Śmierć zaszczutej przez rówieśników 14-latki być może nie pójdzie na marne. Rząd (w osobie premiera i ministra sprawiedliwości) wreszcie postanowił zabrać się na serio za uprzywilejowanie młodych bandytów w stosunku do bandytów starszych. Biorąc pod uwagę, że – o czym już kiedyś pisałem – starsi bandyci i tak pozostają uprzywilejowani w stosunku do ludzi, których gwałcą, okradają i mordują, nie jest to zbyt wiele. Niemniej wysiłki Ziobry i Kaczyńskiego trzeba docenić, gdyż w świecie, w którym dyskurs publiczny zdominowali zwolennicy maksymalnych praw dla przestępców i żadnych praw dla ofiar, dają nadzieję na przywrócenie właściwych proporcji.
Jak daleko nam do tych proporcji w stosunku do dorosłych, najgroźniejszych gangsterów, pokazuje artykuł Macieja Zielińskiego, który ukazał się w warszawskim dodatku do „Dziennika” z 25 października:

Tylko w zeszłym roku w stolicy doszło do dwóch głośnych morderstw. (…) W obu śledztwach przewija się ten sam motyw: morderstwa prawdopodobnie dokonały osoby, które niedawno wyszły na wolność.
– Tacy ludzie są najodpowiedniejsi do tego typu zadań – twierdzi Bronisław Młodziejowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. – W polskich więzieniach nie ma mowy o resocjalizacji. Przestępcy najczęściej wychodzą z nich jeszcze bardziej zdemoralizowani, niż byli. Dodatkowo w kryminałach doskonalą swój fach – dodaje.
Mimo to służba więzienna nie informuje policji o wychodzących na wolność groźnych przestępcach. – Nie mamy do tego prawa – mówi Luiza Sałapa, rzecznik prasowy Służby Więziennej. – Możemy zawiadomić policję tylko wtedy, gdy na wolność wychodzi osoba skazana za pedofilię, u której psycholog stwierdzi zaburzenia na tle seksualnym. W każdym innym przypadku byłoby to pogwałcenie prawa do prywatności. Skazany po odbyciu kary jest traktowany tak samo jak każdy inny obywatel. Nie możemy zakładać, że ponownie złamie prawo (…).
Takie przepisy utrudniają pracę policjantom, którzy przed rozpoczęciem niemal każdego śledztwa muszą przewertować dziesiątki akt i sprawdzić, czy przestępcy odsiadujący wyrok już wyszli na wolność. – Na pewno przepis, który pozwoliłby nam na otrzymywanie takich informacji bardzo ułatwiłby nam życie – twierdzi Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Polcji. (…) – O tym, że na wolności jest bandyta, który siedział „tylko” za rozboje, pobicia i haracze, dowiadujemy się, kiedy zatrzymamy go za popełnienie kolejnego przestępstwa. Tak samo jest z tzw. żołnierzami mafii – mówi oficer operacyjny ze stołecznej komendy. (…)
Tymczasem wychodzący na wolność warszawscy gangsterzy nawet nie kryją się z zamiarami powrotu na przestępczą drogę. – Zbigniew W. ps Zbytek, jeden z szefów „Pruszkowa” na wolność wyszedł w lutym. Jeszcze tego samego dnia urządził (…) imprezę ogłosił na niej, że reaktywuje grupę – mówią policjanci. – Albo Marek C. ps Rympałek, który wyszedł na wolność w kwietniu. Już jest podejrzany o handel narkotykami. Mimo dziesiątków takich przykładów prawo wiąże nam ręce. Nie możemy nawet śledzić gangstera, który własnie opuścił więzienną celę. Dlaczego? Bo mógłby nas oskarżyć o nękanie. Przecież to jest chore.

Cały artykuł jest wstrząsający, ale najbardziej wstrząsająca jest pojawiająca się w nim wypowiedź jednego z najsłynniejszych polskich znawców prawa, pokazująca, komu prawo w Polsce ma robić dobrze w pierwszej kolejności:

Choć zmiana prawa niewątpliwie poprawiłaby bezpieczeństwo stolicy, karniści są jej przeciwni. – Takie uprawnienia przybliżyłyby nasz kraj do państwa totalitarnego – mówi Marian Filar, kierownik Katedry Prawa Karnego i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Nie jestem dzieckiem i zdaję sobie sprawę, że osoby, które zostały skazane za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, najprawdopodobniej po opuszczeniu więzienia nadal będą łamać prawo. Jednak nie jest to argument, aby piętnować ludzi na całe życie.

Ręce opadają. Kiedyś lochy, galery i kamieniołomy były po to, by przestępców izolować i karać – maksymalnie dotkliwie. Potem przyszli ludzie tacy jak profesor Filar i przekonali społeczeństwo, że przestępców należy w pierwszej kolejności resocjalizować. Pod wpływem ich nauk więzienia upodobniły się do hoteli, których rezydenci odpoczywają sobie na koszt tych, na których szkodę działali na wolności, przy okazji doskonaląc się w przestępczym fachu. Po kilku latach takiej bezstresowej resocjalizacji wychodzą jeszcze bardziej zdemoralizowani i robią swoje, po czym znów krótsze lub dłuższe wakacje w więzieniu gwoli podładowania baterii – i koło się kręci. Uczciwi obywatele mogą im tylko pozazdrościć.

Filozofia współczesnego więziennictwa jest w swej istocie spaczona już w założeniu, co zresztą Filar w swej wypowiedzi niechcący przyznał. Jeśli wiemy, że delikwent po opuszczeniu zakładu karnego wróci na drogę przestępczą, po kie licho wypuszczać? Jeśli luksusowe wiezienia nie resocjalizują, czy nie lepiej je pozamykać i trzymać więźniów w łańcuchach w ciasnych piwnicach? Kara dotkliwsza (więc może nie będzie się tam chciało niektórym wracać), a wychodzi znacznie taniej.

Uczciwi obywatele płacą państwu podatki. Za te podatki państwo zobowiązuje się m.in. dbać o ich bezpieczeństwo i ścigać tych, którzy łamią prawo oraz zagrażają zdrowiu i życiu innych. Jak tych zobowiązań dotrzymuje, widać. Jak by nie patrzeć, w kraju, którego kodeksy i sędziowie prawo przestępcy do prywatności stawiają ponad prawem ofiary do zdrowia i życia (które znacznie łatwiej byłoby bronić, gdyby tylko policja śledziła poczynania wypuszczonych gangsterów i psychopatów lub gdyby ich w ogóle nie wypuszczano), Ziobro i Kaczyński mają jeszcze sporo do zrobienia.

Najlepiej wróży sprawie fakt, iż zaczną od najmłodszych. Prewencja zwykle przewyższa terapię w skuteczności, choć wychodzi taniej.

53 komentarze

  1. mam wrażenie że w dwóch wypadkach tracisz chęć do krytycznego, wielostronnego oglądu rzeczywistości na rzecz hurrakrytycyzmu albo hurraaprobaty – gdy pojawia się przestępczość albo Gazeta Wyborcza

    pzdr

    czescjacek
  2. Nie no bez przesady. Luksus w polskich wiezieniach? Nie wiem gdzie pan to widzial. Zakuwac ludzi w kajdany, przeciez nie kazdy, ktory trafia do wiezienia to degenerat. Skazywanie mlodych na surowe kary. A co to da?
    Duzo by pisac, oczywiscie po czesci ma pan racje, zwlaszcza jezeli chodzi o gangsterow. Nie spodziewalem sie po panu takiego populizmu.

    dondon
  3. Coś mi się wydaje, że wyłączyłeś na chwilę obszar wykszatłcony w swoim mózgu…Tomek, można mieć poglądy na kwestie kar, resocjalizacji i więziennictwa i Ty jako socjolog jesteś uprawniony do dyskutowania na ten temat. Ale jeżeli zabierasz głoś w takiej sprawie, to warto by było, abyś SOBIE ją naświtlił na trochę szerszym tle…

    Kwestia represyjności kar w korelacji z resocjalizacją – to jest temat… a nie coś na ktszatłt manifestu karania.

    A.

  4. Czegoś tu nie rozumiem. Na początku czytam, że w więzieniach przestępcy doskonalą swój fach, albo się go uczą. Potem czytam, że dobrze wróży bezpieczeństwu wsadzanie najmłodszych, bo prewencja jest najskuteczniejsza i najtańsza. Wychodzi na to, że w znacznie młodszym wieku przestępcy będą uczyć się swojego fachu, więc o jakiej prewencji tu mowa?

    wiktoriaka
  5. O, kurczę, chciałem napisać to samo, co Wiktoriaka, ale nie zdążyłem. Wydaje mi się, że dla ludzi myślących jak Ziobro, Tomek Ł. oraz Kaczyński w zasadzie jedyną sensowną karą za dowolne przestępstwo lub wykroczenie jest kara śmierci — resocjalizacja to bajka, prawa człowieka (przestępca nie zostaje automatycznie usunięty z tego szacownego grona) to brednie i pierdułki dla lewaków, 14-latek to uprzywilejowany bandyta, a w więzieniach (a niedługo również obozach Giertycha) młody (lub i niemłody) może tylko nauczyć się bandyckiego procederu. Tak więc czekamy na inicjatywę ministra Ziobry, której Tomek Ł. przyklaśnie — kulka w łeb każdemu uczniowi klasy, w której była Ania. Bo ci, którzy nie protestowali, są równie winni, jak ci, którzy czynu dokonali — już my wiemy, co z nich wyrośnie…

  6. Zdaje że udzieliła ci się retoryka władzy. Najłatwiej jest na problem od takie sobie proste rozwiązania wynajdować. Łatwiej jest od tak pod wpływem emocji stwierdzić że każdego trzeba do kicia wsadzić i łańcuchami przykuć. To że potem z tego kicia będą wychodzić jeszcze więksi bandyci to jakoś w tym momencie nie ma znaczenia. Rozumując w ten sposób prędzej czy później rozumowanie przedstawione przez Navaira będzie oczywiste i jedynie słuszne. TU trzeba myśleć o tym żeby przede wszystkim zmieniać pierwotne przyczyny a nie skupiać się na półśrodkach, bo właśnie akie ciągłe półśrodki doprowadzają do takiego stanu rzeczy. zreszta co tu gadac…

  7. Tak, faktycznie Łysakowski nie ma szczęścia do tematu przemoc i tzw. resocjalizacji – na własnej skórze przekonał się za wiele razy, że życie nie pieści, dwadzieścia pięć centymetrów dzieli go od jego niedoszłego zabójcy na codzień. Fajna perspektywa, co nie? – więc mu czasem odbija z tego powodu – pochylmy się nad nim wtedy z troską. Tak uczy Matka Kościół.

    To ciekawe [Navaira], wczoraj słuchałem w TOKFM – chciałem dać jeszcze jedną szansę temu radiu i dałem – rozmowy z profesorem Aleksandrem Nalaskowskim – takim profesorzyną [Navaira] od pedagogiki, które swoje rojenia zamienia na rzeczywistość w założonej i prowadzonej szkole „Szkole Laboratorium” w Toruniu.

    O tutaj sobie zerknij: Szkoła Laboratorium

    Fragment ze strony:

    Szkoła otrzymała statuetkę Feliksa od Gazety Wyborczej za całokształt działalności (nagrodę tę otrzymali także m.in. Jerzy Owsiak i Adam Małysz). W rankingu tygodnika „Polityka” ulokowała się dwukrotnie w pierwszej dziesiątce szkół w Polsce.

    Chyba by Ci się [Navaira] nie spodobało, co pan profesor miał do powiedzenia: opowiadał o swoje szkole i o tym jak powinny wyglądać miejsca dla tych, którzy udowodnili, że w szkole funkcjonować nie są w stanie – choćby ta głośna piątka. Czy pan profesor chciałby ich zatłuc? Nic podobnego. Chciałby ich po prostu umieścić w szkołach – obozach – tak, właśnie w szkołach – obozach, z regulaminem ustawiającym każdy szczegół ich szkolno-obozowego życia. Jak sam stwierdził tylko to jedno jest w stanie takim i podobnym uświadomić, że społeczeństwo rządzi się prawami – ich nieprzestrzeganie kończy się krzywdzeniem innych, więc życie z regulaminem 24 godziny na dobę może pozwoli to zrozumieć – oczywiście mówa to o tych, którzy nie są psychopatami, ale nie przypuszczam, by nawet wśród tej piątki tacy byli.

    Giertych chce powołać do istnienia takie szkoły-obozy. Czy takie? Obawiam się, że niesety nie. Obawiam się, że pomysł, któremu bardziej doświadczeni od Ciebie i ode mnie by przyklasnęli zostanie wypaczony i rozpieprzony przez ludzi Giertycha. Mam jednak całkiem racjonalne podstawy sądzić, że przeciwnicy ideowi Giertycha nigdy by na pomysł wprowadzenia takich szkół-obozów nie pozwolili. W imię czego? W imię swoich niektórych idiotycznych zasad.

    Będę bardzo głośno protestował, jeśli Giertych będzie chciał zrobić z tych szkół-obozów coś innego, niż to o czym mówił pan profesor Nalaskowski. Równie głośno będę protestował przeciko takim, którzy swoje rojenia o „powszechnym szczęściu prawoczłowieczym” – a może „lewoczowieczym” chcą wprowadzać tu na Ziemi.

    A o tych „równie innych” winnych czy niewinnych możesz przeczytać w książkach Anny Bikont, czy profesora Grossa – o tych którzy sami nie mordując swoich żydowskich sąsiadów, nie protestowali jednak przeciw mordom – przecież oni są prawie tak samo winni jak mordercy. Czyż nie?

    Think about it, jak następnym razem [Navaira] będziesz zastanawiał się nad kolorem zakupionego żakiecika.

    tuje
  8. tuje–> ta szkoła do której zapodałeś link to właśnie taki luksus, jakiego Gospodarz nie chciałby dla młodocianych. no i modelowy przykład, jak może działać resocjalizacja.

    czescjacek
  9. [Czescjacek]
    Resocjalizacja??? Ta szkoła nie ma nic wspólnego z resocjalizacją. To szkoła, do której chciałbym chodzić. Przeczytałeś regulamin tej szkoły? Jest bardzo prosty. – „To są nasze zasady. Możesz ich oczywiście nie przestrzegać. GDZIE INDZIEJ.”

    Resocjalizacja, przeciwnie, odbywać ma się w miejscu, której takiej swobody NIE DAJE. Chyba, że znasz jakies przypadki DOBROWOLNEGO poddawania się resocjalizacji? Ja nie znam.

    Pan Profesor opowiadał o nieco bardziej zakniętych placówkach-obozach – 24 godziny na dobę w warunkach totalnego regulaminu – bałbym się tam znaleźć – jak mało co innego cenię sobię swobodę. Tam bym jej nie miał. Żreć bym musiał jak na amerykańskich filmach o marines. Dziękuję bardzo. Jestem w wieku, że pomysły pana profesora mnie już nie obejmą.

    tuje
  10. okej, sori, skądś mi się wzięło przekonanie, że to szkoła do której rodzice posyłają „trudną młodzież” na odchowanie… moja wina.

    nie słyszałem co mówił profesor, ale z tego co referujesz, też wynika, że postulował jakiś rodzaj resocjalizacji. a nie żeby ich zamknąć, odizolować i żeby się żarli między sobą. są gdzieś z tego nagrania?

    czescjacek
  11. 1. @GW – kto mieczem wojuje od miecza ginie – GW nigdy nie była obiektywna, to też należy założyć iż pasuje im taki sposób oceny sytuacji a skoro tak można równie subiektywne oceniać ich!

    2. Oj torchę da – każdy bandyta kalkuluje. Jeśli wysoka kara wchodzi w rachubę a szanse na wpadkę są spore nie będzie ryzykował – chyba proste?

    5. Porównanie kar w Polsce i USa: Nie słyszałem aby w Polsce zapadł wyrok skazujący na kilkaset lat pozbawienia wolności.

    Resocjalizacja istnieje tylko na poziomie dzieci, które można jeszcze kształtować – choć tu bardziej zachdzi socjalizacja – na poziomie nastolatków nie wiele można zrobić. Zwłaszcza dzisiejszymi metodami.

  12. Wszystko fajnie, wsadzajmy do więzienia na 100 lat za kradzież paczki zapałek. Tylko niech potem się nikt nie dziwi ze to nic nie da. Zaostrzanie kar odbywa się u nas zwykle pod hasłem „bo w USA tak robią”, a zwłaszcza w nowym jorku. I super tylko że nikt jakoś z naszych pseudo polityków nie doczytał się że tam zostrzanie kar to był drobny i wcale nie najważnieszy element akcji zwalczania przestępczości. Sukces zawdzieczaja temu że policja wyszła na ulice i najzwyczajniej w swiecie na piechotę chodziła ulicami. Dziś w PL jest tak że po policje się dzwoni _PO_ przestępstwie, zapewnie policja powie że ma super hiper wyniki bo przyjezdza w 30 sekund. Ale wtedy bandzior jest juz daleko.

    W to że jakikolwiek rząd walczy z przestęcami uwierze wtedy kiedy w parku pod moim blokiem, 25 min na piechote od pałacu prezydenciego w wawie, co drugą noc nie beda sie odbywać pijackiej libacje. Kiedy na mojej ulicy w centrum stolicy zobacze policjanta w nocy na piechotę patrolującego okolice.

    500 lat wiezienia mnie zupełnie nie interesuje, nie stac mnie na to jako podatnika (Bo czy to bedzie 5* cela czy zwykła piwnica to kasę trzeba i tak wydać). Wole dać kase na 100 tys dodatkowych policjantów.

    Jakby taki jedne czy drugi wyrośniety koles z gimnazium co to okrada kolegów z telefonów i dokucza kolezankom wpadłby na podwórku przed szkoła na policjanta 10 razy z rzedu to by mu sie odechciało wszelkiego złego zachowania. Nauczyło by to nas ze policja jest wtedy kiedy jej potrzeba. I to bedzie prawdziwa walka z przestepczością a nie zenujące występy pana Zbigniewa „niszczarka” Ziobro w TV co jedną odpowiedź na wszystko „większe wyroki” (bo aby napisac nowy kodeks to sie nie trzeba za wiele narobić) a swój czas pracy poswięca głownie na szukaniu haków na przeciwników (jak ostatnio z Wąsaczem)

    woodya
  13. Cóż, zapowiedzi koalicji poparte stosownymi zapisami budżetowymi zdają się być bardzo łaskawe dla służb mundurowych. Spodziewać się możesz zatem [woodya] większej liczby lepiej wyszkolonych i opłacanych policjantów na ulicach. Czy przekona Cię to do zostania wyborcą PISu? A może Samoobrony? Albo LPRu?

    Zdarzało się za to wielokrotnie w historii, że zwiększone raz służby mundurowe za nic nie chciały ulegać redukcji w czasach spokojniejszych i bezpieczniejszych.

    Moje przygody z policją wskazują nie na braki liczbowe, tylko na rażący rozziew między apelami o „pomoc i czujność społeczeństwa” a „niechcemisię” policjantów.

    Może się to zmieniło. Dziękimatcenaturze nie musiałem jeszcze tego testować.

    tuje
  14. Tomku, jesli wiekszosc po wyjsciu znowu łamie prawo, a ty proponujesz surowe karanie i niewypuszczanie to bądz swiadom konswekwencji.

    Akceptujesz to ze niektorzy zostaną tam na dluzej mimo ze po powrocie by nie powtorzyli zbrodni?

    Jesli tak, to obys nigdy w zyciu nie trafil tam przez przypadek (a co sie zdarza) albo z afektu.

  15. Gdzie Rzym a gdzie Krym [uenifeu] – we wspomninaych fragmentach jest mowa o pewnej kategorii przestępów, którzy z wielkim prawdopodobieństwem (graniczącym z pewnością) wracają na drogę niecnoty po odsiadce. Policja (wedle aktualnie obowiązującego prawa) nie może nawet mieć na nich większego niż zwyczajnie baczenia, bo wedle profesora Filara były to już totalitaryzm. To ja życzyłbym bym sobie, żeby pan profesor swoje przekonanie o niemożności „piętnowania” „eks” członków grup przestpczych jednak wcielał w życie w jakiejś utopii, a nie w realnym kraju:


    Nie jestem dzieckiem i zdaję sobie sprawę, że osoby, które zostały skazane za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, najprawdopodobniej po opuszczeniu więzienia nadal będą łamać prawo. Jednak nie jest to argument, aby piętnować ludzi na całe życie.

    Co w takim razie dla pana profesora jest argumentem? W dodatku mamy w wypowiedzi szanownego pana profesora do czynienia z ordynarną manipulacją – jak rozumiem np. pozwolenie na kilkuletni okres policyjnej obserwacji po odsiadce (a nie „nękania”) byłby dla pana profesora już tak samo totalitarny, jak owo mityczne „piętnowanie” na całe życie – skoro się pan profesor posuwa do takich przejaskrawień…

    Cóż Matka Kościół uczy, że po rachunku sumienia, żalu za grzechy, szczerym win wyznaniu, postanowieniu poprawy przychodzi jeszcze okres zadośuczynienia.

    Nie rozumiem, czemu w przypadku niektórych bandydytów zadośćuczynieniem nie mógłby być jednak testowy okres życia na wolności z możliwą większą niż zwyczajnie kotrolą policji.

    Tym bardziej taki opór pana profesoa mnie dziwi, że są kategorie przestępców, nad którymi taki parasol jest roztaczany – ano właśnie przestępcy seksualni, czy pedofile. Jakie przesłanki stoją za tym? Może przekonanie o „wrodzonej” – niemożliwej do naprawienia wadzie tychże, uniemożliwiającej resocjalizację i powrót ozdrowieńca na łono społeczeństwa? Gdyby takie myślenie przyświecało autorom kodeksów (niekoniecznie oznacza to, że podzielam taki tok myślenia), to dziwi mnie takie „zapominanie” (posunięte aż do wywoływanie _totalitaryzmu_) wobec osób, które popełniając lub przyczyniając się do zbrodni też często dają dowód (potwierdzony stosownymi badaniami), że uszkodzenia ich psychiki, ich mózgów, ich możności zdrowego życia w społeczeństwie stawiają ich w szergegu tak samo trudno wyleczalnych. Skoro nad jednymi można parasol ochronny otoczyć, to czemuu diabła nad innymi już nie można? Czy jeden gwałt znaczy więcej, niż dwa zabójstwa, trzy podpalenia, parę porwań? Od jakiej liczby takich przestępstw mogłoby zaświtać panu profesorowi, że może jednak uszodzenia w główce przestępcy mają charakter NIEULECZALNY, nie podatny żadnej resocjalizacji – co najwyżej ostrej terapii farmakologicznej (znów, zdaje się znajdującej aprobatę wśród przestępców seksualnych) a wtedy po wyjściu delikwenta na wolność nie będzie żadnym „totalitaryzmem” danie szansy policji, by mogła (wcale nie musiała) otoczyć go obserwacją (nie „nękaniem”).

    Dla jednych sprawą najbardziej podstawowego popędu (popychającego do przestępstwa seksualnego) będzie zaspokojenie chuci, dla innych chęć szpanu nową beemwicą (daleko bardziej błahy powód!) wystarczy do zarąbania niepłacącego haraczu przedsiębiorcy. I kto tu jest bardziej chory?!

    tuje
  16. hmm z ta policja i zwiekszeniem niezly, pomysl, lecz rozwiazanie ejdnego problemu ciagnie za soba, inne, ja musze powiedziec ze u mnie w miescie akcja z policja na ulicach swietnie zadziala, musze przyznac z eteraz ich widze, jezdza samochodami, chdoza miedzy ulczkami, jest ich pelno i tak w calym 3miejscie:) jest problem z wypiciem piwa na dworzu nawet w malych uliczkach 🙂 problem wlansie jest taki ze nie mam teraz gdzie sobie piwka wypic z kumplami na dworku:-) a nie stac mnie na jakies puby :> i co robic?:P Ale jakby nie patrzec policja jest potzrebna gdyby jej nie bylo to bylby tu meksyk :/ Az tym zaostrzeniem kar hmm… jakby nie patrzec agresja rodzi agresje, nie potrafie tu wymyslec lepszego pomyslu na resocjalizacje lecz ta do mnie nie przemawia do konca.

    Co do sprawy informowania policji o wyjsciu kogos z wiezienia, to jestem za , bo zakladajac ze wiezien wychodzi wiec teoretycznie co mu szkodzi by policja o tym wiedziala skoro nie powinien popelnaic juz bledow, natomaist jak mu to przeszkadza to znaczy ze sie czegos boi, ze cos planuje i tu policja powinna byc by zapobiec. Trza dmuchac na zimne a nie po fakcie.

    Rudyy
  17. Tuje – nic w obecnym budżecie oraz nic w realnych czynach ministra Dorna nie daje podstaw do stwierdzenia że będzie więcej policji na ulicach.

    Nie bardzo rozumiem również kwesti tego czy stane sie wyborcą PiS jak zrobią więcej policjantów na ulicach którzy w dodatku nie beda działać wedle zasady „niechcemisię”. Jesli chcesz przez to powiedziec ze oni nie zrobią dadzą policjantów bo to nie da im mojego głosu tylko bedą urzadzać zenujące igrzyska (bo to lubią wyborcy pis) jak w sprawie gen Papały to tym bardziej nalezy ich zdyskwalifikować za to że zupełnie nie rozumieją co to znaczy sprawować urząd w państwie demokratycznym.

    Policjant, pospolity „krawężnik” powinnien stać sobie na kazdymn przysłowiowym rogu, powinnien kierować sie zdrowym rozsadkiem i pilnować spraw społeczności w której mieszka i z która żyje od lat. Dziś w wawie porzadku pilnują ludzie których sciaga się z róznych odległych miejsc z Polski, nie ma dla nich mieszkań, a oni nie mają zadnej identyfikacji z rewirem który im przydzielono (pewnie co kwartał inny). W dodatku od czasu do czasu min Dorn wyzwie ich od pijanych zomowców bo akurat politycznie pasowało aby komuś znów przywalić.

    woodya
  18. Gratulacje dla Jurka Owsiaka. Hasło „Róbta co chceta” wydaje właśnie swoje pierwsze, starannie wypielęgnowane owoce.

    Zaś powszechna dostępność pornografii dostarcza wygodnych wzorców jak powinien wyglądać poprawnie wykonany gangbang, co można następnie przećwiczyć na koleżance w szkole.

    Ciekawe gdzie są teraz ci, co filtrowanie hard-porno w szkołach chcieli nazywać faszystowską cenzurą?

    Natomiast to to mówi cytowany Filar i inni teoretycy – np. Hołda („te przepisy zachęcają, by bogaci bronili swojego mienia, zabijając biednych”) to prosta konsekwencja oderwania od rzeczywistości spowodowana bujaniem w obłokach pseudohumanizmu i leseferyzmu społecznego, inny słowy uznawania idei i teorii za nadrzędne w stosunku do rzeczywistości (to jest piękne: „Nie jestem dzieckiem i zdaję sobie sprawę (…). Jednak (…)”).

    Oczywiście, tacy ludzie powinni mieć pełne prawo do głoszenia swoich poglądów bo są potrzebni dla postępu. Natomiast ich tezy – jako nieweryfikowalne w rzeczywistości – nie powinny być być brane pod uwagę przy tworzeniu prawa oraz budowania aparatu zapewniającego jego przestrzeganie. Dopóki nie staną się weryfikowalne lub obalone.

    Problem z kulturą europejską od epoki Oświecenia polega na tym, że oddała ona władzę teoretykom, którzy mając zerowe praktyczne pojęcie o życiu i funkcjonowaniu społeczeństwa budowali rozległe gmachy teorii społecznych, wyglądające pięknie na papierze ale w praktyce prowadzące do nieporównywalnych z niczym innym zbrodni takich jak komunizm. Eufemistycznie nazywa się je „utopiami”.

    Współcześni apostołowie postępu mają w głębokim poważaniu nauki ścisłe, uznając naukowe metody weryfikacji za przyziemne i godne pogardy. Niesprawdzone i zbudowane życzeniowo teorie są natychmiast okrzykiwane przez postępowe media „epokowymi odkryciami” i wdrażane w życie z bolszewickim entuzjazmem. Mieliśmy radykalny feminizm, niemiecką dobrą pedofilię (Beck, Cohn-Bendit), przywileje dla gejów, społeczeństwa wielokulturowe (na papierze), powszechną dostępność pornografii, bezstresowe wychowanie rozumiane jako wychowanie bez ograniczeń i szkołę „należącą do uczniów”. Te trzy ostatnie doprowadziły wprost do tragedii tej dziewczyny z Gdańska.

    Ciekawe co by się działo, gdyby farmacja wprowadzała w życie nowe teorie z równą frywolnością jak współczesne nauki społeczne? Trup słałby się gęsto…

  19. Maksymalne kary to jedna z metod walki z przestepczoscia. Druga rzecz to odpowiednie wykorzystanie czasu skazanych. Dlaczego nikt nie pomysli aby wykorzystac ich przymusowej pracy na rzecz panstwa? Jest przeciez tyle autostrad, drog kolejowych do zbudowania. A jesli UE podniesie glos, ignorujmy ich, bo wyrzucic nas nie wyrzuca. Za duzo pieniedzy zostalo w nas wladowane. W kwestii zagospodarowania skazanych trzeba cos zrobic, zeby ich czas pracowal na rzecz panstwa.

  20. [Woodya]

    nic w obecnym budżecie oraz nic w realnych czynach ministra Dorna nie daje podstaw do stwierdzenia że będzie więcej policji na ulicach.

    Tymczasem np. na stronach KGP


    „W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok rząd przeznaczył zwiększone środki na podwyżki dla policjantów i funkcjonowanie Policji. Budżet resortu spraw wewnętrznych będzie wyższy w 2007 roku od tegorocznego o 11,9 proc. Oznacza to m.in., że zarobki policjantów wzrosną średnio o 220 zł. W zeszłym roku wzrost wyniósł zaledwie 86 zł, a w latach wcześniejszych 70 zł rocznie.”


    „Zwiększenie zarobków funkcjonariuszy było koniecznym warunkiem do pozyskania odpowiedniej liczby kandydatów do Policji. W dużych miastach zaczęły bowiem występować problemy z naborem do służby. Większe pensje będą też motywowały doświadczonych policjantów do pozostania w służbie.”

    I reszta tekstu, z planem hojniejszego obdarowania w następnych latach (pal licho, czy to dojdzie do skutku), ale o ile nic sie nie zmieniło, to pieniążki na policję większe w budżecie się znalazły.

    Czy to jest „Nic”, to się okaże – nie jestem z góry nastawiony sceptycznie, choć niekoniecznie cieszę się, że to właśnie policja ma dostać taką podwyżkę. Nie rozumiem tylko, dlaczego do tego mieszać Dorna? Z własnej kieszeni ma policjantom do pensji dopłacać? Nowe etaty fundować z kredytu pod hipotekę?

    Może dopiero większe pieniądze są w stanie opłacić ryzyko i znój codziennej pracy gliniarza?

    W zbliżającym się roku wystarczy się przyjrzeć, czy jakaś zmiana nastąpi.

    Ja natomiast wróżką nie jestem i w przyszłość w sprawie „Nic” nie wybiegam.

    tuje
  21. [Surion]


    Nie da się stwierdzić “ponad wszelką wątpliwość”, że skazany uczestnik przestępczości zorganizowanej po wyjściu z więzienia do niej wróci

    I co z tego? Nie da się np. stwierdzić „ponad wszelką wątpliwość”, że w dużym biurowcu kiedykolwiek wybuchnie najmniejszy nawet pożar – po co w takim razie tworzy się w nim instalacje do dostarczania wody na wypadek pożaru, montuje gaśnice, schody ewakuacyjne, czujniki dymu i temperatury, szkoli pracowników w zakresie postępowania w razie pożaru (drogi ewakuacyjne) itp.

    Chyba odpowiedź jest oczywista – bo to się średnio dużo bardziej opłaca – i pod względem finansowym i pod względem ograniczenia potencjalnych uszczerbków na zdrowiu i życiu pracowników i gości.

    Jeśli dotychczasowa praktyka sądowo-policyjna wskazuje, że członkowie zorganizowanych grup przestępczych po odsiadce znacznie częściej powracają na ścieżkę niecnoty niż skazani za inne przestępstwa, to właśnie opłaca się takim parasolem ich objąć. Społeczeństwu sie opłaca.

    Nikt przecież takich opuszcających z więzienia nie każe nikomu piętnować – co zdaje się dość gładko przechodzi w nawet najbardziej zaawansownych demokracjach w przypadku przestępców skazanych za przestępstwa na tle seksualnym (nie wartościuję tego, tylko przytaczam).

    Rozumna, ograniczona i starająca się uwzględniać realia współżycia społecznego propozycja spotkała się ze zdumiewającym dla mnie odzewem profesora Filara. Pocieszam się tym, że nie jeden pan profesor Filar jest specjalistą od prawa karnego – być może się po prostu myli – bo niektórzy równie albo i bardziej utytułowani karniści się z nim nie zgadzają.

    tuje
  22. Castaneda Powiedział/a::
    październik 29th, 2006 @ 13:34
    „powszechną dostępność pornografii, bezstresowe wychowanie rozumiane jako wychowanie bez ograniczeń i szkołę “należącą do uczniów”. Te trzy ostatnie doprowadziły wprost do tragedii tej dziewczyny z Gdańska.” – o ile wiem nic z tych rzeczy nie miało miejsca w szkole w której wydarzyła sie tragedia. Ani w tej szkole nie było „powszechniej dostępności” do pornografi ani nie było „bezstresowego wychowania” bo szkoła ta była typową szkoła jak wszystkie w Polsce, ani lepsza ani gorsza – zadna rada uczniowska nie zastąpiła tam dyrektora czy cos w tym rodzaju.

    Owszem są szkoły (zwł społeczne) gdzie uczeń ma duzy wpływ na to co sie dzieje w szkole, zwłaszcza na rzeczy dotyczące jego odziennego zycia jak to czy maja byc szafki czy trzeba zmieniac buty itd ale jakos nie nie znam (moze sa, podaj przykład) gdzie to uczniowe głosują jakie mają byc oceny czy innaczej przejeli władzę nad szkoła.

    Sporo z tego co piszesz stanowi swoje zaprzeczenie – np niechęć wobec gejów jest jawnym dowodem na oderwanie się od rzeywistości i odpływanie w kierunku jakiś abstrakcyjnych teorii. Ludzie o takich a nie innych preferencjach są na swiecie „od zawsze” i konieczność akceptacja tego faktu wypływa z tych samych powodów dla których akceptujemy ludzi łysch czy niskich albo grubych. Podobnie ma się rzecz z feminizmem – jak ktoś pracuje tyle samo co jego kolega/koleżnka biurko obok to powinnien tyle samo zarabać i jest to przejaw zdrowego rozsadku a nie jakiś abstrakcyjnych teorii.

    Rzecz w tym że to co teraz proponuje np pan Giertych bazuje na jakiś abstrakcyjnych wizjach że jak sie wsztkich „Złych” zamknie gdzies daleko to bedzie lepiej. Od stuleci zycie weryfikuje wiele teorii i pogladów które kiedyś wydawały się strasznie madre i naukowe (ze kobiety sa gorsze a geje to diabeł wcielony), podobnie rzecz się ma z koncepcją aby izolwoać złych uczniów – prosta to droga aby budować sobie wylegarnie przestępców. Zreszta jak pokazują statystyki prawie 2/3 uczniów spotyka się z przemocą w szkole więc po jakimś czasie by sie okazało że de facto całe szkoły nalezałoby izolować.

    Pan Giertych najpierw niech zajmie się swoję młodzieża wszechpolską i skonczy z tym kultem przemocy i siły jaką tam krzewi a pan wierzejski niech przestanie wygrażać innym ludziom pałami. Niech wprowdadzi edukacje seksualną do szkół aby nastolatkom pomóc w okresie dojrzewania (przecież tragedia w gdańsku miała ewidenty podtekst seksualny) bo dziś jest tak że poza grupą równieśniczą nastolatek nie ma zadnego sensowego źródła wiedzy o własnej seksulaności – rodzice z nim o tym nie rozmawiają, podobnie szkoła, więc prosze sie nie dziwić że potem dzieją sie takie rzeczy.

    Reasumując – zamiast budować ośrodki odosobnienia dla nastolatków i komisyjnie palić playboya to nalezy zając się realnymi i sensownmi działaniami

    woodya
  23. „Nie da się stwierdzić “ponad wszelką wątpliwość”, że skazany uczestnik przestępczości zorganizowanej po wyjściu z więzienia do niej wróci.”

    Tu nie chodzi o filozoficzne rozważania czy da się teoretycznie udowodnić, że każdy przestępca po odbyciu kary wróci do swego rzemiosła, tylko o to ilu statystycznie to zrobi. Wyższą składkę OC do 25 roku życia płacisz nie dlatego że ktoś udowodnił że każdy w tym wieku popełnia wypadek tylko dlatego że statystyki wskazują, że są one częstsze niż w innych grupach wiekowych.

    Koledze Woodya: wątek przywilejów dla gejów był już wałkowany, więc nie będę się powtarzał tylko odeślę do wątku pt Marsz hipokryzji

    „Od stuleci zycie weryfikuje wiele teorii i pogladów które kiedyś wydawały się strasznie madre i naukowe (ze kobiety sa gorsze a geje to diabeł wcielony)”

    Albo na przykład, że jest możliwa budowa społeczeństwa wieloklasowego albo że pedofilia nie musi być zła dla dzieci albo że istnieje „gay gene”.

    „Podobnie ma się rzecz z feminizmem – jak ktoś pracuje tyle samo co jego kolega/koleżnka biurko obok to powinnien tyle samo zarabać i jest to przejaw zdrowego rozsadku a nie jakiś abstrakcyjnych teorii.”

    Przejawem zdrowego rozsądku jest dawanie większych pieniędzy osobie, która jest częściej gotowa brać nadgodziny (mężczyźni) i na pewno niespodziewanie nie zajdzie w ciążę (mężczyźni). Jakoś nikt nie urządza marszy protestacyjnych przeciwko bankom, które uzależniają dostęp do kredytu od ryzyka nagłego powołania do wojska (uregulowany stosunek do służby wojskowej) co jest ewidentną faszystowską dyskryminacją wobec mężczyzn. Pracuję w branży IT – wszystkie kobiety w mojej firmie to sekretarki, logistyka i księgowe. Żadna nie pracuje na wysoko opłacanych stanowiskach programistów, projektantów i menedżerów projektów. Faszystowska dyskryminacja? Nie, po prostu IT ich nie interesuje.

    „bo dziś jest tak że poza grupą równieśniczą nastolatek nie ma zadnego sensowego źródła wiedzy o własnej seksulaności”

    Jak to nie ma? W Internecie powszechnie dostępne są hardokorowe porno z których można się dowiedzieć, że kobiety uwielbiają bukkake i double-anal. Równocześnie większość tych co wylewa teraz krokodyle łzy z wielkim zaangażowaniem walczyła o prawo nieletnich do oglądania pornografii na szkolnych komputerach, protestując przeciwko jej filtrowaniu i nazywając to wolnością słowa.

  24. [Woodya]

    (nie wypwiadam się na temat innych rzeczy, bo staram się nie wchodzić w żadna dyskusję z panem C. – to nie przynosi nic pożytecznego)

    Ale:

    Rzecz w tym że to co teraz proponuje np pan Giertych bazuje na jakiś abstrakcyjnych wizjach że jak sie wsztkich “Złych” zamknie gdzies daleko to bedzie lepiej.

    Reasumując – zamiast budować ośrodki odosobnienia dla nastolatków i komisyjnie palić playboya to nalezy zając się realnymi i sensownmi działaniami

    Też tak myślałem, dopóki nie wysłuchałem w tokfm wywiadu wspomnianego już pofesora Nalaskowskiego – jeśli miałbym komukolwiek wierzyć, że jego teorie na wychowanie i uczenie wyznawane znajdują odbicie w rzeczywistości, to właśnie temu panu – link do jego szkoły dałem wyżej, a google dostarcza reszty informacji na temat prof. Nalaskowskiego).

    On stoi na stanowisku, że w obecnym stanie prawnym i realnym nauczyciele nie mają żadnych możliwości skutecznego reagowania w przypadku oczniów i uczennic zachowujących się tak jak Ci od kosza toruńskiego (i wczesniej pewnie, zanim zaczęli już kosz na głowe nakładać), od tej nagrywanej lekcji religii, od tych, którzy się np. nagminnie spóźniają, lekceważą obowiazki szkolne, aż po tych którzy posunęli się do znieważenia swojej koleżanki. Według prof. N – każdy kolejny krok szkolnej przemocy i bezprawia, jest naturalnym powiększeniem poprzedniego (intensyfikacja bodźców) – przy pewnym poziomie taich zachowań on proponuje jedno – uświadomienie delikwentowi, że społeczeństwo działa według pewnych praw i regulaminów – ich nieprzestrzeganie, to prawie zawsze oznacza krzywdzenie kogoś innego. Tym, którzy w życiu najprostszych nawet regulaminów nie chcą przestrzegać – należy to uświadomić. Obozy-szkoły, w których życie podlega daleko bardziej totalnemu obowiązującemu regulaminowi, opisującemu prawie każdą aktywność. Nie chodzi tu o żadne patriotyczne wychowanie, ani podobne dyrdymały! Takie było przynajmniej zdanie specjalisty od pedagogiki.

    Zabrzmiało to podczas tego wywiadu nieco szokująco, ale być może to właśnie jest sposób. Tylko, że oczywiście nie wierzę, żeby ludzie Giertycha to zrealizowali. Może jest niewleiki prawdopodobieństwo, że przy bardzo wytężonej kontroli mediów i instytucji pozarządowych dałoby się to przeprowadzić, może.

    Z drugiej strony nie wierzę, (tak jak napisałem w poprzednich komentarzach), żeby ideowi przeciwnicy Giertycha rozważyli kiedykowliek możliwość wprowadzenia takich szkół-obozów.

    Zwróciłem uwagę na jeszcze jedno opinię profesora:

    „Szkoła musi być konserwatywna, żeby dorosłe życie mogło być liberalne”.

    Chyba się pod tym mogę podpisać.

    tuje
  25. Tuje – w moim przekonaniu nie ma co kruszyć kopi i toczyć pozorny spór o to że np ja jestem przeciw porządkowi w szkole rozumianemu jako sytuacja/stan kiedy nie zakłada się nauczycielowi kosza na głowe albo nie bije sie kolegów albo ich sie nieokrada. Aby wyeliminować to juz przsłowiowe zakładanie kosza można w moim przekonaniu reagować za pomocą dostępnych srodków (od nagany, wezwania rodziców, jedynki z zachowania czy czego tam) jakie ja pamieam z moich czasów licealnych wcale tak nieodległych.

    Owszem dziś nie zawsze te metody działają i warto postawić sobie pytanie czemu tak się dzieje a nie zaraz przywoływać metody z gatunku wyjątkowych.

    Rzecz w tym że człowieka wychowuje się de facto od rana do nocy za pomocą szkoły, rodziców, mediów, kolegów, polityków itd. Jesli któryś z tych elementów szwankuje albo o kórym zapomina to kłopoty murowane – i tu jest sedn bo np tyle ile Giertych zrobił dla podważenia autrytetu nauczyciela i szkoły (czyli jednego z super waznych elementów wychowania) to az trudno sobie wyborazić – najpierw z powodu własnego widzimisie uznał że matura w sumie nie ma znaczenia i nawet jak nie zdałeś to co z tego. Ja pamietam jak jeszcze pare lat temu matura to było jednak coś i kazdy sie tego bał i to mimo tego ze zdawalność była na poziomie 95%. A to jak potraktował nauczycieli z ZNP? Nagle en bloc uznał że wszyscy to komuchy i ma ich gdzieś. Albo ta jego MW – przeciez to jest klasyczny kult przemocy.

    A co z tego widzi uczeń? Ze w sumie „wola polityczna” (czyli de facto widzimisie jakiegos faceta) może dowolnie zmieniąc wyniki egzaminu. Nie wazne co umiesz wazne ze jakaś partia się o ciebie „troszczy”. Albo to – w sumie jak ci nauczyciele z ZNP (a jest ich b dużo) to komuchy (a przeciez komuch to zło wcielone, tak mówi prasa dzień w dzień) to czemu taki uczeń ma sie go słuchać?. PRzeciea założenie kubła na głowe takiemu komuchowi to niemal obowiązek. Sflekowali Kuronia i Herberta za to ze sie niby bratali z komuchami to czemu taki 15 latek nie może sflekować jakieś szczególnie irytującej polonistki?

    Warto pamietać ze jak się ma 15 czy 17 lat to nie wynika się jakos szczególnie głeboko w to co mówi taki giertych, upraszczanie jego (i tak juz prostackiej) wizji jest na porzadku dziennym, jest normlane.

    A kwestia znieważenia koleżanki, jak i całe morze kwesti o podłozu seksulanym. PRzeciez to są ludzie w wieku dojrzewania, hormony szaleją. Jasne można zwalić na porno w necie. Ze sobie taki koleś ganbang zobaczy i pojdzie do szkoły aby zrobić to samo. Tyle że problem nie w tym ze jest gdzies tam w necie ostre porno (zreszta netowego porno i tak nie zwalczysz) tylko w tym że młodzi ludzie nie mają niemal zadnego innego źródła informacji o seksie i dojrzewaniu. Skad taki 15latek ma wiedzieć co to jest gwałt, co wolno a co nie wolno robić drugiej osobie? Kiedy przekracza granice? To wszystko powinno być mówione młodym ludziom (w sensowny sposóba a nie tak jak to czasem u nas ma miejsce) tak aby mieli jakiś inny punkt odniesienia niż netowe porno albo bravogirl. Tu leży sedno problemu i to są powody takich wydarzeń jak te w Gdańsku.

    woodya
  26. A może warto byłoby się zastanowić czy 30 uczniów w klasie to nie za dużo, żeby nauczyciel mógł nad nimi zapanować i myśleć o jakimkolwiek wychowywaniu ich, zwłaszcza uczniów w wieku dojrzewania. Zamiast wydawac pieniadze na wychowanie patriotyczne, wycieczki na pola chwały, albo specjalne szkoły dla nieprzystosowanych, możnaby wydać je na zmniejszenie liczebności klas do np. 15 uczniów. Poza tym nie mozna chyba chować głowy w piasek i udawać, że dojrzewająca młodzież nie wie o istnieniu sexu. Kiedy wprowadzano ustawę o zakazie aborcji mówiono o konieczności edukacji seksualnej w szkołach. Nie słyszałam, żeby w którejś szkole jakoś sensownie to realizowano. Warto byłoby chyba uprzedzić dzieci co bedzie z nimi się działo, kiedy nowe hormony zaczną im wlewać się do żył. Teraz rodzice z nimi nie rozmawiają o tym, szkoła też nie, a oni wiedzę czerpią często jedynie z bzdurnych piśmideł, albo filmów. Zamiast uzbroić ich w wiedzę i nauczyć panować nad swoimi nowymi emocjami, nasze świętoszki od edukacji udają, że nie ma problemu.

    wiktoriaka
  27. Moje pytanie w takim razie brzmi : Jak sadzicie? Kiedy anstapi czas ze nie bedzie Giertycha, czy PiS’u ktory lubi sie poosmieszac? Kiedy w rzadzie zasiada ludzie , naprawde wyksztalceni, i z jakas rzeczywista wizja na poprawe zycia w tym kraju? A nie jak to bylo za wczesniejszej dekady mgr. Kwasneiwski bez obrony pracy ? Kiedy w takim razie skonczy sie ten dowcip ? za 10? 20? 30? lat.

    Co do wychowania w szkole na temat seksu, dojrzewania itp. musze powiedziec ze w moim okresie dojrzewania chyba najbardziej byli mi w tym temacie pomocni rodzice, za co jestem im wdzieczny, a szkola? przez 12 lat edukacji nie bylo ani slowem wspomniane nic o seksie, itp. Co jest smutne bo potem mlodym ludziom wydaje sie ze to niegrozna zabawa , bo na filmie zle sie nie skonczyla… a potem tragedia z Gdanka.

    Rudyy
  28. „Kiedy wprowadzano ustawę o zakazie aborcji mówiono o konieczności edukacji seksualnej w szkołach”

    No właśnie. Dlaczego rządy SLD (min. edukacji Łybacka) nic w tym kierunku nie zrobiły w ciągu swoich rządów po 2001 roku?

    „Kiedy w rzadzie zasiada ludzie , naprawde wyksztalceni, i z jakas rzeczywista wizja na poprawe zycia w tym kraju? „

    Już byli. Za czasów min. Łybackiej jednym z bliskich jej współpracowników był partyjny kolega Robert Biedroń, prezes Kampanii Przeciwko Homofobii, Fundacji Równości i członek SLD. A współpracujących z tym rządem wybitnych profesorów o słusznych poglądach i sypiących cytatami z Alfreda Kinsey’a i Margaret Mead można było wtedy liczyć na pęczki. I co?

    „Tyle że problem nie w tym ze jest gdzies tam w necie ostre porno (zreszta netowego porno i tak nie zwalczysz)”

    Rozpoczęty przez SLD w 2004 program filtrowania internetu w szkołach miał być kontynuowany przez MEN Giertycha ale po nagonce mediów („faszystowska cenzura”) sprawa przycichła. Ciekawe, że to co było traktowane za czasów SLD neutralnie lub przyjaźnie, nagle stało się „faszystowską cenzurą” po tym jak MEN objął Giertych.

    Castaneda
  29. „Sporo z tego co piszesz stanowi swoje zaprzeczenie – np niechęć wobec gejów jest jawnym dowodem na oderwanie się od rzeywistości i odpływanie w kierunku jakiś abstrakcyjnych teorii.”

    Żeby się nie powtarzać, odeślę do wcześniejszego wątku Tomasza Łysakowskiego pt Marsz Hipokryzji, gdzie było przedstawione wiele dowodów na to, że niechęć do gejów jest pochodną określonego wzorca ich zachowań a nie bierze się z sufitu.

    „Podobnie ma się rzecz z feminizmem – jak ktoś pracuje tyle samo co jego kolega/koleżnka biurko obok to powinnien tyle samo zarabać i jest to przejaw zdrowego rozsadku a nie jakiś abstrakcyjnych teorii.”

    Otóż to – zdrowy rozsądek podpowiada, że zarabia więcej ten, kto jest gotów bardziej angażować się w wykonywaną pracę i np. częściej brać nadgodziny. Czyli zwykle mężczyźni a nie kobiety.

    Zdrowy rozsądek podpowiada także, że pracodawca będzie mniej chętny zatrudniać kobietę, która w dowolnym momencie może zajść w ciążę, dokładnie tak samo jak młodego człowieka bez uregulowanego stosunku do służby wojskowej. Mimo to nie mówi się o dyskryminacji młodych mężczyzn.

    Dlaczego w bankach ten ostatni warunek jest uwzględniany przy ocenie zdolności kredytowej i dlaczego nikt nie nazywa tego faszystowską dyskryminacją?

    Przykład z życia – pracuję w branży IT. W mojej firmie żadna kobieta nie pracuje na wysoko opłacanym stanowisku programisty ani menedżera projektów IT. Faszystowska dyskryminacja? Nie, po prostu takich kobiet jest bardzo mało bo IT ich nie interesuje.

    „Od stuleci zycie weryfikuje wiele teorii i pogladów które kiedyś wydawały się strasznie madre i naukowe (ze kobiety sa gorsze a geje to diabeł wcielony),”

    Albo na przykład że 30% mężczyzn ma skłonności homoseksualne (Alfred Kinsey) albo że dzieci powinny uprawiać wolną miłość od 10 roku życia (Margaret Mead) albo że istnieje „dobra pedofilia” (Volker Beck i Daniel Cohn-Bendit) albo że istnieje „gay gene” albo że jest możliwe wychowanie dzieci bez jakichkolwiek barier albo że jest możliwe stworzenie społeczeństwa wielokulturowego za pomocą ugłaskiwania imigrantów albo że jest możliwe stworzenie społeczeństwa bezklasowego (Marks) albo że cechy nabyte mogą być dziedziczone (Łysenko).

    Charakterystyczne że liczba takich bzdurnych teorii generowanych przez współczesne nauki społeczne gwałtownie wzrosła w XX wieku, dzięki czemu mogliśmy się np cieszyć okropieństwami komunizmu, mamy epidemię AIDS i obecne problemy społeczne w Zachodniej Europie. Te pseudonauki społeczne za nic mają naukowe metody dowodzenia i weryfikacji tez, prowadząc radosną twórczość, która natychmiast jest podchwytywana przez postępowe media i ogłaszana światu jako prawda objawiona.

    Castaneda
  30. Nie wiem, jak z M. Mead i dobrą pedofilią, znaczy nie spotkałem się z kimkolwiek, kto takie opinie by wygłaszał na serio. Podejrzewam, że coś tu ściemniasz albo, jak to się na prawicy mówi, manipulujesz.

    Przyczyny homoseksualizmu są zdaje się obecnie niejasne, ale wobec powszechności tegoż we wszystkich kulturach, a także u zwierząt (które kulture mają niezanadto rozwiniętą), mało prawdopodobne się wydaje, aby miał podłoże czysto kulturowe.

    Marks to inna bajka, a Łysenko jeszcze inna i ostro nie w porządku jest retoryczne zestawianie wszystkich tych osób w kupie.

    Natomiast o Kinseyu napisałeś z całą pewnością monstrualną bzdurę. Ciekawe czy świadomie. Zapraszam do Wikipedii:

    „Kinsey himself avoided and disapproved of using terms like homosexual or heterosexual to describe individuals, asserting that sexuality is prone to change over time, and that sexual behaviour can be understood both as physical contact as well as purely psychic phenomena”

    Procentowo:
    46% mężczyzn zdarzyło się zareagować lub reagowało w sposób seksualny na bodźce pochodzące od innych mężczyzn.
    10% mężczyzn-Amerykanów przez co najmniej 3 lata pomiędzy 16 a 55 rokiem życia miało niemal wyłącznie zachowania homoseksualne
    37% miało w ciągu życia co najmniej jedno zachowanie seksualne (ciekawe czy idzie o stosunek, czy pocałunek też się liczy?)
    11,6% mężczyzn było mniej-więcej biseksualnych (co nie przekłada się bezpośrednio na zachowania seksualne)

    „niechęć do gejów jest pochodną określonego wzorca ich zachowań” – to nieprawda, a Ty udowodniłeś tylko, że (1) w Niemczech zakażenia HiV są dużo powszechniejsze wśród gejów niż wśród mężczyzn hetero; (2) że jesteś pełen uprzedzeń, gdyż na tej podstawie przeskakujesz do wniosków o tym, że dyskryminacja homoseksualistów jest uzasadniona

    pozdro

    czescjacek
  31. Panie Tomku,
    zaczyna pan pisać jak prawicowy liberał 🙂
    Cieszę się, bo jako prawnik od dawna zauważam i mówię o bezsensowności resocjalizacyjnej funkcji kar i środków karnych.

    Może wreszcie zacznie się liczyć prewencja ogólna i szczególna, a do głów polityków i środowisk opiniotwórczych zacznie docierać, że kara śmierci wcale nie jest be, a może nawet trochę cacy…

    xioncpb
  32. „Nie wiem, jak z M. Mead i dobrą pedofilią, znaczy nie spotkałem się z kimkolwiek, kto takie opinie by wygłaszał na serio.”

    Mead i Kinsey są zupełnie serio cytowani w niektórych polskich podręcznikach psychologii. Nie mam teraz czasu tego szukać, ale publikowałem to kiedyś podczas podobnego sporu na forum Zielonych.

    Tak Kinsey’owi jak i Mead udowodniono naciąganie metodologii badań do prywatnie wyznawanych tez. Mead napisała całą książkę o życiu seksualnym na Samoa na podstawie fantazji dwóch nastolatek z tej wyspy. Kinsey wyprodukował takie wyniki bo grupę badawczą stanowili u niego więźniowie osadzeni za przestępstwa seksualne i klienci barów gejowskich. Czy napisano o tym na Wikipedii?

    Co do „gay gene” to nie chodzi mi tutaj o negowanie różnych teorii pochodzenia homoseksualizmu tylko o to, że konkretnie w przypadku badań nad „gay gene” doszło dokładnie do takich samych zafałszowań jak u Kinsey’a i Mead. Nie pamiętam nazwisk, ale w obu przypadkach grupy badawcze były całkowicie niereprezentatywne, brakowało grupy kontrolnej itd. A sami autorzy badań byli zdeklarowanymi gejami – co nie miałoby to oczywiście znaczenia, gdyby badania były wykonane rzetelnie, ale w tym przypadku stwarza podejrzenie że po prostu zignorował fakty, które nie pasowały do tezy.

    Homoseksualizm jest tematem modnym, więc w obu przypadkach media momentalnie podchwyciły te „wyniki” i wykorzystały je do przekazania komunikatu: jesteście gejami bo takie macie geny, więc promiskuityzm i inne zachowania są wam przypisane na amen i nie możecie nic z tym zrobić. Innymi słowy: jesteście zwolnieni z odpowiedzialności za swoje zachowanie i tyle.

    Oczywiście wyniki badań obu panów zostały obalone jako nierzetelne. Myślisz że ktokolwiek trudził się publikacją sprostowań?

    Castaneda
  33. tak, o Kinseyu na Wikipedii napisano. napisano też, że grupa badaczy się wzięła za „oczyszczenie” wyników z tych nieszczęsnych więźniów i co się okazało? że wychodzi mniej-więcej tak samo. i że badanie było pionierskie, i dobranie losowej próbki było wówczas niemożliwe, i że Kinsey poradził sobie bardzo dobrze jak na swoje możliwości:
    http://www.indiana.edu/~kinsey/publications/duberman.html

    z Mead to nie wiem, ale wobec tego, że kilkakrotnie przyłapano Cię tutaj na kłamstwie (teraz z Kinseyem po raz kolejny), wybacz, ale nie za bardzo Ci wierzę, a nie mam czasu na własny risercz.

    z gay gene czepiasz się jednego, w dodatku nie wiadomo którego badania. no bez jaj.

    „jesteście zwolnieni z odpowiedzialności za swoje zachowanie”
    myślę że paru gejów się przewija po tym forum, możesz ich zapytać czy czują się zwolnieni. statystycznie nie będzie to istotne, ale na pewno i tak bardziej, niż Twoje bredzenie o jakichś mediach które gdzieś tam coś tam.

    czescjacek
  34. widze tomek (wzorem kaczego zaplecza)doszedl juz do kary jako zemsty spoleczenstwa:)dalej jest juz tylko prawo szariatu- za kradzez (chocby batonika) -obciecie reki, za inne przestepstwa obcinanie innych czesci ciala lub smierc -przez ukamienowanie, lamanie kolem, ukrzyzowanie,stos. nasza cywilizacja tez dorobila sie kilku wynalazkow w tej dziedzienie. i wszystkie one mialy na celu uczynienie kary jak najdotkliwsza by ta dotkliwosc odstraszala potencjalnych przestepcow. Jesli wrocimy do idei kary- zemsty niechybnie czeka nas reaktywacja tych uroczych zabiegow.Jak wiadomo z historii przestepczosc nie spadla dzieki nim ani troche. Nie twierdze ze obecny system jest dobry i sprawnie dziala.Zgadzam sie ze policja powinna miec mozliwosc sledzenia najgrozniejszych przestepcow po wyjsciu przez nich na wolnosc, zgadzam sie na kastracje chemiczna pedofili i wielokrotnych gwalcicieli, na dozywotnie izolowanie mordercow w wiezieniach, a w wariatkowie osob, ktore uniknely kary za zabojstwo dzieki udowodnieniu niepoczytalnosci. Kazdy kto wypuszcza takich ludzi na wolnosc powinien brac osobista odpowiedzialnosc za ich dalsze dzialanie. Malo tego-uwazam, ze osoby osadzone powinny odpracowywac swoje utrzymanie, nawet w warunkach szkodliwych dla zdrowia (np. przy odpadach radioaktywnych), gdzie dzis pracuja uczciwi ludzie utrzymujacy rodziny.I tak dalej. Nie zgadzam sie jednak z idea kary-zemsty oraz nie aprobuje tez kary smierci. Ponadto sprawcy drobnych przestepstw jak rzeczona kradziez batonika (ktorzy dzis rzadko odpowiadaja ze wzgledu na mala szkodliwosc spoleczna czynu) powinni odbywac kare weekendowo lub w inny sposob nie wymagajacy osadzania ich w wiezieniu, z ktorego wyjda jako prawdziwi przestepcy.

    dark side
  35. „myślę że paru gejów się przewija po tym forum, możesz ich zapytać czy czują się zwolnieni. statystycznie nie będzie to istotne,”

    Jeśli statystycznie nie jest to istotne to po co w ogóle to piszesz?

    Statystycznie największy spadek zachorowalności na HIV wśród gejów był po początkowym piku (kiedy w ciągu paru lat zaraziło się ponad 150 tys homoseksualistów) i na AIDS zaczęli umierać znani ludzie.

    Statystycznie największy skok w liczbie zachorowań występuje po 2000 roku, kiedy Unia Europejska uruchomiła szereg dodatkowych programów, zwiększających dostępność terapii antyretrowirusowych co praktycznie gwarantuje przeżywalność nosiciela HIV. Czyli – teraz już można, bo jak się zarazimy to dostaniemy darmowe leki. Darmowe bo refundowane, normalnie kosztują one ok 1000 euro za miesięczną kurację.

    Szacunkowo można policzyć, że na 30 tys niemieckich nosicieli HIV będacych homoseksualistami (60% ogółu) niemiecki budżet wydaje miesięcznie około 30 mln euro. Od dwóch lat liczba zakażeń wśród gejów rośnie – w 2005 było to 70% nowych zakażeń.

    Widzisz gdzieś tutaj odpowiedzialność o której piszesz?

    Castaneda
  36. a widziałeś gdzieś media przekazujące komunikat: „jesteście gejami bo takie macie geny, więc promiskuityzm i inne zachowania są wam przypisane na amen i nie możecie nic z tym zrobić”? czy to takie ględzenie o życiu i piciu?

    czescjacek
  37. A co do Kinsey’a to wykazując najlepszą wolę i szacunek dla jego odwagi nie można żadnym sposobem uznać za reprezentatywne badania przeprowadzonego na grupie 300 (trzystu) osób, z których 25% było więźniami a 5% męskimi prostytutkami, a dobór wszystkich był oparty o kryteria uznaniowe – brani pod uwagę byli tylko ochotnicy, którzy chcieli rozmawiać o swoich przeżyciach seksualnych.

    Fakt, że wtedy nie dało się przeprowadzić badania na grupie representatywnej może być usprawiedliwieniem dla Kinsey’a osobiście, ale w żaden sposób nie powoduje że jego wyniki stają się prawdziwe. Twierdzenie, że 90% mężczyzn zdradza żony było szokujące ponieważ było szokująco nieprawdziwe. Jeśli interesują Cię współczesne badania przeprowadzone wg nowoczesnej metodyki to polecam:

    http://www.aids.gov.pl/?page=badania&act=res&id=17 (hetero)
    http://www.aids.gov.pl/?page=badania&act=res&id=9 (homo)

    Zdziwisz się…

    Castaneda
  38. A co do Kinsey’a to wykazując najlepszą wolę i szacunek dla jego odwagi nie można żadnym sposobem uznać za reprezentatywne badania przeprowadzonego na grupie 300 (trzystu) osób, z których 25% było więźniami a 5% męskimi prostytutkami, a dobór wszystkich był oparty o kryteria uznaniowe – brani pod uwagę byli tylko ochotnicy, którzy chcieli rozmawiać o swoich przeżyciach seksualnych.

    Fakt, że wtedy nie dało się przeprowadzić badania na grupie representatywnej może być usprawiedliwieniem dla Kinsey’a osobiście, ale w żaden sposób nie powoduje że jego wyniki stają się prawdziwe. Twierdzenie, że 90% mężczyzn zdradza żony było szokujące ponieważ było szokująco nieprawdziwe. Jeśli interesują Cię współczesne badania przeprowadzone wg nowoczesnej metodyki to polecam badania dostępne na stronie Krajowego Centrum ds AIDS w dziale Projekty badawcze i dalej Badania społeczne. Masz tam dwa ciekawe badania – jedno o wiedzy seksualnej Polaków i drugie o zachowaniach seksualnych MSM (men-having-sex-with men). Zdziwisz się…

    Niestety nie mogę podać linków bo wtedy post się nie pokazuje.

    Castaneda
  39. I jeszcze z homiki.pl o faszystowsko-katolickiej dyskryminacji dla gejów w Polsce:

    braliśmy niedawno wspólny kredyt na mieszkanie, nie kryjąc specjalnie, że jesteśmy parą (nawet mamy w dowodach ten sam adres zameldowania) i nikt nie dał nam choćby aluzyjnie odczuć, że coś jest nie tak. w banku pan tłumaczył, że to nawet lepiej, że z punktu widzenia prawa jesteśmy obcymi ludźmi, bo dla banku ryzyko takiego kredytu jest mniejsze i nie ma obowiązku wykupu polisy na życie…
    w pośrednictwie nieruchomości było podobnie:
    „- który z panów będzie nabywcą?
    – obaj”
    myślicie,że była jakaś niezręczność? gdzie tam! szeroki uśmiech, luźna atmosfera..
    może mieliśmy po prostu szczęście, ale wydaje mi się, że tam, gdzie w gre wchodzą pieniądze, ewentualne uprzedzenia ustępują na dalszy plan..
    to tylko kwestia czasu, zanim normalnie myślący, rozsądni ludzie zrozumieją, że homofobia jest po prostu nieopłacalna..

    Castaneda
  40. Zgodnie z życzeniem: „Wyniki prac biologów mają duże znaczenie, bo jeśli o odmiennych preferencjach decyduje zapis w DNA, to gejów i lesbijki trudno obarczać odpowiedzialnością czy winą za ich wybory.”, „Homo-geny”, Piotr Kossobudzki, 2005-05-05, gazeta.pl

    Castaneda
  41. w tekście z gazety który przytoczyłeś jest mowa o orientacji a nie o promiskuityzmie.

    z raportu Kinseya wynikło nie że 90% mężczyzn zdradza żony, tylko że 50% miało JAKIEŚ pozamałżeńskie doświadczenia seksualne (czyżby znowu kłamstewko?)

    mało kto twierdzi, że raport Kinseya był reprezentatywny. ja w każdym razie we wszystkich źródłach cytujących Kinseya widziałem zastrzeżenie, że nie jest to raport w pełni obiektywny.

    czescjacek
  42. no to zacytuję: „Dyskusja na temat karania w Polsce trwa już od wielu lat. Zakaz wykonywania kary śmierci podzielił społeczeństwo na zwolenników i przeciwników. Jedni i drudzy przytaczają wiele argumentów na obronę swojego stanowiska, jednak daje się zauważyć pewną skłonność społeczeństwa do surowego karania winnych. Jest w tym wiele racji, bo czy można się dziwić zdesperowanym obywatelom, kiedy dowiadują się, że stawka żywieniowa więźnia jest większa niż stawka całodziennego wyżywienia wychowanka domu dziecka? Warunki pobytu w zakładach karnych stają się coraz lepsze, nieraz wręcz luksusowe (gdyby nie kraty w oknach). Dobrze wyposażona siłownia, „pokoje miłości”, biblioteka – całkiem przyjemnie wypełniają czas, mnóstwo wolnego czasu skazanych. Niektórzy z nich wręcz świadomie popełniają drobne przestępstwo w warunkach recydywy, aby dostać się do zakładu karnego na okres zimy, gdyż ten zapewnia im wikt, opierunek i ciepłą celę, podczas gdy na wolności byliby po prostu bezdomnymi, głodnymi, bez pracy. Jak więc tu mówić o dokuczliwości kary?” reszta tu

  43. Non sequitur. W rozumowaniu, ze [JESLI („W polskich więzieniach nie ma mowy o resocjalizacji. Przestępcy najczęściej wychodzą z nich jeszcze bardziej zdemoralizowani, niż byli. Dodatkowo w kryminałach doskonalą swój fach” ORAZ „Jeśli wiemy, że delikwent po opuszczeniu zakładu karnego wróci na drogę przestępczą”) TO „po kie licho wypuszczać?”] – nie tylko nie ma zwiazku miedzy przeslanka a wnioskiem, ale w dodatku wniosek przeczy przeslankom. Jesli wiezienie demoralizuje, to nalezy po prostu ograniczyc szczodre rozdawnictwo kary wiezienia (na rzecz – np. – prac spolecznych, obraczek czy co tam jeszcze minister Ziobro wymysli). Sadzilem, ze po poprzedniej dyskusji na ten temat zastanowisz sie chociaz nad podawanym w niej argumentami. Te jednak odbily sie jak od betonu. Przykro.

    P.S. Ja tez jestem za obnizeniem odpowiedzialnosci karnej do 15 lat, przy zastrzezeniu smialego korzystania – gdy potrzeba – z istniejacego przepisu, ze wobec przestepcy mlodocianego mozna zastosowac tzw. srodki wychowawcze (z ustawy o postepowaniu w sprawach nieletnich).

    1. Hmm, ale z tego równie dobrze może wyniknąć wniosek, że jeśli więzienie demoralizuje i nie resocjalizuje, najlepiej od razu cięższych przestępców uśmiercać.

      Nie mówię, że tak trzeba. Ale jak dla mnie jest to dość logiczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *