Takiej promocji jeszcze nie było. Kilka dni przed wyborami polski Internet zawojowały spoty „rzetelnego kandydata na prezydenta Białegostoku, Krzysztofa Kononowicza”. Linki do filmów na YouTube można było znaleźć na co drugim blogu, powstało hasło na Wikipedii i trzy strony poświęcone rezolutnemu kandydatowi, a na allegro pojawił się kultowy sweterek mało oryginalne wzorki. Skończyło się tym, że spoty Kononowicza w najlepszym czasie za darmo emitował TVN, o fenomenie napisały „Gazeta Wyborcza” i „Newsweek”, a w internetowych rankingach niezborny kandydat otrzymywał po dziewięćdziesiąt kilka procent poparcia. Sukces medialny nie przełożył się jednak na rzeczywiste poparcie i końcem końców Kononowicz dostał w wyborach niecałe 2 proc. czyli 1676 głosów, o wiele za mało, by przejść do drugiej tury. Jego komitet Podlasie XXI Wieku też żadnego kandydata do żadnej z rad nie dał rady wprowadzić. Z dużej chmury mały deszcz?
Ano nie do końca. Dzięki towarzyszącym spotom artykułom prasowym cała Polska ma dziś szansę poznać człowieka, który stoi za Kononowiczem i jego sukcesem medialnym. Tak jak Lepper miał swojego Tymochowicza, a Marcinkiewicz – Ciesiołkiewicza, tak i Kononowicz ma bowiem Czeczetkowicza – człowieka, który go odkrył, wystawił w wyborach, zaprowadził do studia TV Jard, a potem wkleił nakręcony materiał na YouTube’a. Jak donosi dzisiejsza „Rzeczpospolita”, postać to nad wyraz ciekawa:
Nazwa komitetu [Podlasie XXI Wieku] brzmi niewinnie. Jego lider to szef skrajnych narodowców. Nie prowadził kampanii. Wystarczył klip z Kononowiczem.
Czeczetkowicz: 30 lat, długie włosy. Były lider zespołu RPOi. W wyborach do Sejmu z list Polskiej Partii Narodowej dostał 200 głosów. Karierę zaczynał w Młodzieży Wszechpolskiej. Dziś mówi o wszechpolakach: – Mięczaki i karierowicze. Oni nie są nawet narodowcami.
Czeczetkowicz nie ukrywa poglądów: – Idziemy jak falanga. Jak walec. Policja i ABW, jak esbeckie psy, nas ścigają. To wszystko trzeba rozwalić.
Człowiek, który wymyślił Kononowicza, jest oskarżony przez prokuraturę o nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym. Jego plan był prosty: gdyby wygrał Kononowicz, on zostałby wiceprezydentem. – Telewizja nas bojkotowała, radio olało. Internet okazał się najbardziej demokratyczny – przyznaje Czeczetkowicz. – Otwiera nam drzwi – i to jest w porządku. Chcieliśmy wykorzystać demokrację. Dlaczego mielibyśmy tego nie zrobić?
Przyznaje: jeśli już demokracja wniosłaby go do władzy, chciałby ją obalić. Dlaczego? – Bo dopuszcza wszystkich. Jest jak dziwka.
Sytuacja okazuje się jednoznaczna: pozbawiony skrupułów narodowiec znajduje bezrobotnego biedaka i robiąc z niego pośmiewisko promuje swe ugrupowanie w Sieci. Tymczasem polskie media, zwłaszcza te liberalne i politycznie poprawne, zamiast rozdzierać szaty robią mu darmową kampanię. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że przez swe otoczenie Kononowicz jest uważany za osobę poczciwą acz ograniczoną umysłowo:
– Kto go podpuszcza, to on to serio bierze. Zrobi wszystko, co mu się podpowie. W Starosielcach a to go żenią, a to namawiają do innych głupot. Wstyd, że biednego w durnia robią – mówi jedna z sąsiadek.
Inna jest bardziej powściągliwa: – Krzysztof nie jest agresywny, tylko zatrzymany w rozwoju. Ojciec taki sam był. (…)
Kononowicz jest ufny. Nie rozumie procedur wyborczych. Był przekonany, że może dostać 300 procent głosów. Nawet kiedy już było wiadomo, że ma niespełna 2 procent, wciąż wierzył, że przejdzie do drugiej tury.
Zastanawiam się, jak teraz czują się ludzie kilka dni temu deklarujący, że – gdyby mogli – bez zmrużenia oka zagłosowaliby na kandydata w swetrze. Czy nadal klaszczą, bo ubaw przedni? I czy gdyby Kononowicz miał np. widoczne oznaki zespołu Downa lub innej przypadłości, z której polityczna poprawność na co dzień zakazuje się wyśmiewać, klaskaliby równie głośno?
śmieszno-straszno, że prawie każdy folklor polityczny w Polsce jest podszyty nacjonalizmem, antysemityzmem i podobnymi izmami. poseł Nowak zaczął np. ostatnio tropić koszerność Kaczyńskich…
Przepraszam, to ten cały „To wszystko trzeba rozwalić” Czeczetkowicz to już nie polewka? Bo według mnie nie mniejsza. Sugerowanie, że facet podbił moje serce albo „odkrycie” ograniczeń umysłowych Kononowicza też jest nie za bardzo poważne.
Bdudar, racja, że sformułowanie „podbił serca” nie jest zbyt adekwatne (zaraz jakoś to lepiej postaram się ująć). Nie zgodzę się jednak z tym, że pisanie o umysłowym ograniczeniu Kononowicza jest niezbyt poważne. Ze spotu Kononowicza śmiano się w RMF-ie, TVN-ie i innych „politycznie poprawnych” mediach, a tu okazuje się, że facet prawdopodobnie jest upośledzony. Dla mnie sprawa robi się śmierdzaca.
Nie powiem żeby mnie nie śmieszył spot Kononowicza, ale z drugiej strony od razu odniosłem wrażenie, że facet jest opóźniony umysłowo i ktoś po prostu wykorzystał jego naiwną dziecinność. Nie wiedziałem tylko, że to nardowcy – tym bardziej obrzydliwa jest to sprawa.
(Tomku, organizacyjnie: popraw trochę tłumaczenie swojego wordpressa, żeby było bardziej konsekwentne, bo teraz jest „Ten wpis został opublikowany” obok „You can follow any responses”…)
Martinez, chciałbym poprawić – niestety, wordpress domaga się ode mnie kasy za możliwość edycji RSS-ów. Myślę cały czas o własnej stronie, więc nie bardzo chce mi się w tę inwestować. Nastepna w kazdym razie będzie już po polsku.
dla mnie jest to oburzające, ale czy on czymkolwiek różni się od Leppera (w pierwotnej wersji?) moim zdaniem nie różni się, a to, że ktoś wykorzystał Kononowicza jest haniebne i zasługuje na potępienie, bo robienie publicznego pośmiewiska z człowieka chorego i człowieka, który sam do końca nie wie co się dzieje wokół niego powinno być niedopuszczalne, żałuje, że media tego typu sprawy tak szybko podchwytują i podnoszą je do rangi newsa (jest niekompetencją, brakiem szacunku do widzów i marnowaniem czasu pokazywanie takich rzeczy, wydarzeń w głównych serwisach informacyjnych)
Ale czy internauci i media obśmiewają samego Kononowicza, czy bardziej fakt, że ktoś taki został uznany za odpowiedniego kandydata na prezydenta? Bo tylko w tej roli Kononowicz daje efekt komiczny, a nie z powodu samego faktu bycia wariatem (oczywistego przecież od początku). Ten artykuł pokazuje co najwyżej, że odpowiednimi rechotami powinniśmy jeszcze obdarzyć Adama Czeczetkowicza. Czy to rzeczywiście pomoc i skuteczna promocja, a nie dozgonna kompromitacja? Nie wypada nam się z tego śmiać? To z Talibów w Klewkach też nie?
Z tymi talibami w Klewkach to różnie jeszcze być może – o ile wiem, dziś wysłannicy Unii Europejskiej zupełnie na serio badają, czy CIA jednak przez Polskę jednak talibów nie przerzucało… A co do Czeczetkowicza, nie jestem pewien, czy ten facet zasługuje na rechot – swego czasu ludzie w Niemczech równiez rechotali z Hitlera, który o demokracji wygadywał podobne rzeczy. Czeczotkiewicz, wystawiając Kononowicza i umieszczając jego film w Sieci, pokazał, na co go stać i jakie ma skrupuły. Mam nieprzyjemne wrażenie, że o gościu jeszcze nieraz usłyszymy.
@Brocha: to co piszesz jest dość zabawne. Wynika z tego jednoznacznie, że jakby go wykorzystała Twoja Ukochana Partia (zakładam, że jakąś-tam faworytkę masz) byłoby już super, ekstra, no i na pewno mniej obrzydliwie.
Nie [Objawienie] – zwykłe partie (nawet taka Samoobrona) nie deklarują, że „dziwkę demokrację” zlikwidują po dojściu do władzy jako pierwszą.
Gdyby to zrobiła jakaś partia – to byłoby po prostu świństwo. Brocha napisała, że „tym bardziej sprawa jest obrzydliwa” – no właśnie, nie dość, że wykorzystano człowieka (chociaż też się śmiałem, zanim nie przeczytałem tekstu w Rzepie), to jeszcze wykorzystującymi były takie indywidua, jak ten sutener Cz. (sutener w sensie wykorzystywania „dziwki demokracji”).
Nie dziwię się [Brosze], że większą jej to odrazą napełnia.
Zjawisko jest ciekawe – przecież wszyscyśmy oglądali spoty Kononowicza z wrażeniem, że ot, taki głupek, który mówi, że „nie będzie niczego”, sobie kandyduje, taki folklor, plankton, wiocha (ach, ten sweterek, brakło jedynie napisu BOYS…)
Potem się przypięły media. Iluś dziennikarzy mówiło, że niby ten-tego, ale taka świeżość na salonach, i że on prawdę mówi, bo my też nie chcemy, by dzieci piły, a on nie chowa się za polityczną poprawnością i zapewne coś by w tej sprawie zrobił.
Nagle zaczęto budować quasi-pozytywny wizerunek, z takim mrugnięciem oka, ale swojski chłop. Tylko na szczęście jeszcze ludzie nie są tak oczadziali jak w US i nie głosują na gościa, bo go w TV widzieli albo jego nazwisko było w gazetach.
Potem były te dwa procenty, TVN pokazał nawet chyba samego Czeczetkowicza, ale słowem się nie zająknęli, że neofaszysta. I tu już przeginka. Bo folklor folklorem, ale jak zauważył Tomek, sprawa okazała się jednak poważna.
Zastanawiające jest też to, że zapewne dla samego Czeczetkowicza jego kandydat miał być dowodem na dziwkarski charakter demokracji. Na szczęście lud go jednak zawiódł.
A dla Rzepy ogromny szacuneczek za pokazanie, na czym polega prawdziwa dobra dziennikarska robota.
Z drugiej strony Tomku sam wpadniesz we własne sidła jak się okaże, że Kononowicz nie jest chory psychicznie. Opinia biegłej jaką jest sąsiadka może okazać się mało wiarygodna, a Ów narodowiec mógł zaś zrobić wszystko dla zgrywy, a teraz chce się pod popularność Kononowicza podłączyć. Okaże się wówczas, ze piszesz o całkowicie zdrowym na umysle człowieku.
Ja bym nie przesadzał z tym ubolewaniem nad tym co wyrządzono Kononowiczowi. W mojej opinii Kononowicz to dureń jakich wielu. Powiem więcej. Może dla kogoś z dużego miasta sprawa nie jest znana, ale w małych miasteczkach, gdzie wszyscy wszystkich znają, są właśnie podobni do Kononowicza durnie, z których gro ludzi się śmieje. Bynajmniej nie jest tak dlatego, że durni w małych miasteczkach jest więcej (prawdopodobnie rozkład „durni” jest mniej więcej równomierny) tylko właśnie dlatego, że wszyscy wszystkich znają. I zalewnie wielu z czytelników moich słów wie o co chodzi. Być może niektórzy kiedyś śmiali się z takich „durni”. Dla zgrywu, albo z innych powodów, np. by zaimponować kolegom. Jaka jest różnica między kimś kto się śmieje z durnia stojąc koło osiedlowego trzepaka, a kimś kto go nagrywa i umieszcza wszystko w sieci? W mojej opinii różnica jest tylko taka, że audytorium w przypadku umieszczenia „klipu” w necie jest szersze.
To tyle w kwestii samego durnia
—————————–
A w kwestii tego postfaszysty co umieścił nagranie w sieci.
Tomku, dowodów nie posiadam, ale gwarantuje Ci, że zdecydowana większość internautów śmiejących się z Kononowicza, ma gdzieś tego postfaszystę. Im wszystko jedno, czy nagranie umieścił faszysta, dresiarz, czy ksiądz. Poza tym „kampania reklamowa” w TV była mocno spóźniona, bo „spot” Kononowicza pojawił się dużo szybciej
Majorze, nie twierdzę, że Kononowicz jest chory psychicznie. Nawet na takiego nie wygląda.
Może się jednak okazać (czego już prawdopodobieństwo oceniłbym na spore) że jest człowiekiem opóźnionym umysłowo. Takie opóźnienie to nie to samo, co choroba psychiczna. I w jednym, i drugim wypadku wystawianie takiej osoby na widok publiczny i wyśmiewanie jej nieporadniości jezykowej etc. choć w pierwszym momencie prawdopodobnie każdego ubawi, w dłuzszej perspektywie wydaje mi się moralnie dwuznaczne. Tak jak wyśmiewanie osoby bez nóg, której by ktoś zabrał wózek i kazał biegać.
Zdrowy czy niezdrowy? A jaka to różnica [Majorze]? A to trzeba mieć papiery na to, że czasami życie kopnie Cię w tyłek i znajdziesz się w sytuacji, w której zamiast pomocy wyciągnie do ciebie kończynę taki gad jak sutener Cz.?
Nie wiem co o tym wszystkim sądzi sam Kononowicz – może mu z tym dobrze? Może jakaś forsa na domek dla niego i mamusi spłynie ze sprzedaży kubków i sweterków? Czemu nie – fajny cel i sposób nienajgorszy – pod warunkiem, że o taki cel chodzi, a nie o wypromowanie (może nie do końca świadome) pana Cz.
Daavid, owszem zdecydowana wiekszość internautów śmiejących się z Kononowicza ma gdzieś wspomnianego postfaszystę – ale jest przecież ileśtam osób, które dzięki akcji dowiedzą się o jego istnieniu, jego stronie, jego partii. Mam wrażenie, ze na dziś dzień Czeczetkowiczowi to wystarczy.
masz trochę racji. Sam dzięki „akcji” z Kononowiczem przypomniałem sobie, że taki dureń jak Czeczetkowicz istnieje. Jak chodziłem do szkoły średniej – 10 lat temu interesowałem się problemem faszystów w Polsce. Nawet sprawy w sądzie były. Dzięki temu paru durni ma jak sądzę złamane kariery.
Masz tylko trochę racji, bo nikt nie pójdzie za Czeczetkowiczem tylko dlatego, że nakręcił spot z Kononowiczem. A partia do której należy Czeczetkowicz w Polsce jest mało znana, ale w środowisku skinheadów jest dobrze znana.
coz…
a autor bloga chwyta modny temat … dlaczego? aby kononowicz mial lepiej? przestali sie z niego nasmiewac?
kazdy kto pisze cokolwiek o tym panu jest tak samo winny ….
adam
Ja bym tam nie przesadzal z tym opoznieniem w rozwoju czy choroba psychiczna. Tak sie sklada, ze pochodze z Bialegostoku i tutaj po prostu niektorzy tak sie wyslawiaja! To jest normalne. Szczegolnie starsi ludzie (albo ci „wioskowi”). Kononowicz to zwykly prostak jakich wielu w calej Polsce – ot i cala zagadka.
Mnie bardziej zastanawialo o co chodzi temu Czeczetkiewiczowi. Dostalem kiedys jego ulotke (podczas poprzednich wyborow) i rzeczy o ktorych tam pisal byly po czesci smieszne, a po czesci straszne. Ale omowmy sie, ze nie jest to zaden „narodowiec” tylko zwykly neo-faszysta, skrajny prawicowiec, ktoremu najblizej do organizacji typu NOP.
Spotkałem kiedyś Adama Czeczetkowicza, w centrum Białegostoku rozdawał ulotki o tym, jak policja próbuje zastraszyć go jako przedstawiciela „narodowców”, jego dziewczynę, kogoś tam jeszcze. W pierwszym odruchu roześmiałem się, a przez chwilę miałem zamiar wrócić się i zapytać, czy nie jest to przypadkiem dowcip, bo znalazły się tam stwierdzenia ciekawsze niż w „Kontrrewolucji młodych” Giertycha – ogólnie rzecz biorąc nacjonalistyczny bełkot w duchu zjednoczenia narodów słowiańskich. Nie myślałem, że sprawa stanie się kiedyś jeszcze głośna.
Proponuję zostawić pana Czeczetkowicza w spokoju, i nie traktować poważnie kogoś, kto na swojej proponuje „zlikwidowanie bezrobocia w Polsce poprzez wprowadzenie obowiązku pracy” ;).
Widzę że Crazy Clown mnie uprzedził/uprzedziła nieco ;).
Dodam jeszcze, że największą szkodą, jaką przyniósł Kononowicz może być to, iż w pierwszej turze wyborów na prezydenta Białegostoku nie wygrał Tadeusz Truskolaski, kandydat PO. Zabrakło mu mniej niż 2%, podobny wynik dostał Kononowicz, a sam znam młodych ludzi, którzy to „dla żartu” postanowili na „rzetelnego kandydata” głosować.
Panie Łysakowski, unosi się Pan na tej samej fali popularności Pana K. o której Pan pisze, bo Pana blog zyskuje popularność właśnie dzięki wpisie o naszym kandydatcie XXI w.! Czy to nie jest żerowanie na tym biednym i nieświadomym niczemu człowieku? Ten tekst to naprawde ładna przykrywka! Piszesz Pan o sobie!! BTW, jest pan na pierwszej stronie wykopu. Gratulacje!
Tomku chodzi mi o to, ze Kononowicz może nie być opóźniony umysłowo tylko po prostu nie potrafi się wypowiadać, zwłaszcza do kamery.( nie jeden wtedy plecie bzdury) Kononowicz został podpuszczony, gada głupoty, ale czy jest opóźniony nie wiadomo. Opinia sąsiadki to trochę mało Gdybyś rozmawiał z nim osobiście być może okazałoby się ,ze to prosty niewykształcony człowiek jakich jest w Polsce bardzo wielu. No może z rozdętym ego, ale to jeszcze nie opóźnienie. Gdyby moja teza się okazała się trafna, to najpierw Kononowicza by wyśmiewali , a teraz w ogólnopolskim medium zrobili z niego debila. Nie wiem co gorsze.
Co do Czeczetkiewicza zdani mam podobne , menda i tyle
Dla mnie Kononowicz jest pośmiewiskiem mimo tego, że został wykorzystany. Powiem więcej, jest dla mnie śmieszny również dlatego 🙂
tak, można pastwić się nad KONONOWICZEM , ale wiesz- jesteśmy jako wiekszość dosyć na tej drabinie niewysoko… Nie chcę gadać Gogolem, ale spójrzmy prawdzie w oczy- Andrew był może bardziej tupetny…
Mnie to brzydzi. Straszliwie i ostatecznie. Śmiałem się ze spotów jak norka, a jak przeczytałem „jak nie bogaty to bezrobotny”, to skokowo przeszedłem w stan wkurwienia. Jestem być może użytecznym idiotą, kretynem i idealistą. Bywa, nie każdy rodzi się przywódcą tłumów. Ale cynizm tego wymiaru doprowadza mnie do morderczej pasji, nawet przestaje mi się chcieć śmiać, a większość absurdów wolę wyśmiewać niż potępiać z ambony. Jestem debilnym produktem Rouseau, może nieco spartaczonym, ale zdarza mi się wierzyć w ludzką przyzwoitość. Takie przypadki uderzają we mnie jak w dziecko. Jestem tym rozgoryczony, sfrustrowany, przerażony, pozbawia mnie to podstaw mojej życiowej postawy. Co więcej, pierdolę pana Tymochowicza, który naprowadził inteligentnego skądinąd i sprytnego Leppera, poraża mnie bezmiar skurwysyństwa Czeczetkiewicza. I to, że takie świadome skurwysyństwo nie będzie nijak ukarane, bo niestety właśnie skurwysyństwo nie figuruje w żadnym kodeksie karnym, łagodniejszym czy ostrzejszym.
Anonimie, taki już problem z pisaniem, że o czymś nie wypada pisać (i mówieniem, ze o czymś nie wypada mówić), ze przeciez jednoczesnie pisze sie o tym (i mówi). I cóz ja na to mam poradzić :/
A popularność na wykopie to mimo wszystko rzecz chwilowa – jutro inni będą na pierwszej stronie, a o mnie nikt juz nie bedzie pamietał…
Mnie w oko kole inny fakt: nagle jak się okazało, że gość jest nietenteges to się wszyscy w piersi biją. Po co? Oczywiście skurwysyństwo, ale wygląda to jak spalenie raka gdy się okaże, że szef stał za nami gdy opowiadaliśmy o nim dowcip. Czy dowcip jest przez to mniej śmieszny? To czemu wszyscy deklarują, że nie słuchali.
Tak jak z tą „dziwką demokracją” – fakt, gość jest niebezpieczny, ale to nie oznacza, że tekst nie jest trafny/zabawny.
Popatrzcie na to:
Pan Krzysztof okazuje sie calkiem sympatycznym gosciem (prostakiem, ale pociesznym), ale jego promotorzy to, za przeproszeniem, dwa kutasy. Ohyda.
Widze, ze strona przestala dzialac (moze nie wytrzymala przeciazenia?). W kazdym razie byl tam zamieszczony klip z jego udzialem w tok-szole Zakowskiego i Najsztuba.
DLA MNIE TO PRZEBRZYDLE CO SIE DZIEJE W ZWIAZKU Z TA SPRAWA.CZYTALAM WSZYSTKIE MATERIALY.NAWET NA ALLEGRO LUDZIE ROBIA JAJA.POWIEM SZCZERZE ZAL MI TEGO CZLOWIEKA A LUDZE KTORZY GO TAK WYKORZYSTALI I KTORZY ROBIA TAKIE SWINSTWA,ZARTY ITP WZBUDZAJA WE MNIE ODRAE I ZLE MI SIE ROBI JAK PRZYPOMNE SOBIE O TYM.
Czym się różni sk.. wasze od tego, o którym piszecie. Piszecie o swoich „morderczych pasjach”, używacie obraźliwych wyrazów, to wy jestescie winni a nie Kononowicz Team. I pan Ł, który pozwala na obrazanie „neofaszysty”. Nawer gdyby nim był, nie wolno go obrażać. Ten 'neofaszysta” nikogo jeszcze nie zabił, a wy którzy chcecie bić człowieka sami jesteście nazistami
Określenie „neofaszysta” nie powinno obrażać narodowców bardziej, niż okreslenie „postkomuna” obraża SLD.