Prekursor marksizmu, postmodernizmu i reszty współczesnego dyskursu humanistycznego Georg Wilhelm Friedrich Hegel, gdy mu powiedziano, że fakty zaprzeczają temu, co w swych filozoficznych dziełach wypisuje, odrzekł podobno: Tym gorzej dla faktów. Słowa myśliciela okazały się uniwersalną inspiracją: służyły jako motto Leninowi i komunistom, Wellsowi, Sartre’owi i innym sterowanym z Moskwy pożytecznym idiotom, a nawet wyruszającym na Saddama neokonserwatystom Busha juniora. Nic dziwnego, że i Platforma Obywatelska postanowiła oprzeć na nich swój powyborczy PR.

Zaczęło się od tego, iż sąd uznał, że platformowi reklamiarze ludzi oszukiwali w spocie „Oszukali”. Nie pierwszy raz PO minęła się z prawdą – już kilka tygodni temu starannie wysmażony raport o mediach okazał się takim stekiem bzdur, że trzeba było mydlić ludziom oczy zapewnianiem, że niegotowy wyciekł. Wtedy jednak Rokita uszy tulił i przyznawał, że w raporcie pełno rzeczy niestosownych. Teraz Tusk idzie w zaparte:

Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przeprosił wyborców na antenie Radia Zet za „pewną nieścisłość” w spocie wyborczym Platformy pt. „Lodówka – oszukali”. Jednak jego zdaniem, „co do zasady, ten spot mówi dość ponurą prawdę.”

Stwierdzenie w jednym ciągu wypowiedzi, że ktoś skłamał, ale „co do zasady” powiedział prawdę, to konstrukcja logiczna przechodząca moje zdolności pojmowania. Lecz cóż, do pana Donalda intelektualnie prawdopodobnie równie daleko mi, jak do Hegla, tedy niezdolność zrozumienia tego bez wątpienia niezwykle głebokiego spostrzeżenia wcale mnie nie załamuje, jeno napełnia jeszcze większym uznaniem dla Geniusza Kaszub.

Zwłaszcza, że możliwości intelektualne szefa PO na tym wcale się nie kończą. Przy okazji Tusk zaznaczył, że uzasadnienie sądu „jest jednoznaczne, w tym sensie, że sąd uznał, że Gazeta Wyborcza oraz inne źródła, które podajemy w tym spocie nie są wystarczająco pewne i wiarygodne, żeby tak precyzyjne procenty podawać”. Aż drżę na myśl, jakie zdolności do autosugestii muszą drzemać w człowieku, który zdołał przekonać samego siebie, że Wyborcza w kwestii PiS-u jest źródłem pewnym i wiarygodnym… Hegel może się schować.

Myśliciel dnia

41 komentarzy

  1. Ano; jeszcze ujdzie że Tusk idzie w zaparte (niech tam), ale przez to nieudolne kłamanie Platforma straciła mój głos. Nie będę popierać nieudaczników.

    karolina
  2. GW podana była jako źródło danych dotyczących wzrostu cen, a nie PIS. PIS argumentował, że dane GUS są inne niż to co pokazuje PO.

    Swoją drogą to dość kuriozalne stwierdzenie, że jedyne miarodajne dane dotyczące wzrotu cen mogą pochodzić z GUS. Czyli nie można w propagandzie politycznej posługiwać się danymi nie z GUS. Metodologia GUS jest dość szczególna i nie zawsze zgadza się z rzeczywitością. Np. w PRL dane GUS pokazywały zupełnie coś innego niż działo się w rzeczywistości. Chyba nie ma więc za co tak walić w Tuska.

    guma123
  3. Cudnie [Guma123] – jeśli chodzi o dane statystyczne to „wykształciuchy” z GW (bo zakładam, że to braki w arytmetyce i czytaniu ze zrozumieniem, a nie coś o rzędy wielkości groźniejszego – czyli intencjonalna manipulacja) – nie potrafią odczytać nawet prostych tabelek wypuszczonych przez Fundację Batorego (raport o korupcji).

    Uwaga! Zanim zaczniesz pisać, że Fundacja się pomyliła przeczytaj następne zdanie: z danych, które każdy mógł sobie ze strony fundacji jeszcze niedawno ściągnąć, geniusze z Czerskiej wysmażyli liczby wzięte z kosmosu – błąd popełniony w samej fundacji na to wpływu nie miał – a następnie obwieścili światu swoje rewelacje. Mam ten pierwotny raport przed sobą i nie mogę wyjść z podziwu, jak można tak nie zrozumieć różnicy między pytaniami zamkniętymi a otwartymi, że o subtelności 35% * 10% != 35% nie wspomnę, itp pułapkami czyhającymi na redachtora bądź redachtorkę, która potem obwieściła światu w wielkim GW-leadzie jak to „PIS jest korupcją przeżart”.

    Nic dziwnego, że „GW oraz inne źródła” wydają się być w kontekście danych statystycznych cokolwiek niewiarygodne. Zresztą po cyferki mogę sięgnąć do źródła – jak Ci GUS nie pasuje, to są jeszcze sondaże, giełda, kursy walut, regularne opinie domów maklerskich, firm analitycznych, doradczych, nawet opinie pana Zdzisia ze sklepu itp. Nie muszę opierać się na tym, co dziennikarz lub dziennikarka jak zwykle nie zrozumieli.

    Jak byś jednak miał/miała pracować nad budżetem, to nie zapomnij pana Zdzisia zapytać, w końcu może mieć lepsze dane, niż ten cały pisowsko-peerelowski GUS (z tym PRL to Ty na poważnie??? – a ja myślałem, że takie PRLowskie etykietki, to tylko PISiory przypisują swoim konkurentom politycznym…)

    Nie ma za co walić w Donalda??? Taki raport, jaki wysmażyła PO to sobie mogę napisać sam: Dziubdzinska dostała 2500 i komplet flamastrów, Prztyprztyński własny program i akwarelki, wszyscy oni mnie bardzo nie lubią – dlatego pewnie, że ich przekupili i to wszystko to wina złych gąsiorów z sąsiedniej piaskownicy. Dziwi mnie, że np. Karnowski za te kłamstwa (raporcik), próbę politycznego przekupstwa (przed rozmową w salonie politycznym trójki), fochy przedszkolaka (po rozmowie w salonie politycznym trójki) nie skubnął trochę pierza z nadętego kupra pana Donalda.

    Mogę zagłosować w wyborach samorządowych na kandydata śmego albo owego z PO (co też wczoraj zrobiłem), ale nie oznacza to, że przejdę obojętnie obok hucpy, którą pan Donald 'nadęty kuper’ Tusk urządza w mediach.

    Znajże miarę panie Donaldzie!

  4. [Tuje] Tyle tekstu i nic meritum.

    Czy w danych GW był błąd inny niż niezgodność z GUS? Nie wiem. Ale wiem, że te dane mogą być(co nie znaczy, że są) równie dobre jak GUS lub źródła podane przez Ciebie. I tyle. Ale Sąd uznał inaczej. Co nie jest zgodne z GUS jest be. I to uważam za głupie.

    A raport Fundacji Batorego i raport o mendiach nijak się do tego nie ma.

    guma123
  5. „’Gazeta’ pisała jesienią dwukrotnie przede wszystkim o możliwych prognozach wzrostu cen w nadchodzącym roku. A nie – o ile poszły w góręceny w rok minionym” – to z dzisiejszej Wyborczej. Ma ktoś te teksty z GW porzed oczami? Bo bez nich to se możemy pogdybać i dojść do wniosku, że wszyscy kłamio.

  6. To że Tusk skłamał nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Spot poszedł, swoje zrobił a tłumaczenia i sprostowania nikt nie czyta. Nie żebym lubiał Tuska (głosuję na PiS), ale brutalizacja życia politycznego wychodzi naszej polityce tylko na dobre. Skończyło się eunochowate mamlanie, ciągłe zgadzanie się wszystkich ze wszystkimi i udawanie że nic się nie stało – dzięki tej impotencji polityków i mediów możliwy był np. Kwach w Charkowie. Przyszłość polityki należy do tych, którzy będą w stanie wskazać kompromitujące fakty po drugiej stronie w sposób balansujący na granicy prawa. Zwykli ludzie mogą na tym tylko skorzystać, bo zmusza to polityków do przynajmniej zachowania pozorów że coś robią.

  7. ładne zdjęcie. żeby takie wisiało rok temu na bilbordach to może donek jednak byłby preziem:>
    mi sie tez to nie podoba, i wiele pomyslów po mi sie nie podoba.
    ale w pewnych sytuacjach staje sie przez pytaniem co sie bardziej oplaca. „Ostatni samuraj” ostatnio leciał. Głupi film ale scena z ostatniej bitwy troche odpowiada na to pytania.
    Polityka to szambo, i kto lepiej w nim pływa ten na wierzchu.
    A wybory ino pokazały że pis czuje sie jak ryba w wodzie a po tylko nieudolnie probuje nadrobic to i owo.

    qatryk
  8. Ma [gumo123] – od pamiętnych 35% procent definitywnie przestałem zwracać uwagę na wnioski dziennikarzy podsmarowane jakimikolwiek statystykami – o ile tylko dostęp do tych statystyk jest jawny, to mogę sobie sam sprawdzić – na procentach znam się (a i pewnie większość choćby – gimnazjalistów) lepiej niż dziennikarskie orły i orlice z mediowych stajni.

    Cytowany i wytłuszczony przez Łysakowskiego wyimek z Tuska cytującego sąd potwierdza tylko moją zbożną praktykę w odniesieniu do statystyki – “do it myself”, a przynajmniej “read & comment it myself”, a nie polegaj na doniesieniach z trzeciej, a właściwie czwartej ręki – czyli jakby nie patrzeć – jestem w temacie.

  9. Czyli jak to – wzrost cen zaobserwowany przez jakies inne zrodlo niz GUS (jakis tam urzad badania opinii publicznej – whatever, ktory) jest niewazny i klamliwy?

    Lepper czesto rzucal danymi, ze 75% Polakow zyje na skraju nedzy, a 150% polskich dzieci jest niedozywionych ( 😛 ), a nikt mu tylka tym nie trul. Niekonsekwencja?

    PiS w swoim przedwyborczym, antypo-wskim spocie rzucal danymi, co tez sie niby stanie, jak PO dojdzie do wladzy i wprowadzi swoj straszliwy podatek liniowy 15% na wsio. Chyba to wystarczy na zaskarzenie ich do jakiegos trybunalu, co nie?

  10. A ja wole Tuskowe kłamstwa od Kaczych bzdur. Poza tym warto zauważyć, że spot PO z lodówką nawiązywał do innego spotu PiS, co najmniej tak samo kłamliwego

    daavid
  11. [Daavid] Nie znam argumentacji PO w sądzie, ale mogli przecież argumentować, że wzrost cen podawany przez GUS ma charakter średni, dla całej Polski. A więc może się zdarzyć, że marchewka (to o nią chyba chodziło) np. na rynku we Włoszczowie (przykład hipotetyczny) zdrożała tylko 2%, ale w supermarkecie w W-wie o 6%. Czyli dla mnie, klienta supermarektu w W-wie zdrożała o 6%, chociaż GUS poda, że globanie zdrożała o 4%.

    Jest taki dowcip, który to fajnie wyjaśnia:

    Co to znaczy „średnio”?

    Jeżeli ja zdradzam żonę 2 razy w tygodniu, a ty w ogóle, to średnio zdradzamy żonę 1 raz w tygodniu. Ale jaką tym masz z tego przyjemność?

    Poza tym skora mamy „zimną wojną domową” to każdy sposób jest dobry, żeby dowalić wrogowi (PIS).

    Guma123
  12. I ja czuje, ze to troche taka proba dowalenia PO na sile. Jak urzadzaja tylko jakies konferencje z Tuskiem i Rokita to zle. A jak teraz sprobowali „metody PiSu” to nagle dostaja po mordzie, bo brzydko klamia. A nie o to chodzi w polityce? Kto sprawniej nagina prawde ten wygrywa? Slawny juz spot PiSu z PO-wska lodowka czym byl? Jedna wielka bzdura, ale ludzie to lykneli. I uwazam, ze PiS zrobil swietna, przedwyborcza robote. O ile akcja z dziadkiem Tuska byla zdecydowanym przegieciem to reklama lodowki jak najbardziej miescila sie w ramach walki politycznej. Tak samo teraz spot PO.

    Crazy Clown
  13. Spot PO był jasnym nawiązaniem do „lodówkowego” spotu PiS. Tamten mówił, że jak PO dojdzie do władzy, to wszystko mocno podrożeje. W spocie PO było pokazane, że właśnie za rządów PiS podrożało. Oczywiście jest kwestia, o ile różnią się dane ze spotu od informacji GUS. Jeśli niewiele – nie ma sprawy. Jeśli o więcej niż np. 25% – to już przeginka. Spot był udany i moim zdaniem trafny.

    I przepraszam bardzo – w raporcie o mediach PO dowodziła, że PiS przejął media publiczne. Jest to bezsprzeczny fakt, nie trzeba się (było) podpierać jakimiś różnicami w apanażach. Mówisz: stek bzdur? No to wymieniaj. Bo jeśli „stek bzdur”, to większość informacji była nieprawdziwa. Proszę więc o analizę, bo chyba to Ty zbyt łatwo ostatnio szafujesz słowem.

    A jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości co do PiSowskiego charakteru mediów publicznych, to w niedzielę o 20:00 w Jedynce mógł się naocznie przekonać.

  14. sprawa fałszu w spocie PO wygląda nieco inaczej. Mianowicie np. warzywa wcale nie podrożały dlatego, bo Kaczyńcki jest premierem, a Lepper ministrem. Warzywa podrożały bo była susza i tyle (co prawda rząd podjął nieudaną próbę wywołania deszczy przez modlitwę (sic!) i może o tyle jest winny 🙂 )

    daavid
  15. [gumo123]

    35% procent Polaków – wskazujących PIS jako partię najbardziej skorumpowaną – nie zauważyłaś/zauważyłeś tych leadów w Wyborczej wiszących co najmniej tydzień z okładem, czy wyparłeś/wyparłaś?

    Faktycznie to było już ponad dwa miesiące temu – prehistoria?

  16. [Deadeye]Całkowita zgoda. Przechył proPISowski PRiTV jest widoczny gołykm okiem i nie trzeba klecić jakiś raportów. W szczególności jak się jest partią polityczną. Doskonałe podsumowanie zrobiła Fundacja Batorego. I chwatit!

    Guma123
  17. [daavid]

    „I przepraszam bardzo – w raporcie o mediach PO dowodziła, że PiS przejął media publiczne. Jest to bezsprzeczny fakt, nie trzeba się (było) podpierać jakimiś różnicami w apanażach.”

    Jak on taki bezsprzeczny, to słucham – jakie dowody? Gdzie dowody na to, że sytuacja obecna jest gorsza niż za Kwiatkowskiego i spółki? Bo PeOwiacy trąbili, że nieporównywalnie gorsza. W raporcie nie o różnice w apanażach chodziło, tylko o kalumnie i oszczerstwa rzucane pod adresem dziennikarzy – że „sprzedajni, że przekupni, że kłamią, że idą na pasku” – polecam na początek lekturę raportu – oraz opis Karnowskiego jego spotkania z Tuskiem w salonie politycznym trójki – no i oczywiście ZAPIS rozmowy – jeśli ten zapis nie kompromituje pana nadętego kupra i odsyła na najlepsze miejsce dla niego, czyli piaskownicy dla nadętych szczeniaków, to nie wiem co mogłoby – nie, nie chodzi tu o to, że pan Don jakieś przestępstwo popełnił (poza polityczną odpowiedzialnością za brednie wypuszczone w raporcie) – on się po prostu nie nadaje ze swoją konstrukcją psychiczną rodem z piaskownicy do gier polityczno-medialnych.

    Wszędzie na około trąbi się, że kaczory się nie nadają bo i gafa za gafą – to prawda. Tyle, że tej prawdy kawałek – Tusk ze swoimi fochami nie jest nawet w połowie tak zabawny jak oni czasem – on jest po prostu śmieszny.

    Jeśli się sporządza tak poważne oskarżenie – mówię o raporcie, bo sprawa spotu jest ósmorzędna – to KAŻDE uchybienie będzie i powinno być z pełną surowością i konsekwencją piętnowane – tak jak w sądach – ileż to oskarżeń, które rzekomo „w istocie były najświętszą prawdą” pofrunęło do kosza ze względu na „uchybienia” – pofrunęło i bardzo często już z tego kosza nie wylazło. Jeśli Platformie zależy na pokazaniu nadgniłego światka dziennikarzy piszących i mówiących w mediach – oczywiście „tych z PISu” – chętnie poczekam na kolejny, tym razem już dopracowany raport. Jest tylko chyba problem – DOCZEKAM SIĘ?

    Włączam publiczne radio – Program 3 – słyszę pisowskich dziennikarzy? Nie, słyszę profesjonalistów równie ochoczo maglujących PiSiaków, PeOwiaków i resztę tej politycznej hałastry.

    Czytam Rzeczpospolitą – tak, to prawda – pisze tam Semka (jeśli to wystarczy niektórym do nazywania Rzepy gniazdem ultraprawicy) – tyle że w sprawach kontrowersyjnych zawsze mam do dyspozycji dwugłos, trójgłos, albo wielogłos opinii z rożnych stron – dobrym przykładem jest sprawa pomnika Romana Dmowskiego – mogłem przeczytać Żaryna, Ostolskiego, Całą i Nałęcza – pełne spektrum opinii. Jest gdzieś w Polsce równie szeroka agora wymiany poglądów? (nie mylić z Agorą). W sprawach edukacji wypowiedzieli się i Środa, i Wolniewicz – czyli oba krańce ekstremy, no i oczywiście inne głosy pośrodku. Fakty są tam po prostu podawane – w drugiej dopiero kolejności komentowane. Nie muszę się zastanawiać, czy powiązania towarzyskie, biznesowe, ideowe, lub dalibóg dowolne inne jakiegoś newsa wstrzymały, albo uwypukliły.

    Jeśli to jest „zła” publiczna prasa i „złe” publiczne radio – to wybieram „złe”. Telewizję też wybrałem – nie oglądam od kilku lat żadnej.

  18. [guma123] – nie. Mylisz się po prostu.

    Fundacja Batorego swoje materiały udostępnia (albo nawet rozsyła do redakcji – wiem, że była też konferencja prasowa). W GW np. niejaki Michał P. napisał na ten temat tekst – o owych 35% procentach. Ta liczba faktycznie pojawiła się w raporcie, w takim kontekście:

    „Droga osobo-respondentko! Odpowiedziałaś już na pytania zamknięte, gdzie mogłaś wybrać urzędy, partie, stanowiska najbardziej skorumpowane. Teraz możesz, ale nie musisz wpisać swoje własne propozycje”.

    Wpisało ową DODATKOWĄ około 10% pytanych. Z tego 35% wybrało polityków PISu lub PIS jako taki. Co pozwoliło kwiatu polskiego dziennikarstwa (czyli np. Michałowi P. z GW) napisać o „PIS przeżartym korupcją”. Lead w GW straszył bardzo długo (mówię o portalu, bo papieru nie kupuję). CBOS (nia GUSu, ani czegokolwiek innego) naprawdę nie trzeba do tego mieszać, bo w tej sprawie nie miały nic do powiedzenia.

    Powtarzam – tu nie ma nic do gadania błąd FB, bo te liczby były czarno na białym napisane i opisane.

  19. [Tuje] Poranna poligramota w I PR w wykonaniu m.in. znanego piewcy tolerancji Michalkiewicza itp. to widomy dowód obiektywizmu mendiów publicznych. Podobno poranek w I PR ma też Sakiewicz z GP.

    Ciekawe, że podobnych „okienek” nie mają reprezentanci innych opcji, np. Urban. Dającym po oczach przykładem pluralizmu był też wieczór wyborczy „Dziennika” w I TVP.

    Nie wiem jak to co się tam działo ma się do zakazu kryptoreklamy.

    Guma123
  20. Mnie nie interesuje [gumo123] co po wyjściu ze studia robi kolega Karnowski (nawet razem z bratem też dziennikarzem) – a już tym bardziej co o tym pisze niejaki Wierzejski.

    Rozmowy z Tuskiem nie odegrał w studiu na głosy Chór Radiokomitetu i Spółki, tylko rzeczony Tusk i Karnowski. Całości się przysłuchiwał, a pod koniec włączył nawet Wojciech Mann, bo to w trójce było. Po audycji się również przy DT pojawił Krzysztof Skowroński – szef programu trzeciego.

    Może cała ta rozmowa to po prostu spisek „idących na pis-pasku” dziennikarzy Karnowskiego, Manna, Skowrońskiego? A może się nawet nie odbyła? Tę wersję mogłaby uprawdopodobnić niebywała koincydencja – Karnowskich jak Kaczyńskich też jest dwóch. Ni ma rady: Jacuś i Michaś idą w ślady Jacusia i Lesia – i masz z głowy „bezstronność”.

    Pamiętam co pisano i mówiono za prezesa Kwiatkowskiego o TVP. Nie rozumiem tych faryzejskich łez rozlewanych nad TVP teraz, nad jej rzekomym upadkiem i utratą bezstronności. Była kiedykolwiek TVP bezstronna? Nie pamiętam żeby po 89, to może wcześniej była?

  21. [Anonim] – W niedzielę w Jedynce o 20:00 było studio wyborcze – przełączam przypadkowo, widzę wielkie logo Dziennika w lewym górnym, widzę za stołem Karnowskiego, Michalskiego, Rybickiego, nikogo z innych mediów; kompletna klapa, nawet warsztatowo. Pisze o tym sama Rzepa, tak chwalona przez Tuje za obiektywizm:

    http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_061113/kraj/kraj_a_12.html

    [Tuje] – nie za bardzo rozumiem, na jakiej podstawie wypowiadasz swoje sądy, skoro, jak piszesz: „Telewizję też wybrałem – nie oglądam od kilku lat żadnej”. Nie sądzisz, że średnio się nadajesz do komentowania zaangażowania politycznego medium, którego nie znasz?

    Piszesz, że skoro za Kwiatkowskiego była przegięta, to teraz też może być przegięta i wszystko jest cacy. Otóż nie jest, i to z dwóch powodów. Po pierwsze – PiS obiecywał odpolitycznienie. Po drugie – PiS upolitycznia dalece mocniej niż Kwiatkowski i Dworak (nota bene, Dworak z PO także upolityczniał, co oczywiście osłabia argumenty Tuska). Pytasz się, gdzie dowody na przegięcia. Służę.

    1. Jeszcze nigdy po 89 roku nie zdarzyło się, by koalicja rządząca miała w Krajowej Radzie RiTV oraz w Radzie Nadzorczej wszystkie stołki – zawsze była tam opozycja, przynajmniej mogła patrzeć na palce i robić szum w mediach, że co ta Waniek nie wyprawia. Aż przyszli Kaczyńscy i zrównali walcem.

    2. Obecność na kierowniczych stanowiskach w mediach publicznych ludzi tak jednoznacznie politycznie zaangażowanych, jak Czabański, Wolski, Sobala, Wilstein nie ma precedensu. To tak, jakby telewizją za SLD kierowali redaktorzy Trybuny, Nie oraz Faktów i mitów. Nikt za czasów lewicy nie odważył się postawić w publicznych mediach na eksponowanych stanowiskach takich ludzi.

    3. Zniknął Fedorowicz, wyrzucili Lipińską, pozbyli się Olejnik (przy czym tylko Lipińską można uznać za lewicującą – oto jak przegięta była publiczna za Kwiatkowskiego), a redakcje przejęli Sakiewicz z Gazety Polskiej, Michalkiewicz świeżo po antysemickim wybryku, bracia Karnowscy z konserwatywnego Wprost – autorzy hagiografii o braciach K., Ziemkiewicz. To ma być pluralizm???

    4. Skoro nie oglądasz telewizji, to pewnie nie widziałeś też pierwszego odcinka „A dobro Polski”, gdzie pani Gawryluk zrobiła wazeliniarsko-cukierkowy mix z Bratem Jarkiem. Na tyle nachalnie i bezceremonialnie, że sam sekretarz rady TVP Janusz Niedziela z PiS powiedział, że są w TVP „programy wręcz wazeliniarskie”, wskazując niedwuznacznie na ten właśnie gniot.

    Reasumując – różne rzeczy się wcześniej działy, ale takiej dyspozycyjności zwyczajnie nie było. Zresztą, Tuje, co to za argument, że kiedyś też było źle? A u was biją Murzynów!

  22. Od końca – to _jest_ bardzo dobry argument – może jednak nie doczytałeś, tego co napisałem – telewizja po 89 roku nie grzeszyła ani bezstronnością, ani obiektywizmem. Skoro przedtem było źle, i teraz jest źle – to nie znaczy, że jest GORZEJ. Murzynów lepiej zostaw w spokoju – nie ma potrzeby uciekać się do błędnych metafor.

    Skoro nie oglądam telewizji to nie znaczy, że pewne programy nie są dostępne w sieci – p2p, youtube itp., albo w postaci szczegółowych opisów w mediach czy na blogach – i przeciwników i zwolenników

    Jeśli chodzi o wazeliniarstwo, to mógłbyś swój przykład porównać np. z wywiadami niejakiej Pieńkowskiej z Leszkiem Millerem? Byłbym wdzięczny za porównanie, bo dopiero wtedy można by się przekonać, czy w TVP jest gorzej, czy jak zwykle tak samo – jeśli nie oglądałeś wspomnianych, to przeczytaj sobie swój komentarz jeszcze raz.

    Fedorowicz – program rozrywkowy. Lipińska – program rozrywkowy. Też żałowałem po nastaniu czasów Kwiatkowskiego, że parę moich ulubionych programów spadło z ramówki – i co z tego? Teraz jest inaczej?

    Nie rozumiem – w czym pluralizm Paradowskiej albo Żakowskiego miałby być lepszy od pluralizmu Sakiewicza albo Karnowskiego? W przypadku Michalkiewicza – tak zgoda, to było debilne posunięcie.

    Przypominam, że Karnowski napisał też książkę o Rokicie – nie czytałem żadnej z tych dwu – która według Ciebie jest bardziej hagiograficzna? Ta o Rokicie, czy ta o Kaczyńskich?

    Ziemkiewicz? Nie wiem, co robi w telewizji, ale w sieci i w prasie to na ogół bardzo inteligentny felietonista – nie wahałbym się stwierdzić, że bardziej jest bezstronny niż Jacek i Janina, mimo że są sprawy, w których uprzedzenia rzucają mu sie na trzeźwe spojrzenie.

    Nie, nie musieli telewizją kierować rednacze Trybuny (znaczy którzy dokładnie? Siwiec? Szymczycha? Rolicki? śp.Urbańczyk? Barański?) – na miejscu był Kwiatkowski a drugim skrzydle warował Czarzasty, chociaż faktycznie – Siwiec w TVP mógł być od nich jeszcze gorszy, bo Barański już w TVP pracował i poza dyspozycyjnością dziennikarską zwykłą dla lat 80 w TVP niczym się specjalnym nie wyróżnił.

    Porównywanie Wolskiego czy Czabańskiego ludzi pokroju Urbana to nadużycie. A Wildstein? Mógłbyś przypomnieć mi dlaczego jest gorszy od Kwiatkowskiego?

    Waniek – istotnie wyprawiała.

    Przykłady, które podałeś, pasują również do czasów Kwiatkowskiego i Czarzastego.

    Argument o tym, że „Kaczyńscy obiecali odpolitycznienie” – znaczy co? Głosowałeś na nich, a teraz się rozczarowałeś, bo powiedzieli A, a robią B? Bo jak nie głosowałeś, to teraz też chyba na nich nie będziesz? Po takim łgarstwie z ich strony? Więc w czym problem?

    Artykuł w Rzepie wylądował na dysku mojego komputera w dniu opublikowania. Istotnie – Rzepa odwaliła kawał dobrej roboty – laurkę dostało TVN24 za dobry program, a TVP dostała kopniaka – słusznie i zasłużenie. Za stronniczość wobec kandydatów PISu? Nie, za złe przygotowanie, złe prowadzenie, za szokujący mariażyk z Dziennikiem. Kolejny raz Rzepa udowadnia jak dobrym pismem. Nawet Karnowskiemu się dostało – i słusznie.

    Tylko, że to wszystko, to trochę mało, żeby stwierdzić, że w telewizji jest tak źle jak nigdy po 89. Jak sięgnąłeś do Rzepy, to może może jeszcze przeczytasz co o telewizji „od kuchni” lat 90-ych pisali Anna Romaszewska, Jacek Łęski i inni? (numer z 30.10.2006) Zwłaszcza o takich zachowaniach, które wtedy były normą – powszechnością, a teraz zostałyby natychmiast przez dziennikarzy nagłośnione jako przykłady niedopuszczalnej interwencji? Może nawet teraz jest lepiej niż było wtedy – w końcu ani Dorn ani Urbański nie biegają już po Woronicza ani Placu Powstańców zmuszając dziennikarki do robienia z nimi wywiadów, jak drzewiej za poprzednich prezesów i ministrów bywało.

  23. Murzynów zostawmy w spokoju. Stwierdzenie, że „jest gorzej”, „jest lepiej” wymaga porównania. Porównywanie zakłada istnienie przynajmniej dwóch obiektów czy sytuacji – jeśli z mojego porównania wynika, że przykłady złych praktyk w TVP (całe mnóstwo – wspomniany przez Ciebie wieczór wyborczy, czy ponoć kiepski telewizyjnie Ziemkiewicz) są kontynuacją tego co było za poprzednich prezesów. To nie unieważnia tych praktyk, ale umożliwia porównanie – i stwierdzenie, że jest gorzej, albo wcale nie gorzej. Więc zostaw z łaski swojej Murzynów w spokoju, bo przywołujesz ich kompletnie bez sensu.

    Nie jest gorzej – co najwyżej tak samo źle. Ile razy mam to napisać, żebyś mógł nie przypisywać mi czegoś, czego nie napisałem: „wszystko jest cacy”?

    Czytałeś obie hagiografie autorstwa Karnowskiego? Tę o Rokicie też? Sądzisz, że jego obecność w mediach związana jest z tym, że Kaczyńskim lepiej się podlizywał, a Rokicie gorzej? I dlatego dostał się pod ostrzał Tuskowych kłamstw i oszczerstw?

    Gawryluk tak samo się podlizuje jak Pieńkowska w TVP? To niewiele się zmieniło.

    Których rednaczy Trybuny miałeś na myśli? Rolickiego? Barańskiego? śp. Urbańczyka? Szymczychę? Siwca może?

    I do którego z nich chciałeś porównać Wolskiego albo Czabańskiego?

    Cytowany tekst z Rzepy czytałem a jakże, i na dysku zapisałem. Faktycznie – pochwalili za profesjonalizm TVN24, a dokopali słusznie TVP. Nawet Karnowskiemu wypunktowali błędy. Nie rozczarowałem się tekstem. Ale skoro juś sięgnąłeś do Rzepy, to może również zajrzysz do numeru z 30.10.2006 – jest tam parę wspomnień, jak w TVP było w latach 90-ych i jak już nie jest, chyba że masz jakieś informacje dotyczące Dorna, Wassermana albo Urbańskiego zmuszających do przeprowadzania wywiadów dziennikarki z TVP? (To może nawet jest lepiej niż w latach 90ych? Co?)

    Rzeczpospolita 30.10.06 Nr 254
    Anna Romaszewska

    Czasem trudno uwierzyć, że niektóre sytuacje zdarzyły się naprawdę. Gdy jesienią 1992 roku, przed publikacją książki I. Rosińskiej i P. Rabieja „Kim pan jest, panie Wachowski” pokazaliśmy w „Wiadomościach” zdjęcie z kursu SB, na którym -wedle Jarosława Kaczyńskiego -znajdować się miał Wachowski, rozpętało się piekło. W redakcji pojawił się szef UOP Gromosław Czempinski w towarzystwie rzeczniczki Urzędu. Przywieźli ze sobą komendanta policji z Lublina Arnolda Superczyńskiego, który twierdził, że to on jest na fotografii. Gdyby dziś Zbigniew Wasserman grasował po redakcji „Wiadomości” z rzecznikiem ABW, żądając przeprowadzenia z kimś wywiadu, media rozdarłyby go na strzępy. Wtedy nie zauważyła tego żadna duża gazeta.

    Tak źle jak teraz nigdy nie było? A może dawniej było jeszcze gorzej?

  24. O widzę, że baza danych wordpressu się nie wyrobiła – zeżarła najpierw wpis bez publikacji, więc klnąc napisałem skrót – a potem się pojawił pierwotny. Jest jak jest – o skasowanie prosił Ł. nie będę.

  25. Tuje – mamy przynajmniej teraz ciebie w dwóch, nie do końca bliźniaczych, kopiach 🙂

    Czytałem książkę Karnowskiego o Kaczyńskich, o Rokicie niestety nie, będę musiał nadrobić zaległości. Czytałem także felietony Romaszewskiej i Łęskiego, mam je nawet gdzieś w archiwum. A że Lipińska i Fedorowicz prowadzili programy rozrywkowe, w czym to zmienia wymowę faktu, że się ich z Woronicza pozbyto? To nie był Taniec z gwiazdami, tylko prześmiewcze traktowanie rzeczywistości jak najbardziej politycznej.

    Pieńkowską pamiętam i nie lubię jej, ale z innego powodu. Po pierwsze – moim zdaniem była bezbarwna, a po drugie – bezbarwność ową starała się zakryć chamskim traktowaniem rozmówcy. Tak z lewicy, jak i z prawicy. Po prostu przerywała bezczelnie każdą wypowiedź, nie dawała dojść do słowa.

    Nie rozumiem kompletnie, czemu z zapałem godnym lepszej sprawy wymieniasz redaktorów Trybuny. Napisałem wyraźnie, że lewica nie odważyła się stawiać dziennikarzy tak jednoznacznie zdefiniowanych politycznie na szczytach hierarchi i „widoczności” w TVP. Zdanie podtrzymuję.

    Co do Łęskiego – facet obraża się na środowisko i ostracyzm, ale ja się pytam – jak to jest napisać oskarżenie największego możliwego kalibru na temat prezydenta państwa, oskarżenie, które okazało się całkowicie chybione, nigdy za nie nie przeprosić i dziwić się, że niektórzy ludzie po tym wszystkim bardziej pana Łęskiego nie lubią?

    Ale tak naprawdę problemem dużej części środowiska dziennikarzy mediów publicznych jest ich gumowość i podświadoma chyba presja w kierunku wazeliny – vide Nina Terentiew. I tu muszę szczerze powiedzieć – mam szacunek do Pospieszalskiego, Ziemkiewicza – bo oni mają swoje poglądy i odwagę, by je głosić. Tylko jest kwestia proporcji. Ja bym chciał, by podobne programy w podobnym czasie mógł też robić Sierakowski, Żakowski, Ciszewski. Najgorsza jest bezideowość i ta gładkość, której za Kwiatkowskiego nie cierpiałem.

  26. jest taka technika perswazyjna: nadużywanie statystyki.
    Polega głównie na pokazywaniu cyferek naciągniętych lub przerysowanych do wygodnych rozmiarów z założeniem że do źródeł i tak nikt nie sięgnie..

    mała

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *