Portal gazeta.pl (a za nim ponoć również poniedziałkowa „Wyborcza”) w ramach kampanii na temat polskiej biedy opublikował list czytelnika pod dramatycznym tytułem W lutym kończę 30 lat. Jestem przerażony, nie mam nic. Artykuł na tyle wstrząsający, że nic tylko usiąść i płakać z autorem: zaraz po wstępie o tym, jak biedaczek z przerażenia budzi się w nocy i moczy, już w drugim akapicie właściwego listu jak wół czytamy:

Pracuję w budżetówce i dostaję na rękę 1500 zł. Oczywiście umowa na zastępstwo. I tak od 4 lat. Moja dziewczyna ima się dorywczych prac, ale to nic stałego. Dobrze, że chociaż PUP daje jej ubezpieczenie. Tak na marginesie – „działalność” PUP jest okrutnie żenująca. 30-latek jest zbyt młody, albo za stary na realne programy pomocowe.

Urzędnik. Do tego w związku z nominalnie bezrobotną cwaniaczką. W jakim mentalnym komunizmie trzeba tkwić, jakim pasożytem trzeba być, jaki tupet trzeba mieć, żeby mając udział (mały bo mały, ale zawsze) w tym, co Tusk i Rostowski zabierają naprawdę pracującym i płacącym podatki obywatelom, domagać się więcej? Jak nie po kolei w głowie trzeba mieć, by przy tym straszyć czytelników, że jak państwo nie zacznie dawać więcej, to wyjedzie się na Zachód, gdzie niedojdy i pasożyty mają (w głowie autora) jeszcze lepiej niż w Polsce. Toż w Niemczech i UK o niczym innym nie marzą niż o zatrudnianiu polskich urzędników i sponsorowaniu ich konkubin.

Moją zjebkę autor listu zresztą inteligentnie (?) uprzedza w kolejnej fali narzekań:

Strasznie krzywdzące jest takie stygmatyzowanie i szydzenie z tych, którym się nie udało w życiu. Zamiast szydzić, trzeba się zastanowić nad tym, że moja droga życiowa jest nieopłacalna dla nikogo. Płacę małe podatki, nie ma dzieci i innych wyższych potrzeb. Tracą na tym wszyscy: od Rostowskiego do pani przedszkolanki

To, kurna, zmień tę drogę. Nie mam dobrego zdania o Rostowskim, ale chyba nie możesz powiedzieć, że przystawił ci pistolet do głowy i kazał żyć na koszt społeczeństwa?

Pozostałe uwagi są natomiast już zupełnie z księżyca. Płacisz niskie podatki? Ty żyjesz z podatków uczciwych ludzi! Chcesz, by z budżetu dawać ci więcej tylko po to, byś mógł płacić do budżetu więcej podatków? Nawet Rostowski popuka ci się w głowę! Nie masz dzieci? Ludzkość jest ci wdzięczna za to, że w przyszłych pokoleniach będzie ciut mniej nieudacznych i pasożytniczych genów.

Aż chciałoby się powiedzieć: dobrze ci biurwo. Tylko, kurczę, żal serce ściska, że za moje podatki.

3 komentarze

  1. Urzędnik? Gdzieś ty to Tomku wynalazł, że autor listu jest urzędnikiem? Rozumiem, że jak nakreślasz tak czarną postać, to ten zawód pojawia się u ciebie z automatu? 🙂

    Michał
    1. Hmmm, a gdzie jeszcze w budżetówce są tak niskie pensje? Przecież nie wśród policjantów czy nauczycieli… Z drugiej strony polszczyzna autora wskazuje, że raczej nie jest sprzątaczką czy palaczem w urzędzie gminy – stąd mój wniosek o tym, że to urzędnik (no, może szkolny bibliotekarz). A postać chyba nie jest aż tak czarna, ot, miałem ochotę napisać w końcu coś bardziej soczystego, i trafiła się ofiara 😉

  2. Autor bloga, moim zdaniem, dopuszcza się kamienowania urzędnika z artykułu.
    Ale owo kamienowanie jak najbardziej popieram. Jak bardzo tchórzliwą i leniwą larwą trzeba być, żeby będąc bezdzietnym mężczyzną w wieku lat trzydziestu wypłakiwać się redaktorowi, zamiast zdwoić swoje starania o większe zarobki?
    Oczywiście jest też szansa, że artykuł został spreparowany przez dziennikarzy.
    Wiem, jak niektórzy potrafią naginać rzeczywistość…

Skomentuj Tomek Łysakowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *