W nawiązaniu do wpisu Europejski Dzień Bezrobocia, mniej więcej o tym samym (i z tej samej okazji) przyszło mi się wypowiadać dziś w TVP Info. Punktem wyjścia był tym razem Leszek Miller na dorocznym pikniku aktywistów SLD i OPZZ, gardłujący m.in. za wyższymi płacami i wyższymi emeryturami (czy żaden lewicowy polityk nie zauważa, że jedno wyklucza drugie – w końcu składka na ZUS jest daniną, która w największym stopniu obniża realną płacę przeciętnemu pracującemu Polakowi). By nie było jednak nadmiernego znęcania się nad jedynym premierem III RP, który chciał wprowadzić podatek liniowy, szybko przeszedłem w dyskusji do dokonań aktualnego, ponoć bardziej liberalnego rządu Tuska, który mimo prorynkowego PR nie tylko nie pali się do obniżania kosztów pracy czy innych podatków, ale i je regularnie podwyższa (by wspomnieć choćby pełzające podwyżki VAT od 2011, czy podnoszony co roku haracz „ZUS dla przedsiębiorców” – minimalny to już ponad 1025 zł miesięcznie – jaki płaci się za przyjemność prowadzenia firmy w Polsce). A Polacy, jak widać w kolejnych wygrywanych przez PO wyborach, cieszą się z tego równie mocno, jak z niskich płac i coraz wyższych podatków:
Rewelacyjna prezencja Panie Tomku:)
A dziękuję, nawet jeśli to sarkazm 😉
O ile się nie mylę sławienie poglądów komunistycznych jest w Polsce zakazane konstytucyjnie. Dlatego nie rozumiem co SLD czyli spadkobierca KC PZPR robi na naszej scenie politycznej.
Swoją drogą zastanawiające jest również to, że nadal obchodzimy komunistyczne święto pracy.
No bez przesady, mogę Millera i spółki nie lubić i uważać za szkodników, ale nie będę nikomu wmawiał, że SLD ma dziś cokolwiek wspólnego z komunizmem. Nawet jego przodkinię, nieboszczkę PZPR, niewiele z tym systemem, poza garścią haseł, w istocie łączyło, przynajmniej od czasów Gierka.
A obchody 1 maja niech sobie będą. Niby niezgodne z konstytucją, ale ta mówi również, że jesteśmy państwem neutralnym światopoglądowo – a mimo to prawie wszystkie inne święta w Polsce są kościelne.