Parlament Republiki Południowej Afryki olbrzymią większością głosów (230 za, 41 przeciw) przyjął wczoraj ustawę, na mocy której dwie osoby tej samej płci będą mogły zawrzeć małżeństwo. Tak, tak, chodzi o małżeństwo, nie o jakieś związki partnerskie, które w Polsce forsowała Szyszkowska i blokował Cimoszewicz. Najzwyklejsze na świecie małżeństwo.

Ustawa przeszła głównie głosami murzyńskiego Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ugrupowania, które zasłynęło obaleniem w RPA zupełnie innego apartheidu) mimo głośnego sprzeciwu części białych protestantów. Nowy akt prawny nie porusza kwestii adopcji dzieci przez pary homoseksualne, ta bowiem jest w Południowej Afryce dopuszczalna od 2002 roku.

W Polsce tymczasem za niebywały sukces gejów i lesbijek uznany został fakt, iż, mimo protestów Platformy Obywatelskiej (tym razem była pierwsza), PiS-u, LPR-u, kombatantów Czerwca ’56 i Kościoła katolickiego, pozwoli im się w tym roku wyjść na ulice Poznania i potrzymać się za ręce. Przez te 10 minut, zanim przepełnieni chrześcijańską miłością bliźniego patrioci zaatakują kamieniami i petardami

I to się nazywa wyższość białej rasy.

21 komentarzy

  1. A ja jestem przeciw.

    Okreslaniu tych zwiazkow terminem „malzenstwo”. To nasze slowo – niech sobie wymysla inne!

    Poza tym jestem za: legalizacja tych zwiazkow i prawem do adopcji.

    Kaska

    Pyzol
  2. [Kaska] A adoptowane dziecko w rodzinie hetero to syn, córka czy przysposobiony, przysposobiona? Jest różnica? Warto ją utrzymywać? Po co? Tak tylko pytam, bo sie nie upieram.

    Jeśliby w Polsce tylko o nazwę się wszystko rozbijało, to mógłbym się nazywać „spółką terminową zawiązaną na wzór par różnopłciowych”. Nie widzę problemu.

    Nie o nazwę się w Polsce chyba rozbija. O co więc?

  3. Osobiście uważam, że nie ma nic złego w tym że prawo RPA po prostu nie uciekło od sankcjonowania czegoś co istniało, istnieje i będzie istnieć. To lepsze niż życie w naszej cywilizowanej fikcji. Nasi rodzimi fundamentaliści są jak na razie głusi na na to, że problem kulturowo-prawny istnieje i pojawia się w przypadku śmierci czy choroby – i że trzeba to w końcu jakoś usankcjonować, bo umowy cywilno-prawne regulujące czasem takie homokonkubinaty to proteza.

    Że u podłoża nie leżą czyjeś kaprysy ale dobro konkretnego, żywego człowieka zamkniętego w matni własnej seksualnosci – to jakoś naszym chrześcijańskim mędrcom z Ligi Pochodzącej od Rezusa nie może przyjść do głowy…

    No ale póki co Liga zaczyna lądować na marginesie – i dobrze im tak ;))

    Czołem!
    Franz
    franz.blox.pl

  4. A mnie pomieszkujacej dawno temu w RPA się wydawało,ze my mamy jednak bardziej rozwinietą cywilizację….Mea culpa. Chylę czoło…
    Dir Tuje, u nas sie to nazywa antemurale christianitatis, lub jak wolisz nakrywanie słonia ścierka do naczyń. Że niby go nie ma.

    Meg
  5. Za możliwością zawierania małżeństwa gejów i lesbijek byłem zawsze, a od nie dawna wydaje mi się że i adoptować dzieci mogą. Myśle że to tylko kwestia czasu kiedy zostanie traktowane jako norma.

  6. Tuje: syn i corka.
    Tak jak bylo do tej pory w prawie adopcyjnym, ktore kieruje sie dobrem dziecka.

    To nie dotyczy terminologii zwiazkow homoseksualnych, jako ze nie dzieci je zakladaja.

    Moje stanowisko nie jest ultra-ortodoksyjne i dalabym sie przekonac do innego, tyle ze wszystkie argumenty jakie slysze zupelnie mnie nie przekonuja ( a dyskusja na ten temat tu, gdzie mieszkam – Kanada – jest duzo bardziej zaangazowana niz w Polsce).

    Czy upierajac sie przy automatycznym nasladownictwie terminologii tzw. tradycyjnej, pary homoseksualne nie obawiaja sie, iz pewnego dnia spolecznosc moze spytac : A kto tu jest mamusia, a kto tatusiem? Albo takie pary same sie „podziela” na mamusie i tatusia, bo – z wielu powodow – bedzie im tak wygodnie? I co dalej?
    „Mamusia” zostanie objeta ustawodawstem dotyczacym kobiet, a „tatus” dostanie powolanie do wojska nawet jezeli bedzie kobieta????

    Prosze cie tylko nie mow mi,ze doprowadzam sprawe do absurdu, nie takie precedensy wygrywaly w sadach i generowaly wiecej problemow niz rozwiazywaly.
    Kaska

    Pyzol
  7. Ano dobrze [Kaska]. Jak pisałem nazwa jest dla mnie nieistotna – tak jak nie podzielam przesądu o „sprawczej”, czy „kreacyjnej” roli języka, tak byłbym się w stanie zgodzić na jakieś inne określenie.

    Ciekawiło mnie tylko „dlaczego” – czy to jest na poziomie „nie bo nie” – to powód dobry jak każdy inny, czy coś innego.

    Twoja odpowiedź mnie zaskoczyła – to zbliżanie do standardów heteroseksualnych – bardzo ciekawe.

    BTW: W sytuacji wyjątkowego natręta próbującego ustalić jak to dokładnie jest w danym związku, zawsze mógłbym mu powiedzieć – „zaspokajając Twoje wścibstwo: schabik przyrządzam jak mamusia, ale przyłożę ci w ryj jak tatuś” – ot, błogosławiona wszechstronność 😉

  8. Orzeczenie Sadu Konsytucyjnego w tej sprawie jeste fenomenalne. Nie tylko rozprawia sie z mitem „niezmiennosci malzenstwa” (nawet w Polsce do 1945 roku nie mozna bylo Polakowi Chrzescjianinowi ozenic sie z Zydowka), ale takze z tym, ze prawo religijne powinno decydowac o tym, kto i jak sie zeni.

    Ciekawe, ze i RPA i Polska +/- wyzwolily sie w tym samym okresie, sa oba bardzo relgijne (polecam nabita katedre anglikanska w Cape Town). Jednak w Polsce konstytucja jest baardzo konserwatywna (nawet nie jestesmy swieckim panstwem), za to w RPA jest jedna z najlepszych i najbardziej postepowych na swiecie. Ciekawe skad ta roznica?

  9. ja tam idę o zakład że w każdym kraju, gdzie małżeństwa homo występują pod nazwą związków partnerskich czy jakąś taką, i tak w potocznym języku określa się je jako małżeństwa, zawarcie związku jako ślub itd.

  10. Czescjacek,
    u nas uzyto okreslenia „malzenstwo cywilne”; sprawa juz zatwierdzona prawnie – malzenstwo to zwiazek dwoch osob, bez wzgledu na plec.

    Ale mnie to sie n i e p o d o b a i juz!

    Na szczescie, osobiscie kociolapuje juz od ca 25 lat, wiec mnie ten cyrk i tak nie dotyczy.

    Kaska

    Pyzol
  11. 1) Ciekawe jak rozwiązali kwestie przywilejów np. podatkowych dla tych „małżeństw” jednopłciowych – tzn czy mogą się one np. rozliczać wspólnie z podatków, a jeśli tak to dlaczego?

    2) Przyjmowanie dopuszczalności małżeństw jednopłciowych jako kryterium cywilizacyjnego jest cokolwiek uznaniowe, dlaczego by nie przyjąć np. ilości zakażeń HIV?

    http://castaneda.salon24.pl/1298,index.html

  12. Castaneda, nierejestrowane konkubinaty gejów i lesbijek już w 2002 otrzymały w RPA dokładnie te same prawa fiskalne, co heteroseksualne małżeństwa: http://en.wikipedia.org/wiki/Civil_unions_in_South_Africa
    Nowe prawo zatem nic w tej materii nie zmienia.

    Dlaczego? Otóż w konstytucji RPA zapisano wprost, że nikt nie może byc dyskryminowany ze względu na orientację seksualną. Sąd Konstytucyjny RPA uznał ograniczanie przywilejów podatkowych dla małżeństw hetero za taką dyskryminację. I tyle.
    Jeśli chcesz wiedzieć, co dokładnie sedziowie brali wtedy pod uwagę, na stronie http://www.constitutionalcourt.org.za/site/contactthecourt/contactthecourt.htm podano, z kim i w jaki sposób można się skontaktować, by otrzymać wyczerpujące informacje na temat tego i innych wyroków.

    A co do kryterium cywilizacyjnego, możesz sobie za nie przyjmować co chcesz. Nawet ilość fiolek z corhydronem w powszechnym obiegu.

  13. Castaneda,
    Trzeba bylo kilka miesiecy temu dostarczyc ustawodawcom w RPA dane na temat ilosci zachorowan HIV wsrod niemieckich gejow. Teraz niestety jest juz za pozno.

    Anonim
  14. I nareszcie wszechstronność Castenady by się komuś przydała. Oraz biegła znajomość środowiska niemieckich gejów. A tak-uchwalili. I już. A my sjak zawsze sto lat za.

    Meg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *