwać „to taka dwudziestowieczna międzynarodówka” . Pan myli pojęcia. Międzynarodówkę organizowali Marks, Engels i Lenin, tak z grubsza rzecz ujmując.Oni to dołożyli wszelkich starań do zorganizowania zagłady ok.100 milionów ludzi w Europie i ros.części Azji.”Zero tolerancji” tyczy się bandyckich postępowań młodocianych chuliganów i innych tej maści – znowu się Panu najdelikatniej mówiąc „pomieszało”. Ja także jestem za tym aby moje dziecko bezpiecznie poszło i wróciło ze szkoły, którą bardzo zniszczyli właśnie ci internacjonali pedagodzy -mniemam, że właśnie pańskiego pokroju. Czy to oznacza, że jestem narodowcem? Jeśli tak, to pochlebiam sobie…jestem.A propos, jaki był tytuł Pańskiej pracy mgr?

    Joanna
  47. Czytając Joannę przypomniał mi się klasyczny tekst „Socjalizm Tak, wypaczenia Nie”, czy tez raczje jego parafraza „Narodowcy Tak, Wypaczenia Nie”. Tylko że jak skasuje się te wszystkie „wypaczenia” – od getta ławkowego bo bratnią więź z niemieckim ruchem narodowym to z idoeologii narodowej prawie nic nie zostaje. Oczywiście zawsze można powiedzieć że „nasi” wykończyli mniej ludzi (choć na terenie Polski „międzynarodówka narodowców” zajmuje krwawo wypracowane pierwsze miejsce) niż komuniści więc narodowcy są ok.

    Sprawdziwanem motywów min Giertycha i jego akcji „zero tolerancji” będą jego decyzje w sprawie Młodziezy Wszechpolskiej – jak organizację rozwiażę to będzie oznaczaczało że rzeczywiscie walka z chuligaństwem i (jak to napisała Joanna) bandyckimi zachowaniami rzeczywiście leży mu na sercu.

    woodya
  48. Jakiś nalot mohero-enesowy widzę w komentarzach – ktoś z okazji święta na jakimś forum weszpolskim link podrzucił czy co?

    Z drugiej strony, jak ktoś bilet do Izraela chciałby i mnie zafundować, to ja oświadczam wszem i wobec, że jestem Żydem z babki-prababki i chcę do Judelandii. Podróże kształcą, a co!

  49. Dopiero po przeczytaniu komentarzy oświeciło mnie, ze to miał być tekst satyryczny. Hmmm … wydawało mi się, że teksty satyryczne powinny być śmieszne.
    Jak wiadomo większość narodowców została wymordowana lub zginęła w czasie wojny w walce z hitlerowcami a, tymi, którzy przetrwali „zajęli” się komuniści, więc porównanie przedwojennych narodowców do hitlerowców to humor podobny do tego jakim wykazali się UB-ecy po wojnie zamykając Moczarskiego w jednej celi ze Stroopem (w ich ocenie obydwaj byli faszystami).

    tbb
  50. Skoro post ten bazuje na różnych skojarzeniach ( które autor uważa za zabawne) to mi facjata autora jako żywo przypomina Benito Mussoliniego. Zastanawiałem się nawet, czy w jakimś programie graficznym nie założyć autorowi na głowę hełmu na dole dodać jakieś hasło z okresu marszu na Rzym, potem przepuścić przez filtr robiący efekt starej fotografii i byśmy otrzymali, wypisz – wymaluj, il Duce we własnej osobie.

    tomek
  51. Czy fakt, że Stalin w latach trzydziestych wymordował większość komunistów przybyłych z Europy, powoduje, że porównywanie tych ludzi do komunistów radzieckich, z którymi się w pełni identyfikowali, jest nadużyciem?

    Wszechgermanin zabił wszechpolaka z powodów dość oczywistych, i niewiele do tego miał fakt, że obaj nie lubili Żydów.

  52. Porównywanie Hitlera do Dmowskiego to szczyt bezczelności, ignorancji i nieuctwa. Autor tego artykułu sieje dezinformację pisząc, iż niemieckim skrzydłem Narodowej Demokracji jest Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec, co jest oczywistą bzdurą. Nie mam pojęcia, skąd takie skojarzenia? Najprawdopodobniej świadczy to o braku znajomości historii. Porównywanie wyglądu tych dwóch osobistości i rzekome sugerowanie podobieństwa to już prymitywizm. Pisanie w taki sposób o najwybitniejszym Polaku dwudziestolecia międzywojennego i jednym z najznamienitszych Polaków XX wieku to antypolska, pezpardonowa propaganda.

    Panie Łysakowski – zapuść pan włosy, bo wyglądasz pan jak skinhead – taki jest właśnie poziom tego…publicysty.

    eMJay
  53. Artykuł napisany przez idiotę i ignoranta, sporo komentarzy na podobnym poziomie. Nie będę się odnosić do „argumentów” bo szkoda klawiatury, ale problem jest poważny, bo przez takich manipulatorów powstaje w młodzieży myśl: „lewacy, socjaliści i syjoniści są super intelektualistami”, a „prawicowcy, patrioci i nacjonaliści to mohery i debile”.

    grubawili
  54. W NARODOWEJ POEZJI ŚPIJ BOHATERZE !

    Zygmunt Jan Prusiński

    „Roman Dmowski – wspomnienie w 71. rocznicę śmierci”
    – Maciej Eckardt

    OGNISKO GNIEWU NAD WISŁĄ

    A gdybyś tak wstał Bohaterze, i zerwał

    kwiaty, czerwone maki na polach

    i zaniósł bukiet Matce Częstochowskiej,

    uśmiechnęłaby się w darze luster…

     

    Historia Słowian przeciw wrogom

    wciąż żarzy się w ogniskach gniewu,

    okradzeni z Ojczyzny i rozkradani

    nie możemy tylko w modlitwach

    pozostawać jako cień narodu.

     

    Wodzu szlachetny – Patriarcho z brązu,

    unieś ręce wysoko, zagrzmij głosem ludu

    cierpiącego i prowadź do bram zwycięstwa.

     

    – Wstań Bohaterze, wstań…

    Polacy czekają na sygnał Powstania !

     

    CZEREŚNIE DOJRZAŁE JAK NASZE MYŚLI

    Nikt nie wątpi w Twoje polskie Serce.

    Malarze malują portrety, poeci piszą wiersze,

    ściemnia się tylko wstyd i tu i na zakręcie

    a spopielałe kryształy wyglądają jak kamienie.

     

    Jesteśmy skłóceni przez wroga w orzechu.

    Nie możemy uporządkować polskiego Domu,

    zbyt zajęci szorstkim dniem – by przeżyć

    tanim kosztem z rodziną i dziećmi.

     

    Ty jeden śród innych znaczysz więcej.

    Poturlały się myśli jak górskie kamienie,

    a za nimi patriotyczne pieśni – Bogurodzicę

    chcemy Ci zaśpiewać przed walką.

     

    – Wstań Bohaterze, wstań…

    Poeta przyniesie na spożycie

    z tamtego ulubionego ogrodu,

    koszyk dojrzałych czereśni.

     

    MÓJ WODZU W SZELEŚCIE LIŚCI

    Pamięci Romana Dmowskiego

     
    Wracam z Kolczastego Lasu.

    Kilka liryk ukryłem w liściach.

    Śpiewałem o Twojej Polsce,

    nikt tych piosenek nie słyszał.

     

    W poważny wiek wchodzę –

    mgła mnie otacza smugą.

    Po kolei układam zwrotki,

    żmudna to praca – żmudna.

     

    Gdybyś choć raz przyszedł

    do tych ogrodów za miastem,

    ten wiersz bym Ci zadeklamował

    głosem z wybranych ptaków.

     

    13.01.2010 – Ustka

    Zygmunt Jan Prusiński 

  55. Dmowski był umysłem wybitnym. A że jego działalność się wielu ludziom nie podobała wynikało z tego, że niepodległa Polska miała i ma wielu wrogów.

    wzc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *