Dziś Światowy Dzień Walki z AIDS, więc na warsztat idą fenomenalne spoty AIDES. Ta największa francuska organizacja walcząca z HIV i AIDS w ogóle słynie ze reklamówek równie popularnych, co wyrafinowanych – acz przyznać trzeba, że wspomniane animacje biją na tym polu resztę firmowanych przez nadsekwańskie NGO klipów. Ich cechą charakterystyczną jest brak choćby krztyny hipokryzji i nowatorskie połączenie naturalizmu z fantastyką (rzeczywistość magiczna? na pewno jeśli chodzi o magię seksu). Czy to skuteczna taktyka – oceńcie sami.
Życie 🙁
…jest nowelą 🙂
znowu homopromocja, bleeee
Nieskuteczna. Oglada sie przyjemnie, ale niewiele z tego pozostaje w głowie.
a mnie się szczególnie podobał ostatni filmik, chociaż nie wiem, za cholerę dlaczego 😉
a czy homopromocja? hm, nie sądzę aby o to chodziło, ale każdy widzi co chce 😉
Pozdrawiam
Tiaaaa…
Hm, muszę przyznać, że wyżej ukazane produkty AIDES zaspokajają mój perwersyjny zmysł smaku znacznie lepiej niż ten trzystugodzinny hinduski spot sprzed paru odcinków 😀 Swoją drogą, szacun dla odpowiedzialnych w tymże AIDESIe, że potrafili wziąć za mordę/zmotywować jakąś agencję reklamową do wyprodukowania tych filmików.
Jeszcze inna sprawa, że Francja od dawna jest potęga w komiksie i kreskówce, w Europie pod względem komiksu ustępuje zapewne jedynie Belgii, pod względem animacji chyba nie ma godnej konkurencji.
W Bolandzie niestety istnieje jeszcze ciało (w Gombrowiczowskim sensie), które podobne inicjatywy będzie statutowo upieprzać. Mam na myśli KRRiT. I nie mam na myśli, że teraz akurat skład jest z pisiorskiego nadania. Ta instytucja po prostu tak została pomyślana.
A btw, czy Wojtek Orliński wyraził zgodę na wykorzystanie wizerunku w filmiku nr 2? 😀
A, a propos noweli i skuteczności 🙂
Wspomniany przeze mnie w komentarzu Mrozu opowiadał coś o akcji społecznej uświadamiania młodzieży w kwestii istnienia prezerwatyw chyba w Wenezueli (albo gdzieś tam w okolicy, to było dawno i nie pamiętam). Tamtejsi spece od promocji zauważyli, że jedynym środkiem przekazu trafiającym do ludności są telenowele. W związku z tym wykupili sobie po odcinku paru takich produkcji do celów promocyjnych i odnieśli niebywały sukces.
Może, Tomaszu, wiesz na ten temat nieco więcej i doprecyzujesz moje machanie rękami.
Btw, śni mi się odcinek „Plebanii”, który promuje używanie prezerwatyw przy okazji przypadkowych kontaktów seksualnych 😀
Taaa, w „Plebanii”… i palec boży , robiłby „nunu”, gdyby ktoś zapomniał o prezerwatywie. To chyba jeszcze nie ten czas.
Najwyraźniej działa Neoheisenbergizm: nie da się jednocześnie zmierzyć położenia i popędu Polaka.
Neoheisenbergizm w wersji Nrodowej (OJ!)
Loghos, co do Orlińskiego, nie wiem. Trzeba by mu podesłać i spytać 😉
A co do Wenezueli, nic o tym nie wiem. A sama akcja mogłaby wręcz, jak sądzę, zagrozić polskim telenowelom – bo czy „Klan” byłby klanem, gdyby jego członkowie używali gumowych kapturków?
Zresztą, tak sobie myślę, że mojej babci, która ogląda „Złotopolskich” chyba już nie ma co do zakładania kondomów namawiać. Przeżyje i bez nich 😉
Co do telenoweli, nei wiem, Mrozu sprzedał taką historyjkę, podobnie jak z dużą satysfakcją obwieszczał, że w telenoweli zawsze zło zwycięża, a dobro zostaje ukarane 😀
Orlińskiemu podeślę i zapytam, choćby po to, by go wkurwić 😀
Prawdziwi Polacy takich świństw nie robią i zaraza im nie straszna 😉
Proszę zwrócić uwagę, że te spoty, walcząc z szeregiem uprzedzeń i stereotypów, utrwalają szereg innych. Podoba mi się natomiast muzyka i realizacja tych spotów.
jest ok !
to podniecajace