Moja dzisiejsza analiza gospodarskich wizyt Donalda Tuska dla TVP Info z unikalnym dodatkowym komentarzem, uściślającym, o co mi dokładnie chodziło w tym, com powiedział na ekranie:

Niedociągnięcia przed Euro, to wynik tak popularnego w Polsce myślenia na zasadzie „jakoś to będzie”.

Premier Donald Tusk odbywa tournee po Polsce w związku z Euro. Nie wiem czy jego wizyty można potraktować jako formę dopingu dla wszystkich zaangażowanych w budowę dworców, autostrad i wszelkich innych obiektów użyteczności publicznej lub nieużyteczności (stadiony) publicznej na piłkarskie mistrzostwa Europy. Bo tak naprawdę doping jest wtedy, gdy mamy jakąkolwiek motywację, np. gdy wiemy, że czegoś nie dostaniemy, jeżeli czegoś nie zrobimy. Natomiast w Polsce to wygląda tak, że urzędnicy odpowiedzialni za planowanie i zatwierdzanie konkretnych przedsięwzięć, żadnej motywacji nie czują.

Bo i dlaczego czuć by mieli? W przeciwieństwie do osób lub firm prywatnych, dla których opóźnienie w budowie np. domu lub siedziby przez kilka lat to wymierna strata, urzędnikowi w istocie na ogół głęboko zwisa to, ile lat po terminie zostanie oddana do użytku droga, nad którą „czuwa”. Jeśli to, co zaplanował, nie powstanie na czas, przecież i tak nic mu się nie stanie. No, w skrajnym wypadku może straci premię, ale czym jest te kilkaset złotych – przy przynajmniej kilku milionach umoczonych z pieniędzy podatników – jeśli zestawi je się ze świętym spokojem? I dziwić się, że w tym kraju politycy i urzędnicy

mogą zwlekać jak najdłużej i robić tzw. obsuwy, bo tak naprawdę nie ma tutaj żadnej odpowiedzialności.

Teraz mamy do czynienia z sytuacjami, że podwykonawcy np. dróg nie dostają pieniędzy. Oni, w przeciwieństwie do urzędników mieli motywację, aby coś szybko robić – ale najwyraźniej dlatego im się nie zapłaci. Po co w przyszłości ktoś ma się spieszyć i stresować oficjeli? Tymczasem urzędnicy i tak dostaną swoje pensje, bez względu na to czy coś zostanie skończone czy nie. Po co więc mają się przemęczać?

Pamiętajmy, że takie imprezy, jak Euro 2012 robią kraje, które chcą je zrobić dla samych mistrzostw, albo po to, aby zareklamować swój kraj. I tak zrobiły kraje mające bogatą infrastrukturę, takie jak Austria i Szwajcaria. Tymczasem w Polsce zadziałał mechanizm: nie mamy nic, ogłosimy Euro, na pewno się na nie zmobilizujemy i wszystko zbudujemy. Minęło kilka lat i okazało się, że zbudowaliśmy ułamek tego, co było w planach. Powstały stadiony, a reszta, wraz z centrum Warszawy i dworcami we Wrocławiu czy Katowicach, w najlepsze rozkopana.

To wszystko wynika z faktu, że w Polsce pokutuje myślenie typu „jakoś to będzie”. Że się zmobilizujemy, jak będzie trzeba. Życie po raz kolejny (dość wspomnieć choćby poprzednie powstania narodowe) pokazało, że mimo najszczerszych chęci, nie zmobilizowaliśmy się dostatecznie.

Bynajmniej nie z powodu braku środków lub zapału. Na każdym szkoleniu z zarządzania czasem lub projektami (a to przecież jedne z tych szkoleń, na które urzędy chętnie wysyłają swych ludzi za pieniądze z UE) uczy się uczestników, że nim przystąpimy do działania, powinniśmy najpierw wszystko dobrze zaplanować, bo marzenie bez realnego i wykonalnego planu jest mrzonką. Czyli że np. najpierw powinniśmy ustalić budżet, jaki przeznaczymy na przygotowania do Euro, potem przemnożyć go odpowiednio, biorąc pod uwagę, jak przekracza się w naszym kraju budżety, gdy decydujący nie płacą za inwestycje z własnej kieszeni, a potem zapytać się, czy nas na to stać, a jeśli tak, to w jakim czasie bylibyśmy się w stanie wyrobić z wszystkim, co planujemy. A potem postarać się o organizację Mistrzostw Europy w 2112.

2 komentarze

  1. Historycy w Polsce i na Świecie zresztą również z długiej perspektywy nader często mają odmienne zdanie na temat gospodarki polityków i dyplomatow w swoich krajach niż krytykująca  ich ówczesna opozycja z psychologami włącznie. Przypomnę że uczymy się kapitallizmu wolnej gospodarki i demokracji dopiero 23-lata i z roku na rok jest coraz lepiej. Jesteśmy coraz mądrzejszym państwem i zrobiliśmy ogromny postęp czy skok cywilizacyjny jak kto woli przez niespełna ćwierć wieku. Dowodem na to jest fakt że stać nas na zorganizowanie Euro , które zostało nam przyznane przez niezależną prywatną instytucję komercyjną liczącą na zyski z tego tytułu. Nawet dla laika jest to oczywiste. 
    Co do Postania Wielkopolskiego, podkreślę to dużymi literami WYGRANEGO przez Polaków… Powstanie było przygotowane i wykonane między innymi w przez moich dziadków w sposób brawurowy i perfekcyjny zarazem. To dzięki temu udanemu Powstaniu w Poznaniu na terenach wolnej Polski na zachodzie kraju powstał  Uniwersytet Adama Mickiewicza kompletnie od podstaw. Przypomnę że do Pierwszej Wojny nie było w Poznaniu żadnego uniwersytetu ani nawet szkoły wyższej gdyż Niemcy skutecznie się temu sprzeciwiali polityką antypolską.  Próba ośmieszenia tak wspaniałego wielkiego i ważnego wydarzenia historycznego jakim było to Powstanie, bezsensowną niepasującą tezą autora „jakoś to będzie”…spawia mi przykrość.
    Co do naszych doświadczeń z budową autostrad to nie będę odpierał  krytyki wprost bo wystawię się natychmiast na śmieszność i ostracyzm. Przypomnę jednak że przed drugą wojną w Polsce prawie wcale nie istniała infrastruktura drogowa! W latach siedemdziesiątych(50-lat po tym jak Niemcy zbudowali swoje betonowe autostrady Hitlera) ówczesny Gierek próbował zacząć budować drogi szybkiego ruchu i był to jeden z większych gwoździ do jego godpodarczej i politycznej trumny bo chciał być może!!! za dużo i za szybko, by odrobić dystans do zachodu. Ale nie mnie to oceniać.
     Czy od razu Rzym zbudowano?  Neron naraził się prawie wszystkim ówczysnym arystokratom gdy odbudowywał go po pożarze ogromnym wysiłkiem finansowym.Historycy (prócz chrześcijanskich) wychwalali go pod niebiosy za mądrość i dalekowzroczność w planowaniu nowego pięknego miasta i zabezpieczeniu przed przyszłymi pożarami.
    Paryż  przebudowywano w XIX wieku wyburzając wiele dzielnic, przy ogromnej krytyce tzw. ówczesnych znawców tematu polityków i arystokratów. To dało początek ogromnym zmianom które wyniosły to miasto na piedestał architektury. Owczesnych urzędników odpowiedzialnych za wyburzenia i przebudowy krytykowano i szkalowano w sposób wielce niecenzurowany.  
    Dziś nikt nie krytykuje tego przedsięwzięcia, a  tysiące architektów przyjezdżają co roku by podziwiać miasto zarówno pod względem architektonicznym wodociągowym czy rozwiązaniom linii metra sprzed ponad stu lat.
    W Polsce każdy rolnik może powtarzać do znudzenia że „Balcerowicz musi odejść” i dzięki takim populistycznym hasłom może zostać nawet wicepremierem.
    Bo manipulacje i pranie mózgu odpowiedniemu elektoratowi wynosi na salony nawet Dyzmę. Zatem każdy psycholog wie najlepiej jak budować autostrady bo ma patent na szkolenie poprzez ośmieszanie pracy urzędników, projektantów i budowlanców wkładając im  do ust słowa  z innej epoki np: „jakoś to będzie”.   Nieprzemyślany słowotok -fm lub www,  nie zawsze jest srebrem, natomiast milczenie gdy się nie ma pojęcia o temacie jest cenniejsze niż złoto…dobranoc
      

    mucha
    1. Mucho, akurat powstania wielkopolskiego na myśli nie miałem – raczej całą resztę naszych zrywów narodowych. Co do reszty, nadal nie bardzo wiem, dlaczego mam być dumny z tego, że jakaś prywatna instytucja chce zrobić w moim kraju imprezę za moje pieniądze (oraz pieniądze naszych dzieci i wnuków, które jeszcze będą spłacać pozaciągane na budowę stadionów długi), na której mocno instytucja ta dobrze zarobi, i z której ja nie będę miał ani grosza. OK, daję się na co dzień rabować płacąc podatki rządowi i (pośrednio) panom z UEFA, gdyż mam ważniejsze rzeczy na głowie, niż kombinowanie, jak tu jak najmniej państwu płacić – ale tryskać z tego powodu szczęściem i entuzjazmem, to byłby już czysty masochizm.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *