Drżyjcie gimnazjaliści. Dni zakładania nauczycielom koszy na głowy i torturowania bezdomnych na przerwach wydają się ostatecznie policzone. Koniec z cywilizacją śmierci i „Róbta co chceta”. Nowy, zrekonstruowany rząd rozprawi się z krnąbrnością, nieuctwem, chuligaństwem i seksem także w polskich liceach, podstawówkach i przedszkolach.

Reforma, o której już dyskutują koalicjanci ze sobą i z dziennikarzami, prawdopodobnie będzie podzielona na dwa etapy:

Zacznie się od wyrzucenia ze szkół lumpeninteligencji, czyli nauczycieli, którzy uczyli jeszcze za komuny, jak również tych, co za uczenie domagają się pieniędzy. Zastąpią ich (czemu zresztą na razie Giertych dyplomatycznie zaprzecza) zadomowieni już w niektórych szkołach chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej, którzy uczyć Was, drogie dzieci, będą w czynie społecznym i w duchu rygoru i karności. Rygor i karność są nieodzowne do prawidłowego rozwoju przyszłego obywatela, a MW pod tym względem ma najlepszą opinię, przynajmniej spośród organizacji powiązanych z aktualnym ministrem edukacji.

Drugi etap to wprowadzenie kar cielesnych dla niesubordynowanych. Szczególnie polecana ma być chłosta, choć taki poseł Cymański z rozrzewnieniem wspomina np. kopanie prądem. Kary wymierzać będą jednostki dobierane „spośród pasjonatów, osób kochających dzieci.” Taka kara cielesna sprawić może i karanemu, i karzącemu (zwłaszcza jeśli kocha dzieci) wiele przyjemności, linków do stron tę przyjemność pokazujących nie będę jednak tu umieszczał, bo mi bloga wrzucą do grupy 18+.

Po reformie w szkole będzie spokojniej i bezpieczniej, co powinno ostatecznie rozwiać obawy nawet tych rodziców, których do tej pory nie przekonały zapewnienia Marszałka Jurka, że bite dzieci są bardziej wrażliwe i mniej histeryczne, co sprawia, że w przyszłości raczej nie zasilą szeregów ni elektoratu żadnej z trzech rządzących partii.

27 komentarzy

  1. Tak, najlepsze (najbardziej żałośnie przerażające?) są wynurzenia pana Cymańskiego o kopaniu prądem dziewczynek i tłumach chętnych — zaiste, takiej IV RP nam potrzeba…

    navaira
  2. Mam podejrzenie (graniczące z pewnoscią), że ani Autor, ani mój komentujący poprzednik (salve padre, czy raczej bracie) na oczy nie widzieli maszyny elektrostatycznej w wersji szkolnej. Cóż, bywają podstawówki (czy teraz gimnazja) lepiej i gorzej wyposażone… Wrażenie po dotknięciu takiego naładowanego zestawu można porównać do tego, którego doznajemy zdejmując zimą sweterek. Ne jest może bardzo przyjemne, ale z „kopaniem prądem” nie ma nic wspólnego.

    Cóż, przeczytałem wypowiedź i tego pisiorka z Bielska-Białej o karach cielesnych – nie wygląda to inaczej niż typowe robienie przez prasę (GW) z igły widły – ot jakiś lokalny frustrat starej daty (nie wszystko się starzeje równie dobrze co wina) – jak się to ma do projektów zmian ustaw w obszarze szkolnictwa? Są takowe idące w kierunku wprowadzenia kar cielsnych? Cóż w Sejmie ich nie ma…

    Wracając do posła Cymańskiego – sławny jest ten pan z wypowiedzi nadto obrazowych i przyozdobionych kwiecistymi przykładami na wzór aniołków i innych pierdółek szpecących od czasów baroku budownictwo sakralne. Nie będę tu bronił ani jego, ani wspomnianego przezeń nauczyciela (może rzeczywiście był to tyran rażący prądem swoich podopiecznych?). Przypomniałem sobie tylko jak to wyglądało w moim przypadku: cała klasa (nie tylko urwisy) chciała koniecznie się do takiej maszyny podłączyć i zobaczyć „jak to jest” – nauczycielka fizyki miała nie lada problem w „obsłużeniu” nas wszystkich – a może nie powinienem o tym mówić? – w końcu może trafić się kolejny pismak z opiniotwórczej prasy, który zrobi z niej zwyrodniałą sadystkę… A to była świetna nauczycielka…

    Amen.

    tuje
  3. 🙂 niby nieśmieszne, ale mnie trochę rozbawileś. Owszem poseł Urban – jeden-.. wiosny nie czyni, ale obawiam, że takich wizjonerów jak on, jest więcej. Wszak najprościej wlać strachprzed.blox.pl/2006/05/chlosta-i-kamieniowanie-czyli-robota-dla.html

    joe255
  4. A z tymi chłopcami kopiącymi prądem najatrakcyjniejsze dziewczynki, to ktoś naprawdę, widzę, pomyślał, jak połączyć przyjemne z pożytecznym.

    adas_miauczynski
  5. Dzieci powinny dostawac w skórę, kazdy głupi to wie i założę się, że nawet wy, postępowcy, nie raz chlasnęlisci bachora w twarz, jak wam za skórę zaszedł. Z tym kopaniem pradem to lekka przesada. Nie wiadomo, co się człowiekowi w mózgu porobić od tego może. Ale pas ojcowski czy ścierka matczyna jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
    Nie wiem, czy potem ludzie są bardziej wrażliwi, na pewno jednak są porządniejsi. Przecież wszyscy wierzycie w warunkowanie, dlaczego zatem nie chcecie uwierzyć, że da sie kogoś nauczyć bycia dobrym, pokazując mu, że zło boli, tak, jak bolizbita dupa?

    katolik
  6. Katoliku, pędź na bratanzelm.blox.pl , znajdziesz tam bratnią duszę 🙂

    PS. „chlasnęliści bachora w twarz” — a może to sam Brat Anzelm pisze? Przecież nikt normalny czegoś takiego na poważnie nie jest w stanie napisać…

    navaira
  7. Brat Anzelm to nieudolna parodia robiona przez pedałów. Czym zaś kończy sie wychowanie bezstresowe, które tu tak promujecie? Oprychami i kieszonkowcami, którzy potem napadają na nas na ulicach.

    katolik
  8. Drogi katoliku, czy masz jakieś dowody, np. statystyczne, na poparcie swych tez? Zwłaszcza tej, że zbiry z ulic wychowywane były bezstresowo. O ile wiem, najnowsze badania wskazują, że poziom agresji czy prawdopodobieństwo wejścia na drogę przestepczą w bardzo niewielkim stopniu zależą od sposobu wychowania. Fakt, że w złych dzielnicach wyrastają młodzi przestępcy, nie ma nic wspólnego z tym, czy ktoś ich bije, czy nie. Badania korelacyjne, zwłaszcza bliźniąt oddawanych do adopcji, pokazują, że pierwsze skrzypce gra tutaj korelacja genów i środowiska. Tzn. mówiąc skrótowo, największe szanse na zostanie przestępcą miały dzieci przestepców wychowywane w przestepczym środowisku. Znacznie niższy był odsetek przestępstw u dzieci przestępców wychowywanych w środowisku nieprzestępczym. Jesli chodzi o dzieci nieprzestępców, srodowisko zaś właściwie nie odgrywało roli – nie były one bowiem specjalnie skłonne do gwałcenia prawa, bez wzgledu na to, w jakim środowisku dorastały.

  9. Obrzydza mnie wyrachowanie naukowców, co „dla dobra nauki” są w stanie umieścić dzieci w patologicznych rodzinach, żeby tylko zobaczyć, co z tego wyniknie. Doktor Mengele też różne rzeczy robił dla dobra nauki.

    katolik
  10. Ja naprawdę jestem życzliwy ludziom, ale jak czytam takie wpisy to mi się jeży włos na głowie. Tak od niechcenia napisany tekścik, który tylko podsyca lewacki festiwal obłudy?

    andrzy
  11. Hmmm .. „lewacki festiwal obludy”. Rownie fajne jak „pasozytnictwo kobiet w biurokracji” (to z dziela mistrza Romana). Lingua Tertii Imperii Andrzy czytal?

    zosia761
  12. Nie ma takich badań, o jakich piszesz, Zosiu, i sądzę, że gdyby ktoś odważył się je przeprowadzić, skończyłby jak Izdebski, oskarżony np. o niszczenie zdrowej, polskiej rodziny. Druga tu sprawa to problem metodologii: nie wiadomo, jak pytać dziecko, by w jakiś sposób np. nie naprowadzać je na odpowiedź: dzieci wyczuwają, co chce usłyszeć pytający, pewnie nie gorzej, niż dorosły.

    Jakimś wyjściem mogłaby być obserwacja, tu przyjmująca np. formę „podglądania”. Tak jak w telemetrii instalujemy maszynkę, a potem podpatrujemy, co się dzieje, można by po prostu obserwować zrandomizowaną próbę rodzin. Tu wszak powstają kolejne komplikacje. Bicie dzieci to nie TV, rodzice pewnie zachowywaliby się zatem znacznie bardziej pokojowo wiedząc, że są obserwowani. Z kolei obserwacja bez informowania (klasyczne podglądanie) nastręcza problemy etyczne nie do przeskoczenia. Problem więc trudny, zwłaszcza w Polsce, gdzie nikt o tym nie rozmawia.

  13. Oficjalnego, ustawowego wprowadzenia kar cielesnych w szkołach i ja się nie boję. Litera prawa jednak to jedno, a to, co w rzeczywistości dzieje się np. w takich szkołach, czy więzieniach – to zupełnie inna sprawa. Wystarczy, żeby prokurator generalny ogłosił, że bicia dzieci przez nauczycieli ścigać się z urzędu nie będzie, albo by Sejm w kodeksie karnym uchwalił za to jakieś symboliczne kary.

  14. Mam dziwne wrazenie, ze gdzies juz Katolika spotkalam… Gdzie to moglo byc? No gdzie? Aaaaa… juz mam. Mialam kiedys watpliwa przyjemnosc nauczania w gimnazjum. Mnostwo bylo takich cwaniaczkow, sfrustrowanych, pryszczatych, z za duzymi stopami i sypiacym sie wasem, ktorzy mieli najwieksza radoche jak krzykneli cos brzydkiego pod lawka. Okropnie przeszkadzali ludziom, ktorzy chcieli sie sie czegos dowiedziec.
    Tomek – nie uzywaj takich slow jak „korelacja” kiedy mowisz do Katolika, bo on sie wtedy zaczyna bac. A strach, jak sam wiesz, rodzi agresje. Trzeba mu powiedziec, ze Pan Bog akceptuje go takim jakim jest, ale wkrotce przestanie mu na to pozwalac („God loves you just the way you are but He will not let you stay that way much longer” – cudny cytat ze sredniego filmu Junebugs).

    zosia761
  15. A bicia dzieci w polskiej szkole bym sie nie bala – towarzystwo moze sobie plesc androny jakie chce. Istnieja na swiecie organizacje obserwujace traktowanie dzieci w roznych krajach i monitorujace tego typu wypowiedzi. Takiego przepisu nie mozna wprowadzic poniewaz gwalci on Prawa Czlowieka i Prawa Dziecka, ktore w Polsce obowiazuja. Zlamanie tych przepisow konczy sie procesem.
    Bardziej martwi mnie sprawa bicia w polskich domach. Troche jestem daleko i nie do konca trzymam reke na pulsie ale nie slyszalam o porzadnym badaniu dotyczacym jakosci zycia polskich dzieci, relacji z rodzicami, metod wychowawczych itd. Mowiac o porzadnym badaniu mam na mysli przekrojowe, z reprezentatywna proba, z mieszana metoda ilosciowo-jakosciowa, w ktorym glownymi informatorami bylyby dzieci. Eh, rozmarzylo mi sie…

    zosia761
  16. Drogi Andrzy, jeśli ci się włos jeży, to zabierz swoje zabawki tam, gdzie ci się nie jeży. Nikt cię nie zmusza, by tutaj przychodzić, a jeśli już to robisz, to bądź łaskaw podzielić się jakimiś argumentami miast jedynie ekspresją przekonań.

    „Katolik”: twoje wypowiedzi to mieszanina gołosłownych deklaracji, ekspresji negatywnego nastawienia emocjonalnego, pseudoargumentów z autorytetu i dziwacznych, nie związanych z niczym uwag, np. „wszyscy wierzycie w warunkowanie”. Jacy wszyscy (ja np. nie jestem behawiorystą – słyszałeś w ogóle takie słowo?), jakie warunkowanie i właściwie o co chodzi?

    A właściwie nie, nie odpowiadaj. Udaj się raczej na jakiś kurs logiki, wstępu do filozofii albo czegokolwiek, co porządkuje myślenie. I wróć, kiedy nauczysz się unikać błędów merytorycznych i formalnych.

    libreexamen
  17. Tomek, zgadzam sie, ze prowadzenie badan z dziecmi jest trudne – codziennie doswiadczam tego na wlasnej skorze 😉 Ale metodologia istnieje, to jest do zrobienia chociaz w Polsce faktycznie patrzy sie na badania jakosciowe sceptycznie. A na haslo „badania jakosciowe z dziecmi” wszyscy zaczynaja machac rekami, a potem szybko wychodza. A jednak wszedzie na swiecie prowadzi sie badania z dziecmi przy uzyciu metod konwersacyjnych. Dzieci rzeczywiscie czesto mowia, to co dorosli chca uslyszec, ale po to jestesmy psychologami zeby wiedziec jak je sklonic zeby przestaly. I wcale nie trzeba uzywac cukierkow. W kazdym razie my nie stosujemy i nikt sie nie upominal 😉 Jest sporo publikacji i pare swietnych ksiazek na ten temat, ale to nie ta dyskusja. (Dodam tylko, ze mimo iz cenie SWPS i uwazam, ze jest swietna uczelnia, to jednak musialam nadrabiac luki w metodologii wlasnie. O ile ze znajomoscia metod ilosciowych bylo u mnie w porzadku, to jakosciowe kwiczaly cichutko w kacie. Nie nauczono nas tego po prostu).
    Kiedy pisalam o Prawach Dziecka i Prawach Czlowieka, to powinnam byla dodac, ze nawet jezeli zwykly obywatel zauwazy, ze sa one lamane to ma prawo bezposrednio zglosic to odpowiednim instytucjom zajmujacym sie ochrona Praw Dziecka i Praw Czlowieka, jezeli w jego wlasnym kraju nie ma przepisow, sa one nieskuteczne lub wrecz szkodliwe. Ja bym tak zrobila.

    zosia761
  18. Wywiad z Ewą Sowińską, Rzecznikiem Praw Dziecka: (normalnie powiedziałbym rzeczniczką, ale ta pani sobie tego raczej nie życzy)

    „Co jest ważniejsze – prawa czy obowiązki dziecka?

    – Prawa są bardzo ważne, ale nie należy zapominać o obowiązkach. Dzieci należy wychowywać zgodnie z ich prawami, ale stopniowo dokładać obowiązków.

    A jeśli ich nie wykonują, mogą pomóc kary cielesne?

    – Klaps naprawdę nikomu krzywdy nie zrobi, a nauczy dyscypliny. Dzieci mają prawa, ale należy od nich wymagać także szacunku dla rodziców, dorosłych.

    […] Zgadza się pani z opinią, że homoseksualiści nie powinni zajmować się dziećmi?

    – Oczywiście. W szkołach mieliby szerokie pole do deprawacji najmłodszych. Jest niemal niemożliwe, by człowiek z „takimi” skłonnościami powstrzymał swoje żądze. Przecież to pośród homoseksualistów rodzi się pedofilia. Nie uniknęlibyśmy więc „złego dotyku”. Należy szybko zająć się tym problemem, ponieważ obserwujemy coraz agresywniejsze „wchodzenie” takich osób do szkół.”

    Masz, Zosiu, zgłaszaj. 🙁 Moje zdanie na temat „katolika” jest zgodne ze zdaniem „libreexamen” (chociaż ciągle dopuszczam możliwość, że to prowokacja, trudno uwierzyć w to, żeby takie dno umysłowe umiało używać przeglądarki sieci Web), ale jednak w tej chwili to tacy katolicy właśnie dyktują politykę, również tę dotyczącą dzieci.

    navaira
  19. Pani S. jest przerazajaca. Tak sie zlozylo, ze bylam w Poslce jak ja wybrali i ogladalam transmisje. Pycha, karierowiczostwo, zaklamanie. A skad ten wywiad? Chetnie przeczytam caly. Moze cos sie da zrobic…Chociaz zaczac o tym rozmawiac w innym miejscu, innej kulturze, ale takiej, ktora pamieta wlasne grzechy. Kropla drazy skale.

    zosia761
  20. taak. pederastow trzeba tepic juz w przedszkolu, bo zlo trzeba tepic w zarodku :]

    nie wiem co zrobic zeby uzdrowic nasz kraj (zarowno moralnie jak i gospodarczo) ale czuje ze to co wyprawia obecny rzad nie wrozy niczego dobrego.

    Gość: yoshi314, 87-204-189-6.marsoft.net
  21. Abyśmy się rozumieli, mam zasadnicze pytanie; Tomasz Łysakowski uważa się za zwolennika czy przeciwnika demokracji? Jest za czy przeciw tolerancji? Wtedy podyskutujemy w oparciu o przynajmniej minimum wiedzy a nie enigmatyczne „nie wiem co robić”.
    Zazwyczaj najwięcej mówią ci którzy nie wiedzą. Oczywiście najwiecej głupstw.

    Gość: plisak, 81-219-215-146.futuro.kielce.msk.pl
  22. Trudne pytanie i długo myślałem nad odpowiedzią. Ogółem zależy od tego, co rozumiemy przez demokrację i tolerancję.
    Jestem zwolennikiem demokracji rozumianej jako równe prawa dla wszystkich, ale tylko wtedy, gdy za tymi prawami idą równe obowiązki. Tzn. uważam, że każdy obywatel powinien mieć dokładnie taki sam głos w wyborach, ale powinien również płacić dokładnie taki sam podatek – dajmy na to pogłówne. Każdy inny podatek to zaprzeczenie idei sprawiedliwości, która powinna być fundamentem demokracji; chyba, że pójdzie za tym podatkiem zwiększenie udziału decyzyjnego podatnika w kwestii tego, co państwo, które mu zabiera, ma zrobić z jego pieniędzmi.

    Nie jestem za to zwolennikiem tolerancji. Jestem zwolennikiem absolutnego zrównania praw wszelkich uciskanych mniejszości i większości: równych praw i obowiązków dla kobiet i dla mężczyzn, tak w pracy jak i przy zaciągu wojska; małżeństw dla gejów i lesbijek na dokładnie tych samych zasadach, co dla heteroseksualistów; identycznych podatków dla biednych i bogatych; identycznego traktowania przez państwo katolików i ateistów; zniesienia jakichkolwiek ulg (także podatkowych) dla grup uprzywilejowanych, rodzin wielodzietnych, środowisk patologicznych; wreszcie końca dyskryminacji ofiar przestępstw, która wyraża się dziś w tym, że życie zamordowanego waży znacznie mniej niż życie mordercy. To nie ma nic wspólnego z tolerancją – to wszystko kwestie sprawiedliwości.

    Nie toleruję za to wrogów demokracji czy równości wszystkich obywateli. Nie toleruję ludzi, którzy są w stanie znieważać, dyskryminować i zabijać innych ludzi za to, że ci inni inaczej wyglądają, inaczej myślą lub inaczej kochają. Nie toleruję wreszcie ciasnoty umysłowej i postawy antynaukowej, które ignorantom w typie religijnych fundamentalistów lub Greenpeace’u pozwalają walczyć z proponowanymi przez naukę rozwiązaniami i hamować rozwój ludzkości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *